Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

Minifelietony

Polecane posty

Widzę, że felieton o zawiśći wywołał niemałe poruszenie jednego czytelnika ;). Od razu poczułem ducha starego AR ;). A tak na poważnie nie ma co się łudzić, że jak frank podskoczy to mieszkania potanieją. Z tego, co się orientuję to na cenę mają wpływ czynniki następujące - podaż i popyt. Jak jest więcej podaży od popytu to ceny spadają, co daję się u nas powoli zaoberwować. Obecnie ceny mieszkań w Warszawie spadają powoli, ale jednak spadają - z 9600 na 8870 za metr kwadratowy spadły bodajże.

Zresztą tak jest w całej Polsce, niektórzy sprzedawcy musieli spuścić z ceny nawet o 15%, aby je komuś opchnąć. Ale nie ma co się łudzić, że ceny póda w dół ąż do 1400 zł za m2/m. Aż tak dobrze to w tym kraju nie ma. Tak samo nie co się łudzić, że na licytacji komorniczej kupi się mieszkanie za 1400 zł m2/m.

Owszem, z reguły ceny są tam tańsze niż przy tradycyjnym zakupie, ale jest pewien haczyk z tym związany. Na początek takiej licytacji trzeba wpłacić wadium wartości 1/10 mieszkania. Czyli np. jak dana nieruchomość jest wart 100 tys. zł to już na początek 10 tyś. zł trzeba dać jako wadium. A później po wygraniu licytacji i kupnie mieszkania za wspomniane 100 tys. zł ma się tylko MIESIĄC na zdobycie pieniędzy! Bo jak nie zdobędziemy kasy w tym terminie to nie dość, że nie mamy mieszkania to w dodatku tzw. WADIUM przepada i nie podlega zwrotowi!

A na koniec powiem tylko, że jak kogoś stać na mieszkanie w cenie zaśpiewanej przez dewelopera to czemu ma się nie zgadzać. Zamiast tego ma pytać wszystkich ludzi z danej miejscowośći czy ich stać? Czy taka Doda pytała się innych ludzi, czy stać ich na mieszkanie zanim kupiła własne? Nie i dlatego nie widzę powodu, żeby taki zwyczajny człowiek miałby to robić.

Powiem tak, gdyby cię było stać skoczek na to, aby mieć własną chatę to byś na pewno kupiłyć mieszkanie za około 9 tys. za m2/m. Bo co innego mieć własne M, a co innego mieszkać u rodziców. Przecież chyba nie chceszm imeszkać do końca życia u swojej rodziny?

A to, że ludzie czasem mają kłopoty ze spłatą kredytów czasem wynika z ich winy rzeczywiąście. Świetnym przykładem są USA, przecież od branży związanej z mieszkaniami zaczał się kryzys światowy. Ale czy należy pluć na ludzi, aby mieć na własność własną chatę? Wg mnie to byłoby bardzo nieetyczne, to również może spotkać każdego z nas, obojętnie jakaby była cena mieszkania metr kwadratowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i obaj wmawiacie mi, że to jednak zawiść, podłość itp.

Nie wmawiamy. Mowimy co widzimy. A jak sam wiesz czasem belki we wlasnym oku nie zauwazysz... Moze i nie masz CZASEM czegos zlego na mysli, ale jesli dwie osoby patrza i widza to samo, to moze powod by sie nad soba zastanowic?

SMUGGLER

>>>Czyli np. poparlbys Holocaust, bo to by sprawilo, ze na rynek trafilo duzo pozydowskich mieszkan i ceny by spadly? No bo skoro liczy sie tylko "byle bylo duzo i jak najtaniej" a sposoby w jaki to sie stanie sa ci obojetne?

Jeśli mi nie szkoda człowieka, który bezmyślnie wziął kredyt i dokonał zakupu, a później nie poradził sobie ze spłatą i wylądował na ulicy, to znaczy, że nie byłoby mi również szkoda tysięcy ludzi wymordowanych i pozamykanych w obozach pracy. To tak jakbyś porównał kogoś kto walnął kapciem muchę na ścianie do gwałciciela i mordercy. Bez przesady.

>>>Ja tylko pytalem, bo mowiles, ze interesuje cie TYLKO to, zeby jak najtaniej kupic mieszkanie, a skad sie ono wezmie, to ci wisi. Bylem zatem ciekaw jak bardzo ci to wisi.

Zastanawiam się do czego prowadzi ta cała dyskusja. Napisałeś felieton, w którym potępiłeś ZAWIŚĆ jako taką i zawistne zachowanie. Skomentowałem to w ten sposób, że generalnie się z tym zgadzam, ale ...

Chciałem po troszku usprawiedliwić ludzi, którzy cieszą się z wyższego kursu franka i podać przykład, że nie koniecznie musi to być zawiść. Może to wynikać z wielu innych powodów.

>>>Nie mam nic przeciwko temu, ze ciesza sie np. eksporterzy. To zrozumiale. Pisalem zas TYLKO o tych, ktorych to cieszy TYLKO dlatego, ze ktos na tym moze stracic dorobek swego zycia.

Nie wyobrażasz sobie chyba, że siedzę i wymyślam codziennie teksty na forum onetowym i spać nie mogę po nocach po smuggler kupił sobie mieszkanie na kredyt, a ja nie.

>>>Nie wyobrazam sobie. Ale ty wyobraz sobie, ze tacy ludzie jednak sa. I to o nich pisalem.

Aż tak ważny w moim życiu nie jesteś, żebym sobie głowę zawracał Twoim kredytem. Nie schlebiaj sobie.

>>>Nie schlebiam sobie. Zawistnik - mowie ogolnie - czesto nei lubi po prostu LUDZI, a nie konkretnego czlowieka. To sa ci, co pisza "kredyciaże zdechnijcie!" (to "ż" specjalnie :P) a nie "zdychaj Janie Kowalki z Kobrachic, co kupiles sobie 45 metrow za 230.000 zl".

Ja rozumiem, że dla was najważniejsze teraz są kredyty, ale uwierz mi są tacy, którzy nawet o tym nie myślą.

>>>Nie musze wierzyc, bo wiem ze tak jest. Ale uwierz, ze kredyt choc na pewno jest dla mnie wazny, nie ejst najwazniejszy. Splacam bez problemu, wiec mi glowy nie zaprzata.

I nadal podtrzymuje swoje zdanie, że ogólnie z felietonem się zgadzam, poza fragmentem o kursach franka i o ludziach, którzy piszą o tym na forach.

>>> A co z niego zostalo bez tego fragmentu? :huh:

Chcą pisać to niech sobie piszą. Obchodzą mnie tyle samo, co wasze kredyty.

>>>I dobrze, ale felieton byl o tym, co JA o tym sadze, a nie ty. :)

I to myślę wystarczy na zakończenie dyskusji.

>>>I na tym zakonczmy. :)

A tak zupełnie na marginesie. O co chodzi z tą siatkarką ??

>>>Postanowila zakonczyc kariere, a decyzje podjela po tym jak poczytala na Onecie wypowiedzi "kibicow" o jej grze. Przy czym "wypowiedzi" trzeba czytac jako "zdychaj dziwko, tylko do tego sie nadajesz" itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i spokój. :)

Wracając do siatkiarki to znów przesadzasz. Poszukałem w necie i znalazłem opis zajścia. A komentarz po którym odpuściła sobie brzmiał :"Ile lat ma ta stara baba ze zmarszczkami i cellulitisem i tą brzydziejącą z solarium opalenizną??? Na parkiecie rusza się jak czołg!"

Więc ani słowa o dziwkach.

http://www.sport.pl/siatkowka/1,65111,6891...ez_wpisy_w.html

No i spokój. :)

Wracając do siatkiarki to znów przesadzasz. Poszukałem w necie i znalazłem opis zajścia. A komentarz po którym odpuściła sobie brzmiał :"Ile lat ma ta stara baba ze zmarszczkami i cellulitisem i tą brzydziejącą z solarium opalenizną??? Na parkiecie rusza się jak czołg!"

Więc ani słowa o dziwkach.

http://www.sport.pl/siatkowka/1,65111,6891...ez_wpisy_w.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i spokój. :)

Wracając do siatkiarki to znów przesadzasz. Poszukałem w necie i znalazłem opis zajścia. A komentarz po którym odpuściła sobie brzmiał :"Ile lat ma ta stara baba ze zmarszczkami i cellulitisem i tą brzydziejącą z solarium opalenizną??? Na parkiecie rusza się jak czołg!"

Więc ani słowa o dziwkach.

>>>Mowilem o PRZYKLADOWYM poziomie wypowiedzi - ta twoja wcale nie jest milsza od mojej wersji w sumie - a nie ze to cytat. No i na pewno nie byla tylko jedna taka "milusia" wypowiedz na tym forum...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WiTam. Kolejny numer CDA i kolejne minifelietony.

Tym razem na tapetę felieton MACABRY.

Powiem tak.

Święta racja i wreszcie ktoś o tym napisał.

Szkoda tylko, że to nic nie zmieni.

Siedzi taka banda darmozjadów, wszyscy na wysokich stanowiskach i oczywiście równie wysokich pensjach, a jak mają coś zrobić (choćby i podnieść słuchawkę) w interesie petenta, to już OBRAZA MAJESTATU.

Co gorsza tak jest we WSZYSTKICH PAŃSTWOWYCH instytucjach. Wszędzie tam, gdzie nie możesz powiedzieć : "Nie to nie. Łaski bez id do konkurencji" , traktują Cię jak natręta.

Wiele razy słyszałem jak rodacy potępiają nasze urzędy, przepisy, podatki i generalnie kraj; zachwalając przy okazji "zachód" i wierzyć mi się nie chciało że tam jest tak różowo.

Dopóki nie pojechałem.

Okazało się, że w urzędzie można się do petenta uśmiechnąć. Jeśli nie potrafi/nie wie można doradzić, lub wziąć i wypełnić za niego. Jeśli brakuje jakiegoś podpisu, można wziąć za słuchawkę zadzwonić do osoby, której podpis powinien widnieć i po krótkiej konsultacji podpisać samemu.

W banku poprosiłem o wypłatę pieniędzy, których jeszcze nie było na koncie i WYPŁACILI. Tygodniówkę przelewali w każdy piątek, a ja do kraju wyjeżdżałem we czwartek. Poszedłem do banku i łamaną angielszczyzną zapytałem, czy mogą to dla mnie zrobić.

Jechałem samochodem, gdy spod koła ciężarówki odprysnął kamień i pękła mi przednia szyba.

Na drodze zatrzymałem samochód firmy, która wymienia szyby. Na poboczu drogi szybę wymienili i zapłaciłem 10% za usługę, a 90% pokrywa firma ubezpieczeniowa. Musiałem tylko pokazać im umowę ubezpieczenia. Sami zadzwonili do firmy, porozmawiali i po rozmowie wzięli się za wstawienie nowej szyby. Gdyby takowej nie mieli przy sobie, przywieźliby za kilka minut, albo umówiliby się ze mną na jutro. Przyjechaliby pod wskazany adres.

Skąd to się bierze??

ZAUFANIE ZAUFANIE i jeszcze raz ZAUFANIE. Tam wchodząc GDZIEKOLWIEK, wszyscy od razu nastawieni są jesteś UCZCIWYM CZŁOWIEKIEM i obsługują Cię tak, jak sami chcieliby być obsługiwani.

W Polsce od razu z miejsca i na dzień dobry, musisz UDOWODNIĆ że nie jesteś oszustem, złodziejem i wyłudzaczem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im chodzi o pieniądze nie obchodzi ich co im powiesz,powiedz byle co za to Ci płacom w końcu i tak frajer wruci.Niedługo będzie trzeba reklamowac banki,urzedy.

Zresztom i tak jak kazdy z pełnoletnich idąc do takiego urzędu widzi grubom babe,mówiącom że ten dokument nalezy zanieś innego okienka z drugiego do trzeciego aż w dziesiątym okienku powiedzą ci że brakuje podpisu i dylasz do 1 okienka.A baba mówi że przeprasza bo nie zobaczyła podpisu.Taką prace powinni dostawa prace konkretni,uczciwi albo powinni wysyła takie baby na kursy spostrzegawczości żeby zobaczyła że tu trzeba podpisac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dla odmiany o czymś innym. :) Felieton Phnoma z ostatniego numeru był raczej średni - taki jakiś nijaki, bez polotu, troszkę na siłę. Temat też nie za ciekawy. Za to felieton Mac Abry był bardzo dobru - w pełni ukazał "majestat" Polskiego państwa. W mojej opinii wychodzicie na 0. Szkoda, że nie było miejsca na więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Felietony w CDA są w porządku i przyjemnie się je czyta, nie narzekam, że jest ich za mało, jest ich w sam raz. Dwa czy trzy to w sam raz na miłą odmianę po przeczytaniu zapowiedzi i newsów i dobry wstęp do przeczytania recek i AR :D Miło by było, gdyby felietonów czytelników było więcej, bo to jedyna oznaka, że w tym kraju ktoś jeszcze potrafi pisać :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że w najnowsyzm numerze CDA dominuję felietony zabawne. Najbardziej zaciekawił mnie felieton o Panu Romanie Polańskim. A trochę z innej beczki - zabójstwo u nas w Polsce przedawnia się dopiero po 30 latach. To anegtoda do felietonu Mac Abry.

A co Mr Jedi, cieszę się, że w końcu napisał jakiś tekst do CDA. Zwłaszcza zdanie o tym, że w dzielnicy fanowskiej są domy publiczne, gdzie można za pieniądze pograć z dziewczyną na konsoli, pooglądać z nią film na DVd oraz dac się przez nią spoliczkować wydały się mi bardzo interesuujące. Oby więcej Mr Jedi wspominach o Japonii w kwestii takich pikatnych szczegółów. :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoczek co do sytuacji w urzędach to tu wysnuwa się piękna paralela (copywright Kabaret Moralnego Niepokoju :)) do dyskusji o zawiści Polaków. No bo popatrz urzędniczka siedzi zła że musi rano wstać, przyjść do pracy i siedzieć 8 h. A tu przychodzi jakiś obcy i czegoś chce i to szybko, żeby mógł sobie zaraz pójść i robić coś ciekawego."A niedoczekanie twoje" myśli urzędniczka i już piętrzy trudności by to szybko nie poszło.A jeśli jest to ktoś młody to dochodzi jeszcze zazdrość. :rolleyes: Taka już jest ta nasza postpeerelowska kadra urzędnicza.To jeszcze trochę potrwa.

Felieton SMG z 1/10 pokazuje, że "Poradnik Hieny" żyje, działa i ma się świetnie. Dziennikarze zachowują się jak dzieci zrzucając winę na wszystkich innych - "To nie ja, nie nasza telewizja.To gry są brutalne i wypaczają psychikę dzieciom". Tu doszła jeszcze wolność posiadania broni w USA. Ja cieszę się, że u nas projekty poszerzenia liczby ludzi z bronią nie weszły w życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Felietony w CDA to to co przeczytałbym na bezludnej wyspie po tygodniu. Tak mi się przynajmniej wydaje. Niestety kompletnie mnie nie interesują frustracje jednego czy drugie redaktora, nawet jeśli mogą dotyczyć też mojego życia (np. podejście urzędów do ludzi).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni liczba minifelietonów jakby spadła.... Całe szczęście w najnowszym wydaniu Smuggler napisał o tym dziecku, które "z gier wiedziało, że najlepiej strzelić w głowę" - no daję słowo, byłem całkowicie pewien, że to bez nogi nie można żyć.... W każdym razie mam wrażenie, że redaktorzy nie piszą ich już tak często i tak chętnie jak dawniej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm ja czytam CDA od momentu kiedy dało pełniaka z pierwszym falloutem i to apropo mojego wieku. A co do tematu to ja osobiście w pierwszej kolejności czytam felietony no ale moja kategoria raczej nie pasuje do targetu pisma widząc po opiniach młodzieży ;/ Nie jestem znowu taki stary ale trzydziesta zbliża się powoli a tutaj zostajemy powoli wypierani, hmm a felietony to taki przebłysk dojrzałości w tym piśmie takie jest moje odczucie ;/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę. W aktualnym ile, dwa?

W sumie można powiedzieć, że te same co zwykle tematy (kwestia narodowości w grach i ich wpływu na świat rzeczywisty była, tak samo brutalność w grach, psychologia i morderstwa), jednak lepsze to niż nic. I przyjemnie się czyta. Szkoda tylko, że to dalej tak mało tekstu. Czy pozostali redaktorzy nie mają pomysłu, chęci, czasu? A może miejsca już zabrakło?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mini felietony, czy nawet felietony nie są frustracjami. Uważam, że każdy porusza jakiś temat, który drażni i nad którym powinniśmy się PRZYNAJMNIEJ zastanowić.

Oczywiście są sprawy, których jeszcze przez wiele lat nie będziemy mogli zmienić i nie ma my na nie żadnego wpływu, ale zostały poruszone i takie które moglibyśmy zmienić, a przynajmniej zacząć od siebie.

Sam też mam czasem ochotę usiąść i pisać o tym, co mnie u ludzi wkurza i gdybym tylko wierzył, że chociaż 10% czytających zastosuje się do tego i coś w sobie zmieni, to napisałbym o tym.

Więc nie dziwię się że piszą, a do tego można o tych sprawach podyskutować na forum.

Jednak, żeby dyskutować, trzeba najpierw przeczytać. Tak więc CZYTAJCIE MINI FELIETONY.

A swoją drogą one właśnie po to są takie mini, żeby nawet nie bardzo lubiący czytać, się wzięli i przeczytali. A jak ktoś kilkunastu zdań nie ma sił przeczytać, to współczuję. Jednak w JEDNYM zdaniu się nie da felietonu napisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, też wyrażę swoją skromną opinię. Minifeletiony (jak to nazywacie) były dla mnie ciekawym urozmaiceniem. Ale cały magazyn jak każdy bardziej zorientowany czytelnik wie, przechodzi teraz transformacje ;) Całe cda się zmieniło - coś odeszło, coś przyszło. Najwyraźniej ekipa redaktorów zdecydowała, że takie urywki z życia redaktorów (dość często takowe były, np. z sądem czy z własnymi frustracjami na temat dziecka, które doskonale wiedziało, gdzie najlepiej strzelić aby zabić) są niepotrzebne. Ale kto wie, być może to powróci. W końcu zmiany nadal trwają i trwać będą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...