Na pytanie "jak gramy?" zawsze odpowiadam - "czysto". Nie ważne czy było to 10 lat temu pod podstawówką klepiąc świeżutką Roteiro wraz ze znajomymi, czy teraz w pojedynku gracz kontra Ubisoft. Ja trzymam się z góry ustalonych zasad, a Oni oszukują - mieli podjąć walkę z EA oraz Konami, a skończyli na zbieraniu futbolówek w pobliskich krzakach po treningu. Bo taka jest rola najsłabszego z drużyny. Pure Football Na początku 2010 roku, gdy kanadyjski oddział Ubisoftu wprost z Vancouver ogłosił, iż
Wszystko zaczęło się 16 kwietnia 2011 roku, mniej więcej około godziny 15:00. Jeszcze bez podpięcia do internetu, pomiędzy kartonem a zawsze zbędnymi ulotkami znajdującymi się w owym tekturowym pudle i na dywanie w salonie, a nie jak teraz pod wygodnym 42" TV w moim pokoju. Jednak najgorszym aspektem całego rozdziewiczania Xboksa 360 i przebranżowienia się na wpół "osiągnięciową dziwkę" jest to, że o intymnej atmosferze można było jedynie pomarzyć. Każdy domownik wpatrzony to we mnie, to w telew
5 dolarów z wizerunkiem Abrahama Lincolna. Dokładnie tyle, nie naciągając nawet kalkulatora kursów walut jak gumy od majtek, kosztuje od jakiegoś czasu jedyne pismo o grach na PC, jak i na konsole, które ostało się w czasach mody na "nieczytanie" i "mam to za friko z netu" czyli CD-Action. Nie będę owijał w bawełnę i udawał, że nie bawią mnie komentarze w tematach odnośnie pełnych wersji dołączanych do każdego numeru tego pisma. Dajcie Batmana Arkham Asylum! Nie, nie, nie! Dajcie Mass Effecta 2,
Wpis popełnia osoba, która świadomie od początku lutego tego roku odrzuciła słodycze pod wszelką postacią (oprócz shake'a mlecznopółprocentowoowocowego własnej roboty). Ot tak po prostu - zdrowiej, szczuplej, lepiej. Dlatego niektóre opinie piszącego mogą okazać się dziwne dla większości pożeraczy łakoci. W końcu ostatniego paluszka zjadł on pół roku temu Na krakowski Rynek wysłano dwóch początkujących reporterów lokalnej stacji telewizyjnej, których to zadaniem było zebranie opinii wśród miesz
Gra roku według dziesiątek redakcji zajmujących się tematyką grową na całym świecie. Przeżycie porównywalne do pierwszego kontaktu z Avatarem w trójwymiarze, Gwiezdnymi Wojnami w latach 70. czy kartami otwierającymi sagę o Harrym Potterze. GTA na Dzikim Zachodzie. Ukoronowanie odchodzącej w glorii i chwale obecnej generacji konsol. Komplementów w stronę produkcji Rockstara można kierować bez liku - ale po co? Lepiej zasiąść przed telewizorem, wziąć do rąk wirtualne lejce i na grzbiecie porywiste
Są w życiu takie momenty, w których nie masz czasu, aby nawet porządnie podrapać się po tyłku. Właśnie w takiej sytuacji znalazłem się przez ostatni miesiąc, więc na obiecany "rzut oka" w kierunku rodzimego Bulletstorma musieliście trochę poczekać. A czy warto odstrzelić jaja paru zielonym przygłupom hen hen gdzieś daleko na odległej planecie Stygia? Warto - żarty z nabiałem w roli głównej pozostaną na zawsze w cenie. Bulletstorm Mariaż rozwiązań zaczerpniętych rodem z Painkillera z absolutnie f
Koń by się uśmiał. Rodzice zawsze powtarzali mi, a po latach sam wpoiłem sobie tę myśl do głowy i przyjąłem do serca, że pierwsze wrażenie robisz tylko raz. I w myśl tej złotej zasady, postanowiłem dać wam coś od siebie nie tylko w postaci recenzji gier, które goszczą w napędzie mojego Xboksa 360, ale również małego, nieszkodliwego przekupstwa, które od zarania dziejów nazywane jest po prostu konkursem. Z reguły ktoś kto może zwać się recenzentem nie pyta o to, co powinien lub musi opisać, ale
Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate - Porzućcie wszelką nadzieję, wy którzy wchodzicie. Takim sformułowaniem, które znajduje się nad bramą Piekła, wita czytelników i swoje alter ego na wstępie w przełomowym i klasycznym, średniowiecznym dziele, włoski poeta - Dante Alighieri. O tym, czy podpisując cyfrowy cyrograf z samym Szatanem pod postacią luźnej adaptacji Boskiej Komedii, tracimy bezpowrotnie nadzieję na to, iż Electronic Arts nadal będzie wydawało dobre gry, dowiecie się z tekstu poniż
W budynku głównej komendy policji w L.A. temperatura od samego rana wzrosła ponad katorżnicze 84 stopnie Fahrenheita. Koszula z długimi rękawami, kamizelka, marynarka wraz ze spodniami w ciemną kratę to obowiązek każdego szanującego się gliny. Wszystko ma być czyste, schludne i wyprasowane. Jednak ponadto wszystko, to krawat oraz kapelusz są wizytówkami sumiennego gliniarza. Poluzowałem lekko swojego śledzia, odpiąłem jeden guzik tuż przy samej szyi i po raz ostatni pytam siedzącego naprzeciwko
Francji zawdzięczać możemy wynalezienie i stworzenie wielu fenomenalnych rzeczy m.in. cudownych bagietek, serów pleśniowych, Citroenów z wyłącznością na x0x w nazwie modeli i Peugeotów oraz Ubisoftu. Wiele można również temu narodowi zarzucić, zwłaszcza w kontekście historycznym, ale nie będę rozwodził się w tym wpisie na ten temat. Osobiście chciałbym podziękować *Davidowi Belle'owi za swój wkład w stworzenie jednej z najlepszych gier Electronic Arts w ostatnich latach. Gdyby nie on, w napędzie
Zero. Tyle polskich złotych musiałem wydać na swoją kopię kontynuacji, a raczej prequela serii o Marcusie Feniksie i walce z Szarańczą bez Marcusa Feniksa czyli Gears of War: Judgment. Z nieopisaną pomocą przyszedł pewien popularny portal o grach, którego nazwy nie podam, gdyż nie będę robił kryptoreklamy. W konkursie, który zorganizowali na swojej stronie, udało mi się zgarnąć jeden egzemplarz Judgment i chyba tylko dzięki temu mam tę grę w swojej kolekcji. Kupno praktycznie jedynego ekskluzywa
Od jakiegoś czasu trawiła mnie nieprzejednana myśl, aby rozpocząć ponownie blogowanie i po kilku nieprzespanych nocach, które spędziłem na rozważeniu za i przeciw - jestem. Kto mnie zna z forum, to mnie zna. Kto nie - będzie miał okazję, ażeby zmienić ten stan rzeczy. Koniec zbędnego pitu pitu, czas na konkrety czyli egranizację jednej z najbardziej klasycznych gier planszowo-kartkowo-długopisowych - gry w statki. Battleship: Bitwa o Ziemię Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie miałem okazji do za