Skocz do zawartości
Cardinal

Wiedźmin/Witcher (seria)

Polecane posty

Sporo ulatwia RED-om konwersję fakt, że W2 jest zrobiony pod konsole (i nie mówcie, że nie - QTE, kółkowe menu, system walki i wiele wiele innych) i teraz wystarczy to tylko przenieść i wyeliminować bugi zauważone przez beta testerów z PC :).

O patchu 1.3 i oficjalnym forum, które zniknęło jeszcze przed premierą W2 a pojawić się miało kilka dni później ani mru mru... Naprawdę CDP sporo traci w moich oczach. To samo z wymianą popiersi - dopiero dziś zakończył się czas na zgłaszanie reklamacji, więc będą zwracane zapewne w okolicach gwiazdki. Koszulki pewnie razem z popiersiami, chociaż planowany termin wysyłki planowany jest na środek lipca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to Kamil, jesteś sceptycznie nastawiony jak nie wiem :P Ja tam na nic nie narzekam, bo mi to po prostu pasowało. Co do wymiany popiersi, to mogę poczekać, nie spieszy mi się ;) Co do koszulek, to i tak nie będę w niej chodził. Jeszcze przez przypadek się ją zniszczy :P Kurczę, chciałbym już zagrać w trzecią część, a tu przyjdzie poczekać :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia nastawienia. Sam pisałeś, że z grą nie masz żadnych problemów, więc w rzyci masz wszystkie patche etc.

Forum to dla Ciebie tylko dodatek, a dla mnie miejsce, gdzie będę mógł napisać twórcom, co sądzę o ich grze. Koszulka nie ma dla Ciebie znaczenia, bo i tak nie miałeś wtedy możliwości odpalić W2 więc dostałeś ją za darmo.

Ja nie mogłem wbrew obietnicom odpalić gry dzień przed posiadaczami edycji premium. Całą noc przesiedziałem przed kompem, tak jak tysiące innych ludzi, których mamiono obietnicami w stylu: ''Przed świtem zagracie.'' a którzy rano musieli iść do pracy/szkoły. I którzy zagrać mogli dopiero w południe.

Na rekompensatę czekamy od jej zapowiedzi, czyli właściwie od dnia premiery W2. Obite i niedokładnie pomalowane popiersia w dalszym ciągu szpecą swoim wyglądem półki największych fanów gry.

I po co te gadanie, jak wiele się nauczyli podczas premiery W1, że tym razem obędzie się bez błędów? Mamy się cieszyć, że udostępnili wszystkie (pożal się Boże) DLC? W rzyci mam te spodnie czarownika i inne pierdoły, ja chcę w końcu zagrać w grę bez zaciachów na kompie, który spokojnie spełnia jej wymagania. Chcę zadośćuczynienia za niespełnione obietnice, chcę forum na którym będę mógł się wypowiedzieć bądź zasięgnąć porady. Chcę informacji o kolejnym patchu miast newsa na oficjalnej stronie w stylu: ''Wiedźmin 2 na xboxa zbiera świetne opinie."

Żałuję, że kupiłem EK za 240 zł, podczas gdy inni w dniu premiery zapłacili za grę 8 dych i mieli mniej kłopotów niż najwięksi fani. Rzekłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałuję, że kupiłem EK za 240 zł, podczas gdy inni w dniu premiery zapłacili za grę 8 dych i mieli mniej kłopotów niż najwięksi fani. Rzekłem.

Więc 160 zł odróżnia fana od zwykłego zjadacza chleba który kupił grę w dniu premiery, może nie miałeś tego na myśli, ale to dość bolesna klasyfikacja.

Owszem REDzi zawiedli z ich premierą kolekcjonerki i to na pewno minus którego nie można negować, choć z drugiej strony nie rozumiem kto kazał wam całą noc siedzieć przed komputerem zamiast podejść do sprawy na spokojnie bez większych emocji i następnego dnia zagrać. Ogółem ten przywilej kolekcjonerki był mocno nie trafiony i powinien zostać lepiej przygotowany. Patche to akurat inna sprawa i tak szybko sobie z nimi poradzili, weźmy chociażby ostatni przypadek CoD: BO w którego do tej pory niektórzy nie mogą normalnie zagrać. Oficjalne forum bardzo by się przydało, to pomogłoby w rozwiązaniu kilku problemów zamiast szukać po różnych forach wszystko byłoby w jednym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamil, nie unoś się tak :) Nie napisałem, że mam w rzyci patche, bo każdy może coś poprawić, dodać. Co do forum, to nie jest dla mnie dodatek, bo na starym miałem blisko 200 postów, a udzielałem się nie za długo :P Sam czekam z niecierpliwością, aż wystartuje. Sam mam zamiar zadać parę pytań REDom, ale i podyskutować o grze z innymi :) Wiesz, koszulki nie dostałem za darmo. Zapłaciłem tak jak Ty i inni za EK, a w grę od razu nie zagrałem, bo nie miałem na czym. Trochę byłem z tego powodu zniesmaczony, o czym dobrze wiesz ;) Miałbym na czym zagrać, ale pewna sprawa nie doszła do finalizacji :)

Co do popiersia, to ja swoje schowałem do pudełka EK xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc 160 zł odróżnia fana od zwykłego zjadacza chleba który kupił grę w dniu premiery, może nie miałeś tego na myśli, ale to dość bolesna klasyfikacja. Owszem REDzi zawiedli z ich premierą kolekcjonerki i to na pewno minus którego nie można negować, choć z drugiej strony nie rozumiem kto kazał wam całą noc siedzieć przed komputerem zamiast podejść do sprawy na spokojnie bez większych emocji i następnego dnia zagrać.

Nie twierdzę, że ten kto nie kupił EK nie jest fanem. Sam nie mam żeby daleko nie szukać EK W1. Ale przecież to najwięksi fani zazwyczaj kupują EK (jeśli ich na to stać) i tego stwierdzenia raczej nie można zanegować. No, chyba, że ktoś śpi na forsie i z nudów kupuje sobie drogie edycje gier, zamiast pójść do sklepu i kupić zwykłą edycję.

Pytasz dlaczego tyle osób po prostu nie dało sobie spokoju? Powodów jest kilka:

1. Zwyczajnie byli napaleni by pograć jako nieliczni przed innymi w tak długo oczekiwaną grę.

2. Przez cały czas ktoś z RED-ów się z nami komunikował. Pierwszy komunikat pojawił się na 5 minut przed północą i mówił tylko, że aktywacja gry trochę się opóźni. Więc wszyscy czekali, bo myśleli, że zajmie to 30 minut, góra godzinę. Później już popłynęło tysiące pytań typu: "Zdążycie przed 2:00?"

Kolejny komunikat brzmiał dokładnie tak: "Przed świtem zagracie, obiecujemy. Świt jest o 4:30, nie? :)"

I tu już zaczęła się gra w kulki. Wtedy część osób udała się na krótką drzemkę, a inni czekali nadal, przy okazji tworząc prześmieszne wierszyki, paszkwile i obrazki, które polecam zobaczyć.

Jakieś 15 minut po świcie RED-zi napisali: ''Jeszcze chwilka i napiszemy TAK/NIE, żebyście nie czekali.''

Po godzinie nic nie napisali. Pomijam teksty RED-ów w stylu: "Krzychowi działa Troll. Czekamy na kurtkę.'' bo to już było po prostu żenujące. Zagrać można było o ile dobrze pamiętam około południa.

Rozchodzi się o to, że mogli normalnie napisać: NIE CZEKAJCIE. Ale oni przez całą noc podsycali w nas ten płomyk nadziei. Ech, po co ja się produkuję; uwierzcie mi na słowo - kto wtedy nie siedział przed kompem, nie zrozumie.

Edytowano przez pankamilek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pykam sobie w W2, cieszę się z wysokiego poziomu trudności w I akcie (...w chwili gdy nie klnę na te cholerne endriagi) i mam dylemat- czy jest sens inwestować w drzewku szermierki w Młynek (pozwala zadawać obrażenia grupom wrogów) skoro ostatni patch i tak wprowadził automatyczne zadawanie ciosów pobliskim wrogom?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanko, które dręczy mnie od czasu przejścia wiedźmina drugiego.

Krótka piłka: kim jest ten nikomu nieznany zamachowiec z ostatniego filmiku pierwszej części przygód Geralta? Czy ktoś umie racjonalnie wyjaśnić jego pojawienie się na końcu pierwszej części i praktycznie brak wzmianki o nim (nie licząc dialogu z Triss ofc, z którego dowiadujemy się, że był wiedźminem) w częsci drugiej?

Edytowano przez tikej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie po już drugim ukończeniu Wieśka zastanawia jedna rzecz.

Po co Emhyrowi Yennefer i co ma z tym wspólnego dziki gon, nie jest też do końca wiadome dlaczego porywają tych ludzi. Czyżby chcieli znaleźć jakiś sposób na trwałe przedostanie się do "naszego świata" i czy to może mieć jakiś związek z Ciri?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to jeden z wiedźminów szkoły węża (tej od Letho).

Letho na końcu mówi nam, że zna 4 wiedźminów z tej szkoły: dwóch panoszyło się razem z nim (jednego zabijamy osobiście, drugiego zabija bodaj Sheala), a dwóch dawno nie widział i nawet nie wie czy żyją. Gdyby pierwszym zamachowcem Foltesta był ktoś ze szkoły węża Letho wiedziałby o tym, bo przecież sam (z polecenia Emhyra) nadzorował działania grupy zabójców królów. Poza tym w końcowym filmiku w W1 ten nieznany wiedźmin - zamachowiec nie ma żadnego znaku cechowego, co też może być pewną poszlaką.

Czekam na dalsze przypuszczenia. ;p

Edytka dodaje:

Po co Emhyrowi Yennefer

Było to wyjaśnione przez Letho zdaje się. Emhyr chciał mieć dojście do Loży Czarodziejek.

dlaczego porywają tych ludzi

To ponoć było wyjaśnione w książce, zresztą nawet w tym wątku toczyła się zażarta dyskusja o Dzikim Gonie parę stron wstecz.

Edytowano przez tikej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zapewne wiedźmin ze szkoły, do której należał Letho. Czemu? Wywnioskowuję to z ubioru, uzbrojenia oraz umiejętności szermierczych. Zabójca odziany jest podobnie do dwóch przyjaciół Letho, walczy dwoma szablami oraz zasówa mieczem dokładnie tak samo.

W takim razie dlaczego Letho o nim nie wspomina skoro należeli do tej samej szkoły? Bo skoro należeli to powinni się znać. Tymczasem w ostatniej rozmowie w W2 Letho nawet nie zająknął się, że zabiliśmy jego ziomka, co jest bardzo zastanawiające.

Zresztą po co miałby narażać się wiedźmin z innej szkoły?

Ja nie sugeruje, że ten niedoszły zabójca jest z innej szkoły. Raczej chciałem zwrócił uwagę na dość znaczą wg mnie nieścisłość w scenariuszu. Kolejny dowód na to, że gra robiona była naprędce.

Edytowano przez tikej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodał? Ja nic takiego nie zauważyłem :P Ja zainwestowałem w tę umiejętność i widać było, że faktycznie Geralt zadawał obrażenia przeciwnikom znajdującym się blisko ostrza miecza :) Warta :)

No faktycznie, jakoś marnie wyglądała walka z dwoma przeciwnikami naraz :P

Swoją drogą, nie mogę w I akcie znaleźć dobrego sposobu na walkę z kilkoma wrogami równocześnie - petardy nie zawsze wystarczają, znaki nieulepszone, szermierka w powijakach, a blokowanie i ripostowanie dwóch endriag naraz to męczarnia.

Jednak największą trudność w I akcie jak dotąd sprawiły mi nie endriagi, nie ich królowe (pierwszą obrzuciłem 15 petardami i niewiele z niej zostało :P Choć wpadłem na to po ok. 9 zgonach, zaś drugą ubiłem konwencjonalnie mieczem za pierwszym podejściem, z czego jestem dumny), nie hordy nekkerów- największy problem sprawiły mi...

dwa upiory w nawiedzonym szpitalu.

Wskakuję do pomieszczenia, a tam nagle materializują się dwa takie potworki- silne, dwa naraz, i najgorsze, w ciasnym pomieszczeniu gdzie nie mam miejsca na kombinowanie.

Zginąłem przy nich z 10 razy nie mogąc choćby jednego ubić, aż wreszcie byłem zmuszony przełączyć poziom trudności na łatwy :<

Co ciekawe, upiór Nilfgardczyka (znów na normalu) był dla mnie banalny. Dlaczego? Bo był SAM i mogłem go szachować blokami oraz ripostami. Prawie nie straciłem na nim HP...

Czyli muszę pędzić do tego Młynka...

Ogólnie rzecz biorąc gra świetna, i przynajmniej przez pierwszą połowę TRUDNA w pozytywnym znaczeniu :)

Edytowano przez KamcioKowal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A od czego masz uniki ? Ja przez całą grę mogę zliczyć na palcach ręki użycie bloku, nie mówiąc już o ripoście. Ciągłe bycie w ruchu dzięki turlaniu się i uderzanie w plecy przeciwnikowi, któremu właśnie uskoczyliśmy sprzed ostrza to najlepsza, według mnie, technika walki. Nigdy nie musiałem zmieniać poziomu trudności oraz bawić się w petardy czy pułapki : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

największy problem sprawiły mi...

dwa upiory w nawiedzonym szpitalu.

Wskakuję do pomieszczenia, a tam nagle materializują się dwa takie potworki- silne, dwa naraz, i najgorsze, w ciasnym pomieszczeniu gdzie nie mam miejsca na kombinowanie.

Zginąłem przy nich z 10 razy nie mogąc choćby jednego ubić, aż wreszcie byłem zmuszony przełączyć poziom trudności na łatwy :<

Co ciekawe, upiór Nilfgardczyka (znów na normalu) był dla mnie banalny. Dlaczego? Bo był SAM i mogłem go szachować blokami oraz ripostami. Prawie nie straciłem na nim HP...

Miałem podobnie, nie zmieniałem poziomu trudności tylko wyszedłem ze szpitala, zająłem się innymi zadaniami a keidy poziom postaci podskoczył wróciłem, wówczas problemów nie było :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, patch 1.2 zawiera w sobie kilka DLC, w tym m.in. "Zestaw dla Alchemika", w którego skład wchodzą wiedźmińskie oleje i smarowidła na miecz. Jeden z tych specyfików przeznaczony jest konkretnie do walki przeciwko upiorom, znacznie podwyższając zadawane im obrażenia. Warto o tym pamiętać, bo w pewnych sytuacjach oleje bywają bardzo przydatne...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, mi też największy problem sprawiły

dwa demony w szpitalu. Gdy zginąłem przez nich już 4 raz, odpuściłem sobie.

:dry: To już nawet Kejran był łatwiejszy :tongue:

BTW ja przez całą grę nie użyłem ANI JEDNEJ petardy, żadnego oleju na broń a eliksiry to stworzyłem tylko 2, w tym jeden na

Kejrana.

. I nie ulepszyłem żadnego elementu uzbrojenia. I jakoś przeszedłem grę :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tikey

A skąd wiesz, że to nieścisłość w scenariuszu? Wolne żarty. Czy gra jest już zamkniętą sagą? Nie wydaje mi się. Bez sensu jest przeczytanie połowy książki, a następnie wytykanie jako wady braku "punktu kulminacyjnego", w którym wyjaśniły by się wszystkie wątki.

Twa logika mnie zabija, serio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy mam czekać do wydania trzeciej części żeby się dowiedzieć kim był zamachowiec z części pierwszej? To jest dopiero logika!

Ja nie wytykam braku punktu kulminacyjnego, bo taki w grze był (praktycznie na zasadzie deus ex machina, ale to nieważne), w którym wszystkiego się dowiedzieliśmy. Za całym spiskiem stał Emhyr, który kierował wiedźminami ze szkoły węża, stąd moje pytanie skąd się wziął zabójca z części pierwszej, o którym nikt nic nie wie? Dwóch innych użytkowników (sorki zapomniałem nicków) odpowiedziało mi, że był to wiedźmin ze szkoły węża. Być może jest to prawda, ale jednocześnie istnieją przesłanki, które zamieściłem w poprzednich komentarzach, które temu przeczą.

Wg mnie brak jasnego wyjaśnienia kim był ten wiedźmin jest pewną nieścisłością, zresztą nie jedyną w tej grze. Obejrzyj sobie jeszcze raz filmiki ze wspomnieniami Geralta (tutaj link). 2:56 - [Letho] miał dwóch towarzyszy.

3:36 - Na obrazku w tle widzimy Yen, Geralta, Letho i nie dwie a trzy postacie.

Niewykluczone iż szef wywiadu Nilfgaardu, Vattier de Rideaux, zlecił podobną misję któremuś z nich, a przynajmniej takie wyjaśnienie wydaje się najbardziej logiczne

.

Vattier de Rideaux podlegał ściśle samemu cesarzowi jak mniemam. Wątpię żeby szef wywiadu cesarstwa Nilfgaardu działał samowolnie, za plecami Emhyra. Skoro tak, wszystkie rozkazy musiały w tej kwestii wypływać bezpośrednio od samego cesarza. Jeżeli Emhyr van Emreis miałby się niby zdecydować na wysyłanie randomowych zabójców w tak ważnej misji, to byłoby to mało racjonalne, tak myślę.

Nie czepiam się tego wątku dla samego czepialstwa, ale denerwuje mnie w W2 to, jak jest niedopracowaną grą i jak pierwsza połowa gry odstaje od drugiej praktycznie w każdym aspekcie. Można zauważyć, że prolog i pierwszy akt były robione starannie, zostały dopieszczone praktycznie w stu procentach a im dalej, tym jednak gorzej i widać pośpiech twórców w kocowej fazie produkcji. Cięcia fabularne oraz ten kwiatek przytoczony przeze mnie jak i wiele innych spraw niestety to potwierdzają. Jest to tym bardziej irytujące, bo Wiedźmin 2 mógłby być grą niemal doskonała a jest tylko bardzo dobrą.

Edytowano przez tikej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vattier de Rideaux podlegał ściśle samemu cesarzowi jak mniemam. Wątpię żeby szef wywiadu cesarstwa Nilfgaardu działał samowolnie, za plecami Emhyra. Skoro tak, wszystkie rozkazy musiały w tej kwestii wypływać bezpośrednio od samego cesarza. Jeżeli Emhyr van Emreis miałby się niby zdecydować na wysyłanie randomowych zabójców w tak ważnej misji, to byłoby to mało racjonalne, tak myślę.

Ależ mi nie chodziło o to, że Vattier de Rideaux miałby tutaj działać samodzielnie; to on pełnił funkcję szefa wywiadu Nilfgaardu, więc zapewne w jego prerogatywach leżało planowanie tego typu misji. Drugiej tezy już nie rozumiem ? od kiedy wiedźmin to "zwykły" zabójca?

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, nikt nie wie z jakiej szkoły był niedoszły zabójca. Niewykluczone, że cesarz chciał mieć pewność wykonania misji i w tym celu wysłał na północ jeszcze inne grupy wiedźminów. Może ze szkoły węża (tych dwóch, o których wiedział Letho, albo innych, o których królobójca nie wiedział. Nie oszukujmy się, nie był jakimś medium, aby znać wszystkich), a może z innej, leżącej na terenie Nilfgaardu.

Poza tym, szykuje się jakieś "wielkie jebudu" - może twórcy woleli zostawić to wydarzenie jako główną historię "trójki"? Szczerze, nie przełknąłbym tego w "dwójce". Jak dla mnie za dużo tam było polityki, spisków i Bóg wie czego. Pożyjemy, zobaczymy, co też twórcy wymyślili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, nie "randomowych", tylko "randomowo". Czyli zdecydowali się na początku na wysłanie jednego wiedźmina. "To co? Foltest już wącha kwiatki od spodu?"; "Niestety Panie, plan się nie powiódł" ; "Eee tam, wyśle się kolejnego". W sumie mogłoby to tak wyglądać, tylko, że Letho z dwójką swoich kompanów (i tylko oni) od samego początku stanowili grupę zabójców królów, przynajmniej wg Letho.

Zresztą nawet jeżeli Twoje przypuszczenia mogą być słuszne, to wciąż są to tylko przypuszczenia a nie wyjaśnienie twórców przy pomocy scenariusza i odpowiedniego dialogu. W ogóle już sam fakt, że Geralt nie zainteresował się tą kwestią w ostatniej rozmowie z Letho o czymś świadczy.

Poza tym, nikt nie wie z jakiej szkoły był niedoszły zabójca. Niewykluczone, że cesarz chciał mieć pewność wykonania misji i w tym celu wysłał na północ jeszcze inne grupy wiedźminów. Może ze szkoły węża (tych dwóch, o których wiedział Letho, albo innych, o których królobójca nie wiedział. Nie oszukujmy się, nie był jakimś medium, aby znać wszystkich), a może z innej, leżącej na terenie Nilfgaardu.

Czyli obstawiasz cudowne rozmnożenie się szkół wiedźmińskich.

Już napisałem dlaczego nie mógł to być jeden z dwóch wiedźminów, których Letho dawno nie widział. Letho chyba musiał znać wszystkich wiedźminów ze szkoły węża, bo był zdaje się założycielem tej szkoły (poprawcie mnie jeśli się mylę). Zresztą czy Geralt nie znał wszystkich wiedźminów ze szkoły wilka?

Wygląda na to, że trzeba się bezpośrednio zapytać o ten wątek twórców, jak tylko wystartuje oficjalne forum. Bo owszem można snuć mniej lub bardziej prawdopodobne rozwiązania, ale wciąż nie będzie wiadomo, co mieli na myśli sami Redzi wprowadzając pewną postać do fabuły po czym w ogóle się do niej nie odwoływać, czy nie wyjaśniać jej pochodzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...