Skocz do zawartości

Metal Ogólnie


Mimizu

Polecane posty

Problemów, to miałem całą masę, jeśli chodzi o mój wygląd, hobby etc. Głównie w domu. Szczególnie ze strony ojca, bo to bardzo nietolerancyjny człowiek jest. Odkąd pamiętam, to próbował mną sterować (czyli jak mam wyglądać, co słuchać itd.). Ale się nie dawałem. W końcu się przyzwyczaił i dał mi spokój ^^. A teraz, gdy mam ćwiartkę na karku, to zwyczajnie głupio by mu było, gdyby próbował dalej mi mówić, jak mam się zachowywać. Natomiast co do innych... Jakoś od obcych, to nikt mnie nie wyzywał od brudasów, satanistów czy innych spożywających koty. Choć nieraz próbowano, ale za bardzo wygadany jestem ^^.

Co do wyglądu, to już nie mam już długich piór (ściąłem je ze względu na pracę. Kilka razy mało skalpu nie straciłem, więc wolałem nie ryzykować, ale już drugi raz zapuszczać mi się ich nie chce). Co do ubioru, to wszystko zależy od tego, co mam pod ręką :D. Więc równie dobrze można mnie zobaczyć z żółtą koszulką Nike, jak i czarną zespołu Anima Damnata (z odwróconym krzyżem na plecach i... a o tym akurat tutaj pisać nie wolno, ale to mocno hardcorowe ^^). Glany? Noszę od późnej jesieni do wczesnej wiosny. Bardzo lubię te buty, bo są wygodne i wytrzymałe (chyba jedyne, które mam już z 6 lat...). Jeśli chodzi o kostkę na plecy, to nigdy nie wiedziałem, o co z tym badziewiem kaman. Przecież to jest zwyczajnie wstrętne, stąd nigdy nie wydałem swoich (skromnych) środków na to. Zawsze wolałem poszperać w undergroundzie i zakupić płytki takich kapel, jak Shrapnel, Hellspawn czy Horna.

@Up

Mnie tak kiedyś w robocie nazywali, bo oprócz długich włosów, to i brodaty jestem :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Problemy z rodzinką? A skądże znowu ;] Co prawda nie wyglądam jak "satanista"* - wszyscy co widzieli mnie na zjeździe mogą... temu zaprzeczyć albo nie, jak chcą ;P - głównie z racji tego, że do mnie nie pasują długie włosy (zamiast iść w dół pędzą w górę robiąc afro) oraz nie kupowania ćwieków i innych gadżetów poza wyglądającymi bardziej mrocznie koszulkami, których mam może trzy albo cztery. Generalnie jest archetypem zachowania słuchania i uwielbiania konkretnej muzyki, ale nie identyfikowania się z nią za pomocą wyglądu co mnie osobiście pasuje, ale każdy ma własne potrzeby i preferencje. Wracając jednakże do stosunku rodzinki do muzyki jaką słucham to nie ma tutaj problemu, bo jednak kilka kapel grało w czasach ich młodości więc włącza się tutaj nutka nostalgii (Iron Maiden, KISS chociażby choć tego drugiego nie słucham AŻ tak dużo). A zresztą jak im puściłem przerobioną wersję Silent Night w growlowym wykonaniu to szczególnie matce bardzo się to podobało takie humorystyczne podejście (a co, nie mają w sobie nic z fanatyków religijnych ^_^). Wracając jednak do początku... to już prędzej ojciec by rzucił coś w stylu "zajmowania się własnym dziećmi", bo najogólniej rzecz ujmując - oszołomy i fanatycy u nas wstępu nie mają :)

*w potocznym rozumieniu pewnego znanego nam wszystkim przedziału wiekowego każdy słuchacz metalu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego oczekiwać od nieuświadomionych rodziców, hip-hopowców, dresów czy innych subkultur skoro nawet "metalowa brać" bardzo często wykazuje się dużą dozą ignorancji i zarozumialstwa w stosunku do swoich kolegów .

Sam kiedyś miałem długie włosy , chodziłem w glanach , "kostki" nie miałem, 2-3 koszulki metalowe, które zakładałem kiedy mi to odpowiadało . Sam również patrzyłem na innych z góry więc wiem ,że to częsty przypadek :wink: . Dziś nie noszę glanów,nie patrzę na innych z góry :tongue: ,zamiast długich włosów ( zarzekałem się ,że będę je nosił do starości )jest "łysa pała" , garderoba zamieniona na wygodniejszą, czuję się dobrze bez tych atrybutów metalowca, nawet się za metalowca nie uważam i dziś twierdzę patrząc z perspektywy czasu ,że nigdy nim nie byłem, po prostu lubiłem (i lubię) cięższą muzykę. Wyrosłem albo dojrzałem i stąd te zmiany. Nie twierdzę jednak ,że ten kto w wieku po 30-ce nadal nosi długie włosy i chodzi w glanach jest "niedojrzały" , to jest kwestia tego co kto lubi i w czym komu wygodnie :smile: .

Co do dresów, karków itp - na koncertach metalowych spotykałem takie osoby , bawiły się razem z innymi metalowcami i zachowywali bardziej kulturalnie niż niejeden z obecnych tam długowłosych pozerów . Pozerów - bo obserwując ich zachowanie nietrudno było stwierdzić ,że muzyka to ostatnia rzecz ,dla której się na tym koncercie pojawili. Jak widać - i wśród "metalowców" często zdarzają odrażające typy, a niektórym osobom wystarczy jeden taki przypadek by przypiąć odpowiednią metkę danemu przedstawicielowi. A że lubimy uogólniać metka zostanie przypięta całej subkulturze :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ave szatan! \m/

Skoro była dyskusja o metalowym wyglądzie, to chciałem się spytać, czy nie zastanawiało Was nigdy, że zazwyczaj najwięcej wspólnego z metalem mają osoby, które z wyglądu wcale na typowego metalucha nie wyglądają?

Może wynika to z tego, że jeszcze mi nawet osiemnastka nie stuknęła i siłą rzeczy z "subkultura metalową" mam do czynienia głównie w szkole, ale jednak większość znanych mi brudasów stara się wyglądać bardzo groźnie i ekstremalnie: bojówki, ciężkie buty, zielone plecaczki z naszywkami. A jak się takiego spytasz czego słucha, to wybąka, że Metalliki, że Iron Maiden i Dżemu. Czasem dla odmiany jakiś SoaD, Nightwish, Rhapsody of Fire... Oprócz tego jeszcze z nazwy zna kilka innych zespołów: jakieś tam Black Sabbath, czy Led Zeppelin.

Już nawet pomińmy wiedzę o metalu, jak takiemu puścisz coś typu Slayer, czy nawet Kreator (nie mówiąc już o czymś cięższym, lol) to już nie, bo to za ciężkie na jego delikatne i nieprzyzwyczajone do takiej dawki brutalności uszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tacy znają z nazwy (albo nawet słuchają, już mniejsza o to) Cradle of Filth. Jako "blackmetalowy" zespół, żeby móc być tró. Tylko że na tym biednym CoF ich wiedza o black metalu się kończy (a historia black metalu jest bardzo ciekawa).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Diex

Każdy ma prawo wyglądać jak chce i słuchać czego chce. Ja akurat ubieram się tak jak opisałeś, bojówki, glany, bluzy zespołów etc, ale nie dlatego, by ktoś z daleka widział, że jestem metalem. Po prostu podoba mi się ten styl ubierania i dobrze się w nim czuję, a "najcięższe" kapele jakich słucham to Children of Bodom i Amon Amarth, więc nie tak ciężko c'nie? Zresztą czemu ten ciężki metal (death, black) ma być bardziej metalowy od klasycznego (heavy, thrash)?

U młodych metalowców zauważa się dwie tendencje - albo w końcu nudzi im się ten typ muzyki, albo przerzucają się na co raz cięższe klimaty i w końcu się zatrzymują (jak ja - zaczynałem od Iron Maiden i Black Label Society*). Rzecz jasna to nie jest reguła, to tylko moje obserwacje.

* Oczywiście nadal ich słucham, ale teraz przeważają cięższe kapele: Megadeth, Overkill, CoB etc.

@ DOWN

Widzisz, pisałem o tym, że z czasem może się znudzić ten typ muzyki, jednak niekoniecznie. Ja początek gimnazjum mam już dawno za sobą, a jednak mnie się metal nie znudził. Tak w ogóle to sam zaczynałem od Pink Floyd, Led Zeppelin i Van Halena, a dopiero pod koniec gimnazjum przerzuciłem się na muzykę "prawdziwie" metalową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam zauważyłem tendencję następującą: początek gimnazjum - jaranie się metalem, potem - lżejsze klimaty , klasyka - Hendrix, Van Halen etc. Ze mną było podobnie - ze trzy lata temu słuchałem głównie metalu, ale mnie to dość mocno znudziło. Dzisiaj wśród moich ulubionych wykonawców raczej nic ciężkiego nie ma.

A co do ubioru - ja tam nigdy nie nosiłem się metalowo, mam tylko jedną koszulkę Faith No More, ale jej od dawna nie noszę, bo stwierdziłem, że jest zbyt "krzykliwa" :happy: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo przerzucają się na co raz cięższe klimaty i w końcu się zatrzymują

Coś w tym stylu było u mnie. Zaczynałem od Maidenów, a dzisiaj prawie nie słucham nic innego niż Amon Amarth i Summoning (epicka muzyka rulz). Czasami jednak wracam do Maidenów i różnych Power Metalowych zespołów, od których zacząłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amon Amarth nie jest takie mocne. Jest solidne, fakt, death metal słychać, tak, ale na pewno nie jest mocne w swoim przedziale. Mocne to jest Suicide Silence, Bone Gnawer czy Anima Damnata (to już ekstremalnie mocne). Summoning nie znam.

I co to w ogóle znaczy "przerzucają się na co raz cięższe klimaty i w końcu się zatrzymują"? Ja słucham chyba większości podgatunków metalowych i cały czas poznaję nowe zespoły z tychże, ciągle rozwijam swoją znajomość. Nigdzie się nie zatrzymuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie, jak kolega powyżej. Nie zatrzymałem się na najcięższych gatunkach, bo pomimo upływu wielu lat, nadal kocham thrash i nie stronię od nu metalu. A najcięższymi podgatunkami metalu się tego nie nazwie, prawda?

Oczywiście, niecałe 10 lat temu zachłysnąłem się grind corem (tak, wiem, to nie metal) i death metalem zainfekowanym tymże, jednak po pewnym czasie znów zacząłem tęsknić do nagrań Sepultury, Slayera, czy dziś już niestety zapomnianych kapel pokroju Geisha Goner.

Jedyne, co się przez te wszystkie lata zmieniło, to to, że przestałem się skupiać na jednym podgatunku, a korzystam z dobrodziejstw praktycznie wszystkich. Zresztą, słucham w zasadzie muzyki, nie gatunków, więc i nie stronie od takich projektów, jak Röyksopp czy Red Emprez.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co to w ogóle znaczy "przerzucają się na co raz cięższe klimaty i w końcu się zatrzymują"? Ja słucham chyba większości podgatunków metalowych i cały czas poznaję nowe zespoły z tychże, ciągle rozwijam swoją znajomość. Nigdzie się nie zatrzymuję.

Tzn, np. w moim przypadku, że Amon Amarth i Children of Bodom (+ kilka inny zespołów melodeath, np. Made of Hate), to już najcięższe kapele jakie są w stanie mi podpasować i jestem przekonany, że nigdy nie zacznę słuchać czystego death lub black metalu. Po prostu to już dla mnie za ciężkie klimaty.

Tak więc z tym zatrzymywaniem się chodzi o to, że:

Zaczynałem od Iron Maiden -> stopniowo co raz cięższa muzyka (np. Overkill, Megadeth) -> Melodic Death Metal i nagły STOP!

Death metal jestem w stanie tolerować jedynie na jakimś koncercie (np. jako support), ale Black nie ruszę nigdy. Jak już pisałem dla nie to za ciężka muzyka, dla mnie "granicą wytrzymałości" jest melodeath.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

AVE! \m/

Jestem tu nowy, lecz na razie sprawy formalne zostawiam na kiedy indziej. Mam wielki problem. Prosze o przeczytanie i ewentualną pomoc. A mianowicie - daaawno temu pozyczyłem od kuzyna jakeis kasety magnetofonowe i pamiętam że tam była fajna piosenka. Kiedys znalazłem tę kasete i te piosenkę i sie okazło że hmm.... no kaseta stara... to i jakość piosenki... fatalna... poza tym teraz tak na walkmanie niezbyt słuchać sie da rady... Tj da.. ale nie tak komfortowo.. ale wróćmy do sedna. No i wziąłem puściłem tę pisoenkę na głośnik i nagrałem dyktafonem. I prosze... posłuchajćie (Wiem... jakość jest niemal okropna....) i jakby ktos kojarzył.. znał.. to neich napsize co to może być. Prosze. Ta kaseta to składanka taka i nie mam pojęcia co to może być.... ok... to prosze.... posłuchajcie całe. Może akurat cos zrozumiecie. Jest bardzo charakterystyczne solo.

Tu link

http://grzesiek12345615.wrzuta.pl/audio/62...mH/metalowe_cos

EDIT:

'Już' znalazłem. Jest to zespół Daemonarch a piosenka - Corpus Hermeticum :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Trivium.

Słuchałem trzy razy i nie mogę się przekonać. Jak dla mnie utwór jest zwyczajnie nudny - jak do niedawna w polskiej polityce: niby coś tam się dzieje, ale tak na prawdę nic wartego uwagi.

Chciałem jeszcze powiedzieć, że brzmienie jest jakieś płaskie, gitar za dobrze nie słychać itd., ale z tego co widzę, to może na płycie będzie brzmieć inaczej (oby - lepiej).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby "wypadały", nie zauważyłem. Za to wystarczy, że przejadę dłonią po kucyku i już mi kilka włosów na niej zostaje - jeśli o to ci chodzi.

Gdy przeglądałem ten temat, natknąłem się nas wzmiankę, jakoby podcinanie końcówek co jakiś czas wzmacniało włosy, ale ciągle o nim zapominam. To tak BTW.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black Trivium.

Słuchałem trzy razy i nie mogę się przekonać. Jak dla mnie utwór jest zwyczajnie nudny - jak do niedawna w polskiej polityce: niby coś tam się dzieje, ale tak na prawdę nic wartego uwagi

Wyśmiejecie mnie pewnie, ale mi się ta nowa płyta Trivium nawet podoba. Nie jest tak pretensjonalna jak Ascendancy, ani tak rozwleczona niepotrzebnymi zapychaczami jak The Crusade. Taka maksymalnie dopieszczona w studiu chwytliwa, radiowa, młodzieżowa muzyka, którą z resztą panowie z Trivium zawsze grali, tylko kiedyś mało kto to wiedział, bo udawali true metalowców z tym swoim growlem :P

Swoją drogą, to zauważyłem w tym roku tendencję do nagrywania dobrej, rzemieślniczej roboty. Nie przesłuchałem wielu płyt, które w jakiś sposób rozwinęły styl danego zespołu, które byłyby znakomite. Z drugiej strony nie pamiętam jakiejś strasznej porażki, większość płyt to po prostu takie dobre granie przystępnej muzy według sprawdzonych patentów. Przykłady? Machine Head, Trivium, Arch Enemy, Vader (płyty przyzwoite jak na standardy tych zespołów, każdy z nich miał w swojej karierze maksymalnie wiochowate momenty, AE szczególnie), Megadeth, Mastodon (tutaj jest bardzo, bardzo dobrze - świetne płyty, ale brak na nich niestety tej iskry bożej, obecnej chociażby na Peace Sells, czy Crack the Skye). Duże zaskoczenia były chyba tylko ze strony Metalliki i Lou Reeda, Opeth i King Crimson Project*, z czego Meta to nie było raczej szczególnie pozytywne zaskoczenie.

Oczywiście mowa o mainstreamie - wiadomo, undergroundowe kapele to zupełnie inny świat.

Tak poza metalem to oprócz wspomnianego wcześniej KCP, bardzo spodobała mi się nowa płytka RHCP - mięknę z wiekiem ;) Z kolei zawiodłem się na nowym Yes - parę fajnych kawałków się znajdzie, ale płyta jako całość jest strasznie nudna.

Z kolei przyszły rok zapowiada się bardzo ciekawie - bardzo możliwe premiery nowych płyt Metalliki, Alice in Chains, Godflesh, plotki o nowym krążku Coronera, zapowiedziany na początek roku nowy Testament (tutaj to akurat szczególnego parcia na ten zespół nie mam, ale z przyjemnością przesłucham), i coś, co wywołuje u mnie natychmiastową erekcję - nowe Voivod i nowy Black Sabbath w oryginalnym składzie + trasa koncertowa!

Co do długich włosów to nie polecam - miałem przez kilka miesięcy takie falowane za ramiona i nie wytrzymałem z tym. Za dużo zachodu z suszeniem, czesaniem itp. a jak wiatr zawieje to leci to na wszystkie strony i nic nie widać ^^ Nie łysiałem, ale że np. przy czesaniu kilka sztuk wypadnie to się samo przez się rozumie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 1 month later...

Na YouTube można przesłuchać w całości debiutancki album zespołu InDespair, w którym gram na gitarze.

Link do playlisty:

Płyta jest już w tłoczni, więc w ciągu najbliższych 2-3 tygodni powinna trafić do sprzedaży zarówno w formie fizycznej, jak i przez serwisy sprzedające muzykę w mp3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała płyta odsłuchana. Po jednym przesłuchaniu ciężko mi powiedzieć coś konkretnego poza tym, że bardzo mi się podoba! Naprawdę kapitalna robota, sprzedaliście przynajmniej jeden krążek i podpisaliście po jednym autografie :) Cały materiał jest bardzo melodyjny, chwytliwy i łatwo przyswajalny, lekko i przyjemnie się tego słucha. Dałbym sobie tylko spokój z czystymi wokalami i patosem. Nie wsłuchiwałem też się w testy, bo słuchając czytałem sobie artykuły w internecie, mam nadzieję, że ten element również stoi na wysokim poziomie. Mam pytanie - czy w pierwszym kawałku naprawdę słychać klawisze, czy to tylko jakieś moje złudzenie? I czy mógłbym przy zamawianiu Time to Wake Up dokupić Waszą EPkę? Nie żebym był jakimś specjalnym jej fanem, bo w porównaniu z długograjem to jest amatorszczyzna na maksa, ale jednak chciałbym ją mieć.

Aa, i byłbym zapomniał - które solówki są Twoje?

Jak się bardziej osłucham z płytką to walnę jakąś dłuższą i przemyślaną recenzję, może ktoś zauważy i się zainteresuje :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też już przesłuchałem i naprawdę muszę pochwalić zespół za kawał dobrej roboty. Utwory są przemyślane i bez zarzutu zaaranżowane. Wokalista przypomina mi niekiedy Joeya Belladonę z Anthraxu, ale podobnie jak w jego przypadku tu mi no nie przeszkadza. Tekstów nie analizowałem póki co dogłębnie, ale tytuły utworów ciekawie brzmią (szczególnie ten Vexilla coś tam). Tak więc ją także kupię płytę i życzę Wam sukcesu zarówno u recenzentów, jak i komercyjnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały materiał jest bardzo melodyjny, chwytliwy i łatwo przyswajalny, lekko i przyjemnie się tego słucha. Dałbym sobie tylko spokój z czystymi wokalami i patosem.

A ile tego "patosu" jest na płycie? Natomiast jeśli chodzi o czyste wokale, to są potrzebne choćby po to, żeby album był zróżnicowany (i "melodyjny, chwytliwy, łatwo przyswajalny" - co chwaliłeś) i żeby nie zamęczyć ludzi ciągłym screamem.

Mam pytanie - czy w pierwszym kawałku naprawdę słychać klawisze, czy to tylko jakieś moje złudzenie?

Tak, w refrenie jest delikatny podkład na klawiszach. Zamysł był taki, żeby trochę "podnieść" refren, ale jednocześnie nie atakować za bardzo klawiszami - i najwyraźniej dobrze wyszło, skoro nie miałeś pewności, co słyszysz. :)

I czy mógłbym przy zamawianiu Time to Wake Up dokupić Waszą EPkę?

Pewnie. Mamy ich jeszcze trochę.

Aa, i byłbym zapomniał - które solówki są Twoje?

W kawałkach Vexilla Regis Prodeunt Inferni, Blessed Are the Fallen, The Scent of Fear (pierwsza), To the Weak Ones (minisolo po pierwszym refrenie - 1:05). Czyli te mniej okazałe, bo gitarzystą solowym jest u nas Sergiusz. :)

Tekstów nie analizowałem póki co dogłębnie, ale tytuły utworów ciekawie brzmią (szczególnie ten Vexilla coś tam)

Vexilla Regis Prodeunt Inferni - Zbliżają się sztandary króla piekieł. To z "Boskiej komedii" Dantego.

Tak więc ją także kupię płytę i życzę Wam sukcesu zarówno u recenzentów, jak i komercyjnego.

Na komercyjny nie ma co liczyć. :) Natomiast dwóm recenzentom, którzy już dostali płytę, bardzo się ona spodobała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem wcześniej styczności z muzyką którą gracie, więc czuje się zaskoczony. Bardziej niż heavy metal słyszę melodeath/metalcore szczerze mówiąc ale ogólnie mi się podoba, nie licząc wokali niestety. Nie moja to sprawa (bo płyty raczej i tak nie kupię) ale: 1. wolałbym słyszeć teksty po polsku ze względu na wyraźny akcent wokalisty 2. czuć niestety lekki posmak, sam nie wiem jak to określić, amatorszczyzny w czystych wokalach, screamy są ok. W kawałkach które przesłuchałem riffy są niezbyt oryginalne ale znośne, za to przypadły mi do gustu melodie i solówki. Tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...