Skocz do zawartości
Turambar

Filozofia III

Polecane posty

drugiej strony, szczątki tych, które się zachowały, to pewnie akurat tych, którym wiodło się lepiej i przebywali w lepszych warunkach wink_prosty.gif

Zapewne. Ale już twierdzenia o zostawianiu na pożarcie i inne takie można sobie w buty wsadzić ;) Prawda jest taka, że niewiele o nich wiemy. Rozmiary mózgu sugerują, że pod względem inteligencji nie ustępowali Homo Sapiens, mogli co najwyżej mieć inny sposób myślenia etc. (byli w końcu mocno wyspecjalizowanym gatunkiem człowieka), ale... hm zapomniałem co mam dalej napisać ;)

Jeśli już ludy pierwotne znały humanitaryzm, to w gruncie rzeczy dziś nie mamy się co nim szczycić (;

Może po prostu humanitaryzm gdzieś siedzi w potylicy każdego. W końcu to w zasadzie prosty rachunek - ja robię dobrze innemu, inny robi dobrze mnie. Zapewnia to jakiś tam poziom bezpieczeństwa i cementuje więzi. A jak wiemy w kupie raźniej ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu humanitaryzm gdzieś siedzi w potylicy każdego. W końcu to w zasadzie prosty rachunek - ja robię dobrze innemu, inny robi dobrze mnie. Zapewnia to jakiś tam poziom bezpieczeństwa i cementuje więzi. A jak wiemy w kupie raźniej wink_prosty.gif
W sumie to nawet szympansy potrafią wykazać się empatią, dużą solidarnością (kiedy jeden ze stada umrze, wszystkie zbierają się wokół i są autentycznie smutne). Takie uczucia na pewno nie były obce człowiekowi pierwotnemu. Z drugiej strony, na discovery mówili też kiedyś o tym że wiele plemion neandertalskich miały cechować skłonności do kanibalizmu.

A powinni być mniej inteligentni od homo sapiens, bo to właśnie oni zostali przez homo sapiens wyparci...

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sapiensy też mają zdolności kanibalskie. Starczy posłuchać przedstawiciela Pigmejów, którym grozi wyginięcie z powodu kanibali. Plus ostatnie odkrycie w Niemczech dołu z kośćmi :)

A powinni być mniej inteligentni od homo sapiens, bo to właśnie oni zostali przez homo sapiens wyparci...

Tutaj znów czytałem w artykule na wikipedii (wiem, mało wartościowe źródło, ale ten artykuł ma dużo przypisów i wygląda na rzetelny), że byli po prostu zbyt wyspecjalizowani, żeby podołać konkurencji wszechstronnych kuzynów. Poza tym byli dość... hm... konserwatywni i mało podatni na zmiany. Ale czy przez to mniej inteligentni? Dyskusyjna sprawa.

EDIT:

http://www.sciencedaily.com/releases/2008/...80825203924.htm

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd masz wiedzę na temat postępowania człowieka pierwotnego? W Rzymie, w Sparcie itd itp kaleków zrzucano ze skały zaraz po urodzeniu, a nawet jeśli nie to osoba pozbawiona w wyniku defektu kończyn była w domu tylko eksponatem.

A skąd zazwyczaj pochodzi wiedza współczesnych na tematy związane z prehistorią? Odsyłam do moich poprzednich postów. A zwyczaj uśmiercania noworodków w Helladzie istniał tylko na terenie Lakonii - ewenement.

Ja bym raczej przychylał się do wersji, że kaleki zostawiano na pożarcie dzikim zwierzętom, ponieważ stwarzali oni naprawdę duży problem przy przenoszeniu się z miejsca na miejsce i byli w zasadzie nieprzydatni.

No widzisz, wszak od początku rzeczonej dyskusji przeplatało się to zagadnienie. Ponownie więc odsyłam do moich poprzednich postów.

Humanitaryzm to pjęcie z XIX wieku.

Aha, więc wg Ciebie przed sformułowaniem pojęcia dane zagadnienie nie istniało?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, więc wg Ciebie przed sformułowaniem pojęcia dane zagadnienie nie istniało?
Należy je inaczej nazwać, bo nie ma to związku z humanitaryzmem jaki rozumiemy obecnie, co może wprowadzić kogoś w błąd. I jest to pojęcie znacznie szersze niż zwykłe dobre traktowanie chorych i ułomnych. Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś potrafi logicznie myśleć, to wywnioskowanie o jakie ze znaczeń terminu ''humanitaryzm'' chodzi nie powinno stanowić większego problemu (sam zresztą stwierdziłeś, że jest to pojęcie o szerokim zastosowaniu). Ponad to pozwolę sobie zamieścić tu znaczenie terminu ''humanitaryzm'' wg encyklopedii WIEM:

Humanitaryzm, przyjmowanie za najwyższą wartość godności ludzkiej, braterstwa, równości między ludźmi i praw człowieka. Postępowanie zgodne z tą zasadą.

Właśnie w m.in. ten sposób rozumiem to zagadnienie ergo nie widzę przeciwwskazań aby przy nim nie pozostać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawa czlowieka to pojęcie z XVIII wieku... godność ludzka tak samo... ;)

nie sądzę by neandertal zdawał sobie z tych pojęć jakąkolwiek sprawę ;)

Wiem o co ci chodzi, ale nie trzymaj się terminologii, która nie ma tutaj zastosowania.

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawa czlowieka to pojęcie z XVIII wieku... godność ludzka tak samo... ;)

Tak, ale tego typu zagadnienia miały swój odpowiednik we wcześniejszych wiekach. W zgoła inny sposób, ale jednak miały.

Współplemieniec został ciężko ranny podczas feralnych łowów. Zostawiamy go? Będzie więcej mięsa do podziału.

nie sądzę by neandertal zdawał sobie z tych pojęć jakąkolwiek sprawę ;)

Nie łap się słówek. Z przytoczonego przeze mnie cytatu można jasno wywnioskować, że chodzi o altruistyczną postawę wynikającą z podstawowych emocji. Chodzi o to czy przodkowie Homo Sapiens Sapiens byli do takowych uczuć zdolni, co cały czas usiłuję udowodnić.

Wiem o co ci chodzi, ale nie trzymaj się terminologii, która nie ma tutaj zastosowania.

Wybacz, ale ze wstrzymaniem się zaczekam, aż powie mi to ktoś inny - cały czas twierdzę, że pojęcie ''humanitaryzm'' jest jak najbardziej na miejscu (zresztą nie ja go tutaj pierwszy użyłem).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łap się słówek. Z przytoczonego przeze mnie cytatu można jasno wywnioskować, że chodzi o altruistyczną postawę wynikającą z podstawowych emocji. Chodzi o to czy przodkowie Homo Sapiens Sapiens byli do takowych uczuć zdolni, co cały czas usiłuję udowodnić.
To nie altruizm. Dbałosć o spójność grupy nie wynika z czystej chęci pomocy. Jeżeli najlepszy wojownik został ranny, to trzeba go opatrzyć bo bez niego nasze plemię dostanie srogie bęcki... ;) IMHO nie istnieje coś takiego jak czysty altruizm.

Zostawiamy go? Będzie więcej mięsa do podziału.
Zostawiamy go? Następnym razem może nie mieć kto polować...

Może zdawali sobie sprawę z tego że jest ich tak niewielu, że muszą dbać o każdą jednostkę, inaczej czeka ich zagłada?

Nie wydaje mi się by ratowali kogkolwiek dlatego, że jest człowiekiem. Inaczej trzeba by przyjąć że człowiek myślący dobił do poziomu neandertalczyka w XVII/XIX wieku... ;-)

EDIT: A, i polecam książkę Spadkobiercy Williama Goldinga!!! To oczywiście fikcja literacka, ale przedstawia tam w bardzo ciekawy sposób Neandertalczyka i jego rywalizację z bezwględnym i okrutnym homo sapiens ;-)

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie altruizm. Dbałosć o spójność grupy nie wynika z czystej chęci pomocy. Jeżeli najlepszy wojownik został ranny, to trzeba go opatrzyć bo bez niego nasze plemię dostanie srogie bęcki... IMHO nie istnieje coś takiego jak czysty altruizm.

Co czyni pojęcie 'altruizm' bezużytecznym; lepiej więc je zdefiniować tak, by było w jakikolwiek sposób przydane, don'tcha think, lad?

Zatem przychylam przychylam się do zdania Muratora, pardon, Murezora: odnoś się do meritum, zamiast czepiać się cholernych pojęć FFS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej nadal nie rozumiesz o co mi chodzi, więc spróbuję wyjaśnić to raz jeszcze: nie ma sensu bawić się w słowotwórstwo dla określenia zagadnień, które figurują już w słowniku, i którymi dla uproszczenia dyskusji możemy się posługiwać. Stronę wcześniej oświadczyłeś, że pojęcie ''humanitaryzm'' zostało sformułowane w XIX wieku, a co za tym idzie nie powinno się go używać w odniesieniu od wydarzeń, które miały miejsce przed rzeczoną datą. Pozwolę sobie przytoczyć fragment:

Aha, więc wg Ciebie przed sformułowaniem pojęcia dane zagadnienie nie istniało?
Należy je inaczej nazwać, bo nie ma to związku z humanitaryzmem jaki rozumiemy obecnie, co może wprowadzić kogoś w błąd. I jest to pojęcie znacznie szersze niż zwykłe dobre traktowanie chorych i ułomnych.

Owszem, jest to pojęcie o szerokim wachlarzu znaczeń, ale większość ludzi umie na podstawie kontekstu zdania wybrać to odpowiednie (znaczenie). Humanitaryzm oznacza m.in. braterstwo, szanowanie innych ludzi i niesienie im pomocy etc

Prościej tego wytłumaczyć nie umiem (i tłumaczyć nie będę, bo już ten post stanowi niemal kopię pierwszego od góry).

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie daję spokój. Ktoś może powiązując pojęcie humanitaryzm z neandertalczykami wyobrazić sobie jak to oni dobrze traktowali jeńców, że zapewne nie ucinali im głowy i nie zjadali ich ciał, co w większości przypadków nie jest prawdą. Na razie domyślać się można tylko tego, że dbali o współplemieńców, co z humanitaryzmem ma mało wspólnego tak naprawdę. Mogło być wręcz przeciwnie. Mogli swoich dobrze traktować a wrogów zjadać żywcem. Czy to nadal czyni ich humanitarnymi? Nie.

A o tym bezużytecznym pojęciu to było odnośnie altruizmu.

Z mojej strony end of topic, jak chcesz używać sobie pojęcia humanitaryzm to używaj, ale równie dobrze można wtedy humanitarnym uznać nawet kata, który w przypływie "łaski" ćwiartowanie zaczynał od głowy skazańca, a nie od rąk czy nóg.

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, zamiast wyrzucać ze słownika bezużyteczne pojęcia, lepiej je przebudowywać :blink:

:o

Po chwili, którą zajęło mi dojście do siebie, kontynuuję.

My point was: twoja definicja altruizmu jest bezużyteczna, natomiast pojęcie da się zdefiniować na potrzeby dyskusji w sposób sensowny, więc *czemu niby tego nie zrobić*?

A ad humanitaryzmu: nie widzę nic złego w używaniu w dyskusji pojęcia jako skrótu myślowego, jeżeli się ten skrót myślowy odpowiednio przedstawi, a to Murek uczynił. Z totalnie utylitarystycznego punktu widzenia, tak jest po prostu wygodniej, użyć jednego słowa niż pisać za kazdym razem kilka linijek.

Edytowano przez Hazreth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem o tym że wg mnie nie istnieje altruizm i dlatego to pojęcie jest bezużyteczne. Bezużyteczne dlatego, że istnieje TYLKO na gruncie teoretycznym IMHO

Budowanie definicji "altruizm pod warunkiem" albo "altruizm pod kątem" jest już czystym zaprzeczeniem altruizmu jako takiego.

Jeszcze czegoś nie zrozumiałeś?

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem o tym że wg mnie nie istnieje altruizm i dlatego to pojęcie jest bezużyteczne. Bezużyteczne dlatego, że istnieje TYLKO na gruncie teoretycznym IMHO

Pojęcie smoka jest bezużyteczne. To tak odnośnie argumentu, że pojęcie odnoszące się do czegoś nieistniejącego realnie należy usunąć.

Z 'altruizmem' sytuacja jest jeszcze bardziej złożona, bo to pojęcie abstrakcyjne. Z tego powodu tego, że pojęcie jest bezużyteczne, bo TY uważasz, że opisywany obiekt nie istnieje - cóż, nie skomentuję.

Budowanie definicji "altruizm pod warunkiem" albo "altruizm pod kątem" jest już czystym zaprzeczeniem altruizmu jako takiego.

Próbowałeś przeczytać, co napisałeś?

Stworzenie nowej definicji pojęcia będzie zaprzeczeniem tego pojęcia? Znaczy, czego zaprzeczeniem? Tylko i wyłącznie innej definicji. Gdyby nowa definicja pokrywała się ze starą, nie byłoby potrzeby tworzenia nowej.

Zresztą, definicja, na której operujemy (=o którą się kłócimy) w zasadzie jest zupełnie rozmyta, bo żaden z nas nie wie za dobrze, jak drugi rozumie ten cały altruizm; tylko ja optuję za stworzeniem wspólnej definicji na potrzeby dyskusji, żeby można było iść z ową dalej, a nie potykać się o słowa, a ty mówisz: 'to nie istnieje, więc nie będę o tym gadał'.

Edytowano przez Hazreth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie smoka jest bezużyteczne. To tak odnośnie argumentu, że pojęcie odnoszące się do czegoś nieistniejącego realnie należy usunąć.
Bez komentarza. Problem w tym że kolega chciał pojęcie abstrakcyjne ukuć na rzecz realnie istniejącej sytuacji historycznej. To tak jakbyś chciał jaszczurkę nazwać smokiem.

Stworzenie nowej definicji pojęcia będzie zaprzeczeniem tego pojęcia? Znaczy, czego zaprzeczeniem? Tylko i wyłącznie innej definicji. Gdyby nowa definicja pokrywała się ze starą, nie byłoby potrzeby tworzenia nowej.
IMHO altruizm albo jest bezwarunkowy albo nie jest altruizmem.

Z mojej strony koniec dyskusji, Twoje podejście do rozmówcy uwłacza mojemu poczuciu estetyki w prowadzeniu sporów.

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie smoka jest bezużyteczne. To tak odnośnie argumentu, że pojęcie odnoszące się do czegoś nieistniejącego realnie należy usunąć.
Bez komentarza. Problem w tym że kolega chciał pojęcie abstrakcyjne ukuć na rzecz realnie istniejącej sytuacji historycznej. To tak jakbyś chciał jaszczurkę nazwać smokiem.

Nie, problem polega na tym, że kolega posłużył się skrótem myślowym, który staram ci się umożliwić zrozumieć, ażeby dyskusja mogła W KONCU się rozwinąć, a nie umrzeć zanim się jeszcze zaczęła, dyskutanci polegli na etapie SKOMUNIKOWANIA SIĘ; niemniej ty traktujesz mnie jak wroga i nawet nie próbujesz zrozumieć tego, co piszę, odrzucając to a priori i tupiąc nóżką obrażony, że stanąłem po drugiej stronie w sporze (który jeszcze się nawet nie zaczął, FFS).

IMHO altruizm albo jest bezwarunkowy albo nie jest altruizmem.

Więc to twoja definicja - z którą się nie zgadzam, bo jest idealistyczna, nieprzystająca do zjawisk społecznych i zachowania jednostek w ogóle (NIC nie jest bezwarunkowe) i w takiej formie jest rzeczywiście bezużyteczna. Co nie znaczy, że pojęcie jest złe. Tylko twoja definicja jest do bani.

Z mojej strony koniec dyskusji, Twoje podejście do rozmówcy uwłacza mojemu poczuciu estetyki w prowadzeniu dyskusji.

Now I lol'd, seriously. Może zacznę pisać różowym fontem?

Z tobą też się miło gada, w każdym razie.

Edytowano przez Hazreth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc to twoja definicja - z którą się nie zgadzam, bo jest idealistyczna, nieprzystająca do zjawisk społecznych i zachowania jednostek w ogóle (NIC nie jest bezwarunkowe) i w takiej formie jest do niczego. Co nie znaczy, że pojęcie jest złe. Tylko twoja definicja jest do bani.

To wytłumacz mi proszę dlaczego postawy, którą ty nazwiesz altruistyczną, kiedy ktoś komuś pomaga, poświęcając jakieś własne dobro, aczkolwiek w drługodystansowym ujęciu przyniesie korzyści (np. większe zżycie w grupie, dbanie o osobniki najsilniejsze, podbuduwa włąsnej samooceny) nie powinno się nazywać egoizmem (jakkolwiek subtelnym, ale jednak egoizmem) ?

Mnie bliższe jest przyjęcie pojęcia samolubnego genu niźli jakiejkolwiek formy altruizmu.

Być może w królestwie zwierząt istnieje altruizm, bo jest zachowaniem instynktownym. U człowieka zawsze bym się jednak spodziewał zarachowania.

Skakanie w ogień w celu ratowania własnego dziecka też się daje wytłumaczyć na gruncie biologii i ewolucji, nie trzeba do tego pojęć filozoficznych.

ps. kolejne uwagi ad personam zakończą się tym, że zignoruję cię jako użytkownika forum...

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wytłumacz mi proszę dlaczego postawy, którą ty nazwiesz altruistyczną, kiedy ktoś komuś pomaga, poświęcając jakieś własne dobro, aczkolwiek w drługodystansowym ujęciu przyniesie korzyści (np. większe zżycie w grupie, dbanie o osobniki najsilniejsze, podbuduwa włąsnej samooceny) nie powinno się nazywać egoizmem (jakkolwiek subtelnym, ale jednak egoizmem) ?

Oczywiście, że tego typu działania mają - jak wszystko - długofalowe korzyści, jeżeli nie dla osobnika, to dla populacji.

Tyle tylko, że dla mnie pojęcie 'altruizm' w odniesieniu do działań nie przynoszących bezpośrednich lub jakichkolwiek w ogóle korzyści osobnikowi podejmującemu działanie, natomiast populacji już tak - jest całkowicie w porządku - bo ma osiem liter, a nie dwieście osiemdziesiąt sześć, ile twój opis zjawiska.

Pojęcia można - *szczególnie* na potrzeby dyskusji - definiować w sposób użyteczny, żeby dało się tę dyskusję prowadzić bez konieczności powtarzania długich opisów, w których też operujesz pojęciami naginając ich definicje. Takich działań dlatego nie powinno nazywać się egoizmem poza użyciem tego pojęcia w definicji pojęcia altruizmu, że to niewygodne, konfundujące, ciężko zrozumiałe w dyskusji i mało użyteczne. W przeciwieństwie do schematu działania: 1. zdefiniowanie pojęć na potrzeby dyskusji, 2. przystąpienie do dyskusji i dotarcie do meritum.

Jako, że uparcie odmawiasz przystąpienia do kroku pierwszego, nie docierasz do drugiego i zamiast zajmować się rozmawianiem na temat, zajmujemy się (to znaczy: ty się zajmujesz) czepianiem się słówek. How does that make any sense at all?

ps. kolejne uwagi ad personam zakończą się tym, że zignoruję cię jako użytkownika forum...

Jestem potwornie przerażony samą myślą, że mógłbyś mi coś takiego zrobić!

Proszę cię: nie atakuję cię ad personam (pomijając odpowiedzi na twoje ataki ad personam), a jedynie wykazuję, co w twoim postępowaniu uniemożliwia porozumienie. Nie obrażaj się, bo nie mam zamiaru cię obrażać, ale nie chce mi się obchodzić z tobą jak z małym dzieckiem, bo jesteś, z tego, co mówi profil, dorosły facet i chyba umiesz nie obrażać się o wszystko, co choćby z daleka przypomina przytyk osobisty.

Edytowano przez Hazreth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma to sens taki, że żeby w ogole rozwinęła się jakaś dyskusja należy się upewnić, że obie strony posługują się tymi samymi terminami w tym samym znaczeniu...

Bo jeżeli 10 osób będzie ze sobą dyskutować a każda będzie miala na myśli inny "altruizm" to może i będzie im się wydawało że się ze sobą dogadali, ale tak naprawdę nie dogadają się w ogóle...

Może i to rozwleka dyskusję ponad miarę, ale moim zdaniem definiowanie pojęć których się używa (za pierwszym razem!) jest istotne. Oczywiście nie pojęć potocznych, zrozumiałych powszechnie, a pojęć które można zrozumieć na kilka, kilkanaście sposobów, jak sam zauważasz.

Edytowano przez keeveek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma to sens taki, że żeby w ogole rozwinęła się jakaś dyskusja należy się upewnić, że obie strony posługują się tymi samymi terminami w tym samym znaczeniu...

Toteż mówię, że zamiast prostować nieporozumienia przez kilka/kilkanaście postów, co ma właśnie miejsce, najlepiej po prostu utworzyć na potrzeby dyskusji wspólne definicje spornych pojęć. Pisałem o tym. Kilka razy.

Edytowano przez Hazreth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powracając do poczatku dyskusji-zabijanie i np eutanazja. Głównie do holy.death i keeveek'a:

Moim skromnym zdaniem zabijanie nie jest dobre ani złe- tylko dlatego, że żyjemy w takim, a nie innym świecie, jesteśmy w pewnym sensie do tego zmuszeni przez ludzi, którzy kierują tym całym mechanizmem. Mówie tu głównie o głowach państw.To oni prowadzą do wojen,to oni bezpodstawnie atakują się nawzajem. A my,pokolenie, które odczuwa skutki tych wojen, rozdarte wewnętrznie, słabnie i częściowo ulega tej grze, w której nie ma racji bytu miłość i wolność. Ta brutalna rzeczywistość wysysa, przynajmniej ze mnie, całą energię. Ale wiem,że jeśli każdy człowiek zatrzymał bieg czasu choć na chwilę gdyba cały świat zwolnił i spojrzał w lustro,pomyślał czy nad swoim życiem,zajrzał wgłąb siebie i zadał to podstawowe pytanie:"Jak żyć?" mógłby zacząć od początku. Wystarczy nadzieja i chęć zmienienia świata,a wszystko jest możliwe. Zapomnijmy choć na chwile o tym, co uczono nas od narodzin,zapomnijmy co nas spotkało bowiem "na świecie nie ma złych ludzi,są tylko ludzie nieszczęśliwi" i kierujmy się sercem. Ktoś w końcu musi wyciągnąć pomocną dłoń do człowieka, który upadł i nie może się podnieść, ktoś inny prowadząć dobre, zgodne z prawem moralnym życie nie przyczyni się już do upadku świata, ktoś kto pragnie pokoju i pojednania nie podniesie ręki na drugiego człowieka,a łańcuch nienawieści i cierpienia rozerwie się. Może to stare pokolenie musi umrzeć, aby nowe coś zmieniło, ale nie walczmy między sobą. Czas najwyższy, by ktoś na tyle silny wstał i krzyknął:"NIE!" Ja z pewnością nie przyczynię się do tego procesu gnicia dusz, niedługo będę dorosła i według prawa będę miała głos. Wiem,że jedna osoba nic nie wskóra,ale póki nie zabraknie mi głosu z całej siły będę krzyczeć: nie!

Co do człowieka jako takiego -jest zwierzęciem to pewne, nie rozumiem ludzi którzy się tego wypierają albo mówią :" nie staczaj się do rzędu zwierząt." Niby w czym jesteśmy od nich lepsi? To my powinniśmy uczyć się od nich! One zabijają przynajmniej tylko po to by przetrwać, a człowiek? Marna istota...to prawda może wiele ale czy tak naprawdę więcej od innych zwierząt?

Poza tym nawet jeśli nie mają umysłu tak dobrze rozwiniętego jak my czy nie powinniśmy być za nie odpowiedzialni?odpowiedź brzmi tak. człowiek odpowiedzialny jest za całą planetę, na jego barkach leży wielka odpowiedzialność,której nie rozumie. Ale nie powinniśmy myśleć od razu że planeta należy do nas, jedyne co my posiadamy to serce,umysł i duszę. To jedyne czym my możemy władać. Chęć posiadania i ambicje człowieka czasem przerastają go dlatego między innymi jest nieszczęśliwy. Ale kto miał pokazać mu jak żyć skoro wcześniejsze pokolenia zawiodły? Chciaż....gdyby człowiek cofnął sie do przełomu renesansu i baroku mógłby coś naprawić.

Co do eutanazji według mnie to jest samobójstwo nie morderstwo i jest w pewnym sensie dobrym rozwiązaniem. To do człoweika należy jego życie. To on powinien decydować kiedy umrzeć. Jeżeli tego chce niechaj tak się stanie. Pewnie odrazu katolicy na mnie zaczną najeżdżać, bo to przeciez Bóg ma nad nami władzę. hmmmm ja nie zakładam że Bóg nie istnieje ale też nie mówie że istnieje. Nie chcę, by istniało coś takiego jak on. A gdyby istniał stwierdziłąbym, że jest nie sprawiedliwy ,gdyby to on stworzył swiat - dlaczego wprowadził taką hierarchię? Dlaczego musimy zabijać inne zwierzęta by żyć? Dlaczego musimy zabijać także rośliny? Przecież to wszystko żyje. Dalczego On patrzy na nas z góry i traktuje nas jak jakies świnki doświadczalne? Dlaczego dopuścił do tego by taki kształt nabrał świat i wreszcie dlaczego nie jest tu z nami? Wiele jeszcze mogłabym powiedziedzieć ale nie chce urazić chrześcijan.... mam szacunek do każdej religii ale według mnie ludzi stworzyli sobie takie bóstwa bo sami są za słabi.Wracając do eutanazji.... tylko nie pomyślcie od razu że nakłaniam do samobójstwa- nic z tych rzeczy. Mówię tylko,że jeśli nie ma wyjścia, człowiek nie może np.znieść bólu,albo jest nieuleczalnie chory to dlaczego mamy zabraniać mu odejścia? Tym bardziej,że wielu ludzi wierzy w życie poza grobowe, wierzy ,że może udać się w lepsze miejsce...dlaczego ma tam nie pójść z własnej woli?

Podsumowująć: zabijanie jest poprostu bezsensowne i tyle. Nie dość że mamy ograniczony czas na ziemi to po co mamy go skracać?Jeszcze jedno-aborcja. Jestem za eutanazją, ale nie za aborcją z oczywistych względów.W tym przypadku jest to morderstwo.Dlaczego niby matka ma pozbawiać możliwości przyjścia na świat dziecka,nie ona powinna decydować za nie czy lepiej by było gdyby umarło. W ten sposób może stracić bardzo wiele. Poza tym matki, które nie są zdolne do poświęceń dla dobra dziecka powinny być bezpłodne.

Należę do ludzi,którzy zaczynają doceniać wartość życia, ponieważ jest wielka mimo wielu przeciwności i takiego, a nie innego kształtu świata. Człowiek jest stworzony do walki, ale nie ze światem a walki wewnątrz siebie i walki o miłość.

Oh czasem mam wrażenie, tak jak moja przyjaciółka,że najlepsza dla świata byłaby zagłada....

Ale nie poddam się! Nie tym razem!

ps komenasai :wink: za esej :wink: ale cały światopogląd nie zmieściłabym w jednym zdaniu,poza tym długa rozmowa jest pomostem do porozumienia.Dlatego licze na odpowiedź!Przepraszam jeszcze za ewentualne błędy ortograficzne czy interpunkcję-nie radzę sobie z tym.

Edytowano przez gasadi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównie do holy.death i keeveek'a:

Umówmy się. Jesteśmy ludźmi. Piszemy jak ludzie. Jesteśmy Polakami. Piszemy po polsku. Przynajmniej ja piszę, ty staraj się udawać. Resztę posta dostaniesz w tym samym niechlujnym stylu, w którym sama piszesz. Powinno to być dla ciebie łatwe do odczytania, skoro tak piszesz. No, może trochę zmienię, żeby było fajniej.

Podsumowująć: zabijanie jest poprostu bezsensowne i tyle.

Zabijanie jest częścią naszego życia jest tak samo istotne jak oddychanie powiedziałbym wręcz że to życie jest bezsensowne ludzie szukają sobie sensu życia w sytuacji w której może go tam po prostu nie być zabijanie ma głęboki sens zabijamy żeby jeść bo dzięki temu możemy przeżyć chwilę dłużej zabijamy w obronie własnej w obronie własnego życia co jest w tym bezsensownego ? chęć życia to biologiczny imperatyw jak na razie nie udowodniłaś że zabijanie jest bezsensowne tylko tyle że zabijanie ci się nie podoba to nie to samo.

Nie dość że mamy ograniczony czas na ziemi to po co mamy go skracać?

Czemu nie ? każdy ma prawo robić ze swoim życiem co mu się żywnie podoba czemu ktoś ma żyć jeśli nie chce żyć ?

Jestem za eutanazją, ale nie za aborcją z oczywistych względów.W tym przypadku jest to morderstwo.Dlaczego niby matka ma pozbawiać możliwości przyjścia na świat dziecka,nie ona powinna decydować za nie czy lepiej by było gdyby umarło.

Jasne matka powinna umrzeć zabijmy ją po porodzie dziecka och przecież zabije ją poród nie damy rady wymierzyć jej sprawiedliwości może zmusimy ją do porodu przykuwając ją do łóżka ? chciałabyś mieć śmierć matki na sumieniu ? przed chwilą byłaś przeciwko morderstwu w niektórych przypadkach wybiera się między matką i dzieckiem dziecko nie może wybierać czemu pozbawiać tego prawa matkę ? napisałaś także:

Co do eutanazji według mnie to jest samobójstwo nie morderstwo i jest w pewnym sensie dobrym rozwiązaniem. To do człoweika należy jego życie. To on powinien decydować kiedy umrzeć

Jeśli matka ma do wyboru śmierć lub aborcję to czy powinna decydować o własnej śmierci ? z twych własnych słów wynika że tak a potem im ten wybór odbierasz ciekawe.

Poza tym matki, które nie są zdolne do poświęceń dla dobra dziecka powinny być bezpłodne.

Źli ludzie powinni cierpieć za życia męki piekielne ale niecierpią złodziejom powinny usychać ręce kłamcom języki a ludziom skorumpowanym należy wlewać złoto do gardła myślenie życzeniowe niczego nie zmieni i w niczym nie pomoże.

ps komenasai za esej ale cały światopogląd nie zmieściłabym w jednym zdaniu,poza tym długa rozmowa jest pomostem do porozumienia

Nie sprawna komunikacja jest pierwszym krokiem na drodze do porozumienia a ty zwichnęłaś jej kostkę na starcie shame huh ? I czy przypadkiem nie chodzi o "gomenasai" (gomen nasai; polskie "przepraszam")? następnym razem proponuję użyć japońskich znaczków.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za krytykę- w przeciwieństwie do większości ludzi przyjmuję ją z godnością. Na pewno skorzystam z twoich uwag i postaram się pisać lepiej. :happy: Nie rozumiem tylko dlaczego od razu mnie atakujesz. Napisałam po prostu co myślę i wcale nie chciałam nikogo przekonywać do swoich racji. Poza tym z tego co widzę zrozumiałeś o co mi chodziło. Nie jestem jeszcze człowiekiem wykształconym, więc mam prawo do pomyłek.

Może rzeczywiście mam problem z komunikatywnością języka ale próbuje....

Stawiłam sobie pewien cel i rozmowa z wieloma różnymi ludźmi ma mi w tym pomóc-zderzenie poglądów.

Przy argumentacji-niestety wszystko jest względne. Uogólniłam wszystko-mój błąd.

Pomału uczę się japońskiego,więc wiem co napisałam i nie musisz mi tłumaczyć słów które znam.Poza tym pisownia i wymowa niektórych z nich zależy od dialektu.Na to też zwróć uwagę.

Hmmm, co do zabijania....człowiek nie musi zabijać innych zwierząt by przeżyć. Po drugie miałam na myśli zabijanie drugiego człowieka.

To prawda,że każdy może robić ze swym życiem co chce. Niektórzy jednak doceniają jego wartość a ich chęć życia jest niezwykle wielka.Ponadto nie jesteśmy na świecie sami,więc nasze życie również ma wartość dla ludzi otaczających nas.Możemy założyć ,że ono nie ma sensu,użalać się nad sobą i poddać lub wyznaczyć sobie cel i doskonalić się.

Jeśli mówimy o aborcji.....owszem istnieją rzadkie wyjątki,choć zazwyczaj spowodowane są albo niedopatrzeniami lekarzy, albo nieostrożnością matek. W dzisiejszych czasach jednak coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją,w której dziecko jest niechciane- matka zaszła w ciążę za wcześnie lub dziecko może zniszczyć jej karierę zawodową. Uważam,że w takim wypadku odbieranie życia dziecku jest czynem niewybaczalnym.

Edytowano przez gasadi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...