Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tokarief

Najtrudniejszy boss w grach

Polecane posty

Nie wiem czy ten boss jest akurat najtrudniejszym do pokonania w całej historii gier, ale tym który mi najbardziej zaszedł za skórę i zapadł w pamięć jest Alma z gry Ninja Gajden na pierwszego X-a. Fioletowo-różowa sucz doprowadzała mnie do szewskiej pasji przez równy tydzień, walka z nią wydawała się na tyle beznadziejna że postanowiłem wczytać jakiś zagubiony zapis z wcześniejszego etapu gry (odległego od Almy o jakieś kilka poziomów...) i do momentu spotkania z Almą uzbierać jak największą liczbę mikstur odnawiających życie. Dopiero wtedy przy jakimś 10 podejściu udało mi się ją pokonać. Chyba nigdy wcześniej i nigdy potem nie walczyłem z tak irytującym (delikatnie mówiąc) i trudnym bossem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy boss z Devil May Cry 3 na poziomie Heaven or Hell. Tak, pierwszy, ta kostucha. Kiedy ona ma normalne HP, a Dante jest na jedno trafienie, walką z nią staje się irracjonalna.

Sledge z Borderlands był chyba jedynym bossem, przy którym stosowałem taktykę - wbiec, wystrzelać z czego się da/wyrzucać granatów/użyć umiejek, a w razie śmierci... powtórzyć.

Z Dragon Age ta pół-naga panna z wilkołakami. To była pierwsza lokacja od jakiej rozpocząłem swą wielką podróż i moje niedoświadczona drużyna zawsze padała tuż przed zadaniem jej tych ostatatniutkich obrażeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też raz miałem z Sledge,m problem :P ale nagle pomyślałem i zrobiłem taki patent że go nękałem aby za mną chodził i potem wystarczyło się wrócić skąd się przyszło i liczyć że młokos będzie stał przy prawych drzwiach jak głupi czekając aż mu się pokażę :D.

Potem wystarczyło otworzyć drzwiczki i pruć ile się da, a gdy próbował mnie dorwać to zamykałem mu drzwi przed nosem. i tak powtarzałem aż go ubiłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Senator Armstrong z Metal Gear Rising. Jest to dosłownie jedyny Boss, w mojej całej, kilkudziesięcioletniej karierze gracza, którego nigdy nie pobiłem. Powiedziałem sobie, że albo przechodzę gre na hardzie, albo jej nie przejde, i nie przeszedłem. Gosc jest całkowicie nie do zabicia na najtrudniejszym, to niemożliwe. Zrobiłem kiedyś maraton, od 8 rano do 14, przez 6 godzin go męczyłem, i go nie ubiłem xD Casual Soulsy gnoiłem jak chciałem, ale ten typ mnie zagiął, i do tej pory Metal Geara nie przeszedłem xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>przeszedłem go za pierwszym razem

>najtrudniejszy

No chyba nie?

Pamiętam, że bardzo się męczyłem przy pierwszym przechodzeniu Lords of the Fallen z Wyznawcą (w sumie nie wiem czemu, bo w NG+ pokonałem go za pierwszym podejściem) oraz z ostatnim bossem podczas NG+.

Poza tym nie kojarzę jakichś wybitnie trudnych bossów. Z ostatnio granych gier, to przy pierwszym przejściu Rogue Legacy miałem problem z Alexandrem, ale w NG+ trzasłem go za pierwszym podejściem (ale w NG+2 umieram zanim do niego dojdę, tak że tego... xD)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie miałem większych problemów z jakimś bossem, ale też ostatnio nie gram w takie gry. Jednak kilka lat temu sporo czasu minęło aż pokonam ostatniego bossa w Castlevanii Lords of Shadow Ultimate Edition. Nawet miałem chwilę zwątpienia, ale w końcu się udało. Skurczybyk zapadł mi w pamięć.

Link do tej walki: https://youtu.be/bQJdtUHo2Dk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mmach1988

Gratuluję jego pokonania, ja pokonałem go dopiero po kodach. Największą trudność sprawia w tym pojedynku fakt, że musimy uderzać w konkretne miejsce, co nie jest takie łatwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sporo się namęczyłem przy walce z Eugenem w Infamous Second Son. Ciągle wpadałem do lawy a on dodatkowo ładował jeszcze we mnie swoim promieniem. Ale w końcu go pokonałem (w bólach i mękach ;) ). Innym twardym bydlakiem, który napsuł mi krwi był Arcydemon z Dragon Age: Początek. Walczyłem z nim chyba sześć razy. Przy ostatnim padł, gdy mojemu bohaterowi ostało się z 5HP a reszta drużyny leżała martwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ayyy... U mnie to samo. Był zaskakująco trudny w porównaniu z resztą rozgrywki. Może jakbym grał z jakimś ludziem, a nie AI, to bym się z nim nie męczył (ciągle musiałem kompana reanimować). A tak? Po kilku podejściach znudziłem się i włączyłem dwójkę. Ale nie pamiętam, jak mi z nią poszło. Musiałbym achiki sprawdzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...