Skocz do zawartości
Gość Razomak

Dark Souls (seria)

Polecane posty

Niestety, tutaj podobieństw czy "nawiązań" (trudno odróżnić co jest czym) jest znacznie więcej. Być może byłoby to czepialstwo, gdyby nie to, że cała mechanika (lips sync, sposób chodzenia, walki, wygląd postaci) w Demon's Souls jest żywcem wciągnięta do Dark Souls, a tych dwóch gier nic nie łączy. Dlaczego zatem mają aż tyle wspólnego? Nawet sposób trzymania tarczy czy schemat ataków niektórych przeciwników? Demon z tutoriala, niebieski NPC w Nexusie, Patches to tylko te bardziej jaskrawe przykłady podobieństw, które widać na każdym kroku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może, ale skąd ta pewność, że jego nadzór nie ma żadnego wpływu na to, co robi się przy Dark Souls 2? To, że nie ma bezpośredniego wpływu na grę nie oznacza jeszcze, że jego zdania nie bierze się pod uwagę.

To już czyste gdybanie. Dla mnie zdanie...

Even as a supervisor, he isn?t making any development decisions. He only tried to reinforce the team?s commitment to releasing things on time, because of the bad experience they had with the patches in Dark Souls, and he also recommended the return to server-based gameplay ala Demon?s Souls.

jest wystarczająco wymowne. Dalsze zastanawianie się nad tym czy może jednak ktoś go słucha nie ma sensu, bo nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić że jest tak czy inaczej. Poza tym Miyazaki jest teraz projektantem głównym innej gry (plotki mówią o Demon's Souls 2, ale nie ma na to żadnej potwierdzonej informacji), więc wątpię żeby miał czas się dodatkowo angażować w DS2.

Może to tylko taka zagrywka, ale jeszcze nie usłyszałem żadnych konkretów, że o Dark Souls 2 naprawdę należy się martwić.

Ja też się nie martwię o DS2, gdyby któryś z polskich sklepów miał Black Armour Edition w pre-orderze to już bym go zamówił. Chcę jednak zauważyć różnicę pomiędzy zmianami powodowanymi inną wizją artystyczną głównego projektanta, a chęcią naprawiania czegoś, co twoim zdaniem nie działało. Bo w żadnym wywiadzie nikt nie powiedział że w DS coś działało źle, tylko że mają inną wizję na DS2.

Może dla ciebie było to oczywiste - w jaki sposób powrócić do Azylu - ale sporo ludzi miało problem i z Azylem, i z portretem. Być może dla nich to nie było takie oczywiste.

Nie było to dla mnie oczywiste, ale dzięki chwili szukania znalazłem przejście, które nie było wcale jakoś specjalnie ukryte (w przeciwieństwie np. do Ash Lake). Poza tym, to sporo ludzi ma problem z uruchomieniem komputera, co to ma do rzeczy? To że ktoś sobie nie radzi nie znaczy wcale że coś jest złe, bo z palcem w nosie jestem w stanie znaleźć ci grupę ludzi która uważa DS za grę zbyt prostą. Internet jest duży i każda teza znajdzie swoje poparcie, więc powoływanie się na niezdefiniowaną "grupę ludzi którzy też mają problem" absolutnie nic w tej dyskusji nie znaczy.

Dlatego ludzie pytali w Sieci, w jaki sposób ulepszyć broń ponad +5.

Skoro przerasta ich naciśnięcie "A" na padzie przy NPC'u to już ich problem. Jak pisałem wcześniej, Embery znajduje się przy normalnej eksploracji obszarów, a kowal powie ci do czego służą jak do niego podejdziesz, jak to nie Ember dla tego kowala, to powie ci że on z nim nic nie zrobi, co już powinno być wskazówką że Żary wykorzystywane są przez rzemieślników. Nie widzę w tym żadnej filozofii i utrudnienia.

Jeszcze mogę się przyczepić tego, że ikonki graficzne nie zawsze ułatwiały zorientowanie co które ulepszenie daje.

Ale jak najedziesz na kartę, to z lewej strony masz nazwę przedmiotu ("np. Długi miecz +5) i jego staty, a po prawej jak się będzie nazywał po transformacji (np. "Boski miecz" albo nazwę konkretnej broni w przypadku craftu z dusz) i staty jakie ta broń będzie miała po transformacji. Więc po co ci jeszcze opisy przy ikonkach?

Oczywiście miałem na myśli część drugą.

W takim razie zwracam honor. Tak jak mówiłem, w dwójkę grałem bardzo dawno temu, więc nie mam żadnych podstaw żeby twierdzić czy masz rację czy jej nie masz. Więc zakładam że masz.

Jeśli kłócimy się o nazewnictwo, to mogę powiedzieć, że Baldurs Gate jest grą RPG w znacznie większym stopniu niż DS. Jeśli stawiasz pytanie czy DS jest lepsze czy gorsze, to już zależy od upodobania poszczególnych osób.

Nie mam zamiaru porównywać gier których nie da się porównać. Celem moich wywodów nie jest udowodnienie że Dark Souls jest wybitnym cRPG, tylko że w ogóle jest cRPG, a nie grą akcji z rozwojem postaci. To czy jest dobrym przedstawicielem swojego gatunku, czy też nie, nie jest celem mojej dyskusji, bo to są czysto subiektywne odczucia które nie mają tu znaczenia.

Wynika z tego, że zatrudnili gościa tylko ze względów marketingowych, żeby świecił nazwiskiem i pisał o grze, żeby zwiększyć popyt.

Albo że nie chcieli zrobić mu przykrości całkowicie odcinając go od serii którą stworzył. Niemniej jednak z tego co czytałem to jest doradzą, i to co najwyżej w sprawach technologicznych. I IMO nie ma sensu dalej gdybać czy jednak ma coś do powiedzenia czy nie ma, bo żaden z nas nie ma i nie będzie miał potwierdzenia swoich informacji, i będziemy się przepychać bez końca.

moim zdaniem to zbytnie czepialstwo. Autorzy mają kilka rzeczy, które pojawiają się w ich grach, można rzec - znaki rozpoznawcze.

Dokładnie, to tak jakby zarzucać twórcom Final Fantasy brak wyobraźni, bo w każdej części pojawiają się te same summony, Chocobo, ważna postać o imieniu Cid itd. Wiele elementów z DS było już w pierwszym i drugim King's Field, chociażby Lautrec, albo postać w zbroi podobnej do Lautreca ale nazywająca się inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsze zastanawianie się nad tym czy może jednak ktoś go słucha nie ma sensu, bo nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić że jest tak czy inaczej. Poza tym Miyazaki jest teraz projektantem głównym innej gry (plotki mówią o Demon's Souls 2, ale nie ma na to żadnej potwierdzonej informacji), więc wątpię żeby miał czas się dodatkowo angażować w DS2.

Miyazaki isn?t directing. Has his distance from the project changed the way Dark Souls II is developed?

The basic thinking behind how Dark Souls II is developed has not changed. Team structures and members have changed a little bit, and we may think a little more together to bring ideas together. But because we are aligned in regards to what has to be communicated with the game, we have not faced any major changes internally. Miyazaki is still involved as a supervisor, and I seek advice when necessary.

Ja też się nie martwię o DS2, gdyby któryś z polskich sklepów miał Black Armour Edition w pre-orderze to już bym go zamówił. Chcę jednak zauważyć różnicę pomiędzy zmianami powodowanymi inną wizją artystyczną głównego projektanta, a chęcią naprawiania czegoś, co twoim zdaniem nie działało. Bo w żadnym wywiadzie nikt nie powiedział że w DS coś działało źle, tylko że mają inną wizję na DS2.

Players can no longer hide from invasions by staying Hollow, and are punished for doing so by having their HP affected by death in this form. How are you balancing this shift in thinking? Being invaded on your way to a boss that you wanted to summon help for is one of Dark Souls? most irritating moments and appears to be contradictory to greater accessibility.

First off, my main intention was to have players play with the idea of wanting to stay as a living [human]. [That?s] when players immerse themselves more into the character; we wanted players to strive and grasp onto life, and sense the sorrow, remorse and loneliness when playing the game. For this, when players play as a living, we have implemented methods to help the player out, such as The Way Of Blue Covenant and other items that will not make the player completely vulnerable to being invaded. The invaders will also have their risks when invading and so there will be a strategising element for invaders to determine whether they want to invade or not.

Swoją drogą, trochę to zabawne, bo zmiana przypomina system z Demon's Souls, więc nie jest to zmiana sprzeczna z duchem gry i skoro jest zmiana to jednak jest ku temu powód. Chyba ze twierdzisz, że zamiarem twórców nie było to, żeby gracze grali w formie człowieka, która z kolei jest podłączona do całego PvP. Przewijało się to w artykułach na temat Dark Souls 2.

Źródło: http://www.edge-online.com/news/could-dark-souls-ii-go-next-gen-we-have-not-put-any-thought-into-this-yet-says-from-software/

Poza tym, to sporo ludzi ma problem z uruchomieniem komputera, co to ma do rzeczy? [...] Internet jest duży i każda teza znajdzie swoje poparcie, więc powoływanie się na niezdefiniowaną "grupę ludzi którzy też mają problem" absolutnie nic w tej dyskusji nie znaczy.

"Nie mierz ludzi swoją miarą"? Jeżeli opinia innych ludzi absolutnie nic w tej dyskusji nie znaczy, to także i twoja, więc nie za bardzo jest sens w ogóle rozmawiać. To ty wysunąłeś argument, że te przejścia były "oczywiste". Ja tylko pokazałem, że dla mnie - i nie tylko dla mnie - wcale oczywiste nie były.

Skoro przerasta ich naciśnięcie "A" na padzie przy NPC'u to już ich problem. Jak pisałem wcześniej, Embery znajduje się przy normalnej eksploracji obszarów, a kowal powie ci do czego służą jak do niego podejdziesz, jak to nie Ember dla tego kowala, to powie ci że on z nim nic nie zrobi, co już powinno być wskazówką że Żary wykorzystywane są przez rzemieślników. Nie widzę w tym żadnej filozofii i utrudnienia.

I am happy for you. Problemem było zrozumieć cały system ulepszania plus to, do czego służy konkretne ulepszenie (np. boskie czy chaotyczne). Lighting Spear było jeszcze łatwe do zrozumienia, ale do czego służy Occult Club jest nie miałem pojęcia, a o ile się nie mylę, to opisy broni nie ulegają zmianom, co tylko potęgowało zamieszanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, to tak jakby zarzucać twórcom Final Fantasy brak wyobraźni, bo w każdej części pojawiają się te same summony, Chocobo, ważna postać o imieniu Cid itd. Wiele elementów z DS było już w pierwszym i drugim King's Field, chociażby Lautrec, albo postać w zbroi podobnej do Lautreca ale nazywająca się inaczej.

I tak i nie. Nie twierdze, że to źle, ale niektóre rzeczy z Demon's Souls były przeniesione na zasadzie ''skoro już mamy dobry pomysł to trochę zmienimy jego wygląd i wrzucimy do kolejnej gry". To było coś więcej niż proste nawiązania. Na szczęście nie przeszkadzają, bo nic nie jest ostatecznie przeniesione w skali 1:1 niczym jakieś chamskie cutscenki z Call of Duty, ale nie można się oprzeć wrażeniu, że pomiędzy DS a DkS nastąpił mały recykling - nie boli, ale nie zaklinajmy rzeczywistości, że to wszystko easter eggi i nawiązania.

@Holy

wątek w Demon's Souls wydaje się - póki co - być opowiedziany bardziej bezpośrednio

Fakt, jest on opowiedziany nieco bardziej bezpośrednio, bo jest znacznie prostszy i da się go dosyć łatwo zrozumieć bez zagłębiania w setkę filmów i objaśnień. Z drugiej zaś strony historie poszczególnych bohaterów z Demon's Souls są nieco słabsze od tych z Dark Souls. Nie ma tam drugiego Artoriasa czy Sigmayera, których losy w DkS bardzo mi się podobały, tam to tylko jeden Ostrava ma wątek ciągnący się przez kilka lokacji oraz wszyscy z Nexusa, których historie są generalnie opowiedziane gorzej.

No o ile możemy rzecz jasna mówić o opowiadaniu podczas kiedy wszystko trzeba składać do kupy samemu...

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miyazaki isn?t directing. Has his distance from the project changed the way Dark Souls II is developed?

The basic thinking behind how Dark Souls II is developed has not changed. Team structures and members have changed a little bit, and we may think a little more together to bring ideas together. But because we are aligned in regards to what has to be communicated with the game, we have not faced any major changes internally. Miyazaki is still involved as a supervisor, and I seek advice when necessary.

So what does it mean that Miyazaki is a supervisor on Dark Souls II? When we first hear the word, we imagine him popping by at the end of every workday to check in on development and see how things are progressing, maybe even signing off on features and visual concepts as they?re being prototyped ? you know, supervising. In reality, his role is less involved and ongoing than the term ?supervisor? would suggest, having simply ensured things got started on solid footing before stepping aside. So what has he contributed to the project?

?I will not be involved in the actual development of Dark Souls II,? he says matter-of-factly. ?I want to clarify that I will be a supervisor, not the actual director or producer.?

http://www.edge-online.com/features/hidetaka-miyazaki-on-stepping-away-from-dark-souls-ii-and-the-future-of-the-series/

Swoją drogą, trochę to zabawne, bo zmiana przypomina system z Demon's Souls, więc nie jest to zmiana sprzeczna z duchem gry i skoro jest zmiana to jednak jest ku temu powód. Chyba ze twierdzisz, że zamiarem twórców nie było to, żeby gracze grali w formie człowieka, która z kolei jest podłączona do całego PvP. Przewijało się to w artykułach na temat Dark Souls 2.

Po co schodzisz na temat inwazji, skoro dyskusja w ogóle tego nie dotyczy? I tak za daleko zabrnęliśmy w tej rozmowie, schodząc na wątki kompletnie niezwiązane z punktem wyjściowym. Inwazje uważam za dobrą zmianę (właśnie dlatego że tak było w DeS i sprawdziło się dobrze, a problemy w DaS były spowodowane dziwnym rodzajem połączeń host-klient zamiast klient-serwer-klient, które powodowało lagi i inne bugi. Tu można powiedzieć że twórcy naprawiają to co schrzanili w DaS), ale nie rozumiem co to ma do bezpośredniego przedstawiania świata i historii?

Jeżeli opinia innych ludzi absolutnie nic w tej dyskusji nie znaczy, to także i twoja, więc nie za bardzo jest sens w ogóle rozmawiać. To ty wysunąłeś argument, że te przejścia były "oczywiste". Ja tylko pokazałem, że dla mnie - i nie tylko dla mnie - wcale oczywiste nie były.

W ogóle nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Sens w tym, że powoływanie się na jakąkolwiek grupę graczy którzy "mają takie same problemy" nie ma sensu. Tak samo jak nie ma sensu żebym ja przywoływał inną grupę, która wcale takich problemów nie ma, wręcz uważa DS za grę zbyt prostą i przewidywalną. To nie ma żadnego znaczenia, i niczemu nie dowodzi. Żaden z tego argument. Bo czemu to ma niby służyć? Udowodnieniu tego że są gracze którzy mają problemy i tacy którzy nie mają? Jak to się ma do samej gry?

Poza tym wydaje mi się że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Nie dość że raczej nie dojdziemy do żadnego porozumienia, to jeszcze odbiegliśmy od punktu wyjściowego na tyle daleko, że nawet nie chce mi się już tego wszystkiego roztrząsać. Podyskutujemy w marcu, jak DS2 wyjdzie i będziemy mogli konkretnie porównać zapowiedzi z faktami, i ocenić które decyzje były trafne a które nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

So what does it mean that Miyazaki is a supervisor on Dark Souls II? When we first hear the word, we imagine him popping by at the end of every workday to check in on development and see how things are progressing, maybe even signing off on features and visual concepts as they?re being prototyped ? you know, supervising. In reality, his role is less involved and ongoing than the term ?supervisor? would suggest, having simply ensured things got started on solid footing before stepping aside. So what has he contributed to the project?

?I will not be involved in the actual development of Dark Souls II,? he says matter-of-factly. ?I want to clarify that I will be a supervisor, not the actual director or producer.?

Amusing, bo to w niczym nie przeczy temu, co powiedziałem wcześniej. Miyazaki miał - i dalej ma, jeśli wierzyć słowom Yiu Tanimury o "poszukiwaniu rady, gdy jest to potrzebne" - pewną rolę w projekcie. Nikt tutaj nie twierdzi, że Miyazaki jest dyrektorem czy producentem.

Po co schodzisz na temat inwazji, skoro dyskusja w ogóle tego nie dotyczy? [...] Tu można powiedzieć że twórcy naprawiają to co schrzanili w DaS), ale nie rozumiem co to ma do bezpośredniego przedstawiania świata i historii?

Myślałem, że mówimy o zmianach. Teraz okazuje się, że jednak nie? Jeżeli ja mówię o zmianach to mam na myśli zmiany ogólnie, nie tylko te dotyczące wątku fabularnego (oddzielam to od lore, bo lore ma ponoć nie ulec zmianom). Sporo zmian w Dark Souls II ma związek z tym, jak funkcjonowało Dark Souls I.

W ogóle nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Sens w tym, że powoływanie się na jakąkolwiek grupę graczy którzy "mają takie same problemy" nie ma sensu.

Nie tak dawno powiedziałeś mi, żebym "nie mierzył innych swoją miarą", bo "dla mnie [ciebie] było to bardzo oczywiste". Podałem przykłady ludzi, dla których nie było to wcale takie oczywiste (czyli nie mierzę wyłącznie swoją miarą) i okazuje się, że że powoływanie się na jakąkolwiek grupę graczy którzy "mają takie same problemy" nie ma sensu" i nie stanowi argumentu. Owszem, stanowi, ponieważ pokazuje, że to nie tylko Holy ześwirował (albo po prostu jest głupi), i nie umie się odnaleźć w świecie Dark Souls i - przy okazji - kładzie na łopatki twoją poprzednią argumentację (o tym, że rzekomo jest to takie oczywiste).

Poza tym wydaje mi się że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Nie dość że raczej nie dojdziemy do żadnego porozumienia, to jeszcze odbiegliśmy od punktu wyjściowego na tyle daleko, że nawet nie chce mi się już tego wszystkiego roztrząsać.

Przecież żadnej ze stron nie chodziło o osiągnięcie jakiegokolwiek porozumienia. Spór nie dotyczy faktów, ile tych faktów interpretacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że mówimy o zmianach.

Mówiliśmy o zmianach w kwestii dosłowności niektórych elementów i bardziej bezpośredniego przedstawiania fabuły, mechaniki niektórych rzeczy i lore. Akurat pod względem technologicznym i gameplay'owym uważam że w DS jest bardzo dużo do naprawienia (system łączenia graczy, system antycheatowy, system walki PvP który nie będzie się w 100% opierał na kontrach i backstabach i jeszcze kilka rzeczy), i tutaj akurat muszę przyznać że ekipa od DS2 robi kawał świetnej roboty, bo wprowadzają elementy które bardzo dobrze działają w innych grach, i widać że w DS2 też się przyjmują.

Podałem przykłady ludzi, dla których nie było to wcale takie oczywiste

Jakich ludzi? Rzuciłeś tekstem w stylu "są ludzie którzy też na to narzekają", jednocześnie bez określenia co to za ludzie. Nigdy nie wiesz kto pisze z drugiej strony komputera, równie dobrze może to być ktoś kto nie umie uruchomić kuchenki mikrofalowej, więc jaki to argument? Z tego co ja rozmawiałem ze znajomymi ze Steama (chociażby Rankin czy Mariusz Saint) to niewielu z nich miało jakiekolwiek problemy ze zrozumieniem działania systemów w DS. Pytałem ludzi, o których wiem że mają jakieś doświadczenie z grami, nikt nie miał większych problemów ze zrozumieniem działania gry (prócz covenantów, bo te rzeczywiście są praktycznie niewytłumaczone w większości przypadków, i nawet metodą prób i błędów ciężko dojść do tego co niektóre robią). Prócz ciebie i Face'a, z takich "żywych" przykładów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiliśmy o zmianach w kwestii dosłowności niektórych elementów i bardziej bezpośredniego przedstawiania fabuły, mechaniki niektórych rzeczy i lore. Akurat pod względem technologicznym i gameplay'owym uważam że w DS jest bardzo dużo do naprawienia (system łączenia graczy, system antycheatowy, system walki PvP który nie będzie się w 100% opierał na kontrach i backstabach i jeszcze kilka rzeczy), i tutaj akurat muszę przyznać że ekipa od DS2 robi kawał świetnej roboty, bo wprowadzają elementy które bardzo dobrze działają w innych grach, i widać że w DS2 też się przyjmują.

....czyli zmieniają to, co - jak uznali - wymagało poprawy w Dark Souls I?

Jakich ludzi? Rzuciłeś tekstem w stylu "są ludzie którzy też na to narzekają", jednocześnie bez określenia co to za ludzie. Nigdy nie wiesz kto pisze z drugiej strony komputera, równie dobrze może to być ktoś kto nie umie uruchomić kuchenki mikrofalowej, więc jaki to argument?

Argument jest o tyle nietrafiony, że ci nieznani ludzie byli jakoś w stanie zamieścić pytanie w Internecie. Sam ten fakt pociąga za sobą szereg wniosków. Między innymi taki, że jednak z komputera korzystać potrafią. Na tyle, żeby móc zadać pytanie na interesujący ich temat. Skoro zadają pytania, to musieli się z tym problemem zetknąć. Być może zainstalowali grę. Być może przeczytali o tym w Internecie. Być może obejrzeli jakiś gameplay. To wszystko nie ma znaczenia. To, że ich nie znasz nie ma żadnego znaczenia. Ty czy ja jesteśmy dla nich takim samym "jakimś człowiekiem". To w niczym nie podważa ich realności, tak samo jak nie podważa to twojej. Między znajomymi i nieznajomymi można w gruncie rzeczy postawić znak równości. Poza tym badania w gronie znajomych - czy osób z tego samego środowiska, wliczając w to forum - nie należą raczej to najbardziej reprezentatywnych.

Z równą dozą prawdopodobieństwa możemy uznać, że jestem tylko smutnym chińskim komputerem, który został nauczony wpisywać pewne ciągi znaków w odpowiedzi na inne ciągi znaków i zacząć schodzić niżej w ten Matriks, ale to raczej bez sensu.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ci nieznani ludzie byli jakoś w stanie zamieścić pytanie w Internecie

Zamieścić pytanie w Internecie umie każdy, pardon le mot, debil, vide Yahoo Answers, albo nawet nasza forumowa pomocna dłoń z tematami typu "Problem, pomuszcie", albo "ściongnołem gre z torrenta, ale nei działa, co robić". A owi tajemniczy ludzie z drugiej strony nie radzą sobie w Dark Souls. To też nasuwa dość konkretne wnoski.

Anyway, zacząłem wczoraj quest Oolacile - moje przeczucie okazało się słuszne i po raz pierwszy od dłuższego czasu walka stała się wyzwaniem, szczególnie giganty są wymagające, a łatwo zaggrować dwa, lub nawet kilka. Potem wpadłem jak głupi w przepaść, tracąc 10 ludzkości, ale na moim etapie odzyskanie tego to tylko kwestia teleportu do kanałów i góra kwadransa mordowania szczurów. Jeśli bossowie (Artorias, Manus) są naprawdę tacy trudni, jak mi pisał b3rt to pozostaje się cieszyć ("szczęśliwy w swym szaleństwie, głupiec wziął w ramiona diabła"), bo przy dotychczasowych bossach*) niestety traciłem więcej czasu i żyć na docieraniu do nich, trochę anticlimactic.

*)

Ziewający (lol) Smok - 3 podejście, hydra - 2 podejście bo spadłem do jeziora, Havel - 3 podejście, czerwony smok z mostu - 4 podejście, Quelaag - 1 podejście, Pinwheel - 1 podejście, Żelazny Golem - 1 podejście, toksyczny smok z obrazu - 2 podejście, Lautrec - 2 podejście, Orstein ze Smoughiem - 1 podejście, Sif - 1 podejście, 4 królów - 1 podejście...

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....czyli zmieniają to, co - jak uznali - wymagało poprawy w Dark Souls I?

Ja nie mówię że nie, bo w kwestiach technologicznych było dużo do naprawiania. Tyle że lakoniczne przedstawianie lore, oparte bardzo mocno na domysłach i spekulacjach nie było elementem zepsutym, tylko celowym założeniem Miyazakiego. Więc IMO nie można mówić o naprawianiu czegoś, co było z góry celowe i stworzone świadomie. Mała różnica w terminologii, ale dość istotna jak dla mnie, bo naprawianie to nie to samo co zmienianie.

Między znajomymi i nieznajomymi można w gruncie rzeczy postawić znak równości. Poza tym badania w gronie znajomych - czy osób z tego samego środowiska, wliczając w to forum - nie należą raczej to najbardziej reprezentatywnych.

lol, przecież nie będę się zgłaszał do TNS Polska o przeprowadzenie reprezentatywnych badań w sprawie poziomu trudności DS. Po prostu jak dla mnie większe znaczenie ma to co o grze mówią ludzie których znam, którzy wiem że ogarniają gry komputerowe i mają z tym jakieś doświadczenie. I wiem że nie są kompletnymi retardami, którzy nie wiedzą co robią. Co do obcej osoby nie mam tej pewności, a przeglądnięcie na szybko Steam forum o DS i problemy w stylu "czemu zadaje pierwszemu bossowi tylko 1 pkt. obrażeń, gra jest głupia i za trudna" uświadamia mnie w przekonaniu że nie ma się co przejmować anonimowymi ludźmi z sieci.

Jeśli bossowie (Artorias, Manus) są naprawdę tacy trudni, jak mi pisał b3rt to pozostaje się cieszyć ("szczęśliwy w swym szaleństwie, głupiec wziął w ramiona diabła"), bo przy dotychczasowych bossach*) dotąd niestety traciłem więcej czasu i żyć na docieraniu do nich, trochę anticlimactic.

Walka z Artoriasem jest bardzo przyjemna, bo boss ma bardzo szybkie ataki, wymagające błyskawicznych uników, bardzo dobrze wycelowanych w czasie. Ale trudny nie jest, o ile się uważa. Za to Manusa uważam za najtrudniejszego bossa w grze, nie dość że atakuje szybkimi i mocnymi atakami bezpośrednimi, bo jeszcze jak zbijesz mu hp do połowy do zaczyna miotać AOE czarami które są bardzo trudne do uniknięcia, a kroją z miejsca całe życie. Ja go zabiłem chyba za 7-8 razem.

Spoiler tip: W podziemiach możesz uratować małego Sifa, nie daje to nic prócz innej cut scenki przy walce z jego dorosłą wersją (którą masz za sobą, więc whatever) i satysfakcji, ale da się :)

czerwony smok z mostu - 4 podejście

Nie mów tego MSaintowi, bo z tego co wiem to on długo próbował go zabić aż w końcu dał sobie spokój. Chyba że coś się zmieniło w ostatnich tygodniach i w końcu go załatwił, nie wiem. Ja też go olałem, bo IMO nagroda za niego jest nieadekwatna do poziomu trudności. Zwłaszcza że gram postacią DEX'ową i jego podmuchy ognia są nie do uniknięcia, a zabijają mnie za jednym strzałem. Może jak gra przejdzie w 100% na Steama to będę próbował dla acziwa, ale tak to się mi nie chce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza że gram postacią DEX'ową i jego podmuchy ognia są nie do uniknięcia, a zabijają mnie za jednym strzałem.

No ja też gram buildem na dex, ale gdy się za niego zabierałem, miałem już szaty odporności na ogień z demonicznych ruin i pierścień odporności na ogień. Szybko przestałem blokować tarczą, bo nietykalność i mały dmg z podmuchu były dużo bardziej atrakcyjne niż zbicie absolutnie całej wytrzymałości i na dodatek dużo większy dmg od ognia (jak stoisz w rogu miejsca, gdzie most się rozszerza, to idzie spokojnie przeżyć nawet kilka fal). Problem był głównie z tym, żeby smok był w okolicach, gdzie będę w stanie go zranić i szybko nawiać w razie kolejnego przelotu, często lądował za daleko i przechodził od razu do przelotu, albo za blisko i ział ogniem prosto z góry (a jego nogi i tak są nietykalne), ale w końcu się udało. Iaito ponownie nie zawiodło, bo chyba krwawienie spokojnie na nim działało - nawet jak nie, to dmg był szacowny.

Oczywiście nagroda była żałosna - chyba 10 000 dusz i spotkanie z przygnębionym Solairem, ale zrobiłem to głównie, żeby móc powiedzieć, że zrobiłem.

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieścić pytanie w Internecie umie każdy, pardon le mot, debil, vide Yahoo Answers, albo nawet nasza forumowa pomocna dłoń z tematami typu "Problem, pomuszcie", albo "ściongnołem gre z torrenta, ale nei działa, co robić". A owi tajemniczy ludzie z drugiej strony nie radzą sobie w Dark Souls. To też nasuwa dość konkretne wnoski.

Na jakiej podstawie zakładasz, że sobie nie radzą? Nie móc znaleźć sekretów nie znaczy jeszcze, że sobie nie radzą. Ja jak tylko miałem kierunek, to radziłem sobie całkiem dobrze. Jak jeszcze zorientowałem się w jaki sposób działa system ulepszeń i zrozumiałem, że da się blokować ciosy nawet największych przeciwników (poprzednio tylko unikałem, bo mi do głowy nie przyszło, że da się zablokować cios kogoś, kto jest kilka razy większy od ciebie) to zaczęło się robić stosunkowo łatwo. Powtórzę tu to, co napisałem do b3rta: "Równanie wszystkich anonimowych użytkowników do poziomu jednokomórkowców, bo gdzieś trafił się mniej pojętny osobnik jest raczej nie na miejscu. Rozumiem takie podejście, ale nijak to się ma do rzeczywistości". Przecież osoby, o których mowa były bardziej zaawansowane niż te, o których ty mówisz, więc co to za przykład w ogóle jest? Wnioski zaś są adekwatne do przykładu.

Ja nie mówię że nie, bo w kwestiach technologicznych było dużo do naprawiania. Tyle że lakoniczne przedstawianie lore, oparte bardzo mocno na domysłach i spekulacjach nie było elementem zepsutym, tylko celowym założeniem Miyazakiego.

Przecież powiedziałem już, że elementy związane z lore mają zostać. Zmiany mają dotyczyć przedstawienia wątku fabularnego... Wychodzi na to, że sprzeczasz się nie rozumiejąc nawet istoty sprawy. Tak, Yui Tanimura powiedział: "I?m hoping to make [story elements] a little bit more clear or directly expressed to the player as well ? not just in the story, but messaging [...] it will be more straightforward and more understandable". Szkoda, że nie ma czcionki z Blood Omena. Mógłbym to odpowiednio ucharakteryzować... (Źródło: http://www.destructo...ry-256356.phtml) Powiedział też: "I think one of the methodologies that we used for story-telling was appreciated by fans, that indirect way of story-telling. That will continue with Dark Souls 2. What happened to the character is what?s going to be revealed throughout the game itself, but the player will first find himself in this world with this curse of the dark ring. His journey will be to find a cure to that curse". (Źródło: http://www.examiner....etails-revealed)

Z angielskiego na polski wynikałoby, że chcą przedstawić główny wątek bardziej bezpośrednio - obstawiam coś na miarę Demon's Souls - jednocześnie nie zarzucając "niebezpośredniego sposobu opowiadania historii", czyli (jak sądzę) składania wszystkiego z elementów lore dostępnych w opisach przedmiotów. Nie byłoby w tym nic dziwnego czy złego.

Po trailerze można wnioskować, że dalej będziemy mieli do czynienia z Narratorem (bądź Narratorką, głos jest raczej nijaki). Szkoda, bo bardzo brakuje mi wykorzystania VO (Voice Over) w grach. Nie czyni z "postaci gracza" kogoś wszechwiedzącego, a jednocześnie pozwala wczuć się. Szczególnie, gdy aktor jest dobry. Inna sprawa, że zastosowanie tego mogłoby być raczej problematyczne.

lol, przecież nie będę się zgłaszał do TNS Polska o przeprowadzenie reprezentatywnych badań w sprawie poziomu trudności DS. Po prostu jak dla mnie większe znaczenie ma to co o grze mówią ludzie których znam, którzy wiem że ogarniają gry komputerowe i mają z tym jakieś doświadczenie. I wiem że nie są kompletnymi retardami, którzy nie wiedzą co robią. Co do obcej osoby nie mam tej pewności, a przeglądnięcie na szybko Steam forum o DS i problemy w stylu "czemu zadaje pierwszemu bossowi tylko 1 pkt. obrażeń, gra jest głupia i za trudna" uświadamia mnie w przekonaniu że nie ma się co przejmować anonimowymi ludźmi z sieci.

Równanie wszystkich anonimowych użytkowników do poziomu jednokomórkowców, bo gdzieś trafił się mniej pojętny osobnik jest raczej nie na miejscu. Rozumiem takie podejście, ale nijak to się ma do rzeczywistości.

Nie mów tego MSaintowi, bo z tego co wiem to on długo próbował go zabić aż w końcu dał sobie spokój. Chyba że coś się zmieniło w ostatnich tygodniach i w końcu go załatwił, nie wiem. Ja też go olałem, bo IMO nagroda za niego jest nieadekwatna do poziomu trudności.

Ja bym go zabił i za pierwszym podejściem, gdyby nie to, że trzeba było ulepszyć łuk do konkretnego progu obrażeń, bo jak mu życie spadło poniżej pewnego procenta, to włączała mu się regeneracja zdrowia. Chyba na złość łucznikom. Wróciłem tam jakiś czas później. Z lepszym łukiem i lepszymi strzałami.

Swoją drogą, trochę liczę na to, że zwiększą znaczenie zależności między pancerzem i typem broni. Pamiętam, że w drodze do Blighttown zaatakował mnie Ser Cebula i musiał się mocno zdziwić, bo gdy tylko go zobaczyłem zmieniłem moją włócznię na warpicka i już ta zbroja przestała być taka dobra (bodajże redukuje obrażenia, ale jest szczególnie mało efektywna przeciwko obrażeniom przebijającym). Niestety, było to jakoś słabo odwzorowane, bo niektóre bronie były po prostu znacznie bardziej efektywne od innych na późniejszych etapach gry.

Jako bonus bardzo dobry artykuł porównujący Demon's Souls i Dark Souls. Myślę, że autor utrafił w sedno odnośnie do praktycznie wszystkiego, do czego miałem zastrzeżenia (historii, Dark Souls będące w bardzo dużym stopniu skopiowanym Demon's Souls, zachowania NPCów, etc.).

Edytowano przez Holy.Death
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zacząłem się zastanawiać, czy dałoby się go zabić tak jak >snap<, czyli zadać mu odpowiednią ilość obrażeń zatrutymi strzałami tak żeby zarazić go trucizną i po prostu poczekać aż zdechnie

Sprawa była tyle prosta, co uciążliwa - zakładanie sprzętu z najlepszymi odpornościami na ogień (przynajmniej jeden element pochodził akurat z szat obszywanych złotem z ruin) i pierścienia odporności na tenże było oczywistością. Następnie musiałem nauczyć się nie blokować tarczą jego ognistych ataków, bo takie bloki ~15% HP dmg i nietykalność do końca ataku niezmiennie wymieniały na zeżarcie całej wytrzymałości i do tego z 30% dmg. Potem kwestia wymagała trochę szczęścia - jeśli smok był za daleko, robił kolejny ognisty przelot, jeśli był za blisko, palił cię z góry i cofał, a jego nogi były nietykalne. Jeśli jednak zdołałeś wyprowadzić kombo na głowę, mogłeś urwać mu sporo dmg, bo wtedy skupiał się na wściekłym miotaniu głową, co było dużo znośniejsze i względnie mniej szkodliwe, no a przede wszystkim pozwalało lać go dalej. Jeśli tylko w pozostałych fazach nie stałeś pośrodku mostu jak idiota, można było spokojnie wytrzymać dłuższy czas.

P.S. spoiler też rozwaliłem bez przesadnych tricków, katana z bleedem zjada kleryka, spoiler praktycznie nie blokuje i łatwo staggeruje, więc zostaje tylko unikać rycerza dość długo, żeby zgasić pozostałych.

Z lepszym łukiem i lepszymi strzałami.

Z ciekawości: już z tymi... oszczepami, czy jeszcze jakimiś słabszymi?

Wczoraj bite 3 godziny lałem się z Artoriasem. Walka była tyle emocjonująca, co frustrująca - z jakiegoś powodu jego ataki, szczególnie piruet i zamach, czasem kompletnie ignorowały zasłonięcie się tarczą (nie to, że przebijały, kompletnie ignorowały - wytrzymałość nie spadała), a takie "przebicie" lubił poprawić świńskim kombo typu potrójne salto. Niemniej w końcu udało mi się ubić paskudnika przy bardzo konserwatywnym zasłanianiu się tarczą i wyprowadzaniu co najwyżej jednego cięcia, góra mocnego cięcia, a "drobne" problemy z unikami sprawiły, że zredukowałem swoje obciążenie tak, aby jednak mieć najlepszy możliwy przewrót (i może jeszcze zapoluję na drewniany pierścień dodatkowo ulepszający uniki). Oznacza to, że nie będę mógł płynnie przechodzić między iaito a mieczem Quelaag (albo zestawem ostrz Ciaran, który od niej dostałem, wygląda apetycznie, tylko muszę sporo w upgrade zainwestować), bo mogę mieć ubraną tylko jedną tarczę (aktualnie tarczę krwi, resisty zawsze na czasie) i tylko jedną broń. Przynajmniej dopóki nie zainwestuję więcej w wytrzymałość, albo nie zacznę nosić pierścienia Havela (raczej nie).

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rankin, opisz wrażenia z walki z Kalameetem, jestem szczególnie ciekaw jak na tego drania będziesz klnąć. tongue_prosty.gif

A walka z Artoriasem jest IMO idealna dla postaci z dex buildem, bo zdecydowanie łatwiej unikać jego ciosów niż je blokować. Wszystkie właściwie da się przewidzieć, bo są markowane.

Ja też przechodzę właśnie grę postacią z dex buildem i Uchigataną i akurat ostatnio trafiłem na Anor Londo i na najgorzej zaprojektowany w grze moment czyli most ostrzeliwany przez łuczników, dalej nie wierzę, że można było coś tak perfidnie schrzanić i psuć mi humor nawet przy piątym przejściu gry, chyba nawet Bed of Chaos jest mniej frustrujące. Z zadowoleniem stwierdzam też, że społeczność gry na jedynej właściwej konsoli Sony nie jest jeszcze martwa, nawiedzono mnie kilka razy i wzywano do pomocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości: już z tymi... oszczepami, czy jeszcze jakimiś słabszymi?

Wystarczył trochę ulepszony (+5?) Longbow i najlepsze strzały od Andre (bodajże Standard Arrow) w dużej ilości. Myślę, że moje drugie podejście do Dark Souls II to będzie właśnie łucznik (ponoć teraz ta klasa ma sens), ale raczej zacznę go rozwijać inną klasą (np. wojownikiem), ponieważ startowy strój ma koszmarny.

Niemniej w końcu udało mi się ubić paskudnika przy bardzo konserwatywnym zasłanianiu się tarczą i wyprowadzaniu co najwyżej jednego cięcia, góra mocnego cięcia, a "drobne" problemy z unikami sprawiły, że zredukowałem swoje obciążenie tak, aby jednak mieć najlepszy możliwy przewrót (i może jeszcze zapoluję na drewniany pierścień dodatkowo ulepszający uniki).

Mnie podobało się to, że grając włócznikiem można było zadać cios bez odsłaniania się. Dzięki temu gra z pawężą miała sens. Walka mieczem już mniej, bo obrona sprowadzała się wtedy do przyjęcia ciosu (a moja tarcza nie blokowała 100% obrażeń), zaś atak do odsłonięcia się, co niektórzy gracze wykorzystywali.

A walka z Artoriasem jest IMO idealna dla postaci z dex buildem, bo zdecydowanie łatwiej unikać jego ciosów niż je blokować. Wszystkie właściwie da się przewidzieć, bo są markowane.

Jestem zdania, że klasą nastawioną na zręczność generalnie gra się łatwiej.

Przy okazji, nowa garść informacji i to całkiem obszerna. Przede wszystkim wygląda na to, że leśnicy zmienili się w dzwonników (jeden z Covenantów - Strażników Dzwonów - ma wzywać do obrony dwóch Dzwonów). Ponadto chyba zmienili zasady polowania na grzeszników. Powstał specjalny Covenant, który ma ścigać seryjnych morderców. Wygląda na to, że bycie Darkwraithem będzie teraz znacznie cięższe niż w jedynce. I dobrze.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zadowoleniem stwierdzam też, że społeczność gry na jedynej właściwej konsoli Sony nie jest jeszcze martwa, nawiedzono mnie kilka razy i wzywano do pomocy.

Na PC też nie jest tragicznie, miałem dobrych kilka wizyt dickwraithów, dwie wizyty od mścicieli sprawiły, że bez dalszego marudzenia poleciałem po rozgrzeszenie. Mniej widziałem summon signów, ale prawdziwa zabawa zaczęła się, jak zacząłem nosić pierścień od Alviny. Zazwyczaj co pół minuty była kolejna walka.

Mnie podobało się to, że grając włócznikiem można było zadać cios bez odsłaniania się.

Taką strategię stosowałem przez pierwszą połowę gry, ale ostatecznie przesiadłem się na kombo bułat + katana, głównie dlatego, że w porównaniu z bleedem (Iaito) i sporymi obrażeniami od ognia (Quelaag) zwykła włócznia przestawała być wystarczająco skuteczna, a koszty w wytrzymałości bezpiecznych ataków były nieopłacalne. Wycraftowałem włócznię z duszy motyla, ulepszyłem ją dwa razy i... przestałem używać (po części dlatego, że skaluje się tylko z Int, ale ciii...). W zasadzie ostatnio jeszcze trochę się bawiłem tym chwytakiem od tytanitowych demonów, ale upgrade do wymaganych na tym etapie poziomów jest trochę zbyt kosztowny, na Artoriasa był nawet mniej skuteczny niż broń ognista.

Poza tym mam jeszcze kolczasty bicz +12. Skalowanie świetne, dmg tak mocno nie odstaje, ale niestety wrogów, na których gimmick bicza działa (przebijanie tarcz) jest już bardzo niewiele, a na resztę ma trochę za wolne ataki.

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym mam jeszcze kolczasty bicz +12. Skalowanie świetne, dmg tak mocno nie odstaje, ale niestety wrogów, na których gimmick bicza działa (przebijanie tarcz) jest już bardzo niewiele, a na resztę ma trochę za wolne ataki.

Czy problemem tej broni nie jest przypadkiem to, że bardzo wielu przeciwników jest bardzo solidnie opancerzonych? Sam myślałem o korzystaniu z niej, ale ta jedna niedogodność w opisie sprawiła, że mimo wszystko pozostałem przy swojej kombinacji. Włócznia (w różnych jej odsłonach) służyła mi praktycznie do samego końca gry, ale też miałem bardzo dobrze rozwiniętą wytrzymałość, więc wykorzystywanie specjalnego ataku jej broni mi nie przeszkadzało.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie jest pancerz, bo w czystych statystykach kolczasty bicz jest porównywalny do rapiera albo bułatu, a na dodatek ma bleed. Teoretyczną niszą dla biczy są ożywieńcy i żołnierze z dużymi tarczami, ponieważ zasłanianie się tarczą nie broni ani przed dmg, ani przed bleedem z kolczastego bicza, nie można go też zripostować i jest dobra szansa na stagger, ale na etapie, gdy dostajesz kolczasty bicz, wrogowie z tarczą to głównie albo giganty, albo bardzo twardzi srebrni rycerze, których nie można tą bronią wytrącić z równowagi. A że atak jest ślamazarny...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatek mam już oficjalnie za sobą. Z Manusem lałem się krócej, niż z Artoriasem, ale to głównie dlatego, że po kilku podejściach i zgonach od jego zaklęć przestałem się cackać i przyzwałem gracza do pomocy, we dwóch już całkiem płynnie poszło. Próbowałem co prawda ze Sifem, ale on był kompletnie bezużyteczny, jego ataki trafiły Manusa może dwa lub trzy razy na całą walkę, a sam Manus i tak mnie fokusował. Potem jeszcze wziąłem się za smoka i o ile rozpoczęcie walki to kwestia pewnego główkowania, to samo walczenie było względnie najłatwiejszym z całego dodatku - patterny były z daleka telegrafowane i nie miałem trudności z unikaniem ich, jedyne zgony zaliczyłem przez niedocenienie jego klątwy.

Ogólnie dodatek był świeżym powiewem wyższego poziomu trudności. Trochę mnie bolało to, że Iaito ze względu na resisty wrogów było jedyną skuteczną bronią w moim ekwipunku, ale z drugiej strony dzięki temu nie byłem uzależniony od posiadanego człowieczeństwa. Sporo PVP się dzieje na tych obszarach, parę razy miałem inwazję (raz zarobiłem 30k dusz, bo inwadujący gdzieś spadł, zanim nawet go zobaczyłem).

Teraz zostały mi w zasadzie same finalne obszary, oraz decyzja, w jakiej kolejności je zrobić. Nie będę raczej NG+ robił, prędzej zacznę grę zupełnie od nowa, rycerzem stawiającym na siłę, ciężki pancerz i miecze dwuręczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to masz szczęście tongue_prosty.gif Ja z lokacji początkowej dodatku do Artoriasa miałem jakieś 15 inwazji. Myślałem, że zaraz odłączę komputer od internetu tongue_prosty.gif

Z kalameetem miałem o wiele cięższą przeprawę od Ciebie. Może to dlatego, że uparłem się, by zrobić postać do pve w ciężkiej zbroi z dwuręczną bronią. Na dodatek zachciało mi się bawić w cuda i teraz moja postać jest na rozdrożu. W pve jest bardzo mocna, przy niektórych walkach muszę wykazać się jedynie odrobiną sprytu, ale w pvp gdy trafię na przeciwnika z dex buildem to jest tragedia. Zwłaszcza, gdy próbuje zrobić lag backstaba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z lokacji początkowej dodatku do Artoriasa miałem jakieś 15 inwazji.

To pewnie dlatego, że jako człowiek chodziłem tylko pierwszą część parafii Oolacile, dopóki (po raz kolejny) nie potraciłem całego zapasu człowieczeństwa.

Z kalameetem miałem o wiele cięższą przeprawę od Ciebie. Może to dlatego, że uparłem się, by zrobić postać do pve w ciężkiej zbroi z dwuręczną bronią.

No przy kalameecie fast rolle i ogólnie większa szybkość sprintu bardzo mi pomogły w unikaniu ataków (choć tarcza też kilka razy się przydała).

Zresztą pocieszę cię - na całą grę PVP wygrałem dwa albo trzy razy, jak jeszcze byłem w przymierzu Alviny. Resztę razów albo byłem chłopcem do bicia, albo wróg ginął gdzieś w przepaści, zanim go zobaczyłem.

Edytowano przez Rankin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój komentarz dot. klątwy w trailerze Dark Souls II:

I am not so sure that there needed to be two. Disparity is when there are two aspects. My theory is that death existed there already. We didn't see it, because the Dragons were Everlasting and the Archtress were resilent just as well. That's probably why "Seath the Scaleless betrayed his own" - because he knew he'll die without the Scales of Immortality, so he struck the bargain with the owners of Lord Souls who came into being. They let him pursue his research after rising to power after "the Dragons were no more".

My take is that the Nito is "the first of the dead" even more literally - the things that came from the dark were the dead, so being dead would be a primal state in a world where there was no life. The First Flame brought that life into existence and created disparity you talk about. And the Dark Souls were found within.

I think Humanity is tied with the First Flame as the Dark Souls were found within the First Flame. Even the gods were the dead who claimed Lord Souls. Lord Souls themselves are merely a accumulation of power. What you're doing in Dark Souls I is accumulating that power even more.

They all (both Lord Souls' and Dark Souls) seem to be connected the First Flame itself. Maybe the First Flame started itself because it used Lord Souls' and Dark Souls as a fuel and then started to fade, because the dead took them away? That's what you're doing when you sacrifice Humanity to lit bonfires throught the world - you use them as fuel to keep the fire bigger or going, so they can keep the flame alive. Maybe the Lord and Dark Souls' aren't a product - as many think - but a fuel for the First Flame only?

The question would be what started the First Flame in the first place... Who lit it and how Souls' were there? I would guess that a Primordial Serpents could be the ones to do this. Kaathe looks like the one who could'be involved in all this.

He wants the Chosen One to put in the Age of Dark, to make the Flame fade a bit faster. Why? Perhaps he wants him to kill off the gods as once the gods killed the Everlasting Dragons (or at least made them powerless/less powerful)? Why do so? To make Primordial Serpents one step closer to power. The dark seems as a pefect environment for them to be in and there would be much less competitors around left.

Maybe that's what we'll see in Dark Souls II?

In the end "the curse is a part of life itself". You go Hollow, because you're not. There was no curse when everyone was Hollow (or dead, like the human ancestors prior the First Flame and finding the Lord Souls' and Dark Souls, they look pretty much like the dead/Hollows). Curse came into being, because those who came from the Dark somehow managed to ascend, probably through splitting the Dark Souls. Why not everybody is branded to be the Undead? Most likely, because at some point not every human possess a spark of Dark Souls.

PS:

Why Frampt is on the opposite end? Because he has already struck a deal with the gods and wants to keep them in power to keep his place. When that fails he joins the other Primordial Serpents just to safe his neck and benefit off the Kaathe's plan (which he was following to a point, until he "lost his sense" and made himself a friend of Gwyn's).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pięknie ta walka się zapowiada jeśli będą lagi :P W Dark Souls za duży plus uważałem fakt, że przy bossach nie mogło być invade'a. Zamierzają to całkowicie zmienić? Czy ta walka będzie wyjątkiem?

Zobaczymy jak wyjdzie to w praniu. Zdaje mi się, że próbują jeszcze bardziej utrudnić grę przez zwiększanie ilości i łatwości inwazji zamiast przez szerszy wachlarz przeciwników, trudniejsze lokacje, czy też bossów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...