Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Duke Nukem (seria)

Polecane posty

Zgodzę się w tym co napisałeś na końcu. Ale odnośnie DOOMA 3 to gra mnie tak zniechęciła że dałem sobie spokój - mimo że na prawdę się starałem ją ukończyć. Co do strzelania do swoich to dla mnie nie miało to znaczenia bo nie odczuwałem nawet takiej potrzeby - ale i tak spróbowałem z ciekawości.

Gry powinny trafiać w nasze gusta - mi sie DNF podobało a Doom 3 nie. Ktoś inny będzie miał na odwrót lub żadna mu się nie spodoba. Jednak jak już mówiłem - głupi nie próbuje a się wypowiada (najczęściej bo: widział gameplay / czytał komentarze / czyjąś recenzję).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie co to za "old school", w którym można targać na raz tylko dwie bronie palne?

Uuuuu jaka poracha. Wszystkiego mógłbym się spodziewać, ale takie coś... ????

Coś mi się zdaje, że nie ma klimatu takiego jak w części pierwszej. Nie jest tak ponura jak gry z tamtego okresu.

Zmieniła się nie tylko grafika, ale też ogólna metoda oddziaływania na gracza. Kiedyś gry były dużo bardziej hipnotyczne.

Teraz podejście chyba jest takie - naśladujmy rzeczywistość, a klimat zrobi się sam. Pierwszy level w DN3D pokazywał jak prostymi metodami można było uzyskać niezwykłą atmosferę.

W każdym razie wciąż jestem ciekawy DNF.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kolekcjonerka doszła wczoraj w okolicach szesnastej i od tamtej pory praktycznie nie oderwałem się od DNF (Okej, była krótka przerwa n TF2). Usłyszawszy wcześniej całe to psioczenie na wszechobecne cock dżołki, debilny humor, kiczowatą i zalatującą naftaliną grafikę i durne rozwiązania przeniesione z konsol trochę zwątpiłem, czy DNF spodoba mi się tak, jak myślę. Odpakowałem, nacieszyłem się dodatkami, postawiłem popiersie obok monitora i odpaliłem. Niesamowicie spodobało mi się intro - bardzo w stylu Djuka i z orgazmodajną muzyką (Przeszukałem pliki i ni cholery nie mogę jej znaleźć). Zacząłem sobie grę na normalu, żeby nie mieć za łatwo ani się przesadnie nie forsować. Pierwsze części, tj. bazgranie po tablicy, walka z Cycloidem, przechadzanie się po posiadłości, gadki-szmatki z fanami, interakcje z przedmiotami - pączki, popcorn, hantle itepe to bardzo fajne wprowadzenie do świata gry - to czas, by zapoznać się z mechanizmami. Omal nie spadłem z krzesła, gdy Duke bekał po napojach gazowanych. Wiem, humor prymitywny i prostacki, ale to mnie po prostu rozśmieszyło.

Pozostałej, "właściwej" rozgrywce też nic nie mogę zarzucić. Że za trudna? Jak ktoś ładnie powiedział - wracajcie do CoDa na konsole. Tam macie aimbota i inne durne udogodnienia. Że można nosić tylko dwie bronie? I dobrze! Ja tego rozwiązania nie uważam za złe - przeciwnie, dzięki temu gra jest większym wyzwaniem i bardziej zmusza do taktycznego myślenia. Wiesz, że za rogiem czeka mnóstwo przeciwników. Ale są daleko czy blisko? Co wziąć - Rippera i Railguna, czy może RPG?

"Areny", czyli pomieszczenia otwierające się dopiero wtedy, gdy wybijesz wszystko, co jest w środku. Powiedzcie mi - co byście zrobili, gdyby była możliwość wrócenia się drzwami, którymi przyszliście? Uciekalibyście? Powodzenia. Przeciwnicy by was w mig dopali i zatłukli. To nie jest już DN3D, że po spotkaniu grupy niemilców cofasz się przez drzwi którymi przyszedłeś i czekasz, aż się grzecznie w nich ustawią, by ich skosić.

QTE - tutaj to kompletnie nie rozumiem tego powszechnej nienawiści. Wszystkie QTE, jakie do tej pory spotkałem, polegają na wciśnięciu maksymalnie dwóch przycisków - jednego, by "aktywować" wroga, tj. wspiąć się na niego etc., a drugiego, by wyrwać mu kły/oko/co tam urywalnego. Nie jest to ani trochę denerwujące czy upierdliwe, a dodaje dynamizmu.

Ego zamiast klasycznego zdrówka + apteczek - patrz areny. Bieg po medkita najczęściej skończyłby się śmiercią. Do tego wszyscy przeciwnicy potrafią porządnie dać po zadzie (boleśnie się o tym przekonałem podczas pierwszego starcia z "zwierzęcym" Pigcopem), więc musielbiśmy sr... na bieżąco wydalać apteczki, żeby nie zginąć. Duke jest mniej mobilny niż w DN3D, więc można zapomnieć o szybkim strejfowaniu wokół ognia nieprzyjaciół w drodze do medkita.

Poziom trudnośći - DNF to trudna gra. Liniowa, prawda, oskryptowana, prawda, ale trudna. Deal with it.

Odnośnie grafiki nie mam zarzutów - tekstury nie są co prawda w ultrawysokiej rozdziałce, nie ma wodotrysków jak w większości dzisiejszych produkcji, ale, do cholery, to jest tylko zmodyfikowany Unreal Engine 2. Silnik sprzed niemal dekady. Niech któryś z developerów zdoła wyciągnąć z takiego starocia tyle, ile wyciągnął Gearbox. Portal 2 też nie powalał oprawą video, ale jakoś nikt na to specjalnie nie narzekał. Bo to był Portal 2, co samo w sobie czyniło go zajedwabistym. A to jest DNF - legenda vaporware, gra z nigdziebądź, będąca obiektem szyderstw, żartów i kpin, która miała nigdy nie powstać. To powinno wystarczyć.

Jeszcze odnośnie humoru - de gustibus non est disputandum, że tak pojadę klasyczną łacińską sentencją. Każdego śmieszy co innego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie co to za "old school", w którym można targać na raz tylko dwie bronie palne?

Uuuuu jaka poracha. Wszystkiego mógłbym się spodziewać, ale takie coś... ????

Coś mi się zdaje, że nie ma klimatu takiego jak w części pierwszej. Nie jest tak ponura jak gry z tamtego okresu.

Zmieniła się nie tylko grafika, ale też ogólna metoda oddziaływania na gracza. Kiedyś gry były dużo bardziej hipnotyczne.

Teraz podejście chyba jest takie - naśladujmy rzeczywistość, a klimat zrobi się sam. Pierwszy level w DN3D pokazywał jak prostymi metodami można było uzyskać niezwykłą atmosferę.

W każdym razie wciąż jestem ciekawy DNF.

Jeśli chodzi o mroczność... Jak dla mnie to nie można zapominać o tym, iż jesteśmy starsi o te kilkanaście lat.

Wszak premiera DN3D miała miejsce w 1996r. - jakby nie patrzeć - 15 lat temu zupełnie inaczej postrzegało się świat - w tym klimatyczność danej gry.

Nie da się natomiast odmówić stareńkiemu DN3D momentów, które zapadały w pamięć - samą zaś grę przechodziło się nieskończoną ilość razy.

DNF raczej taki nie będzie - ale nie oszukujmy się - większość współczesnych gier jest na raz i rzadko kiedy któryś moment zapada w pamięć - 8-9h gry i po krzyku.. a jak po miesiącu człowiek chce sobie przypomnieć coś charakterystycznego z gry to się musi zastanowić dłużej niż 5 sek - czyli tyle ile wystarczy by wspomnieć sobie coś z DN3D i innych starszych hitów.

Póki co jest szał, że DNF wyszedł... Budzi kontrowersje - jednym się podoba, inni natomiast oczekiwali czegoś zupełnie innego... A za miesiąc... DNF? No przeszedłem w 3 dni.. i w sumie tyle do powiedzenia na ten temat :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ferrou

Dziwnie pamiętasz te lata 90-te, bo ja pamiętam, że począwszy od '93 (kiedy to wyszedł Doom) nastąpił prawdziwy wysyp FPSów, przez jakiś czas nawet żartowano, że na PC wychodzą głównie FPSy i RTSy :).

A tak poza tym - DN3D mroczny? Na pewno mówimy o tej samej grze? Mroczny (choć nie pozbawiony elementów czarnego humoru) to był Blood, Chasm czy Quake (ten to nawet dosłownie :D). A w DN3D twórcy prawie na każdym kroku drą z czegoś łacha podkreślając w ten sposób, że nic w tej grze nie należy traktować serio. A i kolorystyka w DN3D nie jest jakoś utrzymana w ciemnych barwach, raczej powiedziałbym, że jest bardzo kolorowo (choć nie aż tak, jak w Corridor 7 :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym - DN3D mroczny?

Tzn. chodziło mi np. o klimat miasta itp. Coś jak Deus Ex 1 czy Max Payne 1. W DN3D w pierwszym epizodzie była dość specyficzna atmosfera takiego miejskiego syfu. Podoba mi się to do dziś. Nie wiem, może tylko ja tak to odbieram. Z tego względu polubiłem też Shadow Worrior. Zresztą misje w kosmosie w DN też były klimatyczne. Inna sprawa, że chyba 75% sukcesu to świetna muzyka na poszczególnych etapach.

Dla mnie czysto zabawną grą jaką pamiętam z tamtych lat był Redneck Rampage i to też do pewnego momentu.

W każdym razie te gry miały inną atmosferę niż doom, heretic, blood, quake itp. twory. Ostatnio to chyba Stalker był dla mnie jakąś odmianą od dominujących obecnie fps-ów, w których tym razem głównym tematem są konflikty zbrojne.

Ogólnie uwielbiam gdy w fps twórcy starają się oddać klimat. Np. na stałe pozostała mi w głowie misja w Sudanie z Soldiers Of Fortune 1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wygląda na to, że kolega AdeKK niezbyt fortunnie dobrał słowo, bo to, o czym piszesz, jak najbardziej jest.

Chociaż akurat w moim przypadku pierwszy epizod mi się mocno przejadł, nie ze względu na klimat, a na fakt, że jest obecny w całości w wersji shareware, przez co najlepiej się z nim zaznajomiłem (najbardziej zapadł mi w pamięci napis na jednej ze ścian "How did you get here? Levelord" :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sie, ze w DN3D nie bylo jeszcze sterowania myszka. Moge sie mylic bo ostatni raz gralem w niego pod koniec lat 90-tych, ale zdaje sie, ze sterowalem wtedy tylko klawiatura. Moze pozniej wyszla jakas wersja DN3D z pelna obsluga gryzonia, tym bardziej, ze mysz w grach FPS wprowadzil dopiero Quake.

EDIT:

Wlasnie znalazlem taki oto opis na necie:

Aby móc sterować myszką w Duke?u musicie dokonać pewnej zaawansowanej konfiguracji gry. Nie będzie to już zwykła zmiana kilku opcji w pliku SETUP.EXE. A więc tak :

Otwórzcie plik DUKE3D.CFG w NOTEPADZIE.

Odnajdźcie wpis

ControllerType = 1. Upewnijcie się czy jest on ustawiony na 1. To ustawi grę na obsługę klawiaturą i myszką.

Teraz odnajdźcie następujące wpisy :

AimingFlag = x ; wybierz wartość 1 aby ustawić celowanie myszką na domyślnie włączone.

GameMouseAiming = x ; podobnie jak wyżej.

MouseAiming = x ; tą wartość najlepiej ustawić na 0

Teraz pozostaje sprawa ?odwrócenia? myszki. Tym co tego nie używają nie polecam dokonywać tych zmian.

MouseAimingFlipeped = 0 ; świetnie działa w wersji ATOMIC.

MouseSensitivity = x ; Tutaj każdy niech sobie coś wybierze sam. Im mniejsza wartość tym myszka mniej czuła i vice versa. Wartość poprzedzona znakiem ?-? spowoduje odwrócenie kierunku działania myszki.

Następnie należy przypisać funkcje klawiszom myszki :

MouseButton0 = ?? ; dla lewego przycisku myszki

MoseButtonClicked0 = ?? ; podwójne kliknięcie lewym przyciskiem myszki

MouseButton1 = ?? ; dla prawego przycisku myszki

MouseButtonClicked1 = ?? ; podwójne kliknięcie prawym przyciskiem myszki

MouseButton2 = ?? ; dla środkowego przycisku myszki (jeśli taki jest)

MouseButtonClicked2 = ?? ; podwójne kliknięcie środkowym przyciskiem myszki (jeśli taki jest)

W cudzysłowie należy wpisać nazwę akcji jaka ma być wykonana po wciśnięciu danego przycisku. Polecam dla lewego przycisku wpisać FIRE a dla prawego JUMP albo OPEN.

Na tym zakończyliśmy najtrudniejszą część modyfikacji. Teraz pozostaje wejść do SETUP.EXE i poustawiać wszystko wg własnego zdania. Najlepiej jest zrobić to tak:

Move_Forward = "W" ""

Move_Backward = "S" ""

Turn_Left = "" ""

Turn_Right = "" ""

Strafe = "" ""

Fire = "" ""

Open = "" ""

Run = "LShift" ""

AutoRun = "CapLck" ""

Jump = "R" ""

Crouch = "F" ""

Look_Up = "" ""

Look_Down = "" ""

Look_Left = "" ""

Look_Right = "" ""

Strafe_Left = "A" ""

Strafe_Right = "D" ""

Aim_Up = "" ""

Aim_Down = "" ""

Weapon_1 = "1" ""

Weapon_2 = "2" ""

Weapon_3 = "3" ""

Weapon_4 = "4" ""

Weapon_5 = "5" ""

Weapon_6 = "6" ""

Weapon_7 = "7" ""

Weapon_8 = "8" ""

Weapon_9 = "9" ""

Weapon_10 = "0" ""

Copyright www.duke.fpp.pl

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@L1zard: nie ma. DN3D jest nadal sprzedawany i nie można go legalnie ściągnąć za darmo. Do kupienia na np. gog.com.

Co do myszki, to ja bym proponował użyć zmodyfikowanego silnika eduke32... oprócz ludzkiego sterowania myszką poprawia również kompatybilność Duke'a z nowymi systemami, ułatwia konfigurację oraz dodaje inne bajery.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wygląda na to, że kolega AdeKK niezbyt fortunnie dobrał słowo, bo to, o czym piszesz, jak najbardziej jest.

(...)

Hmm.. Dałbym sobie rękę uciąć, że ktoś wcześniej powiedział słowo mroczność, a ja się do tego odniosłem.

Tym niemniej - nadal obstawiałbym, że kolory szarego betonu, latarni świecących w nocy i mało przyjazne nieoświetlone zaułki kojarzą się z mrokiem - z poprawką na to, iż odnosiłem się do wieku, w którym pierwszy raz grałem ja.. czyli jakieś 10-11 lat (97 rok). No a ponadto nie ma co przesadzać, że było kolorowo czyt. biegamy sobie radośnie po zielonej łące z kwiatkami w blasku tęczy i promieni słonecznych - mordujemy kosmitów - że w DN3D było śmiesznie - owszem, ale kolorowo to już bez przesady :)

Jeżeli zaś chodzi o sterowanie myszą - z tego co kojarzę - nie potrzebne było grzebanie w plikach cfg bo działało bez problemu. Oczywiście sterowanie myszą było w owym czasie bezsensowne jako, że pociski same widziały gdzie mają lecieć :)

A tak BTW to co się stało z Duke Nukem 3D - next gen - na silniku Unreal 3?

Swego czasu dostępny był filmik, a całość wyglądała świetnie... Jednak film został usunięty przez użytkownika... hm.. twórcy gry wystraszyli się, że gra zrobiona przez fanów pobije oryginał ? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie zajrzalem na stronke metacritic.com i z ciekawosci wyszukalem DNF.

Wiem, ze niektorzy chwala gre i sie przy niej dobrze bawia, ale srednia recenzji najnowszej odslony przygod Ksiecia jest, lekko mowiac, zatrwazajaca...

Wersja na XBOX360 zostala przyjeta "dosyc" chlodno. Srednia ocen z recenzji w mediach poswieconych grom wynosi zaledwie 48 punktow na 100 mozliwych. W przypadku ocen wystawianych przez graczy jest jeszcze gorzej - zaledwie 3,7 na 10.

Troche, ale niewiele lepiej jest w przypadku wersji na PS3. W przypadku recenzji srednia wynosi 56, co odpowiada slabemu sredniakowi. Natomiast gracze wystawili DNF ocene 4,7.

No i dochodzimy do wersji na PC, gdzie DNF zostal przyjety najcieplej. Srednia recenzji to (az!?) 57, a zdaniem graczy DNF zasluguje na 6,4. Warto tu tez zwrocic uwage, ze wystawionych przez graczy opinii pozytywnych jest dwa razy wiecej niz zdecydowanie negatywnych.

I tu zaczynam sie zastanawiac... Czy DNF w wersji na konsole, gdzie potencjalna sprzedaz jest najwieksza, okazal sie byc produkcja niedopracowana i niegrywalna? Moze chodzi o to, ze wiekszosc osob, ktore graly w Duke Nukem 3D w 1996 roku, kupily DNF glownie w wersji PC. A ze maja do postaci Ksiecia stosunek sentymentalny, a sama gra nawiazuje (podobno) do oldschoolowych tradycji poprzednika to i wystawiana przez nich srednia ocen jest wyzsza?

Nie zdecydowalem sie jeszcze na kupno Duke Nukem Forever... Co prawda nie mialem wobec tej gry jakichs strasznie wygorowanych oczekiwan, ale praktycznie zaden z obejrzanych przed jej premiera trailerow nie zachecil mnie do jej zakupu jak tylko trafi ona do sklepow. Czytajac recenzje i komentarze odnosze wrazenie, ze nowy DNF to w najlepszym przypadku sredniak, a sporo osob na necie i wsrod moich grajacych znajomych uznaje go za umiarkowanego lub totalnego gniota. Mimo moich dobrych checi i sympatii do serii pewnie sobie DNF odpuszcze. Chcialbym poznac najnowsze przygody Ksiecia, ale obawiam sie, ze DNF moze tylko zniszczyc jego wizerunek z DN3D. Krytyczne recenzje trafiaja sie kazdej grze, ale nie widzialem jeszcze aby dzialo sie to na tak wielka skale. Nawiazujac do pewnego powiedzenia - czy miliardy much moga sie mylic...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NA dobrą sprawę to należało by zapomnieć DN3D i skupić się na samym DNF. Jeśli by jej nie porównywać to gra była by dobra. Ja osobiście nie widziałem sensu w porównywaniu i dlatego grało mi sie bardzo dobrze. Nie oczekiwałem jak co po niektórzy że gra będzie identyczna jak jej pierwowzór. Kupiłem bo bardzo lubię Duke'a.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle tylko ze podejrzewam, iz sporo osob, ktore juz nabylo DNF jest zbyt mloda by pamietac DN3D, bo kiedy mial on swoja premiere to oni wciaz nosili pieluchy i ogladali w telewizji Power Rangers (czy co to tam wtedy lecialo w TV dla dzieci)... Moze chodzi o to, ze DNF nie jest dobrze im znanym, swojskim CoDem, na ktorym sie wychowali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś ma 150 CDPunktów to w sumie może mieć DN3D "za darmo" ;). A jak już przy GOG jesteśmy, to aktualnie mamy tam promo na Manhattan Project (2,39$), jak ktoś nie grał, to polecam, całkiem przyzwoita platformówka.

Jeśli dobrze pamiętam, to w DN3D domyślnie mysz odpowiadała za obracanie postaci i ruch przód/tył. Dało się to zmienić w setupie, trzeba było po prostu przypisać do ruchu myszą w przód "look up" (a może "lean up") a w tył - "look down". Tylko i tak funkcjonowało to marnie, bo po pierwsze, w DN3D przy spoglądaniu w górę/dół dziwnie zniekształcała się perspektywa, a po drugie - działało to w trybie cyfrowym w przeciwieństwie do rozglądania się na boki.

I tak poza tym - gryzoniem można było śmigać już w Doomie (a kto wie, może w Wolfie też, aż tak stary nie jestem ;)), oczywiście ze względu na pewne ograniczenia nie można było patrzyć w górę w dół (jedynie rozglądać się na boki), skakać zresztą też się nie dało (to akurat chyba wprowadził Duke :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że na takie produkcje w obecnych czasach po prostu nie ma miejsca. Środowisko graczy jak i sam rynek jest przesiąknięty FPS'ami nastawionymi na jak największe urealnienie rozgrywki i to zarówno w kontekście wizualnym jak i "fabularnym".

Z tego co słyszę i czytam, sprzedaż idzie całkiem dobrze, więc jeśli DLC będą się schodzić zadowalająco, to znaczy, że na Duke Nukem miejsce jak najbardziej jest. Wydaje mi się zresztą, że sporo ludzi lubi takie prawdziwe fpsy (~remake'i pierwszych Serious Samów)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duke Nukem Forever jest grą dobrą mimo paru nie doskonałości. Głównie można przyczepić się do grafiki i designu niektórych leveli, które kojarzą się z budżetówkami.

Ludzie narzekają na fabułę. No kurde a czego się spodziewaliście po oldschoolowej grze ?.

Ta niby "kiczowata" fabuła idealnie pasuje do postaci i tego świata.

Może inne gry akcji z okresu DN3D miały wyśmienitą, wciągającą i wielowątkową fabułę ?

Bawią mnie ludzie, którzy mówią, że humor prostacki. Ponownie: No kurde a czego się spodziewaliście po oldschoolowej grze o mięśniaku który lubi panienki i kopanie dup ?

Taki humor pasuje idealnie do tej postaci i taki miał być z założenia.

Co do gameplay'a to na początku też byłem przeciwko unowocześnieniu w pewnych aspektach.

Jednakże podczas rozgrywki nie zwracałem na to uwagi.

W grze jest pełno smaczków, nawiązań do pop-kultury i innych pierdółek które niby są nie istotne ale dają dużo frajdy. Dzięki nim zapomniałem o niedoróbkach i się świetnie bawiłem.

Grę bym ocenił na 7/10. DNF punktuje humorem, smaczkami,poprawnym gameplayem, zagadkami (niby banalnie proste ale jednak lepiej jak są) i ogólnym fun'em z gry.

Do minusów mógłbym zaliczyć: wspomnianą na początku grafikę i design niektórych etapów, które są biedne i szpetne, oraz Steam, z którym mam problemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak by patrzyć się na to że grafika to nie jest najważniejsza rzecz w grze... Gra spokojnie na 7/10 zasługuje. Co do grafiki to jest za to duży plus - na dwuletnim kompie (bo taki mam) śmiga na ULTRA lub przynajmniej HIGH detalach i to bez przycinek. Tak więc po co narzekać skoro grafika nie jest najważniejsza a przynajmniej nasza maszyna spokojnie udźwignie grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duke Nukem Forever jest grą dobrą mimo paru nie doskonałości. Głównie można przyczepić się do grafiki i designu niektórych leveli, które kojarzą się z budżetówkami.

Nie wiem co rozumiesz poprzez "budżetówkę" ale przyznam Tobie rację - grafika czasami ale tylko czasami, prezentuje żenujący poziom (vide modele samochodów). Jednak to można jeszcze przełknąć. W końcu nie o mega wypasioną oprawę video chodzi w tej grze. Jednak niektóre levele są, moim zdaniem, tak tej produkcji potrzebne, jak druga dziura w (_|_). Choćby etap rodem z "Micromachines", w którym pomykamy zdalnie sterowanym, zabawkowym, buggy. Raz, że taka "atrakcja" jest kompletnym debilizmem a dwa, samo założenie "fabularne" owego etapu jest na poziomie następującego dowcipu:

Rok 1410, Grunwald. W noc poprzedzającą bitwę Polacy sobie pobalowali.

Rankiem, w dniu batalii, do Jagiełły przybywa krzyżackie poselstwo. Polski król cierpiąc na ostrego kaca, podpierając ręką głowę rzecze:

"Czego!?".

Krzyżak odpowiada: "Przybywamy z tymi oto dwoma nagimi mieczami i..."

Jagiełło mu przerywa: "Ćśiiiii.... nie tak głośno, proszę. Ok, rzućcie gdzie te miecze.... ale po cichutku...."

BRZDĘK!!!!!!

Na co polski król: "Rany... ale nie w ponton..."

Niemniej każdemu podoba się co innego. Mnie akurat takie dziwactwa nieźle wnerwiają i psują obraz całości.

Ludzie narzekają na fabułę. No kurde a czego się spodziewaliście po oldschoolowej grze ?.

Ta niby "kiczowata" fabuła idealnie pasuje do postaci i tego świata.

Może inne gry akcji z okresu DN3D miały wyśmienitą, wciągającą i wielowątkową fabułę ?

Ha! Ja bym powiedział tak: czego się spodziewaliście po FPS'ie? Oldchool nie oldchool ale borze zielony! Przecież to jest schooter. Po cholerę tutaj jakakolwiek fabuła? Czy "DOOM", "QUAKE", "Blood" itp. miały jakąś fabułę? A przecież te gry są nadal znane, rozpoznawalne a co najlepsze stały się drogowskazem dla całej branży gier komputerowej (a przynajmniej dla jednego jej segmentu).

Jednak wiem co masz na myśli. Sądzę, że my, jako odbiorcy, mamy zbyt mocno napchane łby tą całą nowoczesną, wirtualną wojną, gdzie takie, skądinąd, znakomite "Medal of Honory" wespół z "Call of Duty", bombardują nasze zmysły jakimś celem rozgrywki, jakimś konkretnym finish'em, jakąś... no wlaśnie - fabułą, zmuszając gracza do zaznajomienia się i przetrawienia powodu, dla którego z mojego Kałacha ma polecieć seria akurat w tego gościa z turbanem na głowie. Do tego dochodzą jeszcze cut scenki i filmiki, pozornie dające jeszcze większe wrażenie, iż faktycznie - odwalamy kawał świetnej roboty.

Bawią mnie ludzie, którzy mówią, że humor prostacki. Ponownie: No kurde a czego się spodziewaliście po oldschoolowej grze o mięśniaku który lubi panienki i kopanie dup ?

Taki humor pasuje idealnie do tej postaci i taki miał być z założenia.

Znów - każdemu co innego w duszy gra. Poza tym gatunek gry i jej odwołania do przeszłości nie mają tu nic do rzeczy. To tak jakbyś powiedział, że każde wesele na wsi musi się zakończyć zadymą z latającymi sztachetami.

Choć dla mnie humor w "DNF" nie jest prostacki a powiedziałbym szowinistyczno szczeniacki (ale nie wszędzie). Owszem teksty Duke'a są niezłe (lepsze były w "DN3D") ale rzucanie guanem? To ma być niby zabawne? W grze dla osób pełnoletnich? Chyba sobie jaja robisz? ;)

Co do gameplay'a to na początku też byłem przeciwko unowocześnieniu w pewnych aspektach.

Jednakże podczas rozgrywki nie zwracałem na to uwagi.

Jakie unowocześnianie masz na myśli?

W grze jest pełno smaczków, nawiązań do pop-kultury i innych pierdółek które niby są nie istotne ale dają dużo frajdy. Dzięki nim zapomniałem o niedoróbkach i się świetnie bawiłem.

Grę bym ocenił na 7/10. DNF punktuje humorem, smaczkami,poprawnym gameplayem, zagadkami (niby banalnie proste ale jednak lepiej jak są) i ogólnym fun'em z gry.

Ja daję oczko więcej. Nie za smaczki, nie za zagadki (czy tylko mi w tych miejscach powiewało "Half-Life'em"?), nie za humor ale za autentyczną przyjemność nawalania do tych alien bastardów ze wszystkiego co miałem pod ręką. Dawno się tak świetnie nie bawiłem przy schooterze. Ostatnio tego typu emocje towarzyszyły mi przy "DOOM'ie 3" ładnych parę lat temu. Miodność "Duke Nukem Forever" swoją słodkością przebija nawet wiadro karmelu.

Natomiast optymalizacja zasługuje na szóstkę w koronie i z uśmiechem :happy:

Do minusów mógłbym zaliczyć: wspomnianą na początku grafikę i design niektórych etapów, które są biedne i szpetne, oraz Steam, z którym mam problemy.

Do STEAM'a nic nie mam. Co do minusów "DNF", to ja bym dodał jeszcze to, o czym pisałem kilka postów wyżej - babole natury technicznej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle tylko ze podejrzewam, iz sporo osob, ktore juz nabylo DNF jest zbyt mloda by pamietac DN3D, bo kiedy mial on swoja premiere to oni wciaz nosili pieluchy i ogladali w telewizji Power Rangers (czy co to tam wtedy lecialo w TV dla dzieci)... Moze chodzi o to, ze DNF nie jest dobrze im znanym, swojskim CoDem, na ktorym sie wychowali.

Ale co z tego?

Niby dlaczego gra z 96 roku miałaby w jakikolwiek sposób wpływać na ocenę grę z 2011r?

I myślisz że redaktorzy pism wystawiający niskie oceny DNF też wychowali się na CoD? :ohmy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest schooter. Po cholerę tutaj jakakolwiek fabuła? Czy "DOOM", "QUAKE", "Blood" itp. miały jakąś fabułę?

A wlasnie ze wymienione przez Ciebie shootery mialy fabule. Szczatkowa bo szczatkowa i najczesciej polegajaca jedynie na krotkim wprowadzeniu do pierwszej misji, wyjasniajacym dlaczego tu jestesmy i dlaczego mamy brnac po trupach do wielkiego finalu, ale zawsze. Nawet starenki Wolfenstein 3D mial fabule. A o ile za DN3D przepadalem, razem z jego jajcarskimi motywami i "zwyklym", nieskomplikowanym bronieniem Ziemi przed najezdzcami, to w DNF ten szowinistyczny humor i podteksty seksualne (bo juz nawet nie erotyczne), ktore maja w sobie tyle finezji i pikanterii co lysy analfabeta czajacy sie w ciemnej alejce z gazrurka w reku, a takze mozliwosc rzucania g... jakos do mnie nie przemawiaja i nie smiesza. Moze ten rodzaj humoru trafia do wychowanych na South Parku i Wlatcach Moch nastolatkow, ale dla mnie, osoby badz co badz doroslej, ktora jest teoretycznie targetem DNF, jest on po prostu tragicznie niskich lotow i oblesny. Nie mam nic przeciwko staroszkolnemu bezmyslnemu strzelaniu, ale serwowanie mi przez Gearbox zartow jakbym byl jakims cwiercinteligentem prosto ze Swiata wedlug Kiepskich, przeszkadza mi w czerpaniu przyjemnosci z tej gry. Pozostaje mi sie tylko cieszyc, ze zamiast ja kupic, dane mi bylo najpierw pograc w nia u kumpla. Dzieki temu przekonalem sie, ze znany mi Ksiaze umarl, a jego miejsce zajal antypatyczny, tepy i plastkowy prymityw, niewarty mojego czasu ani pieniedzy.

@Evil Duo

Tylko sie zastanawialem nad mozliwymi powodami tragicznie niskich ocen recenzji. Nigdzie nie wspomnialem, ze redaktorzy psm wychowali sie na CoD. W przypadku osob pamietajacych DN3D ich reakcja w duzym stopniu moze byc oparta na sentymence do oryginalu i wynikajacym z niego nieobiektywnym spojrzeniem na DNF - zarowno zbyt pozytywnym jak i zbyt negatywnym. A dla mlodszych graczy gra-legenda, ktora powstawala rownie dlugo co oni sami sa na tym swiecie, efekt finalny moze sie okazac niezjadliwy - minely juz czasy rozwiazan znanych z takich klasykow jak DOOM, Baldur's Gate czy Fallout, dzisiejszy gracz oczekuje i jest przyzwyczajony do czegos innego niz my te 10 lat temu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...