Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Sesja Guilty Gear RPG

Polecane posty

Niezauważyłem, że mówię do ciebie... Ale to nieistotne. Co do twojego pytania- Nigdy ją nie uważałem za Gear'a. Jest potężna, nie przeczę, ale nigdy nie zachowywała się jak Gear. W przeciwieństwie do mnie. Dizzy jest dla mnie kimś więcej niż "jedną z moich"... Gdy byłęm w śpiączce, po klęsce Justic, opiekowała się mną. Wtedy pokazała mi szacunek dla życia. Z tego powodu pilnuje ją przed takimi jak ty. Odwdzięczam się za jej opiekę... A chronię ją przed wami, bo wy nie potraficie szanować Gear... Może są wyjątki. Może. Ale większość ludzi widząc Dizzy odwraca się od niej. Bo widoczne jest to, że nie jest ona człowiekiem. Boicie się nas, więc nas nienawidzicie. Przedemną też, chociarz nie wyróżniam się tak jak ona. odpowiedziałem na jego pytanie.

Wygląda na to, że Ky uważa, że Dizzy może czegoś dokonać... Móc, może, ale czy tego dokona? Gdyby Dizzy słuchałą Necro, prawdopodobnie już by mnie na tym świecie nie było... bo on z pewnością niechciałby mi pomóc. Ale mówi się trudno... Pff, fajne określenie... "nad-człowiekiem...". Nim na pewno jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- „Szlag… Nie dość, że to lądowanie przerwało mi nucenie jednej z piosenek Queen, to jeszcze Furia zniszczył cały ten cholerny złom, który chciał lecieć na nas. Z jednej strony to dobrze, że ten klon Justice zrobił to, co należało, ale z drugiej nie mogę się zabawić… Muszę coś ze sobą zrobić…” – pomyślałem.

Dobrze, już kończę to zrzędzenie i się biorę do roboty. Idę sobie spokojnym, leniwym krokiem w stronę Furii. Widzę Dizzy, Ky’a i Testamenta. Ci dwaj ostatni, jak widać rozprawiają na jakiś temat, a Dizzy trzyma się blisko tego Neo-Justice. Postanowiłem, że sobie na to popatrzę. Nie będę się mieszać w tę dyskusję.

„I czegóż ci więcej potrzeba do popsucia ci dnia, Sol? Na pewno więcej, niż myślisz… Niestety.”

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Furia próbował przedrzeć się przez wielkie wrota przy pomocy swoich szponów i ostrzy. Drzwi jednak nie tylko nie ustępowały, ale w jakiś niewyjaśniony sposób „regenerowały” się.

Nagle Ky i Dizzy zaczęli pytać się go o niebezpieczeństwo, jakie może czekać za tymi wrotami. Furia przestał uderzać, odwrócił się w ich stronę i przemówił:

- Wewnątrz tego kompleksu znajdują się zapieczętowane ciała dziesiątek Gear. Są tam też dwie osoby, których być nie powinno, przez co powodują zakłócenia w przepływie magicznej energii na całej planecie. Druga Dizzy i mój brat, którego z waszą pomocą zniszczyłem. Już od kilku dni mam pewność, że Cios wciąż żyje, lecz dopiero dzisiaj wyczułem drugą Dizzy. Pod całym kompleksem znajduje się coś jeszcze, ale nie mogę wyczuć co.

Wnet obok nich pojawił się Testament i zaczął zadawać pytania związane z Dizzy. Zanim jednak Furia zdążył się odezwać, nawiązała się kłótnia pomiędzy Ky’em i Testamentem. Zanim Ky zdążył odpowiedzieć na zarzut Testamenta, Furia ponownie przemówił:

- Dizzy była trzecim najpotężniejszym Gear, jaki kroczył po ziemi za czasów życia Justice. Jeszcze, kiedy była dzieckiem, miała już na tyle dużą moc, że gdyby Justice użyła swoich mocy do przejęcia nad nią kontroli i wykorzystała ją w czasie wojny, wygrałaby bez większych problemów, a ludzkość spotkałaby zagłada. W chwili obecnej, poziom mocy Dizzy jest na równi z moim, ale ona jeszcze nie potrafi się nią właściwie posługiwać. Testament. Ty wiesz dobrze, że nasza moc tkwi w naszych uczuciach. Kiedy walczysz, czujesz zarazem gniew i radość, przez co możesz osiągnąć wyżyny swoich możliwości. Dizzy musi się nauczyć posługiwać swoją mocą, a kiedy wreszcie tego dokona, tylko jej własny umysł będzie stanowił o granicach rzeczy, jakich będzie mogła dokonać. Jest jeszcze jedno, co musicie wiedzieć. Możliwe jest, że gdy to wszystko się skończy i gdy Cios ostatecznie zginie, będziecie musieli... UWAŻAJCIE!!

Furia odepchnął Dizzy i w tym samym momencie w jego ramię uderzyło ostrze miecza, które wyłoniło się nagle z powietrza. Zaraz potem wszyscy byli otoczeni przez trzynastu ubranych na szaro Robo-Ky’ów. Każdy z nich pojawił się nagle, jakby wyłaniając się z powietrza. Wszyscy odezwali się w jednej chwili:

- Z rozkazu rady nadzorczej PBA, mamy rozkaz was wszystkich zniszczyć. Opór jest bezcelowy.

- Wy i jaka armia – zapytała drwiąco I-no

Nagle wrota, przy których stał Furia otworzyły się i zza nich wyleciał potężny promień energii, który odrzucił Gear’a na kilkanaście metrów, całkowicie osmalając jego ciało.

- Armia już was otoczyła, a ja z radością wypróbuję swoje robotyczne ciało. – Powiedział to tajemniczy osobnik, który wyszedł zza wrót.

Wyglądał jak Robo-Ky, ale jego strój był w barwie khaki, a na głowie nosił generalską czapkę. Obok niego szła postać, cała odziana w czarny habit, który uniemożliwiał jej identyfikację.

- Pozwólcie, że się przedstawię. – powiedział robot, robiąc przy tym lekki ukłon – Jestem generał Zin. Jestem jednym z członków zarządu PBA i mam zamiar was zniszczyć za to, że zabiliście mojego brata.

W tym samym momencie wszystkie „szare” roboty rzuciły się na was.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, co mówisz. Ale... Kto był tym drugim najpotężniejszym Gear? Justic była pierwsza, a Dizzy trzecia... Kim był drugi Gear? Hmm... Co do siły Dizzy...- powiedziałem i zwróciłem się do Dizzy.

Stała między mną, Ky'em i Furią. Z pewnością przysłuchiwała się naszej rozmowie, ale nie zabierała w niej głosu. Najwidoczniej rozważała słowa klona Justic. Wygląda tak niewinnie... Kto by przypuszczał, że jest tak potężna, zę jest trzecim najsilniejszym spośród Gear? Jak by wyglądał świat, gdyby jej matka przejeła nad nią kontrolę?

Jeżeli chcesz, mogę pomóc ci opanować tą moc... Wątpie, że Necro, poczuwszy nową moc, nie użyje jej żeby coś zniszczyć. Będzie się musiał na czymś skupić... Więc niech spróbuje na mnie... Jeżeli chcesz. Bo wolałbym wiedzieć, że jesteś w stanie ją kontrolować...- powiedziałem.

Furia zbierał się, żeby coś jeszcze powiedzieć, gdy nagle zostaliśmy zaatakowani. Przez armię Robo-Ky'ów. Wygląda na to, że nas wykryli. Zwróciłem się w ich stronę.

Jeżeli chcecie coś zrboić Dizzy, najpierw mnie zabijcie!- rzuciłem w ich stronę. "Chrońcie Dizzy"... Taak, teraz już wiem dlaczego. Przed PBA i jej klonem... "Chrońcie Dizzy"... Nie ma sprawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakto... jedna z trzech najpotężniejszych...? Czemu to wszystko kręci sie wokół mnie? Czy ja... nie mogłabym też mieć chwili spokoju? Chciałabym teraz być gdzie indziej. W moim lesie. Tylko tam czułam się naprawdę bezpiecznie.. Moze kiedyś słaba i nieporadna... jednak chcę to teraz zmienić... z pomocą innych czy bez nich. Czemu więc kiedyś moja matka nie wykorzystała mnie do swoich planów? Czy jej ciało kryło wewnątrz emocje? Czy mogłaby choć przez chwilę... przestać czynić zło? Czy.. czy ona też potrafiła kochać? Czy to, co wyrażała mi przez te wszystkie lata można było nazwać "miłością"? A może to tylko fikcja..? Nieprawda? Może to wszystko mi się tylko wydawało? Nie wiem... i raczej już nigdy się nie dowiem. Nagle ciężka łapa powaliła mnie na ziemię a niebo zaroiło się od armii Robo-Ky'ów. Z tajemniczych drzwi wydobył się promień jasnego światła. Ze stopionych wrót wyłoniły się dwie dziwne postaci. Jedna z nich przedstawiła się jako "generał Zin". A druga? Kim było to coś, co zmierzało wprost na nas u boku tego robota? Testament jako pierwszy zwrócił się w stronę armii Robo-Ky'ów. Jeżeli chcesz, mogę pomóc ci opanować tą moc... Wątpie, że Necro, poczuwszy nową moc, nie użyje jej żeby coś zniszczyć. Będzie się musiał na czymś skupić... Więc niech spróbuje na mnie... Jeżeli chcesz. Bo wolałbym wiedzieć, że jesteś w stanie ją kontrolować... Te słowa bardzo mnie zszokowały. Po jakim czasie.. on się do mnie odezwał? I to w ten sposób... czy można to zaliczyć do "poświęcenia" się czy też... "łaski" do drugiej osoby..? Wstałam z ziemi. Testament... UWAŻAJ! jeden z żelastwa wziął pełny zamach mieczem poczym skierował go w Testamenta. Schyliłam głowę na dół nie chcąc widzieć, co teraz się stało. Rozległ się huk. Spojrzałam z obawą w stronę, gdzie jeszcze przed chwią stał Testament. Strach wezbrał we mnie jeszcze bardziej. Jednak nie na długo. Wciąż stał w tym samym miejscu. Na swojej kosie miał nadzianego robota. Bardzo się ucieszyalm z tego widoku. No proszę... jestem zaskoczony.. Brawo, brawo.. odezwał się przeciągliwy, metaliczny głos. Odwrócilam głowę i ujrzalam generała. Patrząc na niego... cała ja... zaczełam się strasznie denerwować i złościć. Wkurzał mnie ten typek. Jeszcze pożałuje, że z nami zadarł!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- "Drugą" Dizzy? A więc to jest projekt "D", o którym wspominał Black...

Mój monolog nagle przerwał atak jednostek Robo-Ky. Były jednak inne niż te, z którymi walczyliśmy wcześniej.

- Wszyscy! Chronić Dizzy!

Rzuciłem się na nich, by skupić na sobie ich uwagę. Mój miecz szybko naładował się energią. Nie tylko Gears czerpią siłę ze swoich uczuć. Fuuraiken, wyczuwając mój gniew zaczął tworzyć potężne wyładowania elektryczne, które rozrzucały roboty na wszystkie strony.

Jeden z Robo-Ky'ów nagle ustał w miejscu i wymierzył swym dziwnym ramieniem w kierunku reszty. Zobaczyłem jak przygotowuje się do strzału. Szybko wybiegłem przed niego. Ramię wytworzyło promień dziwnej energii. Skierowałem klingę w jego stronę, wyzwalając całą moc. Promień zakrzywił się i rozpłyną w powietrzu. Poczułem ból. Spojżałem na ramię. Moje białe kimono już zaczynało przybierać czerwoną barwę. Energia strzału musiała mnie trochę zachaczyć. To nic. Tylko powierzchowna rana.

Wróciłem do walki, starając się nie zwracać uwagi na ból.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dizzy była wtedy trzecim najpotężniejszym Gear na świecie? To ciekawe... To w takim razie chyba ja byłem pierwszy..."

Mój tok myślowy przerwał atak kilkunastu sztuk złomu, które urwały się z wysypiska śmieci. "No fajnie... Kolejne kłopoty... No i co jeszcze popsuje mi ten dzisiejszy dzień?" Ale przynajmniej wreszcie się zabawię..." - lekko się uśmiechnąłem.

Przyszedł jeszcze jakiś generał tego złomu, który "chce nas zniszczyć", bla, bla, bla. "Ale się wysilił..."

No to walka rozpoczęta. I tylko tego mi brakowało. Jakiejś rozrywki. Jakiejś rozluźniającej walki, bo nawet z Ky'em nie miałem czasu zawalczyć.

Biorę sobie jednego z "łobotów". Najpierw biorę jeden zamach Fuuenkenem, następnie drugi, po czym częstuję blaszaka Gun Flame'em. I dochodzi do tego Volcanic Viper. I dobicie kopniakiem. Złom pada na ziemię.

- Ty jesteś następny... - powiedziałem z drwiną, wskazując w stronę blaszaka w czapce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testament

Rzuciłeś się w stronę „szarych” Robo-Ky’ów. Nagle usłyszałeś, jak Dizzy krzyczy „Testament... UWAŻAJ!”. Zrobiłeś szybki zwrot i ledwo uniknąłeś ostrza miecza atakującego cię od tyłu robota. Szybkim ruchem przejechałeś kosą po jego korpusie i zaraz potem nabiłeś robota na swoją broń. Kolejny cios prawie go przeciął w poprzeg na pół. Myślałeś, że zniszczyłeś tego blaszaka, ale zaczęło się dziać coś dziwnego. Ciało robota wracało do pierwotnego wyglądu. Ślady po twoich ciosach zanikały tak samo, jak ślady, jakie robił Furia na wrotach.

- Co u licha?! – wykrzyknąłeś wściekły.

Robot wyciągnął miecz w pozycji ataku i zaczął się śmiać szaleńczym śmiechem, kiedy ponownie się na ciebie rzucił.

Sol

Twoje uderzenia nie dały ci efektu, jaki zamierzałeś osiągnąć. Pierwsze dwa ataki zostawiły na ciele robota wyraźny ślad w postaci wielkiego X. Gun Flame rozgrzał go, ale dopiero Volcanic Viper spowodował jakieś większe szkody. Bezpośredni, ognisty atak sprawił, że ciało robota zaczęło się topić. Blaszak upadł na ziemię, lecz zaraz po tym, jak wygłosiłeś swoją kwestię, zobaczyłeś za sobą cień postaci ze wzniesionym mieczem, gotowym do ataku. Uskoczyłeś w ostatniej chwili. Robot, który jeszcze przed chwilą leżał prawie roztopiony, teraz ponownie się atakował.

Ky

Tamten Robo-Ky miał już wystrzelić w resztę potężny promień energii, kiedy ty podbiegłeś i z całej siły uderzyłeś w jego głowę, całkowicie mu ją ścinając. Promień, jaki zdążył wystrzelić, lekko ranił cię w ramię, ale najważniejsze, że nie trafił w resztę. Trafiony robot zaczął się nagle trząść. Jego ciało zaczęło się topić, a po kilku chwilach była przed tobą już tylko kałuża szarej substancji. Zobaczyłeś, że Testament i Sol zostali ponownie zaatakowani przez Robo-Ky’ów, których przed chwilą „zniszczyli”.

Dizzy

Byłaś wściekła. Ten „generał”... on sprawiał, że poczułaś się wściekła jak nigdy. Nagle zaczęłaś czuć się dziwnie. Twoje ciało... czujesz, jakby coś w tobie pulsowało. Nagle zaczęło dziać się coś dziwnego. Necro zrobił się nagle większy, zaczął się wydłużać, a jego „szata” zaczęła cię oplatać. W tym samym czasie Undine poczęła robić to samo. Chwilę potem stałaś opatulona przez czarną i błękitną materię twoich skrzydeł. Zaczęłaś oglądać swoje ciało. Całe było oplecione przez „szaty” obu twoich skrzydeł, skrzydeł ich głowy spoczywały na twoich barkach. Wtem Necro podniósł twoją rękę przed siebie, w stronę „generała”. Chwilę później z ręki wystrzeliło kilka czarnych kolców, które szybki, ruchem poleciały w stronę cyborga, robiąc mu w korpusie kilka dziur, które zaraz potem się zrosły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stałam i patrzyłam jak oniemiała na „generała”. Wciąż wzbierała we mnie wściekłość i nienawiść do tego blaszaka. Nagle, wewnątrz, moje ciało zaczęło dziwnie pulsować *Co... co się dzieje do diabła?! I czemu Necro stał się taki olbrzymi?!* Po chwili, cała ja zostałam okryta „szatami” moich skrzydeł. Co się z nimi właściwie teraz działo? Poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Jakieś inne.. obce.. chłodne.. Wciąż stałam zupełnie zdezorientowana. Nie miałam pojęcia co w ogóle się ze mną dzieje. Chciałam krzyknąć.. wydobyć z siebie wszystkie negatywne emocje. Jednak powstrzymałam się, mając nadzieję, że ten stan zaraz minie. Widziałam, jak reszta moja załogi walczy z „nieumarłymi” robotami. Chciałam do nich podejść, wspomóc.. ale nie mogłam zrobić żadnego kroku w przód. Rozległ się oślepiający błysk. Rozejrzałam się wokoło. Nie zobaczyłam nic, co mogłoby być spowodowane tak wielkim wybuchem. Mój wzrok zatrzymał się Ky’u. Jego szata była poplamiona krwią a on sam trzymał się kurczowo za ramię. Chciałam krzyknąć z całych sił, jednak głos utknął mi w gardle. Próbując na wszystkie sposoby – i tak nie mogłam nic wypowiedzieć. *Teraz to już naprawdę przesadzili!* Poziom wściekłości w tym momencie przerastał mnie samą. *Dosyć tego, koledzy!* Spojrzałam z nienawiścią na „generała”. Wtem Necro chwycił moją dłoń i wyciągnął ją przed siebie. Po chwili kilka kolców popędziło w stronę cyborga raniąc go w korpus. Ten, nie przejmując się tym zbytnio zregenerował ciało i spojrzał się rozbestwionym wzrokiem na mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do diabła! Chcecie więcej? Proszę bardzo!-krzyknąłem w stronę blaszaka.

Podniosłem swoją kosę do góry i zrobiłem Grave Digger. Uderzenie wysłało "złomiaka" prosto w jego kolegów. Różnica polegała na tym, że oni byli cali, a on nie. Przygotowywałem się do następnego ataku, gdy nagle poczułem obok mnie jakąś ogromną moc. Spojrzałem w tamtą stronę i nie mogłem uwierzyć. Dizzy pokrył "skafander" z jej własnch skrzydeł. I ta moc...

Co do... Uwaga!krzyknąłem, widząc co się dzieje.

Wreszcie to do mnie dotarło. Dizzy już nie panuje nad sobą. Mam nadzieję, że teraz mam przed sobą Undine, a nie Necro'a. Bo jeżeli drugą opcję, to mamy poważne kłopoty. Wątpie, by Necro mnie poznał. Może jak mnie rozsmaruje tak, ale wcześniej? Zdecydowanie nie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dizzy

Twoje kolce przeszyły ciało „generała”, które zaraz potem się zregenerowało. Był zdziwiony zaistniałą sytuacją, ale zaraz po tym wystrzelił w twoją stronę z miotacza laserowego, w który zamieniła się jego dłoń. Trafienie było celne i trafiłoby cię prosto między oczy, gdyby nie czarna osłona, w którą zamieniła się część Necro. Czułaś ciepło tego ataku, ale nie czułaś bólu. Nagle oba twoje „naramienniki” głośno krzyknęły. Ich głos przypominał ryk wściekłego zwierzęcia, lecz ty zrozumiałaś je. Necro i Ungine krzyknęli razem „Zostaw ją!!, po czym obie twarze na twoich ramionach rozwarły się i przemieniły tym samym w swoją przerażającą parodię. Nagle z ich „ust” wyleciały dwa strumienie energii, które trafiły w „generała”. W jakiś sposób zdołał otoczyć się tym razem polem ochronnym, które ocaliło go przed zniszczeniem. Jego ciało przechodziły iskry powstałe na skutek przeciążeń spowodowanych utrzymaniem pola na czas ataku. Jeśli to cię zdziwiło, to największy szok przeżyłaś, kiedy usłyszałaś ponownie zsynchronizowany głos Necro i Undine, ale tym razem w swojej głowie:

- „Dizzy! Teraz twoja kolej! Pokaż, na co cię stać! Jesteśmy z tobą!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bijąc blaszaki razem z innymi zwracałem szczególną uwagę na Dizzy, żeby zobaczyć na co ją stać. No ładnie ładnie, nasza księżniczka zaczyna nareszcie działać do rzeczy. Kopniakiem w tył rozwaliłem ostatniego zwykłego robota i patrzyłem, co wyprawia ten "generał".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Ugh.. Jest silniejszy niż dotychczas przypuszczałam. Potrafi obronić się, jak na razie, przed każdym atakiem... Regeneracja.. bezbłędne ocenianie zaistniałej sytuacji.. Tarcza, która ochroni go przed silnym atakiem.. Silnym... czy ja.. czy moje skrzydła.. potrafią zdobyć się na jeszcze jeden.. potężny atak?* Po generale widać było zmęczenie a iskry powstałe z powodu przeciążenia, w uścisku oplatały jego ciało. Podniósł rękę, złapał daszek wojskowej czapki i przekręcił ją w tył. Przybrał bojową pozycję gotów do odparcia kolejnego ataku. A może i nawet... do oddania ponownego strzału. Moje oczy zwęziły się jeszcze bardziej. Wzięłam głęboki oddech. Usłyszałam głos w mojej głowie „Dizzy! Teraz twoja kolej! Pokaż, na co cię stać! Jesteśmy z tobą!". Od kiedy oni są tacy zsynchronizowani i działają razem? Huh.. dziwne... Wzięłam ponownie głęboki oddech. Złapałam się obiema rękoma za brzuch i pochyliłam się jeszcze bardziej. Undine przybrała normalny kształt skrzydła a Necro wkroczył do akcji. Zrobił się większy. Wyciągnął swoje ręce w przód a po chwili dwa promienie powędrowały w kierunku „generała”. Robot zakrył się ponownie tarczą, która odbiła we wszystkie kierunki pociski mojego skrzydła. Necro uniósł wyżej swe dłonie a spod jego szat wyłonił się ogromny, niebieski łeb wilka. Nie miałam pojęcia co się tam dzieje, jednak czułam, że siły opuszczają mnie natychmiastowo. Zwierzę otworzyło szeroko swój pysk i zaczęła się w nim kumulować energia. Ledwo mogłam ustać na nogach. Na dodatek wilk jakby „wyssał” ze mnie wszystkie siły. Wydałam z siebie dziwnie przeciągliwy i piskliwy odgłos, a ogromna struga mocy wystrzeliła z pyska zwierzęcia. Wielka siła odrzuciła mnie na bok. Oczy zaszły mi mgłą. Nic nie widziałam. Nawet nie mogłam dostrzec, czy rzeczywiście mój atak się powiódł. Miałam nadzieję, że tak. Przymknęłam oczy. Ktoś szepnął „dobra robota!”. Jednak nie wiedziałam.. na razie nie chciałam wiedzieć kto. I niech tak zostanie. To będzie niespodzianka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Więc się zregenerowałeś, blaszaku? O żesz ty… - wypowiedziałem te słowa do tego złomu, który jeszcze przed chwilą załatwiłem, a się zregenerował. – No to żałuj tej decyzji…

Wykonuję na tym Robo-Ky’u kilka mocnych cięć Fuuenkenem, następnie łapię go za ubranie, rzucam robotem o ziemię, atakuję Fafnirem, podbiegam do niego, a następnie, ponownie go łapiąc, dobijam Tyrant Rave’em, przecinając go tym samym na pół, w pionie.

- „On NIE mógł tego wytrzymać” – pomyślałem. Po chwili powiedziałem do niego na głos. – Nawet nie próbuj wstawać…

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku trzymałem się z boku, żeby uniknąć walki, ale widząc, jak radzą sobie pozostali, postanowiłem wkroczyć do akcji. Rzuciłem się w grupę Robo-ky'ow i zacząłem machać ostrzami dookoła. Większość z moich oponentow miała pocharatane głowy i padało bezwładnie na ziemię. Nagle podbiegł do mnie jakiś Robo-Ky i szybkim cięciem prawie skrócił mnie o głowę. Zrobiłem unik, poczym podciąłem nogi Robo-Ky'owi i zacząłem go kopać na ziemi. Kątem oka zobaczyłem, że coś dziwnego dzieje się z Robo-Ky'ami, które jeszcze przed chwilą bez twarzy leżały na ziemi, jednak nie miałem czasu się tym przejmować. Zachaczyłemwil swoim ostrzem o ubranie kolejnego Robo-Ky'a i szybkiem ruchem łańcucha zakręciłem nim młynka nad głową i uderzyłem o ziemię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co mjest?!

Sol był nadal atakowany przez Robo-Ky'a, którego przed chwilą zniszczył. Spojżałem na tego, którego sam pokonałem. Została po nim tylko rozpływająca się plama. Dlaczego ja mogę ich pokonać, a oni nie? Czy to Fuuraiken? A może to jest siła uczuć? Ramię krwawiło, wciąż barwiąc śnieżnobiałe kimono.

Wróciłem do walki. Kątem oka zobaczyłem Axl'a, który całkiem nieźle sobie radził.

Wtedy zobaczyłem. Dizzy była atakowana, przez robota-generała.

- Zostaw ją! - krzyknąłem i rzuciłem się w jego kierunku. Brak mi słów, by odpowiednio opisać to, co stało się dalej. Dizzy wyzwoliła całą swą energię. Jej atak oślepił mnie na chwilę. Nie widziałem nawet, czy trafiła. Gdy zacząłem trochę lepiej widzieć, pobiegłem w jej stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol

Twój ostatni atak spowodował, że „szary” Robo-Ky całkiem się rozpłynął i już nie wrócił do swojej pierwotnej formy.

Nagle ujrzałeś wielki błysk jasnego światła. Zobaczyłeś, jak Dizzy zastosowała bardzo potężny atak. Poza w jakiej stała sprawiła, że miałeś skojarzenie z Justice i jej najpotężniejszym atakiem. Zanim kurz opadł, Dizzy zaatakowała w sposób, który już kiedyś widziałeś. Nagle jedno z jednego z jej skrzydeł wyłoniło się wielkie działo i wystrzeli potężny promień energii w tym samym kierunku, co przedtem.

Nagle poczułeś uderzenie w plecy. Kiedy się odwróciłeś, zobaczyłeś za sobą jednego z „szarych” Robo-Ky’ów. Jego ciało spowijał czarny dym.

Axl

Zobaczyłeś, jak przed chwilą zaatakowane przez ciebie roboty zaczynają wracać do pierwotnego wyglądu. Ich poharatane głowy wracały do poprzedniego wyglądu. Nagle zobaczyłeś coś jeszcze. Ich ciała zaczęły spowijać się w czarny dym.

Ky

Biegniesz w stronę Dizzy. Nagle twoją drogę zastępuje spowity w czarny dym „szary” Robo-Ky. Zrobił to niesamowicie szybko i zbiera się do ataku mieczem. W tym wszystkim jednak najbardziej mierzi cię jego denerwujący smiech.

Dizzy

Masz zamknięte oczy. Nagle słyszysz wściekły głos Necro. Gdy spojrzałaś przed siebie, zobaczyłaś, że „Generał” wciąż stoi w miejscu. Jego ciało pulsowało czarnym światłem.

- Godne podziwu, - powiedział – ale to cię nie uratuje. Zginiesz za zabicie mojego brata!

Po tych słowach rzucił się w twoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie! te cholerne roboty przesadziły - pomyślałem. i co to za czarny dym? Nie tracąc czasu, podbiegłem do najbliższego Robo-Ky'a w czarnym dymie i silnym kopniakiem w twarz powaliłem go na zimię. Bez namysłu rzuciłem się na niego i zacząłem go atakować tak szybko, że sam się zdziwiłem. Po jakimś czasie, Robo-Ky wyglądał jak szwajcarski ser. Ostatni, silny atak sprawił, że głowa robota znalazła się paręnaście metrów dalej. Mimo, że Robo-Ky był już pozbawiony głowy, nie miałem pewności, czy się nie zregeneruje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Axl

Widząc, że twoje poprzednie działania, skierowane na wszystkie Robo-Ky’e nie dały efektu, jakiego oczekiwałeś. Wtedy coś cię z tobą stało. Poczułeś wielką wściekłość. Z wrzaskiem rzuciłeś się na jednego z robotów. Zastosowałeś najbardziej morderczą serię ciosów, na jaką cię było stać. Kiedy skończyłeś, ciało Robo-Ky’a miało więcej dziur niż durszlak. Ostatnim ciosem ściąłeś głowę robota i wykopałeś ją na kilkanaście metrów. Bałeś się, że Robo-Ky znowu się poskłada, ale tym razem zaczęło się z nim dziać coś innego. Uszkodzenia, zamiast się poskładać, potęgowały się. Po kilku chwilach cały robot był już tylko metaliczną kałużą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zobaczyłem, że robot już się nie podniesie, uniknąłem ataku jakiegoś Robo-Ky'a i z niesamowitą satyswakcją odciąłem mu rękę, w której trzymał miecz. Z uśmiechem na twarzy pochlastałem bezbronnego Robo-Ky'a, czując jeszcze większą wściekłość niż przed chwilą, a zarazem radość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy sobie patrzyłem na ten promień wystrzelony przez Dizzy, nagle zaatakował mnie jeden z tych szarych złomiaków. Trochę się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, jak był spowity jakimś czarnym dymem. Jednocześnie się zdenerwowałem tym ciosem znienacka.

I kolejna walka się zaczęła. Już pełen adrenaliny, z wyskoku atakuję blaszaka Bandit Bringerem. Szybko podbiegam do niego i łapię za ubranie. Rzucam nim w górę, podskakuję i robię serię cięć z Fuuenkena. Tę serię kończę taranującym Tyrant Rave'em. Kiedy skończyłem ten ognisty lot, zobaczyłem, jak ten robot spadał na ziemię i wyglądał nieco stopniale. Kończę z nim Volcanic Viperem.

"Mam nadzieję, że tym razem swój żywot zakończy, bo nie zamierzam już czwarty raz się z nim cackać." - pomyślałem. Ruszam powoli na pozostały złom. Już widzę, że inni radzą sobie nieźle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czułem wściekłość, że moi towarzysze to takie niedorajdy. Nie mogą sobie poradzić z głupimi blaszakami !? Rzuciłem się na Robo, który stał najbliżej mnie i zastosowałem długą serię szybkich ciosów prosto w jego bebechy i na koniec oślepiłem go, być może da to jakieś efekty w przyszłości. Poczułem cios w bark. Odwróciłem się, widząć kolejnego złoma znów zaatakowałem z furią i przeciąłem go w pół potężnym uderzeniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z początku trzymałem się na uboczu... wyszedłem z założenia 'A po kiego mam walczyć, skoro oni robią to za mnie z wielką ochotą...' ale okazało się, że zaczęli mieć problemy, bo roboty wciąż się odnawiały... dopiero kiedy Axl jednego przedziurawił jak sito, blaszak rozpłynął się w metaliczną kałużę. Najwyraźniej nabrał ochoty do dalszej walki bo zaczął ucinać kolejne kończyny robotów z wielką rozkoszą... Chipp też zaczął miotać się jak szalony i ciachał kolejne roboty

No nie... skoro oni mają tyle z tym zabawy, to czemu ja nie?

Rozwinąłem Zesseny i szybko podbiegłem do walczących... z gracją wymijałem kolejne ataki blaszaków, które na mnie nacierały. W końcu ciąłem wachlarzami jednego z nich. Udało się odłupać zewnętrzną część pancerza po jego bokach. Nie namyślając sie długo wetknąłem Zesseny w dziury i poraziłem prądem od środka, układy scalone wewnątrz blaszaka... Efekt został osiągnięty - blaszak się zdezaktywował...

Błyskawicznie wyciągnąłem Zesseny i wystawiłem je za swymi plecami, dzięki czemu kolejny Robo-Ky nie zdołał mnie dosięgnąć... odwróciłem siedo niego i w finezyjny sposób pociachałem go na plasterki

hmm... to naprawde niezła zabawa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chipp

Twoja seria ataków poharatała brzuch jednego z Robo-Ky’ów. Ostatni wykop, jaki wyprowadziłeś na jego głowę, przewrócił go na ziemię. Nagle poczułeś lekkie uderzenie w kark. Odwróciłeś się i szybkim ruchem przeciąłeś kolejnego robota na pół. Górna część tułowia robota opadła na ziemię, a ta dolna część wciąż stała. Wtem zaczęło się dziać coś dziwnego. Oba roboty, te które przed chwilą powaliłeś, zaczęły się szaleńczo śmiać. „Przecięty” wyrzucił się z ramion w powietrze i wylądował na swojej drugiej połówce, po czym się z nią scalił. Kiedy się temu przyglądałeś, ten drugi robot wstał i był już gotowy do walki. Oba roboty wyprowadziły swoje ataki w tym samym momencie. W ostatniej chwili udało ci się przeteleportować w bezpieczne miejsce. Zauważyłeś, że czarny dym na ciałach Robo-Ky’ów zaczyna powoli opatulać ich całych, a oczy powoli zaczynają błyszczeć na złoty kolor.

Anji

Szybkim ruchem wbiłeś swoje wachlarze w odsłoniętą część Robo-Ky’a, a następnie wypuściłeś potężny ładunek elektryczny. Oczy porażonego robota zgasły, a on sam wyglądał teraz jak powieszony pajacyk. Kątem oka zobaczyłeś, jak jeden z jego „braci” wyprowadza morderczy atak w twoją stronę. Szybkim ruchem zasłoniłeś swoje plecy przed tym atakiem. W tym czasie zobaczyłeś, jak ciało zaatakowanego wcześniej przez ciebie Robo-Ky’a zaczyna się regenerować, a jego oczy zaczęły mrugać jaśniejącym żółtym światłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...