Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

@Scorpix

Nie masz racji mówiąc, że Gwiezdne Wojny to Saga bez poświęceń - na pierwszy ogień niech pójdzie chociażby Anakin Skywalker porzucający życie dobrego Jedi w 2 celach. Cel egoistyczny: Sprawić, że wizja się nie sprawdzi - czyli ocalić małżonkę przed śmiercią.

Numer 2: Zakończenie wojny - powiedzmy sobie szczerze

Republika z Kanclerzem działającym na dwóch frontach nie miała szans wyjść zwycięsko z konfliktu z Separatystami

Jeśli chodzi o zakończenie Tormenta

Zacznę od podstawy - Katalizator jest w Cytadeli nie w Tyglu - dlatego nie rozumiem jaki cel miałoby budowanie czegoś co zaraz potem rozwalamy - ot tak. Pamiętaj o jednym z argumentów przeciwko starym zakończeniu - Wybuchające przekaźniki i rozpadająca się Cytadela.

Poza tym twoje zakończenie okropnie spłyca Żniwiarzy - czyni z nich zwykłych przygłupów, którzy bez swojego bożka zaczynają się chrzanić. Przypomnijmy sobie słowa Żniwiarza z Rannocha - "Zwiastun opowiadał nam o Tobie" - czyli w przypadku Żniwiarzy nie możemy mówić o współdzieleniu informacji tak jak robią to Gethy - czyli każdy Żniwiarz jest indywidualistą - wszyscy są zebrani w jednej zgodnej idei Katalizatora - nie czyni to z nich w żadnym razie Durnych Sługusów, którzy bez lidera sobie nie poradzą.

Dla przykładu coś z polskiego podwórka: Premierem jest Tusk - a ja jestem Wyborcą - mogę się z nim nie zgadzać ale jego śmierć mniej lub bardziej nagła nie sprawi, że stanę się totalnym kretynem i zacznę bić się z sąsiadem ot tak o.

Dlatego uważam, że aby Zakończenia były lepsze i satysfakcjonujące powinno się:

- Wprowadzić Sheparda strzelającego w zbiornik Zniszczenia z większej odległości ( bo to jest naprawdę idiotyczne)

- Usunąć likwidację Gethów i EDI - bo argument o niewielkich elementach kodu Żniwiarzy w tych postaciach jest słaby - w przypadku tak potężnej broni jak Tygiel

To chyba na razie tyle

Edytowano przez PaVel1224
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówiłem, to mój wymysł, który dla mnie jest jak najbardziej logiczny.

Dla mnie to jest bardzo mass effectowe zakończenie, daliśmy z siebie wszystko i o to wynik starań. To mniej więcej tak jak by dwójka kończyła się wysadzeniem bazy zbieraczy, z nami w środku a Joker w tym czasie ucieka i gdzieś się rozbija. Mój Shepard nigdy nie słuchał bym jakiejś SI, nawet bardzo zaawansowanej, sam szukał by drogi.

Dostał by awans, i na tym tyle. Rasy są wolne od zagrożenia żniwiarzy, każdy ma wybór ale galaktyka to nadal nieprzyjazne miejsce, kryjące niebezpieczeństwa. Kroganie mogli by wywołać konflikt, jakaś nowo odkryta rasa też nie jest przyjazna, przyszłość jest zagadką, ale nie jest już powtarzającym się cyklem. Liara była by narratorem, ale ja nic nie wspomniałem o niebieskich dzieciach. Moim zdanie to było by super wejście do czwórki, Sheprad jest naszym admirałem, tak jak Anderson, czy Hackett, zapisy przydały by się żeby określić naszego przełożonego w leksykonie, a fabuła mogłaby być o nowo odkrytych cywilizacjach, bądź podróży do innych galaktyk, być może z jakimś nowym starożytnym zagrożeniem. Moim zdaniem to było by świetne wyjście.

A co do mojego wymysłu:

Czemu Shepard nie mógłby się skontaktować z Hackettem, co by było przeszkodą? Nie widzę problemu;)

Nie chodziło by o zniszczenie tygla, tylko tygla z cytadelą, przede wszystkim cytadele, katalizator w moim wyobrażeniu byłby połączony z cytadelą, doprowadziło by to do jego zniszczenia, a nie wyboru jego idiotycznych alternatyw (swoją drogą, katalizator nie jest zły, ale sposób jego przedstawienia, jest dla mnie co najmniej głupi)

Żniwiarze to hiper zaawansowane hybrydy, ale wykonujące polecenia katalizatora który jest nad nimi, w kontroli Shepard steruje tymi kosiarami więc, tak w moim zakończeniu żniwiarze tak zostali by udup..ni. Każdy jest indywidualistą, więc w sumie, mogło by być tak że nie którzy pomagają rasą inni się dezaktywują bez celu. Mają w sobie tysiące cywilizacji, więc inaczej się zachowują. Katalizator, chyba nawet mówił, że on nadaje im cel.

Cytadela została by zniszczona, ale przekaźniki masy jak najbardziej sprawne.

Trochę duży mam natłok myśli, ale mam nadzieje że wiedzie o co mi chodzi;)

Edytowano przez Torment01
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że podczas misji samobójczej istniała możliwość ucieczki z tej bazy, jak w Mass Effect 3 miałby mu pomóc Joker i podlecieć?

Powtarzam jeszcze raz. Logiczne by było, że w przypadku możliwości nawiązania połączenia, to Hackett by cały czas próbował lub Shepard próbował skontaktować się z nim i poradzić co zrobić. Katalizator jest stwórcą oraz NADZORCĄ, co oznacza że Żniwiarze mogą po prostu zacząć działać na swoją rękę (gdy Shepard przejmuje kontrole nad Żniwiarzami wchodzi tak jakby na miejsce Katalizatora), a on tylko pilnuje by wywiązywały się odpowiednio ze swoich obowiązków. Swoją drogą zauważ, że w przypadku połączenia życia syntetycznego i organicznego Cytadela też zostaje uszkodzona, ale Żniwiarze wciąż myślą i współpracują nawet w odbudowie Cytadeli i wszystkiego co zostało zniszczone podczas wojny. Katalizator powiedział, że nadał im cel. Po prostu przy stworzeniu powiedział jaki jest ich z grubsza cel egzystencji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mam jeszcze kilka pytań.

Dlaczego w pierwszej części Saren szukał, kanału, jako widmo nie mógł od

razu z komnat rady zamknąć cytadele, podczas gdy gethy walą się z

flotą, a Suweren aktywuje przekaźnik cydadeli?

Może mi informacja o tym umkneła?

Na końcu mass effect 3 na szczycie cytadeli, to jest chyba przestreń kosmiczna, jak Shepard tam oddycha?

Grając po raz drugi w trylogie, i mając za sobą pierwszą część, dochodze do

prostej myśli, a mianowicie takiej że nie mogę ścierpieć tego

zakończenia. Za pierwszym razem był szok i byłem zadowolony z

zakończenia, jednak z perspektywy czasu i poprzednich części to jest

zaprzeczenie, wszytkiego o co Shepard walczył.

Edytowano przez Torment01
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanał został skonstruowany przez Protean, aby zapobiec przedostaniu się Żniwiarza ponownie poprzez Cytadelę. Celem jego było przeprogramowanie Opiekunów przez Protean. Dawał, więc dostęp do najważniejszych części Cytadeli. W ten sposób mógł się dostać do Cytadeli i aktywować przekaźnik. Co do oddychania - teoretycznie Shepard nadal był na Cytadeli, więc może istniała jeszcze jakaś przestrzeń oddzielająca to miejsce od przestrzeni kosmicznej. Możesz powiedzieć o co dokładnie Ci chodzi z tym zaprzeczeniem? Shepard walczył ze Żniwiarzami i szukał sposobu, jak ich zatrzymać. A czas zmienia poglądy na różne sytuacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ten Kanał to Conduit, to o ile pamiętam nie służył przeprogramowaniu tych małych zielonych, a był raczej mniejszej skali przekaźnikiem połączonym z drugim znajdującym się w prezydium na Cytadeli. Mali zieloni przeprogramowali się niejako sami i przestali reagować na zdalne komendy żniwiarek, by aktywować główny przekaźnik w Cytadeli. A Saren nie użył kontroli w pomieszczeniu rady zapewne głównie dlatego, że jednak majstrowanie tam mogłoby się spotkać ze zdecydowanym sprzeciwem ochrony... natomiast Conduit pozwolił mu przerzucić na Cytadelę sporą ilość Gethów i z ich pomocą oczyścić sobie drogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej wiedzy (jako eksperta Mass Effect) wynika, że Kanał był rzeczywiście swoistym połączeniem z Cytadelą. Jego celem było potajemne zakradnięcie się grupy naukowców Protean ocalałych, aby po opuszczeniu przez Suwerena Cytadeli, tak przeprogramować Opiekunów, by zapobiec ponownemu połączeniu się Suwerena z Cytadelą. Po prostu Opiekuni nie mieli już reagować na sygnał Suwerena. Po dokonaniu tego, tak jak opowiedział Vigil naukowcy po prostu umarli z głodu, bo nie mieli drogi wyjścia z Kanału. Saren go użył, by móc wprowadzić sygnał niezbędny do przybycia Suwerena i przy okazji dokonać inwazji Gethów na Cytadele. W inny sposób Saren nie uzyskałby takiej możliwości nawet, gdyby w normalny sposób wtargnął do Prezydium. Suweren nie mógłby dokonać połączenia. To moja pełna odpowiedź, mam nadzieję że zadowalająca :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już proteanie bez tygla próbowali, bo go nie ukończyli. Skończyło się pogromem. Zauważ ile statków trzeba było, żeby zniszczyć jednego Żniwiarza, a co dopiero ich setki...tysiące? Drogi jako takiej podanej na tacy nie ma. Musi podejmować pewne decyzje, komu zaufać i musi zdecydować się na wybory, które mogą mieć różne konsekwencje. Sposób na zwycięstwo był niestety jeden i nic tego nie zmieni.

Może tak, a może nie. Raczej wątpię. Brak tak dużego potencjału w uniwersum, ani tak dobrze rozwijającej się fabuły (Mass Effect 2 to najlepszy przykład, gdzie fabuła jest prowadzona wprost genialnie).

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabuła w ME2, streszczenie:

-Shepard, poleć rozwalić bazę Zbieraczy.

-Dobra

Koniec

Poważnie, to jest genialnie poprowadzona fabuła? Fabuła ME2 to kiepski żart, o czym najlepiej świadczy fakt, że twórcy musieli wyładować grę misjami werbunkowymi i lojalkami (niezwiązanymi z głównym wątkiem fabularnym), bo inaczej NIC by się w niej nie działo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeee. Za przeproszeniem, ale Illusive Man dał Shepardowi za zadanie zapobiegnięciu kolejnym atakom na ludzkie kolonie, a nie żeby wszystko rozwalić (miał zresztą inny cel). Jakby streścić w ten sposób fabułę to rzeczywiście zostaje tylko strzelanina, ale tak to można wszystkie gry streścić. Musisz jednak przyznać, że początek gry jest troszkę niecodzienny. W ME bardzo ważny też był związek z postaciami, które nam towarzyszą, więc misję lojalki są bardzo ważne i mają później ogromny wpływ. Swoją drogą niezły jesteś, jak uważasz, że na początku gry wszystko można odgadnąć.

ME 2 nigdy nie miał być grą z 2 czy 3 dnem, ale świetnie zrealizowanym RPG z wyrazistymi postaciami i interesującą fabułą, gdzie nasze decyzję mogą (kilka razy) wpłynąć na przyszłe zdarzenia.

Prowadzenie fabuły w ME 2 jest o tyle ciekawe, że w różnych momentach dostajemy ważne misję, co daje nam obowiązek, by się trochę streszczać, a nie że Zbieracze sobie z wyłączonym statkiem poczekają.

Wskaż mi grę, w której twoim zdaniem fabuła jest prowadzona wzorcowo, bo KOTORA w ten sposób też można streścić (Rozwal Malaka. Okey.)

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wskaż mi grę, w której twoim zdaniem fabuła jest prowadzona wzorcowo, bo KOTORA w ten sposób też można streścić (Rozwal Malaka. Okey.)

Akurat Kotorek to zły przykład, bo jest chyba pierwszą grą, którą Biołer zrobił według schematu, który trzepie w niemal każdej swojej grze. Mamy latać w dowolnej kolejności do lokacji z autonomicznymi mini fabułkami o społecznościach idiotów, którzy nie rozwiążą swoich problemów do czasu pojawienia się bohatera. W międzyczasie trzeba rozwiązywać traumy z dzieciństwa towarzyszy. ME2 po prostu jeszcze bardziej koncentruje się na traumach drużyny.

Choć w sumie Kotor to dobry przykład, bo nie jest - jak ME2 - odtwórczy. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze istnieją szablony wedle, których robi się gry. Na szczęście Mass Effect i KOTOR były robione na bardzo dobry schemacie (lepszym na pewno od Call of Duty).

W Mass Effect, chociaż społeczności nie są idiotami. Mają problemy, korupcję (Noveria), oszustwa, eksperymenty (Feros), własne struktury społeczne (Quarianie) i w razie czego potrafią zadbać o siebie. To pewnie dzięki rozwojowi RPG, jaki nastąpił pomiędzy KOTOR-em a serią Mass Effect. Traumy jednak w Mass Effect są poważne (Mordin Solus), a nie proste.

Można powiedzieć, że KOTOR był pierwszym krokiem do Mass Effect, gdzie BioWare stworzył własny świat i ciekawych bohaterów. Jest to duże osiągnięcie, zwłaszcza że uniwersum jest interesujące i można je jeszcze wykorzystać w innych grach.

PS. Tak od tematu. To ja nie chcę filmu Mass Effect :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KotORa akurat jeszcze nie udało mi się przejść, więc się nie będę wypowiadał. Ale o ile fabuła pierwszej cześć ME potrafi czasem zaskoczyć, ma jakiś zwrot fabularny i coś się w niej dzieje, to w ME2 jest po prostu ciągiem wyrzynanek. Żadnego plot twista, żadnych faktycznych decyzji fabularnych, z wyjątkiem decyzji końcowej.

I proszę, nie mów mi, że plot twistem jest informacja o tym, że Zbieracze to tak naprawdę Proteanie. Żeby nazwać takie coś zwrotem fabularnym, musiałoby mieć dla fabuły jakieś znaczenie. A nie ma. Wygląda to tak:

EDI: Hej, Shepard, Zbieracze to Proteanie!

Shepard: A można ich jakoś uratować?

EDI: Nie.

Shepard: A... to chędożyć, lecimy rozwalić ich bazę, tak, jak planowaliśmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Rozwalic ? Z tego co ja wiem on nawet nie wiedzial ze bedzie w takiej bazie . Tak fabule to mozna skroic w kazdej grze doslownie , tylko ze w dobrym punkcie wpisac twist fabularny zeby ci pasowalo. Decyzji fabularnych ? Czyli co czegos jak w W2 ? To inne gry ME ma swoje wybory , jak np wyrzucenie kogos przez okno czy uruchamiac getha. To nie sa FABULARNE wybory ? Chyba jak nie wyjmiesz wscieklego pana ze zbiornika to bedzie inaczej co ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzech jest ciężki do zgryzienia, że tak rzucę sucharem :)

Po pierwsze. Jak mówiłem my na początku ratujemy ludzkie kolonie, a z czasem dowiadujemy się, jakie były motywy działania Illusive Man'a. Na początku zbieramy ekipę i przygotowujemy się do misji. O żadnym rozwalaniu na początku nie ma mowy.

Po drugie. Według Ciebie jest tylko jedna decyzja fabularna? Grałeś w ME 2? W kilku momentach nasze decyzje mogą wpłynąć na lojalność ekipy, ba nawet na jej skład. A ostatnia misja? Według Ciebie tam jest tylko jedna ważna decyzja? Misja lojalnościowa Thane'a czy Samary to pewnie też ciąg wyrzynanek (krew się tam leje strumieniami). :) . Na to co się dzieję w trójce to też pewnie nie ma wpływu.

Po trzecie. Spin-off. To że Zbieracze są tymi kim są to jednak lekka niespodzianka. Ujawnienie prawdziwego celu Illusive Man'a to też pewnie tylko nieważny szczegół (on od początku planował taki rozwój wypadków, więc to nie było spontaniczne działanie szefa Cerberusa, zapewniam). Ciekawe jest też chyba to po co im są ludzie, ale ja się nie znam pewnie.

No cóż, wracam do mojej Komandor Shepard i romansu z Garrusem oraz czekam na kolejne twoje argumenty Orzech :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Lojalki są w zasadzie misjami pobocznymi i decyzje podejmowane w nich nie są decyzjami podejmowanymi w wątku głównym. A jeśli mają wpływ na ME3... hej, ale to już ME3, to kolejna gra! My tutaj mówimy o ich wpływie na fabułę dwójki!

2. Decyzje wpływające na lojalność drużyny... w sensie kłótnie w ekipie? Te, w których, poza opcjami "poprzyj jednego" i "poprzyj drugiego" pojawia się opcja "wszyscy zadowoleni"? To byłyby bardzo sensowne wybory fabularne, gdyby nie ta właśnie dodatkowa opcja. Ale jeśli pojawia się możliwość zadowolenia wszystkich, czyli de facto pominięcia podejmowania decyzji, to naprawdę nie widzę sensu, by o tym wyborze rozprawiać (A zanim powiesz, że niektórzy tej dodatkowej opcji nie mieli, albo jej nie wybrali... byli też pewnie tacy, co się uparli, by całą grę przejść pistoletami, albo używając tylko mocy. Jak ktoś chce sobie grę sam utrudniać, to nie bronię, ale to jednak do twórców należy stworzenie tych emocjonujących decyzji, żebym nie musiał ich sobie sam tworzyć, odwracając wzrok i udając, że nie widzę tej trzeciej linii dialogowej. To samo zresztą można powiedzieć o decyzjach wpływających na skład drużyny - pewnie, można olać ich zbieranie, a dwóch z nich nie "aktywować". Ktoś pewnie tak zrobił. Ale po co? )

W kwestii fabuły - ok, nie wiemy wszystkiego od początku. Ok, w miarę przechodzenia gry odkrywamy fabułę, dowiadujemy się nowych rzeczy. Ale to wszystko jest pozbawione znaczenia - zaczynamy z celem powstrzymania "kogoś" przed ojumywaniem ludzkich kolonii z ludzi - i to finalnie robimy, dążąc do tego celu jak po sznurku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Jest jakaś różnica pomiędzy 50% gotowości galaktycznej a 100%?

2.Przeczytałem że po EC wystarczy 3100 wymiernej siły zbrojnej do najlepszego zakończenia (żeby nie trzeba było grać w multi) myślę że da się to uzbierać tylko nie wiem czy ta gotowość z pierwszego punktu coś zmienia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że w najnowszym numerze CDA, w Nieustającym Konkursie Sobowtórów zostało zamieszczone zdjęcie mojego cosplayu, pomyślałem, że można by podzielić się z wami kilkoma fotkami z innej perspektywy.

Jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszam do obejrzenia moich galerii na DeviantArcie. smile_prosty.gif

Kilka zdjęć mojego kochanego Pancerza N7:

http://beezqp2.devia...allery/42621747

Etapy tworzenia karabinu M8 Avenger ze styroduru:

Projekt 3D w SketchUpie:

http://beezqp2.devia...allery/43508278

Wycinanie karabinu:

http://beezqp2.devia...allery/43508485

Jeśli będę miał czas (akurat mam matury, więc z tym ciężko...) to postaram się wrzucić krótki making of pancerza (szablony, wycinanie, malowanie...).

Ogólnie polecam ten typ spędzania wolnego czasu jako wspaniały sposób na rekreację. biggrin_prosty.gif

PS

Pomyślałem, że zamieszczę to tutaj, bo w sumie mój kostium jest jakąś tam formą "komentarza" w dyskusji o ME. Chociaż może bardziej hołdu złożonego serii? smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Redram

Gratuluję Ci pomysłu i tego, że chciało się tobie to wszystko wykonać, bo łatwe to nie było.

Do tej pory chyba najlepsze zdjęcie w CDA dotyczące przebierania się za postacie z gier.

Wszystko wykonane profesjonalnie, jeszcze raz gratki :)

@Ata15

Pisałem Ci o tym w pomocnej dłoni, ale ok.

1. 50% oznacza ile procent z gotowości galaktycznej będzie stanowiło efektywną gotowość galaktyczną.

2. Im masz więcej procent tym mniej gotowości galaktycznej musisz uzbierać, by mieć te 3100 punktów efektywnej.

@OrzechXIX

1. ME powstawał od początku jako trylogia, więc nasze decyzje dotyczą nie tylko tej jednej części, ale całej trylogii. To, że większość efektów będzie widać w kolejnej części, nie oznacza że nie ma tego co wpłynie na tą część.

Romanse opuszczam, ale bez lojalki wykonanej na plus ich nie będzie :) .

Misje lojalnościowe i rekrutacyjne są w połowie poboczne i w połowie główne, gdyż ich nie wykonanie, będzie miało wpływ na przebieg ostatniej misji, co oznacza że mają wpływ na to co się może stać. W jednej możemy nawet zdecydować o śmierci naszego kompana.

2. Mi bardziej chodziło o same misje lojalnościowe, bo je można już zawalić w ten sposób, że postać nie będzie nam lojalna. Co do opcji rozmowy, to tu się z tobą zgodzę. Już od dawna uznawałem to za wadę, która upraszcza wszystkie rozmowy, ale w większości przypadków jest to jedyny sposób przekonania osoby do swych racji. Wystarczy być cały czas dobry i potem nie masz problemów z rozmowami (najwięcej trzeba chyba do lojalki Tali i jej konfliktu na statku).

Mass Effect, to taki film w konwencji RPG. Fabuła rzeczywiście prowadzi nas do pewnego punktu, a podczas dochodzenia do tego punktu mogą się różne z twoją załogą rzeczy zdarzyć. Mass Effect 2 to część trylogii i ME 2 daje jakby podstawy pod to, co spotkamy w ME 3 i jakie będą możliwości rozwiązywania konfliktów i co postanowimy zrobić na końcu.

Tu nie chodzi tyle o prowadzenie tylko głównego wątku, ale również właśnie tych wątków pobocznych, które są prowadzone dobrze i nie zawsze oznaczają strzelaninę.

ME 2 to tylko część sznurka, który zaczyna się co raz bardziej rozwidlać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko o gotowości wiem, pytam tylko czy są jakieś zmiany (gdzieś czytałem że jak się ma 50% to odział młot jest szybciej zabijany tzn. mówią o tym) o takie coś mi chodzi, bo jak nie ma zmian (jak już mam te 3100 wymiernej) to nie będę grał w multi?

Edytowano przez Ata15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od punktów efektywnej gotowości. Multi jest po to, by łatwiej zdobyć maksimum wymagane do dobrego zakończenia oraz zdobycia paru punktów za rekrutacje żołnierzy.

Ja masz ponad 3100 to wszystko będzie wyglądać tak samo niezależnie czy grałeś w multi.

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram ponownie w ME3. Bez poprzednich save'ow, ale chcialem ustalic pokój miedzy quarianami i gethami.

Z braku save'ow uzylem edytora save'ow.

Zaznaczylem tam że Legion i Tali zyja i sa lojani. Tali zostala uzanana za niewinna. Ze wykonalem misje dla Legionu i heterycy nie zyja. Wykonalem misje z ME3 i uratowalem generala oraz oraz zwaizana z serwerem gethow.

Mimo to w ostatniej misji w ogole nie widze opcji Renegade ani Paragon. W edytorze ustawilem tez z tego wszystkiego Paragon i Renegade na max. O co w tym chodzi?

Edytowano przez Gracz PC
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...