Skocz do zawartości
Cardinal

Komiksy II

Polecane posty

Oczywiście to nie musi być prawda, ale jest to bardzo możliwy scenariusz. Scenariusz, który bardzo mnie boli, bo bardzo liczyłem na Avengers Forever i Kapitana Brytanię.

Mnie nie, bo kupiłbym od razu "Pięć Koszmarów" ;]

Po pierwsze, tom 10 to będzie Spider-Man: Ostatnie Łowy Kravena, tom 11 to Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz.

No to trza kupić 10 tom :D

Dzięki za info, Bob ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytam ostatnio nic, nie piszę, nikt inny też nie pisze...

Bardzo dobrze, że Kapitana Brytanię u nas odwołali. Sorry Bob ale w Polsce na tą postać jest dość małe zainteresowanie. Wielki żal natomiast Avengers Forever. Naprawdę liczyłem na tą pozycję. Czy A: Standonff jest dobrą historią? Niestety wpychają nam za to 4 Thora i kolejną pozycję przepakowaną od Muchy. Dobra jest, ale jak już pisałem, wolałbym coś co nigdy po polsku nie było niż kolejne wznowienie. Ten sam problem oczywiście dotyczy Ostatnich Łowów Kravena - czytałem w TM Semic i nie zamierzam repetować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, Kapitana Brytanię chętnie bym przeczytał z uwagi na scenariusz Alana Moore'a. A jest możliwość, że dostaniemy Iron Man: Pięć Koszmarów, który to komiks wydała już Mucha. Dwóch moich kolegów zakupiło tę pozycję i ją chwalą, ale ja i tak jestem uprzedzony, bo to pisał Matt Fraction. A ten facet, co tu dużo mówić, pisać nie potrafi.

Nie mam pojęcia co to jest Avengers Standoff, ale Astonishing Thor jak wyjdzie, to chętnie przeczytam. :) Za to Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz ani mnie grzeje, ani ziębi. I tak kupię. :P

EDIT:

Na swoim facebookowym profilu Mucha Comics podała, że wydadzą Batman: Long Halloween oraz Batman: Dark Victory. Obie te pozycje są świetne, warto je będzie mieć w kolekcji. Tylko że to gruuuuuube komiksy i cena też na pewno będzie megawielka (jak w przypadku All-Star Supermana).

Edytowano przez SilentBob
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Habemus Batman!

Wszyscy fani wspierania Muchy datkami w wysokości 80-90 zł za komiks mogą już zacierać ręce :). Mamy 2 tytuły które będą wydane w tym roku po polsku: Long Halloween i Dark Victory. Z opisów wynika, że to fajne historie. Ale ceny Much są dla mnie dobijające. Pochwalam za to świetny ruch marketingowy - skoro Marvel jest wydawany za 40 zł, to przerzućmy się chwilowo na DC których tytuły kosztują dwa razy tyle. Egmont i Mucha mają zmowę cenową - foch!

http://www.batcave.com.pl/2013/04/batman-the-long-halloween-oraz-batman-dark-victory-od-mucha-comics/

Patrzę na zwiastuny nowej animacji "Go Titans Go" to mam totalną załamkę. Jak to mogło zastąpić Young Justice?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyliszek - mam wrażenie, że, bez urazy, żyjesz w alternatywnej rzeczywistości. Zmowa cenowa ? Jeśli już ktoś tu gra nieczysto, to empik i Hachette, ponieważ, tu cytat z księgarni Incal

Po pewnych problemach ze sprowadzeniem kolekcji Marvela wreszcie udało się. Jednak serii nie mamy bezpośrednio od wydawcy- ten NIE JEST zainteresowany sprzedażą przez księgarnię komiksową.
WKKM dostępna jest w kioskach, salonikach prasowych i empiku. Bo takie umowy ma podpisane Hachette, a że tracą normalne księgarnie ? Cóż, business is business. Chociaż niektórzy występują tu z pozycji prawie-monopolisty.

A teraz kolejny cytat:

z komentarza Muchy na temat WKKM

Mucha otrzymała od agenta Marvela, firmy Panini, zlecenie na opracowanie zawartości (tak zwany prepress) polskiego wydania Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Niestety, Mucha nie ma żadnego wpływu na zawartość kolekcji. Nie mamy również licencji na tytuły Marvela, które wydawaliśmy w latach 2008-2010 (warunki umowy wygasły i w tej chwili możemy jedynie sprzedawać egzemplarze znajdujące się w magazynie).Marvel może sprzedawać prawa do publikacji tytułów, które wydawaliśmy. Sprzedało firmie Hachette Polska. Z tychże powodów, a także biorąc pod uwagę fakt, że nie jesteśmy w stanie konkurować z cenami albumów Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, album WOJNA DOMOWA (Civil War) będzie najprawdopodobniej naszą ostatnią pozycją z Marvel Comics - przynajmniej dopóki Kolekcja Hachette będzie ukazywać się na rynku.

Wnioski można łatwo wyciągnąć - duże sieci i koncerny, takie jak Marvel i Hachette mogą sobie pozwolić na sprzedaż nastawioną na ilość i odpowiednią reklamę, przy jednoczesnym faworyzowaniu innych dużych dystrybutorów takich jak Kolporter, Ruch, Empik.

Wydawnictwa komiksowe, takie jak Mucha, muszą za albumy w twardych oprawach życzyć sobie minimum 80 zł by wyjść na swoje - nie tylko opłacić zespół tłumaczy i koszty własne, ale także zarobić na wydawanie kolejnych albumów. A ponieważ to nie handel pieczywem, cały proces jest mocno rozłożony w czasie, a plany wydawnicze łatwo mogą ulec zmianie - i wszystko ma swoje konkretne uzasadnienie.

Jak widać, założywszy nierealny scenariusz, że w Polsce nagle pojawia się ogromny hype na Iron Man-a i wszyscy rzucają się kupować komiksy z tym bohaterem, to Mucha nie może nawet dodrukować nowych egzemplarzy powiedzmy "Pięciu Koszmarów" by zbić cenę jednostkową i wyjść i tak ogółem na swoje. Ale łatwo mieć postawę roszczeniową, prawda? Sytuacja i rynek są jakie są. Jak wolisz, kupuj komiksy po angielsku i w miękkich oprawach, albo deal with it.

Long Halloween i Dark Victory na pewno znajdą się u mnie na półce z chwilą ich wydania w Polsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

No sorry ale jak Mucha chce być niszowym wydawnictwem, to nie moja wina. Czemu wydają tylko drogie albumy a nie spróbują pozyskać jakiejś serii i wydawać ją w zeszytówkach (jak obecnie Gwiezdne Wojny)? Egmont czy TM Semic też zaczynały z niskiego pułapu, ale ciągle zwiększały sprzedaż i pulę tytułów.

I jejciu - nie dodasz buźki przy słowie foch i się oburzeni pojawiają. Przecież to słówko automatycznie powinno dać ci znać, że serio nie piszę ostatniego zdania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - na tej zasadzie to Hanami i Waneko w ogóle nie powinny startować z działalnością w Polsce, bo przecież komiksy są niszowe, a mangi tym bardziej. O zeszytówkach już było mówione w tym temacie czemu nie są opłacalne ekonomicznie. Egmont stać, ponieważ jest potentatem i czerpie zyski z szerokiej działalności wydawniczej. No i zaczynał wcześniej niż inni, tak jak TM Semic, z tą jednak różnicą, że TM Semic upadło. To chyba logiczne, że ciężej wchodzić na zagospodarowany rynek gdzie większość kawałków tortu została rozdzielona niż być pionierem. Kiedyś niska jakość komiksów od TM-S nie robiła różnicy czytelnikom spragnionym komiksów z Zachodu, teraz już trzeba się mocno napocić by coś ugrać. Dlatego Mucha i inni wydawcy wydają zbiorcze albumy w twardych oprawach i dlatego są one w takich cenach. A jeżeli chcesz ulżyć sercu przez porównania, gdy porównania do cen WKKM denerwują, to porównaj cenę Long Halloween (nieznana, ale pewnie około 140 zł jak All-Star Superman) do ceny Long Halloween w wydaniu "Absolute" po angielsku, czyli około 300 zł. Better ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała ciekawostka, Dark Horse Comics chce wydać "pierwotną" wersję Gwiezdnych Wojen

(czyli scenariusz przed "Nową Nadzieją") w formie komiksu.

http://www.filmweb.p...miksowej-94455#

Jeśli wierząc opisowi zobaczymy Hana Solo jako paszczura to jest. jaszczura ;P

Edytowano przez Kruk7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki zagospodarowany rynek? Od upadku Mandragory i klęski DK nie ma zeszytówek DC/Marvela w Polsce. To jest pusta nisza. I sam się dziwię, że nikt w to nie wchodzi (Marvel Europe, DC Europe). Tyle dobrego, że Hachette przełamała cenę Muchy i Egmontu i sprzedaje albumy znacznie taniej (choć dalej nie dla każdego co 2 tygodnie). Właśnie to wielkość nakładu jest kluczowa i jeśli wyniki sprzedaży będą ok, może coś się ruszy i niższym przedziale cenowym. Takie moje małe marzenie. Bo albumówkami przy ok 30-40 tyś nakładzie rynku się nie zwojuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce nie ma aż takiego zainteresowania komiksami, zrozum ;] Poza tym, pisaliśmy, że sprzedawanie zeszytówek nie opłaca się. Drukowanie, tłumaczenie, licencja itp. Na cały album - ok, jeden zeszyt - nie. PSBO to co innego, Wizuale nie płacą za licencję. To ich seria :D

@Kruk ten obrazek wygląda genialnie. Kupiłbym :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyliszek - zwyczajnie, zagospodarowany. Wszyscy ci to tłumaczą, a ty dalej swoje. Powiedzmy, że jesteś wydawcą komiksów, masz trochę kasy i chcesz zainwestować. Komiks ambitny, bez superbohaterów i dla czytelników powyżej 15 roku życia ? A kto to kupi ? Dla większości osób nawet nagrody festiwalowe jak te z Angouleme czy Eisnera, nic nie mówią. No i komiksy wciąż są czasochłonne, to nie gra komputerowa czy odcinek serialu, na gruby tom trzeba poświęcić parę godzin, czasem więcej jeśli chce się podziwiać artyzm rysunków, zaś "zeszytówek" ambitnych nigdzie na świecie nie ma. Dalej mamy komiksy dziecięce - ale tu grupa docelowa jest ściśle określona, liczba odbiorców ograniczona i jeżeli ktoś ma prawa do postaci z Disneya, dzieli i rządzi. Dalej są komiksy superbohaterskie, ale tu też jest problem np. z przekonaniem człowieka po 30stce, że mogą poruszać poważne problemy i być wartościowym zakupem, tak jak książka. Dochodzi też problem z zakupem licencji z Zachodu (Biały Orzeł raczej nie stanie się bestsellerem wśród Polaków), przykład Muchy pokazuje, że zdarza się wykupienie tylko na pewien czas i już i oczywiście koszty tłumaczenia i edycji. Na koniec, została nam manga, która jednak kojarzy się mocno z anime, a jej egzotyczność odstrasza masowego odbiorcę. Każdy segment został opanowany przez pewne wydawnictwa. Jest hegemon w postaci Egmontu który uderza w każdy segment, bo może, ale inne muszą sobie jakoś radzić. I nic się nie zmieni póki w Polsce będzie zapotrzebowanie najwyżej na kilkadziesiąt tysięcy nakładu danego tomu. Wydawnictwu bardziej się będzie opłacać wydać "Blankets" za 120 zł w nakładzie 1000 egzemplarzy (tak było z I wydaniem) niż 100 000 po 30 zł - w pierwszym przypadku po prostu będzie miał pewność, że nakład zejdzie, a nie będzie leżał w magazynie. Pojawi się w Polsce 150-200 tys. odbiorców komiksów - będą nowe wydawnictwa, będzie konkurencja cenowa (chociaż cudów i tak nie ma co oczekiwać). Jest jednak jak jest i tyle.

Na jesień na pewno zakupię zarówno Long Halloween (przymierzałem się od dawna, ale skoro wyjdzie po polsku, zaczekam) oraz Batman tom 2 - Noc sów. A w międzyczasie na pewno też i inne tytuły komiksowe. Zaczynając od "Zabójcy tom 4" i "4 jeźdźców Apokalipsy" których premiery się zbliżają wielkimi krokami. A po angielsku - Arkham Asylum:Living Hell oraz Black Mirror, oba z "Batmana"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Gdzie ja piszę o jakiś ambitnych? Ja chcę normalną serię np. Amazing Spider-Man (no dobra pająk na razie umarł) wydawaną tak jak na zachodzie (Włochy Anglia Francja) w zeszytach po ok 50 stron. Już pisałem - skoro można w Polsce wydawać po 7 i 10 zł zeszytówki Gwiezdnych Wojen, to można i DC/Marvel. Tylko nikt się tego nie chce podjąć - ja nie rozumiem czemu Egmont ma taką lukę między swoją grupą pism dla dzieci i albumami dla dojrzałego czytelnika. No przecież gołym okiem ją widać. I taki jest mój pogląd na tą sprawę - zeszytowe przedruki regularnych serii komiksowych można by wydawać w Polsce. Nabywcy by się znaleźli. Takie jest moje zdanie i się go trzymam. Nikomu go nie narzucam, ale wy mnie nie zakrzykujcie.

I tych 100 tyś nabywców skąd ma się wziąć, skoro na razie nie ma czego kupić po polsku? Musi być towar na rynku, by ludzie go kupowali. W zeszłym roku można by to samo powiedzieć o książkach - dobre tytuły były po ok 30 zł i niby nic się na rynku nie działo. Ale Biedronka i Amber rzuciły dobre tytuły po 12 i 14 zł do dystrybucji i zaraz się znaleźli nabywcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyliszek - Masz to swoje zdanie, nie da się ukryć. Jednak cały czas jest to myślenie życzeniowe. I zupełnie nie zważasz na to jak funkcjonuje rzeczywistość. "Ja chcę"... a czemu wszyscy nie jeździmy Ferrari 450 ?, przecież to stare auto, mogliby nam tanio sprzedać licencję, no! i na Żeraniu by się produkcję uruchomiło, z tanich części zrobilibyśmy samochód dla tysięcy Polaków!

Tymczasem, rzeczywistość jest taka, że działa to samo co w przypadku pism o fantastyce czy czasopism o grach, poza CD-Action, brak zapotrzebowania u odbiorców sprawia, że nawet starzy rynkowi gracze się wykruszają. Nie zastanawia cię, że wydawaniem WKKM zajmuje się Hachette? Oni mają doświadczenie w podtrzymywaniu zainteresowania odbiorców, bo zależy im by dana osoba kupiła całą kolekcję, powiedzmy kości szkieletu. I każdy wydawca myśli biznesowo - po co mam wydawać (załóżmy) 3 miliony złotych na coś, jeżeli nie mam pewności, że nabywcy zareagują i wykupią nakład, rekompensując koszty? Nie uda się - jest 3 mln w plecy, dłużnicy do spłacenia i trzeba ogłaszać bankructwo. Będą nabywcy, będzie rynek - będą wydawcy i komiksy.

Mam wrażenie, że jesteś głuchy na argumenty, ale spróbujmy jeszcze raz - nawet Egmont ma pewne problemy, wystarczy spojrzeć ile "Fantasy Komiks" zalega w magazynach. A tu masz bardzo dobry tekst o tym, że "zeszytówki" to marzenia z serii 'to se ne vrati' - http://motywdrogi.pl...sowym-zeszytem/ i drugi http://www.lessonslearnedfromrocky.com/2010/03/zeszytowko-wroc-ale-rozowe-okulary.html

W Polsce nie ma kultury czytania komiksów i pewnie jeszcze długo nie będzie, a poza tym, następuje coraz większy rozdźwięk między jakością, a ilością. Fan w Polsce wie, że i tak będzie "do tyłu" w stosunku do tego co wydają w USA i na Zachodzie, więc wie, że woli twardą okładkę i wydanie co postoi na półce, a nie zniszczy się szybko na dnie szuflady. Poza tym, na Zachodzie w dużej mierze odpada problem z tłumaczeniem (a to nie jest prosta i szybka robota, niezależnie czy się tłumaczy film, książkę, grę czy komiks) no i oczywiście koszty licencji oraz same zapatrywania Marvela czy DC (nieudany start danej serii, np. z mniej znanym bohaterem takim jak Dr Strange mógłby sprawić, że lata by minęły nim z sukcesem udałoby się wprowadzić daną postać na taki rynek). Filmy czy gry komputerowe robią szum tylko na pewien czas, wśród nabywców musi być stała potrzeba kupowania komiksów co tydzień lub dwa. Kijem Wisły nie zawrócisz.

PS Nie wspominam nawet o błyskawicznym przepływie informacji w dobie internetu - są seriale animowane, filmy animowane i zwykłe, a jeżeli zdarza się, że wplecione są (lub oparte na) fabuły komiksów, to dany odbiorca automatycznie traci zainteresowanie kupieniem historii w wersji komiksowej, ponieważ już wszystko wie.

Edytowano przez Rorschach
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Nie wiem co ty masz w szufladach (mole, termity??), że ci się w nich komiksy niszczą. Ale wychodząc z takiego założenia to kredowy papier i twarda okładka też nie są wieczne. Tłumaczenie na polski nie jest wiele trudniejsze, niż na włoski czy francuski (bo w tych krajach zeszytówki też wychodzą i to nie po angielsku). Mimo opóźnienia ja uważam, że znaleźliby się chętni na polskie wersje. W końcu już teraz większości ludzi nie chce się oglądać seriali czy grać w angielskie gry - czekają na polskie tłumaczenia. I kto mówi o niszowych tytułach?? Cały czas chcę najpopularniejsze - Batman, Suprman Avengers, Pajączek. I to właśnie te wszystkie filmy i animacje nakręcają ludzi by sięgać po kolejne przygody swoich ulubieńców. Właśnie zakończono emisję choćby Young Justice - ja chciałbym czytać dalej choćby o Justice League ale NIE MA. Na zasadzie twoich argumentów CD Action w ogóle nie powinno zostać wydane, bo nie było popytu. No i była ogromna konkurencja Top Secret, Secret Service i Gamblera. I tak jest z każdym pomysłem wydawniczym - jeśli coś nie wyjdzie to popytu na pewno nie będzie. Na WKKMoH też nie było wg ciebie popytu przed jej wydaniem??

Żeby nie było wojenek i pyskówek. Ustalmy po prostu że się nie zgadzamy. Tylko liczę na ciebie, że jeśli kiedyś do Polski powrócą poważne zeszytówki DC/Marvel to ty nie kupisz ani jednego egzemplarza, bo to cię nie interesuje.

Co do Mandragory - Essentiale były spoko - za sporą CENĘ

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - naprawdę polecam lekturę tych tekstów do których linki podałem. Nie są najnowsze, ale sytuacja wciąż jest taka sama. To co, od początku? Jakość/ilość - internet zapewnia dostęp do setek źródeł, które sprawiają, że czytelnik komiksów albo już dawno wie o co chodzi, albo domaga się więcej i szybciej, czego nawet cotygodniowe zeszytówki nie zapewnią. Na dodatek ich rysunki są w większości generowane komputerowo. Poza tym, przy tłumaczeniu, oprócz jego kosztów i czasochłonności (komiks musi dostać się z USA w ręce tłumacza, potem pobyć u niego jakiś czas, trafić do wydawnictwa, przejść ewentualne korekty i dopiero do druku) występuje też problem edycji - np. dymki muszą być dopasowane do czcionki, przy zachowaniu ewentualnych żartów językowych (chyba nie oczekujesz, że taki Deadpool w polskiej wersji byłby sztywny jak nakrochmalony kołnierzyk). Zanim to wszystko trafi na nasz rynek, w USA ukaże się kilka zeszytówek i śmiało można robić tom zbiorczy i jako taki, wydawać w Polsce. Robienie na szybkiego i byle taniej nie jest dobre, bo kiepski papier i farba dają o sobie znać błyskawicznie. Jasne, można każdy komiks zeszytowy trzymać w folii, ale po co, skoro to samo można robić z wydaniem zbiorczym - w twardej oprawie, lub tańszej, miękkiej.

Nie zapominaj o nielegalnych źródłach, bo niestety, spora część osób woli iść na skróty, złą drogą i wystarczą im komputerowe skany komiksów i amatorskie tłumaczenia. Co sytuacji na rynku nie poprawia ani trochę. Nie chce mi się powtarzać w kółko tych samych argumentów z poprzednich postów. Ale akurat CDA startowało tak jak TM-Semic, w złotej erze lat 90 gdy Polacy brali właściwie wszystko co nowe i zachłystywali się Zachodem. A o internecie nikt nie słyszał. Pierwsze CD z grami jako dodatek do pisma, już zapomniałeś? Czymś trzeba było zdobywać serca nabywców. Czym teraz byś zdobył? Iphone11 dodanym do każdej zeszytówki? A może voucherem na jazdę próbną Ferrari 450 prosto z fabryki na Żeraniu. Zeszytowki są nierealne jak sen złoty.

Nawet WKKM to wydawanie starych komiksów, nie świeżych serii.

PS Jeszcze coś, nie wiem czy pamiętasz, ale Essentiale od Mandragory były okropne pod względem rysunków i papieru i o ile pamiętam (a czytałem prawie wszystkie, Wolverine, Punishera, Daredevila, X-Men, lecz nie wszystkie tomy z danej serii) były czarno-białe.

PS 2 Wspominasz Włochy i Francję - te kraje mają świetne tradycje komiksowe, komiks frankofoński to jeden z filarów komiksu w ogóle. A we Włoszech wychodzi znany też w Polsce "Dylan Dog" (świetny komiks, moim zdaniem) - i to jest ich autorska seria, ludzie czytają, kupują regularnie. Są przyzwyczajeni. W Polsce - nie. Jak przyczynisz się do powstania polskiego komiksu znanego na skalę europejską, to może się rynek trochę rozrusza (zainteresowanie mediów itd.) ale tylko "może" no i czekam na ten moment.

Edytowano przez Rorschach
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Jaki polski komiks?? Chodzi o amerykańskie hity. I dobrze wiedzieć. Czyli Egmont ciągle wydaje zeszytówki Gwiezdnych Wojen ze stratą, tak? I tej pozycji przedstawione przez ciebie problemy ciągle dotyczą? Dlaczego więc wychodzą kolejne numery? Nierozwiązalna zagadka OoO. I jakie co tydzień? Tego rzeczywiście nikt by nie wytrzymał.

W Włoszech może i są ich oryginalne serie. Ale są też normalne amerykańskie zeszytówki. Na wakacjach sam WIDZIAŁEM całe witryny z Thorem, Avengers, Pajączkiem (Amazing i Ultimate itp.) w normalnych kioskach, o świetnym specjalnym sklepie komiksowym pełnym amerykańskich zeszytówek po włosku nie wspominając. I w Polsce też mogłyby wygrywać rozsądną ceną, wobec 80 zł za albumy.

No ale nie odpowiedziałeś mi dlaczego kolekcja Hachette się sprzedaje, skoro wg ciebie nie ma popytu na tańsze niż ceny Muchy i Egmontu komiksy amerykańskie?? No dlaczego??

Czarnobiałość Essentiali to był rozsądny kompromis za 550 (!!!) stron komiksu za 80 zł (tyle samo kosztujące kolorowe albumy Batmana mają teraz góra 150 stron). A styl rysunków - no tak rysowano w latach 70-tych i 80-tych. To są już uwarunkowania historyczne. Równie dobrze można by narzekać na przedwojenny wygląd Myszki Miki czy Kaczora Donalda. Czy to znaczy, że ie kupisz Iron-Mana: Demon w butelce, bo rysunki z 1976 roku wydają ci się okropne??

Szanuję twoje poglądy Rosarch. Zawsze się ich trzymaj. Nigdy nie kup zeszytówki po polsku - nie opłaca się.

Jak patrzę na portfolio Egmonta to naprawdę żal mi się robi :(

http://www.egmont.pl/pl/czasopisma/nasze_czasopisma/page2.html

Tyle pozycji dla dzieci a ani jednej dla nastolatków i 20+ (poza drogimi albumami). Nawet jednego małego tyułu nie mogą puscić na próbę? Żal. A Fantasy Komiks to jakieś jaja. Kto w Polsce czyta europejski komiks fantasy?? Żeby to chociaż był amerykański Conan...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - serio, żyjesz w świecie fantazji. Podałem komiks włoski, "Dylan Dog", ponieważ jest to idealny przykład na istnienie kultury czytania komiksów w danym kraju, której po prostu w Polsce nie ma i nie wytworzyła się w tych złotych latach 90 do których tęsknisz. "DD" ukazuje się co miesiąc i wedle samej cioci wikipedii, sprzedaje się w około milionowym nakładzie. I ty chcesz argumentować, że zeszytówki mogą być wydawane w Polsce, bo tak się dzieje w Anglii, Francji czy Włoszech...

Kolejny argument - gdyby Egmont wydawał ze stratą, przestałby to robić, jak każdy poważny podmiot biznesowy. Jednak nie bierzesz pod uwagę dwóch rzeczy, jedna to bezustanna eksploatacja marki Star Wars w postaci serialu animowanego, zapowiedzianego filmu, gier, w tym MMO, a na dodatek nie ma ściśle określonej grupy wiekowej. To fakt, że superbohaterowie też mają wsparcie filmów i seriali, ale rozdrobnienie jest zbyt duże - trochę się promuje Iron Mana, trochę Batmana, trochę Supermana czy Spider Mana. A Gwiezdne Wojny to całe uniwersum i wszystko pracuje na jedną markę.

Poza tym, jest jeszcze jedna, bardzo istotna rzecz - stopień skomplikowania. W przypadku uniwersów DC czy Marvela jest problem z ogarnięciem wszystkich dużych event-ów, rozgałęzień historii, powiązań między bohaterami. Czytelnik nie może przeczytać iluś tam zeszytów i wciąż być raczony cliffhanger'em lub nie kojarzyć o co biega. W przypadku SW problemu nie ma - są Sith, są Jedi i jedna kanoniczna linia historyczna, łatwa do wyguglania w razie potrzeby.

Co do kolekcji Hachette - nie mówiłem, że nie ma popytu na tańsze komiksy niż wydaje Egmont czy Mucha czy inne wydawnictwa. Ale nie na zeszytówki, bo jednak na WKKM musisz wydać 40 zł (i marudzisz, bez powodu). Prosta zależność - im tańsza rzecz tym w większej ilości się musi sprzedać. Jednak obniżanie ceny wcale nie musi generować rosnącego popytu, rynek w pewnym momencie się nasyca. I na dodatek, WKKM trafia to 3 grup odbiorców - młodych czytelników, starszych fanów pamiętających lata 90 oraz regularnych czytelników komiksów.

Nie czarujmy się, Essentiale były jedną z przyczyn upadku Mandragory. I tak to wygląda.

Edytowano przez Rorschach
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak w Gwiezdnych Wojnach wszystko jest jasne a w Marvelu/DC wszystko pogmatwane i dlatego jeden serial (właśnie zakończony) i nadchodzący (za 3 lata) film nabijają popularność zeszytowym GW. Za to kilka seriali i 2 duże blockbustery w zeszłym i 2 w tym roku w ogóle nie wpływają na chęć zakupu komiksów Marvela/DC. Mi się to naprawdę sprzeczne ze sobą wydaje. Poza tym Egmont wydaje Avengers, Spider-Mana i Batmana dla małych dzieci a nie chce nic dla młodzieży i nieco starszych za rozsądną cenę.

IMHO przyczyną upadku Mandragory nie były Essentiale (prezentujące b.dobry stosunek objętości/zawartości do ceny) a zły dobór tytułów w innych wydaniach (Lobo, Sandman, Hitman - kto to czyta?) i żądanie 8 zł za 24 strony w formacie A5. Tyle to Egmont chce za 50 stron w A$ ich komiksu o Star Wars.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio, nie widzisz tego? W Gwiezdnych Wojnach masz jeden ciąg fabularny, który jest kanoniczny. Zdarzają się niekanoniczne rozwiązania w grach lub komiksach, lecz nie wpływa to na historię SW. W Marvelu/DC masz serie Ultimate, Absolute, Earth One, New 52 i wiele innych. Dla przeciętnego zjadacza chleba (który miałby kupować te zeszytówki) cały ten galimatias fabularny jest nie do ogarnięcia. Nawet kupując zbiorcze Avengers Disassembled z WKKM będzie zawiedziony, jeśli podaruje sobie rozwinięcie fabuły z tego komiksu i wydarzenia jakie prowadziły do Civil War. I pisałem już wyżej, z Marvela i DC jest za dużo różnych rzeczy by wywołało to modę na danego bohatera. Filmy z Batmanem i gry mogą najwyżej napędzić sprzedaż albumów zbiorczych, z czego skorzystał Egmont, nie przełożą się na długotrwałe zainteresowanie wymagane do zeszytówek. A SW to też pokolenie, które oglądało pierwszą trylogię w latach 80 i reedycje w latach 90, to wciąż niesłabnące zainteresowanie marką. Resztę argumentów wymieniałem wcześniej. Przejrzyj na oczy, nie ma szans na powrót "zeszytówek" i jeszcze wiele lat upłynie nim to się zmieni, jeśli się zmieni.

Wydawanie dla dzieci to zupełnie co innego. Im wystarczy prosta kreska, prosta fabuła i oparta na schemacie "przestępstwo-pościg-wygrana Dobra" a wszystko mieszczące się w małym zeszyciku. Jak w odcinku kreskówki z Batmanem z lat 90. Nastolatkowie i starsi, którzy mieliby kupować "zeszytówki" to już inna para kaloszy.

Mandragora łapała za dużo srok za ogon (Lobo, Hitman - lubię tych bohaterów, ale nawet w USA nie są tacy popularni) - Sandmana zbiorczo wydawał Egmont i nie zajmowała się tą serią Mandragora. Zresztą, to tytuł dla koneserów komiksu czyli odpowiedni dla wydań zbiorczych. W Essentialach może i stosunek cena/objętość był dobry, ale jakość już nie i obok zeszytówek, były one jednym z gwoździ do trumny tego wydawnictwa. Bo jeżeli wydaje się grubą kasę na taki tom, oczekuje się, że będzie na przyzwoitym papierze i w kolorze (nie przeszkadzałoby to, gdyby rysunki były ładne, ich wiek nie ma znaczenia). Poza tym wybór historii był nieco chaotyczny. Jeżeli chodzi o ceny - kolejny raz polecam poczytać to co podałem w linkach i komentarze pod tekstami, bo mam wrażenie, że wciąż tego nie zrobiłeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaa, Mucha Comics zapowiedziała wydanie Justice na przełom 2014/2015!

Tak naprawdę tego komiksu nie miałem okazji przeczytać, ale wiem, że narysował go Alex Ross, czyli ten facet od Kingdom Come, który to komiks kiedyś wydał Egmont. Czyli szykuje się znowu grubas i to drogi. Ale idę o zakład, że nakład zostanie szybko sprzedany. W Polsce ludzie uwielbiają rysunki Aleksa Rossa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiedzi Muchy spowodowały u mnie ogromny uśmiech na twarzy. "Long Halloween", "Justice" z ilustracjami Alexa Rossa!!!. Pozycje obowiązkowe dla każdego fana superhero. Biorę za każdą cenę :D Na dokładkę jeszcze "Dark Victory". Zapowiadają się świetne czasy dla czytelników komiksu amerykańskiego w Polsce. Coraz więcej polskich, solidnych wydań amerykańskich hitów. Nie spodziewałem się , że Mucha tak się rozszaleje i uraczy nas taką porcją świetnych tytułów. Czekam niecierpliwie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Mucha nie miała wyjścia, skoro dogadała się z Hachette co do Marvela. Aby dalej sprzedawać jakieś komiksy po swojej "standardowej" cenie, musieli się przerzucić na DC.

@DOWN: Bo są wysokie. Skoro w planach Hachette jest wydanie np. House of M za 40 zł to kto kupi Muchę za 100 zł? To samo z Astonishing X-Men i resztą dubletów "pomuszych" w WKKMoH. Zamiast dostosować się i wydać jeszcze inne pozycje Marvela, tym razem po 40 zł to przeskoczyli na sąsiednie universum by utrzymać swoją cenę. Wiem, wiem, wiem - Mucha jest małym wydawnictwem, nie może iść w ilość by zarabiać na obrocie jak Hachette, komiksy muszą być drogie, na zeszytówki nie ma popytu. Ty masz swoją mantrę, ja mam swoją.

Edytowano przez 8azyliszek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - przytaczałem komentarz Muchy z profilu na fb, ze stycznia, gdzie wydawnictwo wyraźnie mówi co i jak jest z komiksami Marvela. Zatem, jeśli już, to Hachette się z Marvelem dogadało, a nie Mucha z Hachette.

A ty jak zwykle swoje z cenami komiksów rozpacz.gif

Niestety, na Long Halloween i Dark Victory jeszcze trzeba będzie poczekać i to sporo, ale jak wspominałem wcześniej, zapowiedzi naprawdę fajne i oczywiście zakupię te tomy. "Justice" niestety nie, bo przeczytawszy "Kingdom Come" nie byłem zachwycony fabułą - doceniam prace Alexa Rossa, ale np. scena bitwy superłotrów i superbohaterów w "Kingdom Come" to był totalny chaos i mało kogo dało się rozróżnić. No i do historii z grupami superbohaterów, takimi jak Avengers czy Justice League, podchodzę ostrożnie. Wyjątek - X-Men. Cóż, przynajmniej czekanie na te komiksy na początek umili przypomnienie sobie "Ostatnich łowów Kravena" (w tą środę z cyklu WKKM) oraz zbiorczego wydania (ponad 300 stron) Batman: Hush i Batman:Black Mirror, które ostatecznie zamówiłem. Mam tylko nadzieję, że Egmont wyda "Noc sów" nieco wcześniej lub później niż Mucha "Long Halloween".

Edytowano przez Rorschach
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...