Skocz do zawartości
  • wpisy
    192
  • komentarzy
    3216
  • wyświetleń
    227135

Dlaczego nie lubię indie


Lord Nargogh

1280 wyświetleń

Długo wstrzymywałem się przed zakupieniem/zagraniem w jakąkolwiek grę z gatunku 'indie'. Przełamałem się dopiero wczoraj, gdy na gog.com pojawiła się promocja umożliwiająca zakup 5 tytułów za 10$.

Jednym z tytułów, które zakupiłem była orgazmicznie wręcz przez niektórych chwalona Botanicula. Że nietypowa, niezwykła, wyjątkowa, obdarzona piękną grafiką i soundtrackiem.

No to się skusiłem. I srodze żałuję.

Gra jest nudna i prosta jak budowa cepa. Cała rozgrywka opiera się na jeżdżeniu myszką po ekranie i sprawdzaniu co można kliknąć. 'Łamigłówki' (jeśli można je tak nazwać) polegają na klikaniu wszystkiego co się da bez ładu i składu, bo rozwiązanie nigdy nie jest sensowne i logiczne, trzeba zatem klikając przypadkowo 'doklikać' się do rozwiązania. Jako przykład podam 'łamigłówkę' z podniesieniem klucza z dna jakiejś jamy. Musimy za pomocą jednego ze stworków (nigdy nie wiadomo którego, trzeba kliknąć po kolei i jak 'zaskoczy' to dopiero się okazuje, że to ten) 'wykiełkować' pędy, za pomocą których podniesiemy klucz. Problem w tym, że rozwiązaniem okazało się kiełkowanie pod kątem, który na początku wydaje się najbardziej oddalać pędy od klucza, a pod sam koniec gwałtownie skręca i sięga po klucz.

Udźwiękowienie mnie straszliwie drażni, a przesławny soundtrack to w głównej mierze jeden, zapętlony i puszczany na okrągło utwór, który w dodatku niesamowicie mnie irytuje. Mówię to jako osoba słuchająca wyłącznie soundtracków, więc trzeba się naprawdę postarać żeby wkurzyć mnie w ten sposób.

Reasumując: nudno, prosto, prymitywnie, nielogicznie, irytująco. Nie jest to pełnoprawna gra, na niektórych stronach internetowych znajdują się darmowe i dużo bardziej skomplikowane gierki we flashu. Szczerze odradzam.

A dlaczego tak nie cierpię indie? Bo patrzę, patrzę a pełnoprawnego produktu dopatrzeć się nie mogę.

21 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie podoba ci się Botanicula. Trochę argumentacja "nie lubię strategii bo nie spodobał mi się X". W grach niezależnych, podobnie jak i w tych wydawanych przez większe firmy 90% to łącznie średniaki i cieniaki, a te 10% to gry naprawdę dobre i moim zdaniem wsypywanie wszystkiego do jednego wora jest niesprawiedliwie generalizujące. Oczywiście, każdy robi co chce, ja też zaprzestałem kupować pewnych produkcji po rozczarowaniu.

  • Upvote 3
Link do komentarza

Ale to chodzi o ogólną złożoność gatunku, a raczej jej brak. Przeglądałem opisy i screeny wielu tytułów z tego gatunku i nie znalazłem absolutnie nic dla siebie interesującego. Z tą Botaniculą to był eksperyment, który zakonczył się dla mnie niepowodzeniem.

Link do komentarza

Indie games?

Grałam w Machinarium, World of Goo, ewentualnie Magickę. Pierwsze miało tylko ładną grafikę, drugie mocno mnie wciągnęło, trzecie... jakoś tak leży nieukończone. Nigdy nie potrafiłam ogarnąć tej gry.

Owszem, jestem dziwna i lubuję się w rzeczach dziwnych na granicy z hipsterstwem, ale nie dotyczy to gier indie, za którymi nie przepadam - całkiem jak Lord.

Link do komentarza

Złożoność ? w/w Machinarium, World of Goo. Kilka innych tytułów również się znajdzie. Argumentu o braku złożoności gatunku nie czaje. Od kiedy indie to gatunek ?! Indie to sposób wydawania gry, który do tego nie ma żadnych wad ( autor nie jest ograniczony przez wydawcę, nie będzie odgrzewanego kotleta, wreszcie widzimy pełną wizję artystyczną ).

CoD został zrobiony za dziesiątki, a zarobił setki milionów doalró. Czy to czyni go grą złożoną ?

Link do komentarza

Szukanie dobrego indie, szczególnie od czasu jak indie stało się modne, jest niczym szukanie wygrywającego losu w kupie gnoju. Zanim znajdziesz coś wartościowego, musisz przekopać całe góry... sam wiesz czego.

Sam na wielu chwalonych indykach się sparzyłem, ale znalazłem też niejeden naprawdę dobry. Dowodem ostatni HIB - miernawy, jak na danmaku, shooter (Jamestown), byle jaka platformówka z gimmickiem (Rochard), przeciętna łamigłówka (Vessel), coś urwanego z topflashpages (Wizorb), strzelanka z przegiętym grindem circa roku 1999 (SPAZ)... ale też Torchlight, wymagający i dopracowany platformer (Dustforce), oraz genialny klon breakouta (Shatter). Jak dla mnie - bilans mocno na plus.

Link do komentarza

Indie to ostatnio wymówka. Jak ktoś jest średnim programistą, nie ma pomysłu i budżetu to robi grę, do której przylepia znaczek "indie". Przez to ciężko wyłapać te naprawdę wartościowe gry, np. FTL.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Ale to chodzi o ogólną złożoność gatunku, a raczej jej brak.

Indie games to nie gatunek, tylko określenie gier stworzonych i wydanych bez pomocy wydawców. Zrażanie się do wydawców niezależnych w ogóle (ponieważ właśnie to oznacza "indie") z powodu jednej gry jest niepoważne.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Do jednej się zraziłem, innych nie mam ochoty spróbować. Wszystko co widziałem do tej pory było skrajnie prymitywne. Widziałem jak kolega grał w kilka gier z tej kategorii (m.in. Terraria czy jakoś tak) i nie widziałem w nich kompletnie nic interesującego.

Brak poważnego wydawcy wiąże się z brakiem funduszy na rozbudowanie tytułu, więc siłą rzeczy takie gry są bardzo krótkie. Ktoś tu wymienił że Magicka też jest z tej kategorii - ja o tym nie wiedziałem, pomimo iż grę posiadam. I ponownie - nie podoba mi się, w każdej planszy robi się zasadniczo to samo, a możliwości jest bardzo niewiele. Trine też kupilem w pakiecie, ale jeszcze nie grałem więc nie mogę się wypowiadać.

Link do komentarza

Ta Botanicula to już przynajmniej czwarta z rzędu podobna przygodówka od amanity. Czy jest duży wydawca, czy nie, wiadomo, że jak się komuś coś dobrze sprzedaje, to będzie tego robił więcej, a że dobre pomysły się w końcu wyczerpują, powinięcie się nogi jest jeno kwestią czasu. A takie Samorosty (starsze gry w/w twórcow) były całkiem spoko. No i skreślenie od razu całego gatunku (dobra, wiem, że to nie gatunek, ale dla uproszczenia zastosuję ten termin) indie z powodu jednego nieporozumienia to letka przesada, najwyżej następnym razem podejdziesz do gry ze zdrową dawką nieufności i sprawdzisz ją na wszelkie możliwe sposoby przed kupieniem.

Link do komentarza

"90% wszystkiego jest kupą" - Pewnie to znacie. Niestety, dotyczy to również indie. Ba! Indie nawet w większym stopniu, bo bardzo łatwo jest tego typu studio udawać. I ludzie bezczelnie z tego korzystają, łapiąc graczy na lep "niezależności". Osobiście z powodu jednej słabej gry nie skreślałbym wszystkich tego rodzaju produkcji.

Spróbuj Unmechanical, Sworcery czy FTL (albo coś z tego, co podał Rankin) i sprawdź, czy nie podoba Ci się sposób powstawania gier, czy efekt końcowy.

Link do komentarza

też ogólnie nie rozumiem fenomenu limbo, czy bastionu (choć temu drugiemu dam jakąś tam szansę na zostanie ukonczonym), ale już taki To The Moon to dla mnie wyjątkowa historia, acz pewnie niewielu podejdzie, więc nie polecam. Ale polecić mogę...Amnesię! Dla mnie mistrzostwo gatunku.

Link do komentarza

Unmechanical też kupiłem w tej promocji i też nie wiedziałem, że to indie. Ale nie jestem sceptycznie nastawiony z góry. Wybrałem w sumie 4 gry z łamigłówkami i jedną platformówkę (Mutant Mudders?), która z pewnością była indie i która w sumie nie bardzo mi się spodobała. Nie podoba mi się grafika - i nie mam tu na myśli rozdzielczości czy technologii, ale... hmm... artyzmu? Główny bohater wygląda jak jakiś ultranerd i mi to nie odpowiada.

Link do komentarza

Tez, nie lubie indie, jeszcze nie spotkałem takiej, co by ciekawa była. Po prostu jestem zwolennikiem tradycyjnego modelu developerskiego, bo Indie ze względu na brak środków twórców są ubogie i nudne.

Link do komentarza

Po prostu jestem zwolennikiem tradycyjnego modelu developerskiego, bo Indie ze względu na brak środków twórców są ubogie i nudne.

Tradycyjnym modelem developerskim jest właśnie indie.

Link do komentarza
Po prostu jestem zwolennikiem tradycyjnego modelu developerskiego, bo Indie ze względu na brak środków twórców są ubogie i nudne.

Lol, pojedź sobie do Indii, to sobaczysz, że wcale nie są nudne! :trollface::P

Link do komentarza

Tradycyjnym modelem developerskim jest właśnie indie.

Nope, tradycyjny model to np AC3. Fakt kiedys tworzyło się gry, tak jak się robi Indie- grupka zapaleńców i małe fundusze, ale dziś ten model odszedł do lamusa i tradycyjny jest właśnie ten wysokobudżetowy, a indie to nowość- nietradycyjna

Link do komentarza

Krycie dachu gontem też już nie jest tradycyjne, bo teraz kładzie się dachówki albo blachę. Żelazna logika.

Poza tym gry niezależne nigdy nie odeszły do lamusa. Powstawały na samym początku i przez cały czas rozwoju branży. To, że teraz 'indie' jest teraz takie modne, nie oznacza, że to wróciło. Cały czas tak było.

Link do komentarza

Rankin, , powiedział:

Tradycyjnym modelem developerskim jest właśnie indie.

Nope, tradycyjny model to np AC3. Fakt kiedys tworzyło się gry, tak jak się robi Indie- grupka zapaleńców i małe fundusze, ale dziś ten model odszedł do lamusa i tradycyjny jest właśnie ten wysokobudżetowy, a indie to nowość- nietradycyjna

buehehehe :) już sergi fajnie to wyjaśnił :) jak ludzie zaczną jeść masowo kurczaka na wigilię zamiast karpia, to po jakimś czasie karp stanie się nietradycyjną nowością? :D

Link do komentarza

No jeżeli kurczaka będzie się jeść odpowiednio długo co roku na wigilie, to bedzie on tradycją, a karp historią. Gry były dostatecznie długo tworzone według modelu "budżetowego" aby stał się on tradycyjnym.

Z Sergim zgadzam się, że indie tak jakgdyby istaniało od zawsze. Tylko przy obecnym zalewie tych produkcji i traktowaniu ich naprawdę serio przez elektryczną dystrybucję i dziennikarzy, to jest on dla masowego gracza jak gdyby nowością. Dlatego jest nietradycyjny. Tradycyjny jest CoD, odkąd każdego Polaka stać na kompa to CoD istniał. W czasach pionierskich nie znano pwoszechnie gier, masowy gracz zetknął się po raz pierwszy z modelem "budżetowym", więc jest on tradycyjny. Tak się przyjęło i tak się mówi w mediach.

Piąta ? zwana trzecią ? odsłona starcia Asasynów i Templariuszy to największy projekt w historii Ubisoftu i pomnik tradycyjnego modelu tworzenia gier. Czy legion ludzi i monumentalny budżet dalej gwarantują doskonałą grywalność? Recenzja cdaction.pl!
Link do komentarza

Ja gry dzielę na dobre i słabe. Czy to robił jeden człek czy stu nie ma dla mnie znaczenia. Gra dająca niezliczone godziny rozrywki ciekawym gameplayem przy tym kosztująca niewiele jest dla mnie więcej warta niż super_potrójne_A premiera, z której uciecha trwa kilkanaście godzin po czym zostawia niedosyt po wydanej ponad setce złotych. Kupując więcej tanich gier mam większą satysfakcję z grania, dlatego moim zdaniem warto inwestować (a raczej dawać jałmużnę) w Indie Bundle. Zadowolony jestem z Binding of Isaac, Audiosurf, Jamestown, Shatter, Beat Hazard, Dwarfs!?, które nie opuszczają mojego dysku i powracam do nich co i rusz. Do tego należy dodać że kupiłem je prawie za darmola. Czekają mnie jeszcze Krater i Torchlight, które dostałem za bezcen. Moim zdaniem to dobra cena za kilka (naście) godzin dobrej rozrywki. O Botaniculi się nie wypowiem, bo nie przekonała mnie rozgrywką. Swoją drogą pamiętam, że nudziłem się przy wychwalanym przez ludzi Tiny Big Story.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...