Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Radyan

Free Sesja - dyskusje

Polecane posty

Brethil - masz moje blogoslawienstwo (jeszce tylko jedno musisz zdobyc ;) ). Msyle ze przydalby sie jeszcze ktos, zwlaszcza jesli by czesto pisal, bo teraz czesc gra "dorywczo" (jak juz sie dorwie do kompa :D )A kilka osob sie zupelnie wykruszylo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spox, wchodzę w to ;) . Niestety w weekend nie miałem, kontaktu z kompem (ale ostrzegałem, że odezwe się za pare dni, więc jestem usprawiedliwiony).

Oki -jestem już na 7 stronie, dzisiaj dokończę czytanie całej historii (BTW. zauważyłem, że non stop gdzieś uciekacie :lol: ). jutro nadeślę kartę postaci i pierwszego posta. Planuje pisać raz dziennie

, więcej nie ma szans, mam nadzieję, że rzadziej pisać nie będę, ale powiem wam, że gram Murzynem, słuchającym "futurepostreagge" :D. A w razie gdybym nie mógł być w przyszłości regularny też sobie coś przygotowałem, co pozwoli mi nie obciążać was holowaniem mojej postaci, więc nie bójcie się - mam nadzieję, że będzie dobrze!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak obiecałem, tak czynię - oto moja karta postaci:

Imię: Boub

Nazwisko: Ahnley (to właściwie pseudonim sceniczny, prawdziwe nazwisko Bouba jest znane niewielkiemu gronu osób, zresztą i oni mówiąc o nim Boub Ahnley

Wiek: 33 ;)

Wzrost: 180cm

Waga: Boub dawno się nie ważył, ale na pewno niewielka, jest dość szczupły

Włosy: długie dready

Cera: ciemna ziemista (czyli Murzyn)

Wygląd zewnętrzny: Boub wygląda jak typowy słuchacz futurepostreagge z lekką nutką szaleństwa w twarzy i zachowaniu (jeśli chcecie go sobie wyobrazić - skrzyżowanie Boba Marleya z Bobbym McFerrinem i Bobem z Twin Peaksa)

Historia: Boub jest znanym w pewnych alternatywnych kręgach i (niegdyś) cenionym muzykiem futurepostreagge. Swego czasu wraz z zespołem "(Tha)Newtons" przez kilka lat byli jednym z najpopolarniejszych zespołów tego nurtu, uznawanym za "odnowicieli" gatunku, jednej z niewielu w pełnich "ludzkich" kapel, które były na topie. Ich 4 płyty były słuchane przez cały alternatywny światek młodzieżowy. Niestety, zbyt wystawny i hulaszczy tryb życia sprawił, że jeden z członków zespołu, będąc pod wpływem narkotyków, postanowił wlecieć w czarną dziurę, by, jak twierdził, zobaczyć "co jest po drugiej stronie". Nikt się nie dowiedział, co tam znalazł, gdyż oczywiście nie powrócił. Boub próbował kontynuować karierę jako solista. Jednak i jego nie ominęła cena za 4 lata ciągłej balangi. W wieku 28 lat stracił głos. To oznaczało koniec jego kariery muzycznej.

Niespodziewanie pojawiła się szansa jego odzyskania, z której oczywiście skorzystał, wydając wszystkie oszczędności na operację. Niestety, cała sprawa nie była do końca czysta. Firma, która miała wykonać operację okazała się działać "nie do końca zgodnie z prawem" - od kilku lat jej budżet obserwowały organizacje rządowe. Ponieważ Boub był osobą znaną policji, zarówno z powodu swojego trybu życia, jak i działalności "pozamuzycznej" (kontakty z anarchizującymi organizacjami, "zaangażowane" texty utworów), posłużono się nim, by rozbić tę grupę. Jemu gwarantowano w zamian pomoc w odzyskaniu głosu. Wszystko okazało się jednym wielkim szwindlem - firma została co prawda zniszczona, ale Bouba oszukano - wstawiono mu zwykłą sztuczną krtań, która nie dawała mu szansy na zwykłe śpiewanie. Dodatkowo zabito jego narzeczoną. I tak, bez pieniędzy i szans na ich zarobiebie (jako muzykowi "human music" honor nie pozwalał mu na śpiewanie "tym czymś"), Ahnley musiał znaleźć sobie nowe zajęcie.

W ten sposób został mechanikiem, który pracował jako kierowca-operator chyba wszystkich możliwych ziemskich środków lokomocji - od antycznych, XX-wiecznych motorów, przez kopalniane pogłębiarki i podwodne batyskafy turystyczne po najnowsze aeroplany i aerobusy, również te śmigające poza atmosferę ziemską.

Po dawnych czasach zostały mu dwie rzeczy:

- kontakty w anarchistycznym światku, w którym działa ze zdwojoną zawziętością (często zarabiał jako kurier, a ponieważ w różne rejony zdarzało mu się jeździć, był też dobrym i szybkim źródłem wszelkich wieści),

oraz

- uzależnienie od narkotyków. Niestety, Boub nie zdołał się go wyzbyć - ma na stałe wszczepiony wyzwalator narkotyku, który co pewien - zresztą dość długi - czas musi uzupełnić nowym stuffem. Ten nałóg powoduje też, że często działań Bouba nie sposób przewidzieć, miewa zmiany nastroju, często zanosi się śmiechem lub coś nuci pod nosem, a jego twarz przybrała nieco szalony, szatański wygląd.

Wszczepy:

- sztuczna krtań. Oprócz rzeczy oczywistej, czyli dość sztucznej, nieco metalicznej barwy głosu, pozwala mu ona krzyczeć z nieprawdopodobną siłą, oraz wydawać infra- i ultradźwięki niesłyszalne dla ludzi (oczywiście po odpowiednim dostrojeniu).

- wyzwalator narkotyków. Moze on regulowac jego dzialanie, w razie koniecznosci ustawiajac odpowiednia "mieszanke". Oczywiscie co jakis czas organizm Bouba potrzebuje tez odtrucia.

- wielu anarchistów ma załatwione "na lewo" różne dziwne ustrojstwa w swoim organizmie. Boub też je ma, ale raczej nie korzysta. Zresztą żaden z jego znajomych nie wie, jakie one są (o ile w ogóle są).

Ulubione powiedzenie:

"Wieprzyć system!!" (w org. "Duck the system!!") - prawie że rozpoznawcze hasło wszystkich anarchistów, wymyślone zresztą przez Ś.P.perkusistę "(Tha) Newtons" kilkanaście lat temu (znalazło się na ich drugiej płycie), o czym zapewne mało kto pamięta.

(mam nadzieję, że może być)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie popchnalem akcji za bardzo do przodu?

Jesli którys/as z was zapomnial czegos wziac z podziemi, to chyba moze opowiedziec o tym teraz (jak sadze). Wszyscy sa nieco oszolomieni i na pewno maja ochote na chwile konwersacji, wiec jest ku temu sposobnosc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rad - zdecydowanie to był pierścień. A jak już je założymy, to mówmy kargulowszyzną 8):wink: .

Tfu tfu, znowu pomyłka. Powinno być to NIE był pierścień. :evil:

Mam nadzieję, że reszta się ruszy, bo jak na razie P_aul troche mnie zaskoczył (sądziłem, że lecimy na orbitę, czy coś), ja tu wprowadziłem piękne okoliczności przyrody, a on znowu do metra. Jakoś lubiecie te podziemia :lol: - przyzwyczajenie z podziemnych przejść warszawskich? :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze metro niekoniecznie jezdzi pod ziemia... Nawet kawalek tego warszawskiego jedzie naziemnie. Po drugie, to gramy w D&D ale 4000 lat pozniej, po wybiciu wszystkiego magicznego itd :D Stad ta milosc do podziemi ^^. Po trzecie wreszcie to rzeczywiscie mielismy leciec na orbite, ale najpierw wypadaloby zdobyc cos zdolnego nas na ta orbite wyslac (no chyba ze masz az takiego kopa :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, zabrzmi to głupio, ale czy ktoś mógłby mi powiedzieć, co się stało mniej więcej od czasu, kiedy ulotniłem się z sesji? To znaczy od momentu, gdy zeszliśmy do podziemnego miasta?

Heh, nie sądziłem nigdy, ze będę pytał o takie rzeczy, ale tym razem robię to z niejaką satysfakcją - tworząc topic miałem nadzieję rozkręcić sesję, w której nie trzeba by w ogóle MG i się udało - gracze mnie nie zawiedli, mogę wam pogratulować :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co pamiętam, niech mnie ktoś poprawi, jak się pomylę, poszliśmy z Grabą do pałacu, dostaliśmy identyfikatory-byłeś chyba jeszcze wtedy, potem poszliśmy do szpitala i do TeeTown. W knajpie trochę posiedzieliśmy, pojedliśmy i popiliśmy, aż w końcu jakiś niewidzialny koleś wybebeszył Paula, ktoś chciał porwać niziołkę, no i w końcu zadziałały zabezpieczenia. Znaleźliśmy się u Quik'weha, była dość poważna, acz krótka rozmowa. Potem, zgodnie z tym co pisał Brethil jeszcze kilka dni bawiliśmy w mieście, by w końcu, z pomocą Bouba i pojazdu, wydostać się na powierzchnię, gdzie, pod wpływem impulsu P_aula, znowu rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Ci, co poszli po transporter P_aula wpadli na jakiegoś gościa w limuzynie, który 'grzecznie prosi' o odnalezienie jego pracownika w metrze, z którego z takim trudem nawialiśmy. Wydaje mi się, że było to tak, jeśli ktoś ma wątpliwości, niech mnie poprawi.

Dodatkowo przyłączam się do ogólnego- 'mniej gadania więcej akcji', choć może mój ostatni post na to nie wskazuje. Postaram się narobić trochę zamieszania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam staram sie robic zamieszanie i zwroty akcji bez przerwy ;) Jak mi idzie? :D:D:D

Poza tym z grubsza tak to bylo, poza faktem ze ten niewidzialny gosc co mnie wybebeszyl polowal na niziolke a mnie zalatwil po starej znajomosci ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie zostawcie coś dla mnie :D.

Dobra, przez przypadek skopiowałem tylko kawałek mojego posta. A skończył się na „Gdy wyszliśmy” – powinno być ”gdy wyszliśmy zaczął padać rzęsisty deszcz”. Za problemy przepraszam :).

gracze mnie nie zawiedli, mogę wam pogratulować

hehehe...sesja i tak się dopiero rozkręca :wink: i pomyśleć, że kiedyś prawie upadła śmiercią naturalną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, czy reszta ekipy przy transporterze mogłaby troche ruszyć du..moózgi i coś sesnsownego zrobić?

Chyba jasne jest, że moja postać musi odwieźć pojazd i coś zjeść, więc tak czy inaczej uda siędo miasta, bez znaczenia co na to reszta.

Przyjmijmy tak jak napisałem w sesji, że czekamy na busa czy coś. Ew. możemy poszukaćtego kompa. Ale zrobcie coś!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehe...zapanował pewien mały chaosik rzeczywiście. Ale wychodzi na to, że wszyscy gracze oprócz manqa i darka nie są na statku. Teraz powinniśmy ich znaleźć, by nie zostali sami na ziemi (jakby to wyglądało). Następnei zdobyć pozwolenie na opuszczenie ziemi i naprawić części statku i to chyab wszystko :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie się pobawić moją postacią, wlec ją za sobą, czy co tam chcecie.

Heh... postaremy się nią operować jak najlepiej się da :).

BTW. Coś ostatnio piszą tylko niziołka, ja, P_aul, Brethil, czasami manieq i darek. hmmm....ciężkie czasy nastały.

2. TEraz mamy akcje wielowatkowa, bo jednowatkowa bylaby zbyt nudna

Ja za to chciałem zaprowadzić trzoszeczkę chaosu w akcji, więc wprowadziłem pana, który przeszkodził nam w ucieczce. :wink:. Ciekawy jestem jak to się rozwiąże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za moją ostatnio nieobecność, już się kajam i tłumaczę: ten tydzień musiałam przeznaczyć na naukę(olimpiada+próbne testy gimnazjalne), ale teraz już będę działać normalnie, więc proszę się na mnie nie złościć i nie krzyczeć, ja się poprawię^^^"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...