Skocz do zawartości

Blog Wieczorny

  • wpisy
    70
  • komentarzy
    609
  • wyświetleń
    82389

Rift Online - Darmowe MMO które wciąga jak zło.


Reizen

2359 wyświetleń

Witam,

dzisiejszy wpis dedykuje złodziejowi czasu który niemal odciął mnie od życia przez ostatnie dwa tygodnie oraz sprawił, iż średni czas końca dnia przestawił się z 24 na 6 nad ranem. Dodatkowo nie wydusił ze mnie ani grosza. Panie i Panowie, darmowy MMORPG który potrafi z zaskoczenia uderzyć was w potylicę grywalnością - Rift Online.

RIFTlogo2013.png

Moja przygoda z ów produkcją zaczęła się niespełna dwa tygodnie temu kiedy to znużony przekopywałem forum CDA w poszukiwaniu zajęcia na ostatni miesiąc wakacji (hy hy hy...). Pomijając różne perypetie z anime/filmami/karciankami uznałem, że najlepiej i najskuteczniej wkręci mnie jakaś produkcja z pod szyldu Massive Multiplayer więc i w tę stronę skierowałem moje oczy.

Pieniędzy wydawać nie chciałem na coś co miało mnie tylko tymczasowo zająć, wymagań specjalnych nie miałem to też chwyciłem dwa pierwsze z brzegu tytuły - Rift i Tera.

Obie produkcje stworzony z myślą p2p (pay to play, czyli kup i najczęściej płać abonament) lecz po pewnym czasie i braku oszałamiającego sukcesu postanowiono je przekształcić na f2p (darmocha ze sklepikiem w grze który szczerzy się na widok twojej karty VISA czy innego złodziejskiego wynalazku). Wygląda to pięknie, cudownie, milusio i ogólnie miłość twórców do graczy wylewa się z monitora tak, że aby dostać się do klawiatury potrzebować będziesz kajaka. No nie do końca, gdyż częstokroć taki darmowy prezent wiąże się jeszcze z trzecią strukturą gry - p2w (pay to win) czyli mówiąc wprost - nie korzystasz ze sklepiku to liżesz słodycze przez szybę. Zamiast 10 mobków do levela potrzebujesz trzydziestu, nie masz dostępu do połowy map, ras, wierzchowców, broni, pancerze, domków, parkingów, szpitali i w ogóle jesteś gorszy, brzydki i nikt cie tam nie chce. Takim produkcjom mówimy stanowcze Ne Ne.

flightcontrol.jpg

Na szczęście (albo i nie...) obie powyżej wymienione produkcje do takich cwanych złodziejaszków nie należą, więc żadna nie odpadła na wejściu. Co pozostawiło mnie z kolejnym problemem znanym ludzkości, jak nie ma to nie ma, ale jak już jest to bracie gryź ołówki i kombinuj co tu wybrać. Doradca i pomocnik w takim przypadku mógł być tylko jeden - szanowny wujek Google.

Przekopując się przez kolejne posty typu;

"GW foreveeer!!",

"WoW ssie, ostatnio był dobry w wersji alpha na comodore, wprowadzenie armoru wszystko zespuło",

"A DOTA?! Czemu nie mówicie o DOCIE?!!!"

itd.

Doszedłem do wniosku, iż - nie wdając się w szczegóły - rift wygrywał 3/2 (3 ludzików uważało ją za lepszą, dwóch za gorszą, takie były mniej więcej proporcje). No więc wybrałem właśnie ją.

rift-storm-legion-portal.jpg

Pierwsza ciekawa rzecz, rozgrywkę zaczynamy jako gość, praktycznie bez rejestracji (po za oczywistymi nickiem i hasłem). Miły ukłonem wobec niecierpliwych graczy było wprowadzenie rozpoczęcia gry jeszcze podczas jej update'ów (po prostu ważny content jest "dociągany" w czasie gdy my radośnie zabijamy potworki). No to startujemy, klik, klik, ekran startowy, ładna pani, jakiś filmik, mhmhm, klik, klik, wybierz stronę. O. No to strony mamy dwie, guardiani i defianci, ogólnie w fabułę wdawać się nie będę, kto chce ten poczyta, ale zamysł jest taki, że ci pierwsi to "wojownicy wiary" którzy są wierni starym tradycją i dzierżą święte zbroje, a ci drudzy postanowili walczyć z odwiecznym złem dzięki technologii i nowoczesnym machinom. Osobiście o ile lubię grać świętoszkami to tym razem poszedłem w stronę techniki.

Na każdą ze stron przypadają po 3 rasy:

rift-races.png

Mój wybór padł na Bahmi czyli kawał chłopa (co niekoniecznie widać na załączonej grafice). Dalej mamy wybór klasy, mamy 4 podstawowe - kleryka, łotrzyka, wojownika i maga, czyli ogólnie standardowy standard z certyfikatem standardowości. Ciekawie robi się okienko dalej gdyż do wyboru jest rola, np. kleryk może zostać inkwizytorem (DPS), szamanem(DPS + pet), opiekunem (Tank) , strażnikiem (Healer) itd. Co więcej, można mieszać 3 wybrane role odpowiednio rozdysponowując punkty na drzewku talentów.

tempestbuild1.png

Ogólnie można zakrzyknąć w pewnym momencie "O w mordeńcę! Co tu klikać?!", załamać się, iść do konta płakać przeżuwając przewód od myszki, ale bez obaw! Twórcy przewidzieli i taką opcje, dlatego wprowadzono możliwość wyboru jednej roli (opisanej przez cel, słabe i mocne strony, jakiś tam lore) po której wyborze gra automatycznie będzie rozdawać nam punkty zdobyte przez ciężkie levelowanie. Warto dodać, iż później dochodzi jeszcze coś takiego jak planar attunement czyli 9 dodatkowych "drzewek" (niemal każde 3 lvlowe) co dodatkowo pozwala na spersonalizować naszą postać.

No dobra ale tyle jeśli chodzi o przynudzanie, wybieramy np. warriora DPS, server (PvP, PvE, Role play) i wchodzimy do tej gry, wiadomo tam ble ble ble, bla bla bla, lore lore lore, zabij tamto, zabij to... Bez bicia przyznam się, że nie wiem jak to wygląda po stronie guardian, defianci startują w niezbyt przyjemnej przyszłości gdzie wszystko już jest stracone na rzecz tego Wielkiego Złego i przedzierają się przez kolejne fale nieumarlaków. Ogólnie fabuła wydaje się dość ciekawa, po prostu moje lenistwo sprawiło, że ją przeklikałem ale jeśli ktoś lubi "zanużyć" się w świecie po szyję to na prawdę polecam. Ogólnie ten początek robiący za samouczek przerzuca nas do przeszłości gdzie zaczyna się już normalna rozgrywka mająca na celu powstrzymanie tego złego i jego kumpli-rywali (w tej roli przedstawiciele żywiołów i życia, a sam zły to śmierć).

1.jpg

Z początku jak wiadomo czeka nas grind, grind i jeszcze raz grind, niby są te tytułowe rifty czyli portale z innego świata które możesz otworzyć i wypuścić gromadę potworków które trzeba będzie pokonywać w kolejnych falach, ale jak pisałem w temacie na forum - zmienia to tylko tyle, że potwory spadają z nieba, a nie pojawiają się gdzieś na łące. Domki niby są, ale jakieś takie bezcelowe, dungów nie widać, różnicy w klasach nie czuć, trzeba biegać za tymi mobkami i kill, kill, kill... Ogólnie średni single player, ale zaraz. Single? To miało być MMO. Na szczęście gra ma wbudowany guild finder (wyszukiwać gildii) którego postanowiłem jak najszybciej użyć (jeszcze wcześniej zmieniając serwer z PvP na PvE dla większego wyboru, co nawiasem mówiąc jest zupełnie darmowe raz na tydzień).

Okazało się to strzałem w dziesiątkę, gra nagle dostała przyprawy która sprawia, że produkcje MMO tak wciągają, sam system gildiowy jest całkiem przyjemnie rozbudowany (guild lvl, drzewko rozwoju, czat oficerski itd.) ale najważniejsze, iż pozwala poznać ludzi którzy przykleją Cie do tej produkcji i przetrwać okres nudy. Pierwsza rada jaka dostałem to "Dobij 15 lvl i idź na dungeon. No to do roboty - killu, killu, zbieru, zbieru i jest 16 oczko więc postanowiłem skorzystać z wbudowanej wyszukiwarki grup na dungeony i zapisać się jako DPS czyli specjalista od zadawania obrażeń. Zrobione, no to czekamy. I czekamy. Iiii czekamy.

skeleton_desk.jpg

Po jakiejś godzinie dowiedziałem się, że takich cwaniaków jak ja (czyli DPS) trochę jest, za to brakuje klas leczących i tankujących (biorących obrażenia na klatę). To jedna z wad tej gry, bo dps'em być może i przyjemnie, łatwo się expi i w ogóle jest ładny i milusi ale za dużo tego biega w około. Jako, że lvl niski to postanowiłem zmienić klasę na kleryka który to może być i tankiem, i healerem i dps'em w zależności od wybranej roli. To był strzał w dziesiątkę.

Gra zaczęła pokazywać swoje prawdziwe oblicze, dungeony z każdym następnym stanowiły co raz większe wyzwanie, co nie zmienia faktu, że do 50 lvla mają one cel raczej szkoleniowy na zasadzie "idź, siekaj, staraj się nie zginąć", dopiero później zaczyna się zabawa z dobrym pozycjonowaniem, wyczuciem czasu i satysfakcją z ukończenia. Dochodzą jeszcze wersje expert, hardcore i raidy które dodatkowo podkręcają poziom trudności oraz nagród.

Rifty przestają nużyć, zamiast tego stają się urozmaicone, raz trzeba pokonać ogromnego wojownika z zardzewiałej stali, innym razem grupki mniejszych potworków, a jeszcze innym zarażone krowy z których po śmierci wychodzą małe agresywne pająki (yep.), nagrodą są planarite które możemy wydawać na nowe pancerze, broń, receptury do craftingu czy nawet fajerwerki.

Planar-Essences-1-6.jpg

Do tego dochodzi PvP takie jak zdobywanie flagi, przejmowanie sztandarów, przetrzymywanie "naczynia" które wraz z czasem daje punkty, przechwytywanie urządzenia ze środka mapy, a następnie przy jego użyciu niszczenie artefaktów wroga itd. Jest tego od groma. Nagrodą jest sława za którą możemy zaopatrzyć się jak zwykle w broń/pancerz/wierzchowca/esencje, a także ranga wojskowa.

17.jpg

Do tego dochodzą liczne profesje jak outfitting (krawiectwo), weaponsmithing (wyrób broni), butchering (ściąganie skór), fishing (połów ryb) itd. Nie będę na ten temat nawet się rozpisywał, gdyż jest to standard w tego typu produkcjach, dwoma słowami - kalka wowa. Oczywiście w dobrym sensie.

d4a4aa62eaaa2d73c9e1403d90de9619.jpg

Do tego dochodzą takie smaczki jak "natychmiastowa przygoda" która dołącza twoją postać do raidu wykonującego questy na którejś z map odpowiadającej twojemu lvlowi oraz w razie potrzeby teleportuje Cie tam. Questy są wtedy przydzielane automatycznie, a gdy uzbiera się większa grupka graczy robi się na prawdę ciekawie.

Mają miejsce również inwazje któregoś z żywiołów wymagające od grających obrony strategicznych miejsc oraz szybkiego zamykania riftów, kończąc zazwyczaj na epickiej walce z bossami (ogromny szkielet smoka) w której udział bierze 10-20 graczy w nadziei na dobrą nagrodę.

Ciekawych rzeczy jest dużo, duuuużo więcej, ale nie sposób ich tu wszystkich wypisać (i tak opis produkcji jest już stanowczo za długi wink_prosty.gif ), w każdym razie, gra z początku potrafi przynudzić oraz zastraszyć rozbudowaniem niektórych rzeczy ale warto to przetrwać, gdyż im dalej w las tym ciekawiej smile_prosty.gif

O grafice nie będę się rozpisywał bo co bardziej zainteresowani szybko znajdą filmik na yt, albo sami wyciągną wnioski z załączonych obrazków, co do muzyki, cóż, ja odwiecznie grając dłużej niż 2h pod rząd w jedną produkcję zawsze słucham własnej. Także tutaj się nie wypowiem.

fantasy-mmorpg-mmo-games-rift-pvp-screenshot.jpg

Fight1.jpg

Rift-company-of-heroes.jpg

Podsumowując już ostatecznie - POLECAM!

Gra jest do pobrania z oficjalnej strony produkcji: http://www.riftgame.com/en/

PS.

Warto też zaznajomić się z aplikacją Raptr naliczającą czas spędzony w grze dzięki której można otrzymać nagrody takie jak wierzchowiec, towarzysz, naramienniki itd.

PS2.

Osobiście pykam na serwerze europejskim.

Nick: Reizen

Lvl: 55+

Strona: Defiant

Serv: Zaviel (PvE)

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Grałem w Rifta, jak jeszcze był z abonamentem. To co na pewno na plus, to losowe pojawiające się eventy. Fajnie to "spaja" graczy i zachęca do czynnego zwiedzania świata. Prosty zabieg, a spowodował to, że nie ma pustek na świecie jak w przypadku Wow`a.

Na minus, to nijaki klimat. Nic do tej pory nie zbliżyło się pod tym względem do Wowa (wybaczcie te porównania, ale jak się porównywać do to najlepszych!).

Gierka na pewno jest warta dania jej szansy, a zwłaszcza teraz jak można spróbować za darmo. Ja się przy niej bawiłem świetnie. Również polecam ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...