Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

BioWare sobie w kulki leci, i ich zdanie fanów nie obchodzi. Grunt, żeby kasę dali.

W zasadzie finału losów Sheparda można było się już domyślić po ich Holywoodzkim stylu. Zło pokonane, ale Wielki Sprawiedliwy ginie i wszystkie ładne panienki w galaktyce za nim płaczą. Porzygać się idzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mass Effect (2008):

Poznajesz uniwersum, dowiadujesz się o wymarłej rasie Protean, która kiedyś korzystała z "efektu masy". Walczysz z nieznanym, ekscytujesz się gethami. Zadajesz sobie pytanie: czego chcą, co tu robią. Myślisz, że głównym wrogiem jest Saren (Widmo Rady). Nie masz pojęcia, że tak naprawdę na drugim planie za tym wszystkim stoją Żniwiarze - inteligentna rasa pradawnych maszyn.

Mass Effect 2:

Ludzkie kolonie znikają, dowiadujesz się, że to sprawka zindoktrynowanych Protean - Zbieraczy, kompletujesz drużynę by w epickim stylu skopać im tyłki.

Mass Effect 3: Główny wróg już tu jest. TOTALNA ROZWAŁKA, Gears of War z dialogami.

Ze swojej strony (dla równowagi, jak dla mnie druga część jest znacznie lepsza niż "jedynka") zaznaczę tylko, że zupełnie nie zgadzam się z opisem przytoczonym powyżej w kwestii pierwszych dwóch części. Przez większość rozgrywki w ME2 zastanawiałem się (i pewnie nie tylko ja...)

do czego dążą Collectorzy, dlaczego porywają całe ludzkie kolonie, kim w ogóle są? Dokąd prowadzi tajemniczy przekaźnik Omega 4, kim naprawdę jest Illusive Man i czy w jego działaniach tkwi coś więcej niż chęć zapewnienia supremacji ludzkości/troska o dobro własnych interesów? Jak skończy się zaogniany konflikt quarian i gethów, i jak zachowa się część tej syntetycznej rasy wyzwolona spod wpływów Reaperów (jeśli gracz podjął decyzję o ich przeprogramowaniu)? Jakie będą konsekwencje zachowania/anihilacji bazy Collectorów

? Poważnie, przykładów można mnożyć i nie wiem skąd twierdzenie, że "jedynka" jest jakaś uprzywilejowana w tej materii; pierwsza część serii pozostawiała mnóstwo pytań, na które odpowiedź znajdujemy w ME2 bądź wciąż jeszcze pozostają enigmą, zaś sama "dwójka" też dołożyła swoje.

Co do ME3, to staram się jeszcze nie ferować werdyktu. Na publikowanych przez PR BioWare materiałach faktycznie kładzie się przesadzony nacisk na destrukcję i zniszczenie, ale wciąż mam nadzieję, że gameplay'owo będzie to po prostu ME2+.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thaarael: Może nie będzie, aż tak źle. Zresztą, BW nigdy nie robiło głębokich zakończeń (oprócz Kotora), więc nie spodziewam się tematu do rozmyślań przez następne dwa tygodnie. Ich zakończenie, są absolutnie martwe na jakąkolwiek interpretacje (a nawet jak nie było, to zawsze była to interpretacja w stylu "co będzie w następnej części", po czym BW rozwiewało wszelakie wątpliwości wydając następną część), więc zazwyczaj pchają w nich tyle patosu, ile może się zmieścić. Zresztą, co było już widać po ME1. Jak dla mnie, nawet ME1 nie było specjalnie "dorosłe". Zakończenie trylogii też pewnie będzie pełne patosu i epickości, ale tutaj o to chodzi.

Co do wszelakich wybuchów to jestem sceptycznie nastawiony. Nadal za pewne będzie się grało dobrze (sam gameplay zapewne się nie zmieni), ale ta gra jest postawiony na UE3. Scen niczym z God of War III się nie spodziewam, widoki pejzażowe będą co najwyżej dobre. Chyba, że odwalą takie coś jak w ME2 przy pierwszym statku zbieraczy. Wklejone zdjęcia :/.

Edytowano przez Dedexus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Thaarael

No nie, osoba, która śledzi serie od początku nie powinna się spodziewać niczego innego. ME1 był filmowy do bólu szczególnie z tym zachowaniem postaci podczas dialogów i patosem pod koniec, w dwójeczce to samo. Spodziewałeś się nagle, że w ME3 będą zadawane pytania o sens życia, wszechświat i inne rzeczy? To space opera, a nie Deus Ex...

PS. Na wszelki wypadek wyspoileruj ten fragment z jedynym sprawiedliwym, bo może się to komuś nie spodobać...

@UP

Zakończenie KOTORA było w stylu Bioware, a KOTOR2 robił już Obsidian, dlatego zakończenie jest takie niejednoznaczne.

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Zakończenie KOTORA było w stylu Bioware, a KOTOR2 robił już Obsidian, dlatego zakończenie jest takie niejednoznaczne.

Zapomniałem o tym, no tak. BW nigdy nie robiło ambitnych zakończeń.

PS. Na wszelki wypadek wyspoileruj ten fragment z jedynym sprawiedliwym, bo może się to komuś nie spodobać...

Myślę, że to raczej było napisane jako przypuszczenie, niż spolier. No chyba, że BW faktycznie zrobią takie coś, ale to już by było do bólu sztampowe.

Btw.: Czy 29 będzie można składać jeszcze zamówienia na Deluxe Edition na originie? Bo wtedy najwygodniej byłoby mi kupić, a nie wiem, czy EA znowu czegoś nie wykręci.

Edytowano przez Dedexus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Murezor zgadzam się w całej rozciągłości. Mass Effect 1 przeszedłem raz ponieważ zawsze kiedy staram się do niego wrócić przypominam sobie o zadaniach typu "leć na 30 planet,a tam po wielkiej pustej przestrzeni szukaj małych kamyczków i artefaktów" i od razu mnie odpycha. Niby są to zadania nieobowiązkowe ale jednak bolą. Ogólnie rzecz biorąc w ME1 lokacje były mało ciekawe(istnieją oczywiście wyjątki). ME2 przeszedłem za to 3 razy pod rząd :laugh: więc raczej nie będę się rozpisywał czy mi się podoba.

Ja tam się o ME3 nie martwię chociaż mam nadzieję ,że nie zrobią starego i oklepanego motywu z holyłudu ze śmiercią głównego bohatera. Jest jednak w tym trochę logiki bo BioWare nie musiałoby wymyślać świata w ME za tysiąc lat tylko po prostu zrobić grę osadzoną w czasach zaraz po śmierci Pana Pasterza i również nie trudzić się za bardzo z wymyślaniem nowych postaci bo czemu nie dać nowemu zbawcy galaktyki starej drużyny+kilku nowych co miałoby być potraktowane jako "puszczanie oka"(hohoho) w stronę fanów poprzednich części. Staram się jednak myśleć optymistycznie i mam nadzieję ,że bioware nam takiego czegoś nie zrobi. O sam gameplay się nie martwię bo nawet te dwie mapy w multi są bardzo wciągające ,a jeżeli w grze będziemy mieli akcję jak w Lair of the Shadow Broker ("TE POŚCIGI! TE WYBUCHY!") to się nie obrażę :smile: .Ogólnie to ME3 przestał przysparzać mi zmartwień od kiedy dowiedziałem się kto tworzy ścieżkę dźwiękową(oprócz pana smęta ,który stworzył jeden z najbardziej wykorzystywanych utworów na YT(requiem of a dream) chociaż dzięki temu wiem ,które filmy to [beeep] nie warte czasu(wszelkie Tributy itp.)) bo jak dla mnie to soundtrack z gry tworzy główną atmosferę ,a nie fabuła czy grafika ,no bo spróbujcie wyłączyć muzykę w jakiejkolwiek grze ,a rozgrywce zaraz braknie charakteru.

PS:Ma ktoś jakieś informacje czy te zadania zbierackie z ME1 będą miały jakikolwiek wpływ na ME3?

PS2:Czy Wam również to demo się trochę przycina?Mam komputer Crysisowy ,a nawet sporo lepszy i mimo wszystko mam zgrzyty przy poruszaniu kamerą(jedynie gdy chcę spojrzeć gdzieś indziej).Mam nadzieję ,że to nie przez Origin i moje słabe łącze

Edytowano przez trollhunter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BioWare sobie w kulki leci, i ich zdanie fanów nie obchodzi. Grunt, żeby kasę dali.

W zasadzie finału losów Sheparda można było się już domyślić po ich Holywoodzkim stylu. Zło pokonane, ale Wielki Sprawiedliwy ginie i wszystkie ładne panienki w galaktyce za nim płaczą. Porzygać się idzie.

Ale najlepsze jest to, że

Idealiści

w ogóle mogą się pocałować w du** bo gry nie skończą, znaczy skończą

ale dalej będzie ona bardzo otwarta czyli tak jakby stanęła na niczym

Jednym słowem jak dla mnie to zakończenie to jeden, wielki

Ciąg Dalszy nastąpi

tylko podane w inny sposób :/

A Bioware obiecwało, że ME3

zakończy historię

. Ale jednak nie no bo to co tam pisze nie można tak nazwać.

No nie, osoba, która śledzi serie od początku nie powinna się spodziewać niczego innego. ME1 był filmowy do bólu szczególnie z tym zachowaniem postaci podczas dialogów i patosem pod koniec, w dwójeczce to samo. Spodziewałeś się nagle, że w ME3 będą zadawane pytania o sens życia, wszechświat i inne rzeczy? To space opera, a nie Deus Ex...

Problem właśnie w tym, że próbują zrobić też zakończenie super-rewolucyjne i to ma być to najlepsze, niestety ale tutaj spierniczyli po całości wszystko, w dodatku tak jak pisałem wyżej to jest po prostu zamaskowane

CDN

.

Wiesz, powiem wprost. Nie spodziewam się po zakończeniach ME3 wielkiego zaskoczenia, niewiadomo czego ale to do cholery ostatnia część z serii więc dajcie nam prawdziwy WYBÓR tak aby każdy znalazł coś dla siebie. Niech gracz nie czuje, że zapierdzielał przez całą serię tylko po to by ta wyśmiała mu się teraz prosto w ryj mówiąc przy tym "Zabrałam ci kasę, zabrałam ci czas to teraz zjeżdżaj frajerze".

No ale nic, poczekamy do pełnej wersji gry, pewnie tydzień po się dowiem czy warto w ogóle w ten tytuł inwestować, oby jednak mówili prawdę i te spoilery nie były ostateczne.

Jest jednak w tym trochę logiki bo BioWare nie musiałoby wymyślać świata w ME za tysiąc lat tylko po prostu zrobić grę osadzoną w czasach zaraz po śmierci Pana Pasterza i również nie trudzić się za bardzo z wymyślaniem nowych postaci bo czemu nie dać nowemu zbawcy galaktyki starej drużyny+kilku nowych co miałoby być potraktowane jako "puszczanie oka"(hohoho) w stronę fanów poprzednich części.

Starego teama nie dadzą bo przecież większość zginąć mogła.

A jedno z zakończeń wyklucza twoją teorię.

A tak dla ciekawości dodam, że jak Bioware gra za dużo w Deus Exa Invisible War to się właśnie takie pomysły im rodzą :D

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na już nie wierzę w gry tworzone pod patronatem dużych wydawców (no, poza GW2). Kiedyś developer miał jako-tako wolną rękę (bo fundusze...) - widać to w ME1. Jest patos, ale ograniczony. Wojna jest w jako-takiej skali zachowana i widać, że BioWare miało ambicje. Potem dobrało się do niego EA i oto w dwójce mamy fregatkę zdolną podjąć równą walkę z okrętem o sile ognia krążownika i go zniszczyć bez większych problemów (

Popatrzcie sobie, jak ładnie Normandia rozwala statek Zbieraczy dwoma salwami... ciekawe, czym w reaktorze palą

), nadęcie pt. "ratujemy ludzkość" w każdym możliwym zdaniu, ględzenie o misji samobójczej (którą bez żadnych poradników zaliczyłem za pierwszym razem przy zerowych stratach...), itp. Do tego spartaczony system broni - w jedyne można było przy ponownym przechodzeniu dobrać sobie dodatkową specjalizację, dzięki czemu moja techniczka dostała w spadku karabiny i gra była przyjemna; a tutaj nie dość, że amunicji mało (bo się zachciało z RPG shooter robić), to jeszcze trzeba przez 3/4 gry męczyć się z pistoletami zanim BioWare łaskawie przyzna nam dodatkową specjalizację uzbrojenia... Klimat sztuczny jak choinka w domu handlowym (popatrzałem na ten filmik z

Legionem na lojalce Tali i nie wiem, śmiać się czy płakać. Wbijają z gethem, największym wrogiem quarian i największym zagrożeniem na statek, a tutaj wystarczy tylko "Ręczę za niego" i już, witamy, witamy. Gdyby były chociaż śladowe ilości realizmu, to Legion by dostał EMP na wstępie, a ciała Sheparda i Tali wywalili by przez śluzę; tak samo Ashely/Kaidan na Horyzoncie - rozwalamy statek Zbieraczy z systemów obrony planetarnej [swoją drogą, fajny rozrzut, skoro nie umieli wycelować w tak wielki statek...], a tutaj się Ocalały z Vimiru wychyla zza skrzyni - a przecież, po pierwsze, był uwięziony w polu stasis, a po drugie - gdybym był Zbieraczem, najpierw bym zabezpieczył teren wokół nadajnika, albo chociaż posłał tam patrol po wykryciu promu i przy okazji zgarnął wszystkie ciała stamtąd

). I tutaj nachodzi myśl, że gry powinno recenzować się zaraz po premierze, kiedy minie już fala hype na zajefajność gry. Tak się wszyscy Skyrimem zachwycali, a tak naprawdę po kilku godzinach gry orientujesz się, że robisz w kółko to samo. Tak samo w ME2 - kilka rodzajów przeciwników na krzyż (z czego praktycznie tylko Kroganie naprawdę groźni) na hermetycznej mapie - labiryncie z jedyną słuszną ścieżką z zadaniem wytłuczenia wszystkich.

Cała nadzieja w grach indie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szczerze powiedziawszy, mocno zawahałem się nad kolekcjonerką. Niby BW ma ode mnie kredyt zaufania za ToR'a, i niby pierwsze recenzje są jak najbardziej pozytywne, tylko, że ile w nich jest prawdy? Ktoś kto dostaje grę prawie 2 tygodnie przez premierą, może być ustawiony (inaczej, jest to wysoko prawdopodobne). Digital Deluxe, po premierze pewnie zamówić nie będzie można (EA wpadnie na kolejny genialny marketingowy plan), a kupowanie wersji pudełkowej za 300 złoty na allegro mi się nie uśmiecha. Jakimś fanem uniwersum, też nie jestem, ale mam nadzieję, że BW nie zepsuje doszczętnie trylogii. Zastanawiam się też, nad prawdziwością i "datą ważności" scenariusza który wyciekł. Nie czytałem go ani trochę, ale ponoć opinie o nim nie są zbyt pozytywne. Jednak, jestem do tego lekko sceptycznie nastawiony. Pierwsza sprawa, to nie lubię informacji "z trzeciej ręki", a taką właśnie jest ten scenariusz. Druga, to jak to wszystko będzie wyglądać w praniu, to nie wiemy. Rzecz ujmując, jakbyście wzięli scenariusz pierwszego, lepszego filmu, to w nim nie ma też za dużo.

@UP: Z tym raczej nie ma EA dużo wspólnego. BW obrało taką drogę. Całe szczęście. Bo może i historia w 2 jest słabsza (ale tak szczerze zastanówmy się, może i jest, ale na ironie jest w niej dużo miej patosu i kretynizmu, niż w 1. W dodatku sama otoczko cerberusa, czyli postrzegania go przez przymierze jako agencji terrorystycznej, jest dla mnie dużo rozsądniejsze niż, rada z IQ jakiegoś dresa spod bloku). Walka w 1, nie było dla mnie zbyt dobra. Czułem się trochę, jakbym był jakimś zawodnikiem MMA. "Masz, zostałeś zamknięty w ciasnej klatce, idzie na ciebie 20 gethów, nie masz gdzie się nawet schować, miłej zabawy". Może i ME2 jest dużo mniej taktyczny, ale mam wrażenie, że mam większą swobodę w planowaniu moich czynności. Bo w ME1 zazwyczaj byłem zmuszany do bohaterskiej szarży a la jakiś żołnierz walczący w Stalingradzie, i spamienie przy tym skillami mojej drużyny na wyższych poziomach trudności.

Edytowano przez Dedexus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc właściwie jakie są te zakończenia ? Najsensowniejsze dla mnie byłoby gdyby było ich cztery tzn.

1.Shepard pokonuje żniwiarzy i żyje gdzieś w domku na kurzej łapce

2.Shepard pokonuje żniwiarzy ale niestety ginie(trzeba było kupić ulepszenia frajerze!)

3.Żniwiarze pokonują Sheparda i robią sobie Wojnę Światów ale bez bakterii ,która ich zniszczy tj.wysysają wszystkich

4.Shepard zostaje zindoktrynowany i dołącza do żniwiarzy

5.Shepard dowiaduje się ,że Illusive Man jest jego ojcem i rządzą galaktyką jak ojciec z synem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale scenariusz daje wyobrażenie o całości - a tutaj scenariusz wskazuje na sztampę i schematyczność. I need a hero, don't need another Mass Effect...

@UP

Ładnie by się w konwencję konieczność dokonania Exterminatusa wpisywała - Żniwiarze kosmiczni zniszczeni, ale na planetach została się masa nie mogących latać, którzy zainfekowali planetę i trzeba ich wypalić, zanim znowu się podniosą. W końcu akcedelatory masy kopa mają...

"In the name of the Emperor, our Undying Lord, by the grace of the Golden Throne, I declare Exeterminatus upon Imperial World of Tuchanka ..."

I od razu problemy Krogan i genofagium rozwiązane.

Edytowano przez Thaarael
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po czym budują własną Gwiazdę Śmier.......pfffu Gwiazdę Cerberusa?

@UP

Ładnie by się w konwencję konieczność dokonania Exterminatusa wpisywała - Żniwiarze kosmiczni zniszczeni, ale na planetach została się masa nie mogących latać, którzy zainfekowali planetę i trzeba ich wypalić, zanim znowu się podniosą. W końcu akcedelatory masy kopa mają...

Też się nad tym przez chwilę zastanawiałem, ale po Exterminatus dużo by z uniwersum ME nie zostało.......

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Thaarael Niestety to jeszcze jakieś 38k lat za wcześnie :/. Swoją drogą jak oni na tej normandii mają reaktor co to daje +200%

+laser przepier*zielający wszystko na pół to najlepiej reaktory dać na Ziemię, odpalić orbital shielda+
.Swoją drogą jak na tym statku zbieraczy było tyle tlenu i skąd on się tam brał skoro wybuch statku to była wielka kula ognia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu? Exterminatus dotyczy tylko określonej planety - konkretniej, wypalenia z niej życia ze względu na zbyt wysoki poziom herezji/mutacji, kiedy próby zahamowania przyniosły fiasko, zainfekowanie świata Xenopaskudztwem tudzież upadek w kult Chaosu albo identyfikacja rdzennej rasy jako potencjalnego zbyt dużego zagrożenia dla ludzkości. A egzekwuje się, albo wypalając jednorazowo cały tlen w atmosferze, infekując wirusem lub obrzucając cudeńkami uszkadzającymi strukturę planety. W sam raz, żeby po Kroganach posprzątać (i Żniwiarzach też). I serio, chciałbym widzieć Sheparda, wygłaszającego formułkę niczym przedstawiciel Ordo Malleus nad Tajfunem Primaris (wklepcie w jutube "Dawn of War II Exterminatus). To jest dopiero klimat, a nie jakieś "Idziemy na misję samobójczą i mamy ją przeżyć, jasne?"

@UP

Ano, w sumie racja. Ale na upartego, akcedelatorami też da radę. Albo to, co Żniwiarze zrobili ze słońcem planety, na której werbujemy Tali...

I już wiemy, że mogą swoją gieesię zbudować...

A tak w sumie, to mi jeszcze brakuje, żeby Shepard zaczął w ME3 krzyczeć podczas szarży "For Mankind! For Galaxy!", wtedy nic, tylko honory Adeptus Astartes mu dać...

Edytowano przez Thaarael
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: Wypalenie planety po planecie, było by trochę za wolne (Szczególnie biorąc pod uwagę czas zaakceptowania Ordo Exterminatus). Musieli by wypalić "trochę więcej" planet. Wtedy, siła rażenia mogła by być "trochę" za duża. Tak btw. Mamy rok 2012. Na ziemi szacuje się, że jest 450 głowic taktyczno-nuklearnych zdolnych do odpalenia. W czasie zimnej wojny, było 2000 samolotów operacyjnych (samo NATO, nie wiadomo ile miał ich Układ Warszawski) zdolnych do przeniesienia ładunku nuklearnego, w tym m.in Avro Vulcan czy B-52. 300 lat później, żadna rasa nie ma broni masowego rażenia. Z tego co mi wiadomo, to żniwiarze nie są niezniszczali, po prostu są bardziej zaawansowani. Rozumiem, że aby zwiększyć epickość nie możemy zbombardować żniwiarzy ładunkiem taktycznym, ale bez przesady. Wątpie, aby ani Asari, ani Salarianie, ani Turianie, ani nawet Przymierze nie operowało bronią taktyczno-nuklearną. Mam nadzieję również, że BW rozwiąże to jakość inaczej niż "epckie przebijanie pancerza żniwiarza karabinem szturmowym".

Edytowano przez Dedexus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Thaarael ja tam sądzę raczej ,że po wylądowaniu żniwiarza w Polsce to by go w nocy złomiarze rozkradli(jak myślicie kto sprzątnał żniwiarza na cytadeli w takim krótkim czasie a ?) dlatego pokazują ,że będziemy ratowali tylko USA(bo my do tej pory wiz nie dostaniemy ,a jak wiemy Polska istnieje bo jeden z

nazywał się Warszawa)

@Dedexus To oni nie strzelają głowicami nuklearnymi w siebie ? A ja tak długo żyłem w tępej nieświadomości i myślałem ,że te wybuchy statków od jednej rakiety to przez ładunki jądrowe :f.

PS:Swoją drogą polecam zagrać w Nexus the Jupiter Incident :P

PS2:Ja tam wolałbym żeby shepard krzyczał jak Gray knight:

Edytowano przez trollhunter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby nie potrzebują, bo mają akcedelatory masy, dające kilka razy więcej kiloton niż cudo zrzucone na Hiroszimę (posłuchajcie sobie, jak sierżant opier... kadetów przy wejściu do Cytadeli w ME2), więc atomówki im niby nie potrzebne. A ja się założę, że Żniwiarze mają tak zoptymalizowane osłony, żeby broń oparta na działaniu pola efektu masy, w tym i akcedelatory, zadawała im minimalne obrażenia. Niby pocisk z akcedelatora to czysta energia kinetyczna, ale BioWare i tak gubi się w zeznaniach, więc co za różnica? A starej, dobrej głowicy atomowej nie zastąpi nić. Nawet bateria plazmowa (btw., strasznie wygodni - okręt wyposażony w akcedelator musi mieć kilka km długości, żeby jako-taka prędkość pocisku była, a to czyni z niego piękny cel dla innych okrętów. Wpadnie na imprezę ktoś, kto bazuje na zupełnie innej doktrynie i używa innego typu uzbrojenia, Żniwiarze choćby i już floty ni ma.)

A tam złomiarze od razu. Przylecieli, wódki się napili i się niczym Transformersy nie umieli złożyć na taksi do domu... albo biedaczkom organizmy wódki naszej nie wytrzymały.

Edytowano przez Thaarael
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: Tak, słyszałem tego sierżanta. Strasznie mnie to zastanawia. Pierwsze co, to skoro te pociski mają kilka razy więcej kiloton niż załóżmy jakiś tam pocisk nuklearny, to kto normalny ich używa w bliskich odległościach. Same drgania rozerwały by żniwiarza na kawałki, przy okazyjnie ze statkami koło niego. W zasadzie tan nabój mógłby być pusty, bo to i tak na jedno wychodzi. Ważne, aby był ciężki. Po drugie, każde taki nabój, który spudłuje, stanowi większe zagrożenie niż 1000 żniwiarzy. Nie zatrzyma się w próżni, a jego prędkość będzie proporcjonalnie wzrastać. Teoretycznie również, będzie wzrastać jego masa. Mógłbym podać jeszcze 10 przykładów, dla których taki system uzbrojenia, jest całkowicie bezsensu, ale jest trochę późno i nie chce mi się produkować ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam te wasze wywody i ja, z moją dobrą znajomością leksykonu ME, czuje się "niszowo" ; D

2.Shepard pokonuje żniwiarzy ale niestety ginie(trzeba było kupić ulepszenia frajerze!)

Mocne!

Edytowano przez Suub
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja z innej mańki.

Lista romansów dostępna w ME 3 (nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona )

1. Ashley Williams; both MaleShep and FemShep. BioWare made her bi-sexual.

2. Kaiden Alenko; both MaleShep and FemShep. BioWare made him bi-sexual.

3. James Vega; both MaleShep and FemShep. However, the relationship(s) with Vega don't turn into a romance (sexual) scene. Vega wants to focus on the mission first and foremost.

4. Tali; MaleShep ONLY.

5. Garrus; FemShep ONLY.

6. Liara; both MaleShep and FemShep.

7. Jacob Taylor; FemShep ONLY.

8. Miranda Lawson; MaleShep ONLY.

9. Diana Allers; both MaleShep and FemShep.

10. Samantha; FemShep ONLY. Straight up lesbian.

11. Cortez; MaleShep ONLY. Straight up gay.

I Bluza która ma być dostępna tylko w zamówieniach EK jest do odblokowania w...demie zmieniąjąc tylko parę ustawień w ini.

Pięknie Bioware.

05225668567814923106.jpg

Edytowano przez HanPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedźmin otworzył jak widać drogę do umieszczania soft porno scen erotycznych w rpgach :P ale to się musiało stać prędzej czy później. Wracając do żniwiarzy mogliby się zamienić w Core z Total Annihilation to bym miał chociaż cień nadziei na stworzenie sequela do total annihilation :( ,a poza tym skala bitew byłaby większa :P.

Edytowano przez trollhunter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącając swoje trzy grosze do dyskusji powyżej, to zupełnie nie chciałbym żeby Shepard zaczął wygłaszać teksty w stylu Space Marine. Uwielbiam uniwersum Warhammera 40,000, ale zupełnie nie przystaje ona do tego prezentowanego w ME. W Warhammerze nie ma "tych dobrych", są jedynie różne odcienie szarości. Chaos, który najchętniej wszystko by zniszczył, Nekroni i Tyranidzi nie różnią się wiele pod tym względem. Imperium chcąc przetrwać też nie waha się używać brutalnych metod. Praktycznie wszyscy walczą ze wszystkimi, a w ME mamy sytuację odwrotną. Jest taki kosmiczny ONZ na Cytadeli w postaci Rady, nacje nie walczą między sobą, a jedyny większy konflikt jaki trwa to wojna Quarian z Gethami (która w ostatnich latach nie przybierała na natężeniu). Zauważcie, że Shepard w ME walczy głównie z

piratami, bandytami, najemnikami, a za głównego wroga ma zmanipulowanych Gethów i Zbieraczy.

Teraz Shepard wykrzykujący jakieś teksty w stylu Warhammera zrobi się po prostu śmieszny. Tak przynajmniej ja to widzę.

Poza tym czy ktoś jeszcze oprócz mnie dostrzega podobieństwa pomiędzy drugą i trzęcią częścią gry?

Fabuła dwójki opierała się na schemacie, żeby zebrać zespół najlepszych z najlepszych, którzy mają za zadanie powstrzymać kolejną intrygę Żniwiarzy. Podobało mi się, że nie było to równoznaczne z ratowaniem całej galaktyki. Zbieracze nie mieli całej floty, która mogła zagrozić Cytadeli czy Przymierzu, ale atakowali po piracku małe ludzkie kolonie.

Teraz w ME3 mamy do czynienia

jedynie z większą skalą. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Shepard znowu udaje się w podróż i znowu zbiera sojuszników, tylko tym razem mają to być całe armie obcych, które mogłyby pomóc ludziom.

Wydaje mi się, że właśnie tutaj leży problem zrobienia gry na dobrym poziomie. Łatwo jest przesadzić z "epickością" (strasznie nie lubię tego nadużywanego ostatnio pojęcia).

Łatwo jest przedstawić historię jednego okrętu i działań grupki komandosów "za liniami wroga", czy raczej za zasłoniętą kurtyną, bez udziału galaktycznej publiczności. Co innego to zaprojektować całą wojnę z wszechpotężną rasą niszczącą światy i jeszcze zrobić to na tyle realnie, żeby na ustach graczy nie zakwitły uśmieszki politowania.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w trzeciej części Shepard będzie odczuwał Schadenfreude.

W końcu przez całą pierwszą część starał się zwalczyć zagrożenie, które wszyscy trywializowali. W drugiej ostrzegał, ale traktowano go raczej jak paranoika. Już widzę jak po trzeciej części i rozgromieniu armii Żniwiarzy zbiera się Rada i pada tekst w stylu "Ah yes, "Reapers...".

Komandorowi znowu się coś przyśniło :tongue:

Edytowano przez FaceDancer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciągle nurtuje jedna kwestia. W trailerze "Nie poddamy Ziemi" (tej rozszerzonej wersji) widzimy przyśpieszony proces zamiany wbitego na Smoczy Ząb człowieka w Zombie. I tu rodzi się pytanie - czy Ziemianie są na tyle głupi by się na nie pchać, czy jak? Bo o ile w pierwszej części jest jako taka jasność (Gethy robiły sobie z ludzi laleczki voodoo), tyle po tym trailerze zaczynam się zastanawiać...

A tak poza tym mam pytanko co do multi - może ktoś zna odpowiedź, być może samo Bio wyjaśniło tą kwestię, tyle, że przeoczyłem informację. Otóż, czy po premierze progres postaci stworzonych w multi jest resetowany, czy gramy nimi dalej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja ostatnio przegapiłem jakiś homoseksualny zryw domagający się uwzględnienia ich romansów w grach, czy jak? Fakt, było coś takiego w przypadku ME2, ale sądziłem, że homo romanse zostaną wyłącznie w uniwersum Dragon Age... Myliłem się. Już widzę umięśnionego Vegę bez koszulki rzucającego się na Sheparda po dobrym sparingu albo tą ... jak jej tam... no tą co wygląda jak z Jersey Shore - Samanthe! Podrywającą FEM Shep. :laugh:

0114_1217_500.jpeg

@alteregox

Na bioware social w oficjalnej informacji od Bioware'u napisali, że progres nie zostanie zachowany, czyli wszystko od nowa.

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alteregox

1.Nie zombie tylko Husk.

Ich działanie nie jest dokładnie znane,ale zęby mają najprawdopodobniej mechanizm-pułapkę która "łapię " każdego kto się tylko do niej zbliży (Żniwiarze zrzucają zęby w centrum miasta reszty można się domyślic )

2.Exp,Lev,Postacie nie będą przenoszone z dema na full. Wszystko będzie trzeba zaczynać od 0. (Potwierdzone info przez Bioware )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...