Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Sesja Guilty Gear RPG

Polecane posty

Ziemia się rozstąpiła i wydała z siebie swój gniew. Furia zawisł w powietrzu niczym anioł śmierci. Potężna bestia, naprzeciw której stanął wzięła zamach i uderzyła Geara, lecz jej mocarna ręka, zamiast przesunąć go choćby o cal, rozpadła się niczym szkło bijące o metal. Czarna zbroja okalająca resztki jej ręki poczęła się topić.

Tymczasem obok wojowników przeszła I-no. Jej ciało jarzyło się czerwoną poświatą, a zarysy jej sylwetki zdawały się co chwilę zamazywać, by zaraz potem ponownie się wyostrzyć. Tak znana, a jednak wciąż tajemnicza wiedźma stanęła obok Dizzy, po czym zaczęła wpatrywać się w tą jakże nierówną walkę.

Ciało Furii zdawało się powoli rozpadać, a jedyne co trzyma je w całości, to wola życia jego właściciela. Olbrzymi Gear po raz pierwszy poczuł trwogę. Pomimo tego ponownie się zamachnął by uderzyć. Zanim cios dosięgnął celu, ten znikł. Pomimo tego bestia wiedziała, gdzie ów cel teraz się znajduje i nie myliła się. Szybkie uderzenia zdzierające pancerz z karku bestii były jasną odpowiedzią. Straszliwa zbroja bestii poczęła ożywać by chronić swojego właściciela. Czarne macki z mistycznej substancji schwyciły napastnika i poczęły go wciągać w ciało swojego właściciela. Wtem jednak zaczęło się dziać coś innego niż bestia zamierzała. Dymiące wypalaną tkanką ciało Furii poczęło nagle pochłaniać broń napastnika. Bestia przerażona całą sytuacją użyła resztek swoich sił by odrzucić swojego oprawcę. Cel został osiągnięty, a spowite czarną materią ciało Furii leżało teraz na ziemi, lecz niczym ożywający trup, poczęło powoli się podnosić. Bestia uderzyła w przeciwnika olbrzymią pięścią, po czym wzbiła się w przestworza w nadziei ucieczki. W kilka chwil wzniosła się ponad chmury, lecz zanim zdołała udać się gdziekolwiek, poczuła kolejny cios w kark. Cios, który skruszył pancerz. Cios, który uderzył w rdzeń. Cios śmiertelny zarówno dla Bestii, jak i dla Furii. Wrzask triumfu wydarł się z ust Gear’a, nim niewyobrażalna ilość mistycznej mocy, która napędzała monstrualne ciało potwora nie zaczęła przepływać przez jego kata. Zbroja z dziesiątek Gear’s poczęła topnieć w mgnieniu oka. Ciało bestii poczęło powoli spadać. Przez krótką chwilę mroczna Dizzy obserwowała przez słabnące oczy swojego ciała, jak to opada z coraz większą prędkością. Czuła wszechogarniający ból i smutek. Jej plany, jej marzenia. Wszystko to zostało przekreślone przez tak niskie istoty. Nie mogła się z tym pogodzić. Zanosiła swe prośby w nieznanym kierunku, by przed śmiercią tego ciała mogła wykończyć tych, którzy zniszczyli jej piękny sen. Ziemia zdawał się być już blisko, lecz nie dane jej było spotkanie z nią, gdyż nagle umierające ciało Bestii starło się z czerwoną smugą światła. Przez krótką chwile ból był nie do opisania, lecz zaraz potem przeminął. Nie było bólu. Nie było niczego. Niczego prócz wściekłości i żalu.

I-no stała jeszcze przez krótką chwilę obok Dizzy, obserwując całą scenę. Furia został zrzucony z ciała Bestii, po czym ta wbiła go w ziemię i szybko odleciała. I-no nie przejmując się tym wszystkim, zeskoczyła i podleciała kilkanaście metrów dalej. Tuż obok niej mignęła mała czarna smuga. W kilka chwil później niebiosa rozbrzmiały krótkim krzykiem triumfu. Wtem wiedźma wzniosła w powietrze swoją gitarę, po czym przyłożyła ją do ciała i zagrała jeden akord. Dźwięk mimo, że krótki, począł rozbrzmiewać coraz głośniej i głośniej, a szkarłatna aura jej właścicielki rosła coraz bardziej i bardziej. Nagle dźwięk ucichł, a cała aura skupiła się w ponownie wzniesionym instrumencie. Przez krótką chwilę zamarł wszelki dźwięk. Ucichł wiatr i wszystko, co mogłoby wydać jakikolwiek dźwięk. Wtem gitara wiedźmy, niczym prowadzona swoim własnym umysłem, poczęła wydawać coraz głośniejszy dźwięk. Z jej gryfu wystrzeliło jaskrawe czerwone światło, którego kształt przypominał samą I-no. Smuga wyleciała z olbrzymią prędkością i uderzyła w spadającego olbrzyma, całkowicie niszcząc jego ciało.

W ciągu kilku następnych godzin wszyscy, którzy przetrwali tą przygodę, dochodzili do siebie. Black, który na chwilę zniknął, wrócił na czas, aby zabrać I-no, zanim ta zdążyła rzucić się na Dizzy. Dzisiejszy dzień był jednym z najgorszych dni w życiu bohaterów tej przygody, ale na szczęście zawsze jest jutro.

Epilog

Od czasu zdarzeń opisanych w opowiadaniu minęły już prawie dwa lata. Na skutek tajemniczej gali uderzeniowej o kształcie krzyża, pływający w przestworzach kontynent Zepp został przepołowiony. Tysiące osób straciło życie. Obecnie trwają prace nad ewakuacją ludności z powoli coraz mniej stabilnego kontynentu. Na skutek szeroko zakrojonego śledztwa prowadzonego przez Ky’a Kiske, przed sądem stają coraz większe ilości ludzi pracujących dla tajemniczego Powojennego Biura Śledczego. Gear’s, którzy byli przetrzymywani w mniej ważnych magazynach rządowych poczęli budzić się i wydostawać na wolność. Miejsca pobytu większości z nich są wciąż nieznane.

- Panie? Ile jeszcze będę musiała w tym jeszcze siedzieć?

- Tyle czasu, ile uznam za stosowne.

- A to oznacza?

- Do jutra. Będziesz wtedy miała możliwość poznania kogoś.

- Kogo?

That Man pogładził dłonią idealnie gładką powierzchnię szklanego zbiornika, za którym spoczywała tajemnicza postać.

I-no ujrzała wreszcie na tak długo trzymany w zamknięciu zbiornik, po czym z przerażeniem zapytała.

- Co... to... jest? Czy to jest?

- Nasz nowy partner. – powiedział nagle Black, który wyszedł z sąsiedniego pomieszczenia – A może wcale nie aż taki nowy.

KONIEC

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K... Koniec? :<

Jakaż szkoda... :<

A i widzę, że entuzjazm pozostałych graczy 'nieco' osłabł do odgrywania swoich roli...

Cóż, tak czy owak, jeśli kiedykolwiek będzie wznowienie tego RPGa, to mnie możecie od razu zapisać. O. PC Name -> Dizzy :3

BTW. <3 Ending <3

BTW.2. Bynajmniej, dziękuje wszystkim za tak miłą grę i te extremalne wyczyny, które dzięki Dizzy i Wam mogłam przeżyć :> Ach.. coż to był za czas... <3 =^w^=

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę się wtrącić, to i ja coś napiszę. ;) Zresztą skoro MG mi pozwolił, więc...

A i widzę, że entuzjazm pozostałych graczy 'nieco' osłabł do odgrywania swoich roli...

Ekhem... Głównie mój entuzjazm... To dlatego, że wbiłem sobie do głowy, że w RPG jestem raczej słaby i nie umiem za dobrze odgrywać swojej postaci. Tak wygląda czas przeszły. A jak teraźniejszy? Ano tak, że jestem świadom tego, że nie jestem AŻ TAK kiepski, jak myślałem. Że użalałem się nad sobą bez jakiegoś (sensownego) powodu. Chociaż i tak chwile zwątpienia czasem mnie napadają, to jednak to się już nie zdarza często.

A jeśli chodzi o sesję Guilty Gear, to cóż... Czekam, aż SR odzyska wenę i zacznie kolejną historię na sesji Guilty Gear. :) Bo sesja na razie już zmarła śmiercią naturalną (kliniczną?), ale potem zostanie reanimowana. Co tam, myślę, że i ja się będę pisał na dalsze odgrywanie Sola. 8) Jednak tak łatwo się nie poddam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...