Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Piłka Nożna IV

Polecane posty

Chyba Liverpool na dobre wraca do gry. 3 wygrana z rzędu w lidze, a należy pamiętać, że po drodze było efektowne zwycięstwo w lidze europejskiej 3-1 nad Napoli.

Tak szybko bym się nie cieszył. Szczególnie, że w Premiership jakieś dłuższe załamania formy właściwie przekreślają szanse na dobry wynik końcowy. A Liverpool początek miał niezbyt dobry, więc wg mnie znowu powalczą co najwyżej o miejsca 5-7.

A co do tych zwycięstw, to poprzednie były wymęczone, tak samo jak z Napoli. Przecież przegrywali 0-1 i dopiero w końcówce uratował ich Gerrard i sporo szczęścia (fartowne przebitki itp.).

A w Chelsea chyba się zaczyna jakiś minikryzys ligowy. Mecze z Blackburn i Wolves nie były zbyt przekonujące i wypadły dość słabo w porównaniu do początku sezonu. Zgasł Malouda i Drogba i są problemy. I tym sposobem The Blues niepotrzebnie pozwolili doskoczyć United na groźną odległość.

Ja liczę na wysoką pozycję Newcastle na koniec sezonu. Brakowało ich w Premiership, a teraz skutecznie o sobie przypominają :) Ostatnio pogrom z Sunderlandem, teraz pokonali Arsenal w niezłym stylu. Co prawda Kanonierzy mieli wiele sytuacji, ale brakowało szczęścia (poprzeczki), a poza tym defensywa Srok spisywała się świetnie. Do tego znowu ten Carroll. Chyba teraz już nikt nie ma wątpliwości kto powinien grać obok Rooneya w reprezentacji Anglii. Teraz to chyba napastnik Newcastle bardziej zasługuje na miejsce w kadrze niż Wayne. A jego bramka dzisiaj była po częsci zasługą Fabiańskiego, który wyskoczył do piłki tak słabo, że Carroll zdołał uderzyć głową.

Koscielny coraz bardziej pracuje na miano niewypału transferowego. Kolejna czerwona kartka w końcówce, kiedy zabrakło mu sił na pościg za napastnikiem i postanowił go powalić nieprzepisowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała moja radość z przegranej Chelsea jest zmącona przez drobny fakt - w Fantasy Premier League kapitanem na tą kolejkę był Malouda... Ważne jednak, że Manchester ma teraz realną szansę by strącić lidera. Niebiescy dostaną zadyszki a do gry niebawem powinni wrócić Nani no i Rooney.

Do tego znowu ten Carroll. Chyba teraz już nikt nie ma wątpliwości kto powinien grać obok Rooneya w reprezentacji Anglii. Teraz to chyba napastnik Newcastle bardziej zasługuje na miejsce w kadrze niż Wayne.

Caroll to bardzo dobry napastnik, który swoją wartość dla Newcastle udowodnił już w poprzednim sezonie. Jeśli chodzi o Wayne: Czy to nie on przypadkiem w którymś z ostatnich spotkań reprezentacji zaliczył 2 asysty? Z drugiej strony nie narzekałbym gdyby miał przerwę dla gry w Anglii. Na pewno przyniosłoby to korzyści dla Man UTD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc wg mnie znowu powalczą co najwyżej o miejsca 5-7.
Żeby nie było nieporozumień, na więcej nawet nie liczę. Zdaje sobie sprawę, że beznadziejny początek sezonu zaprzepaścił szanse na coś więcej w tym sezonie, lecz 4 miejsce w lidze jest jeszcze możliwe, co da szanse na grę w LM, bo liga mistrzów bez Liverpoolu to nie to samo;]

Koscielny coraz bardziej pracuje na miano niewypału transferowego
Coś w tym jest. Druga żółtka kartka w sezonie, A i bez tego gra dość przeciętnie jak do tej pory.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liverpool-Chelsea, 2-0!!!

Po raz n-ty przegrałbym w tym sezonie kasę u bukmachera. Stawiałem pogrom Liverpoolu, a w zamian widziałem Chelsea niczym dzieci we mgle. Tak się prezentuje faworyt do wygrania ligi? Ciekawe...

Milan i Inter przypomina mi w tym sezonie rubaszną parę zakochanych osób w trakcie gorącej nocy w pustym mieszkaniu. Raz na górze Milan, by za chwilę dać trochę przyjemności Interowi. Obecnie to czerwono-czarni wyprzedzili rywala i zajmują drugie miejsce w tabeli. Przed nami trudny mecz z Palermo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie taki znów trudny, bo gramy u siebie. Nie wpuszczać Robinho, bo znów zmarnuje milion setek, i powinno być ok ;)

Bari - Milan 2-3

Mecz można podsumować tak - Milan, 15 okazji i 3 gole, Bari, 2 okazje i 2 gole. Przypomina mi to nieskuteczny Real z początku sezonu, oby i Milan z czasem się rozstrzelał. Czekamy na derby :)

Chciałem wyrazić radość ze zwycięstwa mojej drugiej drużyny, Liverpoolu :) mam nadzieję, że The Reds uda się jeszcze awansować do pierwszej czwórki, bo Liga Mistrzów bez takiej drużyny na prawdę dużo traci. Żałuję, że nie mogłem obejrzeć dzisiejszego meczu :( Następnej kolejki sobie już nie odpuszczę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Druga żółtka kartka w sezonie, A i bez tego gra dość przeciętnie jak do tej pory

Raczej czerwona. A tak się dziwiłem menadżerom z FPL kupującym tego chłopaka do składu, bo tani nie był. Arsenal jak zwykle gra w kratkę, co cieszy zarówno mnie jako kibica United, jak i wszystkich kibiców Tottenhamu Hotspur

The Reds uda się jeszcze awansować do pierwszej czwórki, bo Liga Mistrzów bez takiej drużyny na prawdę dużo traci

lecz 4 miejsce w lidze jest jeszcze możliwe, co da szanse na grę w LM, bo liga mistrzów bez Liverpoolu to nie to samo

Być może, ale ja się cieszę, że po raz pierwszy w historii mógł spróbować swoich sił w LM, Tottenham, na dodatek z bardzo pozytywnym skutkiem. Dobrze, że "big four" przestało obowiązywać, bo liga angielska jest jeszcze bardziej atrakcyjna. Próbowała się dobijać Aston Villa, próbował Manchester City, raz Everton był blisko, udało się Tottenhamowi. Nie mam nic przeciw wypadnięciu z czołówki Arsenalu czy Chelsea. Oby nie United, choć wiem, że i to może się zdarzyć, szczególnie w trudnym momencie przejęcia schedy po Fergusonie przez nowego bossa Czerwonych Diabłów. Jeżeli w Manchesterze zaczyna straszyć City z milionami na boisku, to może czas na przewroty w innych miastach - Everton w Liverpoolu, a np. Tottenham w Londynie. Swoją drogą, pamiętam jak Liverpool wygrywał Puchar Uefa, co było takim wstępem do zdobycia LM, więc różnie bywa. Na razie, przyjemnie kibicowi United oglądać : "Liverpool's Survival Kit" - stare ale wciąż jare =]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiałem pogrom Liverpoolu, a w zamian widziałem Chelsea niczym dzieci we mgle. Tak się prezentuje faworyt do wygrania ligi? Ciekawe...

A jak się prezentują pozostali pretendenci? Manchester United, który jest najbliżej wygrywa ledwo ledwo z przedostatnim zespołem ligi na Old Trafford 2-1, po golu w ostatnich minutach Park Ji Sunga. Nie pamiętam jeszcze meczu, w którym Koreańczyk musiał być mężem opatrznościowym United. MU gra praktycznie bez napastników bo Rooney nieobecny, Berbatow zgasł, a Hernandez dopiero się uczy i ciężko liczyć, że weźmie na swoje barki taki ciężar. Idąc dalej to Arsenal przegrał u siebie z Newcastle. Gospodarze przeważali, a "Sroki" oddały jeden celny strzał i wygrały 1-0 po główce Carrolla. Fabiański stara się zaprzepaścić zdobyty w ostatnich meczach kapitał, bo Anglik sięgnął głową wyżej niż ten z rękami. City pokonali WBA 2-0 po dwóch golach Balotellego. Włoch tak się cieszył z tych bramek, że niedługo później obejrzał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Jednak Citizens są niestabilni - potrafili ograć Chelsea, ale dawali się ograć zespołom takim jak Sunderland, Wolves czy choćby Lech Poznań. Tottenham prezentuje się wyśmienicie w LM, a w lidze nie wygląda już tak ciekawie. Tabela się spłaszczyła i pomiędzy piątym a czternastym miejscem są zaledwie 4 punkty różnicy. Trochę dalej jest już do czwartego, bo Newcastle traci do City 3 punkty. Dobrze w tym sezonie prezentują się beniaminkowie. Newcastle jest najwyżej, ale WBA i Blackpool konsekwentnie gromadzą punkty. Być może będzie to pierwszy sezon od wielu lat, kiedy wszystkie trzy drużyny, które awansowały z Championship dadzą radę się utrzymać.

Jeszcze słówko o lidze. Lech znowu przegrał, tym razem z Ruchem. Oni chyba mają jakiś kompleks. Wymienił stryjek siekierkę na kijek - te słowa można kierować wobec Bakero. Zieliński też sobie radził w pucharach, a przegrywał w lidze, widać obecność Hiszpana nic w tej kwestii nie zmieniła.

EDIT: Wypadałoby też wspomnieć o Polakach w Borussi, bo ci radzą sobie całkiem dobrze. Piszczek asystuje, Lewandowski i Błaszczykowski wchodzą z ławki i notują po golu. To dobrze, bo nie zapomnieli jak się strzela bramki, a rola jokera wcale nie musi należeć do przyjemnych, bo trzeba jakoś "sprzedać" swoje umiejętności w te 15 minut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem Real wygrał z Atletico 2-0 na Santiago Bernabeu :D Mecz może nie był jakiś szczególnie widowiskowy, sporą jego część zajmowały jakieś chaotyczne akcje z obu stron, ale liczy się wynik. Bramek mogło być więcej, bo Lahoz nie zauważył najpierw ręki Xabiego w polu bramkowym (tłumaczenie, że to przypadkowe nabicie raczej nic nie powinno zmienić, w tym rejonie zawsze trzeba trzymać łapy przy sobie), a potem faulu na Di Marii w jedenastce. Do tego dwa słupki, jeden Higuaina z woleja, a drugi Forlana. Gdyby młody Argentyńczyk to trafił, to ludzie podniecaliby się tym przez długi czas, podobnie jak bramką Zizou z Bayerem.

Spotkanie było dość wyrównane poza początkową fazą i cieszę się, że te 25-30 minut przewagi Królewscy potrafili wykorzystać. Świetnie spisali się obaj bramkarze, wyłapali mnóstwo strzałów. De Gea pomylił się tylko raz, przy ustawianiu muru przed Ozilem, ale ten strzał był tak zaskakujący, że można go usprawiedliwić.

Tym samym Real musi się skupić na meczu ze Sportingiem Gijon, bo zwycięstwo w nim pozwoli podejść do Gran Derbi z pozycji lidera. A mam nadzieję, że także wyjechać z Barcelony z 4-punktową przewagą ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam sobie dalej ten mecz i dalej jestem bardzo zły... Liverpool - Chelsea 2-0

Co to miało być? Gra po prostu żenująca, a szczególnie w pierwszej połowie, wstyd mi, że Blackpool ogrywa The Reds, a nie mogą zrobić tego The Blues. Oczywiście znów brak Lamparda (już Carlo z 5 razy obiecywał, że będzie, będzie, nadal nie ma).

W drugiej połowie coś się obudziło i Liverpoolczycy nie potrafili wyjść z własnej połowy, dla mnie wynik 2-0 ostatecznie niezasłużony, remis byłby sprawiedliwy. Wielka szkoda, że Reina ma takiego farta, że broni strzały z 2 metrów, Liverpool nie miał prawie żadnych sytuacji poza tymi dwoma. Po prostu przebłyski Torresa.

Wyraźnie widać, że potrzeba nam napastnika, Drogba - nie wiem co on robił od początku na ławce, powinien był wejść, jak widać Carlo poczuł się za pewnie, bardzo się zawiodłem i MAM NADZIEJĘ na bardzo i to BARDZO srogi rewanż na Liverpoolu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki już ten Carlo :P pamiętam jego niektóre zabiegi...

Milan Genoa 1-1

W początkowej fazie meczu Beckham strzela z wolnego całkiem ładną brameczkę dla Milanu. A co mamy potem? Obronę Częstochowy... przed Genoą! Kilka minut przed końcowym gwizdkiem Genoa wyrównała. Nic Stambuł, nic 0-1 z Empoli, podobnie Deportivo i Werder. To ten mecz Milanu wspominam najgorzej, to po nim żołądek mnie zabolał najbardziej. Może Carlo nauczył się na własnych błędach i ich w Chelsea nie powtórzy, w innym przypadku bój się o swój żołądek Elev8tor :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki już ten Carlo :P pamiętam jego niektóre zabiegi...

Ja tu w znacznej części obwiniam pilkarzy i ich mentalnego podejścia do danych meczow - druga polowa w Stambule, rewanż z Deportivo. Myśle, że Chelsea chcące coś ugrac w Lidze Mistrzow nie pozwoli sobie na lekceważenie rywala.

A propos Ligi Mistrzów - pojawił się ciekawy filmik. Po nim LM już nie będzie taka sama.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam Ovrebo, nam Merk, a ostatnio Realowi Webb. Przy czym te nasze przypadki są najbardziej dotkliwe - Wam świetne sytuacje na gola w rewanżu spotkania półfinałowego z Barcą, a nam dogrywkę w półfinale z Blaugraną w 2005r. Taka piłka była, jest i będzie. Myślę też, że takie rzeczy napędzają trochę naszą dozgonną miłość do tego sportu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I niechęć również. Do zespołów, które muszą korzystać z pomocy sędziów, bo inaczej odpadną. Swoją drogą, szkoda, że wtedy Chelsea nie awansowała, lepiej by się grało Manchesterowi. Nie mówię, że byśmy wygrali, bo szanse byłyby 50-50, ale w tamtym meczu Chelsea zasługiwała na awans. Geniusz Hiddinka to było to, co zrobił Mourinho z Interem przeciw Barcy - wytrącił im broń z ręki i zmusił do takich piłkarskich "cudów" jakie widzieliśmy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia, pojęcie hipokryzji na tle tego meczu jest świetne uwydatnione. Co z tego, że sędzia generalnie przez cały mecz podejmował decyzje przeważnie na rzecz kontrowersji, Chelsea także w wielu sytuacjach "pomógł", ale oczywiście nikt nie pamięta o walce do końca Barcelony i golu w niesamowitych okolicznościach Iniesty, tylko o tym jak to Ovrebo strasznie skrzywdził zespół z Londynu :icon_cry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geniusz Hiddinka to było to, co zrobił Mourinho z Interem przeciw Barcy - wytrącił im broń z ręki i zmusił do takich piłkarskich "cudów" jakie widzieliśmy

Pamiętam jak oglądając ten mecz mogłem ze zdumienia przecierać oczy i szeptać pod nosem " Tak się gra z Barcą...". Fani Barcelony powiedzą, że to było wstawianie autobusu w bramkę. Ja jednak muszę wyjść na przeciw tym oskarżeniom i powiedzieć: Gdyby Hiddink rzeczywiście zamurował bramkę to straciłby ze 3 gole.

ale oczywiście nikt nie pamięta o walce do końca Barcelony i golu w niesamowitych okolicznościach Iniesty

Choć nie lubię tego, to muszę się tu tym posłużyć: Pogdybajmy... Essien strzela na 1:0. Kolejna akcja Chelsea ( dajmy... 70 minuta), przy piłce Drogba, pędzi na bramkę i jest faulowany w polu karnym. Sędzia gwiżdże jedenastkę, a na gola zmienia ją poszkodowany. Barcelonie pozostaje 20 minut na wbicie dwóch goli. Mając w pamięci bezradność Katalończyków śmiem wysunąć wniosek, że druga bramka Londyńczyków dałaby im upragniony finał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Hiddink rzeczywiście zamurował bramkę to straciłby ze 3 gole.

Nie, po prostu miał dobrych wykonawców takiej murarki. Najlepszych na świecie. Każdy (no prawie) próbuje się zamurować, ale tylko najlepszym wychodzi. Tak samo Mourinho się murował i mu się udało, bo miał świetne poukładane defensywnie zespół (a przy okazji pomógł mu sędzia).

Essien strzela na 1:0. Kolejna akcja Chelsea ( dajmy... 70 minuta), przy piłce Drogba, pędzi na bramkę i jest faulowany w polu karnym. Sędzia gwiżdże jedenastkę, a na gola zmienia ją poszkodowany. Barcelonie pozostaje 20 minut na wbicie dwóch goli. Mając w pamięci bezradność Katalończyków śmiem wysunąć wniosek, że druga bramka Londyńczyków dałaby im upragniony finał.

Ja proponuję tak: w pierwszym meczu na Camp Nou inny geniusz (już nie pamiętam, kto gwizdał) dyktuje EWIDENTNY karny dla Barcelony za faul Ballack na Henrym. Akurat Misiek miał wtedy już żółtą kartkę na koncie (głowy nie dam, ale chyba tak) i wylatuje z boiska. Messi hipotetycznie wykorzystuje karnego, jest 1-0 a Chelsea gra w 10. Ew. nie wykorzystuje, niemniej Chelsea i tak gra w osłabieniu. A w rewanżu jest startowym wyniku 1-0 jest zupełnie inaczej.

Druga sytuacja: Benquerenca w pierwszym spotkaniu nie uznaje gola z ewidentnego spalonego Milito. Potem dyktuje karnego w sytuacji, gdy Sneijder jeszcze bardziej ewidentnie kosi Alvesa. To już mamy tylko 2-2. A nawet pomijając karnego sędzia uznaje prawidłowy gol Bojana (gdzie ręki Toure w żadnym wypadku nie było) i Barcelona jest w finale, a Inter marzy o potrójnej koronie.

Dalej zmieniamy historię ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu miał dobrych wykonawców takiej murarki. Najlepszych na świecie.

Murować też trzeba potrafić. Murował Milan z Deportivo i stracił 4 bramki, a czy Nesta, Maldini czy Cafu byli gorsi od defensywy Chelsea. Oj raczej nie.

Dalej zmieniamy historię ?

Nie. To niewiele nam da. Pogdybać można, ale i tak wynik idzie w świat. Narzekam ja, Ty, Vlado, Alexiej, Elev8tor i wielu, wielu innych. Mimo to nadal siadamy przed telewizorem by dopingować swoich ulubionych sportowców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu miał dobrych wykonawców takiej murarki. Najlepszych na świecie. Każdy (no prawie) próbuje się zamurować, ale tylko najlepszym wychodzi. Tak samo Mourinho się murował i mu się udało, bo miał świetne poukładane defensywnie zespół (a przy okazji pomógł mu sędzia).

A mnie najbardziej boli przegrany finał w Rzymie, i pewnie jeszcze długo będzie cierniem w sercu; przynajmniej do następnego finału LM z udziałem United. Tym niemniej, przyznaję, że "Rzym" został przegrany z winy Manchesteru, piłkarzy, ustawienia zespołu i taktyki jaką przyjął SAF, ale co było to było. Chcę jednak powiedzieć do Ciebie, Eagle, że nie powinieneś uważać, iż jedynym sposobem wygrania z Barceloną jest pomoc sędziego. A taki ton wynika z tej wypowiedzi. To krzywdzące a nawet obraźliwe dla innych drużyn. Pogódź się, że zarówno Chelsea jak i Inter zasłużyły na awans, choć udało się tylko Włochom. Geniusz Hiddinka i Mourinho jest niepodważalny, a to co wyrabiał Eto'o w Interze, to było mistrzostwo świata, napastnik, który był wszędzie, w pomocy, obronie, zasuwał w obie strony raz za razem. Oczywiście, reszta drużyny też świetnie realizowała swoje zadania, Sneijder i inni też błyszczeli, ale dla mnie to Eto'o pozostanie na zawsze symbolem tego dwumeczu Interu z Barcą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą czasą wybuchły 2 ciekawe "bomby" we Włoszech. Pierwsza z nich to (prawdopodobne) odejście R80 z Milanu po zakończeniu sezonu i podpisanie kontraktu z LA Galaxy. Co do tego jestem raczej sceptycznie nastawiony, ale sądzę, że Berlu może zachcieć kogoś w zastępstwo Roniego co będzie kibicom na rękę :)

Druga wiadomość jest z gatunku tych smutnych, otóż Wesley Sneijder ma anemię. W trakcie ostatniego meczu SerieA (a dokładniej po meczu) zemdlał a badania przeprowadzone w szpitalu wykryły anemię. Nie znany jest dokładny rodzaj choroby, ale może on zaważyć na karierze zawodnika. Piszę iż jest to zależne oczywiście od rodzaju choroby, ale znając świat będzie to "huśtawka" zdrowotna :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga sytuacja: Benquerenca w pierwszym spotkaniu nie uznaje gola z ewidentnego spalonego Milito. Potem dyktuje karnego w sytuacji, gdy Sneijder jeszcze bardziej ewidentnie kosi Alvesa. To już mamy tylko 2-2. A nawet pomijając karnego sędzia uznaje prawidłowy gol Bojana (gdzie ręki Toure w żadnym wypadku nie było) i Barcelona jest w finale, a Inter marzy o potrójnej koronie.

Pierwszy mecz - Milito wychodzi sam na sam, a sędzia odgwizduje spalonego, na którym Argentyńczyk nie był (znając jego umiejętność wykańczania akcji to gol na 99%), drugi mecz - gol Pique z EWIDENTNEGO spalonego.

Chelsea w dwumeczu z Barceloną była lepsza, a na Stamford Bridge wręcz zdominowała Katalończyków, przecież nie mieliście prawie żadnych sytuacji, a każdy dobrze wie, że Ovrebo gwizdał dla Barcelony, żeby nie było takiego samego finału, zobacz filmik, nawet Ty musisz przyznać, że były z 3-4 ewidentne rzuty karne, Lampard rzadko chybia, więc zapewne PRZYNAJMNIEJ 2 byłyby wykorzystane, ale to już jak ktoś wcześniej wspominał - czyste gdybanie, ale jestem nieugięty w tym, że Chelsea była zespołem LEPSZYM.

To samo tyczy się Interu, Mourinho rozpracował Barcelonę i Katalończycy nie mieli według mnie nic do powiedzenia i byłem przed meczem pewny na 99%, że Inter ogra ekipę Guardioli.

Co do finału w Rzymie w 2009 roku też mam żal, że Manchester United mógł zagrać lepiej, bo kibicowałem wtedy właśnie ekipie Fergusona, który popełnił wg. mnie błąd, wystawiając Ronaldo na szpicy ataku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę lekki rozruch na forum. Cieszy mnie to niezmiernie.

Tym niemniej, przyznaję, że "Rzym" został przegrany z winy Manchesteru, piłkarzy, ustawienia zespołu i taktyki jaką przyjął SAF, ale co było to było.

Wyznam szczerze, że to był sezon w którym mówiłem, że Manchester to klasa, która zasłużyła na obronę tytułu. Finał okazał się czymś nieprawdopodobnym. MU na łopatkach, wielkie trudności z wyprowadzeniem piłki, utrzymaniem się przy niej. To wszystko to była woda na młyn dla Barcelony.

dla mnie to Eto'o pozostanie na zawsze symbolem tego dwumeczu Interu z Barcą

Do tamtego meczu nie wierzyłem, że on potrafi cofnąć się i grać w obronie. Tym większy plus dla Mou, że uwydatnił te cechy w typowym napastniku.

Pierwsza z nich to (prawdopodobne) odejście R80 z Milanu po zakończeniu sezonu i podpisanie kontraktu z LA Galaxy.

Polubiłem Brazylijczyka. Może zaczynam mieć coś z zarządu, ale cieszy mnie to, że w koszulce Milanu biega taki mistrz. Powiem jednak, że odejście Ronaldinho to cień szansy na powrót Gourcuffa/transfer Pjanića. Oj Pjał bym wtedy z zachwytu.

Szkoda bardzo Sneijdera , bo to gracz na miarę złotej piłki ale przynajmniej nie zagra z nami :)

Sam mówi, że zagra. Nie tym się jednak chciałem zająć. Dla mnie osobiście radość ( na jaką wskazuje emotikonka) z kontuzji ( szczególnie tak poważnej) zawodnika rywala jest czymś niegodnym prawdziwego kibica. Przeszłość pokazywała, że w obliczu tragedii piłkarzy stać na pozytywny gest. Niech będzie na to stać i nas. Ja życzę Wesleyowi jak najlepiej. Ciężko mu życzyć sukcesów z zespołem, ale jeśli chodzi o nagrody indywidualne to niech uzbiera całą szafkę ich. Na co nota bene zasługuje.

Dziś mecz Milan - Palermo. Ważny jest z kilku powodów - tabela, pogoń za Lazio, ucieczka Interowi, wejście w rytm przed derbami wszechgalaktyki, klasa rywala.

Obawiam się tego spotkania. Czuję, że strzeliwszy pierwszą bramkę, Palermo nie odda już sukcesu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murować też trzeba potrafić.

Im lepsi wykonawcy, tym lepsza murarka. Proste :) W Interze i Chelsea byli najlepsi na świecie (na czele z Lucio, Terrym, Maiconem, Zanettim, Cole'm).

Chcę jednak powiedzieć do Ciebie, Eagle, że nie powinieneś uważać, iż jedynym sposobem wygrania z Barceloną jest pomoc sędziego

No nie jest, w żadnym wypadku. Hercules bez pomocy sędziego wygrał na Camp Nou 0-2, a powinien nawet wyżej (Trezeguet nie trafił do pustej bramki z 5 metrów np.). Inter też zasłużył na wygraną (podobnie jak Chelsea), ale lekki smrodek, że pomógł im sędzia, został. Ale umiem przyznać, że byli po prostu lepsi. I Chelsea też.

Pierwszy mecz - Milito wychodzi sam na sam, a sędzia odgwizduje spalonego, na którym Argentyńczyk nie był (znając jego umiejętność wykańczania akcji to gol na 99%)

Też wielbłąd sędziego, oczywiście.

drugi mecz - gol Pique z EWIDENTNEGO spalonego.

Dla mnie sytuacja stykowa, mógł puścić, a mógł nie. Nie było tam większego spalonego niż Milito przy bramce na 3-1. Więc.

każdy dobrze wie, że Ovrebo gwizdał dla Barcelony, żeby nie było takiego samego finału

O, to jeszcze teorię spiskowe widzę powstają. Nie że Ovrebo to słaby sędzia (bo słaby), ale że ustawiony przez UEFĘ

:wub:

nawet Ty musisz przyznać, że były z 3-4 ewidentne rzuty karne, Lampard rzadko chybia,

Ja pamiętam tylko jeden - za rękę Pique. Może jeszcze jeden by się znalazł. Ja nie twierdzę, że Ovrebo nie skrzywdził Chelsea. Tylko daleki jestem od szukania teorii spiskowych i twierdzenia, że był za Barceloną. Po prostu to słabiutki sędzia i tyle. Skrzywdził też Barcelonę (kartka Abidala), w pierwszym meczu też jakiś tam gwizdacz nie podytkował karnego dla Barcy i nie wywalił Ballacka z boiska. Więc tak w jedną stronę to nie działa.

To samo tyczy się Interu, Mourinho rozpracował Barcelonę i Katalończycy nie mieli według mnie nic do powiedzenia

No nie mieli. Ale mimo to prawie awansowali, chociaż Inter był 3x lepszy. Cały urok piłki :)

MU na łopatkach, wielkie trudności z wyprowadzeniem piłki, utrzymaniem się przy niej. To wszystko to była woda na młyn dla Barcelony.

MU było na łopatkach dzięki świetnej grze taktycznej Barcelony. To nie był ich słaby mecz, tylko wielki Barcy. Guardiola taktykiem nie jest i nigdy nie będzie, ale w tym jednym przypadku ograł starego lisa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MU było na łopatkach dzięki świetnej grze taktycznej Barcelony.

W myśl zasady, że " gramy na tyle, na ile pozwala przeciwnik" muszę przyznać Ci rację. Barca nie pozwoliła MU na wiele i zasłużenie podniosła najważniejszy klubowy puchar.

Wczoraj Milan wygrał z Palermo 3:1 (1:0)!

Pierwszy raz w swoim kibicowaniu drużynie, pomyślałem o ACM ( tak na serio, racjonalnie) jak o przyszłym mistrzu kraju. Coraz bardziej ufam Allegriemu i jego wizji drużyny. To co jest warte podkreślenia to fakt, że Milan choć wybiega na każdy mecz w podobnym ustawieniu i składzie personalnym to prezentuje z meczu na mecz inne oblicze drużyny. Doskonała gra w obronie ( ten gol dla Sycylijczyków był jakiś dziwny) i zabójcze kontry pozwoliły cieszyć się z bramek sympatykom Milanu. 14 listopada derby. Wczoraj wylecieli ( zapewne) ze składu na kilkanaście dni Pato i Pippo ( jego zdołowana mina przeraża, że to może być koniec kariery Inzaghiego). Mimo ich braku Milan wczoraj potrafił strzelić jeszcze na 3:1 ( dwójkowa akcja IbraWibra - Robson), co uspokoiło grę, kibiców i obserwatorów spotkania.

To co warto zauważyć: Robinho po strzeleniu gola wsadził sobie piłkę pod koszulkę i zaczął robić kołyskę. Truchtając obok Ibry, Szwed wymierzył mu kopniaka w piłkę-brzuch. Albo Zlatan nie ma szacunku do stanu błogosławionego kolegi, albo Wibrze na prawdę się na łeb rzuca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...