Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Sesja Guilty Gear RPG

Polecane posty

Sol! Chipp! Testament! Jeśli Furia sobie nie poradzi, to musimy mu pomóc. Bez względu na wszystko. Wiem, że to może przerastać nasze możliwości, ale nie mamy wyboru. A ona już i tak zrobiła dużo. – powiedział Ky.

- No jakbym nie wiedział… - odpowiadam trochę lekceważącym tonem – Niech Furia na razie sobie poszaleje.

Tymczasem patrzę sobie na całe to widowisko („I tylko popcornu brak…”).

- Ale do ataku zawsze jestem gotowy… - dodaję.

OFF – TOPIC

Do wtorku następnego tygodnia będę bardzo zajęty sprawami szkolnymi (napisanie kilku prac i tak dalej… :/), więc wątpię, żebym w tym czasie jeszcze coś odpisał. A szczególnie w piątek i weekend, kiedy to wyjeżdżam na narty. W takim razie nie jestem pewien, czy coś w tym czasie jeszcze odpiszę, ale wasze odpowiedzi w miarę możliwości będę czytał.

ON - TOPIC

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli wszystko zaczęło się wyjaśniać... Czyli ten duch, który... który jeszcze przed chwilą „wszedł” we mnie to moc, o którą tak zażarcie walczyła moja siostra... Pomimo siły, jaką mi dał czułam bezradność, smutek i żal do otaczającego mnie świata. Ona leży teraz obok mnie i wpatruje się w dal nieruchomymi, zimnymi oczyma. Krew zatoczyła wokół niej spore jeziorko. Patrzyłam jeszcze przez chwile na jej martw ciało, gdy I-No wyciągnęła do mnie rękę. Trzymaj. Jeżeli chcesz gdziekolwiek się ze mną pojawić, najpierw się wytrzyj i nie przynoś mi wstydu. w dłoni miała chustkę. To jednak chyba za mało, abym mogła się jakoś wyczyścić. rzekłam, jednak czarownica nalegała. Podsunęła mi chustkę pod sam nos. No to chociaż przetrzyj sobie twarz. Zobacz jak ty wyglądasz! wyciągnęła ku mnie lusterko. Zrobiło mi się niedobrze. Cała moja twarz była we krwi. Czerwono-czarna, lepka substancja przywarła do mnie niczym maska na bal karnawałowy. Ukucnęłam. Schyliłam głowę i ukryłam ją w dłoniach. Kolejne łzy nieszczęścia i bezradności cisnęły mi się do oczu. Przecież to ja miałam teraz leżeć na miejscu mojej siostry! No nieee.. tego już za wiele. Nie rozklejaj mi się tu tylko! wykrzyknęła I-No, poczym sama wzięła moją twarz i wytarła ją chustką. A teraz chodź. Furia chyba potrzebuje naszej pomocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol! Chipp! Testament! Jeśli Furia sobie nie poradzi, to musimy mu pomóc. Bez względu na wszystko. Wiem, że to może przerastać nasze możliwości, ale nie mamy wyboru.- powiedział Ky.

A skąd wiesz, że przerasta? Próbowałeś?- jak zwykle z ironią skomentowałem wypowiedź Ky'a.

Prawdę powiedziawszy, ten jeden jedyny raz chciałbym zwiać. Nie chcę, żeby powtórzyła się sytuacja jak przez laty, kiedy Justice mnie kontrolowała. Raz mi wystarczył. Na samą myśl mi się niedobrze robi... Dlaczego, do jasnej cholera nie uodporniłem się jeszcze? Ciągle czuję, jak Cios wzywa wszystkie Gear's do walki... Ale czego tamte nie walczą? Heh, najwyraźniej się boją. W sumie nic dziwnego. Nie znają "tej" formy Ciosa, więc nie wiedzą, po czyjej jest stronie... Może to i lepiej? Wątpie, bo jak się Cios wkurzy, to Gear's nieuodpornione na jego wpływ odrazu spełnią jego rozkaz... niezależnie jaki on będzie. Czy to samo czeka mnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojżałem na Testament'a.

- Nie. Nie próbowałem, ale widziałem atak Furii i wątpię, by ktokolwiek z nas byłby w stanie go odeprzeć. Jedno jest jednak pewne: jeśli Furia i Dizzy zginą to nikt nie powstrzyma Ciosa. Musimy im pomóc w miarę naszych możliwości. Ja nie odwrócę się od przyjaciół. Nawet jeśli przypłacę to życiem.

Mam nadzieję, że gdy nadejdzie czas, to wszyscy podejmiemy właściwe decyzje.

- Testament, zwyciężymy teraz, albo nigdy. Wiem, że na samą myśl o współpracy ze mną wszystkim wam robi się niedobrze, ale musimy teraz działać w grupie. Jeśli jeden zawiedzie inny musi go wesprzeć. W przeciwnym wypadku ten świat jest stracony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, albo nigdy? Się zobaczy... Ale nie możesz być pewien, czy ktoś z nas by nie zablokował ten atak. Sol jakoś Justice zabił, a Furia to jej klon.- powiedziałem do Ky'a.

Ciekawe, to teraz mam zrobić. Z jednej stron muszę walczyć, z drugiej lepiej, żeby się powstrzymał. Możliwe, że Cios może przejąć nade mną kontrolę, jeżeli skupi się na mnie... Lepiej żebym nie ryzykował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na miłość Boską! Kafar też był klonem, a mimo to był zbyt silny, żebyśmy mogli pokonać go pojedyńczo! Nie pamiętasz wydarzeń rok temu?! - Wskazałem na Ciosa - Teraz popatrz tam. Popatrz jaką mocą dysponuje Furia i Cios. Jeśli mieliśmy problemy z Kafarem, to tutaj będą jeszcze większe. Mimo to musimy wierzyć w nasze siły. Ufam, że jeśli staniemy wszyscy razem i przeprowadzimy zaplanowany, skoordynowany atak, to możemy zwyciężyć. Jednak aby tak się stało MUSIMY współpracować. Wiem, że każdy z nas o coś walczy. Testament, musi istnieć coś, za co jesteś gotów ryzykować życie. Teraz musimy walczyć o swoje racje bardziej niż kiedykolwiek. - Podszedłem do niego bliżej. - Aby zwyciężyć, musimy na razie odrzucić dawne urazy i stanąć ramię w ramię przeciw wspólnemu wrogowi. - Po tym spojżałem na wszystkich po kolei. - A więc? Jesteśmy razem, czy pozwolimy światu zginąć pod mocą Ciosa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol

Stojąc i słuchając sprzeczek pomiędzy Ky’em i Testamentem, obserwujesz walkę pomiędzy Furią i Ciosem.

Wtem zaczęło dziać się coś dziwnego. Wokół gigantycznego Gear’a zaczął kłębić się wirujący krąg czarnego dymu, który po kilku chwilach znikł w jego paszczy. Kolejną dziwną rzeczą była norma. Całe to dziwne uczucie znikło, a ostre pulsowanie szkarłatną poświatą przerodziło się w zwykłą czerwoną aurę. Zanim zacząłeś się dziwić, usłyszałeś dwa kolejne potężne uderzenia i tuman kurzu.

Ky

Stojąc i rozmawiając z Testamentem, poczułeś jak idąca przez twój miecz energia zaczęła powoli słabnąć. Patrzyłeś, jak miniaturowe iskry, przeskakujące pomiędzy twoją dłonią i mieczem, poczęły powoli znikać. Wciąż czułeś w sobie wielką moc, ale coś ci mówiło, że coś się zmieniło i że nie wiedziałeś co to może oznaczać.

Wtem usłyszałeś dwa kolejno następujące po sobie uderzenia i zobaczyłeś tuman kurzu unoszący się nad nowo powstałym kraterem.

Testament

Twoją dyskusję z Ky’em przerwało dziwne uczucie, które kazało ci spojrzeć w stronę walczących „braci”. Twój wzrok natychmiast „przeszedł” w nową formę i zobaczyłeś, jak gigantyczny Gear pochłania paszczą coś, co wyglądało na Dizzy zbudowaną z czarnego dymu. Kiedy skończyła się ta „konsumpcja”, poczułeś się słabiej. Spojrzałeś na swoje dłonie i ujrzałeś, że pulsująca czerwona aura poczęła się kurczyć i wygładzać. Kiedy ponownie spojrzałeś na Ciosa, zobaczyłeś, że jego „dusza” przybrała wyraźną postać, ale dostrzegasz w niej zarysy czegoś „nowego”, ale nie możesz rozpoznać, co to jest.

Nagle z nieba spadł Furia i z niesamowitą prędkością pognał w stronę głowy potwora, ale zanim do niej dotarł, otrzymał potężne uderzenie, które w jednej chwili wbiło go w ziemię i uformowało kratek, z którego unosiła się teraz chmura pyłu.

Wtem usłyszałeś głos w swojej głowie, który brzmiał niczym tysiąc głośnych dzwonów:

- „BRACIA!!! NADSZEDŁ CZAS, BYŚMY SKOŃCZYLI Z TĄ MARNĄ LUDZKĄ RASĄ. SKOŃCZCIE Z TYMI, KTÓRZY OŚMIELILI STANĄĆ MI NA DRODZE.”

- „Nie! Nie słuchajcie go. Odejdźcie natychmiast, a ocalicie życie” – Usłyszałeś w głowie inny głos.

Słyszałeś te głosy, ale nie czułeś potrzeby słuchania się ich.

Chipp

Począłeś iść w stronę giganta. Wtem zaczęło dziać się z tobą coś dziwnego. Niczym rażony gromem padłeś na kolana i złapałeś się za głowę. Ból, jaki teraz czułeś, był straszliwy. Całe twoje ciało poczęło „dymić” najpierw czarnymi, a zaraz potem złotymi oparami. Po chwili cały „złoty dym” wrócił do twojego ciała. Twoje mięśnie napięły się, po ciele poczęły przechodzić iskry, a całe ciało rozbłysło złotą barwą.

- „Czy to... – nieśmiało sam siebie zapytałeś w myślach - ...to efekt Kata Oni? Czy to naprawdę ja? Ale...czemu dopiero teraz?”

Dizzy

Szłyście spokojnym krokiem w stronę walczących. Nawet z takiej odległości było wyraźnie widać olbrzymiego Gear’a. Nagle ten wykonał bardzo szybki ruch i po chwili zaczęłaś słyszeć w głowie jakieś dziwne szepty, których nie byłaś jednak w stanie zrozumieć.

Spojrzałaś w stronę I-no. Jej postać była wciąż lekko przeźroczysta.

- Powiedz mi I-no. Co się stanie, jeśli wygramy z Ciosem?- ...Moja wersja przyszłości przestanie mieć rację bytu, a ja przestanę istnieć. – Odpowiedziała po krótkiej chwili. Jej głos zdawał się być całkowicie pozbawiony emocji.

- Czy to naprawdę musi się tak skończyć? Czy nie ma sposobu byś mogła wciąż istnieć?

- Nie, nie ma. Takie są prawa czasu i nawet ja nim podlegam, ale to dobrze... – Po tych słowach lekko się uśmiechnęła. – Dobrze, bo wolę przestać istnieć, niż żyć z takimi wspomnieniami, jaki uzyskałam po waszej śmierci.Było ci smutno. Zaczęłaś lubić I-no, a wiedziałaś, że jeśli wygracie, ta odejdzie.

Nagle poczułaś na swoim ramieniu czyjąś rękę. To była Undine. Chciała cię jakoś pocieszyć.

- Nie martw się o mnie. – Usłyszałaś nagle głos I-no. – Jak już mówiłam, cieszę się ,że odejdę. Teraz powinnaś przyzwyczajać się do nowej mocy. Musisz być pewna, że w odpowiedniej chwili będziesz umiała obudzić ją w sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem, jakbym znowu tracił moc, którą Dizzy we mnie obudziła. Szybko się skoncentrowałem, by ją zatrzymać. To jednak nie pomogło. Coś opuściło moje ciało, choć wciąż czułem wielką moc. Większą niż przed całą tą walką. Nie wiem czym było to, co właśnie straciłem, ale nie czuję się przez to słabszy. Jedyna zmiana, jaką odczuwam... to jakaś pustka wewnątrz mnie.

Potem usłyszałem dwa silne uderzenia.

- Furia!

Pobiegłem mu na pomoc. Nie wiedziałem, czy mam z Ciosem jakiekolwiek szanse, ale musiałem zabrać z tamtąd Furię. Nie mogłem go zostawić na pastwę tego potwora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- „Czyżby… moja moc zniknęła?” – pomyślałem, patrząc sobie na ręce. A teraz słyszę dwa potężne uderzenia. – „Fajnie. Chyba Furia znowu ma jakieś problemy…”

Gdy widzę biegnącego w stronę krateru Ky’a, chwilkę patrzę na całą sytuację, a potem biegnę w tym samym kierunku.

- „Wreszcie jakaś walka po tym krótkim czasie. Zaczynałem się już powoli nudzić."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili niezrozumiałe głosy ucichły, by po chwili wrócić na nowo. Wciąż nie wiedziałam skąd one się wzięły i co miały oznaczać. Przestałam się nimi interesować.

Po ostatnich słowach I-No spuściłam głowę na dół. Czy jej chodzi tylko o te złe wspomnienia? Przecież... ja też je mam... i potrafię z nimi żyć. Przez cały czas kryłam je głęboko w sobie, w sercu, nie pozwalając im wydostać się na zewnątrz. Czyżby ona mogła przeżyć coś jeszcze gorszego? Coś, czego my nie jesteśmy w stanie pojąć? I-No powiedz... ..co ci jest. Nie chcę patrzeć na zasmuconą ciebie.. Jeśli to ma być ostatni raz... uśmiechnij się. Weź życie takim, jakim jest. Nic nie zmienisz. Przeszłość minęła, i nie wracaj do niej.. przechyliłam głowę na bok, aby zobaczyć jej twarz. Wciąż zasmucona. W każdym miejscu, cokolwiek by się działo. Ona nie zmienia wyrazu twarzy. Głupiaś ty, oj głupiaś. I tak nic byś nie zrozumiała. To jest dla ciebie zbyt zawikłane. Z resztą, to nie twoja sprawa. Jesteś jeszcze dzieckiem, jeżeli chodzi o takie sprawy. jej usta wygięły się w dziwny grymas. Czy oni w końcu przestaną uważać mnie za dziecko? Te lata minęły już bezpowrotnie. I nic tego nie zmieni. A teraz chodź. Bo widzę, że Furia nieźle obrywa. Wojna jeszcze trwa. Jest po naszej stronie. I jedna rada. Nie zważaj na ilość ofiar. Musisz to wygrać. Choćby kosztem twoich przyjaciół. powiedziała suchym tonem. Wojna jest wielka dla jej ofiar, I-No. I jeśli będę zmuszona, oddam swoje życie, za moich przyjaciół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto nadeszła chwila prawdy.

Zrozumiałem to dopiero teraz. Jeżeli Furia i Dizzy zginą, ja strace mentalne wsparcie i zostanę, poraz kolejny, marionetką. Maszyną, która nie potrafi odmówić swojemu panu. Jaqk te "fabryczne" Gear's. Będe mniej więcej taki sam.

Mimo to nie żałuję, zostałem Gear'em. I jako Gear zginę, jeżeli tak musi być.

Ruszyłem za Ky'em. Nie wiem, czy dałbym radę Ciosowi, ale spróbować zawsze warto.

-Witaj na końcu swej drogi, Ciosie.-mruknąłem do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ky, Sol, Testament

Poczęliście biec w stronę krateru. Chcieliście przekonać się, czy Furia wciąż jest w jednym kawałku. Będąc już w połowie drogi, zobaczyliście jak cały pył z krateru począł robić się czerwony, a po chwili uderzyła w was fala gorąca. Zaraz potem zobaczyliście kilka promieni wylatujących z krateru, które trafiły wielkiego Gear’a w głowę i korpus. Uderzenia musiały być naprawdę silne, bo doprowadziły do powstania gigantycznych ran na ciele bestii.

Z krateru począł wychodzić spokojnym krokiem Furia. Spojrzał w waszą stronę i wtem usłyszeliście w głowach głos:

-„Niech wam będzie, ale uważajcie na siebie. Gwarancja życia w tych czasach okazuje się być zwykłym dowcipem.” – Słysząc ten głos, zdawało się wam, że Furia się lekko uśmiechnął.

Zaraz potem Furia otworzył paszczę i wydał z siebie miarowy, wysoki i bardzo drażliwy dźwięk, po czym wystrzelił w górę i cały pokryty słotą łuną rzucił się w stronę przeciwnika.

Testament

Kilka chwil po tym, jak pierwsze promienie Furii dosięgły celu, usłyszałeś głos Ciosa w swojej głowie.

-„BRACIA! CHODŹCIE DO MNIE. RAZEM WYKOŃCZYMY NASZYCH WROGÓW.”

Ten głos był, jeśli to jeszcze możliwe, bardziej złowrogi niż przedtem. Nie miałeś ochoty wykonywać tego polecenia, ale wiedziałeś, że szykują się potężne kłopoty.

Dizzy

Idąc przyśpieszonym krokiem dotarłyście już prawie do pola bitwy. Został już tylko kilometr.

Nagle zobaczyłaś, jak wielki Gear został trafiony potężnym atakiem Furii, a zaraz potem usłyszałaś strasznie wysoki i drażniący dźwięk, który sprawił, że I-no przytknęła dłoń do skroni i po chwili odezwała się z lekkim uśmiechem.

- Kto by pomyślał, że Furia poprosi o pomoc? Zaraz... co się u licha dzieje! – I-no patrzyła z przerażeniem na swoje ręce. Były całkowicie materialne.

Jaj stan co najmniej nie sprawiał ci przykrości, ale jeśli brać pod uwagę to, o czym mówiła, oznaczało to, że sprawy zaczynają przybierać zły obrót. Po chwili usłyszałaś straszliwie brzmiący głos, który rozbrzmiewał w twojej głowie.

-„BRACIA! CHODŹCIE DO MNIE. RAZEM WYKOŃCZYMY NASZYCH WROGÓW.”

Zaczęłaś się bardzo niepokoić i powoli zaczęłaś razem z I-no biec w stronę pola walki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sekundę mnie zamurowało. Czy Furia właśnie zażartował?

Uśmiechnąłem się lekko. Następnie wzniosłem miecz nad głowę. Wreszcie mieliśmy jasno określony cel: Cios musiał zostać zgładzony raz na zawsze.

- Jak za dawnych czasów, co, Sol? - powiedziałem do starego znajomego, po czym ruszyłem biegiem do walki.

Zacząłem okrążać bestię i wciąż zmieniając miejsce posyłałem w jego korpus kolejne błyskawice. Zbierałem energię. Czekałem na odpowiedni czas by zaatakować w zwarciu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Gwarancja życia w tych czasach okazuje się być zwykłym dowcipem.” – słyszę głos Furii w mojej głowie.

- „Z tym się z tobą akurat zgadzam…” – odpowiadam w myślach. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, a ja zaciskam bardziej rękojeść Fuuenkena.

Jak za starych czasów, co, Sol? – mówi Ky. Nie zdążyłem mu odpowiedzieć, ponieważ już zaczął biec w kierunku potwora. Zresztą i tak bym nie odpowiedział. No, ale pora się zabawić...

Biegnę w stronę bestii i biję ją, czym popadnie. Posyłam w jego stronę Gun Flame’y, walę Volcanic Viperami i innymi atakami z mojego arsenału. Nie daję się przy tym zabić. W końcu chcę jeszcze trochę pożyć…

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ciszę panującą na tych terenach przedarł się nieludzki głos I-No Kto by pomyślał, że Furia poprosi o pomoc? Zaraz... co się u licha dzieje?! Spojrzałam na nią ukradkiem oka. Nie zauważyłam nic, co godne byłoby podziwu.. W którymś momencie, w mojej głowie zaczął świdrować złowrogo brzmiący głos wzywający do walki. Furia..? nie... A może... to ten wielki Gear?! Ale dlaczego..? Dlaczego on wzywa mnie? Czułam, że wszystko będzie zależało od tej jednej, jedynej decyzji podjętej w tym oto momencie.. Nie zwracając na głos Geara i stając po stronie Furii mogę przegrać.. zostać zabita jednym uderzeniem przeciwnika... Strasznie boję się umrzeć.. ale jeśli mam się poświęcić dla dobra innych.. Jeżeli jednak stanę po racji wielkiego Geara, zwycięstwo będzie nasze. Bez dwóch zdań.. I-No! Chodź szybko! Musimy im pomóc! Przecież bez nas, oni nie dadzą sobie rady!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Furio, od kiedy to ty żartujesz? Takiego cie jeszcze nie widziałem...- powiedziałem.

Przyjrzałem się Ciosowi. Jego olbrzymia postać górowała nad innymi Gear's. Cała jego moc miała teraz upust. Niekontrolowany. I tu leżała nasza szansa. Żadne z nas nie jest w stanie go pokonać... ale. No właśnie. Ale. Sol zabił przecież Justice. A Furia i Cios to są klony "Pani Wszystkich Gear's". A więc muszą dać się pokonać! Tylko jak. Cios nie przeczuwa niebezpieczeństwa. A te Gear's? Jeżeli go zabijemy, to co z nimi? To są maszyny. Nie posiadają własnej woli. Są podatniejsze na wpływ Ciosa bardziej odemnie. Chociaż powoli i ja zaczynam "czuć" jego wolę. Jego uwaga zaczyna się koncentrować na mnie... W tej walce jestem sam. Nikt mi nie pomoże... Heh... Mówi się trudno.

Powoli ruszyłem w stronę Ciosa. Byłem gotowy na odparcie każdego możliwego ataku. Albo na ucieczkę przed nim. W dali widziałem sylwetki tych, którzy zostali przed naszym statkiem. Axl, Slayer, Venom, Zato-1, Anji. Wygląda na to, że się boją podejść. A tak się pchali tutaj... Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ky

Można było to przewidzieć. Sol, zamiast grzecznie odpowiedzieć na twój gest przyjaźni, popędził w stronę wielkiego Gear’a i rozpoczął swój ognisty taniec śmierci i zniszczenia. Już niejednokrotnie widziałeś go w sytuacji, kiedy przesadzał ze stosowaniem ognia, ale tym razem zdawał się osiągnąć apogeum swojej zapalczywości.

Cała ta scena miała w sobie jeden niepokojący aspekt. Gigantyczny Gear zdawał się ignorować ataki Sol’a.

Kiedy przyglądałeś się temu wszystkiemu, zobaczyłeś, jak jeden z Gear’ów wyłonił się nagle spod ziemi i potężnym uderzeniem odrzucił go na kilka metrów. Widzisz, że Sol żyje, ale ledwo jest w stanie utrzymać się na klęczkach.

Sol

Całą swoją uwagę skoncentrowałeś na oddawaniu szybkich, precyzyjnych i silnych ataków. W pewnej chwili zwolniłeś, bo zobaczyłeś, że każde miejsce w które wyprowadziłeś swój cios zaczyna się jakby regenerować.

Nagle usłyszałeś za sobą jakieś szurnięcie, ale zanim zdołałeś zareagować, coś posłało cię silnym uderzeniem na dłuższą odległość. Nie mija chwila od lądowania, a próbujesz się podnieść, ale cały ten niespodziewany atak sprawił, że czujesz się wyjątkowo podle. Nie wiesz już sam, czy to przez uderzenie, czy przez urażoną dumę.

Testament

Idziesz powolnym krokiem w stronę przeciwnika. Zobaczyłeś, jak Sol daje się podejść w wyjątkowo dziecinny jak na niego sposób, ale wciąż powoli suniesz ku ostatecznej broni pozostawionej przez Justice.

Nagle przez twój umysł przeszło wspomnienie, które nakazało ci się zatrzymać. Niczym na wielkim ekranie ujrzałeś ostatni dzień, kiedy to służyłeś Justice. Właśnie wróciłeś do bazy po kolejnej misji. Justice była zadowolona z kolejnych wieści o udanym zamachu. Nagle złapała się za głowę i powolnym, pełnym bólu głosem powiedziała ci coś, czego nie mogłeś pojąć. Wciąż pamiętasz jej słowa.

-...Testament... zabierz ją... zabierz Dizzy, gdzieś.... gdzie jej nie znajdę... idź... idź już!!

Tego dnia Justice poległa z ręki Sol’a, a ludzkość dostała kolejną szansę by żyć. Jednak nie to jest najważniejsze. Pamiętaj jak przez mgłę, że Justice mówiła coś o tej bestii, z którą przyszło wam teraz walczyć. Pamiętasz jak mówiła.

- Trzeba lepiej zakryć ten punkt. Nie chcę by moje największe dzieło padło martwe bo jakiś szczęściarz trafił fuksem w... – i tutaj następuje nieszczęsna przerwa w twojej pamięci.

Gdybyś przypomniał sobie o czym wtedy powiedziała, wiedziałbyś, jak pokonać tego potwora.

Twoje rozmyślania przerwały dwie rzeczy. Pierwszą było nagłe pojawienie się Dizzy i I-no, ale wtem zobaczyłeś drugą I-no, która wciąż unosiła się wysoko w powietrzu. Twoje oczy wciąż zdawały się widzieć duszę Ciosa w ciele wielkiego Gear’a, ale teraz zacząłeś widzieć coś dziwnego na Ciosie. Powoli rosnąca czarna plama na samym końcu jego „ciała”, której obecności ten zdawał się nie widzieć.

Dizzy

Biegniecie w stronę pola walki. Wreszcie dotarłaś na miejsce. Jesteś lekko zdyszana. Powoli zaczynasz rozglądać się wokoło i próbujesz rozeznać się w obecnie trwającej sytuacji. Widzisz Sol’a klęczącego nieopodal gigantycznego Gear’a. Niedaleko widzisz Ky’a i Testamenta, którzy czekają na rozwój wypadków. Na niebie widzisz I-no z tych czasów, która również czeka na następne posunięcie przeciwnika. W pewnej chwili wypatrujesz Furię. Zdaje się mierzyć wzrokiem z bestią, która stoi teraz na środku pola walki, a do której podchodzą coraz większe ilości fabrycznych Gear’ów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Trzeba lepiej zakryć ten punkt. Nie chcę by moje największe dzieło padło martwe bo jakiś szczęściarz trafił fuksem w...

Te słowa wyryły się w mojej pamięci, choć przytoczyć mogę je dopiero dziś. Do diabła! Przez to, że Justice mnie kontrolowała, nie mogę sobie przypomnieć nic z czasów, kiedy jej "służyłem". W tak ważnym momęcie musiałem dostać amnezji... Szlag by to!

Gdy ja rzucałem gromy na swoją amnezję, Cios świecił triumfy. Sol, powalony wprawdzie jednym uderzeniem, powoli zbierał siły do kolejnego ataku. Widać, że atak z zaskoczenia, w dodatku o takiej sile, musiał urazić jego dumę. No cóż... i tak bywa.

Nagle zauważyłem, że Cios ma małą "plamę" na końcu swojego "ciała". Ona powoli rosła, choć wydawało mi się, ze coraz wolniej... czyżby o tym mówiła Justice? Warto spróbować, nawet, jeżeli musiałbym przypłacić to życiem.

Kożystając z mojej mocy, przeteleportowałem się za Ciosa. Zebrałem większość pozostających mi sił i uderzyłem.

-Seventh Sign- krzyknąłem atakując dokładnie w środek "plamki".

Jednego jestem pewien. Że trafiłem, ale czy to coś da, to nie wiem.

Gdy uderzyłem Cios zaryczał ze wściekłości i próbował mnie trafić. Gdy jego łapa była tuż przy mnie, ja teleportowałem się w miejsce, gdzie przypomniały mi się słowa Justice. Teraz się przekonam, czy dobrze je zinterpretowałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uch… Jasna cholera… - klnę pod nosem – „Muszę zapamiętać raz na zawsze: nigdy, ale to NIGDY nie atakować wroga, którego się nie zna!”

Ten cios był tak mocny, że ledwo mogłem nawet klęknąć. Nie dziwię się, mało kto mógłby wytrzymać coś takiego.

Usiłuję wstać. Ból jest tak duży, że ledwo mogę to zrobić. Po chwili jakimś cudem mi się udało. Teraz ciężko mi jest ustać na nogach… Cholera, gdyby nie ten mój błąd…

Póki co staram się nie upaść na ziemię. Czuję się nie najlepiej, ale powinienem jeszcze ustać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sol!

Widzę, że czuje ból po uderzeniu. Posłałem potężną błyskawicę w stronę Gear'a, który go zaatakował. Następnie używając jej jak tarczy chroniącej mnie przed ciosami, ruszyłem biegiem na niego. Wyprowadziłem serię morderczych cięć i posłałem potwora w powietrze. Nie wiem, czy to go załatwiło, ale teraz nie mam czasu na sprawdzanie.

Podbiegłem do Sol'a, który zdążył już wstać. Wciąż jednak chwieje się na nogach. Stoję blisko niego, nic nie mówiąc. Słowa mogłyby tylko wprowadzić go w złość, a ja nie chciałem teraz się z nim kłócić. A tym bardziej walczyć. Muszę dać mu czas na zebranie sił. Przyjmuję pozę defensywną. Nagle Testament atakuje Ciosa. Najwyraźniej trafia, bo gigantyczna bestia zaryczała. Cios Testament'a musiał być potężny. Potężniejszy od moich.

Zaczynam chyba rozumieć: my ludzie nie możemy pokonać Gear'ów. Tak, jak my niegdyś wyniszczaliśmy siebie, tak teraz robią to oni.

Mimo to muszę im pomóc. Nie poddam się.

- Nie poddam się bez walki. Panie wspomóż swego sługę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam w górę. Wysoko, nad moją głową, unosiła się beztrosko I-No. Wypatrując ruchu przeciwnika przyłożyła rękę do czoła i wytężyła wzrok. Wydawało mi się, że szepcze coś do siebie.

Wszyscy już są. Wielki Gear, Furia i pozostali... Przeklęta wojna. Dlaczego coś zawsze musi stanąć na przeszkodzie? Czy nie istnieje lepszy świat? Wciąż tylko walka, walka i walka. Mam tego po dziurki w nosie. Chciałabym choć raz odpocząć, odetchnąć od tych wszystkich wojen, zła i nienawiści. Czy ktoś próbuje wystawić mnie na próbę? Undine... Necro... pomóżcie...

*Furio.. co planujesz? Dlaczego tak mu się przyglądasz? Czy masz jakiś plan? Czy wyzwolisz nas wszystkich od tego chodzącego zła? Mam nadzieję, że tak...* Myśli kłębiły mi się w głowie. Nie wiem, co teraz czynić.. pomóc im? Czy czekać na bardziej odpowiednią chwilę i wtedy zaatakować? Ale TA chwila może nigdy nie nastąpić.. Cokolwiek bym nie wybrała, będzie źle.. Ścisnęłam w dłoni krzyżyk, który niegdyś dostałam od Ky’a.. Ten mały srebrny przedmiot towarzyszył mi w każdej chwili.. I wiem jedno. Nie poddam się. Nie tu. Nie teraz. Stawię czoła chociażby całemu światu. W obronie miłości i sprawiedliwości. Tak! To ona, wiara we wszystko, czyni nas wolnymi jak ptak. I to ona przepełnia nas całych. Więc to zwycięstwo chcę zapisać na moim koncie. Wolnym krokiem udałam się w stronę wielkiego Gear. Jego słudzy zachodzili mi drogę, jednak z pomocą Undine nie byli trudnymi przeciwnikami. Furia wciąż stał i przypatrywał się kolosowi. Nadchodzę. Czy ci się to podoba, czy nie.

Minęłam giganta, który zdawał się mnie nie zauważyć. Podeszłam do Furii i stanęłam u jego boku. Jestem gotowa. Furio. Chcę walczyć. Z tobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol

Wciąż jeszcze lekko oszołomiony obserwujesz sytuację. Widzisz, jak Ky szybką serią ciosów posyła jednego z Gear’ów w powietrze poza twoje pole widzenia, które teraz klasyfikuje się gdzieś ponad metr nad ziemią i szybko podbiega do ciebie, a następnie przybiera pozycję obronną. Czujesz się już lepiej, ale wciąż odczuwasz silny ból w klatce piersiowej.

Twoja moc regeneracji wkrótce się z tym upora, ale do tej chwili musisz przystopować. Jesteś już na tyle wykończony, że musiałeś przymknąć na chwilę oczy i zacząłeś myśleć sobie z lekkim uśmiechem na twarzy.

-„Gdzie u licha zapasowe baterie, kiedy ich naprawdę potrzeba?”

Nagle usłyszałeś dziwny odgłos Ky’a, który kazał ci natychmiast otworzyć oczy.

Ky

Twoja szybka akcja powiodła się. Zanim ciało Gear’a opadło, ty już stałeś w pozycji obronnej przed Sol’em. Szybkim zerknięciem przez ramię zobaczyłeś, jak Sol się miewa. Z jego warg jeszcze niedawno ulatniała się stróżka krwi, która teraz już zaschła i w formie ciemnej kreski widnieje na jego brodzie. Odwróciłeś się w stronę gigantycznego Gear’a i dopiero po kilku chwilach dostrzegłeś coś, czego brak. Ciało Gear’a, którego zaatakowałeś powinno gdzieś leżeć, ale niczego tutaj nie było.

Wtem dostrzegłeś coś, co wprawiło cię w przerażenie.

Testament

Twój atak był niesłychanie potężny i celny. W ostatniej chwili uciekłeś przed monstrualną łapą wielkiego Gear’a i pojawiłeś się na dalej położonym wzniesieniu, by obserwować efekt, jaki wydało to uderzenie. Nie zaobserwowałeś żadnych większych fizycznych obrażeń, ale twój wzrok szybko przeszedł na spektrum astralne. Wtedy dopiero zobaczyłeś coś, co wywoływało u ciebie sprzeczne odczucia. Punkt w który trafiłeś byłe teraz opatrzony dwoma cięciami, które zadałeś w trakcie ataku. Zamiast jednak znikać, zaczął się rozrastać kilkakrotnie szybciej. Po kilku chwilach cała ta „czerń” zaczęła pokrywać już ponad połowę duszy Ciosa.

Wtem stało się coś, co sprawiło, że zaniemówiłeś.

Dizzy

- Coś dziwnego... Z nim dzieje się coś dziwnego. Od chwili, kiedy weszły w niego te cienie, zdaje się na coś czekać. – To pierwsze, co usłyszałaś od Furii od czasu ostatniego waszego rozstania.

Poczęłaś przyglądać się gigantycznemu Gear’owi, oraz rozglądać się po okolicy. Zobaczyłaś, że Sol jest lekko ranny i ledwo trzyma się na nogach, a Ky stoi teraz w jego obronie i oddziela go tym samym od giganta. Testament wpatruje się w giganta i czujesz wyraźnie, że jest czymś zaniepokojony. Nad wami zrównały się obie I-no. Ta z teraźniejszości i ta z przyszłości. Obie tylko spojrzały na siebie i z pełnymi powagi minami przygotowały się do tego, co ma nadejść.

Twój ogon się rozrósł i z jego końca wyłoniła się „Justice”, która po kilku chwilach „otworzyła” się i zamieniła tym samym w zbroję, która poczęła ochraniać twoje ciało. Undine i Necro ustawili się tak, że ich głowy ponownie stanowiły wyrzutnie gotowe do zaatakowania pełną mocą.

Wtem uderzyło cię dziwne przeczucie, którego siłę można by tylko porównać z siłą pocisku, który trafia w czaszkę.

Sol, Ky, Testament, Dizzy

Obserwowaliście giganta i czekaliście na jego następny ruch. Widzieliście, jak dziesiątki fabrycznych Gear zebrały się wokół swojego największego „brata”. Wtem stało się coś straszliwego. Z całego ciała giganta poczęły wyłaniać się długie macki, które szybkimi ruchami nadziewały na siebie po jednym z Gear’ów i „wciągały” ich do ciała potwora. W każdym miejscu, w które został wciągnięty Gear, powstawała ciemna, przypominająca zbroję warstwa pancerza. Po kilku chwilach całe ciało gigantycznego Gear’a zaczęło przypominać Ciosa. Gdy zmiany ustały, Cios wydał z siebie wściekły ryk.

- WRRRESZCIE. TERAZ WAS ZMIARZDZĘ ZA TO WSZYSTKO CO MUSIAŁEM PRZEZ WAS PRZEJŚĆ I ZA TO, ŻE UŚMIERCONO MOJĄ DIZZY.

Lecz kiedy bestia podniosła rękę by zadać pierwszy cios, nagle złapała się za głowę i poczęła przeraźliwie wrzeszczeć z bólu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem oczy. To, co zobaczyłem, wywarło na mnie naprawdę mocne wrażenie. Heh, byłem nadal nieco zmęczony, więc nie mogłem zareagować.

- WRRRESZCIE. TERAZ WAS ZMIAŻDŻĘ ZA TO WSZYSTKO, CO MUSIAŁEM PRZEZ WAS PRZEJŚĆ I ZA TO, ŻE UŚMIERCONO MOJĄ DIZZY. – teraz Cios z siebie to wydał. A potem złapał się za głowę i zaczął wrzeszczeć z bólu.

- „Co to może być?” – myślę sobie – „Dlaczego Cios krzyczy z bólu, jakby bawoła rozrywano na strzępy? Nie wiem…”

Na razie stoję. Lekko odpocząłem, ale nie na tyle, żeby jakoś „sensownie” się ruszać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dizzy! Furio! Co się z nim dzieje!?

Odwróciłem głowę. Sol wyglądał lepiej, ale wciąż chyba był niezdolny do walki. Po ataku, który otrzymał... Ja pewnie bym się nawet nie podniósł. Domyślałem się tego od jakiegoś czasu, ale ten widok chyba ostatecznie rozwiał wszelkie moje wątpliwości.

Sol nie był człowiekiem.

Dalej czekałem tylko na odpowiedź Dizzy lub Furii. Albo aż zacznie się walka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...