Skocz do zawartości

Raikiri07

Forumowicze
  • Zawartość

    344
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Raikiri07

  1. Raikiri07
    Gdzie jest mój dom?
    Mieszkam w Polsce,
    ale nie wiem gdzie jest mój dom,
    Tęsknię za czymś,
    może za kimś...
    nie wiem, odpowiesz mi?
    Gdzie jest mój dom?
    Zaginiony w Himalajach...
    a może jest tuż obok mnie lecz jam ślepa,
    może Ty opowiesz mi gdzie spojrzeć mam?
    w którą stronę odwrócić wzrok by dojrzeć?
    Gdzie jest mój dom?
    Tak bardzo wierzę że jest w Tobie,
    lecz go nie widzę,
    dobrze go maskujesz,
    może...
    A może to ja się mylę?
    Gdzie jest mój dom?
    Chaotycznie patrze....
    to na północ to na wschód
    na południe, na zachód...
    Za dnia oraz nocą,
    Gdy księżyc zabija słońce
    a ono krwawi, i płacze
    powoli umiera zachodząc
    A księżyc triumfalnie,
    ukazuje swoje jasne oblicze,
    Na czarnym gwieździstym niebie.
    Wygrał...on wie gdzie jego dom.
    Gdy zapytałam odpowiedział...
    "Szukając dojdziesz do celu,
    rozmyślając znajdziesz swój dom,
    lecz nie patrz dookoła,
    patrz w siebie,
    tylko zaglądaj głęboko."
    Byłam na spacerze
    gdy go o To zapytałam
    wiedziałam, że ma rację.
    Chciałam jak najszybciej znaleźć mój dom,
    aby w nim zamieszkać,
    Odpowiedział, "nie możesz się spieszyć
    musisz spojrzeć głęboko,
    i szeroko otworzyć umysł na samą siebie",
    potem odprowadził mnie wzrokiem do domu,
    a ja nadal szukałam
    I nadal szukam mego domu,
    Lecz wiem jedno,
    Na pewno tam znajdę Ciebie.
  2. Raikiri07
    Zbliża się żałosny dzień zakochanych, którzy kłócą się dzień w dzień przez cały rok. A w "Valentine's Day" uśmiechają się do siebie i udają, że to najwspanialszy dzień w ich życiu. Czyż to nie najgłupsze święto jakie wymyślili?
    Ok, rozumiem pary, które naprawdę się Kochają "na dobre i na złe", nie przeszkadzają im wady partnera, denerwujące zachowania w stosunku do partnera tudzież rozwiązują w ten czy inny sposób kłótnie, bez kór**owania i pierdo**nia na ulicach albo krzyków i wrzasków przez godzinę. Kłótnie niczego nie udowodnią, niczego nie rozwiążą. Gdy powiesz ukochanemu podczas kłótni, że nie cierpisz gdy się z Ciebie naśmiewa tudzież pisze z innymi laskami to się nie liczy. Niestety, trzeba to powiedzieć na spokojnie, inaczej niż w nerwach. Kłótnie są czasami potrzebne, ale nie non stop.
    Ha, dzisiaj od razu po szkole udałam się na "Walentynkowe" zakupy z koleżankami. Miałam im doradzić, oraz kupić coś dla Michała. Cóż...pierwszy sklep, ja już miałam upatrzony prezent i naprawdę nie wydałam na niego fortuny, prezent na walentynki to jakichś miły upominek a nie wydawanie 120 zł bo to musi być coś wyjątkowego, bo ja go Kocham i chcę, aby o mnie pamiętał...a za tydzień mnie żuci tak? xD
    Moje suche stwierdzenie faktu, ludzie są żałośni...
    Z Ciekawości weszłam do jubilera, owa koleżanka kupowała sobie kolczyk do pępka. Ja zaś oglądałam obrączki. Stwierdziłam, że nawet są ładne ale nie w tym sens. Około minutę po nas, weszły do sklepu Dwie nastolatki w granicy 15-18 lat, na więcej nie wyglądały. Otóż z ciekawości podsłuchałam o czym rozmawiają i po co przyszły do najdroższego jubilera w mieście...Wywecowane, pazurki pomalowane, usteczka wysmekotane, zachowujące się jakby miały już te 20 lat. Blond laska podeszła i z przekąsem powiedziała, że przyszła po odbiór pierścionków. Podała imię i nazwisko, troszkę się pośmiałam jak je usłyszałam ale nie mogę tu tego napisać. Owa, sweetaśna laleczka czekała przy ladzie jakieś 5 minut i biedactwo zaczęło się niepokoić [*]
    Zaczęła przeklinać do koleżanki: Ile K***wa, można czekać na je***ne pierścionki? Co oni mają tu za bajzel, więcej tu nie przyjdę. Ekspedientka ostro wkurzona, spojrzała na nią przeciągle ale się nie odezwała.
    Ja zatrzymałam wtedy koleżanki, chciałam zobaczyć jak skończy się ta historia. Zaczęłyśmy udawać że oglądamy, srebrne obrączki xD
    Więc słucham, niewyżyta anorektyczka zaczęła nerwowo pukać obcasami. Zarzuciła sobie obie rączki na PIERSI [**], i zrobiła minkę jak [***]. W końcu, sam pan Jubiler przyniósł owe pierścionki. Ekspedientka przejęła sprawę, i wyjęła z pudełka dwie złote obrączki. Blondyna wzięła jeden mniejszy, przymierzyła popatrzyła. I ujęła mnie takim epickim dialogiem.
    Blondyna- Ale ja nie chciałam żeby one tak wyglądały, na mojej miało być napisane mysia pysia, a na tej większej robaczek z buziakiem. A jest totalnie odwrotnie.
    Ekspedientka- Chciałabym zauważyć młoda damo, że to jest obrączka dla Twojego robaczka a to dla Ciebie, nie widzisz która jest większa?
    B- Słucham...? Przecież wiem lepiej od Ciebie co zamawiałam!
    E- Ja już dobrze pamiętam co zamawiałaś, bo to ja przyjmowałam Twoje zamówienie. A takiej[****]...nie da się nie zapamiętać
    B- Doprawdy, ciekawe... To co będzie z moimi obrączkami przecież za Dwa Dni Walentynki?! Normalnie są za trzy dni...
    E- Kup swojemu chłopakowi czekoladę jeśli Ci się nie podobają, ale i tak musisz za nie zapłacić.
    B- Ha! Niby za co? To wygląda okropnie! Na rysunku wyglądało inaczej.
    E- Mówiłam Ci jak to będzie wyglądało...
    B- Dobra biorę to [beeep], ile?
    E- 120 złotych proszę
    B- Za takie [beeep], chyba śnisz. Nie dam więcej niż 60 zł
    E- Obrączki kosztowały 100 zł a grawer 20 zł
    B- Zdzierstwo, nigdy więcej Tu nie przyjdę...
    Narrator- Blondyna wzięła pierścionki z lady, rzuciła 120 zł i wybiegła z płaczem...
    Wychodząc ze sklepu owa dziewczyna ukwakła się tyłkiem w śniegu i ryczała zanosząc się co jakichś czas i krzycząc do "Kaśki"
    - Jak oni mogli mi to zrobić? Wydałam połowę kieszonkowego na takie [beeep], nie dam przecież tego szajsu R**busiowi, wyśmieje mnie (płakała). Jej koleżanka też się podśmiewała z całej sytuacji ^^'
    Wrzeszczała jeszcze coś, ale zanosząc się ze śmiechu razem z koleżankami aż się popłakałyśmy.
    Rozśmieszona do rozpuku udałam się za tłusto czwartkowe pączuszki x)
    A oto co Wikipedia pisze na temat Walentynek: Zwyczajem w tym dniu jest wysyłanie listów zawierających wyznania miłosne (często pisane wierszem). Na Zachodzie, zwłaszcza W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych czczono św. Walentego jako patrona zakochanych. Dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się DROBNYMI UPOMINKAMI
    No ja będę uprzejma i zarzucą prostym i tanim pomysłem na walentynki...
    Prezent drogi, ale oryginalny Uwiecznienie w gazecie. Można zamówić, przygotować gazetę, wybrać wzór i zaskoczyć ukochaną osobą koszt dość duży dla niektórych osób bo 59,90

    Kolejny, może nie oryginalny pomysł. Ale ze to tani i każdą zadowoli. Chyba, że ma tak wysublimowany gust jak blondynka powyżej. po prostu kwiatek ^^' Panowie do dzieła:

    Coś dla panów, prezent troszkę droższy ale na pewno nie za... koszt to 45 zł
    Myszka Demon Prędkości

    Dobry pomysł, koszulki z różnorakimi napisami, koszt 29,90 :Mój ulubiony napis to-

    Ten pomysł nawet i mi się podoba, a są to świecące kostki miłości koszt 15 zł. Fajna gra może rozweselić długie i mroźne wieczory ^^'

    Podszczypywaczka do Tyłeczków Koszt: 18 zł

    Gorące serce, działa przez 40 minut i można je włożyć wszędzie, koszt: 9,09 zł

    Nie chce mi się więcej przynudzać więc ostatni pomysł to : Poduszka ze zdjęciem koszt: 30 zł

    [*]- Pewnie kostki jej puchły na 10 centymetrowym obcasie
    [**]- to nie były piersi, to były "enormous Breast"
    [***]- Lech Wałęsa podczas kolacji z żoną
    [****]- flądry, wrednej s*ki...
  3. Raikiri07
    Bardzo mi przykro że popełniłam tak karygodny błąd jak wstawienie tego ostatniego szkicu. Ale czy nagość To nie sztuka?! No oczywiście że TAK, bo jakby inaczej. Nagie ciało, ciała. Nagość To także sztuka, i mogą ją oglądać nawet osoby nie pełnoletnie. Dlatego też jestem zdenerwowana, o tamto jakże stare upomnienie. Nie przepraszam, poirytowana i wkurzona na maksa. Dlaczego wpuścili mnie na wystawę w galerii pod Tytułem NAGOŚĆ Skoro nie miałam 18 lat? Pragnę powiedzieć że nie było napisane nic o przedziale wiekowym, który może wejść do Galerii. Czy coś w Tym stylu. Po wejściu na ścianach, i sztalugach widniały postacie gołe, zarówno mężczyźni jak i kobiety. Dla mnie to było piękne. Mogła bym chodzić po tej galerii i z 10 godzin dziennie aż do zamknięcia, i przyglądać się jednemu obrazowi kilka godzin, i dopatrując się szczegółów, które artysta chciał przekazać w poskręcanych nagich kobietach leżących na trawie... Nagość to sztuka
    A niżej przedstawiam linki przeznaczone jak to napisał mi w upomnieniu czy ostrzeżeniu Mateusz(Stefan) dla osób. które ukończyły 18 rok życia. Jakież to Dobijające.
    Sztuka kiedyś:
    http://img18.imageshack.us/i/49644780.jpg/
    http://img577.imageshack.us/i/33575606.jpg/
    Sztuka Teraz:
    http://i2.2photo.ru/medium/t/n/330041.jpg
    http://i2.2photo.ru/medium/1/o/330049.jpg
    http://i1.2photo.ru/medium/c/o/330060.jpg
    [ciach]
    Można nazwać ten wpis porno 2011. Albo po prostu Spojrzenie na nagość
    Miłego oglądania
    To, że wpis jest oznakowany, to nie oznacza, że można na blogi wrzucać pornografię. Za ostatni obrazek otrzymujesz ostrzeżenie.-mateusz(stefan)
  4. Raikiri07
    Na wstępie zacznę, nie wyszedł. A po 2 jestem zmęczona i nie chciało mi się dopracowywać szczegółów.
    A to Wszystko Wina Iskra. Jak mogłeś mnie tak wymęczyć. WREDNYŚ!! ;x
    Bez dalszego marudzenia oto mój wymęczony i zrąbany szkic:
    [ciach] To co dla jednych jest sztuką, dla innych może być postrzegane jako pornografia. Pamiętaj, że osoby niepełnoletnie mają dostęp na forum i w związku z tym umieszczanie takich grafik jest zabronione. Na razie otrzymujesz upomnienie. Jeśli chcesz umieszczać tego typu rzeczy to:
    1. Musi się znaleźć wyraźna i dobrze widoczna informacja, że dany wpis/obrazek/element x nie jest przeznaczony dla osób poniżej 18 lat/treści zawierają materiały nieprzeznaczone dla osób poniżej 18 roku życia.
    2. Jeżeli to obrazek to powinien widnieć link. Przypadkowa osoba nie zobaczy tego co nie trzeba, a informacje o ograniczeniu wiekowym zdąży zauważyć.-mateusz(stefan)
  5. Raikiri07
    No cóż, mam nadzieję iż się spodoba.
    Aczkolwiek nie dopracowałam majtek i kawałka włosów.
    Niestety po poprawce nie mogłam już zrobić zdjęcia - nie mam baterii do aparatu,
    więc pożyczyłam za chwile z pada. A teraz brat gra więc nie mam sposobności by to zrobić.
    Poniekąd zdjęcie wyszło naświetlone troszkę, ale stwierdziłam iż nie będę przerabiać.
    Nie zdradzę ile go drapałam, dane poufne ;x powiem tylko, że ręka mnie boli ^^"
    No nie przeciągając wstawiam pierwszy szkic

  6. Raikiri07
    Nudziło mi się i na szybko postanowiłam pociągnąć sadi chan, na przedsmak zamówienia które obiecałam użytkownikowi o pseudonimie "Krzyhu"
    nie jest za specjalny, ale jak na takie tempo pracy, to jestem zadowolona.
    A do tego mój sławny podpis, by nie było że coś skopiowałam ;x

  7. Raikiri07
    Bardzo dawno nic nie dodawałam, a więc trza zmienić ten zastój.
    Ostatnio pewien użytkownik mnie zaintrygował, i postanowiłam urozmaicić mój i jego czas,
    wrzucając na bloga okropne szkice - ja nie umiem szkicować ;x
    Azaliż to co za chwilę zobaczycie, może zmrozić wasze serca.
    Przygotujcie się na mrok i zuo emanujące z pod mojego ołówka,
    a także okropnie krzywe linie i źle pocieniowane kawałki xD
    Jednym słowem żenada, iż w ogóle to wstawiam
    Dobra, dobra dość mojego marnego marudzenia,
    czas na zawał serc po ujrzeniu mych tzw : mang i innych tworów wyobraźni i (internetu) ;x
    Gdyż na nich wzoruję moje rysunki ;x
    A oto trzy z najnowszych, ta reszta jest z przed ponad roku... ;x





  8. Raikiri07
    Cóż za temat... Wakacje. Kto je ma ten ma ;p
    Niektórzy sobie po prostu na nie nie zasłużyli a wymigują się pracą
    Jak oni mogą tak mówić/pisać?
    Nie wiem, ale szczerze nie obchodzi mnie to ^^'
    Jest porno/parno... słońce wali po oczach, nikomu się nie chce zwlec z łóżka... I to mają być WAKACJE?
    Odpoczynek, odpoczynkiem ale mogli byście w końcu ruszyć te ciężkie cielska z przed komputera i bo ja wiem, na przykład pograć w piłkę? Nieee, wy wolicie pograć sobie w... "wpisz tu swoją aktualną grę w którą grasz". Siedzisz przed kompem kilka godzin i nawet nie zauważysz że jest już grubo po dwunastej w nocy..? Cóż za okropny scenariusz, prosto z horroru. A rano przychodzi do Ciebie dziewczyna/ chłopak i mówi Ci prosto w Twarz że jesteś nieudacznikiem, (pała w łeb).
    Dobra dość tego bezsensownego bełkotu, napisze o co mi chodzi bo nie przebrniecie przez ten wpis do jutra rana.
    Otóż, hmmm co to ja miałam?
    Aaa, tak właśnie Co Robicie w Wakacje?
    Jakieś nowe pomysły na spędzenie czasu w tak upalny dzień?
    Może komuś spłyną natchnienia, np. w komentarzach na moim blogu...
    Nie sądźcie, że ja nic nie robię! I, że próbuję was wykorzystać ;]
    Grałam już w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę... jeździłam na rolkach i rowerze, chodziłam na plażę. Alienowałam się przed kompem, grałam na gitarze, przeczytałam cztery książki (po czym rodzice stwierdzili, że przy mnie zbankrutują i niestety już nie mam co czytać...).
    Błagam, jeśli ktoś ma jakieś oryginalny pomysł proszę o natchnienie dla mojego jakże pustego i bezbronnego umysłu. (przez to słońce, przegrzały mi się styki i nie myślę).
    Ach jaki ciężki los na nas spada, gdy nudzimy się przed kompem. Cóż na pozór można by grać i grac...
    Ale szczerze...? ILE MOŻNA...?!
    Duużoooo...!
    ARE YOU FUCKING KIDDING ME?
    [beeep] Yea!
  9. Raikiri07
    Sprostowanie komentarza Lorda Nargogha
    Deja Vu to odczucie, że przeżywana obecnie sytuacja zdarzyła się już kiedyś. Występuje nagle, i trwa zaledwie kilka sekund. Samo słowo oznacza z francuzkiego "już widziane"
    Naukowe wytłumaczenia tego zdarzenia są jakże proste i oczywiste.
    Stephenie Warn neurofizjolog z San Francisko stwierdził, iż uczucie Deja Vu to tylko "czkawka pamięci".
    Mechanizmy, które odpowiadają za pamięć krótkotrwałą nakładają się na te które odpowiadają za pamięć trwałą.
    a mózg podkręca obroty, tak że wydaje się nam, że przypominamy sobie jakieś dawne zdarzenie, które widzieliśmy moment cześniej. Robert Efron, pierwszy doszedł do podobnch wniosków. Napisał, że w odróżnieniu od tego co nastąiło wcześniej a co później kluczową rolę odgrywa płat skroniowy półkuli dominującej. Uzkodzenie niektórych okolic mózgu, lub krótkie spięcie połączeń neuronalnych, mogą doprowadzić że informacja dotrze do naszego mózgu z opóźnieniem i przez co postrzega się ją jako dwie różne, niezależne od siebie. A osoba, która to przeżywa nie jest w stanie stwierdzić jaki jest odstęp czasowy między tymi dwiema informacjami. Szacuje się że Deja Vu przeżyło około 97% ludzi. Bardzo wcześnie zauważono, iż Deja Vu występóje krótko przed nastąpieniem ataku padaczki.

    Ludzie zajmujący się parapsychologią interpretują to zjawisko zupełnie inaczej. Według nich nasze ciała astralne - czyli nasza niematerialna część, moża powiedzieć tak zwana dusza, w stanie snu lub innych stanach nieświadomości przebywa w świecie astralnym (niematerialnym, duchowym). A w nich ma dostęp do tego co się wydarzy i do tego co już się wydarzyło. Czasami wiadomości z "innych światów", docierają do świadomej części naszej osobowości. W momencie Deja Vu nie wiemy skąd posiadamy takie informacje, mimo to nie wiemy z kąd ale jesteśmy przekonani, że już wcześniej przeżyliśmy coś podobnego.

    Bilokacja

    Co to jest Bilokacja?
    To przebywanie jednego ciała w dwóch różnych miejscach, bardzo odległych od siebie.
    Bilokacja może zdarzyć się spontanicznie, gdy osoba nie zdaje sobie z tego sprawy, najczęściej dzieje się tak podczas snu. Może to być także kontrolowane, najczęściej spotykane podczas transu.
    Sobowtór bilokacyjny jest zdolny do zrobienia wszystkiego co my możemy robić, jest zdolny do uczestnictwa w normalnym życiu, potrafi rozmawiać, wpływać na materie. Zdarza się, że bilokacja jest wielokrotna gdy żywe ciało ma kilka lubkilkanaście sobowtórów. Lecz w takim przypadku każdy kolejny jest mniej wyraźny, i wygląda bardziej jak duch niż człowiek.

    Ja potrafię wychodzić ze swojego ciała tylko podczas snu, jest to dziwne uczucie. Czuje jak bym gdzieś leciała, ściska mi się żołądek, na całym ciele czuje mrowienie, i siłę która ciągnie mnie do przodu. A chwilę póżniej staję na nogach i patrze jak drugie ciało spoczywa w łóżku a ja mogę robić co chcę. Jetem w tym momencie połączona ze swoim prawdziwym ciałem tak zwaną srebrną nicią. Która sprowadzi mnie z powrotem z ciało. A ja mimo, że baraszkuje całą noc jestem całkowicie wyspana
    Ćwiczyłam to latami, dokładnie nie jestem w stanie określić czasu, którego poświąciłam na ćwiczenia wychodzenia z ciała. Tak samo, jak świadomy sen. To także zajęło mi kilka dni. Ale nie było tak trudne jak bilokacja. Ale wszystko wbrew pozorom jest do zrobienia.
  10. Raikiri07
    Wiecie kiedy napisałam tą Moją stronę "o Mnie", na moim profilu?

    Gdy miałam taki dzień, jak mam dziś.
    Przez moją głowę przechodzi wiele myśli naukowych i filozoficznych.
    Na ustach pojawiają się dziwne wyrazy, a ja biorę do ręki ołówek stos kartek i piszę wszystko,
    co tylko mi wpadnie do głowy. Cóż teraz nie miałam kartki i ołówka, tylko komputer.
    I pierwszą myślą jaka mi wpadła do głowy, były dwa słowa "Życie Sekretne". Tak, jeśli ktoś jest domyślny zauważy, że tak nazywa się mój blog. Dla Ciebie - nic nadzwyczajnego, dla mnie coś osobistego.
    Każdy ma w sobie dwie osoby, jestem ja i jest ona. Jeśli ona się zgubi, ja także jestem zgubiona. Ktoś spyta o czym ja pisze...cóż sama nie wiem. Mamy w sobie dwie osoby, np. Tomek i jego tomkowatość. Ja, Michalina i moja michalinowatość. Już wiecie dla czego każdy jest inny? Nie? ondurT...
    Tak naprawdę, to pewnie nikt mnie nie zrozumie. Ale w tym wpisie chciałam poruszyć temat Eksterioryzacji - istnienie poza ciałem.

    NA POCZĄTKU, wypadało by wyjaśnić podstawowe pojęcia potrzebne do zrozmienie tego wpisu:
    Parapsychologia - to nauka badająca zjawiska mechaniczne lub psychiczne, które zostały wywołane przez siły zdające się posiadać charakter inteligentny lub przez nieznane moce w umyśle ludzkim.
    wikipedia podaje podział parapsychologii na poszczególne dziedziny.
    Parapsychologia dzieli się na cztery działy:
    * Jasnowidztwo - wiedza o zaginionych osobach, lub rzeczach
    * Telepatia - bezpośrednie połączenie międz dwoma umysłami
    * Prekognicja - wiedza o tym co się jeszcze nie zdarzyło
    * Psychokineza - poruszaie przedmiotów za pomocą umysłu

    Nie zdajecie sobie sprawy ile ludzi zajmuje bądź zajmowało się psychotroniką inaczej parapsychologią. Powstanie omawianej dyscypliny nastąpiło u schyłku XIX wieku. Zwykle wymienia się tu 1872 rok, w którym rozpoczął swoje badania na tym polu znakomity uczony angielski, prof. Wiliam Crookes (1832 - 1919). Może bardziej znazny prof. Dimitrij Iwanowicz Mandelejew, który jest autorem książki Materiały do wydania opinii na temat spirytyzmu (1876).
    Z badaczy polskich mogę wymienić dr. Juliana Ochorowicza (1850 - 1917), inż Piotra Lebiedzińskiego (1860 - 1934), Józefa Świtkowskiego (1876 - 1942) i prof. Stefana Manczarskiego (1899 - 1978). Wszyscy oni cieszyli się międzynarodową sławą. Dla ścisłości należy zauważyć, że zarówno Maria Skłodowska - Curie, jak i jej małżonek Piotr Curie (zm. 1906) żywo interesowali się parapsychologią, a nawet przez kilka lat (1905 - 1908) uczestniczyli w posiedzeniach mediumicznych. Ta strona ich działalności jest wstydliwie ukrywana przez dotychczasowych biografów wielkich uczonych. Maria Skłodowska - Curie wraz z mężem i prof. Charlesem Richetem oraz innymi badaczami wielokrotnie seansowała z głośnym medium włoskim Eusapią Paladino. Oto co pisze Maria Curie:

    " Brałam udział w seansach, widziałam nieraz objawy, które mogą być objawami sił psychicznych, jak podnoszące się stoły itd., lecz byłam zawsze tylko zwykłym widzem. Spotykałam na tych seansach Eusapię Paladino i w danej chwili interesowały mnie jej doświadczenia, ale - powtarzam - jak każdego innego widza."


    Zjawisk tych nie można ignorować, a przeciwnie, trzeba je dokładnie zbadać, to znaczy stwierdzić, co spośród nich należy do dziedziny znanych wszystkim zjawisk naturalnych, o należy do rzeczy zmyślonychi halucynacji, co zaś do haniebnych oszustw, i wreszczie stwierdzić, czy któreś z nich nie należą do kategorii zjawisk dotychczas nie wyjaśnionych i wynikających z nieznanych jeszcze praw przyrody. Po takim zbadaniu zjawiska te utracą znamię tajemniczości pociągającej tak wielu ludzi i w ten sposób mistycyzm zostanie pozbawiony wszelkich podstaw.

    Jest wiele nazw o których myślicie, że są śmieszne, niewytłumaczalne, idiotyczne;
    Deja Vu, parapsychologia, pirokineza, psychokineza, bilokacja, telepatia, lunatyzm, teleportacja, hipnoza.
    Wiele z tych sytuacji doświadczyłam osobiście, łącznie ze śmiercią kliniczną. Są to niesamowite przeżycia zwłaszcza bilokacja jak i pirokineza. Inne może mniej ekscytujące ale zawsze odbiegające od codziennej rutyny, takie inne. A do tego ta świadomość, że niewiele osób potrafi wyjść na spacerek z własnego ciała. Ale to głupio zabrzmiało ;p
    W miarę moich możliwości i doznań, następne wpisy będą zawierały moje przeżycia z jakże niesamowitych przygód, jakże i niemożliwych
  11. Raikiri07
    Z dzisiejszego spacerku z pieskiem, no na początku nawet pogoda dopisywała. Ale potem zrobiło się zimno. Moje stwierdzenie z dzisiejszego wypadu "zima była tak zimna, że nawet ryby zamarzły". ^^'
    Widok w trakcie marszu na cremze

    Biegnący kajtek. Biedaczek wystraszył się samochodu.

    Odbicie lasu w kałuży, trochę piachu...

    Wydobyte ostatnie promyki słońca.

    Cremza w zimę, bez mostu. Kiedyś ktoś napisał że mostek psuje zdjęcie, no to teraz jest bez...

    No ostatnie zdjęcie, wybierał Iskier metodą liczb - wcześniej nie widział zdjęć
    Moim zdaniem najlepsze i najciekawsze.

  12. Raikiri07
    Kiedyś pisałam, że maluję obrazy.Wszystkie malowane na płótnie. Cóż może nie taki namacalny ale jednak dowód, przedstawię poniżej:
    Wymiary 40x60
    farby olejne
    Zdjęcie troszkę nie wyszło,ponieważ robiłam pod światło a obraz zresztą jak każdy jest zakonserwowany.

    Wymiary 40x60
    Farby olejne

    Wymiary 30x25
    Farby olejne

  13. Raikiri07
    No na pierwszym zdjęciu Iskier, skoro pozwolił zrobić to wstawiłam, moim zdaniem ładnie wyszło ^^'

    No to zdjęcie też ładnie wyszło, to wygląda jak byśmy mieli z czegoś polewkę ;p


    Promowane przeze mnie zdjęcie, ładnie wyszło


    gąbka, którą znalazł Iskier. Ale zdjęcie ja robiłam ;p

    ławka, hm nawet nawet ^^'

    Nasze gotyckie mury Grudziądzkie


    Reszta zdjęć, jak będzie chciało mi się Wstawić. Miejmy nadzieję, że choć coś się spodoba ;p
  14. Raikiri07
    Wszystko idzie świetnie. W końcu moi rodzice zgodzili się na szkółkę jeździecką po ostatnim wypadku.
    Czy to nie jest dziwne? Przecież to ja powinnam się bać wsiąść na konia. A to oni boją się, że sobie zrobię krzywdę.
    Idiotyzm, ale udało mi się ich przekonać. Jestem szczęśliwa, bardzo bardzo bardzo
    chociaż, trochę mi dzisiaj po psuto humor, to jednak myśl o jeździe jest nie zastąpiona. Widocznie, moje zamiłowanie do tych pięknych zwierząt jest silniejsze od jakichkolwiek markotnych ludzi
    Chciałabym, zawsze mieć taki dobry humor ^^'
    Aczkolwiek, pewnie to wszystko się skończy za kilka lat.
    Kiedy to będzie czas na kończenie szkoły, szukanie pracy.
    Ech, ale zawsze coś, będę miała przez najbliższe trzy lata nie mało wyzwań. Jeśli chodzi o moje umiejętności jeździeckie, pewnie będę musiała zacząć od podstaw. Ale sądzę, iż powtórka mi się przyda. Skoki ujeżdżanie, ja zaś uwielbiam wkkw- bardzo widowiskowy styl jazdy, oczywiście odbiegający od klasycznego
    Ja wolę woltyżerkę, rajdy długodystansowe oraz jazdę w damskim siodle-aczkolwiek jest to nie wygodne ;p
    Poza strojem do jazdy konnej potrzebny jest sprzęt...
    Strój:
    1.Kask lub Toczek - (chyba najważniejsze), powinien cechować się trzypunktowym zapięciem regulacją i atestem CE EN 1384
    Oczywiście, jeśli przy upadku kask pękł, to wiadomo że spełnił swoją rolę. A my musimy zainwestować w nowy ;p
    2.Rękawiczki - najlepsze są rękawiczki bawełniane ze wzmocnieniami między palcami i gumowymi kulkami utrudniającymi wysunięcie się wodzy podczas jazdy. Ja tam wolę bez rękawiczek ;p
    3.Palcat- no raczej krótki, choć i długie są dobre
    4.Czapsy (sztylby) - skórzane ochraniacze na łydki, bardzo przydatne. Dzięki nim spodnie się nie przekręcają, te skórzane są wytrzymalsze, powodują lepsze przyleganie nogi do boków konia.
    5.Bryczesy - spodnie do jazdy konnej. Wyglądają okropnie. Ale są bardzo przydatne, spodnie z łatą dochodzącą aż na pupę (z pełnym lejem), są droższe ale dają lepsza przyczepność do siodła
    6.Sztyblety - są stosowane razem z czapsami, ja tam wole założyć oficerki ( glanów nie zakładam) - nie chcę krzywdzić konia
    7.oficerki- wspomniałam wyżej, ale jest to zakup na wiele lat, choć są drogie chronią nogę przed otarciami i ewentualnie przed skręceniami, a także gdy wredny koń zapragnie Ci ustać na nogę, a uwierzcie takowe się zdarzają ;p
    8. Kurtka - choć ja zakładam Tylko bluzę, nie ze względu na to że kurtka jest droga. Ale nie wygodna...
    Sprzęt:
    - siodło
    - popręg
    - strzemiona
    - puśliska
    - czaprak - najlepiej mieć dwa na zmianę
    - ogłowie
    - wędzidło
    - kantar - także lepiej posiadać dwa
    - uwiąz
    - ochraniacze - czasem potrzebna na przód i na tył (w zależności od konia)
    - wytok
    - derka
    - lonża
    - długi bat do lonżowania j.w
    - siatka na siano
    Do utrzymania tego sprzętu w czystości przyda się:
    - smar lub olej do skóry
    - gąbki lub szmatki
    - mydło do skóry
    Czapraki powinno się często prać, uchronimy konika przed obtarciami.
    A ci co lubią wygodę, i chcą dbać o konia powinni zakupić barana pod siodło
    Konie to piękne zwierzęta, lubią ludzi i wzajemnie. Gdy ma się własnego konia, między koniem a człowiekiem powstaje nieopisana więź. To cudowne uczucie. Moje konie, uwielbiają ze mną przebywać.
    Moje konie, Burza&Wicher




    Jeździć konno może się nauczyć każdy , ale jeździć w harmonii z koniem to dopiero sztuka.

    Prawdziwą wolność można poczuć tylko cwałując na grzbiecie konia.


  15. Raikiri07
    bla bla bla wejdźcie sobie na poniższy link (jako że, nie pisałam swoimi słowami skasowałam, nie lubię pisać 2 razy. To samo pisze na podanej niżej stronie) http://www.gwiazdy.com.pl/2_99/2.htm

    Gwiazdy mówią- Tygodnik astrologiczny


    Linie geomantyczne wychodzące z Wielkiej Piramidy przechodzą przez najważniejsze miejsca kultu na Ziemi.

    Sieć krystaliczna Ziemi wg. hipotezy rosyjskich naukowców.
    To taki mały początek do tego co chcę wam wyjaśnić. Nikt nie chce uwierzyć w moją teorię cóż wasza strata. Ja wiem że to prawda i kiedyś ktoś to udowodni...
    No więc zastanawiał się ktoś z was, jak powstało Stonehenge? Tak? Nie?
    Cóż, ja ostatnio poświęciłam temu tematowi swoje rozmyślania.
    A więc...

    Dwa Tysiące lat przed Chrystusem odkryto linie sił magnetycznych, biegnących pod ziemią...Zwane są one prądami tellurycznymi lub jak wyżej napisano liniami ley . A tam gdzie się przecinają, znajdują się miejsca o niezwykłym oddziaływaniu psychokinetycznym. Cóż linie ley posiadają o wiele większą moc niż jest to w stanie zrozumieć współczesna nauka. A już szczególnie w pewnych porach roku.
    Niebieskawy piaskowiec, z którego starożytni Brytowie zbudowali Stonehenge, pochodzi z gór Prescelly w hrabstwie Pembrokeshire, sto trzydzieści pięć mil od miejsca, w którym końcu postawiono te kamienie...Chociaż niektóre z nich ważą po 50 ton! W kategoriach współczesnej nauki nikt dotąd nie zdołał wyjaśnić, jak starożytni Brytowie mogli przesunąć 50 tonowy kamień nawet o jedną milę, a cóż dopiero o 135! Ale jak przeczytałam opowiadanie Druidyczne mówią, że te kamienie zostały po prostu wezwane i popełzły wzdłuż linii ley z Walii do Stonehenge, pod ziemią, samodzielnie. Na nieszczęście nikt nie potrafi tego udowodnić! Ale to wydarzyło się też w Ameryce. Na Mystery Hill w New Hampshire, a także w Arizonie. Indianie Pima mają legendę o Tcu-Wutu-Makai, Magu Twardej Ziemi, który potrafił spacerować poprzez ziemię. Istnieje też niemało spostrzeżeń o współczesnych Ziemiokrążcach...
    W Applebachsville, stan Pensylwania, w tysiąc osiemset osiemdziesiątym pierwszym roku pewna kobieta ujrzała postać nagiego mężczyzny, idącego wewnątrz ściany jej wiejskiego domu; a w roku tysiąc dziewięćset trzecim, pewien farmer w Pewamo, stan Michigan, zeznał pod przysięgą w lokalnej gazecie, że widział pole pełne ludzkich rąk. Przysięgał na wszystko co święte, że chwyciły one jego nagrodzonego a konkursie białego byka i wciągnęły prosto w ziemie- to byli ziemiokrążcy!- zwykli ludzie którzy poprzez pieczęć Salomona, i odmawiane pewnie jakieśzaklęcia czy weszli w ziemię i żyli pod nią, chodzili korytarzami ley! To co powiedział ten farmer z Michigan, dokładnie zgadza się z nauką druidów! Jeśli kapłam zmieszał się z ziemią, potrzebna była krwawa ofiara, by pozwolić mu wrócić do żywiołu powietrza- do naszego świata. Niekiedy wiele krwawych ofiar. Druidzi trzymali swe rytuały w tajemnicy, aby nikt nie mógł powiedzieć ile faktycznie osób składali w ofierze...a ponieważ we wszystkich ich świętych miejscach znaleziono bardzo niewiele ludzkich szczątków, dwie czy trzy czaszki i parę kości udowych, więc większość historyków przyjęła, że prawie nie składali krwawych ofiar, być może w ogóle żadnych. Ale relacje i legendy mówią zupełnie jasno. Przypuszcza się że wcześni druidzi zabijali mężczyzn i kobiety setkami, i to w niezbyt miły sposób. Twierdzono, że kastrowali mężczyzn i wyrywali macice kobietom. Wyrywali im ręce i nogi i rozlewali ich krew na ziemi. Tak dziesiątkowano całe wioski. Może ktoś spyta kto ma siłę aby wyrwać człowiekowi rękę? Proste nie robili tego zwykli kapłani tylko ci którzy już zeszli pod ziemię i stawali się ziemiokrążcami, spytacie jak to robili? Łączyli magię, siłę czterech żywiołów: wody, ognia, ziemi, powietrza. A miały one największą moc w dzień przesilenia zimowego czy letniego. Może jeszcze inne pytanie, jak mogli wyrywać komuś ręce skoro byli pod ziemią? Proste przypomnijcie sobie to zdarzenie z tym farmerem jego bykiem i rękoma, lub z tym mężczyzną i domem wiejskim.. dla nich ziemia, ściany, drzewa były niczym modelina...po prostu wchodzili w ścianę i wyglądali w tej ścianie jak jakichś posąg, byli prawdziwi, a gdy mówili słychać było ich głos jakby ktoś go przepuścił przez magnetofon w pustej piwnicy, byli tam normalnymi ludźmi o normalnych ludzkich kształtach, tyle że z nadludzką siłą z siłą czterech żywiołów...
    Jeśli nadal nie wiecie jak postało Stonehenge, piramidy tudzież inne budowle. Cóż ja wam nie pomogę uwierzyć w moją teorię, musicie sami zdecydować czy mam rację czy łżę jak pies? Hm a może sami przeczytacie kilka książek? Wasz wybór, ja wiem swoje.
  16. Raikiri07
    Polskie Srawo? - to zbiór norm prawnych obowiązujących w Polsce.
    Czemu o tym piszę?
    Bo mam rację.
    Jak możemy poradzić sobie z naszym Polskim prawem?
    Otóż problem w tym, ze w ogóle nie możemy!
    Nie możemy dosłownie nic zrobić.
    Jesteśmy narażeni, na ataki trudnej młodzieży przykład:
    - zabicie policjanta w Warszawie. Chyba wszyscy o tym słyszeli prawda?
    Myślicie, że Ci młodociani przestępcy zostaną ukarani?
    Otóż nasze sądy, uznają że oni są zbyt młodzi na więzienie...
    bo to spaczy ich psychikę...
    A Policjant osierocił dwójkę dzieci, i gdzie tu prawo?
    Czemu nie możemy nic robić?
    Czemu, w końcu ktoś mądry nie rozwiąże naszych problemów?
    Otóż nie ma mądrych ludzi, którzy potrafiliby rozwiązać problemy.
    Musimy żyć w strachu, że albo nas zabiją, pobiją, zgwałcą. Albo zamknąć się w domu na cztery spusty i nie wystawiać poza nawet czubka nosa.
    Ludzie, którzy przeżyli ataki gnojków włamania, kradzieże, pobicia, gwałty...
    Siedzą cicho, nie chcą mieć styczności z sądem.
    Ponieważ nasza prawo nic z tym nie zrobi.
    A młodzież po takiej sprawie będzie się mściła na oponencie ze zdwojoną siłą..!
    I co poszkodowany, znów pójdzie do sądu?
    I tak nic z tym nie zrobią...
    oni mogą bezkarnie robić dosłownie wszystko.
    A nas zwykłych ludzi tępią jak mrówki płytką owadobójczą. Bo to my jesteśmy źli!
    My specjalnie przejedziemy staruszkę, my specjalnie obronimy się przed włamywaczem tudzież gwałcicielem i przypadkiem go zabijemy UWAGA (w obronie własnej) I tak nam się bardziej oberwie...
    Jak ktoś czegoś w końcu nie zrobi w naszym państwie to spadnie na psy, jeśli jeszcze można z czegoś spaść. Bo upadliśmy naprawdę na twarz.
    Przecież totalnym idiotyzmem jest dawanie 3 do 5 lat pozbawienia wolności osobie, która zabiła z premedytacją!
    A jak było w XVIII w p.n.e? Otóż, nie zawsze istniały więzienia, wyroki w zawieszeniu i ciągnące się latami sprawy sądowe, które niczego nie rozwiązują. Nasi przodkowie nie komplikowali sobie życia. Po prosty je ułatwili.
    Wtedy obowiązywał kodeks Hammurabiego, spisany przezeń. Był królem i pierwszym przedstawicielem dynastii babilońskiej...
    Macie tu przykłady prawa Hammurabiego, które w zupełności popieram, lecz jeśli chodzi o nasze czasy powinno się ten zbiór praw troszkę zmodyfikować...

    * § 195 Jeśli syn ojca swego uderzył, rękę utną mu.
    * § 196 Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu.
    * § 197 Jeżeli kość obywatel złamał, kość mu złamią
    Oko za oko ząb za ząb. To prawo powinno być najważniejszym. Ale powinno uznawać się kilka ustępstw od kar.
    - powinno się uwzględniać czyn zrobiony drugiej osobie przypadkiem, ale tylko wtedy gdy ta osoba udowodni, iż nie zrobiła tego umyślnie.
    - oraz, powinno się uwzględniać, różne choroby ludzkie ale tylko te uznane przez Lekarzy, psychiatrów za prawdziwe.
    Tu jest przedstawiona frontowa część tablicy, kodeksu Hammurabiego


    Jeśli wspominałam o kodeksie Hammurabiego, wypadało by napisać, że kodeks Hammurabiego został napisany przez Króla. Lecz jego podstawą było Prawo Talionu właśnie to "oko za oko, ząb za ząb".
    Cóż, dziś takie zachowanie jest nazwane zemstą, rewanżem. I podlega karze, ktoś mi odciął rękę ja mu też odetnę. Cóż zostanę ukarana. A jeśli chodzi o rewanż to soi on u podstaw obyczajów zwanych linczem oraz wendetą.
    Hmm, czemu nie? Oko za oko ząb za ząb. Otóż są ludzie wierzący i nie wierzący.
    mam tu coś dla wierzących!
    "Jeżeli zaś poniesie dalszą szkodę, to wtedy da życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, oparzelinę za oparzelinę, ranę za ranę, siniec za siniec" (Księga Wyjścia 21,23-25)"
    " Jeżeli kto okaleczy swojego bliźniego, uczyni mu się tak jak sam uczynił. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. Jak okaleczył człowieka tak mu będzie oddane" (Księga Kapłańska 24, 19-20)
    To prawo tylko z pozoru wydaje się bezwzględnym i okrutnym - w rzeczywistości jest bowiem przejawem... miłości Boga do człowieka.
    Każdy z nich ma inny pogląd na świat.
    Osoba wierząca na pewno nie chciałaby uznać wyżej wymienianego kilka razy zdania.
    Czemu?
    Ponieważ, powinniśmy wybaczać... Oko za oko a cały świat był by ślepy.
    Ha, pewnie ogrom osób ma inne zdanie na temat naszego Polskiego Srawa.
    Myślcie co chcecie ale moim zdaniem wypadało by naszym Politykom pokazać co to znaczy polskie prawo.
    A tu komercja, i przekupywanie. Ciągle pieniądze i pieniądze?! Czemu ludzie tak kochają pieniądze? Pieniądze szczęścia nie dają, ale do życia potrzebne są. Ale nie jest to powodem, aby specjalnie dążyć do bogactwa kosztem innych.
    Każdy myśli inaczej. A ja szanuję zdanie innych. Nie potępiam tych, którzy wolą się nie mieszać i siedzieć cicho jak mysz pod miotłą. Każdy ma prawo...

    Każdy Inny Wszyscy Równi
  17. Raikiri07
    To druga część zdjęć, znalazłam robione aparatem typu canon A510. Nie są idealne, ale podobają mi się
    To pierwsze zdjęcie pokazuje mojego królika w trawie. Mój Sylwester w Trawie xD

    A to jakichś tam widoczek... ^^'

    A tu mamy moje kochane Konie na pierwszym planie burza(Tak ją nazwałam, bardzo szybki konik) Za burzą ten brązowy konik to jej synek, Wicherek (także ja wymyślałam, również szybki jak mamusia). Byłam przy porodzie tego małego niegdyś konika poród odbywał się podczas burzy i wiał straszny wiatr to dlatego wicher ^^' A obok burzy kroczy sobie jakiś koń, nie opiekuję się nim więc nie znam jego historii, ale wlazł mi w kadr więc co miałam zrobić ^^'

    A to ja, Tylko się nie wystraszcie. Aparat przeżył to chyba wy też możecie

    tu jakichś las wszedł mi w kadr...ale podoba mi się

    Jakieś stare drzewko

    To na plaży na stogach w Gdańsku ^^'

    Wiem wiem zdjęcia są za duże, ale zmniejszałam je w gimpie i jakoś nie posłuchały... ^^'
  18. Raikiri07
    Jak widzę, wiele osób wstawia swojego autorstwa zdjęcia na blogi. Postanowiłam, także coś wam pokazać, kilka zdjęć a bardziej różnych widoków. Wszystkie zdjęcia robione były telefonem (Nokia3110) więc proszę o wyrozumiałość, ale także krytycznie spojrzeli ta moją twórczość. Dostałam nowy aparat, a więc jak będzie czas to zrobię zdjęcia lepszym sprzętem. Moje widoki:








  19. Raikiri07
    Co my dzisiaj mamy za dzień, cóż To chyba poniedziałek?
    Maybe... Dzień jak każdy inny, nic ciekawego się nie działo.
    No może, udanie się z Iskrem po struny i zakładanie tych strun...
    A potem oczywiście wyłudzenie nagrody ^^'
    No potem efektowne spóźnienie się na autobus, i sprzeczka na jaki przystanek pójdziemy...
    Oczywiście ja Chciałam iść na 22 (dłuższa droga)
    Ale Michał chciał iść na 19, co się okazało 19 pojechała 10 minut przed naszym dotarciem na przystanek
    Ha, mało tego poszliśmy na plac na linę nr 22. Podchodzimy do przystanku gdzie czeka już autobus.
    Nie zdążyliśmy dotrzeć, brakowało dosłownie kilku kroków...i autobus odjechał
    Autobusy się po prostu dzisiaj uparły...
    ale w końcu zdążyliśmy na drugą 19 ;D
    Jechałam sobie 40 minut do domu...w sumie zasnęłam na 20 minut ^^'
    Usiadłam przed kompem i pierwsze co mnie tknęło to złapanie się za gitarę...
    Najpierw grałam na Elektryku firmy BEHRINGER z podłączonym piecykiem tej samej firmy o mocy 230v w sumie zostałam wyrzucona z pokoju, bo za głośnio grałam ^^' (piosenkę Lady Pank- zawsze tam gdzie ty)
    Cóż, przerzuciłam się na gitarę klasyczną, nie ma nazwy ani mocy, w sumie to ma moc jak ja na niej gram.
    To jest gitara z duszą Dostałam ją od mojej mamy, ciągle na niej gramy i ma piękne brzmienie.
    Można wyprodukować tysiąc gitar z tych samych materiałów co ta, lecz dźwięk jaki wydaje zawsze będzie inny...
    Ale do tej kolekcji postanowiłam dokupić jak na razie akustyka. I znalazłam fajną ofertę. Tylko zastanawiam się skąd wytrzasnę na nią kasę. Ale w końcu coś się skołuje
    Moją pasją są gitary od wielu lat, pierwszą piosenkę jaką nauczyła mnie grać moja mama była Gęś wodą na pierwszej strunie E- tej na dole
    Strasznie się cieszyłam z tego że umiem coś zagrać na gitarze, druga piosenką jaką mama mnie nauczyła była jedzie pociąg z daleka na najcieńszych trzech strunach. Cóż teraz potrafię ją zagrać z zamkniętymi oczami...
    Wracając do mojej gry na gitarze, to ten tu osobnik gra pięknie ta piosenkę. Bardzo mi się podoba jego wykonanie:

    A to piosenka, którą uwielbiam słuchać a wykonaniu tego pana brzmi cudownie...

    Cóż wracam co ćwiczeń, jak zdobędę jakąś kamerkę to zobaczycie jak rzępolę ;p

    No to idę męczyć my fingers...a więc:
    Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr C a G G
    By zabrał mnie z powrotem tam gdzie masz swój świat
    Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
    Żeby znalazł się aż tam gdzie pochowałaś sny
    Ref.
    Już teraz wiem ze dni są tylko po to F G
    By do Ciebie wracać każdą nocą złotą C a
    Nie znam słów co mają jakiś większy sens
    Jeśli jedno tylko, jedno tylko wiem
    Być tam zawsze tam gdzie Ty!
    Nie pytaj mnie o jutro to za tysiąc lat
    Płyniemy białą łódka w niezbadany czas
    Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
    By nie uciekły nam by wysuszyły łzy
    Ref.
    Już teraz...
    Budzić się i chodzić spać we własnym niebie C a
    Być tam zawsze tam gdzie ty F G
    Żegnać się co świt i wracać znów do Ciebie
    Być tam zawsze tam gdzie ty
    Budzić się i chodzić spać we własnym niebie C a
    Być tam zawsze tam gdzie ty. Yeeee. F G C
  20. Raikiri07
    Co my dziś mamy za dzień...hmmm 14?
    może luty....
    O szlak by to trafił dziś 14 luty święto popaprańców!
    Dobra to ja się zamykam w domu, bo jeszcze mnie zadźgają nożem...
    Kurcze, a dziś rano wyszłam z psem i jeszcze nikt do mnie nie strzelał!
    No, ile osób jeszcze napisze na swoim blogu?
    "Nie czepiajcie się zakochanych"
    Siedzę sobie spokojnie w autobusie, nikomu nie przeszkadzam, nie odzywam się...
    Nie słucham muzyki....Totalnie NIC!
    A tu włazi taka para "Zakochanych" chłopak ustawia swoją pannę dokładnie Tyłkiem przed moją twarzą...
    i widzę jak ją maca po dupsku i słyszę..mmm kochanie, podniecasz mnie. Poczekaj chwilkę zaraz będziemy w domku
    Oponent nie przestaje, wkłada owłosione łapsko pod spódniczkę i dosłownie w pi**ę laski!
    I ja mam się nie denerwować?
    Ludzie ogarnijcie się?
    Kto normalnie robi takie rzeczy w autobusie?!
    Dziś od rana widać było naćpanych miłością ludzików hasających tu i ówdzie...
    Nie mam Nic do was, świętujcie sobie!
    Ale jak idziesz z facetem za rękę, a on Ci jęczy ooo, dzisiaj walentynki. O zobacz kochanie, tam jest serduszko z napisem Kocham Cię...wiem, że robi to specjalnie ale i tak jest to denerwujące. Cały dzisiejszy dzień, i nazwa walentynki tak mnie przytłoczyła, że nawet nie miałam siły się uśmiechnąć. Co dla mnie jest naprawdę rzadkością...
    Do ludzi, jeśli za rok będziecie obchodzić Walentynki. To zostańcie w domu, bo nie ręczę ze siebie.
  21. Raikiri07
    Misha ponownie zaciągnęła się papierosem rozglądając się czy nie ma nigdzie Falthorna, siedziała przy barze i czekała aż cały sprzęt wyląduje w samochodzie. Nie chciało jej się wstawać, by pomóc załadować sprzęt do furgonetki. Była zbyt zmęczona. Nie zauważyła nawet pijanej Sharon siedzącej obok niej i flirtującej z barmanem. Zaciągnęła się ostatni raz i wrzuciła resztki papierosa do piwa matki. Tak to będzie dobry sposób by sprawdzić czy Sharon się upiła. Ciekawe czy połknie peta w całości, czy się nim udławi. Spoglądała na scenę gdzie znajdowali się Lloyd, Oris i Nephanel demontując sprzęt. Występ był kiepski, a sadząc po minach wiedzieli o tym. Zresztą co tu dodać, koncerty nigdy nie wychodziły tak, jak miały. To zresztą nie miało znaczenia, system dźwiękowy był hałaśliwy i rzężący. A ja odkąd pamiętam jeżdżę ciągle razem z matką, zapaloną śpiewaczką, która także nie skończyła gimnazjum, a ja nawet nie wiem kim jest mój ojciec. Jak mi opowiadała to się zdarzyło po jakimś koncercie, wszystko pamięta jak przez mgłę. Ale nie usunęła ciąży, jak twierdzi "przynajmniej mogłam odpocząć od śpiewania", w co za bardzo jej nie wierzę ona uwielbia scenę i publikę . Ja skończyłam ze szkołą w wieku 14 lat i jedyne co potrafię to dobrze kraść, i robić sztuczkę z zapalniczką, której nauczyła mnie Illis twierdząc, że można tak poderwać nie jednego chłopaka.
    Barman znowu się do niej wyszczerzył i zaproponował drinka na koszt firmy.
    - Mleko - odpowiedziała Misha drwiącym głosem.
    Odgarnęła postrzępione blond włosy z twarzy, i zgarnęła kilka pudełek zapałek do kieszeni gdy barman się odwrócił. Matka stanęła obok niej po czym wypiła solidny łyk piwa i natychmiast wypluła go na ladę. Misha nie zdążyła się powstrzymać od złośliwego śmiechu, matka spojrzała na nią z niedowierzaniem.
    - Idź i pomóż załadować sprzęt do wozu - nakazała Sharon, cichym ochrypłym głosem od śpiewu. Odgarnęła spocone włosy za ucho i przysiadła przy barze.
    - Masz fajkę? Chce mi się palić - powiedziała gdy Misha wstała ze stołka
    - Poczekaj - odrzekła Misha.
    Zsunęła się ze stołka i jednym zwinnym ruchem wskoczyła na scenę, gdzie wisiała kurtka Falthorna, z której w mgnieniu oka wyciągnęła dwa papierosy. podeszła do Sharon i podała jej jednego, sama przysiadając się przy barze.
    - Masz ognia?
    - Ty też masz, poszukaj w lewej kieszeni kurtki.
    - Masz rację coś tu jest, ale nie do użytku, zamokły mi dzisiaj od deszczu.
    - Proszę - wtrącił barman i odpalił im papierosy.
    Misha zaciągnęła się z ulgą i poszła w kierunku Lloyda by pomóc mu przenosić głośniki. Lloyd to był facet mamy, razem mieszkały u niego od jakiegoś czasu. Misha nigdy go nie lubiła, zresztą on jej także.
    Zerkał na nią z pode łba gdy zaczęła zwijać sprzęt na chybił trafił, więc ograniczyła się do tego co należało do jej matki. Zaniosła torbę z kostiumami do wozu i położyła ją na przednim siedzeniu od strony pasażera. usiadła w samochodzie pozostawiając otwarte drzwi i spaliła do końca papierosa, po czym rzuciła niedopałek w stronę dwóch pijanych mężczyzn wychodzących z klubu. Chwile siedziała w aucie patrząc na zachmurzone niebo, po czym wstała, trzasnęła drzwiczkami samochodu i udała się w kierunku klubu, dziewczyna sprawdzająca dowody tożsamości spojrzała na nią przeciągle ale nic nie powiedziała. Zresztą było już późno zaraz mieli zamykać. Sharon ciągle siedziała przy barze paląc papierosa i pijąc coś mocniejszego od piwa. Lloyd rozmawiał z jakimś facetem o długich jasnych włosach. Gość wyglądał trochę jakby przybył z innej bajki. Miał na sobie skórzany płaszcz, czarne glany z metalowymi sprzączkami, a z pod płaszcza wystawał mu miecz, choć jego końcówkę zasłaniały okropnie długie włosy, Misha jednak to zauważyła. Pochwyciła wzrok tamtego miał jasne żółte oczy, które świeciły w półmroku. Misha zadrżała na widok tego spojrzenia, ale widywała od czasu do czasu różne dziwne rzeczy więc zdążyła do nich przywyknąć.
    - Bryka gotowa - oznajmiła matce.
    Sharon wpuściła to jednym uchem a wypuściła drugim. Pochyliła się do córki, papierosowy całus. Misha poczuła od niej zapach whisky, papierosów i potu. Bardzo lubiła ten zapach, pamiętała go z dzieciństwa był dla niej jak perfum.
    - Wszystko gotowe? - zapytał Lloyd.
    Misha podskoczyła, nie przestraszyło jej to co powiedział, tylko jak to powiedział. Miał bardzo niski i wyraźny głos. Wręcz aksamitny, jakby zagranicznego prawnika a nie tego palanta Lloyda. Coś tu było nie tak.
    - Jasne.
    Chwilę później podniósł rękę jakby chciał uderzyć Sharon w plecy, ale Misha szybkim zwinnym ruchem odtrąciła ją. Nie była silna, ale pijany Lloyd stracił równowagę i upadł. Spadający nóż uderzył o podłogę. Twarz Lloyda była kompletnie pusta, oczy miał rozszerzone, jakby nieobecne. Nic nie wskazywało na to ze zaatakuje Mishę, jednak podniósł nóż i już chciał wstawać gdy, Oris perkusista "Chorego Jastrzębia" złapał go za rękę podniósł i unieruchomił. Klienci zadzwonili po policję. Gdy gliny dotarły na miejsce Lloyd już nic nie pamiętał, nawet tego jak się nazywa. Był natomiast wściekły na Sharon i potwornie się na nią darł. Policja przywiozła Mishę i jej matkę do jego mieszkania i czekała aż dziewczyna spakuje ich rzeczy do czarnych plastikowych worków na śmieci. Sharon natomiast wydzwaniała do znajomych, w poszukiwaniu jakiegoś lokum.
    - Misha, kochanie, będziemy musiały jechać do babci.
    - Dzwoniłaś do niej? - zapytała Misha pakując płyty "Kiss of Darkness" do starej skrzyni po pomarańczach. Odkąd sześć lat temu wyjechały z New Jersey, nie odwiedziły babci ani razu. Kiedy dzwoniły do niej na święta Sharon rozmawiała 2 minuty, po czym oddawała telefon córce.
    - Tak obudziłam ją, wie że będziemy u niej jutro po południu. Długo tam nie zabawimy, ale będziesz się mogła przynajmniej spotkać ze swoją koleżanką.
    - Ellen? - zapytała, mając nadzieję że to miała na myśli Sharon. Bo chyba nie chciała jej znów dokuczyć, przypominając tych historyjek o skrzatach. Misha zupełnie nie miała ochoty znowu wysłuchiwać opowiadań o jej wyimaginowanych przyjaciołach, i o tym że już dawno powinna wyrosnąć z bajek.
    - Z tą do której piszesz maile z biblioteki. Kochanie, poczęstujesz mnie jeszcze jedną fajką?
    Wrzucając do skrzyni garść kompaktów. Misha podniosła starą skórzaną kurtkę Lloyda, która zawsze jej się podobała. Po czym wyciągnęła papierosy i odpaliła od kuchenki gazowej, by nie marnować zapałek.
    Prolog, mojej kolejnej książki.
    Poprawiony tu i tam, przez mojego osobistego poprawiacza "Iskra"
    Co do pierwszej części, następny wpis może powstanie już jutro
  22. Raikiri07
    Pierwsze uderzenie wiatru.


    Jestem tu...
    pośród wszystkiego, wokół mnie nie ma nic,
    a jednak jest coś.
    Jestem tu sama...
    wśród was, wokół mnie nie ma nikogo,
    a jednak jest ktoś.
    Siedzę i patrzę przed siebie,
    nie widzę nic, wokół mnie gęsta mgła.
    Słyszę hulający wokół wiatr,
    widzę błyskawice jaśniejące na czarnym zachmurzonym niebie.
    Czuje zimne kropelki deszczu spływające po twarzy,
    razem ze słonymi łzami.
    Burza pochłania dźwięk mego łkania,
    Szalejący wiatr wzmaga się,
    moje włosy wirują razem z wiatrem.
    Zostałam sama, na własne życzenie...
    Moją przyjaciółką za dnia jest słońce,
    nocą zaś jest nim księżyc.
    Czuję się okropnie,
    pusta w środku, twarda na zewnątrz.
    Jak głaz, którego czasem otula wiatr
    jakby ocierał go satynową chustką.

    Mijają dni i noce, powoli mija czas,
    Mijają mnie ludzie, mija każdy w was.
    Przechodzą obojętnie, nic nie wiedząc
    a ja beznamiętnie patrząc,
    idę przed siebie nieznaną mi drogą
    Nie wiem nic...
    Gdzie, po co?
    dla kogo, dlaczego?
    Szukam spełnienia za zakrętem,
    klucza do tajemniczego ogrodu,
    natchnienia dla spełnienia życia.

    Drugie uderzenie wiatru.


    Pod upiornym księżycem,
    szukam rozwiązania.
    Remont naszych serc trwa,
    trwa już kilka lat.
    Jestem osamotnioną istotą,
    czuję się jak kremlowska zabawka.
    Zamiast w twych ramionach,
    rozpływać się, jak w siódmym niebie.
    Ja nadal tkwię na pustkowiu,
    W punkcie bez wyjścia.
    Jedynym obrazem, który pamiętam,
    Jest Twoja uśmiechnięta twarz,
    taka szczera, taka piękna.
    A zarazem tak oddalona od mych westchnień,
    Nie potrafię!
    Nie umiem być idealną dla Ciebie,
    jakżeż mam uczynić dla Ciebie to Co jest a wykonalne?
    Nie chcę Cie stracić, a jednak...
    z każdym twoim smutkiem, z każdą kolejną łzą
    jestem coraz dalej, już nie czuje bicia Twego serca,
    które kiedyś tak szybko biło w moją stronę,
    Pragnę Cię! Nie widzisz?
    już nie widzisz...odwracasz się i odchodzisz.
    Czuje, że mnie kochasz.
    Czujesz, iż ja Kocham Ciebie.
    Cóż pozostało nam?
    spleść w jedność nasze dusze,
    osiągając nieokiełznany chaos,
    i umrzeć w ramionach...
    Ja w Twoich
    Ty zaś w moich.
    Wirować pośród widzialnych i niewidzialnych
    czekać na punkt kulminacyjny opowieści.
    Ostatni raz spojrzałam w Twe oczy
    Ostatni raz pocałowałeś me usta
    Ostatni raz poczuliśmy się
    Jesteśmy razem
    Byliśmy i będziemy zawsze


    Trzecie uderzenie wiatru.
    Nie ma już nic.

  23. Raikiri07
    Fascynacja Śmiercią i Piekłem w literaturze i sztuce

    Jak wiadomo we wszystkich dziedzinach kultury i sztuki jest obecna śmierć. Śmierć jest wszechobecna, jak każdy z nas wie musimy umrzeć w ten czy inny sposób.
    Autorzy różnych obrazów, wierszy, tudzież lektur które czytamy w szkole w każdej epoce na swój sposób pragnęli nam przedstawić śmierć, każdy pragnął przedstawić ją troszeczkę inaczej od poprzednika lub zupełnie inaczej. Ich pogląd na śmierć jest może inny od naszego a może nie, każdy myśli inaczej. Od starożytności powstawały różne personifikacje śmierci, bardzo wiele dzieł na ten temat pochodzi z epoki średniowiecza.
    Już od starożytności ludzie rozmyślali na temat śmierci jak poeta rzymski:
    Klaudian Klaudiusz, który napisał
    - mors omina aequat (śmierć równa wszystkich i wszystko)
    W średniowieczu śmierć przedstawiono jako rozkładające się ciało kobiece, w późniejszych epokach (między innymi w baroku XVII wiek), jako szkielet.
    Skąd pochodzi?
    - powstała wraz z odgryzieniem przez Adama zakazanego owocu w raju.
    Śmierć zostało upersonifikowana- uosobiona
    Jaki ma stosunek do ludzi?
    - jest nie przekupna,
    - największą radość sprawia jej uśmiercanie ludzi,
    Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią jest utworem dydaktycznym. Zgodnie z nauką kościoła głosi znikomość życia ziemskiego. Śmierć dotyczy wszystkich, ale ten kto wiódł dobre życie ten liczyć może na nagrodę w niebie.
    - pląsa- tańczy z kosą, porywając do tańca wszystkich(mądrych i głupich; chorych i zdrowych; młodych i starych; ubogich i bogatych?
    ?Śmierć nie respektuje zasad hierarchii, nie ma względu na stanowisko społeczne. Jest po prostu bezstronna?
    Motyw tańca śmierci ?Danse Macabre?
    Motyw stał się popularny od późnego średniowiecza ok. XIV wieku. Wywodzi się z Niemczech i Francji.
    ?Danse Macabre?- Taniec Śmierci
    Taniec śmierci był jednym z elementów widowisk kościelnych, spektakle odbywały się najczęściej na cmentarzach, pod krzyżem, w kościele.
    Odbywała się procesja połączona z tańcami. Najważniejszą postacią była upersonifikowana śmierć, porywająca do tańca przedstawicieli różnych stanów, różnej płci, w różnym wieku
    Obraz ?Dance Macabre? w XV wieku.

    Autor:Hans Baldung ?trzy wieki kobiety?. Na obrazie zostało przedstawione dziecko, jest widoczna młoda kobieta, i stara kobieta, którą bierze pod rękę śmierć. Młoda dziewczyna posiada uczesane włosy, gładką skórę, jędrne ciało. Stara kobieta, została ukazana z pomarszczoną skórą, zapadniętymi policzkami, ma zaniedbane włosy, trzyma kurczowo suknię młodej dziewczyny, trudno rozstać się z młodością.

    Hans Memling ?Sąd ostateczny? ? tryptyk, którego oryginał znajduje się w Gdańsku.
    W centralnej części obrazu widać Chrystusa siedzącego na tęczy, otoczonego przez 12 apostołów, Maryję i Jana Chrzciciela. Powyżej znajdują się sylwetki aniołów trzymające przedmioty związane z męką pańską. Na dole święty Michał w złotej zbroi waży dusze ludzkie- po lewej stronie zbawieni, po prawej potępieni.
    Lewe skrzydło obrazu: ?Brama Raju? ukazuje zbawionych, których wita św. Piotr a następnie aniołowie nakładają na nich szaty. Znajdująca się w tle budowla została wzniesiona w stylu gotyckim. Sylwetki zbawionych zostały przedstawione w harmonii, spokojnie
    Prawe skrzydło: ?Piekło? ukazuje potępionych, ich sylwetki są powykręcane, twarze przerażone; panuje tu dynamika, ruch. Tonacja barw jest ciemna, występuje czerwony i żółty kolor ognia.

    Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją- wizja piekła w ?Boskiej Komedii? Dantego
    Czym jest piekło wobec tradycji?
    Piekło- Miejsce dusz potępionych, miejsce kary. Miejsce wiecznych mąk dla odrzuconych aniołów i dusz zmarłych w stanie grzechu śmiertelnego.
    ?Apokalipsa? ? Jezioro gorejące ogniem i siarką
    ?św. Mateusz?- Piec rozpalony do którego wrzuca się grzeszników
    ?Złota Legenda?- Rozpalony piec na który układa się ofiarę, żelazna pręty przebijają ciało aż po jelita
    Wizja piekła przeraża, sposób jego ukazania pełnił funkcję dydaktyczną, obrazowe ukazanie kary za grzechy było metodą trafiania do ludzkich sumień.
    Tytuł: Dante zatytułował utwór komedia, przymiotnik Boska dodali potomni podkreślając m.in. wspaniałość dzieła
    Kompozycja: Trzy części ? Piekło, Czyściec, Raj?
    W piekle i w czyśćcu przewodnikiem Dantego jest Wergiliusz a w raju Beatrycze.
    Piekło to:
    -?Miasto Utrapienia?
    -?Wiekuiste Męki?
    -?Naród Zatracenia?
    W opisie piekła i dusz grzesznych Dante zastosował hiperbolizację (wyolbrzymianie).
    Pojawia się motyw winy i kary. Wizja piekła przeraża słychać płacz, lament. Jęki bólu, okrzyki gniewu.
    Dantejskie sceny- sceny wstrząsające, makabryczne
    Epoka wypracowała cztery alegorie dotyczące śmierci
    ? Taniec Śmierci ?Danse Macabre?
    ? Pamiętaj o śmierci ? Memento Mori?
    ? Gdzie są ci, którzy byli przed nami? ?Ubi sunt qui ante nos fuerunt?
    ? Śmierć jako kościotrup
  24. Raikiri07
    Co robić...?
    jak się nudzisz i to tak konkretnie?
    hmm...nie wiem?
    może, zagraj w coś?
    a może....po prostu idź spać! ;P
    nie, to nie to.....coś by tu trzeba wymyślić....
    <brzdęk> włączyła Ci się żarówka nad głową?
    to teraz ją zdejmij i przeczytaj zawartość ^^
    I co? Masz coś Ciekawego? ;D
    kurde, bo ja nic, żarówka mi się przepaliła...
    bzztt- po odwiedzeniu sklepu i zakupieniu nowej żarówki Misia wchodzi do pokoju i myśli(czujecie tą ironię?Ja Myślę...?)
    po kilku minutach intensywnego myślenia Misia twierdzi, że zrobiła się głodna....Co Zrobi Misia?
    - zawoła (Mamooo jestem głodna, weź zrób mi coś do szamy)
    - powie bratu żeby przyniósł jej z kuchni jakieś ciastka
    - sama pójdzie i zrobi coś do jedzenia?
    - stwierdzi że za dużo roboty, z robieniem szamy i nadal będzie pisać głupoty na swoim blogu?
    Oceńcie To sami xD każdy pewnie ma inną wersję (cóż je też mam inną ;P)
×
×
  • Utwórz nowe...