Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Zbieractwo

Polecane posty

a ja np. zbieram płyty muzyczne. No i gry. Droooogie hobby - na lata.

Kiedys miałem mnóstwo komiksów, ale musiałem powyrzucać przy remontach. Dzisiaj pewnie mógłbym zarobić na tym nieco grosza, ech.. Może kiedyś do tego wrócę, ale na pewno będą to tylko wybrane pozycje, a nie jak leci. No i przydałaby się pensja z 5000zł, bo inaczej to nie da rady, patrząc na ceny :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja interesuję się bronią palną więc w chacie mam pełno łusek i naboji. Zamierzam też kupić ASG. Kiedyś zbierałem komiksy no i teraz mam pełno Kaczorów Donaldów :). No i dochodzą karty Pokemion (nie żadne tam z czipsów tylko te do gry w tą słynną [kilka lat temu] karciankę)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od najmlodszych lat zbieralem obrazki z gum Turbo. Sa one nadal w albumie na zdjecia i maja dla mnie ogromna wartosc sentymentalna :) Nazbieralem w sumie ponad 700 obrazkow, ktore sa w dwoch albumach. Majac 8-9 lat potrafilem za jednym zamachem kupic kilkanascie gum, wywalic je do kosza a obrazki zatrzymac... To byla prawdziwa mania...

Karteczki, ktore zbieralo sie w podstawowce, pamietniki itd nigdy mnie nie ruszaly.........

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zbierałem te wszystkie pierdoły z chipsów. Teraz kolekcjonuje CDA (nikt bez pozwolenia nie ma prawa ich ruszyć) i Dwuzłotówki okolicznościowe, których mam ponad 100, a cały czas dostaje nowe, a to od rodziny, a to od kumpli bo przypadkiem znaleźli i nie wiedzą co z tym zrobić :happy: W przyszłości będą warte dużo więcej niż 2 zł :diabelek:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie zbietram tego, w domu mam trochę starej forsy :D, Te Banknoty 1000 złotowe i inne robią dziś O.o :) i tu silnka by pociekneła...co by tu kupić ? :D Samochód, a może apartament :), monety też mam, 100zł moneta jest moją ulubioną, jest nieco większa niż obecna 5złotówka.

Natomiast moja matka ma pełno Płyt Vinylowych :), kiedy ją zabrałem na Jarmark Domińkański jakiegoś Jacka i Wacka kupiła sobie.

Poza tym bardzo miło wspominam moją kolekcję kartrigy do Pegazusa (Poszła na Allegro za jakieś 200zł :P) Narpierw kupowała matka (3 gierki) Potem brat (4 gierki) a potem ja 10 gierek :D

Miałem Legendarnego karta 150 in 1 Contra Funcion (Do dziś nie zaponę przypakowaniu sobie 99żyć a koledze tylko Jedno :P w Contrze)

Nie wiem jak jest dostępny ale miałem, Contra Packa, Była Contra,Super Contra i Contra Force.

Miałem też Micro Machines samodzielne, Castlevania 3 Dracula Curse (Pech że Amerykański Japońska wersja lepsza), I coś co nazywam mianem :D Wojskowej składanki, były Wojskowo tematycznie gry, Cobra Command, Airwolf, Gurrila Wars, i Slik Worm, do dziś pegaz bez zasilacza i okablowania spakowany w plecaczku czeka na kogoś kto chciałby kupić, Stan jest Dobry, :D Przestałem grać po 2004 roku.

Amerykaniec

japoniec
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie, istocie wielce sentymentalnej, nie wypada tu nie dodać czegoś od siebie ;)

zaczynając od lat najdalszych:

mając 6, może 7 lat zbierałem - uwaga, tego nie było jeszcze - ślimaczki :laugh: na moim podwórzu i ogródku było kilka drzew (bez, dwie jabłonie, śliwa i grusza... właściwie to prócz ściętej 3 lata temu gruszy wszystko stoi nadal i daje bardzo dobre owoce), pod którymi tych małych żyjątek było od groma - i takie sobie pewnego lata znalazłem zajęcie, by je pozbierać. nie było w tym żadnego szczytnego celu, gromadziłem je tylko po to, by później móc je policzyć - normalnie wychodziło koło 50-60 dziennie, rekord to ponad 120 B) - i... zostawić na schodach lub stole. czasem patrzyłem jak się "ścigają". nocą ślimaczki w tajemniczy sposób znikały.

późniejsza podstawówka to historie już tutaj przytaczane - Kaczor Donald (szersza historia mojej z tym komiksem znajomości znajduje się w odpowiedni temacie),

równolegle z nim (albo rok później) był Wally zwiedza świat (a nie "Gdzie jest Wally", panie Cobra Commanderze) - prócz pierwszego numeru miałem wszystkie (a album do wklejania naklejek skserowałem od koleżanki - całkiem mocno był potem zniszczony bo zaglądałem doń naprawdę często), łącznie z późniejszą serią Wally poznaje historię świata;

oczywiście karteczki - razu pewnego w paczce na Mikołaja dostałem kartki z... zespołem N'Sync (taki boysband). wszystkie dziewczyny z klasy były wtedy moje :oczy_na:;

Pokemony naturalnie, choć nie od razu zapałałem miłością do serialu; a jeszcze przed Pokemonami w... cholera, jakie to chipsy były... chyba Mr Snackach były żetony ze zwierzętami. po kilku wymianach miałem około setki niepowtarzających się żetonów. Masta byłem :D

potem w 2000 już trochę poważniejsze pismo - "Wielki atlas świata" - niesamowicie interesowałem się wtedy geografią, więc tego czasopisma przegapić nie mogłem; a trochę wcześniej, przez niecały rok... i tu nie pamiętam tytułu, musiałbym zrobić małą przechadzkę po strychu, ale boję się tam iść, bo może się zdarzyć tak, że jeszcze pozabieram stamtąd wszystkie stare czasopisma, łącznie z Wallym i Donaldem, i będę je czytał :sleep:... ale coś w stylu "Zwierzęta świata", wydawnictwo miało francuską nazwę, jeśli ktoś pamięta, to prosiłbym o napisanie :).

w gimnazjum było mniej takich manii raczej, chociaż... gdy w telewizji leciał program Big Brother, mój ślepy zachwyt nad tym show doprowadził do tego, że kupowałem czasopismo BB :wallbash:

gdzieś od 2002 zacząłem zbierać płyty, przeważnie uwielbiane wtedy przeze mnie techno (właściwie wszystko to były składanki) i hip-hop, choć bardzo lubiłem także Linkin Park, Nickelback, Nirvana też się trafiła, ale nie mam pojęcia gdzie się zapodziała...

pod koniec 2004 wszelakie zbieractwo się skończyło, a zaczęło na nowo na początku 2006. wtedy to poznałem Radio BIS, które mnie zaraziło uwielbieniem do naprawdę dobrej i fajnej muzyki - polski rock i reggae (Paprika Korps, Farben Lehre), jakaś porządna elektronika (Fatboy Slim, Freestylers), niektóre cięższe brzmienia (Tool przede wszystkim)... i znów dosyć sporo kasy szło na płyty. w tym samym okresie zacząłem również kupować CD-A. rok 2006 był naprawdę wspaniały :happy:

Z czasem jednak płyt kupowałem coraz mniej, mimo założenia w końcówce 2007 roku konta na Last.fm, które miało mnie (tak wtedy uważałem) zachęcić do poznawania muzyki, ale skończyło się, nie licząc kilku przypadków, na słuchaniu radia.

Dzisiaj jedyne co zbieram to CD-A właśnie (wraz z numerem listopadowym stuknie mi "pięćdziesiątka"), a wracam od czasu do czasu do tych płyt techno - przypominam sobie wtedy stare, dobre przeboje, a i zdarzy się, że przypodoba mi się coś, co w czasach gimnazjum niezbyt mi podeszło.

A jakieś 2 miesiące temu, ni stąd ni zowąd, zachciało mi się słuchania polskiego rocka z lat '80 i '90 - mam już kilka płyt Róż Europy (najlepszy polski zespół wszechczasów, tyle wam powiem) i Oddziału Zamkniętego, jest spora szansa, że ta mania potrwa dłużej :)

-----------------------------------

kompletnie bym zapomniał - uwielbiałem układać puzzle :happy: na przestrzeni lat uzbierało się chyba 60 - najmniejsze (od nich zaczynałem) miały 54 elementy, póżniej po 100, 260 (kilka sztuk z postaciami z Disneya), 400 (moje ulubione z Aladynem),... nie zapomnę pierwszego tysiąca - taki brzydki wiejski domek i wiatrak obok niego - 4 dni całą rodziną układaliśmy (chociaż z jednymi 800-elementowymi męczyliśmy się... prawie 2 tygodnie!). potem już nie przyjmowałem mniejszych niż 1000 (chyba że zdjęcie/obrazek było naprawdę ładne).

moje 2 rekordy: puzzle z trzema tysiącami (bite 3 tygodnie nad nimi przesiedziałem), oraz tylko z jednym tysiącem, ale za to ułożone w jeden dzień - ale przyznać trzeba, że były stosunkowo łatwe, bo z Gumisiami :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie mi sie przypomnialo (jak moglem o tym zapomniec!!), ze w pierwszej klasie podstawowki (1992 rok) maniakalnie zbieralem komiksy o Supermanie i Batmanie. Lazilem do biblioteki i bralem z tamtad tony komiksow (rozdawali wtedy to sie bralo ile sie moglo :)). A ze CDA to normalna rzecz: od stycznia 2000 roku (moj pierwszy cda)... Ehhh, czlowiek teskni za tymi czasami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zbierałem te wszystkie pierdoły z chipsów. Teraz kolekcjonuje CDA (nikt bez pozwolenia nie ma prawa ich ruszyć) i Dwuzłotówki okolicznościowe, których mam ponad 100, a cały czas dostaje nowe, a to od rodziny, a to od kumpli bo przypadkiem znaleźli i nie wiedzą co z tym zrobić :happy: W przyszłości będą warte dużo więcej niż 2 zł :diabelek:

Monety okolicznościowe mam na razie 3 (w tym jedną z łowicza) masz racje kiedyś ich cena może wzrosnąć kilka -dzięsiat -set krotnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie zaczynam zbierać CDA. Kiedyś zbierałem wszystkie gazety Scooby Doo nie miałem tylko pierwszej części, ale wyrzuciłem wszystkie, lecz teraz żałuję :( Zbierałem kiedyś breloczki no ale przeszło mi mam ich nie licząc tych które są przy kluczach to z 80Kiedyś zbierałem karteczki :D i to tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba znów zacznę coś zbierać :P, może resoraki

bo tak sobie dostałem od ciotki gazetkę z modelem samochodu Ferrari F40 jak mnie i mego brata odwiedziła

A kolekcja była długa :P, puki co zacznę od Volkswagena Scirocco, musi być biały :P, taki sam grał w pewnym serialu na TVNie :P, ale to nie była BrzydULA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak większość użytkowników- te kapsle i jakieś naklejki z chipsów, no i kultowe karteczki w segregatorze. Później naszła mnie mania zbierania pudełek po Tic-Tackach i papierków po Orbitach, ale niestety wyzbyłem się mej kolekcji. Teraz zbieram bilety MZK, miałbym ich z kilkaset, ale moja kolekcja kilkakrotnie lądowała w śmietniku i była reaktywowana. W przyszłości mam zamiar zbierać co innego, ale do tego muszę jeszcze trochę podrosnąć :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako dziecko miałem bardzo fajną pasję, która niestety już teraz przeszła mi zupełnie. Mianowicie - zbierałem kamienie. Naturalnie nie takie typowe "podwórkowce" i "leśniki", ale prawdziwe (jak na amatora-gnojka) rarytasy. Mieszkam w górach, mała wiocha, dużo lasów, skał, strumyków pole do popisu więc miałem. Tak mi się to przypomniało, bo znalazłem właśnie jakiś okaz z tych zamierzchłych czasów :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako dziecko miałem bardzo fajną pasję, która niestety już teraz przeszła mi zupełnie. Mianowicie - zbierałem kamienie.

O, to przybijam pionę, też zbierałam wszelkie kamienie, a pasjonowały mnie minerały. Niestety w przeciwieństwie do Ciebie w górach nie mieszkam, ale mazowieckie lasy też oferują od czasu do czasu coś ciekawego. Zbierałam głównie krzemienie, a potem regularnie obijałam sobie palce, tłukąc nimi o siebie, co by zaiskrzyło. Niestety z mojej kolekcji też już nic nie zostało - jedyne, co trzymamy, to po dziś dzień niezidentyfikowany minerał, który tata znalazł dawno temu w hałdzie węgla. Wygląda jak fragment skały o srebrzystej, szkliście błyszczącej barwie, a waży mniej więcej tyle, co ważyłby każdy przeciętny kamień tych rozmiarów. Dziwne jest tylko to, że większość jego powierzchni jest gładka, o ostrych kantach, a w pewnym miejscu wygląda, jakby ktoś go nadtopił, po czym zostawił do swobodnego zakrzepnięcia. Hmm...

Z innych rzeczy - o ile pamiętam, zbierałam jakieś farfocle o Pokemonach (zdaje się, że żetony czy inne diabelstwo), później miałam fazę na filatelistykę/numizmatykę, która bardzo szybko minęła, jeszcze później dość długo zajmowałam się Warhammerem (nie muszę chyba dodawać, że moje figurki były zawsze najśliczniejsze na polu bitwy :icon_cool: )... moją największą dziecięcą miłością były jednak dinozaury i po dziś dzień mam multum miniaturek, modeli, szkieletów i innych cudów-niewidów. Na chwilę obecną zajmuję się tylko kolekcjonowaniem męskiego haremu... moje zbierackie zapędy zostały widocznie spłycone od smarkatych czasów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innych rzeczy - o ile pamiętam, zbierałam jakieś farfocle o Pokemonach (zdaje się, że żetony czy inne diabelstwo)

Co powiesz na Bulbazaura (?!) za Pikaczu? :> Do dziś pamiętam te stosy tazosów walających się po pokoju i kieszeniach, ekscytujące wymiany oraz macanie w sklepie paczek z chipsami, w celu sprawdzenia, czy w środku jest fant. ;] Potem wprowadzili jakieś ficzery w rodzaju pogrubionych tazo czy świecących w ciemności obrazkach, ale do tego czasu Pokemon mania zdążyła mi już przejść. Aha - zbierałem jeszcze naklejki z rogalików, które się wklejało do takiego wypasionego albumu, ale to już nie był taki fun. Za to Star Wars tazo mam do dziś, bo z tej manii raczej już nie wyrosnę. ;]

Nie wiem, czy klocki LEGO podchodzą pod zbieractwo, ale jakby co, to nadal na szafie mam dwa olbrzymie ich pudła, a najbardziej kultowe ludziki stoją w różnych strategicznych miejscach pokoju. W dodatku, po ostatniej wizycie w sklepie z zabawkami, mam ogromną ochotę kupić sobie jakiś zestaw, choćby malutki, bo żadna inna zabawka nie przynosiła mi tyle frajdy, co LEGO. Ech, aż mi się Stare Dobre Czasy przypomniały, sniff-sniff. :X

Obecnie zbieram chyba już tylko książki, bo CDA już od ~półtora roku niet. :icon_rolleyes: Najbardziej zbieracko prezentuje się na mej półce Świat Dysku, ponad 20 tomów ładnie wygląda, z nowościami jestem na bieżąco, a od czasu do czasu zakupuję coś starszego dla uzupełnienia. Oprócz tego naturalnie wpadają inni autorzy, ale zbyt mało, żeby to nazwać kolekcją, a poza tym bardzo lubię zbiory miejskiej biblioteki oraz nie mam pieniędzy. ;]

No i tyle, chyba że zbieranie na piwo pepsi też się liczy. :icon_mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam ogromną ochotę kupić sobie jakiś zestaw, choćby malutki, bo żadna inna zabawka nie przynosiła mi tyle frajdy, co LEGO.
No, to co za problem, drogi Polipku? Mam znajomego na studiach, który do dzisiaj ma niemalże cały pokój wypełniony LEGO (raz na ruski rok, kiedy jestem w sklepie, zakupuję jednego ludzika, którego potem mu wysyłam, coby jego kolekcja wciąż rosła w siłę ;]). W wolne dni siada sobie w pokoju i układa klocki. I układa. I układa. I układa. I tak do rana. o.0

Mimo że darzę LEGO przeogromnym sentymentem i niemalże ze łzami w oczach wspominam beztroskie czasy dzieciństwa, m.in. spędzone właśnie na wytwarzaniu śmiesznych pojazdów, to dzisiaj nie wyobrażam sobie siedzenia przez cały dzień i noc w pokoju i budowania miast czy statków kosmicznych. :x chyba że nie istniałyby wszelkie inne obowiązki, z którymi borykamy się na co dzień. ;]

Pamiętam, że swego czasu zbierałam plastikowe, dosyć duże figury gadów, płazów i ssaków, ale wyłącznie tych rzadko spotykanych. I tak miałam całe zastępy egzotycznych żab, delfinów, jaszczurek, morsów, aż w końcu doszły i dinozaury. Chyba nawet pterodaktyle by się znalazły. Długo nie potrafiłam się rozstać z tym całym zwierzyńcem, ale w końcu owy moment nadszedł i z półek i szafek poznikały wszelkie stwory.

EDIT: No i żem zapomniała. Obecnie zbieram Discworldy. Mam taką cichą nadzieję, że kiedyś uda mi się skolekcjonować wszystkie tomy.

Na chwilę obecną zajmuję się tylko kolekcjonowaniem męskiego haremu...
O, a w jakiejże to formie kolekcjonujesz? Figurki, plakaty, grafiki czy może osoby z krwi i kości?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach...Tazosy. Pamiętam!

Pamiętam, że moim pierwszym kapslem był electro...e...Nie pamiętam, jak się stwór nazywał. Pamiętam, że był z małej paczki Lays'ów Fromage, którą dostałem od mamy ^^

I tak się zaczęła moja przygoda.

Z innych ciekawostek, zbierałem (a raczej moja siostra. Ja jej kupiłem na urodziny może 2 sztuki) słoniki z porcelany.

Było tego tak dużo, że nie mieściły się na półkach w domu, więc ojciec musiał zabrać do swojej kancelarii. Potem przepadły.

mi tyle frajdy, co LEGO.

Myślicie, że stadion narodowy jest w Chorzowie? Takiego wała :P Ja go zrobiłem z klocków Lego wraz z 8letnim kuzynem.

(Do tej pory spieramy się o nazwę, jaką ma nosić obiekt)

Ach...To było coś. :thumbsup: Dzieciaki bawiły się LEGO, zamiast grać na kompjutrach.

nie wyobrażam sobie siedzenia przez cały dzień i noc w pokoju i budowania miast czy statków kosmicznych.(...) chyba że nie istniałyby wszelkie inne obowiązki, z którymi borykamy się na co dzień.

Rozumiem, że podczas świąt uczysz się matematyki albo odgarniasz śnieg na ulicach.

Aktualnie zbieram wszystko, co ma związek z II WŚ.

Mam manierkę (co prawda replikę) używaną przez wojska japońskie, mam gdzieś order Virtuti Militari (nie, nie mój :P)

niemiecki granat M-24, trochę map (Trochę? Jesteś pewny, Nicku, że to "trochę"?), oczywiście książki o tematyce. I jeszcze trochę tego jest. Nie mogę jednak przeżyć tego, że mój ojciec wyrzucił kiedyś prawdziwego STENA, którego znalazł, gdy był w moim wieku. Ech.... :wallbash: A miałbym perełkę.

Zbierałbym modele, ale jestem kiepski w ich składaniu/klejeniu. A chętnie postawiłbym na biurku miniaturkę P-51 albo 7TP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co powiesz na Bulbazaura (?!) za Pikaczu?

Chyba drwisz! Wymienię się tylko za Czarizarda.

O, a w jakiejże to formie kolekcjonujesz? Figurki, plakaty, grafiki czy może osoby z krwi i kości?

Och, oczywiście, że osoby z krwi i kości, inaczej nie byłoby zabawnie. ;]

Skoro wspominacie o LEGO, nie mogę się nie wypowiedzieć - te klocki to genialna zabawa. Dotąd z sentymentem przechowuję swoje zestawy, a zwłaszcza sławetny Rój Szerszeni czy jakkolwiek się ten dziwoląg nazywał - olbrzymi i rozbudowany statek kosmiczny, nad którego konstrukcją mała Ania męczyła się kilka(naście?) dni. :) Do dzisiaj uważam, że LEGO to rozwijające zajęcie dla dzieciaków, o niebo lepsze od wszystkich zafajdanych bejbibornów i silikonowych Barbie. Przypomniałam sobie też manię, panującą za moich podstawówkowych czasów, czyli... naklejki. Ech, nadal zapach nowych nalepek miło mi się kojarzy... największą gratką były albo "puchowe", wypukłe naklejki, albo mieniące się pod kątem wszystkimi kolorami tęczy. Kolekcjonowało się je w segregatorach na foliowych koszulkach, w które z kolei wkładało się adekwatne "karteczki". Zdaje się, że dotąd mam jeden taki album, bo zdecydowanie nie miałam serca go wyrzucić, skoro zawierał wypukłe, unikatowe naklejki z Kubusiem Puchatkiem. :)

Poza tym od ~10 roku życia okazjonalnie nabywam krótszą broń białą - rozmaite noże, puginały, bagnety, maczety i inne. Nic specjalistycznego, ot, takie hobby w ramach preludium, zanim zacznę na dobre trenować szermierkę japońską.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm....kiedyś zajmowałam się zbieraniem tych pokemonów i różnych pierdołków z chipsów...

potem miałam fazę na karteczki takie kolorowe z Kubusiem Puchatkiem,

potem zaczęłam zbierać znaczki obecnie posiadam trzy klasery :)

jakoś niedawno zaczęłam się interesować kumulowaniem kamieni szlachetnych i tych o różnych właściwościach

lubię także gromadzić różnego rodzaju świeczki oraz

kadzidełka o różnych zapachach

teraz no cóż, gromadzę różne ciekawe książki moich ulubionych autorów...

a czasami jak idę gdzieś na spacer i pod nogą znajdę tak zwany "piorun"

to biorę i chowam go do kieszeni ^^

To uwielbiam i chyba nigdy mi się nie znudzi,

zbieram pocztówki oraz zdjęcia z różnych miejsc i wkładam do albumu...

mam już sporą kolekcję własnych zdjęć a fotografuję najczęściej naturę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że podczas świąt uczysz się matematyki albo odgarniasz śnieg na ulicach.
Funny.

Ech, Nicuś, podczas świąt wolę sobie odpocząć, czyli wylegiwać się w łóżku albo spotykać się ze znajomymi, chodzić do kina, czytać czy oglądać filmy/anime.

W takim razie, Yen, powodzenia. :>

Jeez. Znowu zapomniałam. Od trzech lat zbieram... Warkoczyki. Warkoczyki, które sama wyplatam z nici (mulina/kordonek/łotewa. Nie pogardzę nawet zwykłymi cieniutkimi nićmi). Oczywiście miałam spore przerwy w tym całym... Kolekcjonowaniu - najczęściej z powodu braku nici. Obecnie mam ~300 wyplecionych warkoczyków, w przeróżnych barwach; staram się, by układ kolorów się nie powtarzał. Dodam, że od jakichś dwóch lat spod mojej ręki nie wyszło nic nowego, czyli po prostu znalazłam ciekawsze rzeczy do zrobienia. ;]

Ale mina znajomych, kiedy zaprezentowałam im wszystkie sznureczki - bezcenna. Nie obeszło się również bez rozdania kilkudziesięciu, ale kolekcja nie ucierpiała na tym zbytnio. Zresztą zawsze można dorobić co nieco. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zbierałem przeróżne śmieci z chipsów, ale to dawno, dawno temu i w odległym miejscu zamieszkania. Teraz jednak mam takie coś dziwnego, że zbieram różne, pozornie nieprzydatne przedmioty, myśląc sobie "A nuż się przyda". I mam tych śmieci od chol... od groma. A niektóre rzeczywiście się przydają. =7

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...