Skocz do zawartości

Szkoła


Gość Qn`ik

Polecane posty

A ja mam (już):

-Poniedziałek , spr. z Polskiego , kartkówka z Matmy ,

-Wtorek oddać list motywacyjny na WOS , oddanie kartkówek z Wosu,

-Środa sprawdzian ze Sztuki , z Fizyki będzie nas pytać (wszystkich chłopaków :P)

-Czwartek , kartkówka z Niemieckiego

-Piątek....woooolne (czyli nic) :D

Fajny tydzień ^^ :wink:

To i tak miło w porównaniu z tym, co ja mam:

-Poniedziałek:sprawdzian z historii(zakres od początku września), kartkówka z angielskiego, polskiego i fizyki(praktyka), do tego na poniedziałek mam napisać fraszkę(!)i nauczyć się innej na pamięć

-Wtorek-kartkówka z WOS'u

-Środa -odd.kartkówek z geografii, kartkówka z Chemii i z biologii

-Czwartek-pytanko z historii, kolejna kartkówka z angielskiego

-Piątek....-kartkówka z fizyki(teoria) i pewnie z polskiego...

żyć nie umierać, wiwat 3 klasa! :twisted:

Ech, dla mnie muzyka i plastyka to dwa najlepsze przedmioty, jakie kiedykolwiek istniały! Sam profil, na jaki się zdecydowałam w liceum o tym świadczy. Szkoda tylko, że na muzycznym nie ma plastyki, bo z chęcią bym sobie porysowała... ale to mogę robić w domu. ^^
Kwiatki dla tej pani, mądrze prawi^^^O tym, ze lubię plastykę świadczy samo liceum, do którego zamierzam pójść, a śpiewać sobie mogę w domu :P:wink:
Nie śmiałbyś, nie psuj mozolnie kreowanego wizerunku polskiej młodzieży jako alkoholików i bawidamków!
A co masz przeciwko bawidamkom? Ci, których znam, są uroczy^^^(wszyscy dwaj) :P

Tak w ogóle to wczoraj byłam dyżurną w naszej szkole...nabrałam mnóstwo dodatkowego szacunku dla nauczycieli, że to wszystko znoszą, a sama przeraziłam się tym, co się dzieje na szkolnych korytarzach...i tak jak zwykle czekało się ze zniecierpliwieniem na koniec lekcji, tak ja po prostu nie mogłam się doczekać końca przerwy, kiedy to wszyscy rozchodzą się po klasach(hałas jest okropny, bo nasza szkoła ma prawie 1000 uczniów>_<).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
5-6 lekcji dziennie? GDZIE!? Chce zalatwić sobie angaż w tej szkole!
Heh, mówcie mi tak jeszcze... ja jestem obecnie raczony 40h szkoły tygodniowo, co jak łatwo przeliczyć równa się 8 godzinom lekcyjnym w tygodniu... dodam jeszcze że 2 razy per week chodzę na 8.50, więc wychodzę jeszcze później... żyć nie umierać, a ludzie mi się dziwią że ja na 17 ledwo się do domu wyrabiam :roll:
Nie śmiałbyś, nie psuj mozolnie kreowanego wizerunku polskiej młodzieży jako alkoholików i bawidamków!
Czy to była jakaś żaluzja vel roleta slaju? :) Powiedzcie mi ludzie czemu zawsze jak wchodzę na forum po dłuższym czasie to trafiam na takie smaczki... beware of cheese :twisted:
A co masz przeciwko bawidamkom? Ci, których znam, są uroczy^^^(wszyscy dwaj)
Ale wiecie co? Takie właśnie wypowiedzi przywracają mi wiarę w me postępowanie, dziękuję Oleńko ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli trochę o nauce - w gimnazjum to naprawdę nie ma nauki :) - no może pod koniec 3 klasy na egzamin ;) - no chyba że ktoś chce mieć tylko same piątki.

W 1 i 2 klasie to się praktycznie nic nie uczyłem (nieraz tylko na teścik jakąś ściągę i przeczytać raz temat w książce).

Tak jak już wiele osób pisało wazne jest logiczne myślenie (jak to mówi nasza historyczka - przyczynowo-skutkowe), nawet jak się nauczysz wszystkich definicji na pamięć a nie będzie umiał logicznie myśleć to kiszka :D

I nie mówie tu że nie trzeba się w ogóle uczyć :P - ja tam zawsze sobie przeczytam temat w książce i powtórze co najwazniejsze rzeczy.

Razem z pisemnymi lekcjami to spokojnie mieszcze się w godzinie (albo nawet nieraz krócej) no chyba że muszę się nauczyć na konkurs albo więcej pracy domowej zadają(już 18 październik :D - konkurs o ruchu drogowym) to wtedy trochę dłużej.

Sztuka --> w sumie spoko przedmiocik, przesiędze całą godzinę, zjem bułkę albo jakieś jedzonko, w domciu napisze notatkę i już jak będzie sprawdzać zeszytu to 5 wpadnię - bo nawet nie czyta tylko patrzy czy jest cokolwiek napisane.

Z pracami też spoko - siostra mi namaluje, a jak nie ma czasu to sam coś walnę (przeważne to nie schodzę poniżej 4 z moich prac 8) )

żyć nie umierać, wiwat 3 klasa! :twisted:

Zebyś widziała - 30 godzin w tygodniu, lekcje luzik :P

Miałem dopiero 2 kartkówki, a w następnym chyba tylko jeden test :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to była jakaś żaluzja vel roleta slaju? :)

>>> Nic z tych rzeczy, śpijcie spokojnie. Nawinęło się na język jako pierwsze i już. :)

Powiedzcie mi ludzie czemu zawsze jak wchodzę na forum po dłuższym czasie to trafiam na takie smaczki...

>>> Świry są wokół nas. 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem obecnie raczony 40h szkoły tygodniowo, co jak łatwo przeliczyć równa się 8 godzinom lekcyjnym w tygodniu...
Widać, że już nie możesz i padasz. Ja też chcę mieć 8h w tygodniu :wink: Szczerzę radzę skorzystać ze Standardowej Metody - od dwóch tygodni stosuję ją z powodzeniem i gdyby nie pewne losowe wypadki powodowane przez czynniki względnie niezależne (guessa), czułbym się jak młody bóg.
A co masz przeciwko bawidamkom? Ci, których znam, są uroczy^^^(wszyscy dwaj)
Heh, nawet jak ci się już nic nie chce, to wciąż pozostają ludzie, dla których warto żyć :)
Ech, dla mnie muzyka i plastyka to dwa najlepsze przedmioty, jakie kiedykolwiek istniały!
Hm, jak się ma zdolności to ma się rozumieć. Ja przestałem się rozwijać w kierunku plastycznym w wieku 12-13 lat, co jest dość smutne, ponieważ wcale sobie tego nie życzyłem. Dzisiaj również, ile bym nie ćwiczył, moje dzieła kreowane na papierze wyglądają jak gryzmoły średnio nieuzdolnionego dziecka. Sigh.
Dobrze powiedział ten, że na zamiarach się zwykle kończy, jakoś nigdy nie miałem odpowiedniego samozaparcia do spraw szkolnych, nosa w książce i "żegnaj, kolego, ale idę się uczyć".
Żeby tylko 'kolego...' W sumie rok temu chciałem się uczyć, a nie mogłem i przez to doprowadziłem się na skraj wyczerpania nerwowego, co skończyło się dla mnie tygodniem najgorszego doła, jaki miałem w życiu. Teraz nie uczę się z własnego wyboru i od razu stan mi się poprawił.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5-6 lekcji dziennie? GDZIE!? Chce zalatwić sobie angaż w tej szkole!

Bogus mówił o podstawówce^^

Sztuka >> sprawdziań, ze sztuki powiadacie. A to nie jest odzielnie? U mnie powiadają w szkole że już coś takiego jak "sztuka" nieistnieje już. Ja mam obie lekcje odzielnie. Muzyka pierwszy semestr, plastyka drugi. A jak już była sztuka to i tak miałem to odzielnie.

Ogólnie u mnie w gim. nie jest tak ciężko. Mam sporo zadań domowych, kartkówek też, ale nie jest tak źle. Jak narazie 1 sprawdzian. Ale boje się, że będe miał tak jak chyba SLY powiedział, że w liceum będzie szok lekki. Dlatego teraz już staram się oswoić z tym, że rzeba wyłaczyć kompa i cóś niecóś powtórzyć sobie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli trochę o nauce - w gimnazjum to naprawdę nie ma nauki :) - no może pod koniec 3 klasy na egzamin ;) - no chyba że ktoś chce mieć tylko same piątki.

Gdzie, gdzie. Ja tam bez nauki (większej, bo uczyłem się tego co lubiłem - czyli matmy, fizyki i chemii) w III. klasie miałem średnią ponad 5. :D

5-6 lekcji dziennie? GDZIE!? Chce zalatwić sobie angaż w tej szkole!

Bogus mówił o podstawówce^^

W rzeczy samej. Bo w LO to średnio mam 7 lekcji co daje 35 w tygodniu (i tyle jest). Żeby było śmieszniej w gimnazjum miałem więcej godzin.

Sztuka>>> Ja tam rysować zawsze lubiłem (i lubię dalej, choć teraz już coraz mniej czasu spędzam z białą kartką i ołówkiem), więc na plastykę (a potem sztukę) nigdy nie narzekałem. Ze śpiewaniem, było jeszcze więcej zabawy, bo zawsze z paroma kumplami jako pierwsi wychodziliśmy na środek żeby zaliczać i zawsze miło i śmiesznie było. A 5+ wpadały do dziennika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, widzę że szpanujemy kto ma więcej z czego, ale chyba nie ma sensu porównywać stopień trudności danych czynności dla przykładu ucznia I czy III klasy gim, o licum nie wspominając :P Z najświeższych newsów powiem tyle, że chyba się z kumplem z tej okazji (8h lekcji dziennie) wypisujemy z religii, raczej nasze postawy antyklerykałów i tak nie przystają do prawionych przez katechetę morałów ;)

Zaś z etyki (na którą także chodziłem i chodzę) nie zrezygnowałbym nigdy, gdyż w mojej szkole są to bardziej lekcje filozofii, więc i przyjemnie, i inteligentnie można czas spędzić :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to już jest dla mnie paranoja. W państwie, w którym mamy - ponoć - tolerancję religijną, nawet w liceach mamy 2h Jedynie Słusznej religii tygodniowo. To tyle, jeżeli chodzi o jakiekolwiek rozważania na temat 'czy żyjemy w państwie demokratycznym, czy teokratycznym.' W sumie sam bym się najchętniej z religii wypisał, ale w moim przypadku to nic nie da, bo mam ją pomiędzy innymi zajęciami. A i tak na niej nie robię zupełnie nic, więc różnicy żadnej mi to nie robi.

No i jeszcze jest w tym roku zabójczy ksiądz-fanatyk ;] Który nota bene mnie w gimnazjum przygotowywał do bierzmowania, więc się szczerze i z całego serca nienawidzimy. Ja go zlewam i on mnie też, więc można to nazwać symbiozą... No ale jak inaczej można pogadać z facetem, który na trzy dni przed terminem mówi, że jednak nie jestem dopuszczony do tego sakramentu, po czym dopiero równo zbluzgany przez radę starszych zmienia zdanie? Paranoja, jak mówiłem ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i koniec. Wakacje już się skończyły i pora wracać do pracy :? Co prawda w tym roku obiecałem sobie więcej luzu i rozrywki, ale i tak trochę uczyć się będzie trzeba. Plan jest taki sobie, ale do wyżycia... Cóż - na każdego przychodzi czas :P Będę przesyłał meldunki w pola walki :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze jest w tym roku zabójczy ksiądz-fanatyk ;] Który nota bene mnie w gimnazjum przygotowywał do bierzmowania, więc się szczerze i z całego serca nienawidzimy. Ja go zlewam i on mnie też, więc można to nazwać symbiozą... No ale jak inaczej można pogadać z facetem, który na trzy dni przed terminem mówi, że jednak nie jestem dopuszczony do tego sakramentu, po czym dopiero równo zbluzgany przez radę starszych zmienia zdanie? Paranoja, jak mówiłem ;]

U mnie z kolei ksiądz to niezły koleś - wygląda ciągle jakby był po trawie, wali takie teksty, że aż sie wierzyc nie chce, że to ksiądz :] . W sumei to też go nikt nie słucha ze spraw powiedzmy "religijnych" :D - poza kilkoma kujonkami z pierwszych ławek, którzy nawet przed religią się uczą [ROTFL :D ]. A co do bierzmowania - właśnie mi przypomniałes ze dzisiaj muszę się do kościoła wybrac -.- . I znowu godzina siedzenia i wysłuchiwania, że Bóg nas kocha a Jezus jeszcze bardziej.

No i koniec. Wakacje już się skończyły i pora wracać do pracy

Hehe... teraz wszyscy w gimnazjach/liceach możemy się nad wami znęcac^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam bardzo fajnego księdza. O religii gadamy mało. Więcej o żużlu i piłce nożnej. Przyjemny gość.

No i wreszcie sprawiedliwości stało się zadość. Studenci wracają do szkoły!!!! Cieszmy się i radujmy się, bo studenci muszą się znowu uczyć. To jest najlepsza wiadomość tego weekendu^^ :twisted: :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam bardzo fajnego księdza. O religii gadamy mało. Więcej o żużlu i piłce nożnej. Przyjemny gość.

A mu na religii nie mamy księdza tylko katechętę ... nic dziwnego , pozatym , że gra w gry komputerowe i to na luzie :D. Lekcje są spokojne , gadamy o nowościach w grach. Pozatym doradzi podczas zakupu jakiejś części komputerowej , bo pracował w sklepie komputerowym ... i jest świetnie ^^

No i wreszcie sprawiedliwości stało się zadość. Studenci wracają do szkoły!!!! Cieszmy się i radujmy się, bo studenci muszą się znowu uczyć. To jest najlepsza wiadomość tego weekendu^^ :twisted: :twisted:

Powiedz to Chimkowi ^^... jest na zwolnieniu lekarskim :D. Bodajże pół roku będzie odpoczywał :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz to Chimkowi ^^... jest na zwolnieniu lekarskim . Bodajże pół roku będzie odpoczywał

No to dziadek Chimek musi uważać, bo przecież jak już wróci na uczelnie to może dostać szoku i zawału dostać. Przecież w jego wieku to jest niebezpieczne :D

A naszemu księdzu to się zdarza nawalonym przyjśc na lekcje. Można się pośmiać jak sie męczy żeb trafić kluczem w dziurke :D . A tak to może nie gadamy o jakichś tam pierdołach, ale mówi nam bardzo dużo ciekawostek z różnych dziedzin nauki. Często też opowiada o różnych postawach filozoficznych co mi bardzo odpowiada :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja i tak nie zapomnę mojej katechetki z 6 klasy (teraz jestem w pierwszej gimnazjum). Równa facetka, ale i wydrzeć się potrafi. Pamiętam jak się w klasie zamknęliśmy na całą lekcję. Potem musieliśmy wiać z budynku szkoly, żeby nas nie dogoniła (mamy badziewskie schody) i przez pół lekcji siedzieliśmy po za terenem szkoły. Jak miała lekcje to się prześlizgnęliśmy na blok sportowy na WF. Jak ja tęsknię za podstawówką :cry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze jest w tym roku zabójczy ksiądz-fanatyk ;] Który nota bene mnie w gimnazjum przygotowywał do bierzmowania, więc się szczerze i z całego serca nienawidzimy.

Ja to mam spoko księdza :] (a przez całą podstawówkę i dwie klasy w gim miałem katechetkę)

Jest on ten tego - wiecie woli chłopców (dlatego napisałem że jest spoko :lol: ) - do chłopców mówi np. Kamilek (zdrobniale) a do dziewczyn na odwrót :) albo pytania się niektórych gdzie mieszkają.

Zboczeniec jeden - trzymam się od niego z daleka ;]

Hehe... teraz wszyscy w gimnazjach/liceach możemy się nad wami znęcac^^.

Szczególnie w gimnazjach :P

Moja siorka dzisiaj właśnie pojechała na studia :D

Z jednej strony to się cieszę bo to sęp straszny :) ale z drugie to źle bo by mi przynajmniej pomagała z anglika i rysowała obrazy na plastyke.

Ale będzie przyjeżdzać co jakiś czas :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dzisiaj na 12.45 i mam do was pytanie: Co sądzicie o chodzeniu do szkoły na popołudnie?? Jak dla mnie jest to nawet dobre bo się mogę wyspać, a mam tylko 5 lekcji więc wychodzę ze szkoły o 17. Aaa... no zapomniałem. Mam dzisiaj 2 religie :twisted: :twisted: Będzie jazda^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o chodzeniu do szkoły na popołudnie??

Chodzenie do szkoły na popołudnie sux, a nawet 2x sux :P Może można się wyspać, ale te godziny przed południem mijają szybko, a potem jak wieczorem wracasz do domu, to na nic czasu nie ma (a często jest jeszcze tak, że następnego dnia idziesz na 8 i doopa :P) Już wolę codziennie iść na 8 (btw tak właśnie mam) i mieć każde popołudnie dla siebie :] Poza tym (z tego co pamiętam) ok 13 przychodzi fala największego "otępienia" co zdecydowanie utrudnia naukę (nie myśleliście kiedyś, że ta ostatnia lekcja sie strasznie wlecze??), więc wolę mieć tylko jedną lekcję i do domku, a nie siedzieć jeszcze 4 czy 5 (szlag by mnie chyba trafił :wink: ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej rejonowce koledzy chodzili w pierwszej i drugiej klasie na popoludnie i mowili mi, jaki to koszmar. Wiadomo - rano spisz do pozna, nic nie zrobisz. Idziesz do szkoly na 13, wracasz o 18. I co zrobisz? Nic. Nawet nie wyjdziesz pograc w pilke. Lekcje tez trzeba kiedys zrobic. Pol biedy w lecie, w zimie to juz horror.

Kestu ma racje, ze po poludniu uczen juz glupieje. Ja na ostatnich lekcjach juz wrecz dostaje glupawki, a ciagna sie one w nieskonczonosc. Co prawda mialo byc tak, ze ostatnimi lekcjami nie beda fizyka, matma itp, ale nic z tego nie wyszlo :(.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam na popołudnie nie mam i szczerze mówiąc mam nadzieje, że nigdy mieć nie będe. To jest masakra. Np. ja wracam ze szkoły po 14 i zawsze spotykam kumpla na przystanku, który do szkoły dopiero się wybiera. W domu ląduje po 21, czasem nawet po 22. I co wtedy można zrobić? Już nic praktycznie. Lekcje można zrobić na drugi dzień, ale iść do kumpli czy porobić coś innego? Badziew :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cZwKCeF@neostrada.pl

ja tam dzisiaj mam na czternastą, ale nie poszłam. Rano miałam inaugurację, bo jestem na pierwszym roku na Politechnice Szczec.. Idę sobie na pociąg, a on mi przed nosem zwiał. Okazało się, że odjeżdża wcześniej. wróciłam się do chaty i zrobiłam sobie wolne już trzeciego dnia nauki :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm. Gadacie własnie z człowiekiem , który ma dwa razy na południe ^^. Raz w czwartek na 10-45 oraz w piątek na 13-40. Czy jest źle??? No nie wiem , te dni akurat są dla mnie najbardziej fajne , ponieważ akurat trafiają się najlepsze lekcje :D. Chociaż i tak w tym roku jak powiedział nasz dyrektor , będziemy mieli tylko na 8 (jesteśmy klasą dojeżdżającą.... Ale cosik mu nie wyszło :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam codziennie na 7:45 i jestem w sumie zadowolony, tym bardziej, że mam 5 minut spacerkiem :] . Wracam do domu o 14:00 i mam cały dzien na inne czynności^^ - w gimnazjum miałem kilka razy na 10:45 i w sumie też źle nie było - ale wtedy miałem tylko 4-5 lekcji więc nie kończyłem jakoś specjalnie późno.

A tak poza tym to uważam, że optymalna godzina na rozpoczęcie budy to 2 lekcja[8:30, albo 8:45, albo jeszcze inaczej :D ] - bo nie jestem wtedy taki kompletnie otępiały, rano mam więcej czasu na śniadanie itp. sprawy, wszystko spokojnie... a i późno nie kończę :] - i tak miałem wlasnie w 2 klasie gimnazjum :D - codziennie na 8:45^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm. Gadacie własnie z człowiekiem , który ma dwa razy na południe ^^. Raz w czwartek na 10-45 oraz w piątek na 13-40. Czy jest źle??? No nie wiem , te dni akurat są dla mnie najbardziej fajne

Tak, ale co innego jest na 10:45 a co innego jest na 15:25 ^^. Ja też np. mam w środy na 11:05, do tego 3 lekcje, więc nazywamy środy dniem relaksu :D Ale jeśli ktoś ma na tą np. 15 plus jeszcze dochodzi to, że może dojeżdżać no to, to jest masakra :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...