Ostatnio pełno wszędzie stwierdzeń, że prawdziwy gracz to tylko taki który gra na poziomie Hard, tylko taki który rzuca padem (myszką, klawiaturą, babcią), tylko taki z którego leje się pot niczym wodospad Niagara - inaczej jest mięczakiem. Na szacunek zasługują tylko ci, którzy grają 24/7 by ubić pierwszego bossa w grze i potem się tym chwalić. Pytanie, czy jest czym? Czy tylko takie osoby są graczami?
Nie.
Nie są.
Gracz, ten prawdziwy, to osoba która szanuje innych grających. To osoba, która posiada rozległo wiedzę na temat gier. Z różnych dziedzin. Jedni znają całe uniwersa na pamięć, inni procesy ich tworzenia, pozostali znają całą masę tytułów nigdy w nie nie zagrawszy - bo czytają o nich. To osoba, która lubi wyzwania w singlu lub multi, osoba która czasem wpisze givemoremoney, tgm czy tmm 1. To osoba, która ubije bosa najbardziej perfidnym sposobem. Wejdzie tam gdzie twórcy nie przewidzieli, a gdzie boss nie sięga. To ludzie którzy czasem włączą sobie pasjansa, lub Simsy w celu zagłady całej populacji. Gracz to osoba, która potrafi czerpać z gry przyjemność jak i wyzwanie - dostosowując poziom trudności do swoich umiejętności. Takie osoby mogą się nazwać prawdziwymi graczami. Tylko takie.
Dlaczego?
Wojny: Konsole vs. PC, Xbox vs. PS, Każuale vs. Hardkory. Jak ty możesz grać w to, a nie w tamto? Jak możesz grać na Easy? Jak możesz się dobrze bawić przy Kinekcie/Mouvie? Jak możesz grać w to badziewie na przeglądarce? Nie grasz w WoW-a?! Albo pomożesz gildii, albo spadaj! Baba! Pierwsza na serwie! - Zniszczyć ją! Jak możesz walić tyle head-shootów! - Cziterrrrrr!! Noooooooooobbbbbbbb! Gooollldd plzzzzzz..................................................
Znacie to?
Czy to gracze?
Zastanawialiście się kiedyś, czy pewne osoby po prostu czerpią przyjemność z Pokemonów? Simsów? Karaoke? Może oni właśnie tego szukają. Odrobiny rozrywki. Czy oni są graczami? Tak. Dlaczego? Bo on zna wszystkie Pokemony na pamięć, całą ich historię, wszystkie przemiany i najlepsze taktyki. Ona zna cała mechanikę Simsów. Nie potrzebuje motherlode by stworzyć willę + stadninę + gigantyczną rodzinę lub wielki cmentarz. Potrafisz? Czy się zaraz zniecierpliwisz. Oni znają każdy utwór Karaoke. Każdą nutę, każdy ton, każdego twórcę. Widzisz tamtych? Oni grają w Dance Central. Widzisz jak dyskutują? O nowych ruchach, o stylach tanecznych. Czy ty, Hardkorze, posiadasz taką wiedzę?
"Pff. To gry dla ciot!"
Tak myślisz?
"Tak! Tylko poziom Hard!"
A jak przeszedłeś tego Bossa w Dark Souls? Tego pierwszego, małego upierdliwca z dwoma psami. W małym pomieszczeniu. Diabielnie szybki, dwa ostrza i dwa niebezpieczne psy. Jak? Jeśli nie jesteś Koreańczykiem, przemienionym w Zerga, z wszczepami biocybernetycznymi, to pewnie użyłeś jakiejś sztuczki prawda?
"Nie!"
Więc brak Ci wyobraźni. Jeśli widzisz tylko bezpośrednią walkę, to masz klapki na oczach odnośnie obmyślania własnych taktyk eksterminacji wroga. Tak jak masz klapki na oczach uznając tylko level Hard. Masz klapki uznając, że jesteś lepszy. Wiesz, że moja mama zjechałaby Cię w Pajączka, Sapera, Kulki czy Tetrisa? Wiesz jakie wyniki wyrabia? Wiesz dlaczego? Po potrafi myśleć. Obmyślać. Kombinować. Po to jest level Hard. po to by to twój mózg się spocił, nie twoje palce. Po to byś dostrzegł ruchy, półki, występki, szczeliny, luki - których nie widziałeś wcześniej. Po to byś wymyślił swój własny sposób na zabicie tego Demona nim on ubije twoją wątłą postać.
"Ha! Więc Ci co grają na Łatwym to jednak cioty. Zaprzeczasz sama sobie!"
Tak myślisz? A pomyślałeś o tym, że ludzie bywają zmęczeni? Wracają z ciężkiej pracy fizycznej lub umysłowej i chcą się trochę odprężyć. Zagrać bez nerwów, bo szef i tak wyjątkowo mocno zalazł za skórę? Pytanie. Co się dzieje potem w głowie takiej osoby jeśli jest prawdziwym graczem? Myśli. Myśli jak by mógł to zrobić w inny sposób. A gdyby tak zajął najpierw tego przeciwnika po lewej? Może powinien był przesunąć tamtą skrzynię? Zaatakować z góry? Obmyśla tysiące taktyk i - jeśli czas pozwoli - wprowadza ją w grę. Potem się zastanawia, czy ta taktyka zadziała na innym poziomie trudności. Może warto spróbować? Może w ten weekend nie będę musiał pracować w domu. Chcę większego wyzwania. Mam trochę czasu. Zagram na Medium, może na Hardzie. Tylko ten czas, tylko te obowiązki, tylko to życie....
Tak.
Życie. Drogi graczu.
Dlatego szanuj siebie i innych. Zanim powiesz komuś, że jest mięczakiem, zapytaj się co wie na temat danej produkcji, tej i innych. Jeśli wie. Uszanuj go i pozwól grać w to co sobie umiłował. Jeśli tylko szpanuje. Nie trać energii. Zagraj w swoją grę.
32 komentarzy
Rekomendowane komentarze