Skocz do zawartości

Sonda!  

529 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ile książek czytasz średnio w ciągu roku?

    • wogule nieczytam xD
      10
    • 1-2
      9
    • 3-5
      42
    • 6-10
      86
    • 11-20
      96
    • 21-30
      77
    • 31-50
      46
    • 51-100
      40
    • ponad 100
      25
    • Och, ależ nie liczę przeczytanych książek.
      106


Polecane posty

Odświeżę dyskusję - mianowicie odniosę się do pierwszego posta w temacie.

Ja osobiście mogę bardzo nie polecić tłumaczenia dokonane przez p. Łozińskiego, który z Bagginsa zrobił Bagosza, a z Fremenów Wolan. To przykład tłumaczenia, które wywołuje u człowieka odruch wymiotny i nieprzemożoną chęć ucieczki w dowolnie wybranym kierunku.

Fakt tego "gwałtu na WP" dziwi mnie tym bardziej, że Łoziński jest naprawdę świetnym tłumaczem. Przetłumaczył większość książek mojego ukochanego Roalda Dahla (które wydał Zysk i-ska) i zrobił to naprawdę dobrze. Dahl jest wyjątkowo trudny to tłumaczenia ze względu na specyficzny styl i dużo żartów słownych, ale Łoziński podołał wyzwaniu. I inaczej niż inni tłumacze brytyjskiego pisarza, nie spolszczył nazwisk...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się - Łoziński to świetny tłumacz. Wszystkie zarzuty jakie się pojawiają pod jego adresem dotyczą właściwie tylko tłumaczenia nazw własnych. I ten zabieg we "Władcy pierścieni" bardzo przypadł mi do gustu. Tylko w przypadku "Diuny" uważam, że trochę się zagalopował. Wszystko przez to, że chciał, aby dla polskiego czytelnika tekst był bardziej zrozumiały, żeby czuł się w tamtym świecie równie swojsko jak czytelnik anglojęzyczny. Moim zdaniem te "odruchy wymiotne" i "chęć ucieczki" to zwykła złośliwość tych, którzy najpierw przeczytali inne tłumaczenia, dopiero później trafili na Łozińskiego. A że front "antyłoziński" jest w internecie bardzo popularny, toteż nawet ci wcześniej niezdecydowani przyłączają się do niego (zjawisko podobne do owczego pędu). Oczywiście są też ci, dla których nazwy własne muszą koniecznie być zostawione nietknięte (nie wiem dlaczego, może wolą, żeby brzmiały bardziej obco). Coż - de gustibus... Jednak jeśli nie znasz angielskiego na tyle dobrze, żeby wiedzieć, co się kryje w nazwie Rivendell, to co ci przyjdzie z tego, że masz angielskie nazwy w książce wydanej w języku polskim?

Zresztą, całe zamieszanie i tak wynika z tego, że Skibniewska była pierwsza, toteż i jej przekład jest uznawany za ten "właściwy".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos tłumaczenia Łozińskiego - trafiłem jakiś czas temu na ciekawy artykuł, który (jak dla mnie) bardzo rzeczowo tłumaczy zastosowanie takich rozwiązań (polecam zwłaszcza fragment mówiący o nazwach własnych - ostatni akapit tekstu): klik!

Pozdrawiam,

Edytowano przez Kulik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora i na moje trzy grosze. I to trzy grosze tłumaczeniowe. Co prawda nie jestem tłumaczem literackim (jeszcze), ale i tak się dorzucę. Na pewno nie nazwałbym siebie purystą... Jestem jednak anglistą. I to chyba mocno mi przeszkadza. Raz, że zdecydowanie preferują czytanie dzieł w oryginale, a dwa - przeważnie rażą mnie spolszczone nazwy czy też neologizmy. Jestem w stanie to dopuścić, o ile są one tłumaczone konsekwentnie i wszystkie. Tragicznie wygląda, gdy część imion czy nazw opisowych jest tłumaczona, a część nie. Konsekwencję jestem jakoś w stanie przeboleć, ale i tak trochę mnie boli. Prawdziwą sztuką jest przetłumaczyć imię opisowe tak by po polsku oddało całość sensu oryginału, a przy tym nie brzmiało śmiesznie. Często jest to niemożliwe, bo oryginał może mieć zupełnie inne konotacje i prowadzić inne skojarzenia niż tłumaczenie, nawet jeśli jest w 100% poprawne...

I tak oto docieramy do jednego z głównych problemów. Do słynnej już analogii z żoną - tłumaczenie możemy mieć albo piękne, albo wierne. Oba na raz to dar od niebios i wyjątek na wyjątki. W tłumaczeniach nieliterackich celem nadrzędnym jest to, by tłumaczenie nie wyglądało na tłumaczenie. W literaturze jednak ja tego nie wymagam.

A co do konfliktu Łoziński - Skibniewska. Nie wypowiadam się. Czytałem tylko to drugie. Niektóre tłumaczenia z tego pierwszego nie uniknęły śmieszności, ale jako że nie czytałem całości, wolę nie osądzać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że to nie dział na takie coś ale zaglądają tu ludzie oczytani więc to dobrze miejsce na takie pytanie.

Czy to wygląda na reportaż? Bo nie mam pewności czy to się zalicza. Z góry dziękuję za pomoc.

Oto fragment:

Jakiś czas temu trafiłem na książkę Iwony Ulfik-Jaworskiej pt. ?Zabawa w zabijanie. Oddziaływanie przemocy prezentowanej w mediach na psychikę dzieci?. Książka mówi o przemocy w grach komputerowych. Czytając książkę, dochodzę do wniosku że w ostatnim czasie sporo jest ?fachowców? pokroju Pani Iwony, którzy sami nie wiedza o czym mówią. Coraz częściej spotykam w rozmaitych mediach jak owi ?fachowcy? mówią o grach z gatunku ?ego-shoter?, ?łubu-du?, ?mordoleje? itp. Wszyscy obeznani w grach wiedza że takie nazwy gatunków nie istnieją, nawet w slangach więc są najzwyklejszym wymysłem autorów tych publikacji.

Wyżej wymieniona autorka w swojej książce stwierdza że na oprawę dźwiękową gier składają się ?proste zdania i okrzyki komputerowych bohaterów?. Sprawdzam date kiedy autorka wydała książkę. Rok 2002. Coś tu się nie zgadza. Taki opis może pasować co najwyżej do gier sprzed roku 1990 kiedy karty dźwiękowe potrafiły wydawać dźwięki na poziomie interaktywnych zabawek dla małych dzieci. Sam Baldur's Gate II posiadał dialogi mieszczące się na ponad 2000 stron maszynopisu, a jest to produkcja z roku 2000 kiedy komputery były o wiele słabiej rozwinięte niż dziś. Autorka pisze tez że gry to pliki które zajmują ?dziesiątki megabajtów? a megabajtów tym samym roku co książkę wydano np. Battlefielda 1942, który zajmuje 1.2GB.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o cyberpunku w literaturze? Może już poruszaliście ten temat, ale miło by było usłyszeć Waszą opinię. Pytam dlatego bo przeczytałem książkę Cory'ego Doctorowa "Mały Brat". Książka mi się podobała, bo rzeczywistość wirtualna została świetnie przedstawiona. Nie wiem jak to się udało Doctorowowi, ale nawet o matematyce Bayensa pisze w przystępny sposób. Strasznie mi się podobał koncept XNETu, który niszczy system rządowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o cyberpunku w literaturze?
Co tu dużo pisać - sądzę, że najlepsze lata ma już za sobą. ;) Teraz w SF pojawiają się raczej jedynie elementy cyberpunku (vide właśnie "Mały brat"), niż utwory w całości zawierające się w tym nurcie.

Dzięki za odpowiedź. Masz rację rzeczywiście cyberpunk całkowicie się zmienił. "Mały Brat" Cory Doctorowa poszedł znacznie dalej, bo poruszył relacje pomiędzy społeczeństwem a jednostką, która jest inwigilowana, poddawana ciągłej kontroli. Najwięcej miejsca zostało jednak poświęcone narodzinom systemu totalitarnego. Książka jest podręcznikiem jak zachować się i przeżyć w świecie, przy którym orwellowska wizja jest nieśmiałą gadaniną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic mi o tym nie wiadomo, tzn. każda książka ma inny ISBN. Prawdopodobnie wydanie kolekcjonerskie sprzedawane w specjalnym boksie (jako zestaw) ma swój osobny EAN (a być może i ISBN), ale to trzeba by rzucić okiem na owo pudełeczko. ;) Masz tu linka do strony wydawcy.

edit: Czyli wychodzi na to, że sagi, cykle itp. mają ISBN wspólny dla wszystkich części wtedy, gdy są sprzedawane jako zestaw.

Edytowano przez Tzar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem zdarza się, że cały cykl ma jeden ISBN, ale także każdy poszczególny tom ma osobny. Brakuje mi teraz przykładu, ale pamiętam, że gdzieś widziałem takie coś:

Nr ISBN całości: YYY

Nr ISBN konkretnego tomu: ZZZ

Chociaż częściej mamy do czynienia z sytuacją taką, jaką opisał Tzar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czas, abym rzuciła zapewne wszystkim znaną ciekawostką. Jakiś czas temu na forum znalazłam linka do 'Myreads', o którym zapomniałam na jakiś czas i niedawno mi przypomniano... Bo dostałam linka do polskiej wersji lubimyczytac.pl ;)

Nieco mnie podbudowała - bo miałam wrażenie, że ze względu na to, iż w czasie semestru zwykle nie mam czasu czytać żadnych książek poza naukowymi, a i te we fragmentach - więc uwsteczniam się literacko. Jednak kiedy zebrałam sobie większość (wszystkich jeszcze nie znalazłam) książek, które przeczytałam do tej pory + mogłam zaznaczyć w całości/fragmentach te, które czytam na zajęciach, przestało to wyglądać tak źle. Poza tym - często bywało tak, że np. w październiku podobał mi się fragment jakiejś książki o starożytności, ale kiedy miałam wreszcie wolne - w lipcu - nie potrafiłam sobie przypomnieć, co to było... A teraz mogę wrócić do nazwy tej książki kilkoma kliknięciami, zamiast przekopywania kartonów z materiałami z zajęć i poszukiwania listy ;) Poza tym - często znajomi polecają mi książki, które zapisywałam sobie w różnych miejscach, a potem zapominałam, gdzie... I znów za pomocą kilku kliknięć mogę sobie ją zapisać do 'Chcę przeczytać'.

Poza tym - jako polski portal zawiera wiele publikacji naukowych, które nigdy nie wybyły za granicę...* No i nie bez znaczenia jest fakt, że skoro ostatnio badania wykazały, że w Polsce tak mało się czyta, to może tak fajna inicjatywa pomoże to zmienić - przynajmniej jako licznik, bo rozmowy o książkach jednak zamierzam prowadzić tutaj, na forum ;)

Także - ci, którzy są zainteresowani 'filmwebem' i 'last.fm' dla książek, może uznają ten portal za przydatny ;)

Mój profil :)

* - chociaż wielu książek naukowych (nie popularnonaukowych, tych jest sporo) brakuje. Pewnie dodam je w wolnym czasie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem ciekawy pomysł, może założę sobie konto i wypróbuję :)

Przejrzałem stronę i mam jedno pytanie. Czy wspomniany w zakładce "Dlaczego warto" system rekomendacji książek działa? Czy są to może przechwałki, które nie mają nic wspólnego z tym, co naprawdę chciałbym przeczytać? Pytam, bo wspomniałaś o last.fm, gdzie, choćbym się starał, polecane zespoły nijak się mają do tego, czego słucham :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesowałam się tymi rekomendacjami - zauważyłam natomiast, że jeśli przeglądasz jakąś książkę, to pokazują ci się inne książki, które czytali czytelnicy obserwowanej, a także drugą listę - tych, które zostały przez jej czytelników dobrze ocenione.

Natomiast jak teraz przejrzałam, to widzę, że poleca mi ciągi dalsze serii/autorów, których już znam i dobrze oceniłam (np. skończyłam FMA np. na 17 tomie, więc polecają mi kolejne), ale także jakieś pozycje historyczne. Część książek jest taka, że rzeczywiście bym je chętnie przeczytała (właśnie dlatego, że np. dobrze kojarzę nazwisko), ale o części w ogóle nie słyszałam... I kto wie, czy by mi się spodobało? W tym cała niespodzianka ;)

A, jeszcze jedno. Do konkursu urodzinowego CD-A dodałam pytanie o to, jakich 2 autorów jest najbardziej lubianych przez forumowiczów (oceniając przez ilość tematów im poświęconych), prawidłowa odpowiedź to King i Dukaj ;)

EDIT: Bo do polecanek naukowych trzeba czasu i warsztatu. A mi póki co brakuje obydwu ;) Mogę coś napisać, ale niezbyt szczegółowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czas, abym rzuciła zapewne wszystkim znaną ciekawostką. Jakiś czas temu na forum znalazłam linka do 'Myreads', o którym zapomniałam
Chodziło Ci oczywiście o Goodreads, prawda? :wink: A ciekawostka to znana, ale jeszcze nie wszystkim. W polskim internecie powstało już tych serwisów troszkę (będzie chyba z kilkanaście), by wymienić choćby: biblionetka.pl, nakanapie.pl, parkliteracki.pl, ksiazkiwsieci.pl, i-ksiazka.pl. Sam polecam BiblioNETkę, ze względu na świetny algorytm polecający (bazuje na podobieństwie gustów), ogromną bazę tytułów (przebijającą całą konkurencję) i chyba największą w kraju społeczność, co przekłada się na liczbę ocen i bardziej "obiektywną" ocenę ogólną każdej książki. Schowki (czytam, posiadam, poszukuję, sprzedam/wymienię, chcę przeczytać, itd.), komentarze, forum, serwis stale się rozwija, cały czas dodawane są nowe funkcjonalności.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam ostatnio nowe konto na Goodreads założyłem, bo stare mi wcięło. Mam jakieś takie skrzywienie, że w necie lubię siedzieć na anglojęzycznych stronach, więc polskiej wersji tego nie chce mi się szukać. Poza tym potrzebuję jakiegoś miejsca, żeby zmierzyć ile knig w rok przeczytam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Goodreads oczywiście (Myreads mi się pomyliło... z użytkownikiem Goodreads, który mi się automatycznie wyświetlił @_@ ). No ale ciśnienie było dziś tak niskie, że z 5 kaw wypiłam :D

Natomiast do interfejsu lubimyczytac.pl się już przyzwyczaiłam (wydaje mi się też ładniejszy i wygodniejszy :P ), więc nie będę się przenosić. No i też ma wszystkie wymienione przez ciebie opcje (podstawowe: Chcę przeczytać/Czytam/Przeczytane + opcje 'Fragmenty+Posiadam+Ulubione', wpis daty, kiedy się skończyło czytać, odnośnik do księgarni internetowych i tak dalej. Są jeszcze 'półki' (można dzielić książki na różne kategorie - np. mangi, fantastyka i tak dalej, wedle uznania). Mimo wszystko jestem psychologicznie dinozaurem i nie lubię się przenosić ze znanego w nieznane ;)

A co do bazy tytułów - cóż, zawsze mogę skorzystać z opcji 'dodaj książkę' albo zaraportować błędnie zapisaną (sprawdziłam, po kilku godzinach naprawiono to :) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam ostatnio nowe konto na Goodreads założyłem, bo stare mi wcięło.
I jeszcze nie zaprosiłeś mnie do znajomych? :angry::wink: A poza tym, jak to wcięło? Ja widzę to samo co do tej pory.

Konto jest, Tzarku ale nijak się na nie nie zaloguję, albowiem wziąłem i jak ostatni idiota zapomniałem hasła do dwóch moich kont emil ;) Musiałem założyć nowe, a po paru miesiącach mi się goodreads przypomniał, niestety za nic w świecie nie mogłem się zalogować... Na emailach nie miałem nic ważnego, więc nie chciało mi się ich odzyskiwać w jakiś inny sposób...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, że też nigdy wcześniej na ten pomysł nie wpadłem. Na filmwebie swego czasu katalogowałem swoje filmy, ale po włamaniu na serwis moje konto w jakiś sposób przepadlo i juz do tego nie wróciłem. O czymś podobnym w kwestii książek nawet nie pomyślałem :)

Po przejrzeniu polecanych tutaj serwisów wyląduję chyba na stałe na goodreads, wydają się mieć lepsze systemy rekomendacji i skromny interfejs mi się podoba :) Gdyby ktos był zainteresowany byciem moim przyjacielem, kolegą, żoną albo ciemiężycielem to chwalę się linkiem do swojego profilu.

Bedzie się czym pobawić w wolnym czasie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...