Miałem pisać o czymś innym, ale okolicznościowo czepię się głównego tematu dnia wczorajszego. To, że bandyci urządzili sobie ustawkę w centrum Warszawy jest czymś odrażającym, ale dlaczego prawo do takiej sytuacji dopuściło?
200 osób zatrzymanych, kilkudziesięciu rannych funkcjonariuszy, spalone samochody, zniszczone chodniki i zmaltretowana godność polskiego ustawodawstwa - oto bilans czegoś co nosiło nazwę obchodów Święta Niepodległości. Nie będę udawał zdziwionego, choć skala burd przekroczyła moje przewidywania. Marsze i blokady mające rozpowszechniać jakieś poglądy są (poza kilkoma rzadkimi wyjątkami) zwykłą prowokacją i okazją do konfrontacji z siłami przeciwnymi. Przecież spory odsetek buców jakich mogliśmy wczoraj oglądać, nie ma pojęcia jakiego dokładnie wydarzenia rocznicę obchodzimy i jakie konkretnie poglądy reprezentują organizatorzy zgromadzenia. Podobnie, mają bardzo dziwny sposób na pokazanie swoich uczuć patriotycznych, objawiający się agresją wobec swoich rodaków i niszczeniem mienia publicznego. To tylko pozory, mające jedynie umożliwić wyżycie się grupie idiotów.
Co mówi ustawa
Prawo do zgromadzeń jest wyrażone normą konstytucyjną art. 57: Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Ograniczenie tej wolności może określać ustawa. Słowo "pokojowy" lekko mówiąc, kontrastuje z tym do czego przyzwyczajają nas największe zgromadzenia. Ale co może państwo? Wyrok NSA z dnia 25 maja 2006 r. podkreślił, że organy administracji publicznej nie są od tego aby oceniać hasła, idee i treści, jeżeli nie naruszają obowiązującego prawa. Oznacza to tyle, że nawet jeżeli prezydent miasta będzie pewny, iż musi dojść do masakry to i tak ma związane ręce i zgodę organizatorom powinien wydać. Jeżeli w dane święto swoje poglądy będą chcieli zamanifestować Obrońcy Chrześcijańskiej Rodziny, a z drugiej Stowarzyszenie Gejów Lambda (nazwy zmyślone), to nie można im tego zabronić. Ich treści programowe są przecież zgodne z prawem.
Szczególnie dziurawe okazało się Prawo o zgromadzeniach (Dz.U. z 1990, Nr 51, poz. 297). Króciutka ustawa, za pozwoleniem konstytucji wprowadza wąskie obostrzenia w art. 8: Organ gminy zakazuje zgromadzenia publicznego, jeżeli 1) jego cel lub odbycie sprzeciwiają się niniejszej ustawie lub naruszają przepisy ustaw karnych, 2) odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. Niełatwo jest odmówić dużemu stowarzyszeniu prawa do organizacji zgromadzenia, z ustawowych powodów, bez narażenia się na zarzut ograniczenia wolności słowa. Już widzę ujadającą opozycję, na wieść o tym, że Gronkiewicz-Waltz nie zgodziła się na "patriotyczny" przemarsz młodych ludzi. Nie wolno też zapomnieć o tym, że organizatorowi przysługuje jeszcze odwołanie do sądu administracyjnego, który może decyzję prezydenta miasta uchylić.
Poradnik Antyfaszystowskiego Blokersa
Oczywiście prawa do zgromadzeń nie sposób w żaden sposób uchylić ani mocniej ograniczyć, jednakże, widziałbym przynajmniej kilka zmian w tej ustawie. Ograniczę się do moim zdaniem najistotniejszej - zakazu zasłaniania twarzy. Aż dziw bierze, że ustawodawca nie zastosował rozwiązania analogicznego do ustawy o imprezach masowych. Jak byk tam stoi, że chojrak zakrywający kominiarką lub szalikiem twarz dostaje grzywnę bądź karę pozbawienia wolności. W tym momencie, to co jest czynem zabronionym podczas meczu czy koncertu, na wiecu czy marszu jest w pełni wykorzystywane. Bulwers tygodnia: jedna ze stron wczorajszego starcia opublikowała na swojej oficjalnej witrynie internetowej Poradnik Antyfaszystowskiego Blokersa. Arenga tegoż tekstu dumnie głosi, iż nie chcemy i nie możemy zaakceptować faktu, że obecność neofaszystów w naszym społeczeństwie staje się zagrożeniem dla tych wszystkich, którzy nie pasują do ich obrazu świata... Zapytacie jaki jest sposób dla osiągnięcia tego szczytnego celu? Ano, trzeba na manifestację zabrać ze sobą: chustę / czapkę / okulary przeciwsłoneczne do ochrony przed fotografowaniem / filmowaniem, którego możesz sobie nie życzyć (czyt. lepiej zasłoń twarz, bo po tym co się będzie działo przez jakiś czas będziesz się musiał ukrywać przed organami ścigania). Całość poradnika możecie odnaleźć tutaj. Moim zdaniem nawoływanie do zwalczania siły siłą, zła złem i przestępstwa przestępstwem, nie jest zbyt mądrym i patriotycznym pomysłem.
Ponadto, chętnie zobaczyłbym regulację prawną, zwiększającą możliwości działania służb porządkowych podczas zgromadzeń i imprez. Pewnie, że na sam widok wyposażonego w pałkę policjanta słychać okrzyki "precz z komuną!". Podobne głosy podnosiły się po nieporozumieniu w wyniku, którego służby specjalne zrobiły nalot na mieszkanie niewinnej kobiety. (Szkoda, że oburzeni sytuacją, nie wspominają o tym jakie odszkodowanie uzyskała poszkodowana pani.) Na głupie opinie nie należy jednak zwracać uwagi. Totalitaryzm nie powinien różnić się tym od demokracji, że policja ma mniejszą możliwość egzekwowania prawa. Rozziew polega na tym, za co i jakim prawem funkcjonariusz uderza, a nie na tym jak mocno.
Najmocniej bije pała w państwie prawa!
Jako członek Komitetu Smugglerkowego, ponawiam również ogłoszenie Qbusia. Otóż zabawa już trwa i każdy zarejestrowany użytkownik może nagrodzić swoich ulubionych forumowiczów w 13 kategoriach. Oprócz tego, przypominam, że już jutro dobiegnie końca głosowanie na najlepszy blogowy wpis roku 2011, więc zagłosujcie jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście.
21 komentarzy
Rekomendowane komentarze