Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

Jako że właśnie nabyłem własny egzemplarz ME3 (pudełkowy z serii EA Classics) a wcześniej nie byłem użytkownikiem Origina, mam takie pytanie. Czy w procesie instalacji cała gra (ponad 10GB) MUSI się pobrać z internetu?!. Jeśli tak, to niech mi ktoś proszę wytłumaczy po jakie cztery litery w pudełku znajdują się dwie płyty DVD, skoro według instalatora muszę czekać 16 godzin ?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dexter

Ja instalowałem wszystko z płyty, ale było to w dniu premiery ME 3. Może po wprowadzeniu kilku patchy zaczęło odrzucać wersję z płyty.

@Nevya

Tak Genesis to DLC do ME 2 (sorry za wcześniejszy błąd), które ma tylko przybliżyć wydarzenia z części pierwszej.

Możesz wykonać tam 6 wyborów z ME 1 (potem trzeba grać w ME 2).

-Kto ma być love interest

-czy Raknii przeżyło

-co się stało z Wrexem

-kto się poświęcił na Virmire

-co stało się z Radą Cytadeli podczas ataku na Cytadelę

-kogo poleciłeś na radnego

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za objaśnienie możliwości, ale przecież gdybym miał ME3 na PC, to nie musiałbym kombinowac bo miałbym save z ME2.

A właściwie co by się stało z Udiną, gdybym na randego dał Andersona?

@Dexter666 ja też nie wiem jak to jest, moje fify niby ważą kilka GB, a i tak się wszystko pobiera z netu, a nie ma w originie opcji instalacji z zawartości lokalnej czy jakoś tak, co zdaje mi się jest na steamie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siadając do pisania miałem zamiar "nastukać" kilka wulgarnych słów...ale mi kultura i moderatorzy nie pozwalają, więc napiszę krótko. Nie lubię Origina!. ME3 to moje pierwsze z nim zetknięcie i szczerą mam nadzieję że nie prędko ukaże się jakiś tytuł na tyle gorący, by mnie zmusić do obcowania z tym...czymś. Nie po to kupuję płytę w sklepie, by następną dobę spędzić podziwiając postępy pobierania gry. A potem odkryć, że czeka mnie jeszcze kilka dodatkowych godzin zasysania DLC z zawrotną prędkością 40-60kb/s (przy łączu 2MB). Nie wiem czy to tak ma być, czy u mnie są jakieś problemy, ale zdecydowanie nie zostałem zachęcony do dalszej współpracy confused_prosty.gif.

Teraz łyżka miodu w beczce dzięgciu, czyli...multiplayer. Ponieważ z kampanią single zdążyłem się już wcześniej zapoznać na konsoli, gdy udało mi się w końcu przebrnąć przez instalację postanowiłem wypróbować tryb wieloosobowy. Odpaliłem, wybrałem klasę, kolorki zbroi i zacząłem strzelać w agentów Cerberusa...a chwilę potem dziwiłem się że za trzy godziny muszę wstawać do pracy biggrin_prosty.gif. Nigdy nie byłem zwolennikiem grania po sieci, a mimo to w przedziwny sposób nie mogę się oderwać od komputera. Jak dla mnie czysta poezja. Szkoda tylko, że najwyraźniej zdaniem autorów co-op jest jedynym słusznym trybem. A przecież nie ma chyba nic bardziej klasycznego, niż porządny "dedmacz" ;)

Edytowano przez Dexter666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Gram sobie w ME 1, jako szpieg, jednakże po 10h grania stwierdziłem, że bardziej by mi pasowal zwykły szturmowiec. Czy po przeniesieniu save to ME 2, będę mógł na nowo wybrać klasę postaci? Czy wszystko zostaję po staremu. Czy w ogóle przeniesienie zapisu dużo daję i da się to odczuć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zresetować punkty musisz mieć specjalny item, który wypada z pakietów.

Postacie możesz wyzerować, gdy osiągną maksymalny 20 poziom. Wtedy można posłać ich do służby w walce ze Żniwiarzami (jako EMS w Mass Effect 3). Po tym daną klasę leveluje się od zera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno pytanie właściwie bardziej podchodzące pod Pomocną Dłoń, ale mam Wersje ME z CDA i postanowiłem ponownie zagrać w nią. Niestety tym razem jako facet i dubbing jest tragiczny. Czy jest jakaś możliwość zmiany wersji językowej na oryginalny dubbing?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu przeszedłem pierwszą część, od której odbiłem się boleśnie dość długi czas temu. Zraziły mnie nudne side questy rozgrywające się na schematycznie zbudowanych lokacjach (wylądujemy na powierzchni planety w Mako, przejedziemy kawałek drogi wybijając oddziały Gethów/niszcząc wieżyczki, wysiądziemy i wejdziemy do jakichś ruin Protean, znajdziemy przedmiot związany z questem ew. kilka przypadkowych emblematów, zapisków itp związanych z innym questem, wrócimy do zleceniodawcy, otrzymamy nagrodę i tak w kółko). Byłoby to do przełknięcia gdyby między takimi zadaniami byłyby jakieś sekwencje pełne akcji, jakieś fajne sekwencje Normandią np.

Skupiłem się na wątku głównym, który napisany jest po mistrzowsku. Gra zajęła mi 12 godzin co jest według mnie czasem idealnym. Przez cały czas byłem mocno zaangażowany w historie, a chwilowe poczucie dłużyzny podczas niektórych misji mijały, gdy rozpoczynał się kolejny przerywnik filmowy. Co do fabuły, to może nie jest rewelacyjnie odkrywcza, ani jakoś ogromnie nie liniowa, ale przykuwa do ekranu cały czas. Jest kilka ważnych wyborów, które mają wpływ chyba głównie na kolejne części gry, ale to mam zamiar sprawdzić niedługo :).

Grafika mimo, że nadgryziona zębem czasu urzeka genialnym designem kosmitów ( moimi faworytami są Turianie), skafandrami i wyglądem broni. Na różnych planetach można spotkać kilka unikalnych gatunków fauny, co choć nie ma żadnego wpływu na wydarzenia, jest miły smaczkiem.

Voice acting stoi na bardzo wysokim poziomie, postacie zagrane są po mistrzowsku, głosy dobrano wyśmienicie do postaci, a wszystkie zniekształcone głosy dane kosmitom, dźwięki Gethów...

Mass Effect dostał ode mnie 9+/10 i rozbudził u mnie nie tyle apetyt, co głód na więcej. Rozgrywkę zrównoważono pomiędzy elementami RPG i strzelanki. Jedynym mocno odczuwalnym minusem są wspomniane wyżej side questy.

I tu mam kilka pytań do tych co grali w dwójkę :

1. Czy nie skupiono się zbyt mocno na aspekcie akcji?

2. Czy mocno spłycono elementy fabularne?

3. Czy brak amunicji czyni grę bardziej wymagającą, czy bardziej upierdliwą?

4. Czy przez zmniejszenie elementów RPG nie spłycono samej gry?

5. Ile w tych zachwytach jest "hajpu", a ile prawdy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

1. Moim zdaniem w tej części akcji jest wręcz za dużo, przy jednoczesnym zmniejszeniu elementów RPG do minimum. Pierwszy ME był, tak naprawdę, erpegostrzelaniną w dosyć równych proporcjach, dwójka jest w 90% TPS-em.

2. Fabułę, również moim zdaniem, spłycono dosyć mocno. Jak już pisałem, dwójka to w większości strzelanina, a w strzelaninach zwykle porywającej fabuły nie ma.

3. Przez całą grę jako adept nie odczułem braku amunicji ani razu, pomimo ograniczenia do pistoletu i pistoletu maszynowego (które, na marginesie, były całkiem kozackie jak na takie małe pukawki...)

4. Jak pisałem wyżej, w mojej opinii spłycono ją bardzo.

5. A to już kwestia całkowicie prywatna, gra się, faktycznie, przyjemnie, ale na przykład ja bym nie wystawił dziesiątki a dziewiątkę, może ósemkę z mocnym plusem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bestplayer98:

1. Mocno? Tak. ZBYT mocno? Nie. ME2 to intensywna gra i w przeciwieństwie do ME1 dobra strzelanina. Najważniejsze elementy RPG, które faktycznie wpływają na jakość gry w jedynce (towarzysze, wybory moralne) zostały w dwójce rozwinięte. Te, które działały źle (ekwipunek, rozwój postaci, side questy) wywalono albo ograniczono.

2. Zdefiniuj "spłycenie". ME2 ma lepiej napisane side questy. Ogólna fabuła w dwójce jest średnio ważna, gra skupia się na kreowaniu sprawiającego wrażenie wielkiego i zróżnicowanego uniwersum (odwiedzamy dużo więcej ciekawych miejscówek niż w ME1). Main plot zostaje zepchnięte na bok na rzecz osobistych historii członków bardzo dużej drużyny (10 postaci, z DLC 12). Ich poszczególne wątki są naprawdę fajne.

3. Brak amunicji czy jej wprowadzenie?... Tak czy siak obecność tego systemu jest raczej in minus, bo gra traci trochę charakterystyczności gameplayu, tj. chłodzenia giwer, ale ogółem nie wpływa to specjalnie na rozgrywkę, bo amunicji jest dużo.

4. Znów zdefiniuj "spłycenie". Tak jak ja to rozumiem, stanowcze raczej nie. Mass Effect 2 jest bardziej skoncentrowaną i lepiej zaplanowaną grą od poprzednika. BioWare zdało sobie sprawę z mocnych stron gry i słabych, to co było słabe albo wyrzuciło, albo usprawniło. W efekcie dostajesz grę która w całości jest na takim samym, albo i wyższym poziomie co główny wątek ME1, a trwa blisko 30h (z DLC koło 40h).

5. Przy żadnej grze nie bawiłem się tak dobrze jak przy Mass Effect 2; to wzorowy sequel świetnej gry. Wszystkie dziesiątki są zasłużone. Moim zdaniem to najlepsza część trylogii, najlepsza gra BioWare i najlepsza gra tej generacji. Believe the hype.

Edytowano przez Fristron
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Moim zdaniem niespecjalnie. Znacznie usprawniono strzelanie w Mass Effect 2, ale nie było to jeszcze tak widoczne jak w trójce, która dla mnie była po prostu strzelnianą TPP z bardziej rowiniętą fabułą.

2. Nie, niektórzy narzekają, że nie ma epickości w fabule ME2 i większość czasu rekrutuje się drużynę, ale moim zdaniem jest to świetna odmiana. Działanie w Terminus Systems (chyba tak ten obszar się nazywał), trochę mniej oficjalne, poznawanie galaktyki od drugiej strony - dla mnie to był doskonały wybór.

3. Skoro w jedynce zastosowali przegrzewanie powinni to zostawić. Dla mnie to lepszy sposób niż klasyczne magazynki, tym bardziej, że ich nie brakowało w grze.

4. Mnie brakowało tego, że nie można było customizować sobie broni, że przeciwnicy nie "dropili" karabinów itp. To było dla mnie spłycenie, reszty elementów tak nie odbierałem.

5. Ja nie byłem specjalnie zajarany tą grą a mnie zachwyciła. Więc dla mnie zachwyty są absolutnie prawdziwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Gameplay w dwójce to tylko i wyłącznie ewolucja jedynki. Z kiepskiego shootera stała się dopuszczalnym shooterem.

2.Spłycenie to mało powiedziane. ME2 ma strzępy wątku głównego, a same te strzępy prezentują bardzo słabą i schizofreniczną fabułę. Większy nacisk nałożono na wątki poboczne.

3.Właściwie działa tak samo jak przegrzewanie w jedynce. Amunicji zawsze ci w dostatek.

4.Jeżeli poprzez "zmniejszenie elementów RPG" chodzi ci o przerobienie słabego levelingu postaci i wywalenie okropnego ekwipunku, to tak gra została spłycona, ale wyszło jej to na dobre. Szkoda tylko Mako.

5.Jak w przypadku każdej gry. Zwłaszcza po ME3 ludzie spojrzeli w tył i bez hajpu zaczęli dostrzegać wady ME2 które w 2010 było dla nich drugim nadejściem Jezusa/Buddy/Mahometa/Cthulhu. Niektórzy ci powiedzą że ME2 jest gorsze od ME1, ja ci powiem że są na równi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy nie skupiono się zbyt mocno na aspekcie akcji?

Aspekt akcji jest rozwinięty w dwójce bardzo dobrze i imo nie ma go więcej niż w ME1, jest tylko bardziej dopracowany. Ostatnio przeszedłem całą trylogie od zera i skok jakościowy w walce między me1->me2 jest ogromny.

3. Czy brak amunicji czyni grę bardziej wymagającą, czy bardziej upierdliwą?

Zdarza się czasami, chociaż akurat w ME2 jakoś nie doskwierało. Tak naprawdę amunicji zabrakło mi raz, w me3, grając infiltratorem.

4. Czy przez zmniejszenie elementów RPG nie spłycono samej gry?

Wdg mnie za glębie gry nie odpowiadają elementy rpg a historia opowiedziana - a ta jest świetna

5. Ile w tych zachwytach jest "hajpu", a ile prawdy?

ME2 jest świetny, według mnie o wiele lepszy od ME1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukończyłem drugą część i obecnie przechodzę trójkę.

Dwójka to dla mnie geniusz! Lekko drętwe walki z poprzedniczki zostały znacznie podkręcone, dodano sporo ciekawych zdolności, wiele unikalnych dla klas, co daje fajne poczucie indywidualności dla stylu gry. Grafikę poprawiono, nie ma denerwującego doczytywania tekstur. Tekstury podczas rozmów kilka razy zassały konkretnie, ale da się to przeżyć. Design lokacji robi wrażenie, choć mocno kojarzy mi się z Gears of War 2. I nie jest to porównanie z czapy, bo ME w aspekcie akcji, jest podobny do serii Epic Games, tylko tam nie było podziału na klasy i zdolności bojowych.

Pozbyto się wielu elementów tradycyjnych dla RPGów, a obecnych w części 1, np. wstawki tekstowe. Fabułą znów jest świetnie napisana, ale nie to zapadło mi w pamięć. Najlepszą cechą ME 2 są genialne postaci towarzyszy! Zrobiłem wszystkie "loyalki", zżyłem się z każdym członkiem załogi, nawet z tymi z pozoru nie atrakcyjnymi (np. Samara, która z początku wydawała mi isę nudna i wydumana). Nie chcę tu nikomu spoilerować, bo autentycznie Bioware odwalił kawał kapitalnej roboty. Każda postać ma w sobie "to coś". Niestety w trójce całkowicie olano IMO największą zaletę poprzedniczki i dano o połowę mniej postaci w tym 2 nowe, będące jednocześnie beznadziejnie nijakie pod względem fabularnym, ale o tym zdąrzę się pewnie wypowiedzieć swego czasu (jak skończę).

Nie byłem przekonany do zmian jakie Bioware wprowadził przed zagraniem. W praniu okazało się, że dobrze wiedzieli co robią, bo wszystko zostało świetnie zaimplementowane. Praktycznie nie ma jakiegoś aspektu gry, do ktorego miałbym jakieś zarzuty. Długie czasy wczytywania (zwłaszcza na konsoli) da się przetrwac. Nie precyzyjnie nakierowywanie w miejsca poza aktualnym zadaniem - pierdoły nie zmniejszając przyjemności z gry.

Moja pierwsza życiowa 10. Po skończeniu autentycznie było mi smutno, że to konie przygód tym zacnym składem największych zakapiorów galaktyki. Galaktyce zagrażają Żniwiarze, a choć 3 to jak na razie przynajmniej gra dobra, to już ma u mnie spory minus.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie przeczytać taki post o serii BioWare, pod którym mogę się od A do Z podpisać. Miła odmiana po ciągłym bronieniu przed hejterami ostatnich gier Kanadyjczyków.

Zgadzam się w całości z tym, co zidentyfikowałeś jako zalety ME2, oceną jego jakości, uznaniem ME3 za gorszą grę i wytknięciem błędów popełnionych przez BioWare w finale trylogii. Choć jasnym jest, że ME3 nie mogło się skupiać na towarzyszach tak mocno jak ME2 - trzeba zakończyć fabulę, która w dwójce została przesunięta na drugi plan - to mimo wszystko BW potraktowało temat mocno po macoszemu. Szkoda, bo gameplayowo ME3 to najlepsza część serii i jedna z najfajniejszych strzelanin TPP generacji, a Tuchanka jest chyba najlepszą misją w całej serii (może poza suicide mission z ME2).

Swoją drogą głupio się czyta takie posty ludzi, którzy właśnie zostali oczarowani trylogią i zbliżają się do niesławnego zakończenia ME3. It's like watching a plane crash.

W jaką wersję ME3 grasz? Zainstaluj koniecznie DLC Extended Cut (jest darmowe) i najlepiej postaraj się też o Lewiatana. Z nimi finał powinien być OK, choć chyba nie ma sposobu, żeby nie był choć trochę rozczarowujący.

Edytowano przez Fristron
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...