Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Alien vs. Predator (seria)

Polecane posty

Gra, która ciążyła mi na dumie została przeze mnie zniszczona

Na jakim poziomie trudnosci? ;)

Hihihi...I mowisz tylko o kampanii samego Marine? Bez Aliena i Predka? Bez przejscia na Director's Cut? Bez zaliczenia wszystkich bonusow? Bez odblokowania wszystkich cheat modes?

Sprowadzacz na ziemie :mrgreen:

Krótko mówiąc - przeklęte przez parę lat od pierwszego podejścia do avp Tyrargo zostało przeze mnie rozbite za 4 podejściem.

Director's Cut misiu. A potem cm: Mission Impossible. I mozemy pogadac o przechodzeniu Tyrargo ^_^

Bez sejwów, bo inaczej na co byłoby przejście?

Lamerskie 8)

W sumie nie było tak strasznie. Znacznie trudniejszy i satysfakcjonujący był Odobenus, ze swoimi dwoma predziami i trzema robocikami

Masz na mysli M4? Orbital? Bo nie pamietam dokladnie jak sie ta stacja nazywala...

Dopiero przejścia tej misji bez sejwa sobie nie wyobrażam...

Eee tam :)

Bo zobaczysz czerwone światełko i jesteś kaputt.

Nie no. Masz ok. 500 milisekund na to zeby wystrzelic prosto w predka :) Albo zrobic unik. Albo jedno i drugie :mrgreen: Chodzi Ci o tego, ktory jest na samym koncu? Jak wynurzasz sie z klapy i prawie w tym samym momencie giniesz? :mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. Sam sie zdziwilem. Czemu to teraz jest tak prawie ze nie dostepne?

:( A jak przypadkiem mi plyta peknie? ohh wole nie myslec. jest jeszcze crack no cd :) Ale jak bedzie kompletna rozwałka dysku :(

Mozliwe ze AVS wyjdzie w platynowej kolekcji lub w extra klasyce albo :P w bestsellerze od cenage.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. Sam sie zdziwilem. Czemu to teraz jest tak prawie ze nie dostepne?

:( A jak przypadkiem mi plyta peknie? ohh wole nie myslec. jest jeszcze crack no cd :) Ale jak bedzie kompletna rozwałka dysku :(

Mozliwe ze AVS wyjdzie w platynowej kolekcji lub w extra klasyce albo :P w bestsellerze od cenage.

Ja już widziałem AvP1 w bestsellerze no bo jest(było), ale sie sam zdziwiłem jak pewnego razu byłem w empiku zobaczyłem coś dziwnego AvP2+PH(moze,niewiem) w bestsellerze! Kolejnego dnia juz tego nie widzialem :) to chyba byla zwida :D

Aha i jeszcze jedno: Co to Av,,S"?? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozliwe ze AVS wyjdzie w platynowej kolekcji lub w extra klasyce albo Razz w bestsellerze od cenage.

Skończysz ty wreszcie z tym AVS ?! AvP, na litość boską :P

A jeśli chodzi o samą grę (ten ost odnosi się do jedynki) ... Cóż, grałem w nią ładnych parę latek temu, więc wypowiem się raczej ogólnikowo: przede wszystkim tytuł ten niesie ze sobą masę emocji. Jest to jedyna gra, oprócz SS2, w której zdarzało mi się podskoczyć na krześle bądź wydać z gardła stłumiony krzyk 8)

Granie marine'em było dla mnie zdecydowanie najbardziej wyczerpujące dla nerwów - losowy spawn alienów był bardzo dobrym posunięciem, nigdy nie było wiadomo, skąd wyskoczy na nas kolejna maszkara i po prostu przez cały czas trzeba było być maksymalnie skupionym, żeby przeżyć...

Ponadto nic mnie tak nie napawało lękiem jak spotkania z facehuggerami - gdy tylko słyszałem to ich człapanie, to poziom adrenaliny od razu osiągał stan krytyczny, a na czole pojawiały się krople potu...

Wystarczyła chwila nieuwagi, żeby nastąpiło....IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII! Got ya! :D I znów od początku 8)

Jednak moją ulubioną rasą był zdecydowanie alien - zawsze pociągały mnie tego typu stworki :)

Szybki, cichy, skuteczny, zabójczy. I like it ^_^

Szkoda tylko, że zwykle nie dało się skutecznie wykorzystywać głównych atutów aliena, jakimi były szybkość, zwinność i atak z zaskoczenia - przeciwnicy przeważnie widzieli mnie awet wtedy, gdy siedziałem przyczajony w ciemnym zakamarku :?

Predi - w porządku. ^_^

No i multiplay - to dopiero były jazdy, jak śmigałem alienem po ścianach i brałem wrogów z zaskoczenia :)

Drobne wpadki, typu klapnięcie na podłogę tuż przed lufy przeciwnikow nie są istotne. I tak siałem postrach, ghahah ^_^

To chyba wszystko, jesli chodzi o mnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem kampanię aliena 8) Fajna, ale w sumie nic szczególnego. Zwłaszcza dwóch predków na deser nie stanowiło wyzwania. :) W sumie jedyny epizod, który naprawdę mi się podobał to Temple.

Zresztą Temple jako bonus marine uważam za najlepszą planszę w z dotychczasowych :)

Mozliwe ze AVS
:D

Od razu widać jakie stronki cieszą się wielką estymą u tego forumowicza :twisted:

losowy spawn alienów był bardzo dobrym posunięciem
Nie. :) Właśnie to mnie w tej grze w przeważającej mierze denerwuje. Może jest to dobre w przypadku, gdy już znasz planszę i wiesz co gdzie należy zrobić. Inaczej wkurza to niemożebnie, gdy szukasz przejścia dalej, kolejne stworki wyskakują znikąd, a health i ammo niebezpiecznie zbliża się do zera :)
Sprowadzacz na ziemie
Pfff, nie umiesz się cieszyć z małych rzeczy :P
I mozemy pogadac o przechodzeniu Tyrargo ^_^
That's nowhere near tough :twisted:
Chodzi Ci o tego, ktory jest na samym koncu? Jak wynurzasz sie z klapy i prawie w tym samym momencie giniesz?
Nie, akurat oba predki na tym poziomie były dość proste, sadar to jest to 8) Natomiast ostatni xenoborg dał mi popalić - trzy razy otwieram ostatnie wrota i trzy razy jestem trupem w chwili ujrzenia drania. This might prove irritating :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem kampanię aliena

lol mi dopiero dziś udało się przejść czwarty epizod tej kampani. Zawsze ginołem w tym pomieszczeniu podk oniec levelu (to w którym po dotknięciu czekogolwiek odpalal się alarm). Dopiero dziś wpadlem na pomyśl aby stłuc żarowkę na środku pomieszczenia xDD

Chodzi Ci o tego, ktory jest na samym koncu? Jak wynurzasz sie z klapy i prawie w tym samym momencie giniesz?

Wałściwie to można sie domyślić, że predek tam czeka i sie przygotować, na chwilę przed otwarciem klapy słychać charakterystyczny dźwięk odpalanego predkowego cloacka :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem kampanię aliena Cool Fajna, ale w sumie nic szczególnego. Zwłaszcza dwóch predków na deser nie stanowiło wyzwania. Smile

True, true. Na predka wystarczyło bowiem jedno (słownie: jedno) mocne uderzenie ogonem.

I pomyśleć, że ja przez pół gry niecierpliwie czekałem na jakiegoś predatora, żeby w końcu stoczyć trudną i wymagającą walkę, a tu takie buty...

Choć za pierwszym razem mnie załatwił :P

Nie. Smile Właśnie to mnie w tej grze w przeważającej mierze denerwuje. Może jest to dobre w przypadku, gdy już znasz planszę i wiesz co gdzie należy zrobić. Inaczej wkurza to niemożebnie, gdy szukasz przejścia dalej, kolejne stworki wyskakują znikąd, a health i ammo niebezpiecznie zbliża się do zera Smile

A mnie właśnie to się podoba :)

Jak dla mnie zamierzeniem twórców było stworzenie jak najlepszego klimatu, takiego nie będącego przejściowym, lecz towarzyszącego graczowi przez cały czas. Takiego, żeby gracz przez cały czas czuł na karku oddech (?) wrogów, żeby przez cały czas towarzyszyło mu napięcie i strach.

I właśnie losowy spawn obcych umozliwił to twórcom tej gry, bo nigdy nie wiadomo, czy tam, gdzie wcześniej było cicho i spokojnie, nagle nie wyskoczy zgraja alienów.

To sprawia, że gracz nigdy nie czuje się bezpiecznie, a strach i zdenerwowanie towarzyszą mu przez cały czas.

No i czy stworzenie takiego wyjątkowego klimatu, jaki ma AvP/S, byłoby możliwe, gdyby wszystko oprzeć na skryptach? Otrzymalibyśmy coś na wzór Dooma - straszy za pierwszym razem, ale później niczym już nas nie zaskoczy.

Co do małej ilości ammo i healtha...cóż, dzięki temu gra jest znacznie trudniejsza i wymagająca :).

Cała rozgrywka to taki survival - gracz zdany jest tylko na siebie, jego, hm, "zasoby" są ograniczone, a w dodatku cały czas nadciągają kolejne hordy przeciwników.

Spójrz na takiego np. HL 2 - nie był specjalnie trudny, bo wszędzie było pełno apteczek, armoru etc. Po prostu wyrżnij wszystko/ich i przyj dalej.

W całej grze był tylko jeden moment, gdzie miałem naprawdę duże kłopoty i sobie siarczyście pobluzgałem ^_^

Natomiast w AvP/S bluzgi były tylko na początku - później czułem tylko satysfakcję, gdy kolejne alieny padały martwe u mych stóp po nieudanych atakach z zaskoczenia :twisted:

Ale w sumie...to, co napisałeś faktycznie może być wkurzające dla nowicjuszy... No ale jak ktoś jest cieniasem, to niech gra na 'Easy' :D

pfff ja tylko raz padłem ofiarą xenoborga ale to z czystej ciekawości bo chciałem zobaczyć jak wygląda z bliska ;] Ogólnie rzecz biorąc walki z xenoborgami można unikńąc, ponieważ do zaplonu potrzebują tych 2-3 sekund a to wystarcza żeby sobie kolo takiego przebiec bez walki.

Pfff, też mi marine się znalazł, co unika walki. Nieładnie, nieładnie :evil:

Ja zawsze wybijałem wszystko co weszło mi w drogę, hiehie :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybki, cichy, skuteczny, zabójczy. I like it ^_^

...i pada po jednej serii ze smartguna 8)

przeciwnicy przeważnie widzieli mnie awet wtedy, gdy siedziałem przyczajony w ciemnym zakamarku

Eee tam. Na pierwszym bonusie (Derelict - M1) zeby miec cm trzeba bylo 20 marines odgryzc glowy na zywca. I tam byl taki fajny korytarzyk, gdzie czailem sie jak pajak w rogu sufitu. Ktos przechodzil (kocham spawn :mrgreen: ) a ja...CAP! I wracalem na sufit :D

Zresztą Temple jako bonus marine uważam za najlepszą planszę w z dotychczasowych

Uch...Nie mow...To...To przywoluje...Zle...Zle wspomnienia...Wietnam (lol)...

<fade out>

<retrospective mode>

Znów tutaj. Znów w tym przeklętym korytarzyku. Już nie pamiętam tych wszystkich poprzednich prób... Ledwo przedarłem się przez tą wielką komnatę z posągiem, dojrzałem maleńkie wejście w ścianie. Zaraz zobaczyłem znajomą postać wybiegającą chyłkiem z otworu. Jak na szkoleniu, jak nas uczyli. Krótkie serie. Wystrzeliłem. Głowa obcego rozprysła się na maleńkie cząsteczki. Z tyłu, za mną, dobiegły mnie wściekłe piski innych. Teraz już nie było odwrotu. Szybko wbiegłem w korytarzyk i począłem wspinać się na kolejne kondygnacje. Raz po raz na ścianie ukazywał się mrówczy kształt. Raz po raz - we wściekłym okrzyku Pulse Rifle ginął zostawiając po sobie kałuże żrącej krwi. Skończyło się. Teraz korytarz, tak długi, że nie widać końca. Wyciągnąłem miotacz płomieni. Włączyłem tryb noktowizyjny. Bo wiedziałem już co tu na mnie czeka. Zapadła cisza, a ja posuwałem się powoli do przodu. I wnet zaraz usłyszałem ciche szuranie po posadzce. Jest! Płomienie ogarnęły jego maleńką pająkowatą postać, z głośnym wizgiem skręciła się i znieruchomiała. Odetchnąłem ale tylko na chwilę. To był jeden - a jest ich o wiele więcej. Parłem powoli przez korytarz, od czasu do czasu omiatając jego ściany płomieniem z miotacza, czasem cofałem się, usłyszawszy znajome szuranie. Już! Już...Koniec! Widzę koniec. Nieco więcej światła! Wtem, nie wiem w jaki sposób, dojrzałem go prawie pod moimi stopami. Adrenalina osiągnęła niebotyczny poziom, a ja kurczowo trzymając spust, wyplułem z miotacza resztkę paliwa. Udało mi się. Skwierczał teraz, pobłyskując maleńkimi płomyczkami plątającymi się po jego odnóżach.

Zeskoczyłem w dół...Choć lot trwał zaledwie sekundę, mnie wydawało się to o wiele dłuższym czasem. Boleśnie odczułem upadek. Gdy rozmasowywałem sobie kości, spojrzałem machinalnie w głąb nowego korytarza. Ostatnie co zobaczyłem to rozpostarte pajęcze odnóża zbliżające się do mojej twarzy.

Ku*** mać. Był jeszcze jeden.

<fade out>

<restart map>

Huhu...Tak wlasnie wyglada pewien element Temple. Wybaczcie mi napad grafomanii, ale przyszło mi do głowy ze lepiej to opisac, niz:

"Przewalony moment kiedy najpierw wlazisz na gore walczac z wypadajacymi ciagle obcymi w ciasnych korytarzykach, a potem czeka na ciebie okolo pieciu facehuggerow" :P

pfff ja tylko raz padłem ofiarą xenoborga ale to z czystej ciekawości bo chciałem zobaczyć jak wygląda z bliska ;] Ogólnie rzecz biorąc walki z xenoborgami można unikńąc, ponieważ do zaplonu potrzebują tych 2-3 sekund a to wystarcza żeby sobie kolo takiego przebiec bez walki.

Nom, zwlaszcza ze ten w Orbital, jak zjedziesz z windy, stoi jak...wiecie co, na weselu :P

Wiec przebiegamy i idziemy dalej do uspionego aliena :P

True, true. Na predka wystarczyło bowiem jedno (słownie: jedno) mocne uderzenie ogonem.

A potem headbite...

Samym ogonem to go ogluszasz misiu :) Czesto wtedy kleka i uruchamia sobie autodestrukcje. Wiem, bo doswiadczylem tego kilka razy;]

Ale w sumie...to, co napisałeś faktycznie może być wkurzające dla nowicjuszy... No ale jak ktoś jest cieniasem, to niech gra na 'Easy'

Nawet na easy ta gra jest trudna. Nie wiem co prawda po sobie, ale widzialem znajomych jak w to grali na najlatwiejszym poziomie i czasem mieli problemy :)

Ja od razu - co sie niezmiernie rzadko zdarza - zaczalem na Director's Cut.

Pfff, też mi marine się znalazł, co unika walki. Nieładnie, nieładnie

Taki marine ktory chce przezyc :)

Ci, co leja we wszystko co sie rusza, szybko koncza marnie, bo skonczy im sie amunicja :mrgreen: A tej na Director's Cut jest tyle co nic ^_^

No chyba ze lubisz rzucac sie na np. Xenoborga z kolbą od Pulse Rifle :D

Ja zawsze wybijałem wszystko co weszło mi w drogę, hiehie

Dobra, zadam to pytanie. Na jakim poziomie? :)

Bo ja na najwyzszym czasem wolalem cichutko przemknac kolo jakiegos antagonisty, niz tracic na niego amunicje i pakowac sie w ewentualna strate zdrowia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...i pada po jednej serii ze smartguna Cool

...tudzież po 1 strzale z miniguna... :D

A potem headbite...

Samym ogonem to go ogluszasz misiu Smile Czesto wtedy kleka i uruchamia sobie autodestrukcje. Wiem, bo doswiadczylem tego kilka razy;]

:o

Hihi, masz rację. :P Ot, zapomniałem dodać ^_^

Nawet na easy ta gra jest trudna. Nie wiem co prawda po sobie, ale widzialem znajomych jak w to grali na najlatwiejszym poziomie i czasem mieli problemy Smile

Bwahah, cieniasy :D

Ja od razu - co sie niezmiernie rzadko zdarza - zaczalem na Director's Cut.

:o

No to ładnie...respect :)

No chyba ze lubisz rzucac sie na np. Xenoborga z kolbą od Pulse Rifle Very Happy

Ho, ho, nigdy nie próbowałem, ale to mogłoby być ciekawe :twisted: :)

Może kiedys spróbuję, jak dorwę grę w swoje łapki. A nuż mi się uda ^_^

Dobra, zadam to pytanie. Na jakim poziomie? Smile

No...na normalu :P

...

I co się tak patrzysz? Sam stwierdziłeś, że gra jest trudna nawet na easy :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mam już kampanię Aliena za sobą, bardzo przyjemna zwlaszcza ostatni poziom. Co do walki z predkami to poszło jak składka, strzał z ogona w czerep i gryziemy ;]. Outerko tejże kampanii też niezwykle wymowne ;]

Obecnie usiłuje przebić sie przez ep.III predatora to jest Vauluts, dzis prawie mi się udało gdyby nie proces autodestrukcji bazy i niewidzy gdzie mam się wynieść. Troszke się zdenerwowalem bo dużo nerwów i potu kosztował mnie ten poziom. Walka z alienami z przy użyciu wirstblades to istny "dance makabra", że nie wspomne o pretorianie przed ktorym uciekalem przez połowe levelu coby się energia do plasma castera załadowała :D Z predalienem poszlo gladziudko, dostal bydlak z wirsta i fantazyjnie się rozprysnął. No ale jak wspomniałem wcześniej autodestrukcja dała mi kopa ;] I caly level trzeba będize przechodzić od początku @__@

Może kiedys spróbuję, jak dorwę grę w swoje łapki. A nuż mi się uda ^_^

Zabicie kolbą zwyklego drone`a to cholernie trudne zadanie ;] Sądze, że przy xenoborgu nie zdążylbyć nawet powiedzieć "na pohybel sku****nom !!".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężka sprawa, AvP2 faktycznie trudno teraz dostać. Najwyraźniej obecny polski dystrybutor gier Sierry nie jest zainteresowany reedycją. Chyba jedynym wyjściem jest zamówienie gry w jakimś zagranicznym sklepie internetowym lub zakup przez znajomego, który wyjeżdża do jakiegoś bardziej cywilizowanego kraju :/ (nie powinno wyjść drogo, bo gra od dłuższego czasu leży w serii Bestseller). Wprawdzie widziałem tą grę parę razy na Allegro, ale niektóre aukcje wydawały mi się mocno podejrzane (co to za edycja SE? i to na jednym CD? i wersji PL?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się marzy nowe AVP3 wykorzystujące nowe technologie graficzne lub chociaż modek do np. Dooma3. Odpalałem niedawno AVP2 i zastanawiałem się czemu grafika już nie zachwyca jak kiedyś... A akurat ta gra dostałaby niezłego kopa z grą świateł i realistyczną fizyką... Jednak FPP starzeją się najszybciej i najwidoczniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby wcześniej wypowiadałem się już o tej grze, jednak po pierwsze, nie ukończyłem wtedy wszystkich kampanii, a po drugie mówiłem o tym na podstawie ten tego eee... no pirata :oops: . Teraz jednak zrewanżowałem się kupując na allegro drugą część gry (i nie tylko, ale o tym zaraz). ukończyłem wszystkie kampanie i mogę teraz zabrać głos na ten temat.

Kampania Marine była naprawdę dobra, choć spawnowanie się wrogów za plecami wkurzało (parę razy przyłapałem Aliena materializującego się w powietrzu), jednak klimacik był. Nie raz przylegiwałem kurczowo do ściany patrząc tylko, skąd nadciągnie kolejna fala. Szkoda tylko, że Facehuggery były strasznie ślamazarne i chyba tylko raz udało im się mnie zainfekować. Gorzej z pozostałymi kampaniami. Alien nie może wykorzystywać cienia do ukrywnia się, gdyż takich miejsc jest mało, a ludzie i tak cię zauważą. Walka polegała na doskakiwaniu do nich, a następnie cięciu każdego pazurami, co mało mi się podobało (gdzie tu element zaskoczenia?). Niby parę razy można było się zaczaić na wroga, jednak i tak czułem niedosyt. Grając Predatorem miałem zamiar nie używać działka ani innych broni palnych. Okazało się to jednak niemożliwe ze względu na androidów (strasznie denerwujący goście) i żołnierze ze Smart Gunami (w ogóle słyszałem, że namierzają one jedynie poruszające się istoty, a ja nie ważne czy stałem w miejscu czy nie i tak obrywałem, oczywiście pamiętałem o znikaniu). Na etapach z alienami też nie można było się zabawić w łowcę, bo owych kosmitów :P było często po prostu za dużo na wycinanie ich włócznią i zostawało tylko działko :( (nie muszę chyba mówić, jak bardzo psują zabawę mocne pociski z autocelowaniem, czułem się jakbym cheatował) . Zostaje jednak multi, gdzie odnalazłem się jako alien runner (choć tutaj psują zabawę cheaterzy). Koniec końców, rzeczywiście najlepsza jest kampania Marine, jednak to w dużej części dlatego, że w pozostałych jest trochę zmarnowany potencjał :( .

P.S. Przed chwilką na Allegro nabyłem pierwszą część gry Gold Edition w dużym boxie (mniam mniam), więc za czas jakiś opiszę moje odczucia w stosunku do pierwszej części właśnie. A teraz: Tyrago nadchodzę! :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby wcześniej wypowiadałem się już o tej grze, jednak po pierwsze, nie ukończyłem wtedy wszystkich kampanii, a po drugie mówiłem o tym na podstawie ten tego eee... no pirata :oops: . Teraz jednak zrewanżowałem się kupując na allegro drugą część gry (i nie tylko, ale o tym zaraz). ukończyłem wszystkie kampanie i mogę teraz zabrać głos na ten temat.

Ja miałem farta - kupiłem złotą edycję w momencie, gdy PlayIt konał - 99 PLN to nie była wygórowana kwota, jak za taką wspaniałą gierkę :).

Kampania Marine była naprawdę dobra, choć spawnowanie się wrogów za plecami wkurzało (parę razy przyłapałem Aliena materializującego się w powietrzu), jednak klimacik był. Nie raz przylegiwałem kurczowo do ściany patrząc tylko, skąd nadciągnie kolejna fala.(...)

Nie przypominam sobie, bym w kampanii marine'a "przyłapał" przeciwnika na spawnowaniu się, ale może miałem szczęście :). Nie da się, ukryć, że kampania marine'a dostarcza najwięcej emocji (ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie), szczególnie wędrówka po bazie zamienionej w ul i wycieczka do prawdziwego ula :). No i te spluwy - minigun i smartgun wymiatają (nie wspominając o "Alice" :D). I przede wszystkim, jednak Andrew ma coś do powiedzenia, a alien i predator są tylko biernymi podsłuchiwaczami ;), więc siłą rzeczy fabuła jest u nich nieco słabiej zarysowana.

Gorzej z pozostałymi kampaniami. Alien nie może wykorzystywać cienia do ukrywnia się, gdyż takich miejsc jest mało, a ludzie i tak cię zauważą. Walka polegała na doskakiwaniu do nich, a następnie cięciu każdego pazurami, co mało mi się podobało (gdzie tu element zaskoczenia?). Niby parę razy można było się zaczaić na wroga, jednak i tak czułem niedosyt.

Mi tam kampania aliena też nie leżała, ale z innych względów - jakoś nie pasowało mi latanie po ścianach i sufitach oraz drapanie i gryzienie :). Poza tym początek, gdy jest się bezbronnym facehuggerem i potem prawie bezbronnym chestbursterem też trochę frustrujący był.

Grając Predatorem miałem zamiar nie używać działka ani innych broni palnych. Okazało się to jednak niemożliwe ze względu na androidów (strasznie denerwujący goście) i żołnierze ze Smart Gunami (w ogóle słyszałem, że namierzają one jedynie poruszające się istoty, a ja nie ważne czy stałem w miejscu czy nie i tak obrywałem, oczywiście pamiętałem o znikaniu). Na etapach z alienami też nie można było się zabawić w łowcę, bo owych kosmitów :P było często po prostu za dużo na wycinanie ich włócznią i zostawało tylko działko :( (nie muszę chyba mówić, jak bardzo psują zabawę mocne pociski z autocelowaniem, czułem się jakbym cheatował) .

Podkradanie się z naginatą w łapie i włączonym kamuflażem było moją ulubioną zabawą :). W przypadku alienów nie zdawało to już egzaminu, ale pyode amedha wymiękało (i kolejna czaszka do kolekcji) :D. W sumie, to używanie działka nie uznałbym za cheatowanie - w końcu bardzo szybko kończy się energia i pozostaje wziąć nogi za pas albo machać kijkiem ;).

Zostaje jednak multi, gdzie odnalazłem się jako alien runner (choć tutaj psują zabawę cheaterzy). (...)

Multi ma ponoć buga, który nie zostanie już poprawiony (heavy predator porusza się tak samo szybko jego najlżej opancerzony kolega), bo Sierra zakończyła support.

P.S. Przed chwilką na Allegro nabyłem pierwszą część gry Gold Edition w dużym boxie (mniam mniam), więc za czas jakiś opiszę moje odczucia w stosunku do pierwszej części właśnie. A teraz: Tyrago nadchodzę! :twisted:

Możliwe, że trochę się rozczarujesz - kampanie są mniej fabularne, przeciwnicy się stale respawnują(!) i jest ograniczona ilość sejwów na poziom (na łatwym można grę zapisać chyba 7 razy, na najtrudniejszym director's cut - tylko raz). Już bardziej polecałbym tak wyśmiewany Primal Hunt, który wcale taki zły nie jest - kampania predka jest dosyć ciekawa, aliena już mniej (ale ma przebłyski). Najgorzej jest z "ludzką" kampanią - zero polotu, zabijający klimat 360-stopniowy motion detector, absurdy w stylu jaja obcych w wąskich, niskich korytarzach (ciekawe, skąd się tam wzięły) :/. Ale PH skończyłem, w przeciwieństwie do AvP 1, gdzie najdalej doszedłem predatorem (chyba prawie do końca), a alienem nie wyszedłem nawet poza level startowy :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dorwałem jedynkę, przerobiłem ją, mogę się wypowiedzieć.

Początki nie były ciekawe, gdyż po włączeniu gry wszystko łącznie z menu zaczęło przeraźliwie żabkować. Okazało się, że to dlatego, że nie wyłączałem filmików :shock: i dopiero gdy ręcznie je kończyłem, gra działała normalnie (ale te i tak oglądałem, po prostu wyłączałem je w ostatniej sekundzie ich trwania). Zacząłem od Marines, jako że z deczka się gry obawiałem, włączyłem sobie poziom training, co jednak okazało się chybionym wyborem, gdyż szło mi jak po maśle, a największym zagrożeniem były windy (serio, na skutek jakiegoś dziwnego buga czasami ginąłem, gdy do nich wchodziłem). Ogólne wrażenie było jednak pozytywne, ładna grafika, klimacik (choć znowu nie jest tak znowu straszno, trzeba tylko być cały czas w gotowości), kiepawi aktorzy w ekranach (choć do dowódcy odczuwałem sympatię, a propo, czy zauważyliście, że na Tyrago przed starciem z Predalienem widać, jak ktoś przystawia mu gnata do głowy?), szybkie Alieny (choć ominąć ich ataki było łatwiej niż w dwójce) i fajnuchne starcie z królową (choć zabawnie wyglądało, jak leciała w przestrzeń ze skrzynką w łapie). Z powodu niezbyt wysokiego poziomu trudności pozostałe dwie kampanie zacząłem od razu na Realistic (teraz na Realistic przechodzę od nowa kampanię Marine) . Bardziej do gustu przypadł mi Alien. Gaszenie światła, skradanie się, odgryzanie łebków, dużo łażenia po szybach wentylacyjnych i wkurzające Sentry Guny. W kampani Predatora też niby można się zabawić w Sama Fishera, ale zwyczajnie się to nie opłaca. Rekompenusją to za to potyczki z Alienami, jako że moją ulubioną predową bronią są Wristblades, walki z "ósmymi pasażerami Nostromo" bardzo przypadły do gustu. Alieny ciągle atakujące po odcięciu im obuch górnych kończyn są czymś, czego się nie zapomina :) . W dodatku nie było ich tyle, co w dwójce, rzadko występowały w ilości większej, niż 2 na raz (oczywiście mówię o kampani Preda) i ogólnie walka wręcz z nimi miała sens w przeciwieństwie do dwójki. Ogółem nie zawiodłem się, pierwszy AvP jest dokładnie taki jak być powinien i przebija dwójkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, pochwalę się, że zrobiłem już kampanię Marine na Director's Cut, bez cheatowania i sejwowania. Tyrago przeszedłem za drugim podejściem 8) . Teraz pytanko- jak odblokować cheat Mission Impossible? Bo to jedyny poziom trudności, na którym jeszcze Marine'a nie rozbiłem. Czy mam ukończyć wszystkie misje bonusowe czy co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugeruję dopisać się do tematu o AvP w dziale Gry, bo jest bardziej odpowiedni na takie pytania. Poza tym podałeś za mało informacji - sam system operacyjny to nie wszystko, równie ważne są części (procesor, RAM, grafika) oraz sterowniki (wersja sterów do grafiki, DirectXa). Poza tym nie można powiedzieć jednoznacznie czy chodzi, czy nie, zwłaszcza w przypadku pierwszej części serii AvP. Jednym może dobrze działać a innym wcale (podobno nie lubi się z kartami PCI-E oraz Detona..., eee, znaczy Forceware'ami ze zbyt wysokim numerkiem), czysta loteria. Poza tym, gdy gra powstawała, to o XP nikt jeszcze nie słyszał (tu należą się serdeczne podziękowania producentom software'u oraz hardware'u za tzw. "kompatybilność wsteczną", którą zazwyczaj mają tam, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, mimo całkowicie odmiennych deklaracji).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak AVP1 miało lepszy klimat od dwójki mimo iż ta posiadała znacznie lepszą grafę(dzwięk?) :roll: .W AVP2 można się przestraszyĆ ale to co się działo w jedynce nie można z niczym innym porównaĆ ...szczególnie 1 misja...wchodząc do Derelicta myślałem że coś mi w czółku trzaśnie xD ...i te światła w korytarzu brrrr :twisted:,chętnie bym pograł tylko nie wiedzieĆ czemu avp1 strasznie tnie :/ grając na sprzęcie sprzed paru lat ( Pentium 2 233 MHZ i Diamond Viper) gra aż tak nie cięła :/ nie wiem o co chodzi :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...