Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

Wydaje mi się, że po prostu nie ma na to czasu, więc każdy zostawia to na ostatnią chwilę. Sam często stosuję zasadę: "Co masz zrobić dziś, zrób jutro"

WRONG! Zrób pojutrze, będziesz miał aż dwa dni wolnego. :D

@Kathai_Nanjika

Za to "nieeeeee!" to się idź w tym śniegu utop. Przyjadę tam do Ciebie i zrobię bałwana. Z Ciebie oczywiście. :D Jak już mówiłem śnieg jest fajny. Chociaż jak wszystko w życiu ma swoje plusy i minusy.

Pewnie też dlatego, że ostatnio zrobiłem się strasznie ciepłolubny i nawet w nie aż tak niskiej temperaturze potrafię zmarznąć, i to bardzo.

Nie jesteś godzien bycia synem Skyrim! Wikinglandii! Szczerze to wolę gęsią skórkę od potu na czole. :)

Hail the Winter! xD

Ech, panowie, uwierzcie - ilość postów naprawdę nie ma znaczenia.

Mi osobiście zależało na ukazaniu ogólnej aktywności na forum. Sam statsowania nie popieram i staram się pisać z sensem oraz jak najbardziej elokwentnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie głównie z tej przyczyny, że o ile uwielbiam białe święta tak nienawidzę aspektu logistycznego białego puchu zalegające na ulicach ;] Tu już nie chodzi nawet o to, że trzeba się czasami przedzierać przez zaspy jak na dalekiej Arktyce, ale fakt, że rok temu jak musiałem bujać się busami z Pabianic do Łodzi i na odwrót to był... koszmar. Po prostu. Psujące się busy, korki jak jasna cholera i tłumy ludzi tłoczących się do czegokolwiek co mogłoby ich zawieść do domu ;p A jeżeli w tym roku dowali w podobny sposób to wolę sobie nawet nie wyobrażać jakie cyrki nastąpią. Niech sobie pada, ale kiedy mam wolne i nie muszę się martwić o dojazd. Za to dotarł do mnie już jeden aspekt zimy czyli mróz - wieje chłodem od ładnych paru dni co zbyt przyjemne nie jest, ale po co człowiek wynalazł czekoladę na gorąco z mlekiem? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak co roku napiszę: śnieg jest fajny dla tych, co nie muszą go odśnieżać. Wracam z pracy pod wieczór, chcę mieć te dwa dni w tygodniu wolne od harówy (weekend), a jeszcze dochodzi do tego odśnieżanie sporego kawałka placu (niektórzy mają malutkie place, więc takie odśnieżanie, to rybka). Jesienią dochodzą liście, latem i późną wiosną koszenie trawy. Niestety, jak się chce mieszkać w domu i mieć ogród, to nie ma lekko. Za to mogę sobie zrobić grilla u siebie i to nie na byle balkoniku 2x 2 metry, albo wystawić duży basen. Chyba nie mógłbym mieszkać w bloku, albo trudno byłoby mi się przyzwyczaić.

Zaraz ktoś wyskoczy - jak mieszkasz w bloku, to sobie idziesz na basen miejski, albo możesz przejść się do parku. Tyle, że to nie to samo - bo to nie moje prywatna i własna przestrzeń, tylko publiczna. I swoje mam pod nosem, a tu muszę DOJŚĆ. Mogę obudzić się w nocy i wyjść na ogród. Pójść do parku w piżamie w środku nocy - nie polecam. :P Ale wiem ,że każdy ma własne zdanie i gust. Mi po prostu tak pasuje i ma to swoje plusy i minusy. W tym przypadku jednak więcej plusów, skoro mieszkam w domu. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh, dawno tu nie gościłem.

Śnieg? O nie, jak najpóźniej. W sumie to mógłby spaść na święta, a potem stopnieć, mnie by to wcale nie przeszkadzało :P. Wystarczająco denerwuje mnie pojawiający się rano szron i "okołozerowe" temperatury na termometrze. Zacząłem się ostatnio zastanawiać, czy jadąc do szkoły wolę się w autobusie gotować, czy przemarzać na kość za sprawą wyjątkowo szczelnych drzwi i szyberdachów. Chociaż... śnieg lecący na głowę podczas jazdy ma w sobie taki zimowy urok :D.

Jakoś mnie do tego na razie nie ciągnie. Trzeba poświęcać dużo czasu i jakoś w miarę regularnie pisać. Nie tak jak w Z&Z, że wchodzi się kiedy jest chwila czasu wolnego.

No i chyba trzeba mieć trochę talentu, żeby wymyślać te wpisy.

Zawitaj do jakiejś sesji Szadoła, zapewniam, że za moją sprawą wykształcił w sobie olbrzymie pokłady cierpliwości do graczy :D. Ja za to dzięki niemu co tydzień mam okazję zdziwić się, jak szybko zlatuje człowiekowi te siedem dni terminu. Chociaż nie jestem pewny, czy zmieściłem się kiedyś w tych właśnie siedmiu dniach :P.

Ech, panowie, uwierzcie - ilość postów naprawdę nie ma znaczenia.

Doszedłem do tego, kiedy po trzech latach miałem na liczniku ok. 500 postów :P. Na forum jestem właściwie codziennie, ale moja aktywność ogranicza się raczej do czytania niż pisania. Może doturlam się do tego tysiączka na czwartą rocznicę? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak co roku napiszę: śnieg jest fajny dla tych, co nie muszą go odśnieżać.

Brawa, wreszcie ktoś kto mnie rozumiem, mieszkam na dużej działce i kiedy wracam ze szkoły to zimą nigdy nie mogę liczyć na choćby 30 minut odpoczynku, tylko odśnieżać, na moim terenie schodzi się z tym tak ze dwie godzinki więc jak pada cały czas i do tego obficie to mam przerąbane. Krótko i na temat nie chcę śniegu, chyba że jakaś tak niewielka ilość mi nie wadzi, ale odśnieżania nienawidzę. Do tego to zimno, brrr... Ja CHCĘ WAKACJI!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie mógłbym mieszkać w bloku, albo trudno byłoby mi się przyzwyczaić.

Też tak sądziłem, gdy byłem blisko wyprowadzki od rodziców. Jednak po wejściu na własne 35m2 perspektywa mi się zmieniła i pokochałem mieszkanie w ciasnym przytulnym bloku.

Ja niezwykle uwielbiam przełom listopada i grudnia. Pierwsze większe mrozy (do 6-7 stopni poniżej zera) unieruchamiają na krótki czas auta z silnikami diesla, a pierwszy śnieg zmusza maruderów, którzy nie zmienili opon do pozostawienia aut w garażach. Poranne korki przez to tak jakby mniej irytujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze a myślałem, że to ja jestem maruda. ;) Ja nie wiem jak można marznąć przy takiej pogodzie. Mi zimno robi się dopiero gdzieś tak przy -20 paru stopniach, dopiero wtedy zakładam jakieś galoty gdy chcem wyjść na dwór na dłużej. A odśnieżanie mi nie przeszkadza bo mieszkam w bloku, więc moje "zamiatanie śniegu" ogranicza się do powierzchni szyb i dachu samochodu. :) Czasem trochę śniegu u dziadków odgarnę to dziadek jakimiś "groszami" sypnie. :) ZAWSZE trzeba umieć dostrzec plusy i pozytywne strony, bo one zawsze są. A święta bez śniegu są bezpłciowe, zima tak samo. Ten urok tejże pory roku jest nieporównywalny z niczym innym. :)

Szliście kiedyś polem w tak straszliwą śnieżycę, że nic nie było widać dalej niż na 2-1,5 metra? Niezapomiane uczucie, jakby się szło w totalnej pustce. Świetne. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynymi komercyjnymi znakami zbliżających się świat, są chyba tylko reklamy w TV i Internecie. W sklepach nic jeszcze nie widziałem, ale możne to być spowodowane tym, że mieszkam zbyt daleko od wielkich skupisk ludzkich, gdzie już na początku listopada można spotkać Mikołaja i w związku z tym nie zaglądam do jakiś galerii handlowych, czy marketów. :)

Jak co roku napiszę: śnieg jest fajny dla tych, co nie muszą go odśnieżać.

Sam mam sporą przestrzeń do odśnieżania, bo w mojej jurysdykcji znajduje się dość długi podjazd do domu i przylegające włości. =D Zawsze rano odśnieżam minimum potrzebne do wydostania się na chodnik (nie ma to jak szuflowanie o 6:30), a jak mam więcej czasu do zajmuje się resztą. Zawsze to jakiś ruch na świeżym powietrzu. A że zimno, odpowiedni ubiór i wszystko będzie cacy.

@lubro zapomniałeś wspomnieć o nie kursujących autobusach i dodatkowym wolnym dniu. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale fakt, że rok temu jak musiałem bujać się busami z Pabianic do Łodzi i na odwrót to był... koszmar

Nie brzmi to zbyt zachęcająco. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to czeka mnie podobny koszmar. Trzeba tylko zamienić Pabianice na Łask. :tongue:

ale po co człowiek wynalazł czekoladę na gorąco z mlekiem

Ja tam wole mocną kawę z mlekiem. Po za tym, że świetnie smakuje, to jeszcze ożywia po nudnych lekcjach w szkole. :smile:

@Vantage: Mam w sumie podobną sytuację. Spora działka - sporo roboty. Na szczęście nie muszę robić wszystkiego sam. I też ciężko mi sobie wyobrazić mieszkanie w bloku. Może jest plus, że płacisz czynsz i nie musisz nic robić, ale jednak nie przekonuje mnie to.

Zawitaj do jakiejś sesji Szadoła, zapewniam, że za moją sprawą wykształcił w sobie olbrzymie pokłady cierpliwości do graczy

Może kiedyś się odważę. Jak będzie trochę czasu wolnego, na przykład wakacje. Teraz to nie było by rozsądne. Dowalili by kupę nauki w szkole, a ja bym się jeszcze musiał z sesją śpieszyć. :tongue:

Brawa, wreszcie ktoś kto mnie rozumiem, mieszkam na dużej działce i kiedy wracam ze szkoły to zimą nigdy nie mogę liczyć na choćby 30 minut odpoczynku, tylko odśnieżać, na moim terenie schodzi się z tym tak ze dwie godzinki więc jak pada cały czas i do tego obficie to mam przerąbane. Krótko i na temat nie chcę śniegu, chyba że jakaś tak niewielka ilość mi nie wadzi, ale odśnieżania nienawidzę.

Hahaha, będę odpowiadał na więcej zagadek! :trollface:

Ale zaraz. Przecież ja też mam dużą działkę...

W sklepach nic jeszcze nie widziałem

Nawet świątecznych butelek Coca-Coli? :tongue:

Z tego co pamiętam, to ostatnio w Galerii Łódzkiej już jakieś tam ozdoby zaczynały się pojawiać.

Zawsze to jakiś ruch na świeżym powietrzu.

No ale ruszać można się w jakiś ciekawszy sposób. :jezyk2:

Już wolał bym wyjść z psem na spacer lub nawet pojeździć na rowerze. W zimę jest to zupełnie inne doświadczenie. :laugh:

Szliście kiedyś polem w tak straszliwą śnieżycę, że nic nie było widać dalej niż na 2-1,5 metra? Niezapomiane uczucie, jakby się szło w totalnej pustce. Świetne.

Świetne??? Ja szedłem i to nic fajnego. Zimno jak nie wiem, wiatr i śnieg dają ostro po twarzy. Okropność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne??? Ja szedłem i to nic fajnego. Zimno jak nie wiem, wiatr i śnieg dają ostro po twarzy. Okropność.
Iiiii tam kolego, nie potrafisz tego docenić. Dodam, że szedłem wtedy po pas w śniegu. Obok mnie jest taki fajny teren, kupa pagórków, wzniesień, dołów a obok pole. Pamiętam wtedy bawiłem się z Beara Gryllsa włażąc po tych pagórkach (i nieumyślnie wpadając w doły ;)). Skakałem też wtedy z kilku (może ok. 6) metrów wbijając się po szyję w śnieg. :D A spacer tym polem zrobił na mnie niezłe wrażenie dlatego chciałbym aby znów była bardzo mocna zima żebym mógł to powtórzyć. :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że śnieg może być fajny. Sam grałem parę razy w zimę a ASG i to naprawdę zmienia odczucia. Fajnie jest się czołgać w śniegu lub czyhać na wroga w zaśnieżonym okopie. Ale śnieżyca to nic przyjemnego. Osobiście jeśli już bym chciał tak powskakiwać w głęboki śnieg, to wybrał bym ładniejszy dzień. :smile:

Pamiętam wtedy bawiłem się z Beara Gryllsa włażąc po tych pagórkach

Jadłeś też większość żywych stworzeń, które napotkałeś? :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up Ha no bez przesady, zęby bym sobie połamał w taki mróz w jaki wtedy chodziłem próbując ugryźć jakieś "białko". ;) A i ciemno juz wtedy było, tak najlepiej wybrać się samemu w tamto miejsce, dreszczk emocji jak różne szmery się słyszy zza krzaków. :) A jeśli by coś mi się stało nikt by mnie nie usłyszał, to dopiero na wiosnę, jakby juz śnieg stopniał by mnie znaleźli. Ahh zima. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy tylko dać się poznawać innym, by choć jedna osoba o tobie pamiętała

Ja zapewne nie wygram w żadnej z kategorii, ale jak zobaczyłem nominacje na mnie, to strasznie miło mi się zrobiło. Fajne uczucie, zdajesz sobie sprawę, że ktoś tam Cię lubi i nawet jest w stanie oddać na Ciebie głos. :smile:

Hehe :D Jest coś w tym :D Chociaż w moim wypadku słowo "lubi" jest raczej chyba nie na miejscu. Jak zobaczyłem pierwsze nominacje to myślałem że to tak na złość innym :P Obecnie przy takiej ilości to już sam nie wiem co myśleć. Może to jakiś wielki spisek? :P Co by to nie było - bardzo dziwne uczucie... No bo w końcu ile razy się zdarza że jest się nominowanym w jakimś konkursie za swoje złe zachowanie? No ale skoro wszyscy się dobrze bawią to jest ok :D Ja bym zrobił jeszcze jedną kategorię - absurd roku FA :D Zgadnijcie dlaczego :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak co roku napiszę: śnieg jest fajny dla tych, co nie muszą go odśnieżać.
Popieram. Co prawda przy takim ogrodzie jaki mam nikt z rodziny nie wpadł na genialny pomysł aby go odśnieżać, bo była by to robota na co najmniej pół dnia, ale za to droga przed naszym domem pozbawiona nadmiaru białego puchu być musi co też schodzi na to z godzinkę... jeśli nie więcej.

Zawitaj do jakiejś sesji Szadoła, zapewniam, że za moją sprawą wykształcił w sobie olbrzymie pokłady cierpliwości do graczy :D.
Uwierz mi, że cierpliwym człowiekiem jestem z natury więc akurat wykształcać w sobie nic nie musiałem... aczkolwiek nadal w życiu są zachowania, które wyjątkowo mnie irytują ^^

Poranne korki przez to tak jakby mniej irytujące.
Oj, już nie chcę myśleć co to będzie jeśli dowali śnieg tak jak w tamtym roku. Korki nie były mniej irytujące - one zawaliły dosłownie całe miasto ;p

Nie brzmi to zbyt zachęcająco. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to czeka mnie podobny koszmar. Trzeba tylko zamienić Pabianice na Łask. :tongue:
O, kolejny forumowicz, który będzie w miarę w pobliżu ;) Cholera, chyba rzeczywiście trzeba będzie zacząć myśleć o jakimś zgadaniu się i spotkaniu na towarzyskim Kubusiu albo coś - Łódź, choć miastem jest paskudnym, to ma jedną zaletę czyli Piotrkowską, na której znajduje się całkiem niezła kolekcja klubów, restauracji itd.

Ja tam wole mocną kawę z mlekiem. Po za tym, że świetnie smakuje, to jeszcze ożywia po nudnych lekcjach w szkole. :smile:
Kawę też lubię :D Zresztą cytując pewnego kwejka albo demotywatora (nie jestem jakoś specjalnym fanem tych stron, ale czasami można wpaść na coś ciekawego ^_^), jak mówimy o kawie na studiach: "Czarny nektarze bogów, gdzie byłeś przez całe moje życie?!" To się sprawdza - w liceum nie byłem jakoś specjalnym fanem kawy bądź wynalazków kawopodobnych ;]

Świetne??? Ja szedłem i to nic fajnego. Zimno jak nie wiem, wiatr i śnieg dają ostro po twarzy. Okropność.
Nie wspominając o fakcie, że człowiek - jeśli nie jest zbyt ciepło ubrany - przy bardzo niskiej temperaturze może dosyć szybko zacząć odczuwać symptomy prowadzące do hipotermii... dobre określenie dałem? :P W każdym razie nie tyle chodzi o odrętwienie co o senność a doskonale wiemy jak kończy się zaśnięcie na otwartym powietrzu w taką pogodę...

BTW. fergiX - co ty robisz z tymi cytatami, że tekst w nich jest zawijany jakby był wierszem? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czasem śnieg niestety staje się coraz mniej atrakcyjny.
Z czasem? W sensie - na przełomie wiosny i lata? :wink: Zima od zawsze była, jest i mam nadzieję - na zawsze będzie moją ulubioną porą roku. Zimne powietrze, które aż czuć w płucach, przepiękny widok czarnych drzew na białym tle i gałęzi uginających się pod śniegiem... Do tego zapach czekolady i pomarańczy, a w domu ciepły koc i książka. Po prostu wspaniale :)

(Z drugiej strony - jestem zimnym draniem. Lubię nawet zabiegi z ciekłym azotem :happy: ).

Szliście kiedyś polem w tak straszliwą śnieżycę, że nic nie było widać dalej niż na 2-1,5 metra? Niezapomiane uczucie, jakby się szło w totalnej pustce. Świetne.
Na piechotę może nie, ale jechałam samochodem. Śnieg uderzał z tak bliska i z taką prędkością (mimo najwolniejszej możliwej jazdy), iż wyglądało to jak wejście w hiperprzestrzeń w Gwiezdnych Wojnach :happy:

ale po co człowiek wynalazł czekoladę na gorąco z mlekiem
Ja tam wole mocną kawę z mlekiem. Po za tym, że świetnie smakuje, to jeszcze ożywia po nudnych lekcjach w szkole.
Najlepsze jest połączenie waszych obydwu pomysłów - gorące kawkao :D Czyli trochę kawy i dużo kakao, zalane wrzątkiem - aby się rozpuściło, a na koniec z dolaniem 1/2-1/4 kubka mleka. A jeśli to gorzkie kakao - to posłodzić miodem :happy:

Wygłupialiśmy się z kolegami i z dala od innych (odległość ok. 3 m) machałem nożem w powietrze z jakieś 5 razy. Nauczyciel zauważył to. Zaczął się kilkuminutowy wykład na temat mojego zachowania, że co by się stało jakby mi wypadł itd. Na koniec jeszcze obgadywał mnie u woźnych. I to naprawdę mnie zdenerwowało. Czy wszyscy ludzie są, do cholery takimi chamami aby obgadywać innych?
Wybacz, ale w tej sytuacji nie nauczycielowi zarzucałabym chamskie zachowanie. Jeśli nie wypełniasz swojego obowiązku, jakim jest przyniesienie odpowiedniego sprzętu na zajęcia, woźni robią ci przysługę potencjalnie ściągając na siebie niebezpieczeństwo bycia ukaranymi, gdyby coś się stało (tak jak i nauczyciel), a ty to ignorujesz i jeszcze masz do nich pretensje (nawet w żartach) to bardzo źle o tobie świadczy. W tej sytuacji - moim zdaniem - powinieneś przeprosić obydwie strony, a nie jeszcze się naśmiewać.

Na taką postawę względem ludzi - zwłaszcza w szkole - jestem wyjątkowo cięta, bo mam w rodzinie sporo nauczycieli. I jakoś nie odpowiada mi fakt, iż w chwili obecnej jeśli dzieciak uszkodzi sobie palce uderzając nauczyciela, to nauczyciel lada dzień może spodziewać się pozwu o odszkodowanie na leczenie biednego dzieciaczka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak co roku napiszę: śnieg jest fajny dla tych, co nie muszą go odśnieżać.
Ja nie muszę, ale i tak śniegu nie znoszę. :P Do szkoły jeżdżę rowerem, a śnieg skutecznie mi w tym przeszkadza. (Czemu nikt nie wymyślił opon zimowych do rowerów, chlip...) Muszę chodzić na piechotę, brr. Ale za to jak jest powyżej -20 rodzice pozwalają mi jeździć taksówką. :D

Po za tym, że świetnie smakuje, to jeszcze ożywia po nudnych lekcjach w szkole.
Przyjdź do mnie na fizykę, a zobaczysz, że czasem nawet elektrowstrząsy nie działają. :) Skoro nauczycielka sama śpi (czasem też mówi przez sen* :D)

Z czasem? W sensie - na przełomie wiosny i lata? Zima od zawsze była, jest i mam nadzieję - na zawsze będzie moją ulubioną porą roku. Zimne powietrze, które aż czuć w płucach, przepiękny widok czarnych drzew na białym tle i gałęzi uginających się pod śniegiem... Do tego zapach czekolady i pomarańczy, a w domu ciepły koc i książka. Po prostu wspaniale
Ja też lubię zimę, ale tylko jeśli jestem w cieplutkim domu. :D Od zawsze cierpię na nienawidzęzimykurkabonielubięmarznąćoizm. Nawet jako dziecko nie przepadałem za śniegiem, a z każdym rokiem moja nienawiść do tego paskudztwa narastała. Pojeździć na sankach lubię, na nartach też. Ale śniegu nigdy nie polubię.

* jak to inaczej nazwać, skoro nauczycielka mruczy coś pod nosem z zamkniętymi oczyma i w dodatku podpiera się rękami?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi, że cierpliwym człowiekiem jestem z natury więc akurat wykształcać w sobie nic nie musiałem... aczkolwiek nadal w życiu są zachowania, które wyjątkowo mnie irytują ^^

Wierzę bez chwili zwątpienia ;). Ja mam niby podobnie, bo zazwyczaj jestem spokojny, ale zdarza się, że nerwy puszczają mi w chwilę i gdyby ktoś zobaczył mnie po raz pierwszy właśnie w takiej sytuacji raczej nie uwierzyłby, że ma do czynienia z zwykle spokojnym człowiekiem :P.

Przyjdź do mnie na fizykę, a zobaczysz, że czasem nawet elektrowstrząsy nie działają.

O to, to! Ja zapraszam do siebie na polski. Chociaż wolę trochę nudy z polonistką, niż wręcz nadpobudliwą biologicę, która ostatnio ścigała mnie na przerwie z zamiarem zabrania zeszytu do sprawdzenia :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czemu nikt nie wymyślił opon zimowych do rowerów, chlip...)

Skąd te przypuszczenie? Mój brat cioteczny jeździ rowerem do pracy praktycznie cały rok (w obie strony będzie z 60 kilometrów) i na zimę zakłada sobie zimowe opony (z takimi metalowymi, wtopionymi elementami). Ale to nie dyskusja na FoS...

Śnieg mi aż tak bardzo nie przeszkadza (poza wspomnianym odśnieżaniem) do momentu, kiedy trzeba przebijać się do przystanku (choćby w naszej stolicy) przez metrowe zaspy, komunikacja miejska przeżywa horror (kilkudziesięciominutowe spóźnienia na porządku dziennym, pociągi, które przyjeżdżają sobie, kiedy chcą, w dodatku zatłoczone tak, że nie zawsze jest możliwość wsiąść!), trzeba czekać na mrozie (-25 i więcej stopni) na autobus / tramwaj / pociąg. Nie rozumiem osób, których bawi śnieg. A znam takich wiele. A to się śnieżkami porzucają (dorośli ludzie...), a to nacieranie śniegiem, a to, że "jak fajnie, jak biało". Co w tym jest fajnego? Paraliż transportu, ogromne korki samochodowe, dużo mrozy, śnieg po kolana... nie rozumiem kompletnie, jak się można z tego cieszyć.

Może i sporty zimowe są fajne, ale w tym przypadku niech pada tylko w górach i na święta. Ah i jeszcze nie wspomniałem, że potem na wiosnę, jak dogrzeje słoneczko, to jest tyle wody, że ludzie nie nadarzają z wypompowywaniem (i to się dzieje nie tylko w newralgicznych miejscach w Polsce - tak jest prawie wszędzie!). Poza tym, może jestem dziwny, ale nie przepadam ani za basenem, ani za lodowiskiem. Ze sportów całorocznych i tak króluje u mnie rower (MTB).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i sporty zimowe są fajne, ale w tym przypadku niech pada tylko w górach i na święta.

Ha nie no, tym to mnie panie kompletnie rozwaliłeś. :) Zabrzmiało to tak jakbyś sugerował chmurom gdzie i kiedy mają zrzucić śnieg bo Tobie będzie tak wygodniej. :) Tak naprawdę narzekania innych i moje podniecanie się śniegiem nic nie da i nie zmieni po pogoda i tak zrobi po swojemu. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima od zawsze była, jest i mam nadzieję - na zawsze będzie moją ulubioną porą roku. Zimne powietrze, które aż czuć w płucach, przepiękny widok czarnych drzew na białym tle i gałęzi uginających się pod śniegiem... Do tego zapach czekolady i pomarańczy, a w domu ciepły koc i książka. Po prostu wspaniale :)

O tyle jak zapach czekolady i pomarańczy jest fajny tak samo jak widok czarnych drzew na białym tle, to z tym powietrzem można by podyskutować, już teraz gdy idę na piechotę do szkoły (coś około kilometra) i postanowię pooddychać przez nos to zaczynam łzawić, a po jakimś miesiącu takiego chodzenia jestem przykuty do łóżka przez katar i muszę uzupełniać zaległości, czego nie lubię. Ale ta książka i koc to coś wspaniałego, i tu masz największą rację :)

Ale zaraz. Przecież ja też mam dużą działkę...

Dobrze ci tak Pawle, nikczemny :trollface:

Nawet świątecznych butelek Coca-Coli?

Z tego co pamiętam, to ostatnio w Galerii Łódzkiej już jakieś tam ozdoby zaczynały się pojawiać.

Ja póki co w sklepach nawet tej Coli nie widziałem, ale nie pojmuję jak już można stroić choinki w środku listopada, w moich pobliskich miejscowościach chyba szybko poczuli ducha świąt. Tak samo producenci wspomnianej już Coca-Coli :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, kolejny forumowicz, który będzie w miarę w pobliżu Cholera, chyba rzeczywiście trzeba będzie zacząć myśleć o jakimś zgadaniu się i spotkaniu na towarzyskim Kubusiu albo coś - Łódź, choć miastem jest paskudnym, to ma jedną zaletę czyli Piotrkowską, na której znajduje się całkiem niezła kolekcja klubów, restauracji itd.

Tylko, że ja mam jeszcze przed sobą połowę 2 i całą 3 klasę LO. No i muszę się na studia dostać. Więc w sumie teraz jestem bliżej, bo generalnie mógł bym sobie nawet rowerem do Ciebie skoczyć. :tongue:

A co do spotkania, to może w te wakacje do tego dojdzie. O ile dalej będziecie chcieli mnie zaprosić na zjazd i o ile tym razem będę miał na to pieniądze, to może jakoś przezwyciężę swoją nieśmiałość i się zjawię. :smile:

"Czarny nektarze bogów, gdzie byłeś przez całe moje życie?!" To się sprawdza - w liceum nie byłem jakoś specjalnym fanem kawy bądź wynalazków kawopodobnych

Ja też jeszcze całkiem nie dawno nie rozumiałem, czemu ludzie piją to świństwo. :tongue:

Ciekawe czemu tak się dzieje, że dzieci kawy nie lubią, a jak przybędzie im trochę lat, to się to zmienia.

Zima od zawsze była, jest i mam nadzieję - na zawsze będzie moją ulubioną porą roku. Zimne powietrze, które aż czuć w płucach, przepiękny widok czarnych drzew na białym tle i gałęzi uginających się pod śniegiem... Do tego zapach czekolady i pomarańczy, a w domu ciepły koc i książka. Po prostu wspaniale

Zimne powietrze powoduje jakieś tam przeziębienia i choroby, czarne drzewa wyglądają ponuro. :tongue: Nie można wyjść na chwilę na dwór bez ubierania się. A największy ból dla mnie to ograniczenie możliwości jeżdżenia na rowerze.

Najlepsze jest połączenie waszych obydwu pomysłów - gorące kawkao Czyli trochę kawy i dużo kakao, zalane wrzątkiem - aby się rozpuściło, a na koniec z dolaniem 1/2-1/4 kubka mleka. A jeśli to gorzkie kakao - to posłodzić miodem

Ja też tak kiedyś eksperymentowałem. Mieszałem różne kawy, czekolady, kakao, sok malinowy. Od jakiegoś czasu jednak mi się już nie chce i wystarcza mi "czysta" z mlekiem i cukrem. :tongue:

Przyjdź do mnie na fizykę, a zobaczysz, że czasem nawet elektrowstrząsy nie działają. Skoro nauczycielka sama śpi (czasem też mówi przez sen* )

U mnie na fizyce jest zupełnie odwrotnie. Pan przychodzi zawsze punktualnie i prowadzi zajęcia nawet dla 1 osoby....

Nie rozumiem osób, których bawi śnieg. A znam takich wiele. A to się śnieżkami porzucają (dorośli ludzie...), a to nacieranie śniegiem, a to, że "jak fajnie, jak biało". Co w tym jest fajnego?

Ja może nie jestem fanem śniegu, ale śnieżkami czasem lubię się porzucać. I co z tego, że dorośli ludzie? Jak ktoś przekroczy jakąś granicę wiekową, to już zawsze ma być poważny? To trochę jak z tym stereotypem, że grają tylko dzieci, a starsi powinni się już tego wstydzić...

Dobrze ci tak Pawle, nikczemny

:laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapisałem się do forumowej zabawy Forum Mafiosum, tym zacznę moją przygodę z sesjami. Co prawda FM nie powinno się nazywać sesją, ale chodzi w niej o to samo... musisz przeżyć i dobrze wszystko rozegrać. Jeżeli uda mi się na Mafiosum to kiedy pojawi się jakiś ciekawy "świat"(?) (najlepiej coś w stylu Fallouta) wtedy na 100% zaczynam RPGi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda FM nie powinno się nazywać sesją, ale chodzi w niej o to samo... musisz przeżyć i dobrze wszystko rozegrać
Absolutnie bym się nie zgodziła, że to jest rodzaj sesji; opiera się na zupełnie innych zasadach. Przede wszystkim - gra jest bardzo spłycona i uproszczona - to są swoiste zgadywanki. Rozbudowane, ale są. Natomiast w Sesjach RPG chodzi przede wszystkim o odgrywanie postaci, interakcję ze światem, moralne wybory, cele, marzenia i te sprawy. Nie będę się tutaj rozpisywać, co najwyżej mogę zaprosić do działu 'dyskusje okołosesyjne' do kontynuowania rozmowy.

Tylko, że ja mam jeszcze przed sobą połowę 2 i całą 3 klasę LO. No i muszę się na studia dostać. Więc w sumie teraz jestem bliżej, bo generalnie mógł bym sobie nawet rowerem do Ciebie skoczyć. tongue.gif

A co do spotkania, to może w te wakacje do tego dojdzie. O ile dalej będziecie chcieli mnie zaprosić na zjazd i o ile tym razem będę miał na to pieniądze, to może jakoś przezwyciężę swoją nieśmiałość i się zjawię. smile.gif

Zasada jak zawsze - jak ty będziesz pozytywnie aktywny, to my będziemy chcieli cię poznać. A póki co na jakieś mini spotkania umawiajcie się prywatnie - chyba, że proponujecie spotkanie większe, niż kameralne, to wtedy w 'Zjazdach' ;)

A o punktualności i przytomności (lub jej braku) u nauczycieli zapraszam do 'Szkoły'.

Ja też jeszcze całkiem nie dawno nie rozumiałem, czemu ludzie piją to świństwo. tongue.gif

Ciekawe czemu tak się dzieje, że dzieci kawy nie lubią, a jak przybędzie im trochę lat, to się to zmienia.

1) Dzieci mają tyle energii, że po podłączeniu do nich akumulatorka uzbierałyby dość energii, żeby sobie jedną zaparzyć :D 2) kawy dla dzieci - zbożowe - są po prostu ohydne (moim zdaniem). Gorzkawe, z dużą ilością gotowanego mleka, często z kożuchem... błee :/

Zimne powietrze powoduje jakieś tam przeziębienia i choroby, czarne drzewa wyglądają ponuro.
Zimne powietrze? Czy nieodpowiednie ubranie się i wyjście na zimne powietrze? ;) Sama przeziębiam się zwykle tylko raz na daną porę roku, a już tegoroczne przeziębienie mam za sobą, więc taki argument mnie nie wzrusza.

A co do ponurości drzew - no właśnie! :happy:

Ja może nie jestem fanem śniegu, ale śnieżkami czasem lubię się porzucać. I co z tego, że dorośli ludzie? Jak ktoś przekroczy jakąś granicę wiekową, to już zawsze ma być poważny?
Też tego nie rozumiem. No ale łamię naraz 2 stereotypy - nie dość, że gram choć jestem dorosła, to jeszcze jestem dziewczyną ;]

Co w tym jest fajnego? Paraliż transportu, ogromne korki samochodowe, dużo mrozy, śnieg po kolana... nie rozumiem kompletnie, jak się można z tego cieszyć.
Oczywiście. Do tego zamarzają ludzie i zwierzęta, niszczeją budynki... Sama marznę przy minus kilkudziesięciu i opóźnionych przez to pociągach+ dziennie spaceruję ponad 2 godziny, co stawia mnie chyba w gorszej sytuacji niż ludzi stojących w korku w ciepłych samochodach/autobusach (które często i tak są, niezależnie od pogody) :P

Tylko która pora roku nie pociąga za sobą negatywnych konsekwencji? A ze śniegiem i zimą jest taka fajna sprawa, że żadne minusy nie są w stanie przebić plusów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama marznę przy minus kilkudziesięciu i opóźnionych przez to pociągach+ dziennie spaceruję ponad 2 godziny, co stawia mnie chyba w gorszej sytuacji niż ludzi stojących w korku w ciepłych samochodach/autobusach (które często i tak są, niezależnie od pogody) :P

Zauważyłem, że autobusy najcieplejsze są w okolicach środka jesieni i środka wiosny. Zimą robi się w nich dość często zimno, natomiast w znośnych warunkach kierowcy lubią przygrzać. Dziwna prawidłowość, ale co zrobić.

No i standardowa coroczna dyskusja na temat wyższości/niższości zimy się wywiązała. Ciągle to samo jojczenia albo gloryfikowanie. A prawda jest taka, że każda pora roku jest dobra, dopóki się nie znudzi. Chociaż ja jednak uznaję wyższość tegorocznej jesieni - dużo słońca i nie tak zimno.

Nadmiernego mrozu nie lubię, bo trzeba w nim dużo bardziej dbać o skórę, a nie lubię mieć łap tłustych od kremu (sucha skóra źle znosi zimno. Przynajmniej moja :P).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...