Skocz do zawartości

Raikiri07

Forumowicze
  • Zawartość

    344
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Raikiri07

  • Ranga
    Człowiek
    Człowiek
  • Urodziny 16.11.1992

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  • Zainteresowania
    Array
  1. Zbliża się żałosny dzień zakochanych, którzy kłócą się dzień w dzień przez cały rok. A w "Valentine's Day" uśmiechają się do siebie i udają, że to najwspanialszy dzień w ich życiu. Czyż to nie najgłupsze święto jakie wymyślili? Ok, rozumiem pary, które naprawdę się Kochają "na dobre i na złe", nie przeszkadzają im wady partnera, denerwujące zachowania w stosunku do partnera tudzież rozwiązują w ten czy inny sposób kłótnie, bez kór**owania i pierdo**nia na ulicach albo krzyków i wrzasków przez godzinę. Kłótnie niczego nie udowodnią, niczego nie rozwiążą. Gdy powiesz ukochanemu podczas kłótni, że nie cierpisz gdy się z Ciebie naśmiewa tudzież pisze z innymi laskami to się nie liczy. Niestety, trzeba to powiedzieć na spokojnie, inaczej niż w nerwach. Kłótnie są czasami potrzebne, ale nie non stop. Ha, dzisiaj od razu po szkole udałam się na "Walentynkowe" zakupy z koleżankami. Miałam im doradzić, oraz kupić coś dla Michała. Cóż...pierwszy sklep, ja już miałam upatrzony prezent i naprawdę nie wydałam na niego fortuny, prezent na walentynki to jakichś miły upominek a nie wydawanie 120 zł bo to musi być coś wyjątkowego, bo ja go Kocham i chcę, aby o mnie pamiętał...a za tydzień mnie żuci tak? xD Moje suche stwierdzenie faktu, ludzie są żałośni... Z Ciekawości weszłam do jubilera, owa koleżanka kupowała sobie kolczyk do pępka. Ja zaś oglądałam obrączki. Stwierdziłam, że nawet są ładne ale nie w tym sens. Około minutę po nas, weszły do sklepu Dwie nastolatki w granicy 15-18 lat, na więcej nie wyglądały. Otóż z ciekawości podsłuchałam o czym rozmawiają i po co przyszły do najdroższego jubilera w mieście...Wywecowane, pazurki pomalowane, usteczka wysmekotane, zachowujące się jakby miały już te 20 lat. Blond laska podeszła i z przekąsem powiedziała, że przyszła po odbiór pierścionków. Podała imię i nazwisko, troszkę się pośmiałam jak je usłyszałam ale nie mogę tu tego napisać. Owa, sweetaśna laleczka czekała przy ladzie jakieś 5 minut i biedactwo zaczęło się niepokoić [*] Zaczęła przeklinać do koleżanki: Ile K***wa, można czekać na je***ne pierścionki? Co oni mają tu za bajzel, więcej tu nie przyjdę. Ekspedientka ostro wkurzona, spojrzała na nią przeciągle ale się nie odezwała. Ja zatrzymałam wtedy koleżanki, chciałam zobaczyć jak skończy się ta historia. Zaczęłyśmy udawać że oglądamy, srebrne obrączki xD Więc słucham, niewyżyta anorektyczka zaczęła nerwowo pukać obcasami. Zarzuciła sobie obie rączki na PIERSI [**], i zrobiła minkę jak [***]. W końcu, sam pan Jubiler przyniósł owe pierścionki. Ekspedientka przejęła sprawę, i wyjęła z pudełka dwie złote obrączki. Blondyna wzięła jeden mniejszy, przymierzyła popatrzyła. I ujęła mnie takim epickim dialogiem. Blondyna- Ale ja nie chciałam żeby one tak wyglądały, na mojej miało być napisane mysia pysia, a na tej większej robaczek z buziakiem. A jest totalnie odwrotnie. Ekspedientka- Chciałabym zauważyć młoda damo, że to jest obrączka dla Twojego robaczka a to dla Ciebie, nie widzisz która jest większa? B- Słucham...? Przecież wiem lepiej od Ciebie co zamawiałam! E- Ja już dobrze pamiętam co zamawiałaś, bo to ja przyjmowałam Twoje zamówienie. A takiej[****]...nie da się nie zapamiętać B- Doprawdy, ciekawe... To co będzie z moimi obrączkami przecież za Dwa Dni Walentynki?! Normalnie są za trzy dni... E- Kup swojemu chłopakowi czekoladę jeśli Ci się nie podobają, ale i tak musisz za nie zapłacić. B- Ha! Niby za co? To wygląda okropnie! Na rysunku wyglądało inaczej. E- Mówiłam Ci jak to będzie wyglądało... B- Dobra biorę to [beeep], ile? E- 120 złotych proszę B- Za takie [beeep], chyba śnisz. Nie dam więcej niż 60 zł E- Obrączki kosztowały 100 zł a grawer 20 zł B- Zdzierstwo, nigdy więcej Tu nie przyjdę... Narrator- Blondyna wzięła pierścionki z lady, rzuciła 120 zł i wybiegła z płaczem... Wychodząc ze sklepu owa dziewczyna ukwakła się tyłkiem w śniegu i ryczała zanosząc się co jakichś czas i krzycząc do "Kaśki" - Jak oni mogli mi to zrobić? Wydałam połowę kieszonkowego na takie [beeep], nie dam przecież tego szajsu R**busiowi, wyśmieje mnie (płakała). Jej koleżanka też się podśmiewała z całej sytuacji ^^' Wrzeszczała jeszcze coś, ale zanosząc się ze śmiechu razem z koleżankami aż się popłakałyśmy. Rozśmieszona do rozpuku udałam się za tłusto czwartkowe pączuszki x) A oto co Wikipedia pisze na temat Walentynek: Zwyczajem w tym dniu jest wysyłanie listów zawierających wyznania miłosne (często pisane wierszem). Na Zachodzie, zwłaszcza W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych czczono św. Walentego jako patrona zakochanych. Dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się DROBNYMI UPOMINKAMI No ja będę uprzejma i zarzucą prostym i tanim pomysłem na walentynki... Prezent drogi, ale oryginalny Uwiecznienie w gazecie. Można zamówić, przygotować gazetę, wybrać wzór i zaskoczyć ukochaną osobą koszt dość duży dla niektórych osób bo 59,90 Kolejny, może nie oryginalny pomysł. Ale ze to tani i każdą zadowoli. Chyba, że ma tak wysublimowany gust jak blondynka powyżej. po prostu kwiatek ^^' Panowie do dzieła: Coś dla panów, prezent troszkę droższy ale na pewno nie za... koszt to 45 zł Myszka Demon Prędkości Dobry pomysł, koszulki z różnorakimi napisami, koszt 29,90 :Mój ulubiony napis to- Ten pomysł nawet i mi się podoba, a są to świecące kostki miłości koszt 15 zł. Fajna gra może rozweselić długie i mroźne wieczory ^^' Podszczypywaczka do Tyłeczków Koszt: 18 zł Gorące serce, działa przez 40 minut i można je włożyć wszędzie, koszt: 9,09 zł Nie chce mi się więcej przynudzać więc ostatni pomysł to : Poduszka ze zdjęciem koszt: 30 zł [*]- Pewnie kostki jej puchły na 10 centymetrowym obcasie [**]- to nie były piersi, to były "enormous Breast" [***]- Lech Wałęsa podczas kolacji z żoną [****]- flądry, wrednej s*ki...
  2. Gdzie jest mój dom? Mieszkam w Polsce, ale nie wiem gdzie jest mój dom, Tęsknię za czymś, może za kimś... nie wiem, odpowiesz mi? Gdzie jest mój dom? Zaginiony w Himalajach... a może jest tuż obok mnie lecz jam ślepa, może Ty opowiesz mi gdzie spojrzeć mam? w którą stronę odwrócić wzrok by dojrzeć? Gdzie jest mój dom? Tak bardzo wierzę że jest w Tobie, lecz go nie widzę, dobrze go maskujesz, może... A może to ja się mylę? Gdzie jest mój dom? Chaotycznie patrze.... to na północ to na wschód na południe, na zachód... Za dnia oraz nocą, Gdy księżyc zabija słońce a ono krwawi, i płacze powoli umiera zachodząc A księżyc triumfalnie, ukazuje swoje jasne oblicze, Na czarnym gwieździstym niebie. Wygrał...on wie gdzie jego dom. Gdy zapytałam odpowiedział... "Szukając dojdziesz do celu, rozmyślając znajdziesz swój dom, lecz nie patrz dookoła, patrz w siebie, tylko zaglądaj głęboko." Byłam na spacerze gdy go o To zapytałam wiedziałam, że ma rację. Chciałam jak najszybciej znaleźć mój dom, aby w nim zamieszkać, Odpowiedział, "nie możesz się spieszyć musisz spojrzeć głęboko, i szeroko otworzyć umysł na samą siebie", potem odprowadził mnie wzrokiem do domu, a ja nadal szukałam I nadal szukam mego domu, Lecz wiem jedno, Na pewno tam znajdę Ciebie.
×
×
  • Utwórz nowe...