Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Felessan

Fairy Tail

Polecane posty

Mi się nowy odcinek podobał, ale trochę mniej od poprzedniego. Chyba przez tą walkę z Arią, która choć dobrze wyglądała to skończyła się nieco za szybko, zresztą nawet bohaterowie nie mogli wyjść z podziwu kiedy Erza załatwiła go jednym ciosem. Spodziewałem się czegoś cięższego, tym bardziej, że w końcu odsłonił tego swojego Sharingana czy co on tam miał :P No ale nic, przynajmniej pokazano, że Erza nawet ranna ma parę w łapach (i mieczu). Potem była też Motywująca Mowa. Dobrze wyszła i nawet sensowna była, bo Natsu naprawdę ma potencjał aby konkretnie wymiatać. Tym bardziej, że jego moc chyba choć częściowo zależy od emocji (nie jestem pewien, chyba na samiuśkim początku Makarov tłumaczył jak działa magia, albo chociaż jak on to widzi). W międzyczasie Lucy i ten gruby malarz (Reedus? chyba jakoś tak) zostają zaatakowani przez Gajeela i jego dwóch koleżków. Oczywiście pozbawiona kluczy nie za bardzo mogła się stawiać, a mag-malarz w końcu padł. Na pomoc przybył Locke, który jednak został zamknięty w lustrzanym więzieniu po tym jak tak dziwnie... zamigotał? Nie wiem, w każdym razie nawet Gajeel zauważył, że Locke "dziwnie pachnie" ("nie chciałbym być wąchany przez facetów" :D). Do tego na moment pojawiła się groźnie wyglądająca kobieta pewnie związana z jego przeszłością. Podążając jednak za Lucy widzimy jak jest dręczona przez znudzonego Gajeela, co nie podoba się nawet jego kolegom. Ta jeszcze go prowokuje (trochę pazura nabrała, mogła w końcu tylko leżeć i szlochać) i tuż przed ciosem, który prawdopodobnie złamałby ją na pół wyskakuje (dosłownie) Natsu. Rozwrzeszczany, rozpalony, więc walka jego i Gajeela zapowiada się bardzo dobrze, a jeszcze w tle Erza z Jose się naparza i Makarov w końcu się obudził oraz poczuł ojcowski obowiązek pomocy swoim podopiecznym. Oby tylko autorzy sobie poradzili z przedstawieniem tego wszystkiego :)

Happiego, który nawet nie próbował nic robić

Nie wiem, co mógłby :P Chyba tylko rzucić się wrogowi z pazurami na twarz.

Sadyzm wobec Lucy był, eee, niespodziewany

W sumie racja, taki ładunek brutalności chyba jeszcze się w FT nie pojawił, ale nawet w tej scenie nie było nawet kropelki krwi. Widać ciągle twórcy trzymają się pewnych granic.

ciekawe czy pod wpływem emocji zdecyduje się na zmianę stroju

Juvia of the Great Sea, więc chyba w bikini ją zobaczymy ;]

PS. SETNY POST!!!!!! :D :D :D Przynajmniej jeśli liczyć bez otwierającego, czyli tym licznikiem z listy tematów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny fajny odcinek, tym razem prawie w całości skupiał się na walce Natsu z Gajeelem. Sama walka może nie była specjalnie odkrywcza, ale nie nudziłem się podczas jej oglądania. Ciosy miały pałera, nie było zbyt dużo krzyczenia i głupich gadek (trochę się pojawiło, ale nie denerwowało/nudziło mnie to) i po prostu fajnie się to oglądało. Lucy przywołała nowego summona, który w pierwszej sekundzie skojarzył mi się z anime o tytule Words Worth (kto oglądał, ten wie :wacko: ), ale na szczęście okazał się kimś zupełnie innym i mimo głupkowatego wyglądu okazał się całkiem kumaty i pomocny, a summony Lucy niekoniecznie posiadają te obydwie cechy równocześnie. Niewiele więcej jestem w stanie napisać o epizodzie, w którym główną rolę grała walka - dość powiedzieć, że przypomniała mi pozytywne wrażenia jeszcze z oglądania Dragon Balla, szczególnie gdy obydwaj walczący wyskoczyli w powietrze. Trochę dołożono w epizodzie powtarzanych fragmentów, ale tego typu zabiegi raczej będą się pojawiać. Przynajmniej zauważyłem, że koleżka z magią obrazów (jak to się nazywało, "piktomanta"? jak Relm z Final Fantasy 6) był w przeszłości po prostu szczupły :P

przynajmniej pokazano, że Erza nawet ranna ma parę w łapach (i mieczu)

Co ciekawe, w zapowiedzi kolejnego odcinka widać, że znowu jest w zbroi i klepie wrogów, więc i również stat "stamina" ma bardzo wysoki. Oby tylko nie przegięli z Erzą jak z Medaką z mangi Medaka Box, gdzie umiejętności i ogólna doskonałość tej bohaterki jest według mnie pociągnięta do absurdu. Tak, nawet jak na mangę/anime.

Juvia of the Great Sea, więc chyba w bikini ją zobaczymy ;]

Jestem na "tak", będzie co wrzucić do sygnaturki z MAL zamiast Hamutz.

PS. SETNY POST!!!!!! :D :D :D

Achievement unlocked!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Reedusa [malarza] , to jego magia działa tylko na jego ciele i dlatego mistrz Makarov (na jego w]prośbę) powiększył go, korzystając z magii giganta (to nie spoiler, jeno info z okładki).

Zaś co do odcinka - miło, ze w końcu pojawił się Strzelec, swoją drogą bardziej zbliżony do wyobrażeń Greya (skojarzcie powrót z Przeklętej Wyspy i rozmowę o nagrodzie za questa), niż skądinąd słusznych Lucy. A w następnym odcinku poznamy

najpotężniejszy myk ze wszystkich, który pojawi się później raz jeszcze, a tytuł odcinka to jego nazwa. Z nim zresztą się wiąże powrót Makarova.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ten odcinek momentami miałem mocne skojarzenia z Dragon Ball. Są dwaj przeciwnicy, poziom mniej więcej wyrównany i tłuką się aż miło, w pewnym momencie ten dobry zaczyna przegrywać. Od czasu do czasu, któryś wywoła też Battle Aura, która rozwali podłogę :) Ale nie ma co, walkę Natsu z Gajeelem naprawdę miło mi się oglądało. Ciosy szybkie, ciosy mocne, strumienie energii, wylatywanie w powietrze, sypiąca się okolica i wszystko to, co daje poczuć, że walczą ze sobą konkretni oponenci. Do tego obyło się bez zbytni ckliwych gadek i power upów na zasadzie "nie poddawaj się!". W sumie kiedy Natsu zaczął przegrywać i patrzył na niszczoną gildie to już się bałem, że dostanie jakiegoś berserka, ale nie, tutaj wykorzystano logiczniejsze rozwiązanie i nowego ducha Lucy. Właśnie, czy ona ma tam kogoś kto wygląda i zachowuje się normalnie? Choć w miarę :) Grunt jednak, że dzięki niemu Natsu mógł się najeść i wrócić do walki w pełni sił. Więcej za bardzo nie ma co opisywać, nie będę się nad każdym ciosem rozwodził :P Aha, jeszcze tylko wspomnę, że wyjaśniono pochodzenie nazwy "Fairy Tail". Co do następnego odcinka to mam nadzieję, że pokazany powrót Makarova, Erzy i Jose na ekran przyniesie jeszcze więcej efektownej bijatyki.

(kto oglądał, ten wie)

Nie oglądałem, nie wiem, ale przejrzałem tagi oraz postacie i chyba się domyślam.

Medaką z mangi Medaka Box, gdzie umiejętności i ogólna doskonałość tej bohaterki jest według mnie pociągnięta do absurdu.

A to właśnie nie miało tak być? Że Medaka jest absolutnie najlepsza we wszystkim (nawet w swoich wymiarach :D)? Nie wiem, nie czytałem samej mangi, ale coś tam o niej przeglądałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu dobry odcinek. Finisher dokonany przez Natsu był bardzo satysfakcjonujący. Może jako mały minus można wskazać, że oderwanie finishera od reszty walki, co osłabiło jego wydźwięk, ale to jest fightan shounen i nie należy się aż tak zagłębiać. Natsu istotnie posiada konkretnego pałera i może (i powinien) go w przyszłości wykorzystać, na razie to okupił dużą stratą sił. Ale przynajmniej zyskał uznanie dziewczęcia w czapce Jack Frosta <3

Powody Mastera Jose do walki wydały mi się całkiem logiczne - chciał zwalczyć konkurencję i nie za bardzo rozumiem oburzenie Erzy, wszędzie się toczy walka o wpływy, a samo Fairy Tail również nie jest organizacją charytatywną skupiającą przyjaznych światu wolontariuszy. Poza tym widać było, że Master Jose nie jest byle kim...

Do czasu, jak dostał legendarnym czarem od Makarova. Mimo że to była raczej deus ex machina, to jednak jej przedstawienie bardzo mi się spodobało i zakończenie wątku na pewno nie było tak rozczarowujące, jak tego z Deliorą. Szybkie, rzecz jasna, wręcz nagłe, ale według mnie do przetrawienia, wyraźnie odcinające się od rozciąganych w nieskończoność tasiemców. Teraz obejrzałbym jakiś komediowy filler o_O Ale chyba startują z nowym wątkiem już...

Nie oglądałem, nie wiem, ale przejrzałem tagi oraz postacie i chyba się domyślam.

O Stalliona mi chodziło, mówiąc dokładniej.

A to właśnie nie miało tak być? Że Medaka jest absolutnie najlepsza we wszystkim

Tak, ale ten pomysł w praktyce się nie sprawdza, bo jest niemożliwy do sensownego zrealizowania. Medaka dostaje baty bo ktoś jest od niej lepszy, czy też może Medaka daje się tak obijać, bo Kocha Całą Ludzkość, z przeciwnikiem włącznie? I niestety powyższy przykład nie jest moim złośliwym wymysłem :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się martw nie. Teraz tylko, jak zresztą widzieliśmy w przebłyskach, Lucy

odwiedzi dom rodzinny

, ale to cały czas jeden i ten sam arc. Lekkie rozluźniające zakończenie, zawarte zresztą w jednym chapterze, i pewnie kolejne fillery...

A samo Fairy Law? Tu wychodzi anime przed mangę, co zresztą w moim mniemaniu często się nie zdarza, ale sam czas został przedstawiony genialnie, szczególnie z tym kręgiem z logiem FT. Wszystko spektakularne jak zwykle, tylko Laxus na końcu jakby troszkę nie na miejscu (choć

turniej wewnątrz Fairy Tail spowodowany był przez niego, to i tak już dawał się we znaki

), ale to bzdet. Ciekawi mnie za to co wykombinują teraz z Lokim, o którym najwyraźniej zapomnieli (w mandze w ogóle nie pojawił się w tym arcu, no, może tylko po klucze pobiegł).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecny arc ma się ku zakończeniu. Właściwie to jego główna część już się skończyła, teraz to czeka nas chyba coś w rodzaju epilogu czyli wspomnienia Lucy i jej wizyta w domu. Tak odnośnie wydarzeń z odcinka to było satysfakcjonująco :) Natsu załatwił Gajeela, choć nieźle to go zmęczyło. Również obawy o zrobienie z Erzy takiej miejscowej Mary Sue okazały się raczej niepotrzebne, bo jak można było zobaczyć Jose poradził sobie z nią bez większych problemów i gdyby nie Makarov to zwyczajnie by zginęła. A właśnie, Makarov. Wejście miał efektowne, walkę z Jose tak samo. W sumie to dość stereotypowo to wyszło, w sensie, że posługujący się magią ciemności Jose walczył ze "świetlistym" Makarovem. To jednak żaden problem, jako że walka dobra była :D Obaj pokazali co potrafią, Jose też wcześniej wyjaśnił o co właściwie chodzi. A chodzi o prestiż i pieniądze, zwyczajnie chciał się pozbyć FT i znowu być jedynym siedzącym na szczycie, a Lucy to też dobre narzędzie do zdobycia fortuny. Makarov pod koniec walki użył Fairy Law czyli potężnej obszarówki z wyłączonym friendly fire ;] Rozwiało to upiory i ostatecznie załatwiło Jose. Ogółem Fairy Tail mimo straty siedziby i wielu ran wyszło z całego konfliktu obronną ręką. Teraz tylko zostaje czekanie na następny odcinek czyli poznanie rodziny Lucy.

Natsu istotnie posiada konkretnego pałera i może (i powinien) go w przyszłości wykorzystać

Przypominam, że jego styl magiczny, ten cały Dragon Slayer, została utworzony do zabijanie smoków. Przeczytałem też, że to

jedna z zapomnianych sztuk magicznych (nie napiszę magii, bo to troszkę dziwnie brzmi), coś jak magia czasu tego (tej właściwie) zamaskowanego z wyspy. Innymi słowy potężna, zapomniana magia, którą niewielu potrafi się posługiwać.

To chyba wystarczające zapewnienie o jego destrukcyjnych możliwościach :)

nie za bardzo rozumiem oburzenie Erzy, wszędzie się toczy walka o wpływy, a samo Fairy Tail również nie jest organizacją charytatywną skupiającą przyjaznych światu wolontariuszy

Nie jest? :huh: Akurat to raczej idealistyczna gildia z idealistycznymi członkami i idealistycznym szefem. Zresztą to nie realistyczna, poważna i mroczna seria gdzie wszyscy skaczą sobie do gardeł i nikogo niegodziwości nie dziwią :P

Mimo że to była raczej deus ex machina

Czy ja wiem? Tego, że Makarov jako jeden ze Świętych Magów i w ogóle uber wymiatacz ma w rękawie jakiś legendarny czar zmiatający armię, to się można było spodziewać. Samo wprowadzenie to może trochę, ale co z tego, fajnie to wyglądało i miało sens, więc jest dobrze.

O Stalliona mi chodziło

Mi też.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że w tym epizodzie nie było wiele akcji, to mimo to nadal mi się podobał i dość wyraźnie zakończył ten rozdział opowieści, który tym samym staje się na razie według mnie najlepszym (oprócz epizodu z walką z krzesłem :P ). Podobało mi się, że rozróba nie przeszła bez echa, a pojawiło się połączenie CBŚ i

, by zbadać sprawę. Oznacza to, że istnieją jacyś dużo więksi wymiatacze dysponujący takim pałerem, że nawet Makarov przywołujący Fairy Law się boi, a Natsu od razu pęka.

Podczas odbudowy zdarzyło się kilka gagów, głównie z udziałem Juvii. Wiadomo, że pojawi się w dalszej części opowieści, ale dobrze, że nie zapomniano o niej do tego czasu. Chce urodzić Grayowi co najmniej trzydzieścioro dzieci, a to, eee, dużo dzieci o_O I co najmniej porównywalna liczba stosunków płciowych mających doprowadzić do takiej liczby zapłodnień :nonono:

Druga część odcinka to próba odszukania Lucy, wyobraź sobie, że pod twoją nieobecność ktoś na dobrą sprawę obcy włazi ci do mieszkania, grzebie w szufladzie z bielizną, kąpie się w twojej wannie, przegląda prywatne pliki na komputerze o_O Ciekawe czy Lucy się dowie o tym, gdy wróci do mieszkania. Natomiast jej rozmowa z ojcem pokazała, że choć podczas walki z konkurencyjną gildią nie przydała się jakoś bardzo, tak jednak nie jest głupia i przynajmniej w kwestii swoich relacji rodzinnych jest zdolna do dojrzałych decyzji. Okazała się również zbyt bogata jak na zdolność pojmowania ekipy, swoją drogą wydarzenia z tego odcinka - zarówno pojawienie się "CBŚ", jak i ukazanie potęgi finansowej ojca Lucy raczej umniejszyło znaczenie gildii Fairy Tail w świecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oznacza to, że istnieją jacyś dużo więksi wymiatacze dysponujący takim pałerem, że nawet Makarov przywołujący Fairy Law się boi, a Natsu od razu pęka.

Toć było powiedziane, że ci Runiczni Rycerze są od Rady, która kontroluje cały świat magii, a Makarov za konsekwencjami nie przepada. Sami pamiętacie, co się stało po zniszczeniu gmachu podczas walki z Lullaby...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem akcja w mandze jakby przystopowała zbierając siły na ostateczną rozróbę :D Zamiast skupiać się na pojedynku

Erza vs Erza

(który mimo swojej dawki efektowności stałby się na dłuższą metę monotonny) akcja podąża śladami

Lucy & Natsu

... Obawiałem się odrobinkę w

jakim stanie pojawią się po zamknięciu poprzedniego chapka będąc zmiecionym przez falę wody, ale ogólnie nic poważnego im się nie stało

. Bardzo ciekawe urządzenie pozwoliło nieświadomie wyszaleć

swoje

sexual harassment Natsu na biednej Lucy a także stwierdzić, że ich przeciwnik nie ma w sobie nic z faceta

:P Zero reakcji na takie... MRAAU!. Nie załapałem tylko jednej rzeczy - skąd nagle

Natsu dostał takiego powera? Czy może ja nieuważnie czytam? 0_o Na koniec następuje spotkanie z Coco, która ukradła klucz tym samym odwlekając 'zagładę' z Lucy i zapowiedź kolejnego pojedynku... Na koniec, ktoś wspomniał, że Sugaboy jest pierwszy do odstrzału za ksywkę. No, według mnie pierwszeństwo w ubiciu powinien mieć Faust - fanatyk skupiony całkowicie na zebraniu magii, całkowicie aspołeczny, zimny... drań

:] Give him hell, Fairy Tail!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ja przewidywaliśmy, ten odcinek ostatecznie zakończył obecny wątek. Fairy Tail się odbudowuje, wszyscy są mnie lub bardziej zdrowi, a Lucy postanawia odwiedzić ojca i wyjaśnić sobie z nim parę spraw. Jak pomyślała tak zrobiła, a widz przy okazji mógł bliżej poznać jej sytuację sprzed przystąpienia do Gildii. Zapracowany, przedmiotowo traktujący córkę ojciec, matka nie żyje, ona czuje się nieszczęśliwa, ucieka i dołącza do cyrku na kółkach, ale również zżytej grupy jaką jest Fairy Tail, które zaczyna zastępować jej prawdziwą, kochającą rodzinę. Całość dość miło się oglądało, może za wiele dynamizmu w tym nie było, ale jednak :) Wypada też zwrócić uwagę na początkową rozmowę Natsu z Gajeelem. Dwa smoki nagle zniknęły tego samego dnia, konkretnie 7 lipca 777 roku, czyli mamy pięć siódemek pod rząd. To raczej przypadek nie jest :] Jeszcze tak odnośnie członków Phantom Lord to Juvia aktywnie działa aby uszczęśliwić Gray'a i chyba w końcu będzie musiała się ujawnić, a potem dołączyć do drużyny. Aha, tak jeszcze dodam, że w pewnym momencie odcinka Happy założył papierową maskę z twarzą Lucy, przez co aż chciałem zakrzyknąć "Happy is a Spy!" :D

Podobało mi się, że rozróba nie przeszła bez echa

Miło, że pomyślano o jakimś organie kontrolującym gildie i nie będącym przy tym tylko tłem. Tutaj nawet Makarov musiał wymięknąć, zresztą nic dziwnego, jest potężny, ale tylko jeden, a tam mają pewnie kilku tak samo silnych albo choć zbliżonych.

grzebie w szufladzie z bielizną

Ciekawe co tam takiego konkretnie jest, że już drugi raz ludzie zawstydzeni odwracają wzrok :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie wy w anime jesteście, ale ja czytam mange - i radzę wam to samo - bo jest daleko przed anime :P U mnie na przykład cała gildia Fairy Tail

przeniosła się do innego wymiaru

. XD

MSaint>>>myśl co robisz i zasłaniaj tego typu informacje spoilerami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, po ostatnich wydarzeniach emocje w mandze nieco opadły i wszystko wróciło do standardowego klepania kolejnych walk. A biorąc pod uwagę liczbę tworzących się frontów, jeszcze to trochę potrwa. Właściwie to nie ma w tym nic złego, niech tylko po tym lekkim "odpoczynku" zaserwują nam iście destrukcyjne zakończenie. Mam też nadzieję, że

Mystogan (czyli jak by nie patrzeć Gerard z Edolas) oraz ta druga wersja Fairy Tail odegrają jakąś ważną rolę w nadchodzących chapterach.

Bardzo ciekawe urządzenie pozwoliło nieświadomie wyszaleć

swoje

sexual harassment Natsu na biednej Lucy

Ostatnio odnoszę wrażenie, że autor zaczął podejrzanie często, momentami na siłę, eksponować Lucy i jej "atrybuty". A już śmiać mi się zachciało, jak zobaczyłem

ujęcie "spod podłogi" w rozmowie Lucy i Coco

.

Nie załapałem tylko jednej rzeczy - skąd nagle

Natsu dostał takiego powera? Czy może ja nieuważnie czytam? 0_o

A ja w ogóle nie zrozumiałem tej sceny :P

Tam pojawił się prawdziwy smok, czy po prostu, tak jak w anime, przy "badass momentach" Natsu będziemy teraz widzieć takie cuda?

Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę nie takie znowu duże znaczenie tej walki, wcześniej tego typu zjawiska miały miejsce jedynie przy ostatecznych starciach.

Na koniec, ktoś wspomniał, że Sugaboy jest pierwszy do odstrzału za ksywkę.

To byłem ja i zdania od tamtej pory nie zmieniłem. Nawet

planowana przez Fausta masowa eksterminacja

nie jest w stanie przyćmić zbrodni, jaką jest posiadanie takiego imienia. Kill it with fire, kkthxbye.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni odcinek był, eee, historią przejściową, ale chciałem właśnie jakiegoś luźniejszego, komediowego odcinka przed następną rozróbą i go dostałem. Wprawdzie nie był tak fajny jak Epizod z Krzesłem, ale mimo to było kilka zabawnych momentów. Początek epa jednak tego nie zapowiadał, bo oto dwóch staruszków rozmawia o przeszłości i towarzyszu, który już nie żyje o_O Potem kolejny niespodziewany fakt, że Laxus to wnuk Makarova, a nepotyzm jest wyjaśnieniem faktu, że Laxus nie dostał bana za buractwo podczas ataku na gildię. Mystogan wręcz przeciwnie, bardzo pomógł i nawet się z tym nie afiszował zbytnio. Dygresja: w momencie gdy Natsu chciał walnąć Laxusa i ten drugi rozpłynął się w powietrzu, był taki dźwięk jakby wyładowania elektrycznego, który od razu skojarzył mi się z kritzkriegiem Medica z TF2 :zly:

Druga część epizodu to przedstawienie, do którego idealnie pasuje to nadużywane określenie EPIC FAIL, bo tym właśnie było. Przy okazji fajnie, że przypomniano choć przez ten krótki moment postacie występujące w poprzednich epizodach, nawet z pierwszego, który emitowano ponad pół roku temu o_O Pojawiła się też panna z czapką a'la Jack Frost, i nawet miała jakieś kwestie mówione i wprost określono ją jako tsundere, czyżby coś więcej się kroiło w związku z nią :chytry:

Co do samego przedstawienia, to nie dziwię się, że stało się tak popularne: nie miało większego sensu, ale była przemoc, golizna :klaszcze: i biszonen odgrywany przez Erzę, czyli najważniejsze elementy by show stało się popularne, nie tylko w Japonii. Przy okazji dobrze też wykorzystano pewną ekscentryczność zachowania Erzy, eksponując właśnie tę dziwną stronę jej osobowości, dodając tym samym w lepszy czy gorszy sposób charakteru, dzięki czemu jest czymś więcej niż deus ex machiną i fanserwisem :ok:

w pewnym momencie odcinka Happy założył papierową maskę z twarzą Lucy, przez co aż chciałem zakrzyknąć "Happy is a Spy!" :D

Maskę z twarzą, tak spopularyzowaną przez szpiega, widziałem w wielu japońskich produkcjach i na tej podstawie sądzę, że to charakterystyczny dla "japońszczyzny" zabieg. Ostatnio nawet widziałem w doujinie, gdzie Kuroko wymusiła, by Uiharu udawała Misakę o_O

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regularna kompozycja artystyczna "fabuła-fillery" została harmonijnie zachowana (miałem dzisiaj sprawdzian z Wiedzy o Kulturze, z teatru swoją drogą :wacko: ). Na początku pokazano Makarova osądzanego przez Radę i rozmawiającego ze starym (dosłownie i w przenośni) przyjacielem o innym przyjacielu z dawnych lat. Ogółem trochę wspominek i wyjawienie, że Laxus to wnuk Makarova. Swoją drogą to ciekawe, Makarov związał się z kimś kiedyś? Może nawet kiedyś poznamy szczegóły. W każdym razie potem nastąpiła w pełni rozkręcona akcja fillerowa czyli przedstawienie, które okazało się być, delikatnie mówiąc, klapą. Mieli wszystko: rekwizyty, efekty specjalne, reklamę i kostiumy. Jednak na przeszkodzie stanęła trema i pewne nowatorskie modyfikacje scenariusza. Innymi słowy całość kupy się nie trzymała (albo i trzymała, w sumie zależy jak to rozumieć :D), a budynek teatru na koniec nie wytrzymał i się wziął i rozpadł. Publiczności się jednak o dziwo spodobało. O gustach się nie dyskutuje :P Miłym akcentem odcinka były te wszystkie postacie, ot taki na przykład wódz ludzi z wyspy, który ciągle domagał się zniszczenia księżyca. Ba, nawet tego kurczaka pokazano co chciał Happiego zjeść. Tak ogółem to jak na fillerowe standardy było całkiem miło, choć nie tak dobrze jak bywało.

od razu skojarzył mi się z kritzkriegiem Medica z TF2

Naprawdę źle będzie, jak poczujesz potrzebę wyjęcia z komórki piły, a posilanie się kanapką będą słyszeć wszyscy w promieniu 100 metrów ;]

pierwszego, który emitowano ponad pół roku temu

Matko, jak ten czas leci... Naprawdę, nie zorientowałem się, że to już pół roku i 30 odcinków. W sumie FT to chyba seria, którą najdłużej regularnie oglądam i ciągle się ukazuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w ogóle nie zrozumiałem tej sceny :P

Tam pojawił się prawdziwy smok, czy po prostu, tak jak w anime, przy "badass momentach" Natsu będziemy teraz widzieć takie cuda?

Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę nie takie znowu duże znaczenie tej walki

Ano, dziwne :) I nie, nie pojawił się

smok

- tak po prostu autor uświadamia czytelnikowi jaką moc zebrał w sobie Natsu do odpalenia ostatecznego ataku. Co jak pokazał następny chapter wystarczyło, żeby

wbić przeciwnika w ścianę co też pomogło znokautować tego starego dziadka naprzeciw Lucy

(ale mam beznadziejną pamięć do imion :P). Na chwilę obecną to nierozwiązane zostały dwa pojedynki:

Panther Lily kontra Gazille oraz Erza kontra Erza

.

A ostatni "czapek"

pięknie ukazał jak Gray załatwił Sugaboy'a

:) Co prawda gość jeszcze dycha i załatwił go lód, ale autor dosyć inteligentnie a co najważniejsze szybko przeprowadził te walki. Uważam, że jeszcze w tym arcu nie mieliśmy zbyt rozciągniętych pojedynków... może zmienię zdanie jak zobaczę obie Erzy :P Przeglądając starsze przypomniałem sobie o jednej rzeczy - jeśli dobrze zrozumiałem to Wendy może sprawić, że niedługo pojawi się Królowa ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawny epizod, jak rozumiem, ma wprowadzić nas w początek wątku o Loke, co uczyniło w sposób raczej udany. Loke kręci się wokół Lucy w stopniu niemalże identycznym co Juvia przy Grayu (usłużnie wskazywano ją strzałką, gdyby ktoś przegapił - ciekawe czy przejdzie ze statusu stalkerki do yandere). Loke zdobył punkty u Lucy, gdy uratował ją od potencjalnych gwałcicieli (ale jak się chodzi w szlafroku yukacie z cyckami prawie na wierzchu, to to wcale nie jest takie dziwne), które potem stracił uwagą bardzo nie na miejscu, że umiera (

co z tego, że to okazało się prawdą, skoro wtedy powiedział, że to żart - co za burackie zachowanie

).

Winy Loke można było się dość łatwo domyśleć, gdy poznaliśmy, kim w istocie jest, jednak ciekawi mnie, jak do tego doszło - czy to nieszczęśliwy wypadek, czy Loke próbował powstrzymać czarodziejkę przed jakimś niewłaściwym krokiem. Niebawem to powinno zostać wyjaśnione, bo akcja idzie szybko do przodu i wkrótce dojdziemy do fillerowych serii? o_O

sprawdzian z Wiedzy o Kulturze, z teatru swoją drogą :wacko:

Co to za przedmioty teraz w szkołach dają o_O

to ciekawe, Makarov związał się z kimś kiedyś?

Też to było dla mnie zaskoczeniem, ciekawe, kim jest ta, eee, szczęśliwa niewiasta. W endingu widzimy migawki z przeszłości Erzy, a Makarov zdaje się odgrywać w nich jakąś rolę, więc może przy okazji dowiemy się i tego. Ja obstawiałbym tę starszą panią, która się nim opiekowała, gdy skradziono mu jego moc - jej charakter usprawiedliwia to, że w chwili obecnej nie mieszkają razem :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to na początku myślałem, że ten odcinek to kolejny filler. Drużyna sobie jest, rozwala jakichś bandytów (skojarzenia ze Slayers, tylko czekałem aż Lina skądś wyskoczy :D), w tle przewija się Juvia (fajny akcent swoją drogą), a tu nagle wyskakuje Loke. Potem wątek z nim nabiera nieco szczegółów aż do końca, gdzie wyjaśnia się kim właściwie jest i dlaczego zdarza mu się "tracić ostrość". No cóż, tego się można było spodziewać, takie wskazówki jak dziwny zapach, który wyczuł Gajeel, czy Natsu, który nie mógł używać jego magii po zamianie ciał wyraźnie pokazywały, że z tutejszym etatowym lovelasem jest coś nie tak. Tylko teraz zostało pytanie odnośnie jego ostatnich słów, tych o zabójstwie. Nie musiał tego robić własnymi rękami, może tylko podjął jakąś akcję, którą nie do końca świadomie sprowadził śmierć na swą właścicielkę, albo wręcz przeciwnie, czegoś nie zrobił. W każdym razie powinien teraz opowiedzieć swoją historię, miejmy nadzieję, że będzie trzymała poziom. Ten odcinek raczej to robił :)

co za burackie zachowanie

Ale działa,

Lucy wyraźnie się przejęła

:P No, potem co prawda strzeliła mu w twarz, ale jednak.

Co to za przedmioty teraz w szkołach dają

To taka bardziej teoretyczna plastyka, w sumie to nawet dość łatwo dobrą ocenę zgarnąć. Pomysł teoretycznie dobry, w końcu wypada aby ktoś po wyjściu ze szkoły potrafił odróżnić Beethovena od Mozarta, rozpoznać Monę Lizę albo powiedzieć co to teatr enwironmentalny (kurde, Firefox nie ma tego słowa w słowniku :D). Z drugiej strony mało kto poważnie to traktuje.

Ja obstawiałbym tę starszą panią, która się nim opiekowała

Mi się jednak wydaje, że to tylko starzy przyjaciele, dawni członkowie takiej drużyny jak Lucy i spółka. Widać ich było młodych, wtedy też nie wyglądali jakoś specjalnie blisko. Choć kto wie, może zwyczajnie się z tym nie afiszowali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot, i zakończenie arca. Mogliby go chociaż pociągnąć cały jeden odcinek więcej, ale cóż, nie wyszło...

Dowiadujemy się, kim był zwid w lustrach poprzedniego arca, jak to zresztą z tą Karen było, że Karen to małe piwo przy naszej Lucy (mieć tylko 2 złote klucze? Bez przesady... Nie mówiąc o przywołaniu wszystkich duchów na raz), ale jeszcze po niej pokłosie się pojawi arc czy dwa później. Lucy "niechcący" wywołuje Króla Duchów i jest ciekawie, bo Leo zostaje souldbond do Lucy mając pełna swobodę otwierania bramy,

co się w sumie przyda

, ale też kawałeczek później. No i rozpoczęcie Tower of Paradise/

Gerard

Arc! Tu będzie bardzo dużo wszystkiego, a przede wszystkim Erzy

w sukni wieczorowej i całej gamie wszelakich zbroi

wraz z jej wspomnieniami. No i też wspomniany Gerard.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nie chce mi się recenzować ostatniego odcinka, więc tylko powiem, że był zacnym podsumowaniem sprawy z Loke. Mamy

Happy End

i jest fajnie.

Jednak chciałem pisać o czymś innym, a mianowicie o nadspodziewanie dobrym poziomie, jaki trzyma seria od samego początku, a w końcu to już 32 odcinek. Ilość fillerów była tak minimalistyczna i niezauważalna, a ponadto były one całkiem zadowalające, że nie można się do tego przyczepić. Ponadto fabuła jest prowadzona bardzo sprawnie, bez zbędnego przeciągania, rozciągania, rozwlekania i napychania głupotami. Seria w bardzo szybkim tempie dogania swój pierwowzór, zbliżamy się już do półmetka w mandze, co nie wróży dobrze. Pojawiają się 3 opcje - zaczną drastycznie rozwlekać treść, pojawią się dłuuuuugie fillery ( o zgrozo tylko nie to ; ( ), albo skończy się jak z wieloma innymi seriami - otwarte zakończenie, pozostawiające nadzieję, że kiedyś, gdy pojawi się więcej materiału bazowego, powróci na ekrany.

Oczywiście nie ma tutaj wyjścia idealnego, ale ostatnia opcja wydaje się najlepsza, po co psuć coś co jak dotychczas naprawdę dobrze działa. Szkoda by było, żeby tak dobra seria skończyła jak kolejny Wybielacz czy inny Nindzia ....

Co do najbliższych wydarzeń, to będzie naprawdę ciekawie ;] Dużo Erzy, możliwość poznania jest przeszłości i dużo przebieranek w jej wykonaniu ;]

Jeszcze jedno - aktualny OP jest obecnie moim zdecydowanym faworytem spośród wszystkich serii, które oglądam, a trochę ich jest. Zresztą, muzyka w FT jako całokształt również jest świetna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako czytacz mangi jestem zadowolony z serii, a raczej przepadam za wierną realizacją. Ja tam bym na zbyt rozwlekłe odcinki aż tak nie narzekał, bo aktualnie dość mocno pędzą do przodu. Poza tym przed nimi jeszcze

turniej Fairy Tail, cały arc Nirvany, nie wspominając o dopiero się zaczynającym Tower of Paradise

. No i extrasy (już się boję odcinka o

"noclegowni" Fairy Tail

:) Jedyne, co mnie mierzi i nie przestanie, to różowe włosy Aries. Toć to taka kjutna blondynka by była, ale nieee, musieli zepsuć!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się kojarzy, że w poprzednim odcinku Loke mówił, że załatwił summonerkę "własnymi rękami" - a tu się okazuje, że to dość daleko idąca interpretacja wydarzeń, ja natomiast to oświadczenie zrozumiałem dosłownie i oczekiwałem bardziej dramatycznego backstory. Lucy na początku współpracy z Plue bodajże ustalała harmonogram spotkań, a tutaj się okazuje, że summoner może przyzywać sobie istoty kiedy mu się podoba. Spróbowałaby tak zrobić z Aquarius, to dostałaby dzbankiem w twarz i wszystko jasne :P Część winy leży też po stronie Aries, jak dała sobą pomiatać, to trudno, żeby tego nie robiono :zly: Zresztą stosunki summoner-istota powinien regulować kontrakt? Hmm.

Akcja nad grobem była raczej kliszowata, ale zrealizowana moim zdaniem sprawnie i satysfakcjonująca. Widać, że Król ma pałera, a raczej słychać, w końcu głosu użyczał mu NORIO WAKAMOTO. Dobrze, że był życzliwie nastawiony do Loke i Lucy (która znowu gania w skąpej koszulce i nie nosi stanika). Ciekawe, czy znajdzie się jakiś ktoś, kto może sobie pozwolić na przywołanie samego Króla o_O

Zakończenie dość płynnie przeniesie nas do następnego wątku, który choć zapowiada się komediowo, prawdopodobnie będzie stanowił wstęp do następnego rozdziału opowieści.

w tle przewija się Juvia

W nowym odcinku natomiast jej nie było, co ma sens, bo prawie nie było też Graya (ja przynajmniej jej nie zauważyłem, nie było strzałek :D ). Ale opening hintuje, że wybierze się razem z ekipą do tej wieży.

powiedzieć co to teatr enwironmentalny

Ja na przykład nie wiem co to jest :D Piszę uczciwie, nie spoglądając w google. Natomiast przedmiotem, który bardzo by się przydał, byłoby jakieś przystosowanie do życia w internecie - netykieta, bezpieczeństwo korzystania itd., bo chyba nie trzeba udowadniać, że tego brakuje.

Ilość fillerów była tak minimalistyczna i niezauważalna, a ponadto były one całkiem zadowalające, że nie można się do tego przyczepić.

O ile seria będzie tasiemcem (manga sprzedaje się dobrze, prawdopodobnie dużo lepiej dzięki premierze anime), to fillerowe sagi na pewno nas nie ominą. Natomiast do tej pory twórcy wykazali się... rozsądkiem? Na tej podstawie wysnuwam wniosek, że są świadomi wad współczesnych tasiemców, może to tylko pobożne życzenia z mojej strony, ale nawet fillery trafiają się ciekawe, choćby ten turniej w zaświatach w Dragon Ball Z :P (opinia subiektywna) Mangi Fairy Tail nie czytam i nie zamierzam na razie (gdyby wydali w Polsce, to pewnie bym się zainteresował, kto wie), dlatego nie jest mi śpieszno do kolejnych wydarzeń, nie wkurzałbym się też na fillery że "nie pasują", o ile faktycznie nie będą jakoś strasznie odstawać od klimatu serii (i/lub będzie fanserwis :ok: ). Tak więc jestem, o dziwo, optymistycznie nastawiony do sag fillerowych, obym się jakoś bardzo nie rozczarował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą jak ktoś pisał, tablica ogłoszeniowa może być świetnym punktem wyjścia dla fillerów :D

Co do mangi... Ciekawie się dzieje :)

Tym razem autor nie skupił się na jednej postaci, ale najpierw mamy wycieczkę Wendy do Extalii, żeby powiadomić królową co na razie kończy się obrzucaniem kamieniami

:/ Auć, szkoda, że Charlie nie ma więcej mocy... Tymczasem walka Gazilla rozkręca się w najlepsze i chyba wiadomo do czego odnosi się tytuł. Dragon Slayer chce sobie załatwić naprawdę dopasionego kocura :P i na razie ich walka sprowadza się do przewagi siły. A na koniec... wiecie, przez moment dałem się nabrać, ale gdy dodać sobie to, że Erza z Earthland może zmieniać zbroję to jaka jest szansa, że przybrała wygląd wersji z Edolas? :] W każdym razie mam nadzieję, że wespół z Natsu i Grey'em wykonali niezły manewr oszukujący ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...