Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Gra na gitarze

Polecane posty

Pozwolicie, że się wtrącę?

Mam taki zamiar zacząć się uczyć grać na gitarze. Jeszcze nigdy nie próbowałem, a mam już osiemnastkę na karku, tak więc czy warto? Czy będzie mi się trudniej nauczyć niż innym?

Moja siostra grała już na gitarze i została nam ta podstawowa za około 500 zł, którą dostała, a więc sprzęt razem z urządzeniem do nastrojenia gitary już mam.

PS. Pytanie spoza tematu, czym się różni akustyczna gitara basowa od elektrycznej basówki?(nie zabieram się od razu z motyką na słońce, chcę tylko wiedzieć, bo mnie to zaciekawiło)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś pod dobry adres, bo, jak rozumiem, nie masz elektryka (ale zaraz się upewnimy), a od nie-elektryków to ja tu rządzę... Heh. W każdym razie chętnie Ci wszystko wytłumaczę, kilka latek (prawie sześć...) już gram, więc trochę się na tym znam...

Zanim jeszcze wszystko napiszę, byłbym wdzięczny, jeśli napiszesz:

-jaki typ gitary masz (akustyczna, klasyczna, elektryczna, elektro-klasyczna, elektro-akustyczna...?)?

-czy miałeś już z muzyką jakieś doświadczenia?

-w miarę możliwości - jaka dokładnie to gitara (w "środku" pudła jest coś w rodzaju tabliczki, głównie liczy się marka, model nie jest konieczny, bo i tak przy <500 zł między nimi nie ma większych różnic)?

Oczywiście mogę na Twoje pytania odpowiedzieć i bez tych informacji, ale ww. bardzo mi się przydadzą...

Edit. O basach nie wiem prawie nic, więc tu Ci niestety pomóc nie mogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolicie, że się wtrącę?

Mam taki zamiar zacząć się uczyć grać na gitarze. Jeszcze nigdy nie próbowałem, a mam już osiemnastkę na karku, tak więc czy warto? Czy będzie mi się trudniej nauczyć niż innym?

Moja siostra grała już na gitarze i została nam ta podstawowa za około 500 zł, którą dostała, a więc sprzęt razem z urządzeniem do nastrojenia gitary już mam.

PS. Pytanie spoza tematu, czym się różni akustyczna gitara basowa od elektrycznej basówki?(nie zabieram się od razu z motyką na słońce, chcę tylko wiedzieć, bo mnie to zaciekawiło)

Bas akustyczny różni się od elektrycznego tym samym czym gitara akustyczna od elektrycznej. Akustyczna posiada duże pudło rezonansowe i w zasadzie tyle. Elektryczna z racji tej że owego pudła nie posiada, przekazuje dźwięki ze strun poprzez przetworniki elektromagnetyczne, lub magnetyczne. Reszta konstrukcji jest w zasadzie identyczna. Brzmieniowo różnica jest taka, że bas akustyczny ma bardziej "miękkie" brzemieni (trochę zbliżone do kontrabasu), a elektryczny bas... to już zależy od przetworników i wzmacniacza. To tak na szybko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, MAGnet, nie żyjesz.

Masz akustyka czy elektryka?

Przepraszam Cię najmocniej, jak śmiałeś zdyskryminować klasyka?! Nie wytrzymuję już z tym powoli - w sklepie muzycznym jakiś dziadu mówi mi, że akustyk to królowa gitar, a tutaj w ogóle nie przyjmuje się do wiadomości, że ktoś może mieć klasyka!

Skandal!

A teraz chyba powoli Was muszę żegnać, bo cholerny angielski do dokończenia... Jutro na pewno wpadnę, a przynajmniej na pewno się postaram.

Jeszcze

@MAGnet - ale liścik motywacyjny naprawdę fajny. Potwierdzam i dołączam się do jego treści - granie to super sprawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic z Twojego posta nie zrozumiałem, ale to mi nawet pasuje. Jestem z siebie dumny.

Na ile procent oceniasz ironię w moim poprzednim poście? Przyznam, że boję się, że uznałeś, że jest jej tam mało, i wziąłeś to troszkę na serio. Niedobrze się dzieje... Nie da się w tym świecie pisać sarkastycznie bez emotek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że wcześniej nie odpowiedziałem, lecz na śmierć zapomniałem o tym temacie.

Zanim jeszcze wszystko napiszę, byłbym wdzięczny, jeśli napiszesz:

-jaki typ gitary masz (akustyczna, klasyczna, elektryczna, elektro-klasyczna, elektro-akustyczna...?)?

-czy miałeś już z muzyką jakieś doświadczenia?

-w miarę możliwości - jaka dokładnie to gitara (w "środku" pudła jest coś w rodzaju tabliczki, głównie liczy się marka, model nie jest konieczny, bo i tak przy <500 zł między nimi nie ma większych różnic)?

- klasyczna, Hohner HC 06(teraz jest tańsza około 350 lub mniej)

- doświadczenie? Z muzyką to jedynie... franżolet xD Dwa lata grania, jednak to było już dawno temu.

@stingray

Dzięki za wytłumaczenie.

@MAGnet

Tyle że jest to żadkością

A to ciekawe :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flażolety?! Istnieje taki instrument, czy też chodzi Ci o gitarę (wiesz, flażolet to sposób wydobywania z niej specyficznego dźwięku)? Przyznam, że trochę nie łapię...

Hohner to dobra firma, na jej gitarkach nie grałem, ale znam jej produkty, a sam mam nawet flet Hohnera. Podejrzewam, że gitarka będzie oscylowała gdzieś w klasie Yamahy C30M/C40 - to już spokojnie wystarcza na sensowną grę.

A teraz przejdźmy to sedna sprawy - czy będzie Ci trudniej, czy warto? Od końca - warto z d e c y d o w a n i e. Nie dość, że dostarcza to masę satysfakcji (szczególnie jeśli samemu opracujesz - nie skomponujesz, choć to też - jakiś utwór, sam doświadczałem tego uczucia wielokrotnie, np. wczoraj, jak opracowałem Anyę Purple'i) i jest bardzo przyjemne, odprężające, to jeszcze poprawia koncentrację, koordynację ręka-ręka i refleks. No i na gitarę lecą dziewczyny, hehe, tak na marginesie. A list motywacyjny MAGneta masz na górze, jeśli jeszcze masz wątpliwości, to przeczytaj go jeszcze raz.

Nie, nie będzie Ci trudniej. Być może będzie Ci nawet łatwiej, bo masz już dłuższe palce, aczkolwiek dojście do perfekcji, o ile będzie możliwe, zajmie zdecydowanie więcej czasu (w tym segmencie występuje zasada im wcześniej tym lepiej). Także technikę - być może - będzie Ci troszkę trudniej wyszlifować, ale nie będą to różnice znaczne. Absolutnie możesz się uczyć grać...

Jeszcze jakieś pytanka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie nie mam funduszy na to, aby zapłacić nauczycielowi od gry na gitarze. Podsumowując, czy znasz może jakiś dobry interaktywny poradnik :D Lub po prostu coś, co pomoże mi zacząć. (moja siostra się zniechęciła i powiedziała, że sama już nie umie i mnie nie nauczy xD)

Tutaj przykład typowego Flażoletu ;] :

http://muzyczny.pl/towary/8093.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napewno na samiutkim początku warto jest mieć kogoś, kto wprowadzi cię do świata gitary. Ja miałem akurat takie szczęście, że w okolicy jedna pani prowadziła w szkole zajęcia. Nie żeby to było coś niesamowitego, podstawowe akordy, ale jednak pomogło. Ale to tak na marginesie, bo raczej nie tak brzmiało pytanie :)

Podsumowując, czy znasz może jakiś dobry interaktywny poradnik :D Lub po prostu coś, co pomoże mi zacząć.

Metod nauczania jest kilka. Ja najbardziej lubię uczyć się z "filmów instruktażowych" gdyż na nich widać, czego dokładnie się uczysz, jak brzmi ta wersja utworu bo jeden utwór =/= jeden sposób na jego zagranie. Są jeszcze, chyba najpopularniejsze, Taby. Osobiście nie trawię nauki z tabów, do końca nie wiesz czego tak naprawdę się uczysz, a w pewnym momencie może się okazać że takiego taba pisała osoba mająca dosyć spore problemy ze słuchem :D, no i jakoś tak wygodniej jest.

Jedne z najlepszych filmów w sieci, moim zdaniem, zamieszcza Marty Schwartz. Już wielokrotnie w tym temacie go wspominałem. Lekcje na luziku, czasami z jajem, konkrety, bardzo dobra jakość filmików, świetny gitarmen. To tak w skrócie :)

Kanał Marty'ego Schwartz'a

Prosta Pioseneczka do nauczenia się ( jakby co - zespołu nie znam, ale ten utworek to taka klasyczna akordówka ).

Na start - polecam pouczyć się trochę akordów, >>>MOIM ZDANIEM<<< , są fajne dla nowego w temacie gitary, wystarczy znać ze 3 akordy żeby już coś tam wychodziło.

No i pamiętaj - trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, wszystko przyjdzie z czasem. Tak więc nie zniechęcaj się.

Akordy na tabulaturze - Dodam jeszcze takie coś, jakby ci filmiki nie spasowały to proszę bardzo, podstawowe akordy.

"E" to ta najgrubsza struna, "e" to najcieńsza. To chyba tyle :)

:(@Hefipot :( - In the Court of the Crimson King! I dobra jest [to mi się podoba]!

Noo, mnie też się podoba :D Jeden z lepszych prog-rockowych albumów, imho. Miło, że go rozpoznałeś :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem każdy powinien sam się uczyć gry na gitarze, tak jest najzdrowiej. Bo przecież nigdzie nam się nie spieszy, w grze na gitarze (zakładając że na tym nie zarabiamy) chodzi przecież o satysfakcję a moim zdaniem satysfakcja była by dużo większa, gdybyśmy sami się uczyli a nie z jakichśtam poradników które nieraz od razu zakładają, że target jest przygłupem. Chodziłem sobie trochę po jewtubie i powiem wam, że niektóre lekcje są dla jakichś idiotów kompletnych - myślałem, że można faktycznie nauczyć się np. improwizacji w pentatonice, a chłop tam tylko mówi jak nazywają się dźwięki na gryfie. Sądzę że jeśli ktoś nie ogarnia podstaw to nie ma sensu w ogóle uczyć się gry bo np po dwóch latach wejdzie na forum i napisze "trenuje ale nie widze postępów" czy coś w tym stylu. Takie akcje sugerowałyby że to jednak nie jest instrument dla każdego.

Poza tym stwierdziłem że jestem przeciwny szkołom muzycznym; można oczywiście rzucić że ktoś może być kreatywny a jednocześnie uczyć się stricte technicznej gry w szkole ale to troche robienie sobie jaj bo wiadomo że jeśli komuś się tłucze coś do głowy przez lata to później trudno mu będzie w jakikolwiek sposób odbiec od ogólnie przyjętych standardów. W pewnym sensie widać to też w dzisiejszej muzyce (grze gitarzystów zwłaszcza); jeśli ktoś jest już dobry, na ogół tylko naśladuje styl kogośtam, co jest spowodowane właśnie lawinowo narastającą ilością książek, poradników, kanałów youtube na temat nauki gry na gitarze. Oczywiście jeśli ktoś gra tylko w domu lub co najwyżej wrzuci pseudo-bluesową pseudo-solówkę z pseudo-feelingiem na youtuba to nic się nie dzieje - gorzej jak zacznie myśleć że faktycznie umie grać i zacznie występować z zespołem, wtedy jest to już nie smaczne, tym bardziej że taki delikwent naśladuje idola bardzo nieumiejętnie. Ludzie nie są do końca świadomi, że jeśli ktoś wyrabia jakiś swój styl, np Satriani to nie można go podrobić bo on eksponuję swoje cechy w grze, taki wymiatacz gra to, co mu wychodzi najlepiej i tylko jemu wychodzi to najlepiej, każdy inny musiałby trenować 4 razy tyle żeby osiągnąć ten sam poziom w stylu Satrianiego. Tymczasem trenuje 1/4 z tego co Satriani w jego wieku.

Wiem że nikogo do niczego nie przekonam a już na pewno nie namówiłbym nikogo do porzucenia szkoły muzycznej/aktorskiej/ASP/whatever ale warto pamiętać że artysta powinien mieć otwarty umysł a chodzenie do szkoły "jak wszyscy inni" na pewno zachowaniem typowym dla artysty nie jest, tak w skrócie.

Dziękuje dobranoc

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się z Krzysiem zgodzę. Samemu powoli do celu. Nauczyciel może Cię przegonić po tematach i wraz się niczego nie nauczysz. Poznawaj temat w swoim tempie, staraj się być skrupulatny i systematyczny. Zacznij od podstawowych akordów, potem jakieś proste sola - a dalej to już z górki. Dużo graj, żeby Ci się ręka z gryfem "obyła" i pod żadnym pozorem nie unikaj akordów barre. Na początku nie będziesz dawał rady, będą Cię boleć paluchy i możesz mieć skurcze w śródręczu. Jednak jest to podstawa i trzeba przez to przebrnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ok, nauka samodzielna jest wskazana, puścić sobie jakiś utwór i nauczyć się go bez żadnej pomocy. Jak już wyjdzie, to jest to taka radość że udało się go profesjonalistycznie odtworzyć. Z tym jak najbardziej się zgodzę. No ale, sądzę, że wypowiedź Krzysia jest trochę nie na miejscu. Mówimy tutaj o początkach gry na gitarze, a nie o graniu po roku czy dwóch.

Na początku bardzo warto, a imho >> należy << korzystać z wszelkiej dostępnej pomocy - lekcji wideło, tabów, czy czym tam jeszcze jest wam wygodnie. Z resztą, po to te rzeczy istnieją, by z nich korzystać, i nie uważam to za jakiś wstyd, gdy powiem, że po roku grania na gitarze, jak zobaczę jakąś lekcję video ktora mnie zainteresuje, biorę gitarkę do łapy i się uczę.

Na samiutkim początku, bierzesz gitarę do ręki, i nie wiesz co z tym zrobić. Gdzie nacisnąć, żeby zagrało. Dlatego potrzebna jest do tego pomoc, a polecanie odrazu nauki ze słuchu jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.

A o szkole muzycznej...no cóż...tyle razy to było omawiane. IMHO szkoła muzyczna cie nie ogranicza w żaden sposób, nie pokazuje jedynego, "prawidłowego" grania. Poprostu zwiększa wiedzę, której nadmiar na pewno nie zaszkodzi.

Kiedyś rozpętała się tutaj dyskusja, głównie pomiędzy mną a Iskrem, i wyszło na to że każdy uczy się jak mu wygodniej, i myślę że nie ma co potępiać szkoły muzycznej, graniu z video/ tabów, nauki skal i tonacji. Jak ktoś chce, tak się uczy. Ważne, że wogóle się czegoś uczy, a to, jak się nauczy, czy zagra nie równo, fałszywie, czy tak jak ma być, zależy tylko od gitarzysty. Jednemu przyjdzie szybko, inny będzie się potykał aż w końcu, jak trochę poćwiczy, dojdzie do wprawy, bez względu na metodę nauki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki Domowy powrót!

Tak jest, powróciłem, być może nie na jakoś szczególnie dłuższy czas, ale na razie jestem. Wybaczcie że tak spier...dzieliłem w podskokach z naszego projektu, ale jakoś tak wyszło. Sprawy osobiste, musiałem sobie wszystko poukładać, krótko mówiąc było do pupci wszystko. No ale jestem, w zakresie pałerpierdzenia nieco się podciągnąłem i być może coś stworzę niedługo. Tzn mam takową jedno meledyję ale wymaga duuużego dopracowania. D;

Tutaj przykład typowego Flażoletu ;] :

http://muzyczny.pl/towary/8093.jpg

Ahh, te flażolety i fausze. No w sumie aż dziwne że nikt tego od początku nie załapał. :)

Dobra, też nie załapałem, ale domyślałem się że chodzi o coś dmuchanego.

:wink:

Swoją drogą, potrzebuję z lekka pomocy. JAk nagrywać gitarę? Roland Cube nie ma minijackowego outu, a ja nie mam przejściówki. Gitary bezpośrednio też nie podłączę. Zostaje jeszcze przez mikrofon (Sprawdzałem dzisiaj jakość. Potworność. Albo tak mi się słuch wyostrzył.) albo przez Pocket PODa. Jak to z tym? Da się przez USB czy ino minijack?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez Pocket Poda (np. takiego: http://guitarcenter.pl/catalog/gitara/efek...e-6-pocket-pod) da się z powodzeniem nagrywać gitarę.

facepalm.gif

Tym niestety nie można nagrywać przez PC za pomocą USB. Z tego możesz odbić co najwyżej do karty dźwiękowej w kompie, ale nie ma to większego sensu - na PC są nawet darmowe softy, które nie będą odstawać od Pocketa w integrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość długo nie pisałem, wybaczcie. Też mam trochę spraw "osobistszych" na głowie, a jak siedzę już w necie, to często zapominam o FA...

Oftopik

@Hefpiot - bardzo Cię przepraszam za znieważenie Twojego nicka. King Crimson to naprawdę kawał świetnego rocka symfonicznego, lubię, lubię.

Oftopik END

A teraz do rzeczy - nauczyciel to fajna sprawa, jeśli mogę się tak wyrazić, ale musi być dobry - np. ja, bez mojego gościa od gitary, pełnego profesjonalisty grającego w filharmonii i wykładającego w akademii muzycznej, zapewne nic bym nie osiągnął. Samemu zaczynać można. Ale nie całkiem samemu - takie coś grozi całkowitym spieprzeniem sobie techniki, która na klasyku jest bardzo ważna (na elektryku jednak już mniej). Możesz próbować sam, ale jeśli w razie jakichś wątpliwości zasięgniesz rady u kogoś, kto się na tym zna już trochę zna... Np. u gościa z FA!

Nauczyciel zdecydowanie nie będzie koniecznością, jeśli tylko będziesz się stosować do rad innych osób, które coś tam na instrumencie grają. Np. ja, rok po chwilowym (po wakacjach zaczynam znowu i dobra jest!) przerwaniu nauki u nauczyciela (z powodów losowych), zaniedbałem mały palec (nawet nie wiem kiedy i dlaczego), i powrót do ponownego używania go, które na klasyku jest koniecznością zajął mi jakieś trzy miesiące. A trzeba pamiętać, że grałem bez niego niecałe tylko kilka miechów! Straszna sprawa, ustrzegaj się takich błędów.

Z tego co widzę, wspominany już Marty Cośtam uczy naprawdę fajnie, jednak dla początkujących może być dość dużym problemem np. to, że gra On głównie na elektryku - technika gry na takich wiosłach różni się dość znacząco od techniki "klasycznej" - np. strun nie "łapie" się zaraz przy progu (przynajmniej z tego, co mi wiadomo; zazwyczaj), lecz od bliżej środka, aby uzyskać wibracje i takie tam elektryczne smaczki, a kciuk absolutnie nie musi być - ba! nie powinien być - schowany za gryfem, tak jak jest to w gitarze klasycznej. Jeśli się o tych różnicach nie wie, można sobie spieprzyć - ponownie - technikę.

Podręczniki? Nie miałem z nimi zbyt wiele do czynienia, mam jeden czy dwa, ale same w sobie to wiele one nie uczą... Głównie korzystam z nich jako z darmowych nutek, poza tym niezbyt wiele mi pomagają. Właśnie! Nutki! Warto się ich nauczyć, bardzo to pomaga, przynajmniej mnie. Granie z nut nie spłyca tak słuchu muzycznego jak tabulatury, a jest dość praktyczne i od ww. dokładniejsze, nawet jeśli się tak nie wydaje. Przydatna sprawa taka znajomość, duże możliwości daje, a i książki do "nauki" nie będą się już (zazwyczaj) marnować.

Tabulatury - strasznie przydatna sprawa. Strasznie. Ja sam zacząłem z nich korzystać niecały rok temu, i był moment, kiedy byłem blisko uzależnienia od nich. Takie uzależnienie jest bardzo niebezpieczne, przynajmniej, jeśli ma się jakąś ambicję (bez obrazy dla korzystających z tabków). Dalej z tabulatur korzystam, jednak staram się dawkować to w miarę rozsądnie i zawsze dodawać coś od siebie. Raz, że zazwyczaj jest to konieczność, bo błędów w tabach - nawet melodii baaaardzo (przynajmniej dla mnie, nie wiem, może jestem pro) łatwych do opracowania, jak Requiem of a Dream, do którego kiedyś z ciekawości spoglądnąłem (ciekawiła mnie inna wersja opracowania) - jest od groma, dwa, że to pomaga w utrzymaniu higieny kreatywności muzycznej. Naprawdę. Jeszcze jedna sprawa, mianowicie odradzam korzystanie z tabulatur na początku nauki, bo wtedy o uzależnienie do nich kilkaset razy łatwiej (znam kilka osób, które nie grają jeszcze całego roku, a już jedyne, z czego korzystają, to tabulatury). Dlatego: taby - dobra rzecz, jeśli nie ufa się im zbytnio, nie korzysta zbyt często, nie zaczyna obcowania z nimi zbyt wcześnie (przynajmniej w ilościach większych niż "bardzo mało") i - ogólnie - uważa.

Tyle ode mnie, nie wiem, może pieprzyłem jak nie wiadomo co, ale może rady się przydadzą. Mam nadzieję, że to drugie.

Oftopik znowu

Podczas pisania tego posta miałem tyle przerw, że wraz z nimi napisanie go zajęło mi ok. 4h...

Koniec oftopika&posta w ogóle

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Bylonie, zakładasz że kiedyś dawno dawno temu bóg zstąpił z niebios i rzekł: "MASZ CZŁECZE!!! GRAJ!!" a następnie pokazał JEDYNY WŁAŚCIWY sposób gry na gitarze a biedny człowiek palcem do tyłka sobie nie trafi bez mentora który uczył się od swego metora a on od swojego itd. Oczywiście przesadzam ale jeśli ktoś lubi granie (a zakładam, że tak) nie będzie się przejmował czy musi małego :) trenować znów czy nie. Wiadomo że jak się nie gra przez jakiś czas (a rozumiem że ty na klasyku nie grałeś właśnie przez te kilka miechów czy jak tam) to człowiek się odzwyczaja, zwłaszcza na początku i coś podobnego przydarzyło się Dave'owi Mustaine'owi - chlał tyle, że zapomniał, jak się gra :) podobno :)

Co do korzystania z tabków to racja - lepiej jest wyrabiać słuch, z drugiej jednak strony to trudniejsze no i trzeba sobie postawić priorytety; jeśli ktoś zamierza grać z tabków, nie gra w zespole itd. nie jest mu potrzebny słuch muzyczny. Jeśli chodzi o nuty to moim zdaniem są do pupki. Chopin to sobie mógł zapisywać nutami, ale w grze na gitarze są one bardzo średnim rozwiązaniem, bo raz że zawierają elementy kompletnie nie potrzebne a dwa że trzeba "dowymyślać" kilka elementów których nie zawierają a które są potrzebne w grze na gitarze. Pomijam już fakt że cała idea pięciolinii to kompletne nieporozumienie, ale nie będę się kłócił. A może będę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie prawisz, Drogi Krzysiu. Może z kilkoma wyjątkami, ale spierać się nie będę, bo w tej konkretnej chwili nie mam na to zbyt wiele czasu, może później.

Uściślę jednak, że przez te kilka miechów grałem na gitarze, jednak błędnie - bez małego palca. Nie wiem, czemu tak się działo, może jakieś zaniedbanie czy cuś, pamiętam tylko, że nagle się skapnąłem "cholera! Przecież ja gram trzema palcami!". No i musiałem wracać do starych technik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączam się do ludzi twierdzących że nauczyciel jest lepszy niż nauka samotnie. Ostatnio jestem zafascynowany Majdenami, a zwłaszcza Fear of the Dark. Ale kilka razy już wchodziłem na taby, patrzałem i myślałem "Eee, za trudna, nie teraz, nie chce mi się". A dzisiaj w ciągu 45min z nowym kolesiem, który zastępuje mojego zwykłego nauczyciela obcykałem większą część tej piosenki. :pokerglass:

I do Magneciaka - bawiłeś się może dźwiękiem w swoim PODzie? Możesz podesłać mi bank z ciekawszymi które stworzyłeś?

Swoją drogą skłonność Pocket PODa do wyłapywania radia CB jest naprawdę wkurzająca kiedy podłączy się go do głośników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może też dołożę swoje cegiełkę to hasła "lepiej z nauczycielem" :)

Gram od prawie 3 lat, ale samemu. Czasem ciężko jest tak nawet z dość prostymi rzeczami i brakuje kogoś kto by mógł to jakoś w miarę przystępnie wytłumaczyć.

Natomiast mój kolega, który gra ponad pół roku, zaczął uczyć się z bratem rockmanem. Nie wystartował jak to zazwyczaj bywa od C-dur, e-moll, ale od różnych intr, bridge'ów etc. Efekt jest taki, że po 3-4 miesiącach nie zagrałby raczej piosenek typu Rh+, ale np. wspomniane już "Fear of the Dark" wycina aż miło :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Exol - tak, z nauczycielem lepiej, ale całkowite zaniedbanie akordów też nie jest zbyt fajne. Znam jednego gościa, przygłup, metal, Les Paul wersja "Pro" (ta z lepszymi przetwornikami, gadżetami i dodatkowym pokrętłem do głośności), wycina czasem nieźle, gra dwa latka, szpanuje ostro, ale kiedyś Go z kumplem ośmieszyliśmy. Jak? Gość przyszedł raz na wycinanie na wiosełkach w szkole, po czym przy pierwszej lepszej gitarze wyszło, że nie zna nawet e-molla. Nie no, fajnie...

Dlatego całkowite zaniedbywanie akordów też nie prowadzi do niczego dobrego, zwłaszcza, że czasem jest to potrzebne także przy graniu "metalowy".

@Major Domo - Yyy... przyznam, że intryguje mnie, co w tym Fear of the Dark takiego trudnego. Nie wiem, może jestem jakiś dziwny albo zaawansowany dziwnie, ale jak dla mnie to zwykłe wycinanie na jednej strunie, jakieś takie... zwykłe. Cóż, może po prostu nie biorę poprawki na to, że chwilę już gram.

Powodzenia w uczeniu się właśnie takich piosnek, fajnie, że połowę już znasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bylon wiesz, ja jestem baaardzo leniwy. A jak mi się nie chce, to potrafię wmówić sobie wszystko. I jestem też, tak szczerze, jeszcze początkującym z powodu tego właśnie lenistwa. Gram ponad rok, a nawet pentatoniki nie chciało mi się opanować. :P

Ale za takiego Troopera to za cholerę się nie będę brał. Za szybko jak na moje palce.

Powodzenia w uczeniu się właśnie takich piosnek, fajnie, że połowę już znasz.

Hmmm, albo jest w tym zdaniu jakaś ukryta ironia, albo pisałeś na szybko i pomerdałeś nieco zdanie. Chodzi o to że znam już połowę takich właśnie piosenek czy połowę Fear of the Dark? :wink:

Wybacz że tak z tym wyskakuję, ale na błędy językowe jestem jakoś cięty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok przez ostatnie tygodnie ciężko pracowałem i mam już trochę kasiory uzbierane :) Mam w takim bądź razie pytanie czy opłaca się kupno Fendera Stratocaster'a MIM z fender paskiem, fender pokrowcem, parę picksów i stojak na gitarę za 400$? Bo znalazłem niedaleko siebie właśnie taką ofertę. Mi się wydaję, że się opłaca już umówiłem się z gościem żeby to cudo ograć ale miło by było poradzić się kogoś jeszcze poza moim "przeczuciem".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...