Skocz do zawartości

Teczka warciactw Abyssa

  • wpisy
    59
  • komentarzy
    882
  • wyświetleń
    93403

We want to sell 7 million copies!


Abyss

2508 wyświetleń

Ostatnio dużo się słyszy i czyta o biednych wydawcach niezadowolonych ze sprzedaży swoich gier AAA. A to Tomb Raider sprzedaje się ilości "zaledwie" ponad 3 milionów egzemplarzy, a to na dno idzie Dead Space i Medal of Honor nie wyrabiające napompowanej do granic absurdu normy zarobkowej. Najnowszym biednym i niezadowolonym w ostatnich dniach stał się Capcom...

qm.gif

Okazuje się, że wydawca z Japonii obniża przewidywane wyniki sprzedaży swoich gier i planuje w najbliższym okresie przeprowadzić restrukturyzację. Pierwotny wynik sprzedaży, jaki Capcom założył dla Resident Evil 6, to całe 7 milionów kopii. Jeśli nie wierzycie możecie przeczytać ostatnie zdanie jeszcze kilka razy. Po premierze wstępne założenia wzięły w łeb i musieli zadowolić się skromnymi pięcioma milionami kopii, teraz znów obniża oczekiwania do pułapu 4,9 miliona. Gorzej niż oczekiwano sprzedaje się również DMC: Devil May Cry. Capcom nie oczekuje, że wyciągnie z gry więcej niż 1,2 miliona kopii.

Tak "kiepskie" wyniki finansowe skłoniły wydawcę do przeprowadzenia wspomnianej restrukturyzacji.

Capcom identified three reasons for these further revisions: a "delayed response to the expanding digital contents market"; "insufficient coordination between the marketing and the game development divisions in overseas markets"; and "decline in quality due to excessive outsourcing".

Jak Capcom chce naprawić "spóźnioną reakcję na rynek cyfrowy"? Otóż okazuje się, że do kosza trafiło wiele projektów bez potencjału rozwoju przez DLC. To świetny sposób żeby odrobinę przybliżyć się do rynku cyfrowego, szczególnie dla wydawcy i producenta, który potrafi wyciąć zakończenie, umieścić je na płycie z grą, a później sprzedać wam za 10 dolarów. Myślę, że EA niedługo będzie miało konkurencje, jeśli chodzi o przekraczanie ustanowionych przez siebie granic absurdu. Ciężko natomiast za przykład ''kiepskiej współpracy z zachodnimi studiami" nie uznać incydentu z Ninja Theory i DMC. Tutaj jednak w dużej mierze zawinił marketing i odwracanie się od wiernych fanów cyklu, przy okazji nazywając ich rozpieszczonymi dzieciakami. Z drugiej zaś strony, to sam Capcom chciał nowego spojrzenia na całą markę i jeśli gry tworzone przez ich zewnętrzne studia uznawać za porażki, to nie wiem za co uznać Resident Evil 6, który w kontekście obu tych serii mimo wszystko moim zdaniem prezentuje się od najnowszego znacznie DMC gorzej - regres pełną gębą. W ramach podsumowania krótki utwór:

[media=]

Trudno ostatnio nie odnieść wrażenia, że celowanie w jak najszerszą grupę odbiorców niektórym twórcom powoli zaczyna odbijać się czkawką. Chyba zdecydowana większość wydawców wymyśliła sobie, że każdy gracz na świecie idzie co miesiąc do sklepu, aby kupić kilka gier AAA i dzielnie wyrobić ich normę sprzedażową, jednak gdy rzeczywistość okazuje się inna nagle przychodzi czas na restrukturyzacje i gorzkie żale. Śledząc wiadomości o sprzedaży gier z ostatnich tygodni można było natrafić na newsa dotyczącego Dark Souls i 2,4 miliona sprzedanych egzemplarzy, ogłoszonych sukcesem dla firmy. Taka ilość wydaje się wręcz śmieszna przy wymaganiach Square Enix, próbujących wyciągnąć z Tomb Raidera 6 milionów kopii i Capcomu marzącego o 7 milionach sprzedanych kopii RE6. Jeśli jednak się nad tym zastanowić, to gra znająca dokładnie swoją grupę odbiorców i stworzona dokładnie dla tej grupy, nie będąca jednocześnie napompowaną pieniędzmi dojną krową może okazać sukcesem, wszystko wbrew twierdzeniu, że musi być dużo, ładnie i dla każdego. Kolejne studia developerskie są zamykane, THQ upada, a niektórzy dalej pakują w pierdoły setki milionów, by następnie przeżyć bolesne rozczarowanie.

dark-souls-sprzedaz_175k4.jpg

W ramach obrony możecie powiedzieć, że mamy kryzys, a produkcja gier jest diabelnie droga, a ja zapytam dlaczego one muszą być zawsze tak drogie i dla każdego? Wielu fanów takich produkcji jak Tomb Raider lub Resident Evil bez problemu kupiłoby grę zrobioną za mniejsze pieniądze ale za to dokładnie skierowaną w ich gusta. Jedyny kryzys jaki teraz mamy, to przygłupie twierdzenia o tym, że gra musi być droga, a grafika stanowi 60% doświadczenia z całej rozgrywki. (pun intended) W podobny sposób ze swoimi odbiorcami postępuje Nintendo i mimo różnych doniesień świadczących o gorszej lub lepszej kondycji firmy nie słyszałem nigdy, aby nagle postanowili ładować do każdej swojej gry zbroje dla konia i czapki dla Mario w formie DLC. Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia tego tekstu niż bardzo celne w tym wypadku stwierdznie: Jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

43 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Wiesz, wydaje mi się, że grafika obecnie nie stanowi już tak wysokiej wartości dla twórców. Obecnie chyba przenieśli się bardziej na kretyńskie modele biznesowe. Teraz kończymy generacje i właściwie logicznym jest, aby wszystko ruszyło do przodu i producenci kart graficznych zaczęli się ścigać w tworzeniu zmarszczek i fizyki włosów. Absurdem jest, gdy wyskakuje Yerli z Cryteka i twierdzi, że grafika to 60% doświadczenia z rozgrywki

Uważam, że jest dokładnie odwrotnie - firmy wypuszczają co roku "nowy" tytuł z ulepszoną grafiką, ponieważ inwestują głównie właśnie w lepszą grafikę, a nie lepsze rozwiązania dotyczące samej rozgrywki. Ponadto tną możliwości modderom, przez co wyciskają z ludzi pieniądze za wszelkiej maści DLC, w tym coś tak podstawowego jak mapy. Poza tym nie dziw się, że ktoś z Cryteka twierdzi coś takiego. Oni opierali swoją grę głównie na grafice.

Pytanie, ile jeszcze można to ulepszać, ilu ludziom to komputery uciągną i czy nie lepiej ulepszać inne rzeczy, żeby produkt był bardziej żywotny, także dopuszczając modderów do darmowej działalności? Obecna polityka promuje tytuły mało żywotne przez co twórcy niejako sami zmuszają się do produkowania tego samego tak samo szybko, a przecież gracze nie mają pieniędzy, czasu i być może chęci, żeby grać we wszystko, o czym wydawcy właśnie się przekonują.

Osobiście chciałbym, żeby ktoś w strategiach zaczął myśleć nad stworzeniem lepszej SI.

Link do komentarza

A tak serio, to 400% normy w przypadku tych gier wydaje się tak cholernie celne, że aż boli.

Ja nie znajduję innego wyjaśnienia dla takich oczekiwań, niż to że u steru (pun intended) tych firm stoją ludzie mający blade pojęcie o robieniu, czy choćby graniu w gry. Menedżerowie po zarządzaniu i rachunkowości; Ekonomiści, co z komputerów to kalkulator widzieli i inni Pachterowie.

EDIT:

Nie mogłem się powstrzymać. MFW.

Link do komentarza
Myślisz, że teraz jest źle? W takim razie nie chciałbym być w twojej skórze, gdy nowe PS i Xbox trafią na półki:P

Ależ ja wiem, że będzie gorzej.. Tylko, czy te gry będą oferować coś więcej niż grafiki lepszej niż widoki za oknem? Jeśli nie, to chyba nie mam za bardzo czego żałować..

@Holy.Death Lepiej bym tego nie ujął. Podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami, a nawet nogami :P

Link do komentarza

u steru (pun intended) tych firm stoją ludzie mający blade pojęcie o robieniu, czy choćby graniu w gry. Menedżerowie po zarządzaniu i rachunkowości; Ekonomiści, co z komputerów to kalkulator widzieli i inni Pachterowie.

So true. Sam ostatnio nie mogę pozbyć się wrażenia, że wielcy devowie traktują robienie gier tak samo jak sprzedawanie bułek. Zamiast wiedzy CZEGO gracz chce, ci panowie mają jedynie tabelki, oceny, rachunki. Traktują gracza nie jak klienta, a jak numerek w statystyce. Potem się dziwią, że ludzie mają na nich wylane.

Link do komentarza

@Holy.Death

Uważam, że jest dokładnie odwrotnie - firmy wypuszczają co roku "nowy" tytuł z ulepszoną grafiką, ponieważ inwestują głównie właśnie w lepszą grafikę, a nie lepsze rozwiązania dotyczące samej rozgrywki.

Tak, mamy obecnie minimalny rozwój grafiki, ale chyba nie oznacza to inwestowania głównie w nią. Teraz twórcy wyciskają po prostu coraz więcej z konsol niewielkim nakładem środków. Nie spotkała nas obecnie żadna graficzna rewolucja poza Crysisem 3, a jeszcze kilka lat temu co rusz ktoś takie rewolucje zapowiadał.

Też ubolewam, że nie pojawiają się żadne istotne rewolucje w samym gameplayu, ale możliwe, że dzieje się to już przez ograniczenia tej generacji i może lenistwo twórców.

Ponadto tną możliwości modderom, przez co wyciskają z ludzi pieniądze za wszelkiej maści DLC, w tym coś tak podstawowego jak mapy.

To już jest kretyński model biznesowy. Przypomniała mi się przedpremierowa Bethesda twierdząca, że mody do Skyrima na konsole są "brane pod uwagę". Taa, jasne...

@Klekot

Traktują gracza nie jak klienta, a jak numerek w statystyce. Potem się dziwią, że ludzie mają na nich wylane.

Sami chcieliśmy, aby gry były wielkim biznesem i gracze ''wyszli z piwnicy". No i na dobrą sprawę mamy.

Link do komentarza

Sami chcieliśmy, aby gry były wielkim biznesem i gracze ''wyszli z piwnicy". No i na dobrą sprawę mamy.

Kto chciał, ten chciał. Jako gracze nie mieliśmy specjalnie nic do gadania w tej kwestii. Po prostu granie jako hobby zaczęło się popularyzować, a Wielcy Wydawcy zwęszyli szansę na ekspansję.

We've never asked for this.

Link do komentarza

Więc, skoro gry 3xA się nie rozwijają (poza grafiką), to co powoduje ich zatrważające koszty produkcji? Gdzieś słyszałem, że drugie tyle, ile wynosi developing ładuje się w kampanie reklamowe.

Link do komentarza

@Stillborn - Wyścig zbrojeń, ot co. Dużych studiów jest coraz więcej, a gracze nie mają kieszeni z gumy i wszystkiego nie kupią. Więc wydawcy walczą o klienta, krzycząc coraz głośniej "Tutaj! To! To kupujcie! To jest dobra gra!". A taki marketing kosztuje, i przekraczane są kolejne granice - reklama podczas Wakling Dead, człowiek w jetpacku, kopie gry latające balonami itd.

Tylko czy nie lepiej by było, gdyby gracz kupił trzy tanie gry, zamiast kupować jednej i połowę kasy oddawać specom od medialnego szumu?

Link do komentarza

To paranoja i idiotyzm. Przypomina mi to Dragon Age 2 i stwierdzenie Bioware "celujemy w fanów Call of Duty". Wiemy co z tego wyszło.

Wydawcy muszą sobie zdać sprawę z tego, że fan CoD-a raczej nie zacznie interesować się innymi gatunkami gier bo robią się prostsze.

Eh. THQ, EA i teraz Capcom, ciekawy jestem co z tego wyjdzie.

Link do komentarza

Co z tego wyjdzie? Dragon Age 3 Inquistion gayquisition. Gra będzie dotykać poważnych problemów homoseksualizmu wśród magów i smoków.

tumblr_lwifgvVkLn1r2o88qo1_500.jpg

Ostatnio był news, że nie czują się zagrożeni przez Dark Souls II i Wiedźmina. Podejrzewam, że i tak gra będzie porażką i ostatecznie zabije markę Dragon Age, bo EA wpakuje w nią tyle pieniędzy ile hamburgerów w senior writera trollface.gif

Link do komentarza

A mnie ciekawi ten piękny paradoks - obecnie branża, chociaż ponoć największa z rozrywkowych, ma problemy, a nowych konsol wygląda się jak mesjasza, który pstryknie palcami i zbawi wszystkich. W poprzedniej generacji, kiedy te 2.4 mln Dark souls to byłby świetny wynik, tak nie było - owszem, jak zapowiedziano nowe konsole to ludzie się podniecali, ale nie było takiego parcia jakie jest teraz. Tak wśród Graczy jak i wydawców.

Link do komentarza

@Salantor

Tyle, że Minecraft to zupełnie inna sprawa niż popularne gry AAA od SE, Capcomu czy EA. To był jednorazowy bum, coś innowacyjnego i ciekawego, coś co dzięki popularności na samym youtube przyciągnęło do siebie naprawdę mnóstwo osób. No i sam budżet gry pewnie sprawił, że sprzedając się w dziesięciu milionach egzemplarzy pewnie zwrócił się 8-10 krotnie.

Link do komentarza

@Abyss

Zdaję sobie sprawę z różnic, dlatego napisałem, że to ciekawostka (a dla mnie osobiście dowód na to, że przyszłość branży leży bardziej w szeroko pojętych, w miarę tanio produkowanych indiasach, aniżeli w taśmowo trzaskanych i drogich do przesady tytułach AAA).

Link do komentarza

Tomb Raider akurat mi się podobał, więc jest skierowany w moje gusta, bo "Uncharted na PC" (fakt, że jest trochę bardziej nieliniowe, ma "otwarty" świat i dużo cięższy klimat, parę innych mechanizmów jak upgrade'y i rozwój postaci, ale to tylko dodatki) jest trochę lepszym wyborem niż skostniała już formuła action/adventure, która była już od dawna pośmiewiskiem i symbolem stagnacji, no ale jak widać ucieka się z jednego schematu w drugi (w sumie to nigdy się nie da uciec od jakiejś "ideologii", ale to nic nie zmienia, bo po prostu można było stworzyć jakiś świeży w porównaniu ze współczesnymi grami model rozgrywki), a poza tym nie obraziłbym się, gdyby sequel Guardian of Light został zrealizowany wg wizji świata rebootu. Mogłoby być fajnie.

W każdym razie zastanawia mnie los Thiefa. To jest reboot kultowej serii skradanek, gatunku niszowego, ale który ma na pewno legiony oddanych fanów. Czy jest sens rozdrabniać to? Wstawianie głupich mechanizmów (nie trzeba z nich korzystać, ale po co to wstawiać i sugerować graczowi, że jest głupi i sobie może nie poradzić?), zmienianie Garretta (inny wygląd, inny głos) i pewne podobieństwa do Dishonored (owszem, ten był zainspirowany Thiefami, ale Trylogią Strażników, a reboot to właściwie inna gra - uzurpator, he!) nie nastrajają do tego projektu pozytywnie, a wystarczyłoby tylko skupić się na zadowoleniu społeczności fanów i miałoby się oddaną bazę klientów.

Fakt, że nie byłaby zbyt wielka, ale dzisiejsze studia nie rozumieją, że nastawianie się na zawalanie rynku kolejnymi nowymi grami i liczenie na milionowe zyski bez budowania przyjaźni i więzi między twórcami/wydawcami i graczami daleko nie zajdą. W sumie pojawiają się głosy, że zbliża się kolejny krach rynku gier komputerowych, może być ciekawie...

Link do komentarza

@Revanchist

Co do losów Thiefa mam materiał całkiem nieźle podsumowujący moje odczucia tutaj - pierwsza połowa filmu.

W sumie pojawiają się głosy, że zbliża się kolejny krach rynku gier komputerowych, może być ciekawie...

Z perspektywy gracza może być ciekawie, spójrz jednak na to ze strony pracowników, którzy nagle mogą stracić pracę przez cięcia w budżecie i redukcje etatów. To nie jest fajna sprawa.

Link do komentarza
Z perspektywy gracza może być ciekawie, spójrz jednak na to ze strony pracowników, którzy nagle mogą stracić pracę przez cięcia w budżecie i redukcje etatów. To nie jest fajna sprawa.

Cóż im na to poradzę!

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...