Skocz do zawartości

MattiR

Forumowicze
  • Zawartość

    1067
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wpisy blogu napisane przez MattiR

  1. MattiR
    Dziesiąta edycja Bardzo Atrakcyjnego Konwentu Anime, znaczy BAKI, jak zwykle we Wrocławiu była... No właśnie jak to z tym konwentem było.
    czytaj też na matsroslanietz.wordpress.com (gdzie znajdziesz więcej komiksów z BAKI)
    Zacznijmy od początku, sobota, godzina 7:00. Czas by Mats i Kitsu wbili na Bakę.

    Ogółem sama impreza według mnie była całkiem udana. Znaczy się - JA się bawiłem dobrze, czego o niektórych osobach powiedzieć nie można. Niektóre osoby zdaje się pojechały na konwent tylko po to żeby potem wypłakiwać się w internecie jaki to konwent był słaby. Nie rozumiem tego.
    Część atrakcji się nie odbyła, bo prowadzący się nie pojawił - norma.
    Część atrakcji była jaka była, bo prowadzący się nie przygotował - norma.
    Niektóre atrakcje, jak chociażby panel o facetach noszących kocie uszy, odbył się bez prowadzącego - po prostu sami uczestnicy go sobie poprowadzili. Na "Herbatce z Kyoto Animation" prowadzący był przygotowany dość słabo, ale panel wyratowali fandomowi wyjadacze, którzy bez z umiłowaniem jechali po kolejnych seriach od KyoAni. Etc. etc.
    Pomijam tą przerwę podczas której ktoś puścił Boku no Pico, serię wymagającą natychmiastowego i taktycznego odwrotu.
    Dużo hejtu na orgów, helperów i ochronę, jak zawsze. No i na innych konwentowiczów, że spać nie dają ludziom którzy legli na korytarzach.
    Słabi orgowie? Zrób swój konwent.
    Słabi helperzy? Sam zostań helperem.
    Słabe atrakcje? Sam zrób swój panel.
    Słabe stoiska? Sam swoje postaw.
    Ja tam się dobrze bawiłem przeszkadzając im w spaniu, śmiejąc się z filmików na panelach, grając w kosza z cosplayerami Kuroko, oraz trollując ludzi cosplay'ujących Shingeki no Kyojin. Widziałem masę fajnych mang i gadżetów na stoiskach, nawet kupiłem sobie poduszkę.
    No i przede wszystkim gadając z ludźmi o konwentach, fandomie, mandze, anime, kucykach i milionie różnych rzeczy z ludźmi, których większości nie znam z imienia i nie poznam, choć gadałem z nimi już wcześniej i będę gadał w przyszłości. Bo fandom i konwenty to przede wszystkim ludzie.
    Mnie BAKA się podobała. I tyle.
  2. MattiR
    Dziś mecz z Ukrainą w Charkowie, a internetowej szyderze pod adresem zespołu Waldemara Fornalika nigdy dość... Ale dziś nie o tym. Wczoraj wieczorem w greckim Rethymno na Krecie wystartowały Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej Sześcioosobowej, czyli MiniEuro2013.
    Wśród dwudziestu czterech zespołów uczestniczących w turnieju są reprezentanci Polski wyłonieni podczas wspominanych kilkukrotnie na tym blogu finałów Mistrzostw Polski Ligi Nike Playarena. Zawodników wskazywali znakomici eksperci, wśród których znaleźli się Stefan Majewski(były selekcjoner reprezentacji), Radosław Gilewicz i Marek Citko(byli reprezentanci Polski) oraz szef sportu NC+ Tomasz Smokowski. Wybrana przez nich piętnastka trafiła pod skrzydła Klaudiusza Hirscha, byłej gwiazdy reprezentacji Polski w futsalu i po zgrupowaniu w Bad Harzburg zostało ich tylko dwunastu.



    Dziś, o godzinie 15, Polacy zagrali z Chorwacją, którzy zajmują wysokie, szóste miejsce, w rankingu Europejskiej Federacji Minifutbolu. Zremisowaliśmy 1:1, a jedyną bramkę dla nas strzelił Jarosław Filiks. "Czyniąc długą historię krótką, jest z tego wideo" http://sport.tvp.pl/...-bramka-filiksa
    O 21 zagramy z Rumunią, obrońcą tytułu, a jutro rano przeciwko Słowenii. Finał turnieju w niedzielę. Tymczasem na fanpage Reprezentacji Polski Playarena obszernego wywiadu udzielił prezes Polskiej Federacji Minifutbolu i współzałożyciel Ligi Nike Playarena - Wojciech Dudek. Oto co nam powiedział:
    Pełny wywiad znajdziecie tutaj: Reprezentacja Polski Playarena na Facebook.
    Wszystkie mecze Polaków na sport.tvp.pl
    Wszystkie informacje o MiniEuro2013 na stronie PLAYARENA oraz na fanpage Reprezentacji Polski Playarena(link powyżej).
  3. MattiR
    Polską edukację znam z autopsji. Nie ja jeden, zapewne większość Polaków w moim wieku i nieco starszych może spokojnie nazwać się znawcami tematu. Części z nich przysługuje nawet tytuł doktora habilitowanego leserstwa... Hmmm... Wpiszę to sobie na Fejsa, pasuje do mnie jak ulał. Otóż nie tak dawno dotarł do mnie link do obrazka z Kwejka. Wiem, wiem. Kwejk to kiepskie źródło, jednak nie da się ukryć że strony tego typu są w czasach obecnych potężnym medium, notującym setki tysięcy wyświetleń dziennie i często pojawia się na nich wiele takowych apeli, mniej lub bardziej poważnych. Oto ostatni, traktujący o polskiej edukacji.

    Pod obrazkiem rozpoczęła się bardzo ciekawa, choć nie zawsze merytoryczna dyskusja na ten temat.
    Uczeń też człowiek - zgoda. Salvador Dali rzekł nawet kiedyś żebyśmy nie bali się doskonałości, gdyż nigdy jej nie osiągniemy. Ale też doskonale wiem jak wygląda to zapominanie prac domowych, książek i tak dalej. Można zapomnieć raz, dwa - od tych razów są nieprzygotowania. Ale nie dwadzieścia, lub codziennie na każde zajęcia. Brzmi trochę jak hipokryzja, w końcu sam często miałem z tym problemy, ale miałem wówczas pewne obowiązki(noszenie książek, prace domowe) i wiedziałem że nie wykonując ich nie mam prawa niczego wymagać od nauczyciela.
    Nauczyciel - zada i ma wolne. No nie do końca. Zapytajcie o to swojego nauczyciela, każdy z nich ci powie że jego praca nie kończy się po tych kilku godzinach w szkole. Potem musi zająć się rodziną, przygotować się na zajęcia, sprawdzić klasówki i jeszcze dodatkowo dostaje od ustawodawcy mnóstwo papierkowej roboty, która niczemu nie służy, ale ma być zrobiona i już. A weźcie jeszcze pod uwagę że jeśli nauczyciel przygotowuje dodatkowo olimpijczyków to już w ogóle ma grafik wypełniony na całą dobę, nie rzadko nie mając nawet czasu żeby się położyć.
    Dlaczego w ogóle nauczyciele zadają pracę domową? Żeby przyśpieszyć program. Gdyby nie to nauczyciele realizowaliby program do gimnazjum nie trzy, a co najmniej pięć lat. A przecież nikt nie ma tyle czasu żeby siedzieć pięć lat w gimnazjum i kolejnych pięć potem w liceum. Tym bardziej że przecież większość materiału w liceach to, trochę tylko rozszerzona, powtórka z gimnazjum, nie ukrywajmy.
    Jesteście po to by nam wytłumaczyć. Nie ukrywajmy, wszyscy uczniowie, nawet ci u których cecha ta jest dość wątpliwa, uważają siebie za osoby inteligentne. Otóż osobie inteligentnej wystarczy wytłumaczyć coś raz, może dwa. Natomiast weźmy też poprawkę na to że uczniowie rzadko kiedy proszę nauczyciela o ponowne wytłumaczenie czegoś i w tym cały jest ambaras. Osobiście nigdy nie spotkałem się z sytuacją w której prośba "proszę pana, mógłby pan powtórzyć, bo nie zrozumiałem" spotkała się z negatywną reakcją nauczyciela. Dlatego tytułuję się wciąż debilem matematycznym, gdyż jest to jedyny przedmiot, z którym miałem problemy a poświęcałem jego nauce nawet pięć razy więcej niż całej reszcie razem wziętej.
    Chcąc być kimś nie potrzebuję czegoś. To akurat argument z komentarzy. I to błąd, ponieważ nie zawsze jesteśmy w stanie zaplanować swoją ścieżkę kariery. Doskonała riposta znalazła się z resztą tuż poniżej
    Pada tu też nazwa zawodu: weterynarz. Otóż moje dziennikarstwo to przy studiach medycznych (również weterynarii) prawie jak wakacje. Tym bardziej że ja dziennikarzem zostać raczej nie zamierzam, a student medycyny raczej celuje w zawód lekarza. Mimo to zdaję sobie z tego sprawę, że to co mnie czeka przez najbliższe pięć lat sprawi że będę chciał wrócić do szkoły. A to tylko przedsionek do dalszego życia.
    Ale że uczeń nie chce się uczyć to w porządku - niech się nie uczy. Rąk nam trzeba do układania kostki, obsługi zagęszczarki i zamiatania świeżo położonego chodnika. Robota niezbyt ambitna, ale dycha za godzinę to godziwy zarobek.
    Byłem w gimnazjum, byłem w liceum, narzekałem że za dużo zadają, ale zdaję sobie też sprawę że byłem patentowanym leniem i przy odrobinie wysiłku cały ten program mógłbym wciągnąć nosem. I dziś żałuję, że taki byłem, bo zdaję sobie sprawę że mógłbym teraz być na Oxfordzie, Harvardzie, Toudai, czy gdzie tam bym sobie chciał.
    Ale nie, jestem na cholernym UW i czekam czy przeżyję odsiew pierwszorocznych, czy zostanę bezrobotnym, lub gościem do łopaty.
    Ale żeby nie było tak źle, mam pewien patent dla uczniów. Jutro rano, gdy wejdziecie do szkoły po prostu podejdźcie do nauczyciela i podziękujcie mu za to że poświęca swój czas, za swoją marną pensję, usiłując was czegoś nauczyć. Wiele może nie da, ale wielu nauczycieli dobrze patrzy na takich ludzi. Spróbować nie zaszkodzi
    A tymczasem ja wracam do chorowania, nie ma to jak się wyłożyć tydzień przed rozpoczęciem studiów, nie?
  4. MattiR
    Wydarzenia zeszłego weekendu należy określić jednym słowem - fantastyczne. Fani fantastyki zebrali się na różnego rodzaju festwialach (Asucon, Copernicon, Opolcon, Portal), gracze z całego świata wyciągali ostatnie grosze ze skarpety i szykowali się na ostrą strzelaninę o GTA V, a tymczasem istną strzelaninę urządzili sobie piłkarze z całej Europy. No i rzecz jasna zaatakował Szatan! Koci-szatan bez pyszczka wprost z Japonii. I to nie raz.
    Czytaj też na matsroslanietz.wordpress.com
    *****

    Także więc zaczynamy od suwalskiego festiwalu fantastyki Portal Północny-Wschód. Idea zacna - Suwałki są kojarzone raczej z Biegunem Zimna oraz przepustowością 8 tys. tirów na dobę - więc takie imprezy jak Suwałki Blues Festiwal czy właśnie Portal stanowią dobrą okazję by miasto stało się ciut ciekawsze.
    Nie spodziewałem się wiele po tej imprezie - w końcu wszyscy podkreślali że robią to pierwszy raz, także program nie był zbyt okazały - i dlatego nie spotkałem się z zawodem. Tak naprawdę cała impreza, w budynku Suwalskiego Ośrodka Kultury, kręciła się wokół okupowanej przez Pikę i ekipę sali przezwanej przeze mnie "Japanroomem", patio budynku w którym mieścił się Gamesroom oraz piętra mega pozytywnej ekipy z Pracowni Gedeona. Do tego parę spektaklów filmowo-teatralnych, oraz efektowne pokazy w wykonaniu Kickboxerów, wojów Jaćwieskich i lokalnych Tracerów.
    Impreza kameralna, ale bardzo pozytywna, dająca nadzieję na coś więcej w przyszłym roku. Choć ewidentnie było widać że organizatorem była instytucja samorządowa - jakoś było czuć inną atmosferę niż na zazwyczaj odwiedzanych przeze mnie konwentach, nawet tych mniejszych. Cóż, jest materiał do analizy, efekty zobaczymy na Portalu II, na który już dziś serdecznie was zapraszam.
    *****
    Właśnie urwało chmurę i stukanie w klawiaturę ładnie harmonizuje się z bębnieniem deszczu. Czyżby nowy rodzaj muzyki? Wow.
    *****
    Siłą rzeczy, będąc przez trzy dni na Portalu, nie miałem możliwości odwiedzenia konwentów w zachodniej części naszego kraju. Yup, jedyną techniką z Naruto, którą wciąż lubię - mimo iż seria ssie - jest Kage Bushin. Chciałbym móc być w wielu miejscach na raz.
    *****
    Wpis o sezonie anime wciąż się smaży, sezon się kończy. Parę serii już się skończyło, inne dopiero wchodzą w fazę finałową. Chyba podzielę tekst na parę części i będę je dawkował. Skłaniają mnie ku temu ograniczenia blogów - chętnie dałbym 150 filmów, na co nie pozwala mi silnik. Przeżyję



    *****
    Tl;dr. Ale teraz mały tekst o GTA V. Z racji nieposiadania żadnej z konsol siódmej generacji, a jedynie nieśmiertelnego peceta, zatem przygody naszej trójcy - Trevora, Franklina i Michaela - będzie mi dane poznać dopiero za czas jakiś. W tak zwanym międzyczasie udam się jeszcze po sklepach w poszukiwaniu pudełkowej edycji GTA IV, którego również nie miałem okazji jeszcze przegrać. Czemu pudełkowej? Bo tak, ostatnie moje zmagania z Wiedźminem 2 - kupiony premierowo - i próbą sieciowej aktualizacji zakończyły się odłożeniem Wieśka na półkę. Nie należę do ludzi cierpliwie czekającym aż łaskawie - trzeciego dnia - mi gra zmartwychwstanie...

    Ale miało być o GTA V, a w sumie co można jeszcze napisać o najbardziej hype'owanej grze roku? Zalewające JuTuba gameplay'e, let's play'e i inne play'e pokazują, że edycje na stareńkie już konsole dają radę i nawet wyglądają nie najgorzej. Nic tylko czekać na edycję PC oraz na next-geny, które "ponoć.mają.być"
    *****
    To teraz będzie szatańsko. Otóż wczoraj znokautowała mnie informacja iż w jednej z poznańskich szkół zakazano noszenia piórników i akcesoriów z satanistycznymi postaciami. Sprawa jest IMO dość zabawna, wiele w niej wyjaśnia że szkoła, o której mowa, jest placówką kierowaną przez Katolickie Stowarzyszenie Wychowawców, a decyzję podjęto na podstawie artykułu w miesięczniku "Egzorcysta". Do samego artykułu niestety nie udało mi się dotrzeć, ale podejrzewam że znalazło się w nim dokładnie to samo co w wielu wywiadach z egzorcystami przestrzegającymi przed "szatańskimi" bajkami.
    Poszło o "Monster Hight"(pisownia oryginalna ), "My Little Pony" oraz "Hello Kitty". O ile jestem za wywaleniem Monster High nie tylko ze szkół, ale także ogólnej dystrybucji - ze względu na paskudny design i absolutny brak treści, oraz złą klasyfikację odbiorcy (obecny target jest po prostu na to za młody), o tyle oglądając MLP:FiM przez trzy sezony(choć trzeci ssał po całości) nie widzę niczego co mogłoby mieć na dzieci zły wpływ. No może poza tym, że w każdej bajce dla dzieci bohaterowie nie posiadają cech takich jak zdrowy rozsądek i zdolność logicznego myślenia - co powinni nabierać wraz z wydarzeniami i uczyć tego samego dzieci. No i przesłanie serialu - nie ma silniejszej magii niż przyjaźń. Co jest w tym takiego złego?
    Najśmieszniejsza jest jednak sytuacja sympatycznego kotka Hello Kitty(oryginalne ??????, czyt. Har? Kiti), który zdaniem egzorcystów został stworzony przez mężczyznę, którego czternastoletnie(!) dziecko miało raka, w podziękowaniu dla demona który "wyleczył" chorobę - tak przynajmniej zrozumiałem ten bełkot. Ponoć właśnie przez pakt autora z demonem kotek nie ma pyszczka. Cóż, widać Internet jest poważnym źródłem informacji dla egzorcystów. Pierwsze wzmianki o satanistycznym Hello Kitty pochodzą z początku XXI wieku i mówiły o kobiecie z Chin.
    A jakie są fakty w tej sprawie? Autorem kotki jest, wówczas dwudziestopięcioletnia(!!), japońska projektantka Shimizu Y?ko, pracująca w 1974 roku dla firmy Sanrio, której twarzą do dziś jest Hello Kitty. Sanrio powstało w roku 1960 stając się największym w Japonii producentem kartek okolicznościowych, ściśle współpracując w tej kwestii, miedzy innymi, z Disney'em.
    Powodem powstania Hello Kitty była polityka korporacyjna firmy Sanrio, która miała skupiać się na komunikacji międzyludzkiej. Sama Shimizu stwierdziła że kotek bez pyszczka nadaje się do tego najlepiej, ponieważ wyraz "twarzy" kotka ma odpowidać naszemu samopoczuciu. Proste i bez podtekstów.
    Bez sensu? Nie! To strzał w dziesiątkę. Tak się projektuje produkt który podbije świat, pomysłem genialnym w swej prostocie. Hello Kitty jest dziś wszędzie i nie potrzeba było do tego żadnych diabłów czy demonów. To jeden z najlepszych przykładów dla współczesnych designerów i firm PR - prosty pomysł zawsze jest dobry.
    *****
    Jeszcze o szatanach! No może nie do końca. Kojarzycie może anime High School DxD? Pisałem o pierwszym sezonie, smaży się tekst o drugim, natomiast niedawno zacząłem czytać nowelkę na podstawie której powstaje animacja...
    Przede wszystkim przestrzegam wszystkich, którym nie podoba się skala ecchi w anime. To co widać na ekranie to absolutne minimum które musiało zostać zachowane by nie zniszczyć klimatu serii. Strona bez podtekstów jest stroną straconą, ale za to dawno podczas czytania nie zsunąłem się ze śmiechu z fotela tyle razy co podczas lektury DxD i to raczej częściej podczas mocno rozbudowanego wątku mitologicznego niż przy podbojach "miłosnych" bohatera.
    Autor noweli dowolnie miesza ze sobą postaci biblijne z mitologią japońską i nordycką, a w późniejszych tomach(jestem dopiero przy siódmym) zapewne pojawią się mitologie z innych rejonów świata. I wiecie co? Jest w tym całkiem niezły... Nyaa! Kawaii...



    *****
    No i w końcu zajmiemy się tym co na świecie jest najważniejsze - kopaniem dmuchanej kulki. Istnieje legenda że kiedyś polską ligę dało się z przyjemnością oglądać. To nie legenda. Ekstraklasa w ten weekend kompletnie zniszczyła system. Na początek Paweł Brożek, który przeciw obrońcom San Marino wyglądał tak jakby pierwszy raz grał w piłkę, niemal w pojedynkę rozniósł Piasta Gliwice. Potem bydgoski Zawisza wygrał pierwszy w sezonie mecz przeciw Cracovii, a Śląsk pewnie wygrał z Lechem. 11 goli w czterech meczach, nieźle, nieźle...

    I nagle armagedon. CZTERNAŚCIE bramek w dwóch meczach. Legia wygrywa w Kielcach 5:3, a Dani Quintana sam roznosi w Białymstoku chorzowski Ruch. 6:0.
    Dwa ostatnie mecze już tak mocne nie były, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć kolejki w której padło aż 28! bramek. Kim jesteście i co zrobiliście z tymi ciamajdami, które grają na co dzień?
    http://videos.sapo.pt/aO43UlyROvH7rM6s4ITp
    W Niemczech Dortmund roznosi HSV 6:2 - kwartet ofensywny BVB Mkitarjan, Aubameyang, Reus oraz Lewandowski robili co chcieli i nic dziwnego że wszyscy zgarnęli w niemieckich mediach notę 1(najwyższą).
    Kanonady urządzili sobie też piłkarze w Hiszpanii(Malaga-Rayo 5:0 i Atletico-Almeria 4:2), Holandii(Roda-NAC 1:5, Heerenveen-Groningen 4:2, Nijmegen-Feynord 3:3) oraz Belgii(Genk-Zutte 5:2) i na Węgrzech (Kecskemet-Pécs 2:5).
    Jak zawsze ciekawie było w Anglii. Jedna bramka w pasjonującym meczu dała Evertonowi zwycięstwo nad Chelsea, na zapleczu cudowną bramkę z wolnego strzelił Tomasz Cywka.
    A już dziś startuje Liga Mistrzów. Oj, będzie sie działo.
    *****


    Tu miała być



    fajna grafika,



    ale ją wyrzuciłem.



    Nie była dość fajna.

  5. MattiR
    Można pisać dużo i o wielu rzeczach, tylko czasem trzeba zadać sobie pytanie: po co?
    Dlatego, ażeby pióra nie strzępić po próżnicy, zapraszam do zapoznania się z moim komentarzem ilustrowanym dotyczącym...
    Zobacz też na matsroslanietz.wordpress.com
    ... meczu San Marino - Polska... Blech...

    Kliknij na obrazek aby zobaczyć co dalej
  6. MattiR
    6 września 2013, Stadion Narodowy w Warszawie. Polska podejmuje Czarnogórę, lidera grupy H. Aby móc jeszcze marzyć o awansie potrzebne jest zwycięstwo. Tymczasem reprezentacja olimpijska wybrała się w delegację do Szwecji...
    Czytaj też na matsroslanietz.wordpress.com
    Walczący w eliminacjach Młodzieżowych Mistrzostw Europy do lat 21 Polacy ulegli Szwedom 1-3. Nic nie dała bramka Przybyłki na 1:0 w dziesiątej minucie. Szwedzi jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie, a potem naszych młodzieżowców dobili. Kto wie, jak ten mecz by sie potoczył gdyby w kadrze znaleźli się zawodnicy U21 powołani na mecz pierwszej reprezentacji - jak Zieliński czy Wszołek - ale teraz to bez różnicy czy było tak czy owak. Polacy mimo porażki prowadzą w grupie 7, z sześcioma punktami w trzech meczach, ale dla porównia, Szwedzi zagrali wczoraj dopiero pierwszy mecz w eliminacjach, a Grecy jeszcze nawet nie wybiegli na murawę.
    *****
    Gdzieś w cieniu, kadra u-20 przegrała z Niemcami 0:2. Norma.
    *****
    No o przechodzimy do cr?me de la cr?me wieczoru. Mecz prowadzi Bjern Kuipers, jeden z najlepszych arbitrów w Europie. Mecz rozpoczyna się dość dobrze w naszym wykonaniu, ale co z tego skoro już po dziesieciu minutach przegrywaliśmy 1:0 przez niefrasobliwość w obronie. Potem szybka odpowiedź Lewandowskiego, kontuzja Wawrzyniaka, okazja Soboty, kontuzja Vucinicia... I w sumie wszystko.
    Druga połowa taka sama. Niby prowadzimy grę, ale mało z tego wynika, a groźniejsze akcje stworzyli sobie jednak Czarnogórcy - z kontry. Do tego dwa błędy bocznego na naszą niekorzyść, odgwizdane na Sobocie(gdzie powinniśmy mieć karnego) i Zielińskim. I nieszczęsna 94.minuta kiedy to Kuba strzelił gola, stadion wpadł w euforię, a sędzia... znów odgwiazdał spalonego. Tym razem słusznie. Co widać na klatce poniżej.

    Dlaczego? Otóż przepis o spalonym mówi że
    W tym przypadku przedostatnim zawodnikiem jest bramkarz i to on wyznacza linię spalonego.

    Polecam reakcję naszych reprezentantów pod koniec filmu - wszystko jasne.
    *****
    Na koniec wątku meczowego, znaleziony gdzieś w necie cytat
    True story...
    *****
    Czas na dwa hity internetu. Jeden lokalny i branżowy, oraz jeden który viralowo zdobywa kolejne miliony wyświetleń.
    Numer jeden. Przed państwem Tomasz Burnos ze stacji Eurosport. Trochę niezbyt w formie.

    Oraz numer dwa. Wiecie może jaki dźwięk wydaje lis? Norweska telewizja oraz zespół który nigdy nie splamił się zaśpiewaniem czegokolwiek co by nie było dla jaj... Prawie siedem milionów odsłon, w tym sześć milionów w ciągu ostatnich 24-ech godzin.

    *****
    Serię Grand Theft Auto poznałem dawno, dawno temu w odległej galaktyce, nawet nie wiem kiedy i gdzie. Byłem dzieciak, kiedy GTA III wchodziło na rynek szedłem do pierwszej klasy podstawówki. To było chyba jakoś niedługo później. Przez lata gry ze stajni Rockstar uważałem za gry których jedynym celem jest rozwalać wszystko dookoła przy użyciu zcheatowanego arsenału.
    Mówi się że do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć. Tak było w moim przypadku z serią GTA, której uniwersum 3D w wersji PC ukończyłem parę dni temu, przekonując się fabuła Grand Theft Auto stoi przynajmniej na poziomie porządnego filmu akcji. Takiego który spokojnie sobie leci w telewizyjnym Prime Time i nikt się nie czepia tego że bohater zostawia za sobą masy trupów.
    GTA III, Vice City i SanAndreas - łącznie ponad sto godzin porządnej rozgrywki. Niestety, z powodu sprzętu pamiętającego czasy świetności PS2 nie jestem w stanie zabrać się za uniwersum HD. Trochę szkoda.
    *****
  7. MattiR
    W sporcie nic ciekawego, nuda, nuda, nuda. Bale za 100 milonów do Realu? We łbach się ludziom po przewracało. Ciekaw jestem za ilę dzisiaj poszliby Figo i Zidane. A Gullit, Van Basten?! Albo lepiej, kiedy wreszcie ktoś stwierdzi że nie ma bata i kolejnych pożyczek Królewscy już nie dostaną. Jeszcze jeden powód dla którego nie będę oglądał ligi hiszpańskiej....
    Czytaj też na matsroslanietz.wordpress.com
    *****
    Zanim zaczniecie czytać lojalnie ostrzegam, jestem dziś w kiepskiej formie.
    *****
    Katarzyma W. skazana! Ogłosić święto, zatrąbić w fanfary, hymn odśpiewać. Oto najbardziej ohydna zbrodniarka III RP została skazana, sprawiedliwość zatryumfowała! Oto najsłynniejsza w Polsce nekrocelebrytka trafia na 25 lat na pełne utrzymanie z państwowych pieniędzy. I na to pójdą za chwilę moje i wasze podatki Dwadzieścia pięć lat posiedzi, potem na wolność a następnie zasłużona emeryturka, yup? Żeby ci wszyscy więźniowie chociaż płacili za te wszystkie luksusy jakie zapewnia im system penitencjarny. To tylko trzy tysie co miesiąc, większość Polaków o takich zarobkach może pomarzyć.
    Ale poważnie, oto mamy finał najbardziej bzdurnej sprawy w historii. Matka zabija własne dziecko i zmyśla porwanie - banał dość powszechny. A tu mamy aferę na blisko dwa lata. Kibole i Smoleńsk nie starczył - trzeba było jakoś zatuszować ACTA i parę innych brudów. A kto za ten cały cyrk zapłaci? Polityków na roboty! Syzyfowe...
    ******
    Coś przyjemniejszego. Jeśli przypadkiem w dniach 13-15 września znajdziecie się w Suwałkach to koniecznie wpadajcie na Festiwal Fantastyki Portal Północny Wschód. Co prawda program zajeżdża totalną amatorką(brak nazwisk prowadzących panele w programie i atrakcji w środku nocy), ale za to będzie grafitti, papierowe erpegi, manga i kucyki... Buddo, wreszcie dowiem się ilu poniaczowców jest w tej dziurze i z jakiego towarzystwa się wypisałem.
    Wejściówka? 30 złotych za trzydniową akredytację. Kolejny problem to to że niektóre atrakcje rozwalone są po całym mieście... Ale jeśli to kogoś to interesuje to odsyłam na stronę festynu.
    ******
    Zaczął się wrzesień co oznacza że ku końcowi zbliża się letni sezon anime. Duży wpis na ten temat już wkrótce, bo tytułów do opisania dość sporo. Coś jak antyczny wpis sprzed roku.
    ******
    Jak poinformowały niemainstreamowe portale internetowe:
    Po przeczytaniu tego materiału, który oryginalnie jest sporo dłuższy w głowie mam jedno pytanie - i kto tu jednak jest bandytą?
    ******
    Coś jeszcze? Ah, tak. Foch na uniwerek, bo jeszcze USOSa mi nie aktywowali a dali termin zapisywania się na zajęcia "na jutro". Thank you very much.
    ******
    I jeszcze jedno ogłoszenie społeczne, znajomy miał wypadek. Pomożecie?
  8. MattiR
    Niedziela, godzina dwunasta. Korzystam z najdłuższych w życiu, być może ostatnich, wakacji sypiając ponad stan, nieraz do godzin popołudniowych.
    Niedziela. Budzę się uśmiechnięty od ucha do ucha. Pewnie przyśniło mi się coś fajnego, ale tego nie pamiętam. Jak zawsze, psia mać. Nie zgadza się też jeden szczegół - brak dźwięku wentylatora w komputerze. Zostawiłem komputer na noc, żeby zassał zakupione wieczorem audiobooki - były po promocji, więc czemu by nie.
    Zamiast tego wszędzie rozlegał się ryk syren alarmowych. Dopiero po sekundzie do mnie dotarło. Pierwszy września.
    Czytaj też na matsroslanietz.wordpress.com
    *****
    74 lata wcześniej, 1 września, godzina 4:43. Samoloty Luftwaffe bombardują Wieluń. Pięć minut później pancernik Schleswig-Holstein otwiera ogień, wystrzeliwując osiem pocisków w stronę Westerplatte. Rozpoczyna się Kampania Wrześniowa, pierwszy akt II Wojny Światowej. W ciągu pięciu tygodni agresorzy, Rzesza Niemiecka i Związek Sowiecki, zajmują całe terytorium Polski.
    Polski, która ani 1 września, ani 6 października, ani nigdy później nie podpisała aktu kapitulacji, deklarując tym samym walkę, dopóty zdradzieccy okupanci nie odejdą z podkulonym ogonem.
    *****

    Sztuka to to może i nie jest....
    *****
    O czym NIE mówią dzisiaj media? Oczywiście, wszyscy zaaferowani są przemówieniem Tuska na Westerplatte, ale on tam gada co roku. Tymczasem...


    "Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.



    Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,



    Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie



    Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.[...]"

    Znacie ten cytat? Oczywiście, Inwokację z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza powinien znać każdy Polak. Tymczasem nasz epopeja narodowa znika z najnowszego kanonu lektur dla gimnazjum. Co prawda omawiany jest też w liceum, ale nauczyciele podkreślają - nie każdy idzie do liceum.
    Tymczasem z kanonu w liceum zniknęła "Trylogia" Sienkiewicza. Od teraz uczniowie albo sami będą poznawać prozę Sienkiewicza, albo w wersji okrojonej, w postaci filmowej adaptacji. A to nie to samo. Znika też Konrad Wallenrod i tym samym tryumfuje globalizacja biurokratów z Brukseli - polski uczeń nie pozna lektur krzewiących postawy patriotyczne.
    Co zamiast tego? Christie, Conan Doyle, Tolkien, Sapkowski i Le Guin. Książki znakomitych autorów, nie powiem. Ale odnoszę wrażeniem że z każdym rokiem coraz bardziej edukacja dąży do tego byśmy przede wszystkim byli Europejczykami, a Polakami dopiero później. Ktokolwiek to wymyślił, mówię mu "kończ waść, wstydu oszczędź"... Sobie...
    No i dążą by ludzie byli idiotami - o tym świadczy chociażby brak książek Georga Orwella - ale to już inna sprawa.
    Aha, won od komputera! Książki czytać



    *****
    Anime! "Nausicaä z Doliny Wiatru? to klasyczna animacja studia Ghibli w reżyserii legendarnego Hayao Miyazaki z roku 1984.
    Film nigdy nie doczekał się dystrybucji kinowej w Polsce, ale jak informują organizatorzy katowickiego konwentu Asukon, jego uczestnicy będą mieli możliwość zdobyć darmowe wejściówki na specjalną projekcję "Nausicci". Gratka dla fanów japońskiej animacji i nie tylko, bo film jest godny polecenia nawet osobie, która nie przepada za anime.
    *****
    No i sezon tatarowy z aferą "Sądołowa" na czele, czyli internet kontra zła korporacja.
    Już abstrahując zupełnie od wypowiedzi Piotra Ogińskiego z Kocham Gotować na temat tatara firmy Sokołów , reakcji rzeczonej firmy oraz żądanej kary (150 tys. złotych) - cała sprawa wywołała niebywały ferment w internecie. Duże YouTubowe marki rzuciły się na pomoc koledze-blogerowi.
    Niekryty Krytyk na Facebooku, SA Wardęga i AdBuster w formie wideo. Ludzie piszą i mówią na ten temat bardzo dużo, zazwyczaj nie mając o sprawie zielonego pojęcia i deklarują bojkot produktów przedsiębiorstwa z Sokołowa Podlaskiego. W tej całej dezinformacji niewiele jest trzeźwych głosów. Pełną analizę sprawy popełnił Maciej Budzich z bloga MediaFun i jest to najbardziej merytoryczne podejście do sprawy. Pokusił się też o prognozę, z którą się w dużej mierze zgadzam, że sąd uzna rację Sokołowa i wymierzy karę o wiele niższą od tej której domaga się Sokołów.
    Ważne słowa padają też w tej sprawie z ust Łukasza Węgrzyna, prawnika z kancelarii Maruta i Wspólnicy, który zwraca uwagę na to że Kocham Gotować zostało potraktowane nie jako niewielki blog, a poważne medium opiniotwórcze. Został postawiony w jednym szeregu z telewizją. To znaczy że duże marki blogosfery i YouTube są traktowane bardzo poważnie.
    Ostatecznie jednak w tej sprawie nie interesuje mnie to czy Ogiński dostanie karę czy nie - interesuje mnie to jak internetowy hejt wpłynie na wynik finansowy jednego z największych producentów przetworów mięsnych w Europie. Bo że wpłynie, to raczej nie mam wątpliwości.
    *****
    Dziś bez sportu. Tutaj nudy.
  9. MattiR
    UEFA jest mafią, czy też nie - to bez znaczenia.
    Wszyscy się już pogodzili z zamknięciem Żylety, media przewałkowały milion razy bójkę na plaży, słowem nie wspomniały o "skrojeniu" przez Hiszpanów całego busa z kibicami. Ale za to pięknie nazwano pałowanie na stadionie w Sevilli - kibole pobili policjantów... Ale to bzdury.
    *****
    Wreszcie, po tygodniu -czy dwóch - mydlenia oczu mainstreamowe media poinformowały że siedem tysięcy nauczycieli wyleci na bruk, bo niż demograficzny. Abstrahując już od tego że poziom nauczania w polskich szkołach leci na łeb na szyję - wywalanie belfrów i przerabianie klas 30-osobowych na 40-osobowe w niczym nie pomoże. Oszczędności, oszczędności. Nikt nie myśli o inwestowaniu w edukację, co się zwróciłoby na pewno. Ale kasa w kieszeni biurokratów musi być teraz, a nie za 10-20 lat, kiedy dzieci i gimbusy pójdą do pracy. Z resztą, przy obecnej tendencji za 10-20 lat mózgi ludzi nie będą nadawały się do pracy, a w ciagu 50 lat zapomnimy mowy. Bzdura? Nie większa niż to czym media karmią masy...




    Od razu odpowiem na pytanie czy starczy 100 mln zł na aktywizację bezrobotnych nauczycieli - nie bo w dłuższej perspektywie straty spowodowane taką polityką będą nie do oszacowania.
    *****
    Marcin Meller, były naczelny "Playboya" w Newsweeku próbował pocisnąć po kibolach. Może by mu się udało gdyby nie fakt że, jak to ktoś ładnie nazwał, rzeczywistość to nie Playboy Masion gdzie cycki są albo duże albo bardzo duże. Nie będę mówił że kibice piłkarscy są święci, guzik prawda, nie są. Ale pan Meller wychodzi z błędnego założenia że każdy łysy kark w koszulce z "kotwiczką" lub podobizną rotmistrza Pileckiego to bandyta i pisowiec. Przykro mi że rzeczywistość to nie jednowymiarowy pornol w reżyserii tegoż pana - może świat byłby lepszy.
    Prawda o "związku" PiSu z kibolami jest taka że PiS szuka wśród kibiców elektoratu, natomiast jeszcze nie zauważyłem by kibole usiłowali chować się pod egidą PiSu. Kibice piłkarscy są grupą politycznie tak niejednorodną iż wrzucanie wszystkich do jednego worka jest kompletną ignorancją. Podobnie klasyfikowanie według fryzury i koszulki
    .
    Być może ocenianie pana M. pod kątem jego przeszłości w "Playboy'u" i "Agencie" w TVN też jest ignorancją, ale przykro mi - nie czytałem i nie widziałem żadnych z tych rzeczy. Za to chodzę na mecze i dopinguję razem z Ultrasami. A pan Meller chyba nie, więc jest remis. Obaj w d... byliśmy i g... widzieliśmy.
    *****
    Polecam zresztą przeczytać raport przygotowany parę lat temu dla Rady Europy traktujący o ruchu Ultras. Dokument zatytuowany "Międzynarodowa konferencja
    na temat zorganizowanych grup kibiców, zwanych Ultras -
    Dobre praktyki postępowania wobec nowych zjawisk w dziedzinie zachowania kibiców" przygotowany jest w sposób naukowy, rzetelny, poparty jest wypowiedziami ekspertów i samych członków Ultras z całej Europy. Materiał krótki i treściwy, dobry dla każdego kto chciałby wypowiedzieć się ostro o kibicach piłkarskich i się nie zbłaźnić.
    *****
    Miało nie być o kibolach, a o edukacji i piłce. Dokument edukacyjny zarekomendowałem powyżej, więc czas na lekcję ze szkół znaną jako WOS.
    Przypomnijmy sobie wypowiedzi ministra Sienkiewicza i premiera Tuska o kibolach:
    "Dlaczego kibole znaleźli się na plaży wśród normalnych ludzi"
    "Mamy do czynienia z bandytami - trzeba ich izolować"
    "Monopol na przemoc ma państwo, nie bandyci"
    "Będziemy starali się wpłynąć zarówno na policję jak i prokuraturę i, w ramach naszych możliwości, na sądy"
    Tak oto proszę państwa nastaje państwo totalitarne, kiedy część obywateli ze względu na hobby są spychani na margines, deklaruje się ich inwigilacę oraz łamanie konstytucyjnej niezawisłości sądów, a nikt z mediów nie zadaje prostego pytania: "Czy panowie zdurnieli?"
    I kto tu jest faszystą, panie władzo? Dążący do świata rodem z Orwella rząd wchodzący wszędzie jako VIP(za darmo), czy kibic-kilent, który zostawia kupę forsy w kasie biletowej? Zakończenie wątku z tyłka? "Kasa misiu, kasa" - J.Wójcik




    *****
    Dobra dość. Teraz zajmijmy się wreszice piłką. Materiał edukacyjny: Przepisy gry w piłkę, czyli doucz się zanim wykupisz reklamę na stronie internetowej ulubionego klubu - swoją drogą, kto sprzedaje tak duży baner za dwie stówy na tydzień?
    Prawdziwa piłka. Klucznik stoi przy bramie do Raju - Ligi Mistrzów - i szuka odpowiedniego klucza. Jak znajdzie, bramy się otworzą, ale tylko od piłkarzy Jana Urbana zależy czy przekroczą próg, czy zostaną wykopani jak dzieci z ekskluzywnego klubu nocnego. Jesteśmy wykopywani już dobrych 17 lat, pora wreszcie wejść do środka.
    Tymczasem media jak mantrę powtarzają następujące zestawienie.
    Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Dossa Junior, Wawrzyniak - Vrdoljak, Furman - Kucharczyk, Radović, Kosecki - Saganowski.



    Czasem ktoś napomyka że Rumunów zaskoczyć ma zmiana Kucharczyka na Ojameę. Środek obrony Rzeźniczak-Dossa to chyba najsolidniesze czym dysponuje obecnie Legia, nawet jeśli zdrowi są inni obrońcy. Za to ostatnie mecze Ivicy Vrdoljaka to dramat. Jeśli nie weźmie się w garść to Furman nie da rady grać za trzech. Bo dzisiaj każdy legionista musi zagrać za siebie i za kolegę, a jak kolega nie będzie grał to będzie jeszcze gorzej. Ale jeśli kapitan "Wojskowych" się obudzi a reszta zagra w destrukcji tak jak w Bukareszcie to może wykopanymi będą Rumuni.
    Początek 20:45 w Canal+, komentują Rafał Wolski i Kazimierz Węgrzyn - słowem siła aż paruje z ekranu jeszcze przed startem.
    *****
    Na koniec magazyn trochę kulturalny. Jeśli jeszcze nie widzieliście to polecam wam bardzo serdecznie trzy świetne filmy. Jeden dokument, a dwa kolejne(w moim stylu) animacje.



    Zaczynamy od "Wyjście przez sklep z pamiątkami" (eng. Exit Through the Gift Shop), nominowany do Oscarów za rok 2011 w kategorii film dokumentalny. Reżyserem jest nieuchwytny "Banksy" legenda Street Art'u, a film skupia się na Thierrym Guetta, francuzie mieszkającym w USA, który przez lata towarzyszył wielu artystom rejestrując powstawanie sztuki ulicy na całym świecie.
    Film jest bez problemu dostępny na YouTube, więc jeśli jeszcze nie widzieliście to polecam. To osiemdziesiąt minut spotkania ze sztuką, którą rzadko się zauważa, a wielu wręcz oburza się nazywaniem "sztuką" aktów wandalizmu.
    ***
    Teraz animacje - w ciagu najbliższego miesiąca aż trzynaście razy będzie na HBO - "Ralf Demolka"(eng.Wreck-It Ralph). Tytułowy Ralf jest czarnym charakterem w arcade?owej grze "Fix-It Felix, Jr."(pl."Felix Zaradzisz". Zmęczony swoją rolą i życiem na śmietniku Ralf ucieka ze swojej gry, kradnie medal z nie odległej strzelanki po czym rozbija się w cukierkowej ścigałce "Sugar Rush" gdzie poznaje uszkodzoną postać Wandelopy, której marzeniem jest stać się grywalnym awatarem w swojej grze. Za Ralfem rusza Felix Zaradzisz wraz sierżant Rurecka. Ich zadaniem jest sprowadzić Ralfa i powstrzymać atakującego automaty wirusa.






    Piosenka promująca film "Sugar Rush" by AKB48

    Cóż mogę powiedzieć, bardzo dobra animacja od Disney Pictures, całkiem ładnie narysowana(?). Budowa fabularna bardzo przypomina stare filmy tego studia - czuć tą disneyowską magię i nawet polski dubbing, z Olafem Lubaszenko w roli głównej, jest nader znośny.
    ***
    Nie byłbym sobą gdybym nie dał nic o anime, proszę bardzo - film "Meitantei Conan: Tokei Jikake no Matenrou" (pl. Detektyw Conan i Architekt Zniszczenia), ostatnimi czasy często powtarzany na antenach AXN, łatwo dostępny też w internecie.
    Jest to typowa historia z uniwersum Gosho Aoyamy o Detektywie Conanie.
    Detektyw Conan, czyli Shinichim Kudo, jest genialnym detektywem z liceum, który nie raz pomagał policji. W trakcie jednego ze swoich śledztw zostaje otruty eksperymentalnym specyfikiem, który sprawił że siedemnastolatek skurczył się do rozmiaru siedmioletniego chłopca. Jako Conan Edogawa ukrywa się przed swoimi prześladowcami u nieświadomiej tego przyjaciółki Ran Mori, której ojciec jest prywatnym detektywem i od czasu pojawienia sie chłopca święci tryumfy w swoim fachu jako Śpiący Kogoro Mori.
    Fabuła "Architekta Zniszczenia" to "Case Closed"(angielski tytuł serii) w najlepszym wydaniu. Shinichi Kudo dostaje zaproszenie na przyjęcie do znanego architekta. Wkrótce okazuje się iż zaprojektowane przezzeń budowle padają ofiarą ataków nieznanego terrorysty. Prawda jest tylko jedna i odkryje ją Detektyw Conan!\
    Jestem wielkim fanem Conana i bardzo się cieszę że film trzyma poziom serialu telewizyjnego, co w przypadku podobnych produkcji jest rzadkością. Jedyne do czego mogę się przyczepić to polski tytuł - spoiler jak Warszawy po Tokyo! Ktoś niestety postanowił być sprytny i zaspoilerować cały film tytułem! Tak się nie robi! Amerykanie nie musieli nazywać filmu "Architect of Destruction" - angielski tytuł brzmi "Case Closed: The Time Bombed Skyscraper". Prawda że ładnie?



    http://www.youtube.com/watch?v=z3vv5w49f6w


    Pierwsza czołówka wersji amerykańskiej serialu TV "Case Closed"

  10. MattiR
    1 września 1939 roku, godzina 4:43. Samoloty Luftwaffe bombardują Wieluń. Pięć minut później pancernik Schleswig-Holstein otwiera ogień, wystrzeliwując osiem pocisków w stronę Westerplatte. Rozpoczyna się II Wojna Światowa, uznawana za największy konflikt w historii ludzkości. Przyjmuje się iż pochłonęła 72 miliony ludzkich istnień, a straty materialne w samej Europie wyniosły 260 miliardów dolarów, z czego niemal jedną piątą poniosła Polska. Już w trakcie wojny, po odkryciu masowych mogił pod Katyniem, Józef Stalin zerwał wszelkie stosunki z rządem londyńskim i nazwał Polaków faszystami. Po siedemdziesięciu latach słowo "faszyzm" w naszym kraju odmienia się przez wszystkie przypadki.
    - mówi prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski, cytowany przez niemal wszystkie portale informacyjne w kraju.UEFA Control and Disciplinary Body podjęło decyzję o zamknięciu północnej trybuny stadionu przy Łazienkowskiej na mecz ze Steuą Bukareszt oraz ukaraniu warszawskiego klubu finansowo (45.000euro). Decyzję podjęto na podstawie artykułu 14 Regulaminu Dyscyplinarnego UEFA, który dotyczy rasizmu i dyskryminacji. W oświadczeniu czytamy:




    Flaga Wild Boys - fot. Mishka / Legionisci.com

    Chodzi o powyższą flagę oraz krzyż celtycyki, wytatuowany na ciele jednego z kibiców. Zarzuty o rasizm są śmieszne - w zespole The New Saints F.C. występują sami anglicy, walijczycy i jeden australijczyk - wszystko ludzie rasy białej. Czyli co, kibice Legii byli rasistowcy wobec Dossy Juniora, stopera warszawskiego klubu? Więc chodzi o symbole... Czyli o co?
    Według poradnika "Jak rozpoznać rasizm?", który znalazłem na stronie szczecińskiej Policji, zdaniem UEFA litera "s" flagi "WILD BOYS" jest stylizowana na nordyckiej runie "Sig" używanej na terytoriach duńskich. Sig symbolizuje moc słońca, natomiast w jej wariacja była używana jako symbol Schutzstaffel, czyli organizacji paramilitarnej znanej jako SS.
    czytamy na stronach poświęconych magii, wróżbom i horoskopom.Po chwili oględzin fotografii flagi stwierdzam że sam jestem faszystą, ponieważ identycznie wygląda pisana przeze mnie odręcznie cyfra "4", pomimo iż nie jestem Włochem, nie sprzeciwiam się demokracji parlamentarnej i nie głoszę kultu państwa(wymogi niezbędne do bycia faszystą).
    Symbol krzyża celtyckiego również widnieje w poradniku jako międzynarodowy symbol rasizmu wykorzystywany przez skinheadów, zakazany w Niemczech jako znak NSDAP. Do dziś jest wykorzystywany w pierwotnym znaczeniu - religijnym - przez celtyckie i słowiańskie kulty neopogańskie i rodzimowierskie, pojawia się również w symbolice Chrześcijańskiej. Nie jest zakazany przez prawo(poza Niemcami).
    Dużo jest w Polsce ostatnimi czasy tego faszyzmu. Nie Fascismo, doktryny której podstawowe zagadnienia przedstawiłem dwa akapity temu. Takiego faszyzmu medialnego. Faszystami w Polsce są łysi, kibole, ci którym nie podoba się władza, Gazeta Wyborcza, TVN i tak dalej. Skąd to się wzięło? Oczywiście, jak już wspomniałem, od Stalina! W roku 1943, kiedy rząd polski w Londynie usiłował poznać prawdę dotyczącą mogił w Katyniu, Józef Stalin wydał taką oto dyrektywę:
    Robili tak dyplomacji Stalina, robiły tak marionetkowe władze powojennej Polski i robi się tak dziś. Nazywa się nas faszystami, nazistami, antysemitami i rasistami. W mediach zagranicznych funkcjonuje przeświadczenie o "polskich obozach śmierci". Nas, Polaków, którzy ginęliśmy za Gdańsk, za wolność naszą i waszą, na brytyjskim niebie, na normandzkiej plaży, w Powstaniu Warszawskim. Nas, pokrzywdzonych mesjaszy wszechświata. Do diabła z tym.





    Jak rozpoznać rasizm na stadionach radzi Policja

    Ostatnimi czasy co poniektrórzy nadgorliwie usiłują walczyć z tymże faszyzmem.
    Dwa tygodnie temu Gazeta Wyborcza opublikowała sensacyjny artykuł pod tytułem ?Harcerskie zabawy ze swastyką. Szokujące zdjęcia trafiły do sieci". Sprawa jest już dość stara(zdjęcia pochodzą z października 2012, w interecie to niemal epoka) i z mojej perspektywy dość śmieszna, zwłaszcza gdy domysły dziennikarzy spotykają się z ripostą komendanta hufca ZHP że była to gra terenowa, co potwierdza komunikat na stronie rzeczonej komendy harcerskiej. Sprawa jest prosta, GW sensacyjnym tytułem usiłuje podbić czytelnictwo, które regularnie spada (źr.1,źr.2, za wirtualnemedia.pl).
    Kolejna głośna sprawa, Krzysztof Bosak(Ruch Narodowy) przychodzi do programu Moniki Olejnik w TVN, na rozmowę w której bierze też udział Krzysztof Gawkowski(SLD), z książką o interpretacji faszyzmu i w odpowiedzi na zarzuty o nadużywanie słowa "faszyzm" słyszy z ust Sekretarza Generalnego SLD
    Mówi to, z całym szacunkiem, członek partii wyrosłej na fundamentach PZPR, która z wolnością i demokracją miała niewiele wspólnego.
    W rozmowie tej słowo faszyzm pada przynajmniej kilkanaście razy i jednogłośną decyzją internautów starcie 2 na 1 wygrywa samotny Krzysztof Bosak.





    Coś jest nie tak. Media i władza zaczynają nas straszyć odradzającym się faszyzmem, a tymczasem w kraju jest masa ludzi takich jak ja, którzy nie identyfikują się żadną opcją polityczną, czy to na prawo czy to na lewo. Może to faktycznie jest faszyzm, gdyż włoscy faszyści w latach dwudziestych twierdzili że nie są ani prawicą, ani lewicą. Ale to jest przesadą. Wszędzie dopatrujemy się symboli, zgadujemy co autor miał na myśli, zastanawiamy się o co chodziło facetowi, który włożył różową koszulę(gej!), zgolił głowę(kibol!), poszedł na obchody święta państwowego z flagą(nacjonalista!).
    My, w Polsce, wiemy jakie zagrożenia niosą za sobą ideologie totalitarne. Doświadczyliśmy zarózno terroru ze strony niemieckiego narodowego socjalizmu, jak i radzieckiego komunizmu. Polacy ginęli nad Wyspami Brytyjskimi, odzyskując oddaną bez walki Francję, na polskiej krwi wzrastają maki na Monte Cassino.
    Ale nie jesteśmy biali. Wśród Polaków byli szmalcownicy, kolaboranci i Volkesdeutsche wpychający Żydów do komory gazowej. Nie wszyscy Niemcy byli czarni, wielu z nich "hailowało" führerowi i strzelało do cywilów tylko dlatego że za odmowę dostawali kulę w tył głowy.
    Dziś ocenia się świat według szufladkowanych kryteriów: dobry-zły, czarny-biały. To tak nie działa. Świat jest szary i brudny. Dzisiejszy świat nie wie co to jest faszyzm. Więc nazwijmy faszyzmem wszystko to co nam nie odpowiada. ????? ???????? ??????! A wy lećcie przepraszać za swoją faszystowskość, razem z Komorowskim. Przeproście przy okazji za to że koleś którego nie znacie uderzył Miecugowa, wydalacie CO2 z organizmu i tak dalej.
    Albo wiecie co? Żyjcie dalej w tym szarym, brudnym świecie i miejcie to w głębokim poważaniu. A kiedy faszyzm zapuka do waszych drzwi... nie otwierajcie ich. To napewno akwizytorzy. Lub koty.


  11. MattiR
    Nie bardzo mam o czym pisać. Mam za to dwa vlogi, o tematyce tej samej co większość mojego bloga - piłka nożna. Ale spoko - po krótkiej refleksji - jeszcze coś innego skrobnę.
    Ale najpierw vlogi. Najpierw wczorajszy(too long don't watch )
    http://www.youtube.com/watch?v=HG_YS9zdL3A
    No i dzisiejszy, sporo krótszy i chyba lepszy.
    http://www.youtube.com/watch?v=cpIaRSfKbhk
    Tak, tak. Tomasz Smokowski, szef redakcji sportowej Canal+ skomentuje finał Ligi Nike Playarena. Fajnie nie?
    *****
    Ostatnimi czasy miałem szczęście trafić na Canal+(szczęście, bo TV prawie nie oglądam) na Tajemniczy Świat Arietty (jap.Karigurashi no Arrietty), film Studia Ghibli, powstały na motywach powieści "Pożyczalscy" Mary Norton. Scenariusz do filmu stworzył sam Hayao Miyazaki, więc można wiele oczekiwać.

    14-letni Sho oczekuje na operację serca, która jest ostatnią szansą na uratowanie życia chłopca. Czas przed zabiegiem spędza pod opieką siostry jego babci oraz jej gosposi w otoczonym zielenią domu na przedmieściach. Szybko odkrywa że w okolicy mieszka rodzina Pożyczalskich - małych ludzi, którzy aby przetrwać "pożyczają" różne rzeczy od dużych ludzi. Sho zaprzyjaźnia się z jedną z nich, swoją rówieśniczką Ariettą.
    Film miał swoją premierę 17 lipca 2010 i był najbardziej dochodowym filmem w japońskich kinach.
    Uwagę zwraca przed wszystkim znakomita kreska, charakterystyczna dla produkcji Ghibli, oraz piękna animacja i przyjemna muzyka. Dobrze opowiedziana, prosta historia. Pod tym względem przypomina trochę "Mój sąsiad Totoro" . Mało ambitne, acz posiadające dużo magii, której nieco brakuje mi ostatnimi czasy w produkcjach animowanych z zachodu.
  12. MattiR
    Rozgrywki dla piłkarzy amatorów Playarena to ponad 125 tysięcy zawodników w blisko
    stu miastach w całej Polsce. Dołączyć może każdy i w każdej chwili może włączyć się do walki o tytuł mistrza miasta i walczyć o tytuł mistrza Polski. A jak walczą? A to wam mogę powiedzieć.
    Poprzedni weekend spędziłem w Ostródzie na turnieju półfinałowym Ligi Nike Playarena.
    Pierwszym z czterech - jeśli będziecie chcieli popatrzeć jak piłkarze amatorzy walczą o tytuł Mistrza Polski to zapraszam do Dzierżoniowa, Chorzowa, Łodzi i Warszawy. Terminy i szczegółowe lokalizacje w linku.
    A teraz Ostróda. My, czyli organizatorzy, byliśmy na miejscu już w piątek. Takich zawodównie da się przygotować w dziesięć minut. Ja dotarłem na miejsce o godzinie 11, a podejrzewam że część ekipy znajdowała się na miejscu od samego rana. Powiedziałbym - od świtu - jednak tego dnia ani na sekundę nie wyszło słońce. Chodziliśmy za to my, przygotowując zaplecze, boiska i wszystko co powinno być załatwione zanim pojawią się zawodnicy, żeby nie mieli innych zmartwień poza swoją postawą na boisku. Ekipa organizatorska(na zdjęciu poniżej) pokazała kapitalny team spirit i spisała się absolutnie na medal. Pogoda już nie bardzo, ponieważ przez cały dzień mżyło, padało, lało, padało - i tak w kółko.


    Organizatorzy Mistrzostw Polski Playarena Cup melduje - tyle było problemów.

    Drżeliśmy o stan płyty głównej obiektu w Ostródzie - ostatecznie mogliśmy na niej zagrać, ale tylko ostatnie dwa mecze zawodów. Inaczej rozmiękła murawa nie nadawałaby się do gry już po pierwszej serii meczów grupowych.
    Sam turniej wypadł całkiem nieźle. Motywacja była fantastyczna - tytuł Mistrza regionu, awans do warszawskiego finału, możliwość gry w reprezentacji Polski i wyjazd na Mistrzostwa Europy do Grecji. Atmosfera fantastyczna. To po prostu trzeba zobaczyć.
    Do finału w Warszawie ostatecznie awans wywalczyło osiem ekip, w tym aż trzy z Białegostoku. Jedną z gwiazd turnieju był bezsprzecznie bramkarz brązowych medalistów turnieju - BKS Kaloryfer - Norbert Jendruczek, który obok dobrej postawy w bramce siał też postrach wśród bramkarzy rywali fenomenalnie egzekwując rzuty wolne - zakończył zawody z trzema golami na koncie. Obok niego wyróżnieni zostali też Karol Wilmowicz, lider Kozłów Brodnica, czwartej ekipy w Ostródzie, wybrany MVP turnieju oraz Bartosz Giełażyn, snajper Grajki Pierwsza Klasa, który do sześciu bramek zdobytych we wcześniejszych meczach, dorzucił oba gole finału zapewniając białostoczanom tytuł mistrza regionu.



    Grajki Pierwsza Klasa Białystok



    Mistrz regionu północ Mistrzostw Polski Ligi Nike Playarena.

    "Walczyć, trenować - Białystok musi panować". Zobaczymy jak będzie na turnieju w Warszawie. Już w niedzielę w Dzierżoniowie, prawie przy granicy z Czechami(nie ten budżet by pojechać przez cały kraj ) zagramy turniej regionu Zachód. Już w fazie grupowej dojdzie do największego możliwego hitu - mistrzowie z 2010 i 2011, Spartan Leśnica, zagrają z aktualnymi obrońcami tytułu Manianą Squad Gorzów Wlkp. Aż żałuję że mnie tam nie będzie.
    A tymczasem w miastach sezon już się zaczął, więc jeśli chcecie pokopać piłkę i walczyć o tytuły - zapraszamy. Wystarczy kliknąć w banerek po lewej.
  13. MattiR
    Oglądalność Telewizji Polskiej leci na łeb na szyję, spółka w zeszłym roku osiągnęła stratę 218,8 mln zł, a politycy domagają się "głowy" prezesa spółki Juliusza Brauna. I jak tu powiedzieć że TVP ma się dobrze?
    We wpisie "Oj ludzie, ludzie..." wspominałem o serialu "Unsere Mütter, unsere Väter", w którym żołnierze Armii Krajowej są pokazywani jako zbrodniarze oraz antysemici. W "elitach" podniosło się larum, na ulicach miast pojawiły się plakaty protestujące przeciw emisji serialu, a głos w sprawie zabrał nasz ulubiony amerykański dziennikarz Mix Kolanko z New York. Sprawa bulwersuje różne środowiska. Mówimy tu o narodowym nadawcy telewizyjnym, czyli jednym z najbardziej nierentownych przedsiębiorstw w kraju. W zeszłym roku wielokrotnie narzekałem na poziom transmisji sportowych w TVP oraz nieprawdopodobne wręcz straty generowane pomimo bicia kolejnych rekordów oglądalności w czasie Euro2012.
    Wczoraj natomiast Rada Pracowników TVP zaapelowała do posłów o zmianę finansowania mediów publicznych. TVP się komercjalizuje, ale w najgorszy możliwy sposób. Leci coraz więcej reklam a oferta programowa aż woła by telewizor odłączyć od prądu i tego nie oglądać.
    Przykład? Rezydencja - serial o którym pierwszy raz słyszę, choć powstał już parę lat temu.
    Ludzkie sprawy, Małżonkowie, Prawnicy - czyli wyprodukowane za publiczne pieniądze klony syfiastych pseudoseriali z TVN i Polsatu.
    Piąty stadion - absolutny syf, co prawda sponsorowany przez Tyskie, ale jak można coś tak słabego wpuścić do telewizji? To leci przed meczami, w najlepszym czasie antenowym... Ale sorry, ja przez to coś przeskoczyłem na transmisje internetowe...
    A to tylko część. O dawna powtarzam że TVP powinna przestać kupować licencje na kolejne sezony "Ojca Mateusza" czy "Komisarza Alexa" czyli przestać płacić podwójnie - raz stacji która stworzyła oryginał, dwa swoim ludziom za nakręcenie od nowa.
    Olać dziesiąty sezon "Rancza" - to ludziom już się znudziło, a wy w to pakujecie coraz większe pieniądze by przykuć uwagę ludzi, którym dynda i powiewa kto z kim sypia w Wilkowyjach...
    Jaki to ma związek z antypolskim serialem z Niemiec? W sumie nic, poza tym że TVP za niego zapłaciła.
    Do tego uruchamianie kolejnych kanałów. Po co komu istniejące TVP Rozrywka, TVP Seriale, TVP Kultura, TVP Historia. Na co komu absolutnie pozbawiony racji bytu kanał TVP HD? Po co istnieje niespełniający swej funkcji TVP Polonia? Mało? Zaraz startujemy z kanałem TVP Dokument! A pieniądze? Oszczędzimy zwalniając pracowników!
    Nie tędy droga. Nie prościej zaprzestać nadawania zbyt wielu nie potrzebnych kanałów? Spójrzmy na taki TVP HD który doskonale pełnił swoją funkcję w czasie Igrzysk w Pekinie. PIĘĆ LAT TEMU, przed przejściem pozostałych kanałów TVP na standard HD. Dziś TVP HD jest nikomu nie potrzebne, zapychane powtórkami seriali i filmami dokumentalnymi.
    TVP Polonia? Zakurzone seriale, słabe dokumenty? Czy to aby naprawdę interesuje Polaków w Stanach Zjednoczonych, Australii, Chinach, czy gdziekolwiek tam żyją poza Polską? Nie sądzę. Myślę że Polacy za Oceanem mając do wyboru premierę nowego serialu na FOX i Złotopolskich wybiorą FOX'a, o ile nie będą w tym czasie w pracy.
    Niemal wszystkie kanały tematyczne TVP mają bardzo niską oglądalność. Zlikwidować. Tak jak to się robi z nierentownymi kanałami w poważnych telewizjach na całym świecie.
    W TVP potrzeba zmiany.
    Kanały "jedynka" i "dwójka" powinny pozostać, jako element tradycji, ale całą resztę trzeba zamknąć natychmiast.
    Kanały TVP Seriale, Rozrywka, Kultura, Historia i Dokument powinny zostać zlikwidowane, a ich oferta w całości przeniesiona do internetu z darmowym dostępem i możliwością złożenia dobrowolnej dotacji.
    Wspominałem już - nie kupować licencji! Zacząć pakować pieniądze w nowe projekty. Nie można wiecznie żyć na statystykach popularnych programów z telewizji zagranicznych, tasiemcowatych operach mydlanych, klasykach kreskówek dla dzieci. Zamiast sprowadzać zagraniczny szrot zacznijmy produkować własne programy.
    Wykorzystajmy kreatywność polskich scenarzystów i reżyserów - zamiast robić polską wersję niemieckiego serialu stwórzmy od zera stuprocentowo polski serial który to Niemcy będą chcieli kupić.
    Ale nie można bazować na serialach, programach rozrywkowych, sporcie(moje podejście do tego możecie już znać) oraz ABSOLUTNYM BRAKU PUBLICYSTYKI, goddammit... Dziś będzie jeden taki program, o ósmej rano! Kto o takiej porze ogląda gadających polityków? Sezon wakacyjny? Okej, rozumiem. Ale to nie oznacza że od razu trzeba widza karmić szajsem. Trochę pomyślunku i kreatywności.
    Telewizja Publiczna, publiczne media mają za zadanie Polaków bawić, edukować, informować. Ale tego nie robią. Szanowna KRRiTV, szanowny panie prezesie Braun, członkowie Rady Pracowników TVP oraz czytelnicy blogów CD-Action, etc. - jakim prawem każe nam się, obywatelom, płacić (abonament) za produkt który nie spełnia naszych oczekiwać i wymagań w stopniu MINIMALNYM?
    I jeszcze jedno. W 2008 roku scenariusz TVP na podstawie bestsellerowej książki dla młodzieży zdobyła nagrodę festiwalu w Wenecji. TVP uznała że realizacja będzie nieopłacalna i zrezygnowano ze stworzenia serialu. Prawdopodobnie na mój apel nikt nie odpowie, ale spróbuję.
    Czy w obecnej sytuacji TVP nie powinno podjąć ryzyka by takie pozornie nieopłacalne rzeczy przekuć w zysk? Alternatywą jest dalszy upadek. Chyba lepiej jest stać po pas w bagnie i próbować się wydostać, niż leniwie czekać aż bagno sięgnie nosa.
  14. MattiR
    Nie lubię ludzi. Wiecznie czegoś chcą, mają wysokie wymagania, rozdmuchane ego i okazują minimalną wdzięczność za poświęconą im uwagę i wysiłek. A kiedy takie antyspołeczne, socjopatyczne coś jak ja, sygnalizuje że raz w życiu potrzebuję pomocy to nie mam co na to liczyć. I się ludzie dziwią ze ich nie lubię.
    ******
    Lubię za to licznik blogowych wyświetleń. Mogę podreperować swoje ego parząc na wzrastającą ilość ludzi, którzy raczyli poświęcić chwilę swojego cennego czasu na przeczytanie tego co tu napisałem. Dzięki wielkie, jesteście super. Żebyście jeszcze zechcieli czasem komentarz napisać to w ogóle bym zmienił moje nastawienie do świata
    ******
    Polityka? A w sumie czemu nie, wszystko mi jedno. Politycy PiS chcą dymisji szefa TVP bo pozwolono na emisję niemieckiego serialu, "reklamowanego" przez posłów partii jako antypolski. Ja tam nie wiem, nie widziałem. Ale pozwolę sobie na parę uwag.
    Primo - wydaje mi się że szef telewizji publicznej ma inne sprawy na głowie niż układanie letniej ramówki. W końcu po to zatrudnia się ludzi w telewizji żeby nie robić wszystkiego samemu. Inna sprawa że pan Braun dawno temu zamienił dziennikarskie pióro na polityczny stołek i o robieniu telewizji zdaje się nie mieć pojęcia. Jego pracownicy chyba też.
    Secundo - wydaje mi się jednak że polski widz, mimo usilnych starań "elit" głupi nie jest i sam zdecyduje jaki wydźwięk ma serial. Poza tym zdaje mi się że dobrze byłoby wiedzieć co sądzą o nas nasi sąsiedzi.
    No i Terzo - na boga! It just TV series! Są ważniejsze rzeczy niż wieczorna ramówka TVP.
    A skoro przeszkadza wam jak Niemcy postrzegają prawdę historyczną to sami zróbcie jakiś dobry serial o tej tematyce. Tylko błagam, nic w klimatach "Trudnych spraw".
    ******
    Anime! Nie będę narzekał jaki to słaby jest ten sezon, bo poza Railgunem cała reszta raczej nudzi lub żenuje. Nie, odpuszczę sobie pisanie o seriach TV - to bez sensu. Ale o filmach? Czemu by nie. Cały czas czekam na film z uniwersum To Aru, nowy DBZ jakoś mnie nie jara, podobnie siedemnasty już Detektyw Conan więc co jest tu do gadania? Ano jest - Kotonoha no Niwa.

    "Akizuki niedawno rozpoczął naukę w liceum i byłby całkiem typowym nastolatkiem, gdyby nie to, że od dłuższego czasu jego marzeniem jest zostać szewcem(...)Gdy pewnego deszczowego dnia po raz kolejny opuszcza lekcje i udaje się do parku, w jednej z altanek spotyka młodą kobietę, która siedzi w milczeniu, popijając mleczną czekoladę piwem. Ponieważ jest czerwiec i pora deszczowa właśnie się rozpoczęła, tej dwójce przyjdzie się spotkać jeszcze nieraz."
    Nie spodziewajcie się po tej produkcji akcji. To melodramat o chłopcu, który próbuje dorosnąć i dorosłej kobiecie, która chciałaby dorosnąć. Tak w dość dużym skrócie.
    Cechy szczególne: znakomita animacja, świetnie rysowane tła i bardzo dobrze poprowadzona historia, w miłej oprawie dźwiękowej. Film artystyczny, który nie każdemu musi przypaść do gustu, ale każdemu polecam zapoznanie się z nim. To tylko 46 minut - tyle co odcinek beznadziejnego serialu produkcji polskiej.
    ******
    A skoro już o meczach mowa - znów trzeba trochę poględzić o Pucharze Konfederacji. Sezon ogórkowy w pełni i mecze turniejowe wpisują się w ten krajobraz. W sumie jedynym sensownym powodem dla którego mecz Meksyku z Włochami powinien był się odbyć to ten aby Andrea Pirlo rozegrał setny mecz dla Squadra Azzura i strzelił tego pięknego wolnego. Cała reszta wiała nudą, a mnie skręcało gdy słyszałem herezje Tomasza Wołka, podnieconego Macieja Iwańskiego i "interaktywną"(sic!) transmisję alternatywna beztalencie Żychlińskiego, któremu partnerował w miarę dający radę meksykanin Mendoza. TVP, nie idźcie tą drogą.
    Nocny mecz, Hiszpanów z Urugwajem, to kalka tego wcześniejszego. Nuda, nuda, nuda. Beznadziejni komentatorzy. Nuda i cudowny gol Suareza z wolnego.
    Dziś jest lepiej, mecz Tahiti z Nigerią podoba mi się zdecydowanie bardziej. Widać ambicję u zawodników z Oceanii, mimo iż co chwila dostają bramki.
    *****
    Lewandowski na dziś! Tym razem wydaje się że podwyżka w BVB sprawiła że zapomniano o wszystkim innym. Mam nadzieję że przez to całe zamieszanie "snajper" z-kadry nie pojawi się na pierwszym treningu po urlopie wymęczony przez paparazzich. Wtedy będzie z nim źle...
  15. MattiR
    Kręcenie filmów to męka. Próbujesz zrobić krótki klip, ale po drodze trzeba odrzucić parę godzin materiału... Jak to na zeszłorocznym mediafunLAB rzekł CeZik - muszę kręcić się sam, montować się sam i (co najgorsze) oglądać się sam. Ale BYĆ MOŻE coś z tego będzie. Najgorsze jest to że świat dookoła wymaga ode mnie ciągłego zainteresowania, a sam pernamentnie mnie olewa. Dziękuję świecie.
    ******
    Internecie nienawidzę cię. Wkurzony na świat, oraz absolutny brak możliwości pracy w domu wybrałem się wreszcie na dłuższy spacer. Piętnaście kilometrów spacerkiem, poprzedzone absolutną wścieklizną. Otóż pod mostkiem obok kapitalnego art'u zauważyłem pojawienie się [beeep] czegoś co nawet nie stało obok sztuki. Minecraft, TARCZA szmato, Wyczuwam melanż milordzie. Noż do ciężkiej cholery! Czy nie mogę uwolnić się od żałosnej, internetowej gimbazy nawet wtedy gdy jestem offline?
    Zdjęcie nie moje, archiwalne - z czasów, zanim gimbaza dobrała się do farbek.

    ******
    Tymczasem przenosimy się z podwórka na stadion do ogólnopolskich mediów. Piotr Kuśmierzak z redakcji Polsat News starł się dziś w Wydarzeniach Polsatu z historią polskiej myśli konstrukcyjnej. Przegrał z kretesem.
    Zacytujmy:
    ?Mówi się że czasy peerelu pełne były biedy, niedoskonałości i niedostatku, ale to właśnie stamtąd pochodzi owoc polskiej myśli konstrukcyjnej. Nikt już chyba nie wątpi że Polak potrafi...?
    W czym problem? Materiał mówił o grupie konstruktorów, którzy na podstawie eksponatu muzealnego postanowili odtworzyć legendarny polski myśliwiec PZL P.11. Na samolotach tego typu polscy lotnicy zestrzelili podczas Kampanii Wrześniowej ponad sto samolotów Luftwaffe, a do dziś ostał się tylko jeden egzemplarz tejże maszyny.
    Gdzie jest błąd? Ostatni samolot typu PZL P.11 został oddany do użytku w 1937 roku, a ze służby wycofano je po klęsce wrześniowej. Nie mógł on więc być ?owocem polskiej myśli konstrukcyjnej? czasów PRL (od 1952.). Polak potrafi, ale redaktor Kuśmierzak chyba nie.
    ******
    Pozostajemy przy mediach - na Onecie pojawił się artykuł o rosyjskiej astronautce, która mało co nie zginęła podczas misji przez błąd konstrukcyjny jej skafandra. Sam tekst o Walentinie Tierieszkowej wcale zły nie jest. Tylko dlaczego artykuł był podlinkowany do zdjęcia Władimira Putina?
    ******
    Polskie media "Shame on you", zacytuję za nieznanym amerykańskim dziennikarzem z Polski. Ustrzeliliśmy już hat trick. Tym razem Dwutygodnik Suwalski z 21 maja. Już dość stary, ale czemu by nie - kumulacja była.
    Tekst "Zbrodniarz w mundurze" dotyczy podpułkownika Henryka Podlaskiego, prokuratora wojskowego z lat 1946-55, który w 1948 roku doprowadził do wydania wyroku śmierci na rotmistrza Witolda Pileckiego. Krótki artykuł opatrzony był zdjęciem rotmistrza.
    W obecnym dziennikarstwie jest to albo świadoma manipulacja, albo kardynalny błąd redakcji. Statystyczny czytelnik gazet, nawet maciupkiego dwutygodnika o nakładzie 5 tysięcy przeczyta tytuł artykułu, zobaczy zdjęcie i koniec. Potem zobaczy zdjęcie BOHATERA NARODOWEGO rotmistrza Witolda Pileckiego i skojarzy to sobie z podpisem "zbrodniarz w mundurze". Wstydźcie się dziennikarze.
    ******
    I na koniec piłka nożna - Puchar Konfederacji. Wczoraj Brazylia pokonała 3:0 Japonię. Jako dobry mangozjeb chłopiec wychowany na japońskich kreskówkach o młodych piłkarzach kibicuję zespołowi Samurajów, ale przeciwko Canarinhos raczej nie mieli czego szukać.
    Sam mecz bardzo przeciętny, podobnie gra. Neymar pokazał że umie kiwać, Paulinho i Jo pokazali że nad Wisłą mamy beznadziejnych ekspertów od rozpoznawnia klasy zawodnika i ogólnie Brazylia miała lepszy wynik niż grę.
    A Japończycy? Zgodnie z popularnym w niektórych kręgach żartem, zagrali po japońsku - Jako Tako. Zawiedli mnie Kagawa i Honda, bardzo słaby Kiyotake, niewidoczny Okazaki. Japończycy akurat osiągnęli taki wynik na jaki zasłużyli.
    ****
    Ach tak, jeszcze należy wspomnieć że polowania na Lewandowskich ciąg dalszy. Paparazzi ściągają lotnictwo bo zwierzyna kiwa lepiej niż na boisku. Widownia ma bekę



  16. MattiR
    Minął szmat czasu odkąd coś tu pisałem. Tak czasami bywa, kiedy bloga prowadzi maturzysta i nieuleczalny leń w jednym. Tak właśnie, odkąd skończyły się matury, a to już ponad trzy tygodnie, absolutnie nic nie robię. Czasem pójdę pospacerować w hobbickim obuwiu, lub skoszę rosnący w niewiarygodnym tempie trawnik - ale nic więcej, bo w końcu jest lato i mogę się poopierdalać, to znaczy, poleniuchować. W międzyczasie rozbiję kolejny obóz Orków w Myrthanie lub zostanę zwyzywany od noobów i kamperów przez czecha z właśnie rozstrzelanego czołgu. Bo w sumie czemu nie.
    ******
    Od matur minął już miesiąc, wyniki za dwa tygodnie, ale w sumie nie bardzo mnie one interesują - bo przecież tylko idioci nie zdają matury, a na studia i tak się dostanę bo przecież niż demograficzny, uczelnie zabijające się o studentów i te sprawy. Ale na wszelki wypadek lepiej wezmę się za jakąś robotę, typu zbieranie puszek - przecież wpisowy haracz nie zapłaci się sam.
    Ale po co te studia, skoro po nich i tak nie ma pracy?
    Z resztą na jakie studia może pójsć ktoś kto zdawał rozszerzony polski, angielski, historię i wos? Politologia, stosunki międzynarodowe, archeologia, psychologia, pedagogika? Nie. Dziennikarstwo. Numer jeden na liście kierunków po których nie ma pracy. Ale przecież studia nie służą kształceniu pod kątem pracy, a każdy kto z tą myślą wybiera ścieżkę studenckiego życia to ćwok i kretyn. A potem będą płakać że nie ma pracy i trzeba wiać na zmywak do Zjednoczonych Emiratów Europejskich. Ech, szkoda gadać...
    ******
    W tak zwanym międzyczasie internet żyje sprawą XBO i niepełnosprytnej ekipy pijarowej z Microsoftu, która powinna już zrozumieć że lepiej będzie jak przestaną się odzywać. Przecież od kilku tygodni czegoby nie powiedzieli to zaraz dostaną w łeb - to na giełdzie, to w sieci.
    Z drugiej strony nie bardzo wiem czemu się tą sprawą w ogóle interesuję... Może instynktownie wiem sprawa magnetowidów XBO może mieć konsekwencje dla całego rynku elektronicznej rozrywki, a może tylko popadłem w masową głupawkę internetu, który bezlitośnie jedzie po XBO i Microsofcie. Naprawdę nie wiem, tymbardziej że przecież nigdy nie miałem w planie kupna żadnej konsoli.
    Choć ostatnio chciałem kupić sobie PS3 i wkurzam się za każdym razem gdy widzę cenę tej zabawki. 899 złotych w empiku za gołą, siedmioletnią konsolę? Tak stary sprzęt komputerowy skupy biorą na wagę.
    ******
    Klasyki polskiego kina na YouTube! Co to oznacza? Chyba to że będę jeszcze bardziej się obijał, ale tym razem przynajmniej będę miał wytłumaczenie. Pięćdziesiąt filmów przecież samo się nie obejrzy.
    ******
    Tydzień temu w Warszawie miała miejsce konferencja MediaFunLAB, czyli swego rodzaju zlot vlogosfery i osób publikujących na YouTube. Maciej Budzich z bloga mediafun.pl po raz drugi zaprosił do udziału w tej konferencji. Niestety, byłem zbyt leniwy by samemu wybrać się do kina Luna. Poza tym, nie mając działającego kanału YouTube raczej nie mam tam czego szukać.
    Ale posłuchać co gadali nie szkodzi.
    ******
    I czas na mój konik. Od narodzin po grób będę miał fisia na punkcie piłki nożnej. Pomimo beznadziejnej gry naszej z-kadry i innych powodów dla których miałbym to olać. Nie da rady. Narkotyk. Ale grunt że legalny. Jeśli nie interesuje was piłka, to w tym miejscu możecie skończyć czytać, no problem.
    Sezon w Ekstraklasie nie był taki zły. Były mecze lepsze i gorsze. Przede wszystkim fenomenalna wiosna Bełchatowa i Podbeskidzia. Szkoda że "Torfowcy" spadli, bo ich gra była świetna. No i ten Zubas w bramce. Jeśli Kuciak odejdzie z Legii, o czym się od dawna mówi, to właśnie Litwin powinien trafić na jego miejsce.
    Podobnie szkoda Polonii, ale akurat klub który dostał się do Ekstraklasy likwidując inny(Groclin) nie powinien narzekać. "Kłamstwo ma krótkie nogi i podwójny podbródek". Mimo to naprawdę żal mi piłkarzy z Konwiktorskiej, bo miło się patrzyło na ich grę. Zwłaszcza jesienią.
    Puchar Europy dla Bayernu. Z resztą wszyscy widzieliśmy co się stało. Bawarczycy przejechali się walcem po całej Europie i własnej lidze. Tylko Borussia była w stanie im się postawić. Ale akurat w tych najważniejszych meczach Bayern był lepszy.
    Piłkarsko smutny rok. Ochodzi Sir Alex Ferguson, z piłką kończy David Beckham, Paul Scholes, Phil Neville, Michael Ballack, Ludović Giuly, Benni McCarthy. W Polsce też coś się kończy - ostatni mecz zagrał golfista Jerzy Dudek, kariery pokończyli Tomasz Frankowski, Piotr Reiss, bracia Żewłakow, Aco Vuković, Ivan Djurdjević, Emmanuel Olisadebe i prawodpodobnie Kamil Kosowski. Trochę smutno, ale taki jest sport. Takie jest życie. Zaraz zacznie się nowy sezon i o starych szybko zapomnimy.

    A potem będziemy narzekać, jak piłka się schodzi na psy. No dobra, ja będę narzekać. Bo Messi, Cristiano Ronaldo, Neymar i Lewandowski to dla mnie nic. Przynajmniej póki nie pojawi się nikt o klasie Zidane'a, czy Overmarsa.
    ***
    A właśnie. Ponoć "Lewy" się żeni, cała Polska wprasza się na wesele, a tymczasem Kucharski wykłóca się z Watzke o transfer do Bayernu. Tylko co mnie to obchodzi z kim Lewandowski śpi i w jakiej koszulce gra. Ma strzelać gole. I tyle.
    A tymczasem w Brazylii zaczynamy Puchar Konfederacji. Brazylia-Japonia na otwarcie. Faworyt jest jeden, więc gambare Nippon i narazie
  17. MattiR
    "Nienawidzę Barcelony. Nie cierpię. Nie mogę patrzeć jak grają. Mam już dość tej pchły, która pakuje piłkę do bramki za każdym razem gdy ma więcej niż 15cm wolnego miejsca, mimo związanych nóg, rąk i zasłoniętych oczu.
    Rzygam już tym! Zwłaszcza po takich meczach.
    Nienawidzę Barcelony, bo po każdym takim popisie utwierdzam się w przekonaniu że cała reszta świata nie potrafi grać w piłkę."
    Jeśli po przeczytaniu powyższego wywodu już pieni ci się z ust, chcesz mnie zacząć wyzywać od gimbazy, hejterstwa i madritizmu - wstań od komputera, zrób dziesięć przysiadów, odetchnij głęboko. Uspokój się i przeczytaj jeszcze raz ostatnie zdanie.
    Fraza "nienawidzę Barcelony" w przypadku mojej osoby nie znaczy że nienawidzę tego klubu w sensie dosłownym. Jest to alegoria, ale nie taka w stylu Wojtka Jagody, którego alegorie nie mają nic wspólnego z prawdziwymi przenośniami. Mówiąc "nie mogę patrzeć na grę Barcelony" mam raczej na myśli - nie mogę patrzeć na tych przebierańców, którzy wyszli przeciwko Barcelonie.
    To taki skrót myślowy, bo gdybym miał wymieniać każdą drużynę, która przeciw Barcy wygląda jak banda przebierańców, nie miałbym w życiu czasu na nic innego.
    Milan mógł dzisiaj ograć Katalończyków. Wystarczyło SKUTECZNIE powtórzyć taktykę z poprzedniego meczu. Odciąć Messi'ego i sprawa załatwiona. Łatwiej powiedzieć niż zrobić.
    Ale jeżeli od pierwszej minuty przeciw Barcelonie nastawiasz się, aby bronić wyniku... Lepiej nie wychodź na boisko, bo będziesz tego żałował.
    Milan przez 85 minut nie nawiązał walki. Jakieś tam przepychanki w środku pola były, pojedyncze akcje zaczepne, ale wszystko bez ładu i składu. W końcówce Włosi przesunęli się do przodu i po chwili dostali nokautujący cios prosto w mordę.
    Kibicowałem Milanowi. Ale z taką grą Rossonerich to w razie ich awansu chyba bardziej wolałbym żeby ich rywal w następnej rundzie miał wolny los.
    Gra Barcelony mi się nie podoba - mam do tego prawo. Tak samo jest z każdym innym rodzajem sztuki - jednym podoba się to, innym tamto - ale prawdziwy geniusz trzeba docenić. Barca jest wielka. I ma genialną pchłę. To co napisałem we wstępie o Messim to same komplementy. Pierwsza bramka dla Blaugrany? Facet miał dosłownie 15-20 centymetrów miejsca, a strzelił tak jakby był sam na boisku. Do tego mam wrażenie że jakbyś związał mu ręce i nogi, oraz zasłonił mu oczy to gość i tak niegrałby ani odrobinę gorzej. Jest genialny.
    Mogę wybaczyć Barcelonie że gra w sposób który mi się nie podoba. Że wymieniają miliony podań? Że statystyka posiadania piłki zawsze oscyluje między 70 a 80%?, że patrząc na ich ustawienie w grze widzę że padnie bramka dziesięć sekund przed faktem i nigdy się nie mylę? Że są genialni? Tego nawet nie muszę im wybaczać, bo geniusz nie podlega osądowi.
    Ale że wielcy piłkarze wyglądają przy nich jak kelnerzy z San Marino? Nigdy.
    "Nienawidzę Barcelony, bo po każdym takim popisie utwierdzam się w przekonaniu że cała reszta świata nie potrafi grać w piłkę."
    Ale co ja na to poradzę?
  18. MattiR
    Dzień trzeci - Sport
    Czekając aż PTS raczy zapisać plik główny, który jakimś cudem ważył 400Mb - nie pytajcie mnie jak to się stało, nie wiem - obejrzałem sobie Ligę Mistrzów. A że zapomniałem zadzwonić do N'ki żeby mi odblokowali nPremium to miałem wybór między meczami Shaktar-BVB i Shaktar-BVB. Trudny wybór, ale TVP przynajmniej raz dała dobrego komentatora, więc ułatwili mi decyzję.
    Prosiliście o jakieś bonusy, komuś nawet chciało się pić. Może w weekend przysiądę i spełnię wasze prośby xD
    A dzisiejszy rysunek to:

    http://matsroslanietz.wordpress.com
  19. MattiR
    Dzień drugi - Narysuj część ciała...
    Od razu odpowiem na pytanie z wczoraj. Spodnie noszę tył na przód ponieważ nie umiem rysować. I podobno 'jestę hipstę', cokolwiek by to nie znaczyło.
    No i czas na wtorkowy rysunek... Tym razem narysowałem chyba jedyną część ciała, z której mógłbym być zadowolony. Chociaż jakbym musiał do tego dorysować resztę postaci to chyba bym się pochlastał.

    Jutrzejszy temat mi się podoba. Może uda się coś fajnego narysować ^^
    http://matsroslanietz.wordpress.com
  20. MattiR
    Dzień 1 - Narysuj siebie...
    O co chodzi? To dość popularna zabawa(?) dla rysowników. Przez trzydzieści dni, codziennie będę wrzucał jeden rysunek na zadany temat. Lista tematów i zasady "czelendża" TUTAJ
    A poniżej... No... Sami wiecie...

    Wpis również dostępny na - http://matsroslanietz.wordpress.com
  21. MattiR
    W sumie nie mam wiele do powiedzenia w temacie tego "święta", które znakomicie się w naszym kraju przyjęło, choć mamy swój własny odpowiednik (Noc Sobótkowa, z 21 na 22 czerwca, czyli IMO lepiej nadająca się dla takiego święta pora roku). Tak naprawdę o istnieniu tego dnia przypominam sobie, albo gdy wchodzę do szkoły i zaczepia mnie jakieś dziecko z pierwszej klasy gimnazjum, rozdające ponumerowane serduszka. Albo też jak ktoś rzuci hasłem na fejsie. Dlatego Walentynki chcę odbębnić już dzisiaj i mieć spokój na cały luty.
    Po tym jakże interesującym wstępie zapraszam na clou programu, czyli komiks, swoim przesłaniem i humorem kontynuujący tradycję z mojej szkoły z lat poprzednich.

    Czy jakoś takoś...
    A poza tym to tak trochę mi się strony na blogach psują...
  22. MattiR
    Wielka sonda SMSowa. Jakoś nie chce mi się wydawać dziesięciu złotych na wysłanie SMSa zwrotnego, tym bardziej że mam wrażenie że ten pierwszy też był wysłany na mój koszt. Złodzieje -_-
    Pytanie w sondzie brzmiało "czy popierasz akcje Jurka Owsiaka". Oczywiście miałem tylko dwie możliwości odpowiedzi: ZA lub PRZECIW, z zupełnym pominięciem dwóch odpowiedzi, zawsze poprawnych przy tego typu sondach: NIE WIEM oraz MAM TO W D....
    Co chwila w sieci pojawiają się takie zupełnie dziwne sondy. Ostatnio natknąłem się na pytanie czy 17-letni piłkarz Lecha Poznań - Karol Linetty - zostanie zawodnikiem Legii Warszawa. 44% uczestników sondy odpowiedziało TAK, 50% NIE, a 7% NIE WIEM... Pomijam tu oczywiście że całkowity wynik sondy wynosi 101%, ale z jakiej czapy ludzie odpowiadają w takich sondach w sposób kategoryczny, na tematy o których sami zainteresowani nie mają zielonego pojęcia?
    To głupie, bo te sondy tak naprawdę niczemu nie służą. Mogą być pomocne komuś w dziale PR lub Marketingu, ale naprawdę, co mnie obchodzi że jakiś Linetty zmieni klub? To jego sprawa. Oczywiście nie obchodzi mnie to tym bardziej że sam Linetty chyba nawet o całej sprawie nie słyszał. Tak jak Milan o Wszołku, If you know what I mean.
    Ale miało być o Owsiaku więc będzie o Owsiaku. Nagle, po dwudziestu latach działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy cała impreza zaczęła komuś przeszkadzać. Nie wiem o co chodzi, bo zwyczajnie mnie to nie interesuje, ale jakoś ostatnio coraz więcej jest ataków na Fundację, Owsiaka i mądrych głów wypowiadających się negatywnie o całej idei. Nie zamierzam tego komentować, bo przez te wszystkie lata wyrobiłem sobie zdanie na ten temat.

    Więc, czy popieram Orkiestrę? Nie wiem. Z jednej strony Orkiestrze co roku udaje się wyżebrać sporą kasę, która później idzie na sprzęt, którego nikt nie używa, bo po prostu nikt nie potrafi go obsłużyć. Z drugiej strony, jak ten szmelc wpadnie w ręce kogoś ogarniętego to można z tym zrobić wiele dobrego. Do tego akcja co roku skupia wokół siebie coraz więcej ludzi i to jest naprawdę w tym fajne, bo dzień finału jest jednym z niewielu, kiedy w mediach więcej widać ludzi w pozytywnym świetle.
    Co mamy w telewizji na co dzień? Politycy przy korycie, gryzący się o każdy kawałek słupka "popularności". Wypadki drogowe. Makabryczne morderstwa. Urzędników oszustów. Afery, spiski, Smoleńsk. Całkowite skurwienie. A poza tym jakieś idiotyczne serialiki, syfiaste talent szoł i majndfakowe filmy o zarzynaniu zombie dozwolone od lat 12. Przesadzam? Możliwe, bo od ponad roku telewizor włączam tylko po to by obejrzeć mecz. Właśnie przez to co funduje nam zwykle telewizja.
    W opozycji do tego stoją wszystkie akcje Owsiaka. Orkiestra, Przystanek i inne. Można powiedzieć że Owisak promuje hedonizm i inne takie pierdoły, które się nie podobają Świętoszkom. Kwestia interpretacji słów. Szukanie złego.
    Owsiak powiedział coś o eutanazji i nagle wszystkie media, politycy i organizacje odpowiedzialne za narastanie społecznej znieczulicy rzucają się na faceta, który dwadzieścia-parę lat temu stwierdził że chciałby komuś pomóc.
    Jerzy Owsiak we współczesnej Polsce jest kimś w rodzaju celebryty. Nie został nim dlatego że zdemolował bar, spowodował wypadek po pijaku. Nie pokazał tyłka na scenie, nie rzucał dziećmi o próg i nie musi co tydzień bywać w radiu i telewizji by budować swój wizerunek przez obrzucanie swoich oponentów epitetami.
    Pytanie w sondzie było o akcjach Owsiaka. Czy Przystanek jest potrzebny? Nie, tak samo jak wszystkie inne festiwale muzyczne, imprezy sportowe. Jest równie zbędny jak cała kultura! Poradzili byśmy sobie bez niej!
    Czy Orkiestra jest potrzebna? Nie! Orkiestra nigdy by nie powstała, gdyby nie to że od lat tym krajem rządzą niekompetentni idioci, którzy gdy tylko dopchną się do koryta zapominają o tym że obiecali naprawić zrujnowaną służbę zdrowia, edukację. Gdyby ktoś kompetentny doprowadził służbę zdrowia do stanu używalności po upadku komuny to Owsiak mógłby co najwyżej organizować swoje festiwale w jakichś wioskach.
    Kasa, afery. Jesteśmy w Unii dziewięć lat, a tak naprawdę nikt się z nami nie liczy. Czternaście lat temu weszliśmy do NATO, a wciąż jesteśmy JEDYNYM krajem sojuszu, który nie ma NATOwskiego planu obrony i nikt nawet nie zainteresuje się naprawą tego kardynalnego błędu.
    Ładny wpis, co? Miało być o sondach SMSowych i Owsiaku, a kończy się na jeździe po mediach, celebrytach i politykach.
    Tak czy inaczej. "Legenda" Jerzego Owsiaka powstała ponieważ chciał pomóc ludziom zaopatrując służbę zdrowia w drogi sprzęt ratujący życie. Sprzęt, który bez tego nigdy by się nie pojawił, bo świnia była przy korycie, a nie w pracy.
    Więc drodzy krytycy Jurka i WOŚPu, powiedzcie ile milionów złotych wydaliście na pomoc potrzebującym, ile-set tysięcy młodych ludzi za waszą sprawą wyszło ostatnio na ulicę by zbierać pieniądze na pomoc innym? Co takiego zrobiliście, że macie prawo krytykować działalność Owsiaka? W świecie ryby i malkontenci głosu nie mają. Szkoda że to jest Polska. Kraj w którym każdy, kto nie jest malkontentem, jest od razu atakowany z każdej strony.
    In conclusion, kultura nie jest nam niezbędna, ale jakoś każdy ogląda telewizję, czyta książki, słuch muzyki. Dlatego Przystanek jest spoko, zaspokaja zapotrzebowanie na kontakt z ludźmi i rozrywkę.
    No i każdy jest człowiekiem, ma ludzkie odruchy, na przykład taki by pomóc. Na tych odruchach bazuje Orkiestra.
    Dlatego też ważne są słowa samego Owsiaka: "Gdyby nie ja, zrobiłby to ktoś inny".
    So...

  23. MattiR
    Życie winno składać się z samych sukcesów, ewentualnie sukcesy powinny przeważać nad porażkami. W moim wypadku raczej jest nieco inaczej, choć wolałbym nie zawracać nikomu głowy swoim życiowym "kalectwem". Lepiej dzielić się z ludźmi rzeczami małymi, acz dobrymi.
    Na początek, w nowym roku, wziąłem się wreszcie za naukę animacji. Korzystając z terminologii kojarzącej mi się z grami cRPG(a raczej Gothic'iem, bo w żadnym innym erpegu tyle czasu nie spędziłem) - na razie mam poziom pierwszy, najniższe maksymalne punkty trafień, zero punktów doświadczenia i chyba jeszcze póki nie śpię narysuję sobie kartę postaci.Słowem - jestem kompletnym noobem. Ale chyba nie jest ze mną aż tak źle. Zobaczcie sami:
    http://www.newgrounds.com/dump/draw/b28c09190eded48eccc0a945a2001058
    Prosty szkic, bez szczegółów, niezbyt płynna... Ale na początek nie tak źle, nie?
×
×
  • Utwórz nowe...