Jump to content
  • entries
    12
  • comments
    113
  • views
    19,046

Z pudełka Iks #2 - Gearsy bez Marcusa to nadal Gearsy!


daveNWN

1,261 views

judgment-default-hero.jpg

Zero. Tyle polskich złotych musiałem wydać na swoją kopię kontynuacji, a raczej prequela serii o Marcusie Feniksie i walce z Szarańczą bez Marcusa Feniksa czyli Gears of War: Judgment. Z nieopisaną pomocą przyszedł pewien popularny portal o grach, którego nazwy nie podam, gdyż nie będę robił kryptoreklamy. W konkursie, który zorganizowali na swojej stronie, udało mi się zgarnąć jeden egzemplarz Judgment i chyba tylko dzięki temu mam tę grę w swojej kolekcji. Kupno praktycznie jedynego ekskluzywa w tym roku dla Xboksa 360 w cenie 190 zł jest, było i nadal będzie niekoniecznie najlepszą inwestycją. A dlaczego tak jest, dowiecie się z tekstu poniżej.

Gears of War: Judgment

Nowe Gearsy już od samego początku atakują nas tym, czym nie potrafiła zmbombardować żadna odsłona serii z napakowanym Marcusem w roli głównej, a mianowicie - intrygą i fabułą, która nie pozwala odejść od konsoli ani na moment. Oddział Kilo, nad którym pieczę stanowi porucznik Baird staje przed Sądem Wojskowym i będzie musiał udowodnić, że to czego się dopuścili w walce z najeźdźcami z obcej planety było naprawdę konieczne i niezbędne do odniesienia zwycięstwa, a nie jak sądzi pułkownik Loomis (przełożony oddziału w skład którego wchodzi Baird, Cole, Paduk oraz Sofia Hendrick) - aktem tchórzostwa i niesubordynacją z ich strony. Aby wywinąć się z pod toporu sprawiedliwości, każdy z naszej czwórki po kolei dokładnie i ze szczegółami opowie o tym, co działo się na polu bitwy. Dzięki takim retrospekcjom, gracz może wziąć udział w walkach na sześciu poziomach m.in.: w Akademii Halvo Bay, w Muzeum Chwały Wojskowej czy na przedmieściach miasta. Na każdym poziomie przyjdzie nam walczyć jako inny członek oddziału Kilo, choć i tak Bairdem powalczymy najdłużej, gdyż to on rozpoczyna i kończy wątek fabularny. Bardzo interesującym elementem, który udało się sprawnie zaimplementować polskim twórcom z People Can Fly do gry jest możliwość odtajniania misji.

Na czym polega rozgryzanie tajemniczości misji, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć? Już służę wyjaśnieniem. Na każdym pomniejszym etapie danego rozdziału, którego ukończenie zajmuje od 10 do czasem nawet 30 minut, zeznania członków Kilo stają się zbieżne z informacjami posiadanymi przez Loomisa. Przykładowo możemy dowiedzieć się, że oddziały Szarańczy, z którymi przyszło nam walczyć wyposażone były w bardziej mocarną broń niż jest to zapisane w aktach. Dzięki takim modyfikacjom reguł walki, gracz szybciej zdobywa gwiazdki (maksymalnie 3 na mini etap), które pozwalają odblokować dodatkowe postaci do trybu multi. Przeszkadzajek jest oczywiście więcej - może okazać się, że w pomieszczeniu pękła rura z ciepłym powietrzem i wydobywa się ono na zewnątrz, tworząc warstwę pary wodnej, która zmniejsza pole widzenia. Nie raz przyjdzie walczyć nam tylko jednym typem broni np. miażdżycielem lub rozrywaczem. Do tego dochodzą jeszcze misje w postaci odpierania kolejnych fal wroga lub eskortą droida, który towarzyszy nam w podróży przez wraże tereny. Możliwość odtajnienia misji symbolizuje ogromna, krwistoczerwona czaszka znana fanom serii, która pojawia się najczęściej na ścianach jakiegoś budynku w danym etapie. Sam pomysł na odświeżenie fabuły wyszedł naszym rodakom nieźle, choć nie będę ukrywał, że mogli postarać się o odrobinę więcej inwencji i ilość modyfikatorów zadań.

Gears-of-War-Judgment-Characters.jpg

To już nie trójkąt. To kwadrat. Och yeeah!

Skokiem w bok w stosunku do trylogii z Marcusem okazało się to, co dla tej serii jest chyba kluczem sukcesu - strzelanie i zabijanie Szarańczy. O ile w poprzednich odsłonach, Fenix mógł dzierżyć ze sobą 3 rodzaje broni wraz z granatami, które w szybki sposób wymieniało się za pomocą krzyżaka na padzie, w Judgment twórcy troszkę poskąpili ekwipunku i jednocześnie możemy tachać tylko 2 rodzaje uzbrojenia, pomiędzy którymi przełączamy się za pomocą przycisku Y. Niby to niewielka zmiana, ale jednak odczuwalna. Z racji tego, że fabularnie Judgment rozgrywa się na kilka lat przed tym, co znamy choćby z pierwszej odsłony Gears of War, nie spotkamy na swojej drodze żadnych jednostek wroga, których nie znamy z poprzednich odsłon sagi. Powiem więcej, PCF wykorzystali ten fakt jako absolutną zaletę i umieścili w grze same najbardziej zapadające w pamięć jednostki z Grenadierami na czele. To samo tyczy się broni - nic oprócz znanego graczom już zestawy nie znajdziemy. Popsioczyć muszę trochę na ubogość animacji dobijania leżącego na podłodze przeciwnika. W najnowszych Gearsach mamy tylko jedną dla danej postaci, więc w porównaniu do poprzednich odsłon jest to niewątpliwie krok wstecz. Przyznać się muszę, iż nie do końca jestem pewien, czy był to świadomy zabieg twórców czy też nie, ale Judgment można przejść praktycznie nie kryjąc się za osłonami, co w poprzednich odsłonach serii jest niedopuszczalne i po kilku sekundach grozi śmiercią i wczytaniem checkpointa. W dobie wszechobecnego systemu osłon, Polacy nie to, że rezygnują z tego, ale chyba dają znak, że nie jest to dla nich kanoniczny element serii. Ej, ale jak to? Przecież to Gears of War udoskonaliło ten patent do granic możliwości.

Teraz coś dla purystów audiowizualnych. Trybiki Wojny, które wyszły spod ręki Polaków są bezsprzecznie jedną z najładniejszych, o ile nie najpiękniejszą grą na odchodzącym powoli na emeryturę (ale nie u mnie smile_prosty.gif) Xboksie 360. Gra wyciska ostatnie soki z konsoli i pokazuje, że prawie 8-letni sprzęt nadal potrafi generować obrazy, które zapierają dech w piersiach. Niewątpliwie moje uznanie względem oprawy graficznej, wiążę się z zupełnie odmienioną kolorystyką gry. W poprzednich częściach Gears of War królowała szarobura paleta barw, która nie porywała serca, bo była po prostu nudna. W najnowszej części mamy mnóstwo zieleni, płonących budynków czy choćby śmietników, które swoją barwą porywają. Nigdzie nie spotkałem pikselozy. Ani razu nie złapałem się również na tym, że X360 nie potrafi uzyskać antyaliasingu. Głosy, którymi przemawiają bohaterowie brzmią bardzo rzeczywiście i nie czuć w nich sztuczności, która nie raz pojawia się w grach. Odgłosom wybuchów, wystrzeliwanych pocisków czy jęczenia konających Szarańczy nie można niczego zarzucić - brzmią jak brzmieć powinny w dobrym tytule.

gears-judgement-sofia-hendrik-screenshot.jpg

Zośka daje radę!

Jedynym quasi-multiplayerowym trybem, który padł moim łupem było Przetrwanie, czyli nieco zmodyfikowana Horda znana z poprzednich odsłon serii. Co leży u podstaw tego trybu? Trzy szanse na obronę generatora przed coraz to silniejszymi falami wroga na jednej z pięciu plansz i zupełna nowość dla serii - podział na klasy. Do wyboru mamy żołnierza - zakapior ze spluwą, który może rozrzucać amunicję dla pozostałej czwórki walczących; inżyniera - głównym zadaniem jest dbanie o zabezpieczanie zasieków wokół generatora; zwiadowca - dysponuje karabinem snajperskim oraz możliwością oznaczania wrogów, dzięki czemu widzimy ich, gdy są nawet za ścianą oraz medyka, którego zadań chyba nie muszę przedstawiać. Aby zwyciężyć należy przetrwać 10 fal. Reguły proste jak drut. W Przetrwanie możemy zagrać sami - wtedy pozostałymi walczącymi pokieruje konsola lub za pośrednictwem Xbox Live wraz z przyjaciółmi lub losowo napotkanymi graczami.

Gears-of-War-Judgment--1024x516.jpg

Jedno muszę przyznać - Baird ma naprawdę niewyparzoną mordę.

Gears of War: Judgment nie traktuję jako krok wstecz w stosunku do trylogii z Feniksem, lecz jako zgrabny i poniekąd udany skok w bok People Can Fly oraz ukazanie konfiktu ludzi z Szarańczą z zupełnie innej strony. Zarówno tej fabularnej i jak technicznej. Widać w tej produkcji kilka zapożyczeń z innych dzieł studia - Painkillera czy Bulletstorma, ale to co z nich zerżnęli, zerżnęli prawidłowo. Dlaczego nie kupiłbym za pełnoprawną cenę tych Gersów? Dlatego, że fabuła pęka w około 6 godzin i po ukończeniu gry czuć spory niedosyt i chciałoby się więcej, a niestety nie ma nic oprócz króciutkiego epizodu Pokłosie, który jest alternatywnym zakończeniem dla "trójki". Judgment możnaby potraktować jako spory dodatek do serii i gdyby kosztował 120 zł, tak jak God of War: Wstąpienie (analogiczne gry na obu konsol - krótkie prequele, które niezaspokoiły głodu fanów) mógłbym rozważyć zakup.

Co na plus?

+ ciekawa i wciągająca fabuła

+ podzielenie fabuły na zeznania członków oddziału Kilo jest ciekawym i udanym zabiegiem

+ grafika wyciskająca ostatnie soki z X360

+ "odtajnienia" misji to smaczny kąsek

+ Horda zmieniona na Przetrwanie daje masę frajdy

+ dodatkowe zakończenie dla Gears of War 3 czyli "Pokłosie"

+ tyłek Sofii Hendrick smile_prosty.gif

Co na minus?

- cena

- każda postać otrzymała tylko po jednej animacji dobicia rywala

- możemy nosić przy sobie tylko dwie bronie

- twórcy mogli postarać się o więcej rodzaji "odtajnień"

- walka z ostatnim bossem jest łatwa i niesatysfakcjonująca

- zbyt krótka (tryb fabularny da się ukończyć w niecałe 6 godzin)

Ocena: 8/10

Pozdrawiam daveNWN, aye!

10 Comments


Recommended Comments

@up

Normalne w Gearsach. Masz dwie bronie "ciężkie" i jeden pistolet + granaty. Tyle. Może i to jest sci-fi TPS, ale w tym wypadku jakiś fragment realizmu wcisnęli.

Link to comment

@up

Normalne w Gearsach. Masz dwie bronie "ciężkie" i jeden pistolet + granaty. Tyle. Może i to jest sci-fi TPS, ale w tym wypadku jakiś fragment realizmu wcisnęli.

Z tego co pamiętam, to w Judgment ogranicza się to tylko do np. pistoletu oraz lancera + granaty.

Link to comment

@up

lolwut.

Przecież kombo lancer + shotgun to był najlepszy zestaw w pierwszych Gearsach jaki można było mieć. Czyli teraz tylko lancer? Smutno.

Link to comment

@up

lolwut.

Przecież kombo lancer + shotgun to był najlepszy zestaw w pierwszych Gearsach jaki można było mieć. Czyli teraz tylko lancer? Smutno.

Źle się wyraziłem albo pojawiły się jakieś szumy semantyczne (z resztą to jedno i to samo smile_prosty.gif) Nadal możemy mieć shotguna i lancera jednocześnie. Nie ma znaczenia to, jaką broń tachasz ze sobą. Mogą być maks dwie i tyle.

Link to comment

@Kiicek

Normalne w Gearsach. Masz dwie bronie "ciężkie" i jeden pistolet + granaty. Tyle.
Ale ja o tym wiem :D Zdziwiłem się po prostu tym minusem, jest dla mnie zupełnie nie potrzebny.
Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...