Arientel Napisano Lipiec 1, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 1, 2009 Jeszcze nie czytałem wiedźmina, ale zapowiada się na prawdę dobrze. Tylko nie wiem od czego mam zacząć od "Krwi elfów" czy też od "Ostatniego życzenia" i "Miecza przeznaczenia" Może ktoś podpowie od czego najlepiej rozpocząć sagę ? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Artemis Napisano Lipiec 1, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 1, 2009 Lepiej zacznij od Miecza Przeznaczenia i Ostatniego Życzenia. Są to zbiory opowiadań które w fajny sposób przedstawią Ci głównych bohaterów oraz ich przygody przed wydarzeniami z Sagi. Przyda się aby lepiej zrozumieć powiązania między postaciami i niektóre wydarzenia w Sadze. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bibliotekarz Napisano Lipiec 2, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 2, 2009 A i tak najfajniejsze były pierwsze dwa tomy z opowiadaniami, bo później więcej jest ,,polityki " niż Wieśka. A kiedy nie ma Wieśka jest nudno... W dalszych częściach są tylko wielkie smuty o Ciri i grubych rybach Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Artemis Napisano Lipiec 2, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 2, 2009 Chyba nie czytałeś Sagi skoro sądzisz, że w Sadze jest mało Wiedźmina Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bibliotekarz Napisano Lipiec 2, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 2, 2009 IIK!!! Jak śmiesz tak mówić ? W opowiadaniach jest AKCJA a w sadze ( późniejszych częściach) jest o magach, czarodziejach :mage: , ELFACH ( błee...) Folestach i o Ciri i pogoni za nią (choć to akurat jesst fajne) a Geralt występuje ,,gościnnie" i jego ,,występy" nie zapadają w pamięć (mi ) Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
opti Napisano Lipiec 2, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 2, 2009 Mcrr - też spodobał mi się Wiedźmin. Nic dodać, nic ująć, po prostu kawał dobrego Fantasy, i to w polskim wydaniu! Ja jestem w 3ciej częśći, i bardzo mi się podoba zachowanie krasnoludów, hehe... Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michael121 Napisano Lipiec 2, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 2, 2009 dołączę do rozmowy. Nie będę ukrywał że Sagę i Opowiadania przeczytałem po przejściu gry. Tak się fajnie złożyło i dostałem w prezencie całą sagę. nie chwaląc się ukończyłem wszystko w tydzień i byłem zachwycony. Te walki, te dialogi, ta akcja , ci bohaterowie. ach porostu to jest kawał dobrej literatury fantasy tylko to zakończenie . Polecam wszystkim! JESTEM FANEM WIEDŹMINA!!! I chyba zaraz zacznę czytać sagę ponownie Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KamilosD Napisano Lipiec 2, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 2, 2009 Jeszcze nie czytałem wiedźmina, ale zapowiada się na prawdę dobrze. Tylko nie wiem od czego mam zacząć od "Krwi elfów" czy też od "Ostatniego życzenia" i "Miecza przeznaczenia" Może ktoś podpowie od czego najlepiej rozpocząć sagę ? Najlepiej zacząć od odpowiadań. One cię wprowadzą w sagę. Mcrr - też spodobał mi się Wiedźmin. Nic dodać, nic ująć, po prostu kawał dobrego Fantasy, i to w polskim wydaniu! Ja jestem w 3ciej częśći, i bardzo mi się podoba zachowanie krasnoludów, hehe... Krasnoludy niezłe są . Fajny jest w tej części tekst o runie na sihillu Zoltana xD Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Vlado Napisano Lipiec 3, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 3, 2009 pierwsza wydana w Anglii książka Sapkowskiego ("Blood of Elves") mimo, że zwyciężyła w plebiscycie Gemmela (który kładzie Sapkowskiego jedną ręką jak chce i dłuuuugo trzyma w tej niewygodnej pozycji), nie ma najlepszych recenzji. Swego czasu link do strony internetowej z tym plebiscytem był na stronie głównej wykop.pl. Myślę, że te tysiące użyszkodników mogło się wydatnie przyczynić do zwycięstwa Sapkowskiego. Krew Elfów była dla mnie najsłabszym tomem, ale wydaje mi się, że na nagrodę i tak zasługiwała. No, ale ciężko tak oceniać nie znając innych rywalizujących z nią dzieł. Ciekawe, co powiedzieliby po lekturze trzeciego tomu husyckiej trylogii, który jest jak włos przy (_!_) - długi i cuchnący... Dzięki za odpowiednią motywację, Generale, bo właśnie się do Lux Perpetua zabieram A i tak najfajniejsze były pierwsze dwa tomy z opowiadaniami W 100% się zgodzę, najprzyjemniej czas spędziłem właśnie przy tych opowiadaniach i właśnie w tym AS jest dla mnie mistrzem. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Artemis Napisano Lipiec 7, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 7, 2009 Tak się zastanawiam czy Ciri była jakoś specjalnie utalentowana w dziedzinie fechtunku ? W Sadze wiele osób, w tym nawet Bonhart, zachwyca się ( no, może nie zachwyca, ale na pewno są pod wrażeniem ) gdy Ciri walczy mieczem. I tu nasuwa się moje pytanie, czy to tylko za sprawą wiedźmińskiego treningu, czy też może ma ona jakiś szczególny talent w tej dziedzinie? Czy każdy, kogo szkolono na wiedźmina walczył równie dobrze ? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
t3tris Napisano Lipiec 7, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 7, 2009 (edytowany) Jak dla mnie największym błędem Sagi był właśnie pojedynek Ciri z Bonhartem. Ciri była wolniejsza od wiedźminów, i nie przeszła kompletnego szkolenia, a mimo to zabiła gościa, który miał "na koncie" już kilku w pełni wyszkolonych. I to dlaczego? Bo sobie prypomniała element szkolenia. No co jak co, ale takie coś ciężko przełknąć. A spoilery to koza zjadła, a? [Tur] osz fak, enszuldigung, zapomniałem. Edytowano Lipiec 7, 2009 przez t3tris Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michael121 Napisano Lipiec 7, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 7, 2009 no rzeczywiście dość dziwne to było o że była pod wpływem furii a wyuczone odruchy dopomogły więc IMO chyba mogła by to zrobić. wiecie adrenalina i te sprawy Poczytaj o interpunkcji. [Tur] Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Carl Gustav Napisano Lipiec 7, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 7, 2009 Założę się, że podczas walki na miecze u wszystkich (nie tylko u wiedźminów) występuje adrenalina, więc IMO argument do wyrzucenia. Nie wiem do końca, co rozumiesz przez 'te sprawy', więc na razie zostawię je bez komentarza. Owszem, wyuczone odruchy mieć mogła, ale na pewno nie bardziej niż wiedźmin, który ukończył szkolenie, a na dodatek miał kilkanaście lat praktyk. Więc popieram zdanie T3trisa, to jest pewne niedopatrzenie, jednak dla mnie wydaje się zrozumiałe. Ciri przez długi okres czasu żyła w strachu przed Bonhartem, więc wydaje się oczywiste, że to ona jest odpowiednią osobą mogącą położyć temu wszystkiemu kres. Furia też mogła dojść do głosu, w końcu w jej żyłach płynęła krew Lwicy. A nie muszę dodawać, dlaczego zasłużyła sobie na to miano. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hit477 Napisano Lipiec 8, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 8, 2009 Według mnie to pokonanie Bonharta przez Ciri jest naciągane. Skoro nie była wiedźminką, to raczej nie powinna go była potrafić zabić. Innych wiedźminów dużo szybszych i bardziej doświadczonych rozwalił, a tu pokonała go taka Ciri. No, chyba, że te medaliony rzeczywiście były kupione na bazarku przy arenie w Clermont Uważam, że lepiej by było gdyby (nie wiem czy spoilerować, coś czego nie było, ale może nie wszyscy wiedzą, a to co napiszę mogłoby to sugerować, więc...) to Geralt zmierzył się z Bonhartem. Leo przecież tak chciał z nim walczyć, a Geralt myślę, że też nie miałby nic przeciwko. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
opti Napisano Lipiec 8, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 8, 2009 Czy Ciri miała talent, czy została po prostu dobrze wyszkolona - wg mnie bardziej pasuje ta druga opcja. Jak mówi znane powiedzonko ,,Trening czyni mistrza" wiadomo, że trening, choć żmudny i trudny, doprowadza nas do sytuacji, kiedy w końcu coś trudnego, z biegiem czasu staje się rzeczą - jak to nazwać - naturalną. Zresztą przypomnijmy sobie opis treningów Cirilli, więcej słów nie będzie potrzebnych. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iskier Napisano Lipiec 8, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 8, 2009 (edytowany) Poza tym, przypomnijcie sobie opis walki Ciri z Bonhartem i miejsce, w którym się ona rozgrywała... Ciri miała bardzo dużo szczęścia, którego mogło zabraknąć innym wiedźminom. Przecież inaczej walczy się na ubitej ziemi, a inaczej na 'rusztowaniu' z wąskich desek. Edytowano Lipiec 8, 2009 przez Iskier Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KamilosD Napisano Lipiec 8, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 8, 2009 Sapkowski specjalnie napisał, że Ciri zabiła Bonharta. Czemu? To raczej było przewidziane, tak jak w wielu innych przypadkach tzn że, ktoś przez kogoś nękany (tak jak Ciri przez Bonharta), bity, ścigany itp. itd. Potem tamta osoba rewanżuje się zabijając swego okupanta w walce. To raczej można było przewidzieć. Ciri zreszta może i by nie miała tak normalnie szans z Bonhartem, ale specjlanie było to troche takie naciągane... Sama miała też szczęście i farta Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hit477 Napisano Lipiec 10, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 10, 2009 Niby prawda, że rewanż był jej pisany , ale to trochę nie pasuje do świata wykreowanego przez Sapkowskiego, czyli świata mrocznego i realistycznego (oczywiście pomijając magię itp.), choć z drugiej strony rzeczywiście mogło to być czyste szczęście, a nie dzięki treningowi (w końcu zabici wiedźmini przez Leo też trenowali i umieli co najmniej tyle co Ciri, a nawet więcej dzięki mutacji.) Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KamilosD Napisano Lipiec 10, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 10, 2009 To prawda, ale gdyby to Bonhart miał zabić Ciri to byłoby to głupie i w ogole, prawda? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Turambar Napisano Lipiec 10, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 10, 2009 @ KamilosD - jeśliby się tak stało, to saga wiedźmińska byłaby jedną z najlepiej zakończonych książek ever. To byłoby coś, a nie zwyczajne zakończenie z happy endem, jakie już dawno się wszystkim znudziły. No, może przesadzam, bo znajdzie się pare (nawet sporo) pozycji z nieszczęśliwym zakończeniem, ale to byłoby coś. Super dziewka panująca nad czasem ginie z rąk zwykłego zabijaki. Cool Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KamilosD Napisano Lipiec 11, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 11, 2009 @Turambar Może i dla Ciebie byłoby fajnie, ale nie dla mnie Nie przepadam za takimi smutnymi zakończeniami xD Dla mnie to troche bez sensu, że wszyscy główni bohaterzy giną nie lubie poprostu takich zakończeń Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RyH Napisano Lipiec 11, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 11, 2009 Wtrącę się do rozmowy. Wiedźmina przeczytałem z 7 razy całą sage jest to o wiele za dużo i niema czym się chwalić. Wiedźmina jako książkę traktuje z dystansem ale tak się nie da cała saga jest bardzo miła, lekka i przyjemna. Opisy walk są boskie, dialogi może i długie ale bardzo przyjemne. Cała opowieść jest bardzo zgrana i dobrze opisuje historie Geralta i Ciri. Pozdrawiam Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Yennefer Napisano Lipiec 11, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 11, 2009 W 100% się zgodzę, najprzyjemniej czas spędziłem właśnie przy tych opowiadaniach i właśnie w tym AS jest dla mnie mistrzem. True. Opowiadania są po prostu znakomite, moim skromnym zdaniem o niebo lepsze od pozostałych pięciu tomów (notabene również bardzo dobrych). Być może to tylko kwestia mojego generalnego zamiłowania do zbiorów krótszych powiastek, ale zawartość dwóch pierwszych części sagi wydaje mi się znacznie bardziej... hmm... i dowcipna, i celniej mówiąca o tym, o czym miała mówić. A przy tym Gerald***, poznawany poprzez achronologiczne wycinki z jego biografii, jest zdecydowanie urokliwszy; od trzeciego tomu, im więcej o nim wiadomo, na tym poczciwszego baranka wychodzi. To byłoby coś, a nie zwyczajne zakończenie z happy endem, jakie już dawno się wszystkim znudziły. Och, mów za siebie. : ) Zresztą, saga tak czy owak happy endem się nie kończy i temu nie zaprzeczysz, chociaż można rozmaicie interpretować to, co stało się z Geraltem i Yennefer; niemniej w przypadku samego wiedźmina ironia losu pojawia się w pełnej krasie (facet, który przeżył chociażby bitwę z tłumem Nilfgaardczyków, mając u boku jednego Cahira albo szturm na siedzibę Vilgefortza, ginie od dźgnięcia widłami z powodu tak zwanego d*pościsku... taki lajf.), toteż triumf Bonharta byłby już nadmiarem atrakcji. Poza tym... z tą super dziewką też bym nie przesadzała, ot - wytrenowany w machaniu żelastwem bachor, któremu w udziale skapnął dar, jakim w zasadzie nie potrafiła się posłużyć. Leo zaś nie nazwałabym takim zwykłym zabijaką - Sapek niezgorzej wykreował tę postać. Nie przypominam sobie, żeby w innych książkach porcja przymiotników, czasowników i imiesłowów zdołała wywołać we mnie tak konkretną odrazę do fikcyjnej postaci. Co do rozwiązania kwestii Bonharta - być może ten epizod nie jest aż taki bezsensowny, chociaż zgadzam się, że zalatywał z lekka absurdem... ale - Ciri była może nie szybsza, ale mniejsza i lżejsza od swojego oprawcy, toteż walka w takim miejscu stała się dla małej korzyścią (nie wspominając o specyfice treningów w Kaer Morhen). Do tego rzeczywiście dochodzi psychika i przede wszystkim multum szczęścia, bo smark wygrał głównie dzięki niemu, i... well, i jest, jak jest. Mnie osobiście odrobinka sprawiedliwości w rzyć nie uwiera. ***Ostatnio, ogałacając ciemną nocą lodówkę, do towarzystwa dorwałam jakieś czasopismo dla wielce zdesperowanych kur domowych, które zaplątało się w okolice kuchni. Otóż makulatura ta zawierała między innymi wywiad z Żebrowskim, a nagłówek wrzeszczał, że oto udało się przeprowadzić rozmowę z selebriti, znanym z filmu x, y oraz "niezapomnianego odtwórcę roli wiedźmina Geralda". Heh. W następnym numerze piśmidła recka The Widcher. A "niezapomnianie" to Żebrowski rolę Geralta sp...aprał, delikatnie i czule mówiąc. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kejn Napisano Lipiec 12, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 12, 2009 (edytowany) Powiem tak obejrzałem jeden odcinek Wiedźmina. Nawet mi się podobał ale sztywność postaci i jakiś taki brak klimatu zniechęcił mnie do dalszego obcowania z tą produkcja. Pierwsza macka atakująca Geralta była w porost śmieszna Przeczytałem 2 tomy z sagi i postanowiłem trochę się uwstecznić i wyjaśnić co nieco więc czytam teraz drugi już tomik opowiadań. Zostałem pozytywnie zaskoczony bo nawet historia romansu z Essi w opowiadaniu trochę poświęcenia,jak że miłosne klimaty nigdy nie przypadały mi do gustu to ta historia bardzo mi się spodobała. Teraz tylko 2 opowiadania i wracamy do sagi żeby móc podzielić się swoją opinia na temat zakończenia, ale z tego co czytam to spodoba mi się bo nie lubię szczęśliwych zakończeń ;] Edytowano Lipiec 12, 2009 przez Kejn Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sailor Napisano Lipiec 19, 2009 Zgłoś Share Napisano Lipiec 19, 2009 Chyba najwyższy czas napisać pierwszego posta. A że przygody Geralta i reszty ekipy są mi dość dobrze znane, właśnie ten temat wybrałem jako swój "milowy krok" Nie przeczytałem wszystkich postów, dlatego jeśli się z kimś zdubluję, z góry przepraszam. Myślę, że świat "Północnych Królestw" zawdzięcza swój sukces klimatowi, jaki panuje przez całą serię. Bardzo podobało mi się, że elfy nie są wreszcie wszechmocne, tylko na równi stawiane z innymi rasami. Krasnoludy przypadły mi do gustu swoimi manierami (nie, ja się tak nie zachowuję ;p), a brutalność świata sączy się niemal z każdej strony książek. Co do filmu: Film obejrzałem przed przeczytaniem sagi co było fatalnym błędem bo z początku mi się spodobał. Gdy obejrzałem go drugi raz, mało się nie popłakałem, że historia która mogłaby być "polskim Władcą Pierścienia" została tak zmącona i zaniedbana... Geralt z białymi włosami i czarną brodą? Vesemir wyglądający jak żebrak? Kaer Morhen w ogóle niemal nie istnieje? Oj długo by tak można... Jedynie Zamachowski nawet mi spasował w roli Jaskra, ale do urody elfów mu daleko... Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...