Największą zmorę telewizji, coraz śmielej przypuszczającą ofensywę na sieć, stanowią wszechobecne reklamy. Wielkie koncerny wydają krocie na to, aby to właśnie ich promocja pokonała nasze naturalne systemy obronne, jak znudzenie oraz zniechęcenie. Jest się czego obawiać, ponieważ mistrzowie w sztuce reklamy, posiadają instrumenty pozwalające im na wżarcie się w nasze umysły. Nic dziwnego, że prawo stara się rzucać reklamodawcom kłody pod nogi, dokładnie kontrolując przekazywane przez nich treści.
Przemierzając meandry prawa gospodarczego publicznego, w końcu musiałem dotrzeć do prawa konkurencji, a w nim do jednego z przyjemniejszych zagadnień - reklamy jako czynu nieuczciwej konkurencji.
1. Czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w szczególności:
1) reklama sprzeczna z przepisami prawa, dobrymi obyczajami lub uchybiająca godności człowieka;
2) reklama wprowadzająca klienta w błąd i mogąca przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi;
3) reklama odwołująca się do uczuć klientów przez wywoływanie lęku, wykorzystywanie przesądów lub łatwowierności dzieci;
4) wypowiedź, która, zachęcając do nabywania towarów lub usług, sprawia wrażenie neutralnej informacji;
5) reklama, która stanowi istotną ingerencję w sferę prywatności, w szczególności przez uciążliwe dla klientów nagabywanie w miejscach publicznych, przesyłanie na koszt klienta niezamówionych towarów lub nadużywanie technicznych środków przekazu informacji.
Zacytowany powyżej art. 16 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji wydaje się całkiem sensowny i należycie chroniący naszą wrażliwość i dobra osobiste przed reklamodawcami. Trudno do czegoś się przyczepić; wszak nikt nie chciałby aby na ulotkach drukowane były swastyki, a przydrożne bilbordy nawoływały do przemocy i nienawiści. Większość z nas nie czułaby się również komfortowo, trafiając w przerwie meczu na filmik obrażający nasze poglądy bądź też wywołujący odruch wymiotny. To normalne i powyższy przepis rzeczywiście stanowi zaporę dla tego typu praktyk. Niestety jak to często bywa, część ludzi nie zna umiaru, a podarowanie im palca kończy się pożarciem całego tułowia.
Na straży przepisów ustawy z 1993 roku, oraz precyzującego ją Kodeksu Etyki Reklamy stoi składająca się z ekspertów w dziedzinie mediów Komisja Etyki Reklamy. Właśnie do tej Komisji codziennie wpływają dziesiątki skarg od zniesmaczonych widzów. (Sama procedura jest bardzo prosta - nawet teraz możecie wypełnić odpowiedni formularz.) Efekty znacznie przerosły moje oczekiwania. Nigdy nie uważałem się za człowieka przesadnie tolerancyjnego, ale niektóre ze skarg zmuszają do refleksji, czy aby niektórym konsumentom się głowach nie poprzewracało od nadmiaru praw.
Według jednego ze skarżących, Lech wprowadza w błąd, bo w reklamie telewizyjnej widać duży tir który podjeżdża na imprezę i przebrani mężczyźni w stroje z logo Lecha niosą wygrane piwa. Reklama wprowadza klienta w błąd ponieważ klient myśli, że nagrodę przywiozą wielkim tirem. Pewna pani z kolei, była oburzona działaniami Banku Pocztowego używającego w swojej promocji nazwiska "Nowak", ponieważ... właśnie wyszła za mąż i przybrała takie nazwisko. Nie omieszkała również wyrazić nadziei, że inni Nowakowie, tak jak ona, zbojkotują usługi przedsiębiorstwa. Jeszcze inna skarga dotyczyła produktu Danio. To, że dziecko stwierdza brak jedzenia w lodówce i otrzymuje od matki Danio ma podobno być kpiną i obrazą dla osób biednych i przymierających głodem.
Każda z tych skarg, została oddalona. Na szczęście - nie dajmy się zwariować. To jednak nie koniec, bowiem Komisja Etyki Reklamy, częściej niż mogłoby się wydawać, interweniuje de facto narzucając cenzurę. W ten oto sposób ponętne panie promujące markę Mobilking zostały zdjęte z anteny. Zespół Orzekający uznał, że dopuszczalne jest pokazywanie w reklamie, zwłaszcza w żartobliwej formie, zarówno mężczyzn jak kobiet, którym wykonywanie pewnych zadań nie wychodzi (przykład Jasia Fasoli). Jednakże, w skarżonej reklamie kobiety nieudolnie wykonujące prace ?stereotypowo zarezerwowane dla mężczyzn? ilustruje wygłaszany przez lektora tekst (m.in.: kobiety chcą dorównać nam mężczyznom, (?) niektóre rzeczy zawsze były i będą tylko dla nas ? mężczyzn), ewidentnie mający na celu dyskryminację płci, co jest niedopuszczalne. Kiedy poznam kobietę pracującą na co dzień jako drwal, górnik lub hutnik, może uwierzę, że nie jest to tylko kolejne zrzędzenie feministek.
Jeszcze ciekawszy jest problem reklamy Red Bulla. Jak można się spodziewać, wykorzystanie w materiale sceny biblijnej, uraziło uczucia religijne skarżącego. Zespół orzekający przy jednym głosie votum separatum uznał, że przedmiotowa reklama nie wykazuje należytego szacunku dla przekonań religijnych widzów, co jest sprzeczne z dobrymi obyczajami. Być może nie potrafię zachować obiektywizmu; ale nie mogę doszukać się w poniższej reklamie elementów uwłaczających Katolikom. Widać, moja wrażliwość dostatecznie jeszcze nie dojrzała.
Tego typu uchwał jest znacznie więcej. Co interesujące, Komisja składa się w sporej części z całkiem młodych ludzi, a nie starców co to lada dzień opuszczą nasz świat. Mimo to, wiele reklam tworzonych z "przymrużeniem oka" bądź wykorzystujących znane motywy, zostaje uznanych za niesmaczne, obrazoburcze, nawet uderzające w godność człowieka. Czyżby wbrew kierunkowi rozwoju kultury, w mediach zabrakło miejsca na odrobinę dystansu? Serio?
A wy wysłaliście już skargi na znienawidzone reklamy?
- 11
25 komentarzy
Rekomendowane komentarze