Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Uważam, że wszyscy wydawcy powinni zginąć.

EA wcześniej na nich nie naciskało (ie. przy ME, DA i ME2)

Nie chcę tutaj osądzać, ale mam wrażenie że te wszystkie DLC z giwerkami do Mass Effecta 2 i dodatkowymi misjami to nie był początkowy zamysł samych BioWare.

***

NN uznaję za serię upośledzoną, odartą z klimatu i specyficznego feelingu. (..) BTW. dwójkę Neverwintera zrobił chyba Obsidian?

Tak, Obsidian. Tylko weź pod uwagę, że przez większośc czasu tworzenia NWN2 przygotowywali oni system, zmieniali silnik i zajmowali się ogólnie pojętą mechaniką. Warto zapoznać się z Maską Zdrajcy, gdzie fabuła stanęła na pierwszym miejscu i cała historia jest wprost fenomenalna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że wszyscy wydawcy powinni zginąć.

Bez przesady!

Take Two może zostać ; ) . Dają deweloperom tyle czasu i pieniędzy ile potrzeba i (zwykle - w zeszłym roku minus Mafia II) to im się w pewnym sensie zwraca; mają zarówno najwyższą średnią ocen gier co roku, jak i wielomilionową sprzedaż (GTA, RDR, BioShock). Chciałoby się, żeby przygarnęli jakieś studio od cRPG, oj chciałoby się... CDP RED jest wolne i chyba nawet zdolni ludzie tam są... : )

Reszta niestety jawi się jako zło konieczne. :/ A najgorsze że strategia Take-Two jest tak sobie skuteczna, bo mimo świetnych tytułów bodaj przynoszą straty... i ostatnio były plotki o przejęciu przez Activi$ion.

Z innej beczki - ostatnio dyskutowałem sobie ze znajomym o Andersie w Awakening a Andersie w DA2. Kolega twierdził, że zmiana w charakterze tego bohatera jest nienaturalna jak na niecały rok między wydarzeniami DA-A a I aktu DA2; ja z kolei się upierałem, że to spora, fakt, ale naturalna zmiana wynikła z

opętania przez Justice

. W Awakening był rzecz jasna większym wesołkiem, poza tym tak jakby nie miał aż tyle żalu do ustroju i templariuszy (w rozmowie z Wynne nawet się burzy na pomysły libertarian, żeby się uniezależnić od Zakonu). IMO jednak to dobrze pokazane kolejne stadia zamykania się w sobie tej postaci i coraz mocniejszego zmierzania w stronę ekstremy.

Co Wy sądzicie? Ma sens w ogóle postrzegać tę postać przez pryzmat przygód w Amarancie?

I swoją drogą, gram ponownie w DA-A i znów jestem zauroczony. Jeśli idzie o level design, to imho najlepszy kawałek kodu pod szyldem Dragon Age. Jasne, małe toto, ale te wszystkie zakamarki, ścieżynki, blanki budują znacznie fajniejszy klimat niż straightforward lokacje z DA:O i DA2. No i tempo jest zdecydowanie lepsze niż w Początku, a jednocześnie nie mamy powtarzalnych lokacji z dwójki. Aż szkoda, że tak żadna z dwóch "pełnych" części nie wygląda.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taki pomysł...

Niech BioWare połączy się z Blizzardem i razem zrobią DragonAge2... ;)

Blizzard nie wydał w życiu czegoś co ma rangę poniżej hitu, raczej same gry dekady...

Jeszcze jakby Rockstar pobłogosławiło tę produkcję, to 10mln sprzedanych egzemplarzy, w pierwszy tydzień jest możliwe :P i ocena 10 w CD-Action :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukończyłem grę i chciałem stwierdzić, że występuje w niej trochę bugów. Najpoważniejsze dotyczą Merrill. Na początku drugiego aktu otrzymujemy questy, w których mamy porozmawiać z każdym z naszych towarzyszy, jednak quest dotyczący Merrill jest od razu zaznaczony jako ukończony i nie można z nią porozmawiać. Jeszcze gorzej jest w trzecim akcie otóż zaraz na początku gdy przychodzimy do Merrill mamy z nią rozmowę w której

ubolewa ona że przywódczyni elfów Marethari nie żyje. Problem w tym, że quest w którym Marethari ginie jest dopiero później.

Inne bugi to np. quest z tablicy kantora który nie znika mimo ukończenia i quest z demonem Xebenkeckiem, w którym jeśli przeczytamy choćby jedna księgę nie możemy go ukończyć. Nie wiecie czy w najbliższym czasie wyjdzie patch który naprawi te błędy? Bo ten który wyszedł niedawno (1.01) niestety ich nie naprawia.

I jeszcze jedna sprawa mam zamiar kupić dodatek awakening do pierwszego dragon age, czy ktoś może mi powiedzieć, jak długi on jest, ile tak mniej więcej zajmuje jego ukończenie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Nie natknąłem się na żaden z opisywanych przez Ciebie błędów. Jedyny quest, z ukończeniem którego miałem problem (i wiem, że nie jestem sam) miał miejsce w ostatnim akcie. Nazywał się bodajże Who needs resquing, ale głowy nie daje, bo przechodziłem DA2 już jakiś czas temu. Po dojściu na miejsce spawnował się tylko jeden przeciwnik, który na dodatek był całkowicie nieinteraktywny - ot stał sobie model postaci, z którym nie można było nic zrobić.

Na resztę błędów, tak jak wspomniałem na początku, się nie natknąłem.

Swoją drogą dlaczego zakładasz, że quest z księgami o krwawej magii jest zbugowany? Zostałeś wyraźnie poproszony o

zniszczenie ksiąg - i tylko w ten sposób można doprowadzić do walki z demonem. Sam przy pierwszym przejściu gry zbierałem wszystkie księgi dla siebie i również questu nie ukończyłem - właśnie tak ma on działaś i wcale nie jest to bug.

Zatem jedynymi grami BioWare powstałymi w całości pod szyldem EA są Mass Effect 2 i Dragon Age II. Ten pierwszy robili 2 lata. Wystarczyło, by gra uwolniła cały swój potencjał. W przypadku DA2 coś nie do końca wyszło.

Bo prequel tego pierwszego sprzedał się bardzo dobrze na wszystkich platformach, a w szczególności na konsolach. W związku z tym BioWare miało wolną rękę i mogło rozwijać serię w takim kierunku w jakim im się podobało. Trzeba wziąć również pod uwagę czas produkcji, który był dużo dłuższy niż w przypadku DA2. Z Origins sytuacja była trochę inna, bo gra sprzedała się nadzwyczaj dobrze, ale stosunek sprzedaży wersji konsolowych do PC nie był zadowalający. Oczywiście każdy wydawca obecnie musi przyjmować, że jeżeli gra nie sprzedaje się na konsole w kilkukrotnie większym nakładzie niż na PC to jest coś nie tak. W związku z tym też mainstreamowanie DA2 w porównaniu do Origins. Bardzo duża liczba zmian w połączeniu z goniącymi terminami sprawiła, że drugiemu Dragon Age'owi do ideału daleko. Sam chętnie widziałbym serię Mass Effect jako źródło nowatorskich rozwiązań, a Dragon Age jako bastion konserwatyzmu. Niestety wydawcy wiedzą lepiej i muszą naciskać na twórców, by robili to, co sprzeda się w jak największym nakładzie.

Żeby nie było. DA2 to dobra gra, wciąga jak diabli, jednak bardziej za sprawą fabuły i interesujących postaci niż gameplayu. Mimo tego, że przechodziło się grę bardzo przyjemnie, to jest ona rozczarowująca na wielu płaszczyznach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedna sprawa mam zamiar kupić dodatek awakening do pierwszego dragon age, czy ktoś może mi powiedzieć, jak długi on jest, ile tak mniej więcej zajmuje jego ukończenie?

Hmm... Mi zajęło około 10h... Bardzo fajnie poprawione są postacie, według mnie potężniejszy zdecydowanie jest wojownik, ma kilka skillów obszarowych... Łotrzyk ma zwiększone skille z dużymi obrażeniami (np. cios w serce po 350dmg)

A mag? Mało w magu zmieniono, co prawda pare skillów więcej, ale różnicy prawie w ogóle...

Fabuła? Super, po prostu trzeba w to zagrać jeśli podobała się jedynka

i jeśli nie grałeś jeszcze w dwójkę to tym bardziej zagraj, bo można tam poznać Andersa ( i justice - Justyniana)

Edytowano przez Karpaj
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DA2 skończone i jestem pełen podziwu jak z doskonałej RPG-owej części pierwszej można zrobić głupią, prymitywną, pozbawioną sensownego głównego wątku siekaninę. Gratulacje dla BioWare - właśnie popełnili najgorszy RPG 21-go wieku ;)

I znowu mam wrażenie że jestem inny - cały świat rozpływa się w zachwytach nad DA2..... a ja nie.

W skrócie, jeżeli szukasz:

- inteligentnej, przemyślanej fabuły

- ciekawych NPC

- kontroli nad dialogami

- bogactwa przedmiotów

- rozbudowanego systemu rozwoju postaci

to NIE kupuj DA2, tu tego nie znajdziesz.

Najlepiej DA2 opisał mój kumpel: "to takie diablo, tylko bez fajnych przedmiotów i leveli".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon Age II jest grą posiadającą wady i wykonującą kilka kroków wstecz względem Początku. Powyżej nie została wymieniona żadna z nich (od biedy można się zgodzić z brakiem "bogactwa przedmiotów" - przy czym to raczej dotyczy modeli, bo ogólnie złomu jest całkiem sporo).

Najlepiej DA2 opisał mój kumpel: "to takie diablo, tylko bez fajnych przedmiotów i leveli".

Yeah, super.

Tylko ja mam chyba jakąś zbugowaną wersję, bo przysiągłbym, że Hawke i s-ka mi poziomy doświadczenia wbijali...

I jeszcze jedna sprawa mam zamiar kupić dodatek awakening do pierwszego dragon age, czy ktoś może mi powiedzieć, jak długi on jest, ile tak mniej więcej zajmuje jego ukończenie?

~15h na 100%. Warto.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alberich -> indywidualna ocena danej produkcji uzależniona jest rzecz jasna od subiektywnych preferencji odbiorcy, ale jeśli wysnuwasz tezę, że dany tytuł jest nieprawdopodobnie wręcz zły, to należałoby ją uzasadnić za pomocą merytorycznych argumentów (bo za takowe nie sposób uznać kilku podanych przez Ciebie punktów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że wszyscy wydawcy powinni zginąć.

EA wcześniej na nich nie naciskało (ie. przy ME, DA i ME2)

Nie chcę tutaj osądzać, ale mam wrażenie że te wszystkie DLC z giwerkami do Mass Effecta 2 i dodatkowymi misjami to nie był początkowy zamysł samych BioWare.

***

NN uznaję za serię upośledzoną, odartą z klimatu i specyficznego feelingu. (..) BTW. dwójkę Neverwintera zrobił chyba Obsidian?

Tak, Obsidian. Tylko weź pod uwagę, że przez większośc czasu tworzenia NWN2 przygotowywali oni system, zmieniali silnik i zajmowali się ogólnie pojętą mechaniką. Warto zapoznać się z Maską Zdrajcy, gdzie fabuła stanęła na pierwszym miejscu i cała historia jest wprost fenomenalna.

Co do maski zdrajcy to ja nic nie zrozumiałem z fabuły dlatego ze była taka jakaś pokręcona, wole oryginał .

A co do DA2 to skończyłem i nie jestem akurat strasznie zachwycony ani zawiedziony, to po prostu taki fajny RPG, nic specjalnego. Fajnie się grało ale nie zostało mi takie wspomnienie jak po Origins. Szczerze to wolę fabułę opartą na ocaleniu świata już od początku gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alberich: Przecież level scalling w obu częściach Dragon Age'a działa tak samo, każdy mob ma pewne ramy poziomów, minimum i maksimum. W DA2 nawet chyba nawet miały być węższe, bo podzielenie gry na trzy akty zwiększa kontrolę twórców nad tym, na jakich przeciwników teraz będziemy się natykać.

I jak ten sam mob sprawiał Ci tyle samo problemu na koniec co na początku, to well - widać nie za bardzo Ci wyszło z tym nierozbudowanym rozwojem postaci, bo ja o ile na początku trochę musiałem postrzelać nawet w zwykłego przeciwnika, o tyle pod koniec tłukłem po kilka jednym skillem...

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Chcesz merytorycznie to masz:

Gra jest reklamowana, sprzedawana i oceniana jako RPG i tak ją traktuję (zwłaszcza w kontekście zdecydowanie RPG-owej jedynki). Grałem na poziomie normalnym (jakieś 3 godziny, potem już do końca na trudnym z jednym małym wyjątkiem o którym napiszę).

1. Fabuła

Jak dla mnie najważniejszy element RPG. Grafika może być umowna, dźwięku nie być, ale fabuła to to co RPG musi mieć. Problem w tym że DA2 jej nie posiada. Jest to zlepek wielu questów w zdecydowanej większości niepowiązanych ze sobą. "Główny" wątek fabularny niby gdzieś tam jest w tle, ale tak naprawdę nas nie dotyczy (a jak gramy wojownikiem czy łotrzykiem i nasze magiczne rodzeństwo umarło to w ogóle nie ma ani cienia motywacji żeby się nią zainteresować).

Questy w większości są do bólu liniowe i schematyczne: idź - zabij - przynieś. A jak już trafi się jakiś ciekawszy (np. śledztwo dotyczące morderstw kobiet) to są ucinane w bezsensownym momencie i nie można ich kontynuować.

Po za tym strasznie mnie zirytował zupełny brak wpływu postaci na świat gry - to co ma się wydarzyć i tak się wydarzy, niezależnie od naszych decyzji.

A najtragiczniejszym fragmentem fabuły jest finał. Totalnie kretyński czyn Andersa (gdyby to ode mnie zależało to już dużo wcześniej by zginął z mojej ręki za wcześniejsze wyskoki) i super-mega-hiper-beznadziejnie głupia końcówka w przypadku gdy zdecydujemy się pomóc magom.

2. Spójność świata i różne idiotyzmy

Świat z jedynki i dwójki to zupełnie inne realia. Nagle pojawiły się legiony magów krwi - a sami magowie stracili 90% swojej mocy. W jedynce 1 mag mógł bez problemów wykończyć całą drużynę, w dwójce nawet 10 magów nie stanowi problemu. Magia krwi jest również absurdalna - w jedynce aby zostać magiem krwi trzeba było dogadać się z demonem i poświęcić Connora (czyli było to trudne i moralnie złe). W dwójce magię krwi rozdają chyba w jakiejś promocji bo 90% magów albo ją ma, albo wystarczą im jakieś 3 sekundy aby ją opanować (patrz np. naczelny mag kręgu).

Przedmioty śmieci - w teorii świetny pomysł. W praktyce - bez sensu. Tak naprawdę kto z Was zabrałby podarte spodnie, kawałek liny, czy złamany nóż? Czemu w tej kategorii trafiają się takie przedmioty jak: przełamana sztabka złota czy ukruszony diament i są bezwartościowe (w końcu złoto jest złoto niezależnie od formy i jest cenne, a diament jest mniej wart niż czysty i bez skazy ale nadal powinien być wiele wart). Pomijając już fakt że cokolwiek złotego poniewierające się na ulicy zostałoby po 3 sekundach prze kogoś zabrane.

Nadal nie da się otwierać skrzyń siłą lub magią (inna sprawa że nie ma po co biorąc pod uwagę beznadziejność znajdowanych śmieci).

Przeciwnicy składają się z trzech kategorii: mięso armatnie (występujące w zastraszających ilościach, goście na 1 strzał, naprawdę nie wiem po co oni w ogóle pojawiają się na polu walki), sztucznie przepakowane postaci (najczęściej łotrzycy którzy mają pasek HP-ków długi na kilometr i nie chcą paść nawet po milionie ciosów - a twoi padają po jednym - występują często w płytówkach!) oraz bossowie (który są albo bardzo trudni do pokonania wręcz - ale można uciekać w nieskończoność podczas gdy reszta drużyny strzela, lub nie potrafią ci nic zrobić - ale mają parę trylionów HP więc umrzesz z nudów podczas ich zabijania).

3. Drużyna

To może być kwestia gustu ale o ile w jedynce prawie każda postać była ciekawa i barwna to w dwójce można to jedynie powiedzieć o krasnoludzie. I może Izabeli. Reszta jest bezbarwna.

4. Dialogi

Czy może mi ktoś w przystępny sposób wyjaśnić czemu nie mogą być wypisane w grze te kwestie które postać wypowie? Rozwiązanie dialogowe tutaj stosowane jest tworzone przez debili dla debili.

5. Rozwój postaci

Niby podobny do jedynki, ale jakby trochę bez sensu. Mniej umiejętności w ogóle, za to więcej bezużytecznych (co mi po uśpieniu, ogłuszeniu, wystraszeniu, czy sprawieniu że jeden przeciwnik będzie mnie ignorował gdy zalewają nas hordy wrogów?). Liczą się tylko i wyłącznie obszarówki.

6. Lenistwo twórców

Gdy odpaliłem grę oniemiałem - ekran tworzenia postaci z jedynki? Te same szpetne ryje, tatuaże i fryzury? Nie chciało im się tego zmienić?? W grze jest nie lepiej. Konsolowy interfejs. Beznadziejne identyczne, dwuwymiarowe ikonki ekwipunku. Identyczne, powtarzające się w kółko lokacje - czemu wszystkie podziemia wyglądają tak samo? Czemu musimy zwiedzać ciągle te same mapki? Pięć modeli broni i pancerzy na krzyż? Czemu postać macha dwuręcznym toporem jakby był mieczem? Czemu twórcy są takimi leniami i nie chciało im się zrobić osobnych map, ikon, modeli przedmiotów, animacji???

7. Poziom trudności

Jest bardzo dziwny. Na pierwszym zapewne gra się sama przechodzi. Normalny jest super-łatwy. Trudny jest w miarę ok (ale brakuje friendly fire). Koszmar - nie próbowałem.

Tutaj mała uwaga - tak jak pisałem grałem na poziomie trudnym z jednym wyjątkiem kiedy to musiałem obniżyć do łatwego. Tym momentem był pojedynek z Arishokiem. Wojownikiem na hardzie nie da się go zabić - zadaje się za mały damage (a on się leczy). Kumpel zeznał że łotrzykiem też się go nie da zabić.

W zasadzie mógłbym jechać po DA2 jeszcze długo - ale trochę szkoda mi czasu na pisanie. Jeżeli ktoś jeszcze będzie miał wątpliwości że to słaby RPG, to zawsze mogę coś dopisać a na razie tyle.

Ocena: 4/10.

Poukrywaj spoilery odpowiednio - RoZy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie najważniejszy element RPG. Grafika może być umowna, dźwięku nie być, ale fabuła to to co RPG musi mieć. Problem w tym że DA2 jej nie posiada. Jest to zlepek wielu questów w zdecydowanej większości niepowiązanych ze sobą. "Główny" wątek fabularny niby gdzieś tam jest w tle, ale tak naprawdę nas nie dotyczy (a jak gramy wojownikiem czy łotrzykiem i nasze magiczne rodzeństwo umarło to w ogóle nie ma ani cienia motywacji żeby się nią zainteresować).

To element skrajnie subiektywny, więc trudno tu dyskutować. Faktem jest jednak, że Dragon Age: Origins było grą pod względem fabularnym najzwyczajniej w świecie WTÓRNĄ. Uratuj świat, wstąp do elitarnej organizacji, skop tyłki bezmyślnemu złu w epickiej bitwie.

Dragon Age II to opowieść o konflikcie kulturowym i światopoglądowym - nie ścierają się dobrzy ze złymi, tylko myślący ludzie (i inne człekokształtne), posiadający rozmaite poglądy wynikające z różnych doświadczeń (co widać szczególnie dobrze na przykładzie konfliktu Fenrisa z Andersem, kiedy znamy ich historie).

Questy w większości są do bólu liniowe i schematyczne: idź - zabij - przynieś.

...Ty chwaliłeś DA:O, tak?

To typowe dla zdecydowanej większości cRPG. W DA2 chociaż często były dodatkowe opcje rozwiązania problemu ze względu na postacie w drużynie/konsekwencje wcześniejszych czynów.

A najtragiczniejszym fragmentem fabuły jest finał.

Totalnie kretyński czyn Andersa (gdyby to ode mnie zależało to już dużo wcześniej by zginął z mojej ręki za wcześniejsze wyskoki) i super-mega-hiper-beznadziejnie głupia końcówka w przypadku gdy zdecydujemy się pomóc magom.

Again - kwestia gustu. Ale co jest takiego głupiego w finale po stronie magów?

BTW, używaj tagu [ spoiler ] !

Przeciwnicy składają się z trzech kategorii: mięso armatnie (występujące w zastraszających ilościach, goście na 1 strzał, naprawdę nie wiem po co oni w ogóle pojawiają się na polu walki), sztucznie przepakowane postaci (najczęściej łotrzycy którzy mają pasek HP-ków długi na kilometr i nie chcą paść nawet po milionie ciosów - a twoi padają po jednym - występują często w płytówkach!) oraz bossowie (który są albo bardzo trudni do pokonania wręcz - ale można uciekać w nieskończoność podczas gdy reszta drużyny strzela, lub nie potrafią ci nic zrobić - ale mają parę trylionów HP więc umrzesz z nudów podczas ich zabijania).

Po raz kolejny opisujesz element charakterystyczny dla obu części. Nie rozumiem zatem skąd ta niechęć tylko do części drugiej.

4. Dialogi

Czy może mi ktoś w przystępny sposób wyjaśnić czemu nie mogą być wypisane w grze te kwestie które postać wypowie? Rozwiązanie dialogowe tutaj stosowane jest tworzone przez debili dla debili.

Po pierwsze, dynamizuje dialogi, nie ma w nich sztucznych przestojów.

Po drugie, pozwala na dłuższe wypowiedzi naszej postaci i jej żywsze reakcje.

Po trzecie, likwiduje możliwość opacznego zrozumienia kwestii dialogowej. W przypadku starego systemu dialogowego nie dało się wywnioskować przekazu niewerbalnego, co zazwyczaj sprawiało, że kwestie dialogowe naszej postaci były napisane w bardzo prosty sposób. A jak próbowano np. ironii, to nietrudno było się nadziać (no bo skąd mam wiedzieć, że akurat ta kwestia jest powiedziana z przekąsem?).

5. Rozwój postaci

Niby podobny do jedynki, ale jakby trochę bez sensu. Mniej umiejętności w ogóle, za to więcej bezużytecznych (co mi po uśpieniu, ogłuszeniu, wystraszeniu, czy sprawieniu że jeden przeciwnik będzie mnie ignorował gdy zalewają nas hordy wrogów?). Liczą się tylko i wyłącznie obszarówki.

No to już rozumiem, dlaczego porucznicy i bossowie zabierali Ci mnóstwo czasu i wymagali "miliona ciosów".

Crowd control nie jest akurat szczególnie ważny, lepiej zbalansować drużynę tak, by móc wyłączać z walki silniejszych przeciwników.

BTW, to właśnie w części pierwszej balans skilli i stosunek przydatności niektórych względem innych były beznadziejne. Mage Age. Stożek Zimna, Miażdżące Więzienie i w zasadzie można grać z zamkniętymi oczami.

Tym momentem był pojedynek z

Arishokiem

. Wojownikiem na hardzie nie da się go zabić - zadaje się za mały damage (a on się leczy). Kumpel zeznał że łotrzykiem też się go nie da zabić.

Arishok

nie leczy się w nieskończoność. W zasadzie to parę razy, a potem już nie ma na to wytrzymałości.

Mi co prawda walka zbugowała tak, że była dziecinnie prosta, ale wydaje mi się, że spokojnie dałbym radę i bez tego, biorąc go na przetrzymanie. Na hardzie, naturalnie.

Może dlatego, że nie dobierałem tylko obszarówek...

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nie bardzo wiem co masz na myśli pisząc, że "wątek główny nas nie dotyczy". Według koncepcie fabuła DA2 miała skupić się na postaci Hawke'a, a nie na jakimś konkretnym wydarzeniu (jak np.

pokonanie Arcydemona w części pierwszej

), więc nasz protagonista nie zawsze jest od początku stawiany w centrum historii, ale zawsze ma w niej ważną - albo wręcz determinującą - rolę do odegrania. Nie rozumiem również co jest nie tak z finałem gry (tak, opowiedziałem się po stronie Kręgu) -

chodzi o sytuację z Pierwszym Zaklinaczem Orsino, który sięgnął po magię krwi, a następnie zamienił się w plugawca? Jeśli tak, to tym bardziej się nie zgodzę - moim zdaniem była w tym bardzo dobrze odmalowana tragedia człowieka, który nie zdołał wytrzymać presji sytuacji, w której się znalazł (zagłada Kręgu, widmo nieuchronnie nadciągającej śmierci etc.).

Co do zadań pobocznych, to - cóż. W większości cRPGów na wspomnianej płaszczyźnie dominuje ten sam schemat, ale w DA2 można wskazać kilka całkiem interesujących i ciekawie napisanych questów (szczególnie związanych z towarzyszami), więc i pod tym względem nie jest tragicznie.

2.

Wcale nie trzeba było poświęcać Connora, aby uzyskać możliwość korzystania z magii krwi. Wystarczyło mieć wystarczająco wysoko rozwiniętą umiejętność perswazji, aby zmusić Demona do ustąpienia i zrzeczenia się duszy chłopca, przy okazji mając możliwość otrzymania któregoś z oferowanych przez niego darów. Uwaga z Pierwszym Zaklinaczem również jest bezsensu, ponieważ z jego słów wynika, że tym rodzajem magii interesował się już wcześniej (badania Quentina etc.).

Odnośnie bezwartościowych przedmiotów mam podobne odczucia, ale ich zerowy wpływ na rozgrywkę powoduje, że nie traktowałbym ich obecności jako poważnej wady (poza tym, to o ile pamiętam są one automatycznie segregowane w specjalnej zakładce ekwipunku, dzięki czemu łatwo się jest ich pozbyć).

3. To bardzo subiektywna kwestia, więc nie będę bardziej polemizował. Niemniej np. Merrill czy Fenril mieli - przynajmniej w moim odczuciu - dość ciekawe historie i wiarygodnie wykreowane osobowości...

4. Prawdopodobnie dlatego, że takie rozwiązanie czyni sekwencje dialogowe dynamicznymi i jest bardziej wiarygodne oraz przekonujące, niż precyzyjne układanie długich zdań. Znamy charakter danej kwestii dialogowej, więc można się zorientować, jaki kształt Hawke nada rozmowie. Poza tym - w tym podpunkcie miałeś na myśli tylko formę zaimplementowanego w grze systemu dialogowego, czy też chodziło o cały aspekt ogólnie?

5. Tutaj faktycznie byłem lekko rozczarowany, więc nie będę polemizował.

6. Kreator postaci w Origins był dobrze wykonany - po co więc znacznie go modyfikować? Ponadto - interfejs w grze cRPG powinien być przede wszystkim intuicyjny i w ogóle ergonomiczny, a taki właśnie jest ten w DA2. W kwestii powtarzalności lokacji się zgodzę - to jeden z najpoważniejszych mankamentów DA2.

7. Więc balans poziomu trudności jest wykonany dobrze, czy nie jest?

PS: Fristron mnie ubiegł...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, rewelacyjna niespodzianka! Sam zamierzam za jakiś czas skończyć ME1 (jak tylko ponownie ukończę obie części DA...), więc świetnie się składa, że zaraz po tym będę mógł pograć w część drugą, o której słyszałem bardzo dużo pozytywnych opinii...

PS: Chyba nawet wybaczę BioWare wycięcie z Dragon Age II pewnych elementów rozgrywki, które później pojawiły się w ramach DLC...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że nie jest ograniczona - po prostu trzeba wykonać co trzeba do 30 kwietnia.

Fajny prezent. Jako że ME2 mam od dnia premiery, to sprzedam. Więcej takich akcji... albo mniej niefajnych zachowań, po których trzeba poprawiać image poproszę.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to w DA2 można grać nawet bez znajomości jedynki, bo historia jest osobna i kompletna. Niemniej, nawiązania do dodatku się pojawiają, zresztą w w grze pojawiają się dwie postacie z drużyny "Przebudzenia", z czego jedną można nawet przyłączyć do drużyny i gra ważną rolę w fabule. Także dwa wybory z dodatku się bodaj przenoszą do dwójki.

Poza tym "Przebudzenie" jest dobre samo w sobie i choćby dlatego warto je zaliczyć.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się jeszcze do postu Albericha

1. Fabuła - tu się nie zgodzę. Czasami była gorsza, ale trzymała poziom. No i też różne elementy kontrastowe (

jak syn wicehrabiego i ten qunari

) czy też

misja z morderstwami kobiet - mnie akurat trochę dotknęła, bo u mnie matka Hawke'a zginęła - nie wiem czy rozegrałeś to inaczej, ale ten moment już mnie namówił, żebym przechodził grę drugi raz i spróbował ocalić matkę

. Ogólnie fabuła jest trochę gorsza już od momentu

pokonania Arishoka - problemy z qunari akurat mnie zaintrygowały

2. Świat - co do magów krwi

apostaci zasadniczo muszą używać magii krwi (są niby też apostaci uciekający jak np. Bethany), ale raczej apostaci walczą z zakonem i się nią wspomagają. A co do magi w kręgu - magowie spoza kręgu robili partyzantkę, więc pewnie też uczyli

. A co do przedmiotów śmieci - zwróć uwagę, że nie wszystko sprzedaż np. za 3 brązowe (denary chyba). Diament jest warty dużo więcej niż podarte spodnie, tylko najwygodniej jest klikać sprzedaj śmieci, a na cenę u kupców pewnie nie zaglądałeś :) Skrzynki też nie da się czasami otworzyć siłą - jak jest tam coś delikatnego, to można to zniszczyć. A przeciwnicy - można ich podzielić jak w szkole (kujony do bicia, normalni uczniowie co trochę się stawiają i typowe mięśniaki). Jedyna walka co mnie zanudziła to ta z

Arishokiem - główną metodą było przyzwanie psa, a ja łucznikiem uciekałem byle dalej i nawalałem ze strzał, pies go zajmował

. Ale reszta była wg. mnie przyjemna.

3. Drużyna - trochę się nie zgodzę. Fenris był ciekawy, Isabela też. Anders - jak kto lubi, ja akurat grałem z nim w Przebudzeniu, więc trochę się do niego przyzwyczaiłem. Reszta mnie nie porwała, może gdybym miał w drużynie Sebastiana z DLC i wczytał się w jego historię, to dałoby się coś odkryć

4. Dialogi - na początku się bałem, ale w grze bardzo się sprawdziło. Było szybciej, a jak chciałeś wiedzieć więcej, brałeś pytania dodatkowe.

5. Rozwój - jako łucznik, zdołałem dopakować 2 drzewka na full, trzecie zaczynałem (łucznictwo i skrytobójstwo, szampierza zaczynałem). I nie odczuwałem, że łuk jest słaby, bo inne zdolności to wyrównywały.

6.Loakcje, pancerze, bronie - lokacje były powtarzalne, tu się zgodzę. Pancerze - u siebie miałeś wybór spory, u innych nie musiałeś zmieniać, że dasz jednemu ekstra zbroję, drugiemu dasz zbroję pierwszego, trzeciemu zbroję drugiego itd. Bronie - może Fenris przesadzał z machaniem bronią, ale w porównaniu do tempa z jedynki było lepiej

7. Poziom trudności - na normalu nie utknąłem nigdzie, ale postacie mi okazjonalnie ginęły. Brak ognia przyjacielskiego trochę wkurzał, ale gdybym walczył z ekstra rozwiniętą umiejętnością (np. u mnie był to deszcz strzał) i na dużym obszarze walnął, to szybciej by wykończyło połowę drużyny aniżeli przeciwników. A co do

Arishoka - ja walczyłem łotrzykiem z łukiem i jak mówiłem po długiej nudnej walce pokonałem go bez wczytania sejwa. Co prawda grałem na normalu, ale ty zniżyłeś do łatwego

Mam nadzieję, że spróbujesz to jakoś odeprzeć, bo aż jestem ciekaw twej reakcji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj mała uwaga - tak jak pisałem grałem na poziomie trudnym z jednym wyjątkiem kiedy to musiałem obniżyć do łatwego. Tym momentem był pojedynek z Arishokiem. Wojownikiem na hardzie nie da się go zabić - zadaje się za mały damage (a on się leczy). Kumpel zeznał że łotrzykiem też się go nie da zabić.

Walka z nim jakąkolwiek postacią na jakimkolwiek poziomie trudności jest BANALNA - ale, jak to wspomniał Friston, skoro stwierdzasz że

(...)co mi po uśpieniu, ogłuszeniu, wystraszeniu, czy sprawieniu że jeden przeciwnik będzie mnie ignorował gdy zalewają nas hordy wrogów?

to faktycznie, może wydawać się to prawie niemożliwe. Ja

Arishoka załatwiłem nie tracąc nawet punktu hp - ogłuszam granatem, używam wszystkich ofensywnych skilli, potem uskok. No, ale kiedy nie używa się tak "niepotrzebnych" przedmiotów to potem jest wielkie narzekanie na balans poziomu trudności

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do was: czy przydałoby się skończyć dodatek do DA:O zanim zabiorę się do dwójki czy wystarczy znajomość jedynki?
Da się przejść DA2 bez DA:A i nie pogubić, ale serdecznie polecam przejście. Nie tylko jest to naprawdę fajny dodatek (i trwa 20h - co w wypadku niecierpliwości wobec grania w DA2 może być plusem), to jeszcze wprowadza bardzo, bardzo ważne wątki związane z twoją drużyną (bo przenosi się

1,5 towarzysza z DA:A

:D

). Przenoszą się też decyzje podjęte w grze i kilka questów pobocznych.

Boobr -> przeprowadzałam tę walkę 2 postaciami - łotrzykiem (nasyłanie pieska, uniki, ukrywanie się, podwójny cios) i za 2-3x próbowałam, nim mi się udało. Magiem wyszło za pierwszym razem (piesek, zaklęcia mrozu, paraliż, zamiana w kamień, a jak jest nieruchomy to i Burza + Burza płomieni :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś, bodaj w wątku o Wiedźminie, mówił o "klapie" Dragon Age II. Hm.

http://uk.pc.ign.com/articles/115/1159804p1.html

BioWare today confirmed Dragon Age II has sold - not shipped - over 1 million copies worldwide in less than two weeks.

"Thanks to gamers like you, Dragon Age II is off to a great start ? breaking the 1 million mark in less than two weeks and faster than Dragon Age: Origins. We appreciate your support," the developer wrote.

Vgchartz na bok z jego wymyślanymi danymi - Dragon Age II sprzedaje się dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Chcesz merytorycznie to masz:

Gra jest reklamowana, sprzedawana i oceniana jako RPG i tak ją traktuję (zwłaszcza w kontekście zdecydowanie RPG-owej jedynki). Grałem na poziomie normalnym (jakieś 3 godziny, potem już do końca na trudnym z jednym małym wyjątkiem o którym napiszę).

1. Fabuła

Jak dla mnie najważniejszy element RPG. Grafika może być umowna, dźwięku nie być, ale fabuła to to co RPG musi mieć. Problem w tym że DA2 jej nie posiada. Jest to zlepek wielu questów w zdecydowanej większości niepowiązanych ze sobą. "Główny" wątek fabularny niby gdzieś tam jest w tle, ale tak naprawdę nas nie dotyczy (a jak gramy wojownikiem czy łotrzykiem i nasze magiczne rodzeństwo umarło to w ogóle nie ma ani cienia motywacji żeby się nią zainteresować).

Questy w większości są do bólu liniowe i schematyczne: idź - zabij - przynieś. A jak już trafi się jakiś ciekawszy (np. śledztwo dotyczące morderstw kobiet) to są ucinane w bezsensownym momencie i nie można ich kontynuować.

Po za tym strasznie mnie zirytował zupełny brak wpływu postaci na świat gry - to co ma się wydarzyć i tak się wydarzy, niezależnie od naszych decyzji.

A najtragiczniejszym fragmentem fabuły jest finał. Totalnie kretyński czyn Andersa (gdyby to ode mnie zależało to już dużo wcześniej by zginął z mojej ręki za wcześniejsze wyskoki) i super-mega-hiper-beznadziejnie głupia końcówka w przypadku gdy zdecydujemy się pomóc magom.

2. Spójność świata i różne idiotyzmy

Świat z jedynki i dwójki to zupełnie inne realia. Nagle pojawiły się legiony magów krwi - a sami magowie stracili 90% swojej mocy. W jedynce 1 mag mógł bez problemów wykończyć całą drużynę, w dwójce nawet 10 magów nie stanowi problemu. Magia krwi jest również absurdalna - w jedynce aby zostać magiem krwi trzeba było dogadać się z demonem i poświęcić Connora (czyli było to trudne i moralnie złe). W dwójce magię krwi rozdają chyba w jakiejś promocji bo 90% magów albo ją ma, albo wystarczą im jakieś 3 sekundy aby ją opanować (patrz np. naczelny mag kręgu).

Przedmioty śmieci - w teorii świetny pomysł. W praktyce - bez sensu. Tak naprawdę kto z Was zabrałby podarte spodnie, kawałek liny, czy złamany nóż? Czemu w tej kategorii trafiają się takie przedmioty jak: przełamana sztabka złota czy ukruszony diament i są bezwartościowe (w końcu złoto jest złoto niezależnie od formy i jest cenne, a diament jest mniej wart niż czysty i bez skazy ale nadal powinien być wiele wart). Pomijając już fakt że cokolwiek złotego poniewierające się na ulicy zostałoby po 3 sekundach prze kogoś zabrane.

Nadal nie da się otwierać skrzyń siłą lub magią (inna sprawa że nie ma po co biorąc pod uwagę beznadziejność znajdowanych śmieci).

Przeciwnicy składają się z trzech kategorii: mięso armatnie (występujące w zastraszających ilościach, goście na 1 strzał, naprawdę nie wiem po co oni w ogóle pojawiają się na polu walki), sztucznie przepakowane postaci (najczęściej łotrzycy którzy mają pasek HP-ków długi na kilometr i nie chcą paść nawet po milionie ciosów - a twoi padają po jednym - występują często w płytówkach!) oraz bossowie (który są albo bardzo trudni do pokonania wręcz - ale można uciekać w nieskończoność podczas gdy reszta drużyny strzela, lub nie potrafią ci nic zrobić - ale mają parę trylionów HP więc umrzesz z nudów podczas ich zabijania).

3. Drużyna

To może być kwestia gustu ale o ile w jedynce prawie każda postać była ciekawa i barwna to w dwójce można to jedynie powiedzieć o krasnoludzie. I może Izabeli. Reszta jest bezbarwna.

4. Dialogi

Czy może mi ktoś w przystępny sposób wyjaśnić czemu nie mogą być wypisane w grze te kwestie które postać wypowie? Rozwiązanie dialogowe tutaj stosowane jest tworzone przez debili dla debili.

5. Rozwój postaci

Niby podobny do jedynki, ale jakby trochę bez sensu. Mniej umiejętności w ogóle, za to więcej bezużytecznych (co mi po uśpieniu, ogłuszeniu, wystraszeniu, czy sprawieniu że jeden przeciwnik będzie mnie ignorował gdy zalewają nas hordy wrogów?). Liczą się tylko i wyłącznie obszarówki.

6. Lenistwo twórców

Gdy odpaliłem grę oniemiałem - ekran tworzenia postaci z jedynki? Te same szpetne ryje, tatuaże i fryzury? Nie chciało im się tego zmienić?? W grze jest nie lepiej. Konsolowy interfejs. Beznadziejne identyczne, dwuwymiarowe ikonki ekwipunku. Identyczne, powtarzające się w kółko lokacje - czemu wszystkie podziemia wyglądają tak samo? Czemu musimy zwiedzać ciągle te same mapki? Pięć modeli broni i pancerzy na krzyż? Czemu postać macha dwuręcznym toporem jakby był mieczem? Czemu twórcy są takimi leniami i nie chciało im się zrobić osobnych map, ikon, modeli przedmiotów, animacji???

7. Poziom trudności

Jest bardzo dziwny. Na pierwszym zapewne gra się sama przechodzi. Normalny jest super-łatwy. Trudny jest w miarę ok (ale brakuje friendly fire). Koszmar - nie próbowałem.

Tutaj mała uwaga - tak jak pisałem grałem na poziomie trudnym z jednym wyjątkiem kiedy to musiałem obniżyć do łatwego. Tym momentem był pojedynek z Arishokiem. Wojownikiem na hardzie nie da się go zabić - zadaje się za mały damage (a on się leczy). Kumpel zeznał że łotrzykiem też się go nie da zabić.

W zasadzie mógłbym jechać po DA2 jeszcze długo - ale trochę szkoda mi czasu na pisanie. Jeżeli ktoś jeszcze będzie miał wątpliwości że to słaby RPG, to zawsze mogę coś dopisać a na razie tyle.

Ocena: 4/10.

Poukrywaj spoilery odpowiednio - RoZy

Zgadzam się w 100%

Pojedynku z nim się nie da wygrać na trudnym/koszmar... Na normalnym zjechałem do połowy hp po 15minutach (szybkie dynamiczne walki? -,-), ale za to na trudnym rozjechałem wszystkich qunari bez większych problemów (choć ich magowie są na poziomie magów z jedynki, czyli zabójcze maszyny które odrazu zabijam)

Druga walka z którą miałem problem to

koniec głębokich ścieżek... Ten szkielet taki jakiś... Za cholere nie mogłem go zabić na wyższym niż normalny...

Dorzucę jeszcze kilka zarzutów

Skoro postacie mają od 100 do 400hp, to dlaczego wrogowie tracą milimetr paska hp (bossy) przy ciosach 2x 600? I mają razem około 20k hp...? Nie lepiej było zrobić skille po 20-50dmg, zwykłe ciosy od 5 do 15, a ulepszych leczenie się wrogów?

Nadal nie naprawiony wojownik z tarczą... Brak mu skillów do walki, tylko tanker który wali 3x na sekunde pod kątem równym 90stopni... Niech ktoś spróbuje "kłóć" mieczem pod takim kątem... Mi się udało tylko 10... (w realu mówię)

Dalej niezbyt rozumiałem system "smieci" - marnują miejsce, a nic się z tym zrobic nie da (zrobic bron z jakis kawalkow metalow czy cos)

No i na koniec perełka - dialogi które kończą się tak samo bez względu na to jaką odpowiedź wybierzesz... ocb?

6/10, bo jednak fabuła całkiem fajna :) No i muzyka nadrabia też sporo

Edytowano przez Karpaj
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...