Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Szkoła II

Polecane posty

Ja mam dwóje na świadectwie i to sześć takich dwójek. xD II klasa liceum zaznacze.

No, wreszcie jakiś porządny uczeń się znalazł. Ja drugę klasę LO kończę z czterema dopami. Myślałem, że będę miał tylko trzy dwóje, ale nie sądziłem, że moja historyczka jest aż tak surowa, jeśli chodzi o ocenianie. Trochę wstyd miec dopa z historii na profilu his-wos, ale z drugiej strony przedmiot ten w II klasie ma wyjątkowo nudne tematy, a poza tym nie zamierzam zdawac tego na maturze, więc... Za rok odejdzie nam kilka przedmiotów, także postaram się miec na maturalnym czwórkę. Wszak nie będę się musiał przejmowac gegrą, biolą, fizą, chemią, PO, toteż myślę, że poświęcę troszku więcej czasu na historię, niż w tym roku. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dopiero w czwartek dowiedziałem się ,że na koniec drugiej klasy nie będę miał żadnej dwójki ^_^ Z chemii mi się wahało. Oceny w drugiej klasie są o tyle ważne ,że przedmioty typu fiza, chemia i biola mi odchodzą więc na tą tróję wszystkie mam i jest spox.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem jeszcze w pierwszej klasie, ale właśnie z tego powodu przeżyłem szok (termiczny) :) Niech to (tu plugawe przekleństwo, niestety nie zapiszę go bo nie chcę wylecieć z forum ;) ), przecież zawsze miałem czwórki, piątki (w proporcji mniej - więcej 1:1)... A teraz mam z 9 trójek i średnią 3,4. Człowiek by się załamał... Ale pocieszam się że mogłem mieć gorsze oceny ;) Nie życze innym tego, co ja mam teraz w domu ;). Jak już mówiłem - człowiek by się załamał... Ale pocieszam się że mogłem mieć szlaban na komputer! A nie mam! Życie jednak ma sens! ;)

PS. Wytłumaczcie mi, dlaczego rodzice zawszę najpierw się awanturują, a potem się przyzwyczajają? Kolega ze starej szkoły miał same dwóje i pały, a gdy raz przyniósł trójkę to rodzina się... ucieszyła. Life isn't fair <_<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Wytłumaczcie mi, dlaczego rodzice zawszę najpierw się awanturują, a potem się przyzwyczajają? Kolega ze starej szkoły miał same dwóje i pały, a gdy raz przyniósł trójkę to rodzina się... ucieszyła. Life isn't fair
A co powinni zrobić? Zbesztać go za to, że się w końcu poprawił? :P

Ja jestem jeszcze w pierwszej klasie, ale właśnie z tego powodu przeżyłem szok (termiczny) Niech to (tu plugawe przekleństwo, niestety nie zapiszę go bo nie chcę wylecieć z forum ), przecież zawsze miałem czwórki, piątki (w proporcji mniej - więcej 1:1)...
Hehe, nie wierzyło się, kiedy mówili, że gimnazjum i liceum to jest niebo a ziemia? :P

Mi raczej chodziło o to naukowe. Czyli nadal wystarczy 5,0 i bardzo dobre zachowanie???
To zależy, gdzie ;) W naszej szkole trzeba mieć chyba bardzo dobre zachowanie i średnią 5,1 i wyżej(w liceum) i 5,3(w gimnazjum łączonym z liceum). No ale szkoła mogła sobie pozwolić na podniesienie aż tak poprzeczki, bo nie dość, że mamy tylko 260 uczniów w szkole, to jeszcze z 4-5 przedmiotów do zaliczenia roku uprawnia ocena 3 i wyżej ;]

Dwukrotnie udało mi się je zdobyć, ale przyznam, że po prostu nie jest warte takiej pracy - 110 zł raz na semestr :/ tyle to nawet nie kosztują materiały do szkoły =_=

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe, miniony piątek trzynastego brew wszelakim zabobonnym wierzeniom przyniósł mi szczęście - i to jakie! Dlaczegóż? Bo zdałem! :D

Nie żeby to była dla mnie jakaś nowość, takie zdanie, bo dotychczas przechodziłem każdą klasę tylko jednorazowo, ale teraz ocena z chemii wahała mi się do samego końca - o czym wspominałem (chyba) w tym temacie. Anyway, groził mi na 99% komis, miałem niezaliczone półrocze i ogólnie wszyscy tracili nadzieję, ale nie ja. Zaliczyłem kilka sprawdzianów, w tym ten ostatni w piątek i dzięki wspaniałym ocenom w stylu dwójek i trójek przelazłem do trzeciej klasy, mimo wrogich zamiarów Systemu, który wszelkimi środkami chciał do tego nie dopuścić. I git! O średniej się wolę nie wypowiadać, bo wstyd, ale cieszę się okrutnie, że nie czekają mnie żadne sierpniowe poprawki i inne bzdury. Jutro nawet się przejdę do szkoły, aby pogadać z tymi, którzy akurat się tam zjawią, bo ten lajtowy okres w życiu uczniaka to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogą przydarzyć się człowiekowi w budzie. No i się przy okazji obejrzy tych wszystkich zestrachanych gimnazjalistów, którzy to latają po całym mieście z papierami, bo jako trzecioklasiści mamy przecież pewne obowiązki. :P

Jakby nie było, słowo przewodnie tego posta to WAKACJE i niech się dzieje, co chce. Hejaho!

BTW - wszystkim trzecioklasowym gimnazjalistom gratuluję zdobytych punktów, jednocześnie zaznaczając, że one i tak nie mają żadnego znaczenia. Parampam pam. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW - wszystkim trzecioklasowym gimnazjalistom gratuluję zdobytych punktów, jednocześnie zaznaczając, że one i tak nie mają żadnego znaczenia. Parampam pam. :D

Miliony Polskich 15-16 latków się załamało.... :)

Wakacje tuż,tuż...HURRA...teraz trwa najwspanialsza częśc roku szkolnego...do końca zostało 4 dni, a nawet w LO nauczyciele robią luzackie lekcje typu" Róbta co chceta, byle sie nie zabcić" :).

Dziś oglądaliśmy Bonda na POlskim :P...Ehhh...

A zważywszy na to,że niedługo ten topic będzie tymczasowo "Wakację",to napiszę gdzie jadę;

Wpierw 14-15 Lipca zwiedzie Stolicę III rze...Ekhem...Niemiec, następnie jak co roku Mazurki pluskanie się w Jeziorach...Następnie powrót do Wrocławia i na koniec 22-24 sierpnia targi w Lipsku...kasa jest, rower niedług bedzie zakupiony...nic tylko sie cieszyć ,cieszyć i cieszyć :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znów musiałem przeklinać na lekcji...

Człek sobie radośnie przychodzi na siódmą lekcję do szkoły (wiadomo -> do wychowawczyni można łaskawie się na zajęcia stawić ;)), a tu nagle gigantyczny szok -> wszyscy dwójkowicze z jej przedmiotu - matematyka (z mą skromną osobą włącznie) dostają 3 zbiory zadań do wykonania na wakacje. Hm... Wakacje to jednak taki okres, że często człek o nieistotnych sprawach zapomina. Znów będę się we wrześniu tłumaczył... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety poległem na łacinie i średnia poszła się...tzn. marzenie o dobrej średniej poszło w zapomnienie. 3,94-z taką notą końce sezon 2007/2008. Sentencje uszły jeszcze płazem, ale końcówki przy: każdej deklinacji, stronie czynnej, biernej, przymiotnikach, rzeczownikach przerosły mnie. Może w przyszłym roku będzie lepiej.

Dzięki za odpowiedzi w sprawie stypendium :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może ja się wypowiem, w tym oto zaszczytnym temacie.

Otóż widzę, drodzy koledzy, że stypendium to u was można dostać za praktycznie " za nic " - bo jak nazwać średnią 4.75 ?

Ja osobiście mam 5.31 ( a dodam,że to 3 klasa gimnazjum ) i aby dostać cokolwiek od tych bubków z biurokracji musiałbym mieć średnią aż 5.4 ! To jest właśnie moim zdaniem paranoja, bo dobry uczeń, który do cholery haruje cały rok na koniec dostaje figę z makiem .

Idę więc dorabiać pracując sezonowo przy zbiorach różnorakich owoców - jak trzeba zarobić, to trzeba.... ale samemu, bo tobie nikt nie pomoże .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej a ktoś z was chodzi jeszcze do szkoły?

Ja w zasadzie wakacje mam już od środy. W piątek poszedłem jeszcze tylko zanieść książki do biblioteki. U nas w szkole spokojnie można przestać chodzić jakies 2 tyg. przed końcem roku (no chyba że chcesz coś poprawić). J zawsze kończę chodzenie minimum tydzień przed końcem i nikt się o nic nie czepia. A u mojego kolegi w klasie wycha kazała podpisać zobowiązanie (!) o chodzeniu do szkoły do końca roku czyli do 20 :blink: . Tak naprawdę cały ten miesiąc to tylko poprawianie ocen - u nas od drugiego tygodnia czerwca lekcje spędzaliśmy na graniu w pokera, w statki itp...

A kiedy macie koniec roku (rozdanie świadectw). Wszyscy moi koledzy mają 20 czerwca, a jako absolwent (3 gim) mam 19 ;). Ktoś jeszcze tak ma?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej a ktoś z was chodzi jeszcze do szkoły?

Ja w zasadzie wakacje mam już od środy.

No, np. ja właśnie jestem w szkole ;) dziś jeszcze mamy radę, więc warto było przyjść i w ostatniej chwili upewnić się co do ocen(bo lubią się nagle zmieniać w ostatniej chwili, co i dzisiaj się zdarzyło, i jeszcze na radzie będzie powtórka z rozrywki :P ). Ogólnie nauczyciele trochę już mają nadzieję, że wezwie nas natura i nie będziemy już chodzić, bo obydwie strony są zmęczone - więc poza nielicznymi wyjatkami, nasze lekcje polegają albo na 'jeżeli chcecie, zajmijcie się teraz swoimi sprawami, gdzie chcecie', albo na luźnych, nie związanych z tematem rozmowach, czyli w końcu, po całym roku - jest miło i sympatycznie, i jeśli kogoś naprawdę interesuje przedmiot, może się o nim dowiedzieć rzeczy, o których zwykle nie miałby szans z powodu hałasu czynionego przez elementy niezainteresowane, albo goniące terminy sprawdzianów i programu ;)

To jest właśnie moim zdaniem paranoja, bo dobry uczeń, który do cholery haruje cały rok na koniec dostaje figę z makiem .
Albo przykładać się przez wszystkie lata, tak jak ty teraz, aby umiejętność uczenia się i mnóstwo informacji przydała się na studiach, gdzie stypendia w końcu są sensowne ;) A to właśnie póki co zdobyłeś - to, czego nie zdobędą osoby, które przez cały rok utrzymywały się na dwójach, ale za to pieniądze mają bo się wymęczały dorabiając.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej a ktoś z was chodzi jeszcze do szkoły?

Chociażby ja. Co jak co, ale ostatnie dwa tygodnie to najlepszy okres, w którym można chodzic do szkoły. Przychodzisz na pierwszą lekcję (na której i tak się już nic nie robi), a potem albo się po prostu gada/wychodzi na miasto/itp, albo urządza się jakieś 'akcje'. Najczęściej jednak zbieramy kilkuosobową grupkę i udajemy się coś przekąsic tudzież wypic. Jest miło, sympatycznie, czas powoli leci, wszyscy radośni, uśmiechnięci. ^^ Po co siedziec w domu, skoro w szkolnej paczce można spędzic fajne chwile?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co, ale ostatnie dwa tygodnie to najlepszy okres, w którym można chodzic do szkoły. Przychodzisz na pierwszą lekcję (na której i tak się już nic nie robi), a potem albo się po prostu gada/wychodzi na miasto/itp, albo urządza się jakieś 'akcje'. Najczęściej jednak zbieramy kilkuosobową grupkę i udajemy się coś przekąsic tudzież wypic. Jest miło, sympatycznie, czas powoli leci, wszyscy radośni, uśmiechnięci. ^^ Po co siedziec w domu, skoro w szkolnej paczce można spędzic fajne chwile?

Tradycyjnie zgadzam się z 47. :]

Tyle że mniej osób się u nas pojawia - niektórzy nawet zaraz po zaliczeniu wszystkiego śmignęli nad morze lub inne góry, ale to już ich strata. Dziś na ten przykład sytuacja wyglądała tak, że przyszliśmy o ósmej w piorunującej liczbie trzech osób, spotkaliśmy fizyczkę, która zrobiła wielkie oczy (takie: @_@ ) i zapowiedziała, że i tak gdzieś wychodzi, ale "w razie czego" nas nie widziała. :) Zatem poszliśmy na miasto, ale że pada - nie zbawiliśmy na nim długo. Oceny wystawione, takoż z zachowania (mam poprawne, huehue), więc można swobodnie wychodzić z budy o dowolnej porze i bez strachu, że wpłynie to jeszcze na cokolwiek. Mi to tam jakby nie było zwisa i powiewa, ale są ludzie, którzy strasznie się przejmują tak opinią, jak i frekwencją. Oczywiście szanujemy ich. :]

Jutro też się przejdę, a co mi tam. Mamy ambitne plany zagrania w piłę, a jak nie, to zawsze się znajdzie coś ciekawego do roboty: pogada się, pójdzie gdzieś, itepe. A ta świadomość, że nie trzeba już robić absolutnie nic jest genialna i zgadzam się ze stwierdzeniem, że 2 ostatnie tygodnie "szkoły" rlz - na równi z wycieczkami szkolnymi. :P

Howgh!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej a ktoś z was chodzi jeszcze do szkoły?

Dołączam się do tych, którzy jeszcze chodzą :P

Nie ma nic przyjemniejszego niż końcówka roku szkolnego.

Można spokojnie łamać regulamin szkoły (mundurki do domu, można korzystać z telefonów, odtwarzaczy na lekcji), nie przychodzić na w-f, grać w karty na lekcji.

Na matematyce miała być normalna lekcja (powtórzenie z funkcji liniowej), więc grałem z koleżanką w kółko i krzyżyk :P

Pytanie do trzecioklasistów (gimnazjum):

Co zrobicie z mundurkami po zakończeniu roku szkolnego? :P

Ja miałem zamiar go spalić, ale chyba wyrzucę do pojemnika PCK :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że mniej osób się u nas pojawia

U mnie tyż, ale czego się po ludziach w czerwcu spodziewac? ;] Ale imo im mniej, tym lepiej. Klasę mam liczną (34) i nie ma co ściemniac, że ze wszystkimi czuję się dobrze w towarzystwie. W mojej 'paczce' jest kilkanaście osób i to właśnie na nich najbardziej mi zależy. Nie jest tak, że reszty nie lubię, czy coś - po prostu nie mam z nimi o czym pogadac, śmieszą nas inne rzeczy, mamy różne podejście do szkoły/życia. Ponoc przeciwieństwa się przyciągają, ale z tego, co dane mi było do tej pory zaobserowac śmiało stwierdzam, że sytuacja wygląda zgoła odmiennie.

(mam poprawne, huehue)

Skoro kwestia zachowania została poruszona... :P Pamiętacie jak wspominałem o pewnej osobie z mojej klasy, która dopisała sobie oceny z 5 przedmiotów?

Nie?

No nieważne. ;] W każdym razie ten ktoś otrzymał dobre... Śmiech na sali. Dlatego stwierdzam, że żeby dostac w mojej szkole poprawne, trza się naprawdę bardzo postarac. Ja też mam dobre, i co ciekawe, również "za karę"... No ale nic to, pozostaje się raczej cieszyc, niźli narzekac na miękkie serca wychowawców. ;)

Ja miałem zamiar go spalić, ale chyba wyrzucę do pojemnika PCK tongue.gif

Jeśli chodzi natomiast o spalanie, to nasza klasa urządza sobie imprezkę na zakończenie i jednym z punktów programu jest ognisko. Ale nie byle jakie. Głównym surowcem, dzięki któremu otrzymamy ogień będzie papier, pochodzący z zeszytów od chemii, fizyki, biologii itpe. ^^ Nie powiem, całkiem przyjemny sposób na zaakcentowanie końca udręki z tymi śmiesznymi przedmiotami. Podręczniki też bym spalił, ale te sprzedałem już na początku drugiej klasy. Miały co prawda służyc przez dwa lata, ale skoro z nich nie korzystałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano się dowiedziałem, że przyznano mi stypendium 115zł za średnią 4,9. Myślałem, że nic nie dostanę bo jest ok. 70 średnich z paskiem tylko w trzecich klasach. Do szkoły chodzę tylko na 1 lekcję, potem wszyscy idą do domu, więc nie ma sensu siedzieć samemu. Zakończenie roku szkolnego mam w piątek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też zakończenie w piątek, a ja zrobiłem sobie wakacje już od poniedziałku :D

I mam takie pytanko przy okazji, mój kumpel mówi, że on pozgłaszał się wszędzie do różnych instytucji o stypendia i czy jest możliwe, że on dostanie 2000 zł stypendium? (tak, słownie dwa tysiące)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy dobrze się uczy? I jaką ma średnią? I czy ma jakieś osiągnięcia, bo wszystko od tego zależy. Jeśli ktoś byłby geniuszem, to nie zaprzeczam, że takie stypendium mógłby otrzymać. Jak chodziłem do podstawówki, to koleś dostał od miasta komputer i kupę kasy, a ja się nie załapałem, mimo że byłem trzecim najlepszym uczniem w szkole :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie, Panowie, Forumowicze, Towarzysze, KONIEC ROKU!!!

Dziś od godziny 9 do mniej więcej 13:30 brałem udział w uroczystym pożegnaniu klas trzecich. Przygotowano elo elo program artystyczny przy którym mało co nie usnąłem, sporo paplanie dyra i gości, potem świadectwa i go go go do dom.

Nad samym zakończeniem nie będę się rozwodził, ale te 3 lata spróbuje jakoś podsumować.

W sumie gimnazjum to całkiem niezła, zabawna przygoda. Masa śmiechu na lekcjach, na przerwach również wesoło. Na nauczycieli w sumie też nie narzekam, ale.... cholernie się cieszę że już koniec! Wiadomo, zawsze się człowiekowi lepiej robi na duchu, gdy odbiera świadectwo, ale ja się cieszę nie tyle z wakacji, bardziej z tego że kończę tą szkołę. Mimo masy ciekawych akcji, zbyt mi się tu nie podobało. Pierwsze 2 lata były lajtowe, ponieważ większość moich znajomych "z podwórka" ( w cudzysłowiu, bo wcale nie byli z podwórka, chodzi mi o tych, z którymi spędzam czas po lekcjach), ba nie większość lecz wszyscy ( ! ) są ode mnie starsi. Zawsze się wśród takich obracałem i z tego co widzę za bardzo się to nie zmienia. Ale ja o czym innym... tak więc gdy poszedłem do 3 klasy byłem skazany na towarzystwo rówieśników. I to był najbardziej kapotyczny okres w tej szkole. Co prawda jaja z nimi niezłe odchodziły, ale pogadać o jakiś poważniejszych sprawach już się średnio dało. W sumie z tego co się im przysłuchiwałem, to trapiły ich problemy podobne do moich z pierwszej klasy :/

W sumie, jedyny w 100% kompatybilny osobnik był w innej klasie. A reszta.... owszem w szkole było z nimi, jak to w szkole, czyli różnie, jednak zdecydowanie ciekawie. Ale z drugiej strony, ani razu nie naszła mnie myśl by z nimi wyjść na miasto, posiedzieć i pogadać po lekcjach...

Atmosfera w szkole też była nierówna. Nauczyciele z tzw. powołania mieszali się tu z tymi "co muszą" w chorej proporcji. Większość kadry to stale nabzyczona banda. Jednak miałem genialną wychowawczynię, w krótkiej karierze ucznie zdecydowanie najlepszą. Znalazła złoty środek, pomiędzy dyscypliną, a zrozumieniem muszących się wyszaleć gimnazjalistów. No i kobieta miała swoje zdanie, którego się konsekwentnie trzymała, za co wile zyskała w moich oczach.

Ksak, chciałem cyknąć konkretne, acz krótkie podsumowanie tych 3 lat, ale widzę że to, tak na gorąco, nierealne...

Jedno jest pewne, póki co muszę odpocząć od swojej klasy i jeszcze raz to wszystko, tym razem na chłodno, przeanalizować. Póki co, odbimbam z nimi jeszcze to ostanie, pożegnalne ognisko i jak na razie robię sobie zdecydowaną przerwę od kolegów i koleżanek z klasy. Zresztą, jutro spodziewam się powrotów, znajomych z "podwórka" :P

bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie, to dobry pomysł, również mam taką myśl, aby rozważyć i przeanalizować cały rok, co się stało co mogłem zrobić lepiej? Może dojdę do jakiegoś wniosku a może coś w sobie poprawie :D , ale nie mam zamiaru odpoczywać od kolesi z klasy, może dlatego że za bardzo się z nimi ?zżyłem?.

Życzę przyjemnych wakacji wszystkim forumowiczom!! Nie siedźcie zbyt długo przed monitorem, wyjdźcie czasami się przewietrzyć :P .

Jeszcze wracając do posta którego napisał Ryczypisk, sądzę że sama średnia nie wystarczy, mimo iż jest zadowalająca (ja np. mam 5,20 i nawet nie staram się o stypendium, bo szans dużych nie mam), musi mieć jakiegoś osiągnięcia w danym przedmiocie, występy na konkursach itp. Chociaż kto wie co się w życiu przydarza, może jednak otrzyma od niego to co chce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem już po zakończeniu roku ;) Jesli miałbym podsumowac ostatnie dziesięć miesięcy w drugiej gimnazjum to mogę właściwie tylko napisać, że było bardzo ciężko. Na szczęście udało mi się dotrwać i to z całkiem niezłym świadectwem. Teraz dwa miesiące luzu! Czytanie, granie, pisanie opowiadań i podróżowanie - czyli to co Spooky lubi najbardziej :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...