Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Fairy Court - Bal

Polecane posty

- Droga Tayn - odpowiadam w przerwie pomiędzy wchłanianiem kolejnych drinków. - W kwestii trolli nie mam nic do ukrycia. Nie tykałem tych marnych istot i sam byłem nawet zaskoczony, że ktoś zdecydował się je rzucić na tego... no... Smauga. Batalia była zabawna, nawet przez moment można było nie czuć nudy, ale jej wynik nie zdziwił nikogo, ho-ho. - po chwili dodaję: - Skoro o smoku mowa, który jak Shaerl raczyła zauważyć powstał z mej ręki, to chciałbym również przypomnieć, że to nie moja ręką chwyciła Naszyjnik szanownego Blathmaca i wrzuciła go do żołądka Smoka... A im dłużej myślę o całym zajściu tym bardziej zgadzam się z... bodaj Minstrelem... który zauważył, że taka marna istota jak kender nie byłaby w stanie samotnie ukraść naszyjnika.

Mówiąc to mimo woli me oczy wędrują i wwiercają się w Shaerl jakby chciały przebić się do wnętrza jej duszy. Czego nie mówisz? Co planujesz? Muszę w końcu się dowiedzieć...

---

Kontynuuję "rozbieranie wzrokiem" czyli kolejny raz, jako, że nowa Noc i nowa pora roku, rzucam na Spryt +1 (bez aspektów ani błyskotki) - ogólnie czytanie osoby na Shaerl, żeby móc jej zadać pytanie albo trzy ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałoby się rzec "BUM !", ale coś chyba nie wyszło. Przynajmniej nie przypaliły żadnej Królowej. Skoro jeden incydent mamy za sobą pora na kolejne.

- Droga Tayn, gratuluję ci nowej posady. Wierzę, że będziesz świetnym sędzią. Co do zarzutów mnie można wykluczyć. Ostatniej nocy jak już mówiłem tworzyłem pałac. Zużyłem na niego całą swoją moc... ekm, to tyle jeśli chodzi o moją osobę.- jedno z głowy, pora na kolejną spawę.- Shaerl, ostatnio trochę ciężko u mnie z zyskami, ale dla Królowej nie będę żałował.- miałem lekkie problemy z mówieniem, bo zauważyłem coś, a właściwie kogoś. Blond włosy spięte w kucyk, błękitne oczy i umięśnione ramiona. Czy to mógł być Podmuch? Nie... chyba się pomyliłem. Jestem zmęczony i oczy po prostu robią mi figle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Vael - rzut poprawiony do 7, wybierz 1:

- zyskujesz przychylność Królowej Zimy

- Raavas traci przychylność Królowej Zimy

- Raavas ma -1 do wszelkich rzutów przeciw Smaugowi (w tym do Zmian)

Shaerl - nie wiesz czy to urok osobisty Veala, dziwne działanie zaklęcia, czy twoja samotność, albo kombinacja wszystkich, ale słuchając miękkiego głosu Barda, który na dodatek popiera cię z takim zapałem poczułaś dziwne, nowe uczucie w sercu. Jakby ciepło.

Shaerl jest teraz zakochana w Vaelu. Dopóki ma tą kondycję wszystkie akcje przeciw niemu mają karę -1 (także Zmiany), ale wszystkie działania bezpośrednio dla niego korzystne mają bonus +1.]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część kremu z tortu znalazła się na mojej twarzy. Biorą go na palec i zlizuję. Hmm, świetny. Szkoda, że zauważyłam go dopiero po wszystkim.

- Blathmacu! Znów zaczynasz swoje wygłupy? Myślałam, że choć trochę się z tym powstrzymasz.

Z drugiej strony słyszę, że już zaprzęgają sędziego, by rozwiązał przynajmniej jeden z naszych problemów... Z pewnością nie jest to łatwe.

- Swojej osobie i swoim czynom nie mam nic do zarzucenia. Jeśli zajdzie taka potrzeba jestem skłonna zgodzić się na inspekcję, czy inne rozwiązania, które pokażą, że z ostatnimi działaniami w sprawie Smauga nie mam nic wspólnego. Jeśli zajdzie również taka potrzeba, służę radą. Tymczasem pozwólcie, że w zaciszu tego pałacu przemyślę nasze możliwe działania przeciw smokowi, które będą mogły nam w subtelny sposób pomóc. Gdybym była potrzebna wyślijcie któregoś z moich służących. Będą wiedzieć, gdzie jestem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wybacz Nourin. To było potężne zaklęcie i nad nim nie zapanowałem.- uśmiecham się lekko i kontynuuję.- Uważam, że powinniśmy zapomnieć o zwadach na moment. Jeśli się nie mylę w powietrzu unosi się miłość. Za chwilę przeczytam wiersz. Proszę go potraktować poważnie. Nie jest to tym razem żart z mojej strony. Takie chwile powinno się czymś uczcić. Uwaga zaczynam:

Miłość jest jedynym skarbem,

który mnoży się przez podział,

jest jedynym darem,

który powiększa się

przez rozdawanie,

jest jedynym przedsięwzięciem,

w którym im więcej się wydaje,

tym więcej się zyskuje:

podaruj ją, wyrzuć,

rozrzuć na cztery wiatry,

opróżnij kieszenie,

potrząśnij koszem,

wylej z pucharu,

a jutro będziesz

miał więcej niż dziś!

Wymyśliłem go teraz. Mam nadzieję, że wam się podobał. Na koniec chciałbym dodać, że z chęcią zobaczyłbym zakochanych na parkiecie.

------------------

W sumie nie wiem, czy można było zauważyć, że się zakochała, ale skoro jest tutaj to chyba tak. Żeby było ciekawiej hot+1 i wygadany na spodobanie się tego wiersza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Życie jest zabawne- mruknąłem, powoli przechadzając się po sali. Posłuchałem recytacji Blathmaca, klasnąłem i zakrzyknąłem z werwą.

- Życie jest zabawne! Na waszych oczach powstała nowa, niezwykła istota, pomimo swych niedoskonałości uzurpująca sobie miejsce wśród nas! Fey kłócą się o to, kto jest winny próby pozbycia się go, a na dodatek po sali lata tort! Przepyszny na dodatek! Czegóż by chcieć więcej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaiste, Lunatyku, cudowna to chwila. Niech młodzi zatańczą i poczują nawzajem swoje ciepło.

Z zaskoczenia wyrywam dwójkę przypadkowych pomniejszych Arystokratów z tłumu i każę muzykom grać coś odpowiedniego. Nie umknęło mej uwadze, że już od jakiegoś czasu zerkają na siebie. Cóż, na Balu to nic niezwykłego. A skoro już o miłości mowa...

- Jestem zaszczycony, o najdroższa. - Zwracam się do Królowej Jesieni z pełną kurtuazją. - Jeśli jednak o zwyczajowe podarki chodzi... Tradycja nakazuje przekazanie ich poprzez Skarbnika, ja jednak pragnąłbym wręczyć je osobiście. Jako Król moim obowiązkiem jest uszczęśliwianie cię, Pani Mgieł. Nie pozwolę wykonać go komukolwiek innemu.

Spojrzałem na Shaerl i uśmiechnąłem się nieznacznie. W bardzo, bardzo wieloznaczny sposób.

-------------

Nie jestem do końca pewien, która akcja bardziej wymaga rzutu, ta z podstawionymi "kochankami" czy przekonywanie Królowej. Tak czy inaczej, na pierwsze Spryt z aspektem Spostrzegawczy (+3), a na drugie Gorąc z aspektem Charyzmatyczny (+1)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodzę do Shaerl i lekko kiwam jej głową.

- Wybacz, piękna, że przerywam waszą pasjonującą, smoczo-trollową dysputę, ale nie mogłem nie zauważyć zachowania naszego niepowtarzalnego Barda. Ah, miłość jest jakże wspaniałym uczuciem, lecz i ono musi czasem ustąpić przed pewnymi... okolicznościami. Jednak nawet w rozpaczy wzgardzonej kochanki jest też swoiste piękno... Tak. Ale cóż, zawsze pozostaje mieć nadzieję, że ta druga straci zainteresowanie ukochanym i być gotowym go wtedy pocieszyć.

Kłaniam się jej na pożegnanie i proszę stojącą obok Fey do tańca, a następnie wspólnie z nią pędzę energicznie w wir zabawy. Ciekawe, jak bardzo moja rozmówczyni jest Niewzruszona.

----

Rzut na Hot w próbie zmobilizowania Shaerl do działań przeciw Vaelowi, które mogą go zdyskredytować wobec Królowej...

Dopiero zacząłem, nie bijcie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś w międzyczasie czekając czy cokolwiek wpadnie mi do głowy, oraz zlizując z siebie krem, znalazłem się w pobliżu Dryfującego Liścia, Mistrza Ceremonii, i odezwałem się z najbardziej uprzejmym tonem na jaki było mnie stać:

- Pomijając te niewielkie komplikacje ze smokiem to Bal przebiega wspaniale, nieprawdaż Eidalu? - rzucam uśmiechem, za którym oczywiście nie czai się nic więcej. - Rad jestem pomagać ci w wykonywaniu części twych obowiązków, nie tylko ku chwale swojej Królowej. Jeżeli jeszcze będę mógł w jakiś sposób zdjąć ciężar z twych pleców abyś mógł bardziej nacieszyć się Balem to rzeknij*. - kończę swą przemowę wracając do rzeczy ważniejszych. Dzieje się.

---

*Mistrzu Ceremonii właściwy/starszy - mnie ten rzut na Spryt (+1) jest dosyć mocno potrzebny... A poza tym Raavas robi zawoalowaną sugestię, że imo proste rzuty ze sprytu na czytanie osoby, nawet jeżeli dotyczyły by mojej postaci, to mógłbym rozpatrywać własnoręcznie zgodnie z przyjętymi zasadami. Zostawiam to do rozpatrzenia (bo przecież, jak sam napisałeś, właściwego Mistrza Ceremonii można próbować do czegoś przekonać).

Tymczasem jednak przywdziewając Gwiazdę Dawida Szeryfa ogłaszam wyniki:

Blathmac -> 6(2d6) +2 = 8, wybierz jedno:

- za piękny wiersz zyskujesz poparcie u Królowej Jesieni i Zimy

- pomimo tego, że "na parkiet" zostali wystawieni inni Fey ty jednak czujesz, że poezją znalazłeś drogę do lepszego zrozumienia Vaela i Shaerl; wybierając tą opcję otrzymasz bonus +1 do rzutów na Balu wobec tej dwójki do końca tej Nocy

Vael -> 7(2d6) +3 = 10, twe sprytne działanie [przypominam o zasadzie jednego ruchu na post, w tym wypadku "spaliłem" rzut na spryt] uchroniło cię od publicznego pokazu...uczuć poprzez taniec.

Podmuch -> 2(2d6) = 2... To nie był zbyt szczęśliwy rzut skutkiem czego...

Shaerl -> Uczucia tak silne jak miłość [ta magicznie wywołana tym bardziej] potrafią wywoływać...skrajne reakcje, a tutaj nie mija nawet chwila i już się ktoś pojawia kto poddaje w wątpliwość to nowe, ciepłe uczucie a może nawet ma w zamyśle coś jeszcze... Przecież nie ma racji, co prawda Vael rozwiązał tak a nie inaczej sprawę z tańcem, ale... Tak czy inaczej słowa Podmucha wywołały...określone emocje, Zefir stał się jakby...celem ważniejszym niż inne. Do końca panowania Jesieni Shaerl dostaje bonus +1 do rzutów przeciw Zefirowi oraz -1 do rzutów przeciw innym arystokratom [rzuty na Zmiany są tym objęte]**

---

**jeżeli ktoś uważa, że przesadziłem to cry me a river, zgłoście skargę do P_aula, możecie zabrać mi Gwiazdę (chętnie powitam dwa punkty Mocy z powrotem) - tak, nagiąłem sytuację/efekt kuli śnieżnej, bo jakieś "profity" Szeryf musi mieć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Raavas rzut+1=13, 3 pytania dla ciebie ;) ]

Królowa Jesieni raz jeszcze ziewnęła przeciągle.

- Kim byśmy byli bez zasad, jasnych i odwiecznych? - spytała Vaela. - Chyba potrafisz to zrozumieć? Zamiast martwić się jakimiś tam błyskotkami, zabaw mnie. Nudzę się! A i przy okazji, niech by ktoś zbadał co się dzieje na jednym z moich terytoriów. Wyczuwam tam niespotykane stężenie Dziczy, a nie chce mi się marnować czasu i energii by rozwiązać zagadkę osobiście.

Nie dodała tego, co wszyscy wiedzieli - spojrzenie Królowej na mocno zdestabilizowany fragment Fairy mogłoby go całkowicie unicestwić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wirując w namiętnym tańcu zauważam wyraz twarzy stojącej gdzieś z boku Shaerl. Jest pełna determinacji, ale jakby źle spolaryzowanej. Najwidoczniej popełniłem błąd...

- Dziękuję za taniec- mówię, kłaniając się mojej partnerce, po czym schodzę z parkietu.

- Ja! Podmuch! Obiecuję naszej królowej złożyć ponad połowę swego majątku jako oznakę szacunku!- krzyknąłem na całą salę, po czym ukłoniłem się jak najniżej mogłem władczyni.

Zrobiłem, przynajmniej spróbowałem, to co miałem zrobić. Mam wrażenie, że czas udać się na razie w swoją stronę. Mam trochę roboty do zrobienia. Shaerl zaś jest na mnie pewnie tak skupiona, że może być łatwiejszym celem dla innych. Kto wie?

___

Exit stage left, opuszczam Bal. Ponad połowa=3/5.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Służę, Pani.

Delikatnie prowadzę Królową w stronę sypialni, po czym spełniam swój obowiązek najlepiej jak potrafię. Królowa wiele już widziała, więc muszę być bardzo... kreatywny. A akurat wyobraźni mi nie brakuje. Po wszystkim, korzystając z chwili intymności, przygrywam jej jeszcze chwilę, aby przemienić rozpaloną namiętność w spokojną i uległą błogość. Przy okazji rzucam propozycją:

- Nie sądzisz, o najdroższa, iż Młodszy Mistrz Ceremonii powinien się osobiście zająć sprawą zbadania Dziczy? W końcu to znamienita pozycja i powinien sobie poradzić z takim zadaniem. Eidal obecnie nie narzeka na zbytek zajęć, poradzi sobie z obowiązkami.

-------------

Rzut na Gorąc z aspektem Charyzmatyczny i błyskotką (+2), aby przekonać Królową do wypierniczenia Blacka z Balu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mogłam go tak źle ocenić podczas pierwszego spotkania, te rysy twarzy, ta budowa ciała. Stanowiłby wręcz idealne dopełnienie mojego ogrodu: cudowna rzeźba z wiecznego lodu. No tak, obiektywnie rzecz biorąc posiada pewne wady, lecz nie są one na tyle wielkie by odrobina magii i dłuto wprawnego rzemieślnika nie mogły ich usunąć. Zaś mój ogród, tak mój ogród stałby się miejscem, którego zazdrościliby mi wszyscy Fey. Ach, te ciepło, które czuję, nigdy tak się wcześniej nie czułam, słyszałam o tym wcześniej. Podobno gdy jest bardzo zimno, to czuje się ciepło, mówią na to "odmrożenia". Ten błogi chłód rozlewający się po mych żyłach. Muszę natychmiast obmyślić jak przeprowadzić cały plan, żywe istoty uważają proces przemiany w wieczny lód za cokolwiek niekomfortowy, a przypadkowy grymas twarzy wywołany bólem może zniszczyć całe dzieło. Mam już nawet pewien pomysł... hej, kim jest ten Fey i o czym on papla na Wiekuistą Zimę? O czym to ja... niech to Mroźna Otchłań pochłonie, przez tego głupca ma genialna idea całkowicie mi umknęła. Rzucam jego plecom chłodne spojrzenie gdy umyka z balu niczym zwyczajny tchórz. Będę musiała teraz opracować formułę metodą prób i błędów... jak się zwał ów głupiec... Zefir, prawda?

Uśmiecham się szerzej spoglądając na Minstrela i ponure myśli rozpraszają się jakby odjęte perfekcyjnie rzuconym zaklęciem. Nie ważne jakie trudności zostaną przede mną postawione, jak to mawiają: Hiem Invictus.

Tym niemniej działania tego głupca wymagają pewnych konsekwencji.

Uśmiecham się szerzej i podchodzę do młodszego mistrza ceremonii, który nagle sprawia wrażenie jakby się gdzieś wybierał, odciągam go nieco na bok mówiąc mu cicho:

- To naprawdę delikatna kwestia, lecz zachowanie Zefira, nie dość że opuścił Bal tak nagle bez złożenia odpowiednich wyrazów uszanowanie Królowej, mimo że dopiero niedawno do nas dołączył, to jeszcze jego ostatnie oświadczenie...

Przerywam na chwilę po czym kontynuuję jeszcze ciszej:

- Dostałam przed chwilą informację od mych sług... dość powiedzieć, cóż - sądzę, iż jest to zwyczajna obraza majestatu i należy coś z tym zrobić.*

Kończąc rozmowę z Raavasem zabieram ze stołu z delikatesami dwie mrożone pixie, małą istotkę, która została ostrożnie nabita na długi cierń, po czym żywcem zmieniona w lód - prawdziwy przysmak niemal wszystkich arystokratów dworu zimy. Zawsze uwielbiałam patrzeć jak skrzydlate szkodniki wiją się w męczarniach gdy ich ciała powoli zmieniają się w bryły lodu, teraz nie mam czasu na rozrywki. Wzdycham ciężko, lecz gdy me oczy napotykają spojrzenie Vaela, natychmiast przychodzi mi do głowy inna myśl: może mogłabym podziwiać to cudowne przedstawienie wraz z nim? Ja, on powoli zmieniający się w wieczny lód w mym ogrodzie i wijące się w bólu i przerażeniu istoty. Ach, co za wspaniała wizja.

Ma twarz się rozjaśnia gdy podchodzę do Niego, gdy akurat Królowa Jesieni jest czymś zajęta i podając mu ostrożnie przysmak mówię:

- Królu Mój, to jeden z wspanialszych delikatesów znanych na mym dworze, z pewnością godny Twego podniebienia.

-----------------------

* rzut na Hot(-1) z aspektem Pewna Siebie na Blacka by przekonac go, ze naprawde chcialby on rzucic jakas szkodliwa zmiana na terytorium Brylanta. Albo nawet kilka. I jestem gotow argumentowac, ze jest to rzut przeciwko Brylantowi w tym sensie, ze jest on dla Brylanta szkodliwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Vael - rzut+2 = 6. Nope

Shaerl - rzut+1 = 7. Obiecaj coś Raavasowi, a on obieca ci negatywną Zmianę w zamian.

]

Vael -> Królowa wzruszyła ramionami.

- Może... Sama nie wiem. Nie chce mi się nad tym zastanawiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iskierka zaczyna lśnić coraz bardziej tworząc iluzję jakoby sam ogień mnie oplatał a ja uśmiecham się z szerokim i drapieżnym uśmiechem w stronę Shaerl:

- Hm? Czyżbym słyszał jakąś...propozycję? - rzucam udając melodyjny ton. - Jak można zauważyć...potrafię wcielić się w siłę natury i zrobić...interesujące rzeczy. Liczę jednak, że cena będzie...odpowiednia.

---

Nie wiem czy bardziej pasuje rzut na Colda z aspektem Groźny (czyli razem... +0 chyba?) czy też Hot (co dawało by... +3?) z tym samym aspektem [w obu ofc wykorzystuję błyskotkę]... i zostawiam to w gestii MC - chcę wymusić na Shaerl, żeby ta obietnica była konkretna (bo tak naprawdę może teraz obiecać sobie byle pierdołę).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To załatwiłem, to też. No cóż, nie mam tu nic do roboty. Moi poddani muszą mnie zobaczyć. Poza tym mam coś bardzo ważnego na głowie.

- Drodzy goście, niestety, ale tym razem muszę opuścić bal. Do następnej nocy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądam w dal zastanawiając się przez chwilę nad propozycją Raavasa. Odpowiednia cena... mogłabym pozwolić ci zachować ten twój rozszczebiotany język byś mógł lizać buty najdoskonalszemu... czego może pragnąć tak wulgarna i niewysublimowana istota jak ty i w jaki sposób twe pragnienia mogą zaszkodzić Vaelowi. Odwracam się i spoglądam w zamyśleniu na Bystrookiego, ssąc powoli zmrożone skrzydełko pixie. Po krótkiej chwili odłamuje się ono z cichym trzaskiem i rozpływa mroźną słodyczą w ustach, ja zaś odpowiadam ostrożnie:

- Chyba możemy to przedyskutować by dojść do porozumienia, o ile oczywiście przestaniesz machać mi tą błyskotką przed oczami w tak jawnie nieuprzejmy sposób szanowny Płomieniu.

----------------------

Rzut na Spryt poparty aspektem "Niewzruszona", do tego z czystej troski o interesy Vaela, wiec premia +1 jak sadze sie nalezy. Nie bede probowal naciagac, ze technicznie jest to dalszy etap negocjacji majacych na celu ukrzywdzenie Brylanta, jednak nie jest to tez rzut wykonany przeciwko komus - wrecz przeciwnie: z czystej troski o dobicie satysfakcjonujacej obie strony umowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli nie uważasz, aby młodszy Mistrz Ceremonii był godny tego zadania, sam się tym zajmę, Królowo.

Momentami zastanawiam się, jak ponurą egzystencję musi wieść moja pani. Nie powinienem się tym jednak przejmować. Większym problemem jest obecnie Shaerl. Bardzo wyraźnie stara mi się... przypodobać.

- Zapewne smakuje wyśmienicie, droga Shaerl.

Przyjmuję pixie, nie zaczynam jednak go nadgryzać. Zamiast tego uwalniam z ust lekkie tchnienie, w wyniku którego zamrożona istotka podrywa się nagle, zupełnie jak żywa. Polatuje chwilę w powietrzu, skrząc się pięknie, po czym rozwiewa w diamentowy pył.

- Piękno tkwi w walce i przemijaniu, Shaerl. Tak uważam i dlatego tyle uwagi poświęcam pomniejszym istotom. - Uśmiecham się. - Zmagają się z losem wkładając w to najwięcej serca, a potem tak czy inaczej odchodzą... zostawiając po sobie opowieści. A to właśnie one niosą w sobie wartość. Ale dość dygresji. Nasza Królowa, Lśniąca Tysiącem Gorzkich Łez, pragnie dowiedzieć się, co się dzieje z Dziczą na terenach Jesieni. Chcę przeprowadzić odpowiednie sondowanie, przyznam jednak, że brak mi wprawy. Czy w swej łaskawości zgodzisz się służyć mi radą, Pani Lodowego Ogrodu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybacz na chwilkę drogi Raavasie, Król prosi nas o pomoc, a niegrzecznie byłoby Mu odmawiać, zwłaszcza gdy prosi w sprawie zleconej przez Królową Jesieni.

Z uwagą wysłuchuję tego co mówi Przynoszący Muzykę, po czym z taktem odpowiadam:

- Lecz przemijanie nie jest absolutnym prawem, zaś piękno może być wieczne.

Wskazuję na zaklęte w lód kwiaty wplecione w me włosy:

- Liczy się jedynie siła, zdolność przeciwstawienia się końcowi, pokonania wszelkich przeciwności, przezwyciężenia słabości. Zdolność chwycenia za pióro gdy skończy się karty w księdze i kontynuowania historii swą marznącą na śniegu krwią. Bo czyż najpiękniejszą historią nie jest ta, która nie ma końca?

Unoszę delikatnie do góry pozbawioną skrzydła wróżkę, początkowo nic się nie dzieje, jednak po chwili jej lodowe ciało pokrywa pajęczyna pęknięć. Diamentowy pył unoszący się jeszcze w powietrzu zaczyna osiadać na mikrym ciałku, które wykrzywia się spazmatycznie w niemym cierpieniu. Ostatecznie lód pęka, i wyłania się z niego miniaturowy biały smok, jedno z jego skrzydeł lśni srebrzyście. Zmęczona istota zwija się w kłębek i zasypia.

- To co wydaje się jedną zamkniętą opowieścią, może być tylko prologiem znacznie większego dzieła.

Podaję smoka Vaelowi mówiąc:

- Dzicz owa rzeczywiście jest niepokojąca i zbadanie jej leży w interesie nas wszystkich, lecz spoglądanie w nią może być niebezpieczne, pozwól więc, że to ja, jako posiadająca więcej wprawy, podejmę to ryzyko.

Bez dalszych słów formuję w swych dłoniach niewielki kryształ lodu, po czym wprawnie go ukrywam przed niepożądanymi oczyma. Nie jest wiadomym, jakie ryzyko niesie spoglądanie w dzicz, ani nie jest koniecznym by korzyści odnosili ci, którzy nie są skorzy się go podjąć.

----------------------------

Rzut na magię +1 z aspektem Mistrzyni Magii, jako ze jest to robione na prośbę Aidena to +1, rzut nie jest przeciwko komukolwiek (chociaz mala Shaerl z pewnoscia ma taka drobna nadzieje, ze dowie sie czegos, co pozwoli jej bardziej utrudnic zycie Zefirowi), rzut ma na celu zdalne zbadanie dziczy i jest to glowny rzut, bo jestem lepszy w magie niz postac Aidena.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Raavas - Obietnica MUSI być "dość dobra" by być Obietnicą i nieść w sobie Moc. Rzut nie potrzebny.

Shaerl - dogadajcie się bez ruchów :P

Shaerl po raz drugi - rzut+3 = 9. Wybierz, czy chcesz konkretną informację ale będziesz wyczerpana (kolejnej nocy nie będziesz mogła używać Magii), czy otrzymasz niejasne i przerażające wizje.]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A zatem dobrze szanowna Shaerl - mówię uśmiechając się szeroko. - Jestem pewien, że możemy dojść do porozumienia. Słucham tym samym twej propozycji.

---

Czyli generalnie słucham co to za Obietnica (a że limit do jutrzejszej nocy to liczę, że Mav "popchnie" akcję dosyć szybko ^_^)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozglądam się zirytowana, część Arystokracji nie raczyła nawet odpowiedzieć na pytanie o Smoka.

- Jak widzisz droga Eilerlnes, nikt nie kwapi się choćby do odpowiedzi na twoje zarzuty. Pozostaje mi jedynie działanie odrobinę mniej bezpośrednie, miejmy nadzieję, że ono coś da.

Klaszczę w dłonie i natychmiast przede mną pojawia się jeden z moich związanych Obietnicą służących. Przez chwilę rozmawiam z nim, po czym składa mi głęboki ukłon i znika*.

- A tymczasem przekazuję ci jeszcze podarki dla Królowej Jesieni - tutaj znów pojawia się kilku służących ze skrzyniami pełnymi bogactw - Ufam, że wszystko zostanie przekazane Królowej, nie chciałabym zajmować się własną sprawą, do czego zmusiłby mnie zajmowany urząd - śmieję się uroczo, mój głos ma ton niewinnego żartu, jednak uśmiech psychopaty pojawiający się na mojej twarzy nie wróży nic dobrego. Nigdy.

---

Rzut na Spryt poparty aspektem Sprytna (+2), rozsyłam swoje sługi w celu zebrania informacji dotyczących ataku trolli na Smoka. Oczywiście robią to dyskretnie, informacje poznam tylko ja.

Królowej przekazuję 3 Bogactwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Służący podszedł do mnie, po chwili rozmowy rozejrzałam się zaskoczona po obecnych na Balu osobach.

- Informacje, które do mnie dotarły są zaiste ciekawe, droga Shaerl. Sytuacja jest... skomplikowana. Mimo wszelkich chęci rzec mogę jedynie tyle, że ktoś sprawił, by trolle zgłodniały, nie wydając jednocześnie bezpośredniego rozkazu ataku. Niestety nie wiem nic więcej poza kilkoma plotkami, które... - tu rozglądam się znacząco po WSZYSTKICH obecnych na Balu - Mogę przekazać ci osobiście, jeśli ci na tym zależy. Niemniej nie wystarczą one do ukarania kogokolwiek, tym bardziej, że jak wspomniałam nie było bezpośredniego rozkazu agresji. Tym samym sprawę uważam za zamkniętą, a jeśli chcesz poznać znane mi pogłoski to wiesz gdzie mnie szukać. Oczywiście nic za darmo.

Tu uśmiecham się do Shaerl i odchodzę porozmawiać jeszcze chwilę ze służącym. Na mojej twarzy wciąż daje dostrzec się zdumienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizja znika równie gwałtownie jak się pojawiła, niepewnie mrugam oczami próbując przypomnieć sobie gdzie się znajduję, rozglądam się ostrożnie dookoła próbując opanować drżenie rąk. Uświadamiam sobie, że ta potężna wizja sprawiła, że nogi odmówiły mi posłuszeństwa, a przed upadkiem powstrzymały mnie czyjeś delikatne dłonie. Uśmiecham się szeroko próbując powstać, z prawdziwym żalem, lecz sprawa nie cierpi zwłoki. Przywołuję swą moc by wyczarować lodowy kostur, na którym mogłabym się wesprzeć, lecz niemal natychmiast kryształy pękają i obracają się w nicość, a ja sama niebezpiecznie się chwieję.

- Wybacz drogi Vaelu, lecz ta sprawa może nie cierpieć zwłoki.

Żądam od sług by przynieśli mi coś, na czym mogłabym się wesprzeć, po chwili spełniają mą prośbę. Rzeźbiony kostur, został stworzony dla kogoś znacznie wyższego ode mnie, lecz nie zwracam na to teraz uwagi. Siłą woli zmuszam swe ciało by wykonało krok, poruszam się sztywno, zaciskając mocno dłonie na kosturze.

Raavas usiłuje przypomnieć o mojej propozycji, rzucam mu przelotne spojrzenie, po czym odpowiadam cicho:

- Planuję opracować nowy rodzaj metalu, z którego chcę wykonywać oręż doskonałej jakości. Dostaniesz pierwszą partię, która zostanie wyprodukowana.

Po chwili namysłu dodaję:

- Będzie ci potrzebna.

Przez cały czas myślę o wizji, jestem przekonana, że muszę się kimś z nią podzielić, jednak nie wiem jak zareagują Królowe. Bezpośrednia prośba o prywatną rozmowę z panującą Królową zostanie najpewniej zignorowana, a mnie samą spotka kara. Zamykam swe lewe oko i spoglądam na Królowe poprzez Serce Zimy, zastanawiając się nad mymi dalszymi krokami, Królowe muszą zostać poinformowane, jednak jedno nieostrożne słowo może narazić mnie na ich gniew i pogorszyć pozycję Vaela.

-----------------------------

Rzut na Spryt z błyskotką i bonus +1 bo chcę być wybitnie ostrożny by postać Aidena nie oberwała pośrednio gniewem Królowych, by sprobowac dowiedziec sie jak Krolowe zareaguja na moja wizje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...