Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wysokiandrzej

Noworoczna wyprzedaż gier Biedronkowych

Polecane posty

Dla mnie jedyną zasadniczą wadą Steame jest i zawsze będzie fakt, że jest on DRMem, co uwierało mnie zwłaszcza gdy nie miałem w domu netu i nawet jak kupiłem sobie jakąś grę w sklepie to płytkę mogłem sobie co najwyżej wsadzić w (_!_). Efekt byłby taki sam jak wrzucanie jej do napędu. Fanem kolekcjonowania pudełek nie jestem i zdecydowanie wolę mieć taką kolekcję gier na steamie niż łapiącą kurz na półce. Gdybym nie był tak leniwy to i z grami z półki zrobiłbym jakiś porządek żeby tak nie zalegały - przygotowałbym jakiś segregator na płyty, czy coś. Ot po prostu, żeby zajmowały mniej miejsca i były jakoś ładnie ułożone i posegregowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steama musisz mieć w trybie online tylko przy dodawaniu gry, bo - niespodzianka - jakoś Steam musi ci to dodać do biblioteki i sprawdzić, czy klucz jest w porządku. Później możesz przejść w tryb offline i niczym się nie martwić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie chodzi mi o samą sprawę trybu offline, tylko o aktywację i instalację gry. Wiesz, kupuję grę w sklepie. Idę do niego, kupuję grę, dostaję pudełko, a w pudełku jest płytka. Nosz do jasnej ciasnej, jak mie wpienia to, że mając tą grę fizycznie na płytce nie mogę jej zainstalować od ręki. Nie, muszę ją aktywować na steamie/gdziekolwiek indziej. Bez tego nawet nie uda mi się tego zainstalować. Mimo, że steam z dystrybucją tej mojej gry do sklepu nie miał kompletnie nic wspólnego. Czemu więc w ogóle ruszałem tyłek do sklepu zamiast kupić grę na steamie (pewnie nawet taniej)? To mnie tak strasznie, okropnie wnervia!!!!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu więc w ogóle ruszałem tyłek do sklepu zamiast kupić grę na steamie (pewnie nawet taniej)? To mnie tak strasznie, okropnie wnervia!!!!!!!

Zazwyczaj jak się tak robi, to właśnie dlatego, że na sztimie jest drożej. Więc twój przykład jest nieadekwatny do sytuacji.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LG

I to kolejny problem dystrybucji cyfrowej. Twórcy się wycwanili. Nie muszą oddawać w dniu premiery gotowego produktu. Wystarczy żeby jakoś działał, a resztę załatwią pacze. Kilka lat temu gra, która w recenzjach zostałaby zrównana z ziemią za mniejsze i większe babole (także te uniemożliwiające jej ukończenie), dzisiaj jest oceniana normalnie, bo "patche rozwiązały już kilka problemów, a kolejne są w drodze" (o bieda DLC już nie spominam). Dla mnie dystrybucja cyfrowa jest wielkim udogodnieniem, ale ma w sobie kilka takich rzeczy, które ze spokojnego człowieka czynią berserkera pragnącego zobaczyć krew na podłodze i jelita na żyrandolu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, kiedyś gry miałeś bugi i musiałeś z tym żyć, bo nikt ci ich nie naprawi. Teraz jak jest bug, to po jakimś czasie Steam/Origin automatycznie ściąga ci patch, który tego buga naprawia. Ja tam się cieszę, że parę minut ściągania naprawia bugi w grze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dobry net, ale jest coś ekscytującego w wycieczce do sklepu/czekaniu na kuriera, zdejmowaniu folii (aw yiss!), zapachu farby etc.

Błagam cię.

W8, w gry steamowe nie można pograć nie mając neta? Skrót jest na pulpicie, sejwy w plikach gry, więc klikam i gram, prawda?

Prawda? ._.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xardas +1.

@nerk0 DLATEGO. NIE. KUPUJE. SIĘ. GIER. W. DNIU. PREMIERY. ANI PRZED!

Protip: to prawda.

Ale nie, serio. Nie wiem na ile człowiek musi być głupi albo naiwny, żeby coś jeszcze kupować w dniu premiery albo preorderować, patrząc na to co się dzieje w branży (no chyba, że ktoś np. brał udział w open beta testach). Ludzie szanujcie swoją kasę i nerwy, chyba, że śpicie na pierwszym, a drugie macie ze stali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez tę cyfrową dystrybucję mam za dużo gier. Kiedyś miałem za mało i o dziwo było to lepsze, bo każdy nowy tytuł był starannie dobierany i bardziej szanowany. Ostatnio zobaczyłem gdzieś promocję na Sacred 2 i chciałem kupić. Okazało się, że już mam. Nie wiem, może po prostu dorosłem i nie jestem już tak podjarany grą za 20 zł, jak kiedyś (Extra Klasyka to było coś).

Mimo wszystko nie przepłacam za gry pudełkowe, gdy kosztują 2 razy więcej, bo tak wiele pudło nie jest dla mnie warte. Zwłaszcza, że w obecnych czasach prócz płyty i kartki z instrukcją zazwyczaj nic w nich nie ma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Wzdycha do Extra Klasyki>

Pamiętam, jak w różnej maści marketach wybierałem tą jedną raz na jakiś czas. W każdym pudełku były ulotki, na których był oferty innych gier z tej serii i innych siostrzanych serii. W trakcie instalacji zastanawiało się, co się kupi następne.

A dziś. W sumie mam ze 300 gier, a mi się coraz rzadziej chce grać ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

seriouspost:

Alpharadious ma rację we wszystkich postach powyżej. Nie kupować nowości, nie ma takiej uzasadnionej ekonomicznie potrzeby, do tego większość gier EA, Ubi, Bioware, Bethesdy etc. sypie się na potęgę przez pierwsze tygodnie po premierze. Mnie problem nie dotyczy z różnych względów, ale wiadomo że są ludzie którzy czekają np. na nowego Assasina czy cokolwiek, i oni mogą poczuć się nabici w butelkę, kiedy "zaawansowany" drm uniemożliwia granie, albo engine kaszani się na potęgę. Ostatnią premierę jaką kupiłem, to Bulletstorm w preorderze, i pamiętam furię jaką czułem gdy po 6 godzinach użerania się z GfWL/frameworkami/innymi gunwami udało mi się grę dopiero uruchomić!

Co śmieszne, ostatni przypadek The Evil Within udowodnił, że nie tylko PieCowcy mają taki problem. Ale mamy taką branżę, jaką sobie ufundowaliśmy. Gier jest za dużo, i za dużo ich kupujemy, zbyt niskiej jakości, za zbyt niskie ceny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co śmieszne, ostatni przypadek The Evil Within udowodnił, że nie tylko PieCowcy mają taki problem.

Za całość przybijam piątaka, ale tutaj raczej gwoli ścisłości dodam, że ten "proceder" stał się normą już znacznie wcześniej. Gry nawet na rzekomo otrzymujących bardziej dopracowany produkt konsolach, są już łatane równie często co na PC.

Ale to tylko dowodzi tego, jakie podejście do nas, klientów, mają producenci.

Obraziłbym Was gdybym sprecyzował jakie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie również ilość gier w bibliotece Steam powoli przytłacza, ale nie marudzę na nią. Kiedyś tak było z grami z Cd-action, ciężko spamiętać jaką grę skąd się ma, gdy w jednym bundlu potrafi ich być do 8.

Preorder Wiedźmina 3 będzie moim pierwszym preorderem w życiu(a i tak zagram w niego pewnie z miesiąc po premierze, o ile już wtedy będe miał pc dający sobie z nim radę), a gry na premierę nie kupiłem od lat. Nie opłaca się po prostu. Gry często na dzień premiery nie działają, mają potem ogłaszane dlc i taniej wychodzi kupić wersję goty niż wszystko osobno(Borderlands, Dishonored).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michaszenko

Ja jak kupuję w dniu premiery to i tak się nie martwię czy będzie zabugowane czy nie. I tak będę miał czas zagrać dopiero za dwa trzy miesiące kiedy wyjdzie parę(naście) patchy. :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co śmieszne, ostatni przypadek The Evil Within udowodnił, że nie tylko PieCowcy mają taki problem.

Ubisoftowi udało się spartolić Tetrisa. Na PS4 przy większej ilości znajomków potrafił klatkować i pojawiał się tearing. Nawet w menu głównym. A i niezależnie od tego pojawiały się bugi, choćby z dźwiękiem.

Tetrisa.

Spartolili Tetrisa. Do tego trzeba mieć talent.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...