Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Alien vs. Predator (seria)

Polecane posty

eh pamiętam akcje z dema kiedy to slysze nagle za plecami slysze jakies dziwne stukanie jakby palce o podłoge, gdy sie zobaczylem nagle przed sobą otwarte jajo zrozumialem swoj błąd, zaczolem sie nerwowo rozglądać nagle to bydle wskoczylo do swiatla no to poslalem mu na powitanie granat z pulse rifle. Zadowolony z siebie ruszylem dalej...i wtedy przyssal m isie do twarzy inny -__-"

Hehe, to jest np. w zdaje sie trzeciej misji Marine - Colony. Jest taki moment ze wpadasz do pomieszczonka z pomostem, wnęką i kurkiem do odkrecenia. Ja wskakuje szybciutko na pomost i juz slysze dwa facehuggery, ktore laza na dole. Wiec szybko smartgun w lape, spadam do wneki i z pikawą w okolicach gardla miotam po ekranie zeby ktoregos wyczaic - wreszcie jest! Szybkie serie ze smartguna - ufff...zabilem! I w tym samym momencie do twarzy przykleja mi sie drugi :D Po prostu adrenalina skacze tak ze tego sie nie da opisac.

a ktos z was jeszcze gra w AvP2 w multi ?

Ja nie. Gralem troszke w multi w AVP 1 tylko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie wiem czy szkoda w sumie gra nie była jakaś bardzo dobra, czy popularna. AvP był grą średnią AvP2 już troche lepszy ale nadal słaby

:lol:

Ales dowalil :)

Jakbys przejrzal kilka ostatnich stron, to posty ktore sie tu przewijaja przypominaja gadanie z wypiekami na twarzy pryszczatych komputerowcow. AVP byl przelomem i zostal bardzo dobrze oceniony przez owczesne pisma/serwisy - gra nadal zyje, bo ludzie - jak widac - do dzisiaj w nia graja.

Tak samo jest z AVP2 ktore dodatkowo ma mocne multi (AVP1 tez mialo :))

A jak widac do dzis ludzie potrafia z werwa gadac o tym co i gdzie spotkali.

Kuźwa, uwielbiam quasi-opiniotworcze osobniki :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie wiem czy szkoda w sumie gra nie była jakaś bardzo dobra, czy popularna. AvP był grą średnią AvP2 już troche lepszy ale nadal słaby

Nawet nie iwesz jakie herezje prawisz...Aliens vs Predator to jedna z najlepszych gier i jak zresztą Chimek powiedział była przełomem. Wówczas gdy panowały "kłejki" i "unreale" prubujące wystraszyć gracza hordami miesa do wystrzelania i coraz to większymi bossami, tworcy AvP postawili obudzić w graczu pierwotne lęki m.in. lęk przed nieznanym tudzież przed ciemnością. Te wlasnie elementy przyczynily sie do sukcesu AvP, który miał niesamowicie mroczny klimat, tam każdy dźwięk może zwiastować nadciągajacą śmierć.

Szkoda, że nie powstaje kolejna gra AvP tym razem 3 część.

Widać żeś niedoinformowany, gdzieś w portalu Gry-Online wyczytałem, że AvP 3 jest w bardzo wczesnej fazie powstawania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z najlepszych produkcji ostatnich lat, w jedynkę nie grałem, ale kiedyś z nudów odpaliłem AvP 2 i wciągnąłem się na długie tygodnie...Szczególnie ciekawa jest gra człowiekiem...musisz polegać jedynie na cudach techniki, idziesz przez ciemny korytarz i nagle atakuje cię Alien....coś strasznego. Albo idziesz przez inne pomieszczenie i nagle coś ci się dolepia do twarzy...można się przestraszyć. Predatorem i Alienem trochę łatwiej się gra, bo nie jest się zwierzyną, tylko myśliwym, ale ich przygody też są ciekawe...ogólnie gierka bardzo przednia i warta długich tygodni w singlu, i kilku miesięcy w multi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo ma troche mala sile i trzba sie troche wiecej naciapac lapami zeby zabic :]

Runner za słabo bije? :D Chyba jednak nie grałes za długo runnerem :). No wiesz... Runner zabija jednym, MAX trzema ciosami :) A tym bardziej jak zrobisz atak ze skokiem no to nie ma co zbierać z preda/marinesa. Mówie też o predatorze, którego głownie runnerem zabijam pierwszym ciosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie zakończyłem kampanię marines w AvP 1, powiem tylko tyle ze jestem cholernie zadowolony pomimo iż Tyrargo sporo krwi mi napsuło. To co na tym levelu sie dzieje można okreslić mianem surviwalu, o ile w poczatkach idzie gładko to pod sam koniec rozpętuje się kompletny armageddon.

Juz dawno tylu bluzgów nie posłałem pod adresem jakiegos przeciwnika, który to zabil mnie tuż przy samiutkim końcu poziomu (agrh ! ci pretorianie !). Noi finalna walka z królową tez była po brzegi wypełniona miodem i adrenaliną. Noi ostateczne zwycięstwo homo sapiens nad obcymi, potem juz tylko outro i odetchnąlem z ulgą, że to już koniec. Co do samego outra to jego zakończenie jest niezwykle wymowne :]

Chim - na zjeździe w listopadize powiedziałeś, że przeszedles Tyrargo na Director`s Cut wtedy pomyślalem, ze pewnie da się to zrobic skoro Ci się udało, dziś powiem jedno...diabli cie wiedzą jak tego dokonales, ja zgrzytajac zębami sypiąc kolejnymi bluzgami z potem na czole, ledwo dotargalem się ostatkiem sił (13 hp :D) do konca tego levelu na poziomie trudnosci Realistic...mówiąc krótko...RESPECT !!!

EDIT

Zeby sie jeszcze bezczelnie pochwalic, to dodam ze Tyrargo ukonczylem z cheatem Mission Impossible

o ! o ! o ! właściwie to o mission imposible mi chodziło a nie o director`s cut ^__^" (pomylilem nazwy poziomow trudności). Zreszta przjeście na DC to tez wyczyn :] Jak tylko pozbieram sie psychicznie po Tyrargo sprubuje ponownie :D

EDIT 2

Ulubiona broń - no coz najbezpieczniej czulem sie ze smartgunem ale jesli chodiz o miodnosc to zdecydowanie pulse rifle...granatnik nie raz mnie uratowal na tyrargo :D chociaz kilka razy przyczynil sie do mej zaglady -___-"

Light Magnifier - praktycznie przez całą grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tylko tyle ze jestem cholernie zadowolony pomimo iż Tyrargo sporo krwi mi napsuło, to co na tym levelu sie dzieje można okreslić mianem surviwalu, o ile w poczatkach idzie gladko to pod sam koniec rozpętuje się kompletne piekło.

Muahaha...Ale za to jak adrenalina skacze. Kocham ten level po prostu, nawet jak teraz zamkne oczy to go na pamiec znam :D

Tyrargo wymiata po prostu i tyle :)

Juz dawno tylu bluzgow nie poslalem pod adresem jakiegos przeciwnika, który to zabil mnie tuz przy samiutkim końcu poziomu (agrh ! ci pretorianie !).

Tam ich zdaje sie dwoch jest o ile mnie pamiec nie myli. I to jest przy jakiejs windzie czy innym cholerstwie i jest malo miejsca na poruszanie sie. Przesrany moment szczerze mowiac - zwykle tam wlasnie ginalem ;)

Noi finalna walka z królową tez była po brzegi wypelninoa miodem i adrenaliną.

Jak dla mnie krolowa to taki mily zefirek, po huraganie podczas Tyrargo. Uciekasz, spadasz w dol, przelaczasz dzwignie, idziesz w gore, chowasz sie, dzwignia i tylko patrzysz jak krolowa leci w przestrzen :)

Hehe, ja raz przez przypadek szybke zbilem i mnie tez wessalo :D

Chim - na zjeździe w listopadize powiedziales, ze przeszedles Tyrargo na Director`s Cut...

Tak, skonczylem cala gre na Director's Cut :)

Ale wez poprawke na to, ze wtedy powiedzialem ze zeby ukonczyc Tyrargo na Director's Cut, podchodzilem do niego okolo setki razy

(Save'y w AVP to lamerstwo nad lamerstwami;/)

...diabli cie wiedzą jak tego dokonales, ja zgrzytajac zębami sypiac kolejnymi bluzgami z potem na czole, ledwo dotargalem sie ostatkiem sił (13 hp Very Happy) do konca tego levelu na poziomie trudnosci Realistic...mowiac krotko...RESPECT !!!

Hehe...Dzieki ;)

Zeby sie jeszcze bezczelnie pochwalic, to dodam ze Tyrargo ukonczylem z cheatem Mission Impossible (on sie chyba odblokowuje w pierwszym bonus Aliena). Co to jest nie musze tlumaczyc - nazwa zobowiazuje. W kazdym razie na jednej ze stron napisano ze ktos kto tak ukonczy ta plansze, jest Bogiem.

Jestem Bogiem :twisted:

(inna sprawa ze chyba cos kolo dwiescie (albo cos kolo tego - w kazdym razie siedzialem nad tym dobry tydzien) razy podchodzilem do tej planszy. Ale ta gra po prostu nie ma prawa sie znudzic. Nie ma prawa.)

Zreszta, mnie juz kiedys kumpel okreslil ze mam konkretnego pier**ca na punkcie tej gry :)

A tak z innej beczki - probowales zdobyc jakies cheat modes?

I w ogole to MUSISZ przejsc AVP na Director's Cut, bo wtedy masz dostep do wszystkich bonusowych plansz :) A warto pograc :)

EDIT:

Tak zajrzalem na wczesniejsze strony i okazuje sie ze tam napisalem ze przeszedlem na M.I. Tyrargo w 80-90 podejsciach. Teraz to juz sam nie wiem...W kazdym razie bardzo duzo tego bylo :D

A Mission Imp. musisz sprobowac bo wtedy jest totalny hardkor.

I pytanko jeszcze - ulubiona bron w AVP :)

I drugie - jak czesto korzystarz z light magnifier?

EDIT2:

No ja praktycznie caly czas pulse rifle - jeden strzal to 4 naboje, wiec strzelalem miedzy glowe a cialo i bang! headshot :D (nawiasem mowiac pierwszy bonus u marine :)). Smartgun to na facehuggery, albo duze grupki, tak samo flamer. SADAR tylko na Xenoborg, ostatecznie Predka.

Magnifier - ZAWSZE :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie AvS nie podszedł zupełnie, nie ze względu na grafikę czy jakieś bugi w grze, ale nie odpowiada mi chodzenie po pustych korytarzach i czekanie aż rzuci się na Ciebie jakieś ohydztwo... To dla ludzi, którzy lubią adrenalinkę :}

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie AvS nie podszedł zupełnie, nie ze względu na grafikę czy jakieś bugi w grze, ale nie odpowiada mi chodzenie po pustych korytarzach i czekanie aż rzuci się na Ciebie jakieś ohydztwo... To dla ludzi, którzy lubią adrenalinkę :}

Ech, co z tego, że oprócz korytarzy są tam lasy ( świetna predatorowa mapa ), jaskinie, różne kosmiczne bazy i w ogóle? Ważne, że są tam ciemne korytarze, a to przecież nie do pomyślenia! Co z tego, że oprócz kampani marine ( jedyna, w której przeważają ciemne korytarze, gdzie nagle wyskakują różne paskudztwa ) jest tam również kampania aliena ( gdzie jesteś właśnie takim paskudztwem ) i predatora( gdzie chodzenia po korytarzach jest dosyć mało )? Ważne, że jest tam kampania marine, gdzie są ciemne korytarze, a to przecież też nie do pomyślenia.Akurat w AvP nie można narzekać na monotonię ( czyli ciągłe łażenie korytarzami ). Nudzi ci się łażenie z gunem w ręku? Przełączasz się na aliena! Nudzi ci się skradanie do ofiary i szybkie pozbawianie jej życia? Przełączasz się na predatora! Co jak co, ale w AvP jest kilka sposobów na rozgrywkę i w tym leży cała siła tej gry!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaje się do błędu, uogólniłem grę do jednej planszy i postaci... Predatorem przeszedłem całe AvS, bo ta postać mi najbardziej podeszła to fakt, ale dwie kolejne postacie (Alien, Marine) nie podeszły mi tutaj. Tak jak mówie do gry poza tym nic nie mam. pzdr ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie AvS nie podszedł zupełnie[...]

Taa odrazu AWS :D

[...]nie ze względu na grafikę czy jakieś bugi w grze[...]

A czegóż ty chcesz od grafiki ? O ile dobrze wiem AvP bazuje na Unreal engine, który przecież jest jednym z najlepszych narzędzi do tworzenia trójwymiarowej grafiki AvP, już w rozdzielczości 800 X 600 wygląda imponująco (ja gralem w 1280 na 960 i wyglądało to bosko ;]). Grafika jest jak najbardziej ładna i klimatyczna...a pozatym, czlowieku liczy się grywalność. A co do bugów, to niedopatrzylem się...chociaż brak możliwości przeładowywania broni można zaliczyć pod błąd.

[...]ale nie odpowiada mi chodzenie po pustych korytarzach i czekanie aż rzuci się na Ciebie jakieś ohydztwo... To dla ludzi, którzy lubią adrenalinkę :}[...]

Czyli do gry zraziło Cię wszystko to co w niej najlepsze i czyni ją tak dobrą.

Przyznaje się do błędu, uogólniłem grę do jednej planszy i postaci...

NA PAL !! ;]

Predatorem przeszedłem całe AvS, bo ta postać mi najbardziej podeszła to fakt, ale dwie kolejne postacie (Alien, Marine) nie podeszły mi tutaj.

Wiesz Predator jest postacią silną i granie nim IMO daje średnich lotów zabawę. Alien...no cóż jest to postać, którą traktuje po macoszemu ;] Marines...geeez przecież kampania Colonial Marines to danie główne w uczcie jaką jest Aliens vs Predator, pozostale dwie kampanie są tylko przystawkami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Predator jest postacią silną i granie nim IMO daje średnich lotów zabawę. Alien...no cóż jest to postać, którą traktuje po macoszemu ;] Marines...geeez przecież kampania Colonial Marines to danie główne w uczcie jaką jest Aliens vs Predator, pozostale dwie kampanie są tylko przystawkami.

A ja się z tym nie zgodzę, bo dla mnie akurat kampania Marines jest najgorsza. Po prostu ona jest najbardziej podobna do innych strzelanek z ciemnymi korytarzami. A w ilu grach można zagrać superszybką bestią łażącą kanałami wentylacyjnymi i nagle rzucającą się na ofiary? A potężnym łowcą walczącym ciekawą bronią, potrafiącym znikać i zdobywającym trofea. Dla mnie właśnie ( i zapewne nie tylko dla mnie ) granie tymi dwoma personami stanowiło główny wabik na grę i to one wciągnęły mnie tak do gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czas na wujka-pierd*lca :D

ale nie odpowiada mi chodzenie po pustych korytarzach i czekanie aż rzuci się na Ciebie jakieś ohydztwo... To dla ludzi, którzy lubią adrenalinkę :}

Nie lubisz adrenalinki?

To moze poszukaj gry "Troskliwe Misie";/

Grafika jest jak najbardziej ładna i klimatyczna...

Grafika jest prosta i funkcjonalna - nie ma swiecidelek, nie wiadomo jakich pierdół i dlatego gra sie bardzo dobrze. Tylko ze to cholerstwo wymagalo akceleracji i specjalnie upgrade'owalem kompa :P

Wiesz Predator jest postacią silną i granie nim IMO daje średnich lotów zabawę.

Hyhyhy...To ci sie tylko tak wydaje :)

Sprobuj Predatorem przejsc trzeci epizod na Director's Cut. Tam jest taka seria malych pomieszczen, z ktorych Alieny wylewaja sie doslownie strumieniami. Po kilku walkach nie masz energii i jedyne co pozostaje to wristblades. WTEDY zaczyna sie rzez i balet w wykonaniu Drapieżcy. Serio - dopiero w tej planszy poczulem totalny klimat grania Predatorem - jestes zdany tylko i wylacznie na swoje zdolnosci.

BTW, tam dalej energia jest strrrasznie daleko pozniej i niezle sie trzeba nagimnastykowac :)

Poza tym walka Preda z krolowa tez jest niczego sobie - bo wkraczasz na arene bez broni - tylko speargun i wristblades. Sprobuj tym dwa facehuggery zabic :twisted:

Nie mowiac o krolowej;]

Marines...geeez przecież kampania Colonial Marines to danie główne w uczcie jaką jest Aliens vs Predator, pozostale dwie kampanie są tylko przystawkami.

Oj, bo sie obraze :P Pograj wiecej, bo bladzisz i bluznisz;]

O klimacie podczas grania Predem juz napisalem - Alien. No wiesz, najpierw musisz sie przyzwyczaic do sterowania - jesli grales w Descent to luzik, jesli nie - to masz problem :twisted:

Ale zaprawde zaprawde powiadam ci - nie ma nic piekniejszego niz to ze czaisz sie przy suficie, w mroku, az pojawia sie pod toba jakis marines uzbrojony w np. smartgun - lekko i plynnie umiejscawiasz jego glowe na srodku ekranu i...TRZASK! Bezglowe cialo pada na ziemie.

Nie ma nic piekniejszego nad to ze z nieprawdopodobna szybkoscia krazysz miedzy kilkoma marines szatkujac ich na kawalki swoimi pazurami, nic piekniejszego nad to ze gdy musisz uciekac, piekielnie szybko wskakujesz na sciane po czym w jednej chwili znikasz w przewodzie wentylacyjnym, by po chwili zaatakowac w zupelnie innym miejscu.

Jak dla mnie kazda kampania w AVP jest doskonala bo to trzy rozne gry, a przy tym mozesz wcielic sie w kazda ze swoich ulubionych postaci 8)

A ja się z tym nie zgodzę, bo dla mnie akurat kampania Marines jest najgorsza. Po prostu ona jest najbardziej podobna do innych strzelanek z ciemnymi korytarzami.

Chyba zartujesz - NIC nie jest w stanie dorownac kampanii marines - chodzi mi o inne gry. Po prostu dostajesz jedna z postaci z filmu - masz wszystkie zabawki, masz czujnik ruchu i wszelkie inne zabawki :P

Dla mnie właśnie ( i zapewne nie tylko dla mnie )

Dla mnie wabikiem byla kampania Marine 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się wtedy muszę pochwalić, że Tyrargo przeszedłem na Director's Cut... ze szwankującą myszką :D . To był wyczyn... Więcej kochani, wiecej. Tyrargo było levelem, który po raz pierwszy zmusił mnie do pełnego użycia myszki w AvP i w ogóle w FPP. Quake 2, Half-Life... przeszedłem bez dotknięcia gryzonia (no co, mało reformowalny jestem :? ). Ale alienki były zwyczajnie za szybkie :P . A adrenalina w Tyrargo faktycznie skakała. Po 5 godzinach gry, jak zrobiłem przerwę, po prostu biegałem po mieszkaniu, taki byłem nią naćpany. (Chociaż, jak pisałem wyżej nierealistyczne respawnowanie klimat psuło. :( ). Za to z mojego przejścia Orbital nie jestem dumny. Był tak frustrujacy, właśnie przez to respawnowanie, że w końcu przebiełem go na pełnym gazie z klapkami na oczach i oddając 3 strzały (z SADARa - 2x Xenoborg, 1x predator). A sama mapa była naprawdę klimatyczna, tyle, że doceniłem ją dopiero z kodem na nieśmiertelność :( .

A co do mojej wypowiedzi o AvP2, to musze tu się uderzyć w piersi i przyznac do braku profesjonalizmu, bo pisałem to zanim jeszcze nawet Marine'a ukończyłem :oops: . Teraz uwaga, będę narzekał. Ogólnie misje Marine'a są najlepsze, ale holender, czy po to były te wszystkie wydarzenia skryptowe z predatorami, żeby mnie skonfrontować z 1 (słownie: jednym) drapieżcą??? Tym bardziej, że sama walka była zaje... no fajna była, no... :D . Zachowanie predka nie było wklepane, ale generowane losowo, po każdym otwarciu drzwi był gdzie indziej i robił co innego :) . Ale co z tego?! Ja chce więcej! :( Królowa? Robiła na mnie wrażenie, dopóki z ciekawości nie pozwoliłem się zabić. I co ja widzę? Wielkie jak ciężarówka potworzysko wymachuje łapskami i prawie nic mi nie robi. Facehuggery natomiast są w tej grze tak tępe i nieskuteczne, że żeby się zainfekować trzeba by chyba skubańca wziąć za ogon i położyć go sobie na twarzy :wink: . Naprawde skakały na mnie dopiero jak im się idealnie ustawiłem naprzeciw. W AvP1 regułą było, że jak twarzołapa zobaczyło się z bliska, to tylko na sekundę, bo potem był już BARDZO blisko. Dodam jeszcze, że chest-burster, stworzonko wielkości szczura, jest w stanie nas zagryźć w ciągu pół minuty. Mi samemu jako mały alien, też się ta sztuka udała :? .

Misje predatora są świetne, takie jakie powinny być, ale specjalnego polotu nie mają. Pomysł z nieskończoną energią daje poczucie siły, ale zbyt ułatwia grę. (Wspominałem wtedy jak w AvP, zwłaszcza w Vaults siedziałem w jakimś kącie z pięcioma harpunami, wyczerpanym życiem i energią i czekałem aż mi się ta ostatnia odnowi, bądź aż dobije mnie kolejny biały skubaniec.) I niech mi ktoś powie: kiego wała on zbierał te trofea??? Ja sam podejrzewam, że to pozostałości po nie wykorzystanym pomyśle. Dla mnie motyw pewnej liczby zebranych głów za porcję przesłanej nam energii byłby interesujący.

Kolejny buraczek (zaznaczam - buraczek, nie burak :wink: ) to cut-scenki. Oczywiście świetne, dramatyczne i bardzo... "filmowe", ale oczywiście wszystkie z punktu widzenia ludzi. Daje to wrażenie, że gen. Rykow, dr Eisenberg, to "nasi", a utożsamiany z graczem alien, czy predator są jacyś tacy nijacy, bezpłciowi, szeregowi. Szkoda, bo niektórzy twórcy "czuli bluesa", co widać przy zindywidualizowanych menu poszczególnych postaci.

Zachowanie cywili - jeszcze głupsze niż w jedynce. Kto z Was, mając przed sobą takiego xenomorfa stałby jak słup soli? Paniczna ucieczka, rozpaczliwy atak powiedzmy krzesłem czy próba ukrycia się, to rozumiem. Ale widok trzech bliżniaczych łebków kiwających się głupio, trzymając się za głowę, potrafi popsuć klimat. Kretynizm - trudniej w nich trafić (zn. wgryźć się w głowę), niż w uzbrojonych. I jeszcze w kółko powtarzają (Wam też to dźwięczy w głowach?) "Jesus, ga... ga... god... Jesus, ga... ga... god... Jesus, ga... ga... god..." I tak, k...a, do zaje...ania! :evil: Żeby tego było mało, identycznie zachowywali się przy spotkaniu z Harrisonem, naszym marine.

I na koniec najgorsze z najgorszych - cała w pupę kopana kampania aliena :evil: . Powiedziałem cała? No dobra, nie pierwsze dwie misje. A potem? Żadnego skradania, żadnego kombinowania, żadnego działania podstępem. Jest tylko atak frontalny "na hurra" i wymachiwanie łapami. Same mapy są tak dla aliena "nieprzyjazne", że moje ulubione chodzenie po suficie nie miało sensu. Non stop podskakiwałem na "wybojach" i traciłem orientacje. I kto dał alienowi kamizelkę kuloodporną? Stoję naprzeciw gościa, a ten wali do mnie z pulse rifle'a albo i nie wali, tylko stoi i się trzęsie, a ja tak czy siak spokojnie centruję myszką na jego głowę. No przepraszam, z tego co pamiętam, jedną serią rozpryskiwałem alieny po ścianach. (Zaznaczam, grałem na Normalu, ale Normal to nie Easy.) I tu się kłania słabe obmyślenie map i uniemożliwienie graczowi kombinowania. I po co komu ogłuszanie ogonem? Jak można ogłuszyć kogoś dziurawiąc go ostrym jak włócznia ogonem? (hehe, mam nadzieję, że kumacie dowcip (!film!)) Jeśli chodzi o aliena, jednak składam hołd jedynce.

To tak jak z dziewczynami :wink: , niby ta druga ładniejsza, ale nie ma "tego czegoś". Przepraszam za seksizm.

I jedynka i dwójka mają swoje wady i zalety. Cała nadzieja w trójce (kilka postów wyżej), która i tak mi nie pójdzie :? .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chim - co do Predatora to ta postać nie wzbudza we mnie jakiegoś wielkiego sentymentu, gra nią nie sprawia mi takiej frajdy jak Marines czy choćby Alienem.

Teraz uwaga, będę narzekał. Ogólnie misje Marine'a są najlepsze, ale holender, czy po to były te wszystkie wydarzenia skryptowe z predatorami, żeby mnie skonfrontować z 1 (słownie: jednym) drapieżcą???

No cóż ja podejrzewam, że łowca wystepujący w oskryptowanych momentach jest jeden i ten sam (za wyjątkiem tego w komorze kriogenicznej w Batteryal). A co do samej walki z predatorem to nie byla znowu taka ekscytująca, wystarczyla praktycznie połowa z maksymalnego stanu magazynka smartguna żeby powalić postawionego przeciw nam łowcę (uporałem się z nim przy drugim podejściu).

Zachowanie predka nie było wklepane, ale generowane losowo, po każdym otwarciu drzwi był gdzie indziej i robił co innego

Czy ja wiem ? Predek pruł wyłącznie z plasam castera, no chybą że jakimś cudem udalo Ci się od niego zbliżyć tak aby używał włóczni.

Królowa? Robiła na mnie wrażenie, dopóki z ciekawości nie pozwoliłem się zabić. I co ja widzę? Wielkie jak ciężarówka potworzysko wymachuje łapskami i prawie nic mi nie robi.

No cóż walka z królową ograniczyla się do wpakowania w nią i alieny, które przyzwala do siebie jak największej ilości ołowiu, zero finezji. Walka z królową z częsci pierwszej jest bezapelacyjnie lepsza.

Facehuggery natomiast są w tej grze tak tępe i nieskuteczne, że żeby się zainfekować trzeba by chyba skubańca wziąć za ogon i położyć go sobie na twarzy

Pozatym facehuggerów jest jak na lekarstwo, o ile pamiętam w "jedynce" również musiałeś się ustawic niemal idealnie twarzą do facehuggera aby zaatakował, chociaż te z jedynki byly bardziej ruchliwe.

Misje predatora są świetne, takie jakie powinny być, ale specjalnego polotu nie mają. Pomysł z nieskończoną energią daje poczucie siły, ale zbyt ułatwia grę.

i to najbardziej zrażalo do predatora w avp 2...ktoś powie że byla misja w ktorej mielismy tlyko wirstblades i żadnego kamuflazu i maski, coz z tego skoro z wirsta bez większej gimnastyki zabijaliśmy raptem tych 9-11 przeciwników.

I na koniec najgorsze z najgorszych - cała w pupę kopana kampania aliena . Powiedziałem cała? No dobra, nie pierwsze dwie misje. A potem? Żadnego skradania, żadnego kombinowania, żadnego działania podstępem. Jest tylko atak frontalny "na hurra" i wymachiwanie łapami.

W zasadzie to masz rację, do momentu transformacji w doroslego xenomorpha rozgrywka trzymala poziom, później już bylo tylko gorzej. Ataki z zaskoczenia, które w jedynce były podstawą tutaj mijają się z celem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zamiar pojechac jutro do Olsztyna, aby specjalnie kupić AvP2, a jak go nie bedzie, to se kupie jedynke. Po tym, co tu ponapisywaliście, sądze, że warto zagrać w obie części. Grałem w demo AvP2, i najlepiej grało mi sie Alienem, wprost uwielbiłem podchodzić od tyłu i na suficie, aby potem tym językiem z zebami aliena pozbawić głowy stojacego sobie i niczego nie podejrzewajacego marine :twisted: , a chodzenie po ścianach rządzi!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom masz racje:D Chociaż ja to akurat w MP lubie :D W singlu i tak best klimaxy ma marines ale o gustach sie nie dysktutuje(ile razy ja juz to slyszalem) Mam nadzieje ze sie spotkamy w necie :D I kupuj tę gre jak najszybciej mozesz w podskokach! I thx ze cos napisales! LUDZIE PISZCIE BO TEMAT PADA!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yep, stało się :P Gra, która ciążyła mi na dumie została przeze mnie zniszczona :P

Krótko mówiąc - przeklęte przez parę lat od pierwszego podejścia do avp Tyrargo zostało przeze mnie rozbite za 4 podejściem. Bez sejwów, bo inaczej na co byłoby przejście? Raz dopadł mnie facehugger zaraz na początku, raz w wiadomym korytarzyku dopadł mnie advanced strain wraz z 4 regularami, a raz wyzerował mnie predzio w ostatniej hali. Najśmieszniejsze jest to, że pretorianin nie zdążył nawet pierdnąć, a już go nie było :) Mini to jest to.

W sumie nie było tak strasznie. Znacznie trudniejszy i satysfakcjonujący był Odobenus, ze swoimi dwoma predziami i trzema robocikami :) Dopiero przejścia tej misji bez sejwa sobie nie wyobrażam... Bo zobaczysz czerwone światełko i jesteś kaputt. Hmm. Jeszcze te ciasne, pokręcone korytarze, tłum alienów i brak smarta. Istny balet :)

Teraz zabieram się za aliena. Paczka aviomarinu przed Temple i jedziemy ;]

Dla mnie ta kampania jest niczym roznegliżowana piękna kobieta mówiąca "weź mnie, jestem twoja !" :>
Którą trzeba przelecieć jak najszybciej, nim się wytrzeźwieje, bo inaczej można się srogo zawieść ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Świetnie dobrany komentarz :)

Warbandit-> Nom szkoda ze nie znalazles w sklepach AvP(1,2) Postaraj sie na allegro. Chociaż ja wiem i pamietam ze AvP2 kupilem w Auchan za 99,99zł :D a jedynke... Dostałem od taty. Poprostu kupil mi w (moim) wieku 7-dmiu lat bo po prostu wiedział, że ja to uwielbiam :D Kampani nie przeszedlem bo sralem ze strachu (ejj no mialem 7 lat:P) a pozniej nie moglem znalezc jedynki po poszeprowadzce :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Świetnie dobrany komentarz :)

Warbandit-> Nom szkoda ze nie znalazles w sklepach AvP(1,2) Postaraj sie na allegro. Chociaż ja wiem i pamietam ze AvP2 kupilem w Auchan za 99,99zł :D a jedynke... Dostałem od taty. Poprostu kupil mi w (moim) wieku 7-dmiu lat bo po prostu wiedział, że ja to uwielbiam :D Kampani nie przeszedlem bo sralem ze strachu (ejj no mialem 7 lat:P) a pozniej nie moglem znalezc jedynki po poszeprowadzce :(

Eh, grą alienem raczej nie było strasznych momentów za bardzo, bo ty jestes tym najbardziej przerażającym :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...