Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Felessan

Fairy Tail

Polecane posty

Ale jaja ;] Tym chapterem autor chyba wszedł do ligi ludzi, którzy najszybciej załatwiają pojedynki. Tak moi mili,

Lucy i Cana załatwiły Bixlowa i Frieda, ale jak można się spodziewać nie do końca uczciwie. W sensie, że dwaj panowie a właściwie Fried, który ma słabość do kobiet ;D, miał wobec nich dług wdzięczności więc inaczej mówiąc się podłożyli. Sama walka dlatego poszła ekspresowo, bo inaczej gdyby walczyli na serio to Cana i Lucy nie miałyby szans przejść dalej. Tak czy inaczej, poza nimi widać zajawkę jeszcze jednego pojedynku - Natsu chciał trafić na Erzę... bah, dostał lepiej, bo Gildartza, który zamierza iść na całość

;] Oj, będzie ciekawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę dodać? Można podejrzewać, że

Gildartz celowo się ustawił tak, jak się ustawił znając przewidywalnego Natsu, a Lucy wyciągnęła swoją podstawową kartę atutową. Jednakże, pojedynków przed nimi wiele i ja osobiście liczę na więcej "czasu antenowego" dla Aries, pokaz zdolności Skorpiona oraz wykorzystanie bojowe pozostałych duchów. Szkoda, że obie nie mogą awansować

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiałem się zwolnienia akcji w nowym epizodzie, ale choć nie prali się przez cały ep po gębach, to na nudę podczas oglądania nie narzekałem. Przede wszystkim panują pewne niepokoje w gildii, a przynajmniej u jej żeńskiej części - co znajduje wyraz w dość niespodziewanych wyznaniach. Ale gdy znienacka nawet Erza przebrała się w jakąś sukienkę, to zacząłem podejrzewać nagły napad chęci rozmnażania się wśród członkiń FT (synchronizacja cykli kobiet przebywających w tym samym otoczeniu). Sprawa szybko się wyjaśniła, bo chodziło o reportera fanatycznie podniecającego się wszystkim, co FT, za wyjątkiem Lucy. To trochę dziwi, bo Lucy nawet w normalnym ubraniu ciężko przegapić, a co dopiero w tym, co na siebie potem włożyła, ale ostatecznie Gajeel uświadomił jej, gdzie jej miejsce.

Ale najważniejszą rzeczą w epie było hintowane pojawienie się

loli

, zupełnie jakby to miało być jakimś zaskoczeniem - a nie będzie dla nikogo, kto obejrzał opening. Ostatecznie Lucy wybrała się na przygodę (tego należało się spodziewać - kasa misiu,kasa!), a Kana znalazła

.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatnim odcinku, który wypełniony był akcją przynajmniej do połowy, ten był mocno spokojny. Chyba nawet za filler można go uznać, ale nie wiem, czy coś takiego pojawiło się w mandze, szczerze to wątpię. W każdym razie wszystko opiera się na tym, co karty Kany wywróżyły na najbliższą przyszłość Lucy - jakieś ważne spotkanie. I istotnie spotyka ona jakiegoś młodego literata, a następnie reportera, który uważa, że Fairy Tail jest COOOOOLLLLL. Stara się jakoś zdobyć jego uwagę aby mieć za co opłacić mieszkanie, ale niestety, nawet Gajeelowi lepiej idzie z jego popisami wokalnymi. W końcu jednak wyrusza wykonać zlecone zadanie, które załatwili jej Natsu i Happy. W tle cały czas przewija się jakaś niebieskowłosa młoda panienka (z tego co wybadałem, to chyba nazywa się Wendy), która sądząc z openingu, endingu i ostatnich słów odcinka będzie chyba grać jakąś większą rolę w nadchodzących wydarzeniach. A właśnie, nowy OP podoba mi się dużo bardziej niż poprzedni, zarówno pod względem animacji zapowiadającej nowych, konkretnych przeciwników (oraz własną tsundere dla Happy'iego :D), jak i grającej muzyki. ED również zacnym jest.

tego należało się spodziewać - kasa misiu,kasa!

Tak, w końcu bez kasy wylądowałaby na zimnym bruku :P No i lepiej, żeby gdzieś się wybrali, w końcu akcja musi być.

Dość spokojnie przyjąłem fakt, że jest podwójnym agentem

W sumie to ja też, zwyczajnie zaserwowano to nieco nagle, kiedy miałem pewność, że knuje z tym Mistrzem Ivanem coś niedobrego. Teraz jednak ma to jakoś ręce i nogi, a nie tak nagle mu się odwidziała wrogość i przyłączył się do gildii swoich największych wrogów. Aha, tak jeszcze odnośnie Mastera O Rosyjsko Brzmiącym Imieniu, to wyjaśniono, że Laxus wcale się z żadnym smokiem nie spotkał, a moc Dragon Slayera zawdzięcza ojcu. Tym bardziej można się chyba spodziewać jego powrotu w momencie, w którym wątek DS oraz Ivana jakoś się rozwinie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Czap' 205 nam nastał a dzieje się w nim naprawdę sporo ciekawych rzeczy ;] Co prawda główną częścią "chaptera" był pojedynek

Gildartza z Natsu, ale widać też kto trafił na pozostałych magów klasy S. Elfman z Evergreen mieli pecha trafiwszy na Miranjee a Juvvia z Lisanną na Erzę ^^ Szykują się naprawdę ciekawe pojedynki i zastanawia mnie czy Mashima zamierza choćby jedną z tych par (Natsu chociażby...) przepchać dalej. W ogóle otwartą kwestią pozostaje kto wygra cały konkurs i czy w ogóle do tego dojdzie zważywszy na wizję Charlie i pana "Dotyk Śmierci"

. Gdzieś nawet przeczytałem teorię jakoby

Gildartz miał zginąć z jego ręki a Wendy mając magię leczniczą była dla niego naturalną kontrą ;P Powiem, że ciekawie, ale totalnie się wkurzę jak okaże się to on a nie taki Mest - który by pasował do roli ofiary, bo wcześniej nie eksponowany nagle został wprowadzony do arca - kopnie w kalendarz

>.<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym raczej obstawiał na

zwycięstwo Cany. Mashima-sensei raczej nie pozwoli sobie na odejście z gildii z tak błahego powodu, skoro jak na razie odeszli Laxus i Mystogan, w wyjątkowo konkretnych okolicznościach. Walka z Erzą zapowiada się dość ciekawie, podobnież Natsu vs. Gildartz. Oczywiście, można się było spodziewać, że Erza ma pancerz przeciwko wodzie, troszkę gorzej, że potężniejszy niż Lightning Emperor lub Fire Emperor redukujące siłę ataków o połowę (a zresztą, chyba Fire Emperora straciła). Moja wersja tej walki: jeśli w ogóle mają przejść dalej, Lisanna zmusi Erzę do requipa i wtedy do walki przystąpi Juvia. Ewentualnie, Juvia będzie ciągle atakować, żeby zapobiec requipowi, a Lisanna jakoś skutecznie zaatakuje. Co do walki z Mirajane - na pewno przyda się tu Elfmanowe full body takeover, w końcu mu się skiill buffnął i to kawałek czasu temu. Prawdopodobnie zajmie siostrę walką, a Evergreen będzie szturmować zza jego pleców. W każdym razie, znamy już losy 5 z 8 par. Została jedna walka między duetami i jedno ciche przejście

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że teorie kto ma kiedy zginać są za daleko idące, co więcej, czy którykolwiek z członków FT zginął? Bo chyba zawsze to happyendem się kończyło.

Ostatni rozdział fajny, najlepsze walki dla mnie zawsze są między członkami fairy. Głównie dlatego że nie ma tak dużo podniosłego gadania i przekonywania oponenta do swoich racji

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fillerów ciąg dalszy. Widać studio uznało, że skoro do tej pory mogli pędzić przed siebie zakładając koniec anime w określonym punkcie, to teraz można trochę zwolnić i zwiększyć dystans do mangi. Nie ma co jednak panikować, nie było źle. Ba, nawet całkiem dobrze. Jasne, znowu poskąpiono akcji jako takiej, ale zastąpił ją humor. Mianowicie Juvia uznała, że skoro sama nie może zdobyć uwagi Gray'a, to trzeba sięgnąć po pomoc. W jakimś podejrzanym sklepie kupiła napój, który niby miał ułatwić wymianę uczuć, ale oczywiście coś poszło nie tak (można się było tego domyślić, napoje miłosne raczej nie mają zatyczek w kształcie głowy jakiegoś potwora :D). Rozpylone w gildii eliksir sprawił, że nagle wszystkich ogarnął duch rywalizacji. Gray uznał, że nie może być, aby Happy latał lepiej od niego, Macao i Wakaba pokłócili się o to kto więcej zarabia, Erza zaczęła być agresywna dla filaru, który według niej ograniczał jej wolność osobistą, Makarov postąpił według zasady "alkohol to twój wróg, więc lej go w mordę" itd. Ogółem było zabawnie, ale to nie cały odcinek. Były jeszcze kłopoty Lucy, której pod wpływem Mirajane zaczęło się wydawać, że Natsu na nią leci. I nawet wyglądało na to, że coś w tym jest, bo Natsu trochę dziwnie się zachowywał. Wyobraźnia płatająca Lucy figle była bardzo dobra ("...i dlaczego wyglądały jak Happy?!"), tak samo bishie Natsu, rozwiązanie też niezłe, choć dość przewidywalne. Ogółem całkiem fajna zapchajdziura, jeśli dzięki takim wątek główny się za szybko nie skończy, to mogę na to pójść. Lepsze to niż złe fillery lub niemiłosierne rozciąganie walk z bossami. No i jednak zapowiedź następnego odcinka wskazuje na jakąś akcję, choć chyba jeszcze niezwiązaną z główną fabułą i tą niebieskowłosą

loli

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o trupy, to zależy jak liczyć - w arcu z Wieżą Niebios

zszedł w retrospektywie Erzy należący do FT dziadek, w finałowej walce padł też Simon - nie członek FT, ale jednak w miarę istotna postać stojąca po stronie protagonistów

. <-spoilerem zaznaczyłem rzeczy, które w anime już się zdarzyły, ale stanowią mniej lub bardziej istotny fabularnie element.

Co do następnego epa, wygląda na to, że wracamy do storyline'ów z mangi, Love+Lucky, tytuł następnego odcinka to także tytuł mangowego chapa 130 (dalej filler, ale wzięty z mangi :D), zgadza się też streszczenie fabuły - jeśli to już jest koniec fillerów, to arc z Oracion Seis powinien zacząć się za dwa tygodnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filler był, umiarkowanie zabawny, ale przede wszystkim jedna rzecz mi przeszkadzała - jakoś dziwnie dopasowano go do reszty. Na końcu poprzedniego epa Natsu, Happy i Lucy jadą pociągiem "na robotę",

loli

jest w tym samym pociągu. A tu filler oderwany od tej sceny, czyli Lucy opiera się o ladę w gildii i rozpacza nad marnością tego świata.

Sam gag był nieco podobny co z tą zamianą osobowości - i też powiedziałbym, że ep był "w miarę". Jeśli Juvia potrzebuje rady, jak zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, to mogę jej udzielić kilku prostych, acz dosadnych rad. Zresztą gdy trzymała Graya, gdy ten leżał w wodzie, to wystarczyło by go przytulić do ciepłej piersi i na pewno byłby jakiś pozytywny efekt.

Gag z Lucy był przewidywalny na kilometr i zdziwiłbym się, gdyby ktoś naprawdę uwierzył w wyobrażenie Lucy o zamiarach Natsu. Zresztą jedyną samicą, którą Natsu postrzegał jako płeć przeciwną, była Lisanna, której od dawna nie ma. Z Lucy jest naprawdę źle, jeśli nawet takie coś jak Natsu potrafi przyspieszyć bicie serca w jej mocarnej, acz dziewiczej piersi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow - w najnowszym "czapku"

Gildartz pokazał swoją bardziej poważną/agresywną naturę i fakt, że w walce na serio Natsu

nie miałbym czego szukać z nim przez najbliższe kilka lat IMO ^^ Początkowo jeszcze wyglądało to zabawnie np.

ataki miniaturowych Natsu, ale potem włączył się tryb "serious business", choć na chwilę i nie na maksimum, który miał uświadomić Dragon Slayerowi pewną rzecz w drodze po tytuł maga klasy S

. Ogólnie chapter całkiem pozytywny i już mamy pewne dwie pary, które przejdą dalej ^^ Przy okazji ciekawi mnie jaki będzie następny etap egzaminu... walka z

Makarovem

? o_O To byłoby coś. Jeszcze jedna dobra informacja - za tydzień dostajemy trzy chaptery w cenie jednego czyli więcej czytania, ale też zakładam, że po tym nastąpi pewien okres przerwy chyba, że autor ma naprawdę niesamowite pokłady siły w rysowaniu ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, chapter naprawdę genialny. To, że Natsu nie ma żadnych szans, było przesądzone od chwili wprowadzenia Gildartza - miasto zostało przebudowane, bo ten burzył domy lunatykując. A Natsu wcale aż tak nieziemsko potężny nie jest, do samego smoka jeszcze brakuje mu dużo. Wracając, jedyną zmienną w tym pojedynku było to, ile mocy pokaże przeciwnik, a ten na prośbę Natsu pokazał ilość prawdopodobnie zdolną roznieść pół wyspy. Natsu wreszcie powinien nauczyć się przegrywać, choć nie zdarza mu się to często. A za tydzień - może trzeba jakoś fabułę pchnąć gwałtowniej do przodu? Ja mam nadzieję, że to nie poprzedza jakiejś przerwy mimo wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, to ktoś wcześniej wspominał o uciętym wątku ojca Lucy. No więc w najnowszym odcinku anime wraca na właściwie tory fabularne, bo o tym właśnie on traktuje. Lucy wraca sobie wieczorem z gildii i nagle orientuje się, że ktoś ją śledzi. Przekonana, że to jakiś gwałciciel, stalker, akwizytor czy inny zboczeniec próbuje uciec, ale w końcu ją dopada z zaskoczenia. Okazuje się jednak, że to ojciec Lucy, zapuszczony i w podartej pelerynie. W interesach mu się nie powiodło i w ciągu jednej nocy stracił cały swój majątek. Teraz przyszedł, aby zobaczyć córkę, poinformować ją o zamiarach zaczęcia wszystkiego od nowa w gildii handlowej i... poprosić ją o pieniądze. Ta słusznie oburzona każe mu się wynosić. Następnego dnia jednak dochodzą do niej wieści, że rzeczona gildia handlowa została zaatakowana przez inną, ale wyjętą spod prawa i magiczną Naked Mummy (to brzmi jak nazwa klubu dla nekrofilów :wacko: ). Po chwilowym wahaniu rusza na ratunek. Z pomocą jak zwykle chętnej do kary pomocy Virgo i innych duchów załatwia rabusiów. Ojca jednak na miejscu nie ma, bo okazuje się, że dopiero przybył do miasta (musiał iść na piechotę, a pieniądze od Lucy miały być na podróż). Mimo wszystko wyjaśniają sobie kilka spraw, wiemy już skąd się wzięło właściwie imię Lucy. Można w sumie powiedzieć, że mniej więcej się pogodzili. Poza tym na sam koniec widać jeszcze siedzibę Naked Mummy, której dowódcy są zaniepokojeni brakiem pieniędzy. Ostatnio jakieś tajemnicze coś (nie wiem, osoba albo organizacja) zażądało większych opłat od mrocznych gildii, dlatego też zanotowano większą ich aktywność. Przez sekundę miga również osobnik z openingu, ten z niebieskim wężem. Pewnie jakiś przyszły boss ;] Zapowiedź następnego odcinka zdaje się potwierdzać definitywny koniec fillerów na jakiś czas, ponieważ Fairy Tail ma połączyć siły z innymi gildiami (osobnicy z openingu, ci trzej w czarnych garniturach i rudowłosy konus w białym) i wykonać jakieś zadanie.

jakoś dziwnie dopasowano go do reszty.

Szczerze, to od początku nie byłem pewien czy będą kontynuować wątek tamtej misji. Widziałem, że niektórzy dziwili się też wprowadzeniem niebieskowłosej już teraz, w momencie kiedy jeszcze wątki z nią dopiero mają nadejść. To było raczej takie Foreshadowing. Obecny odcinek jest nieco bardziej związany z poprzednim, choćby Natsu na początku narzeka, że z Virgo na pewno by sobie poradził :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mangowcy się wreszcie doczekali pierwszego z trzech chapów zapowiedzianych na ten tydzień.

Charle i Lily lecą na wyspę, ponieważ niejaki Mest, z którym w drużynie jest Wendy, został przez jej kotkę uznany za dziwaka, m.in. za to, że podawał się za ucznia Mystogana. Na ten fakt dodatkowo zwrócił uwagę Lily argumentując, że Mystogan ukrywał swoją twarz za wszelką cenę, nawet przed gildią. Wendy z Mestem przegrali z Grayem i Lokim, zaś pokonać Erzy się nie udało. Evergreen z Elfmanem jakimś cudem pokonali Mirę, a Levy z Gajeelem dostali "cichą" ścieżkę, ku rozgoryczeniu Dragon Slayera. Gray i Loki odkrywają, że coś jest nie tak z Mestem, bo nie mogą sobie przypomnieć, z kim w parze startował rok wcześniej, jednak nie budzi to ich jakichś poważniejszych podejrzeń, przynajmniej na razie. W każdym razie zaczyna się druga część turnieju, a Mest namawia Wendy na poszukiwanie wielkiej tajemnicy Fairy Tail, ukrytej na wyspie wraz ze śpiącym pierwszym z GMów

. Na nudę narzekać nie można, a w krótkim czasie pojawią się jeszcze 2 chaptery.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano ukazał się i pozwala zapowiedzieć, że będzie ciekawie ;] Przyznam, że w czasie czytania zacząłem podejrzewać, że coś śmierdzi z

Mestem a co jego "diaboliczny uśmieszek" potwierdził, że gość może mocno namieszać... w ogóle ciekawa teoria, że nie jest w ogóle członkiem FT a go wybrali na konkurs maga klasy S - jakiś specjalny typ magii oszukującej albo manipulującej wspomnieniami

? Seems so. Robi się ciekawie. Poza tym widać, że

Levy trafiła na cichą ścieżkę nad czym ubolewa Gazille, Elfman z Evergreen jednak dali sobie radę z Miranjee, za to Erza położyła Juvię z Lisanną. Tak więc odpadły dwie pary i zastanawia mnie jaki jest drugi etap egzaminu. Gdzieś tam w tle przybywa Charlie z Lilym wiedziona złym przeczuciem i jak się okazuje, uzasadnionym

. Choć teraz pomyślałem sobie, że może ten

Mest będzie chciał załatwić pana "Dotyk Śmierci" i mu się to uda

, ale... ehh, jeszcze nic nie jest pewne. W końcu z dwa chaptery niedługo przed nami ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była już wcześniej mowa, tydzień temu zapowiedziano 3 chaptery na raz.

A dwa następne chaptery to naprawdę bardzo dużo ciekawych informacji.

Drugim etapem egzaminu jest dostanie się do miejsca spoczynku pierwszego mistrza gildii w przeciągu 6 godzin. Jednocześnie zjawia sie nasz tajemniczy nieznajomy szukający Natsu. Spotykają go Mirajane z Elfmanem (wyobrażenia Miry co do dziecka były nieziemskie), potem pojawia się Natsu. Po kilku falach uśmiercającej magii okazuje się, że Mest szuka właśnie tego gościa, tak samo jak nowa mroczna gildia. No i że ów delikwent ma na imię Zeref.

Tego się chyba mało kto spodziewał. A tak swoją drogą, nie mogli wypuścić jednego speciala z 60 stronami zamiast 3 oddzielnych chapów?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piotrekn, kwestia tłumaczenia ;] Mnie tam nie przeszkadza to, że specjala wypuścili w trzech częściach, bo mogłem szybciej go przeczytać. Nieoczekiwanie arc stał się dla mnie szalenie interesujący, bo czego jak czego, ale że ten nieznajomy to

Zeref (prawie, że kopara mi siadła na wieść o tym), który czy czasem nie powinien być martwy?, bym się nie spodziewał a także zbliżającej się interwencji mrocznej gildii o której chyba była mowa wcześniej, bo ten Lord Hades nie wydaje mi się wzięty znikąd

. Poza tym Mashima mądrze zrobił sprawiając, że po

odbębnieniu swojej roli wyspę opuścił Gildartz a także Fried i Bixlow, bo inaczej pewna walka Fairy Tail z przeciwnościami losu nie byłaby tak dramatyczna (a nie podejrzewałbym, żeby wrócili). Co się jeszcze dzieje? Mest najwidoczniej też go szuka; poza Evergreen i Elfmanem (sposób na pokonanie Miranjee FTW!) oraz Natsu nikt nie wie o Zerefie; Erza z Juvią również zaczęły coś podejrzewać wobec Grydera

... naprawdę będzie ciekawie ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawny epizod też nosił znamiona fillera, ale jak zostało tu wcześniej napisane, po pierwsze nim nie był, po drugie był podłożem do przyszłych wątków, podobnie jak zabawy Lucy-Loke - zresztą w końcówce pokazano tego kolesia z openingu, tego z wielkim wężem :wacko: Ep to było nieco bardziej serious business niż zazwyczaj, pokazywał, że z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu i generalnie bywa ona większym ciężarem, niż podporą - jakiś wręcz biologiczny przymus każe nam ją chronić, nawet jeśli jest to wbrew naszej woli (i sytuacji materialnej). Następny zapowiada powrót do tradycyjnej formuły, więc tę nawet pożądaną chwilę oddechu mamy już za sobą.

jak zwykle chętnej do kary pomocy Virgo

Virgo musi naprawdę intrygować widok tego bata, który nosi ze sobą Lucy - a jako dobra służąca stara się dostosować. Krótko mówiąc - Spirit Being wielu zastosowań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, jeśli poprzedni epizod to było tylko załatwianie tego, co opuszczono wcześniej, to teraz Fairy Tail wjechało na właściwe tory fabularne. Przybliżono nam nieco półświatek Mrocznych Gildii, którymi rządzi sojusz trzech najsilniejszych, Balam Alliance, w skład którego wchodzi Oracion Seis, Grimoire Heart i Tartaross. Każda z nich ma jakieś mniejsze gildie pod sobą, a Oracion Seis ostatnio zaczęli na nie naciskać, więc zwiększyła się ich aktywność. Uznano przez to, że z OS trzeba się rozprawić zawiązując własny sojusz kilku gildii. Delegacja Fairy Tail w postaci Erzy, Natsu, Gray'a i Lucy (Happy jak zwykle zapomniany :P) spotyka się z drużyną z Blue Pegasus (szef to Bob, co wiele o tej gildii mówi o_O). Trzech bishounenów plus jakiś rudy konus lubiący obwąchiwać ludzi i przerażający Erzę, choć ciężko się jej dziwić tak po prawdzie. Zaczęli się przystawiać do żeńskiej części drużyny, ale wszystko przerwało nadejście kolejnej delegacji, tym razem z Lamia Scale. Dwóch członków jest dobrze znanych, to Lyon i Sherry, ci od Deliory, ale towarzyszy im jakiś wielki facet należący do Dziesiątki Świętych Magów. Ogółem to atmosfera się psuje, bo każdy nie lubi co najmniej jednej innej osoby (Lucy Sherry, Gray Lyona, Erza tego rudego itd.), ale wszystko się rozluźnia po klasycznym, "potkniętym" wejściu moe :D Oficjalnie przedstawiono niebieskowłosą jako Wendy i co ciekawe jest ona jedynym członkiem drużyny z czwartej i ostatniej gildii, Caitshelter. Cóż, jeszcze będzie miała okazję się wytłumaczyć i wprowadzić tą białą kotkę ;]

Ogólne wrażenia z odcinka są dość dobre, zaczyna się nowa historia, wiadomo, że ci źli szukają czegoś, co nazywa się Nirvana i wprowadzono sporo nowych postaci, przypominając przy tym kilka innych. Jedyne co mogę zarzucić, to chyba trochę chaotyczną akcję w posiadłości Blue Pegasus, ale cóż, to chyba takie miało być. Czekam na więcej, z zapowiedzi wynika, że w następnym odcinku zacznie się akcja.

Niedawny epizod też nosił znamiona fillera

A jakież to? Z tego co się orientuję, to fillery rzadko kiedy tak diametralnie zmieniają sytuację jednej z postaci, pobocznej bo pobocznej, ale jednak. Zazwyczaj cokolwiek w nich wprowadzone nie ma specjalnej trwałości w świecie przedstawionym, bo to właśnie tylko taka rozpychająca wata. Z drugiej strony ja się tam jednak średnio orientuję, ostatnią naprawdę zafilerzoną serią jaką oglądałem był Dragon Ball kilka lat temu :D

generalnie bywa ona większym ciężarem, niż podporą

No właśnie, bywa, a zdarzają się też naprawdę dobre rodziny, gdzie wszyscy się wspierają, szanują itd. Jasne, nie tak często jak powinny, ale jednak siła więzi się różni i potrafi oddziaływać mocno pozytywnie. Zresztą czy się chce czy nie, wobec rodziny zawsze ma się jakieś zobowiązania, pomijam skrajne patologie, gdzie jedyne co się wynosi z domu, to siniaki i puste flaszki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy chapter!

Mhroczna gildyja Grimoire Heart, która ma w swoich szeregach m.in. Ultear, w końcu wykonuje jakiś ruch. Natsu jest obrażony za to, że dostał do czarnych ubrań czarny szalik (ciekawe, co na to twórcy anime, którzy go pokolorowali bodajże na czerwono?), niemniej jednak egzamin trwa nadal. Uczucia Leo jakoś nie przeszkadzają mu w śledzeniu Lucy, aby uzyskać podpowiedź co do następnego etapu egzaminu, zaś Levy zaczęła się zachowywać lekko tsun-tsun. O mało co nie przypłaciła tego życiem, ponieważ stała się pierwszym celem ataku mhrocznej gildii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...