Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

Śnieg popadał z godzinę i szybko znikł (ale już sam fakt, że go widziałem, popsuł mi humor). Nienawidzę temp. poniżej piętnastu stopni i jakiegokolwiek opadu z nieba (chyba, że to promienie słońca na mnie padają :]).

Ale śnieg daje tyle nowych możliwości, jak na przykład jazda na desce ^^ Co więcej, fajnie też wygląda taki wybielały krajobraz, więc krzyczę : Padaj śniegu, padaj ! No i tak mrozik zawsze się przyda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

@UP

Ja niestety mieszkam na pojezierzach więc zjeżdżanie deską odpada. Co do spędzania wolnego czasu w zimę polecam hokeja na lodzie. Tak, tak zaraz zacznie się pisanie, że niebezpiecznie jest na niestrzeżonych lodowiskach. Ale gdy mrozy osiągają -20 stopni celsjusza lód na stawach (na których gram) osiąga grubość ok. 2-4 m.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale śnieg daje tyle nowych możliwości, jak na przykład jazda na desce ^^ Co więcej, fajnie też wygląda taki wybielały krajobraz, więc krzyczę : Padaj śniegu, padaj ! No i tak mrozik zawsze się przyda.

Ja to se mogę pojeździć na desce... do prasowania i to po schodach, bo w moich okolicach śniegu jak nie ma tak nie ma :/ Coś w tym roku późno. Mam przeczucie, że ta zima będzie znów taka, jak ta poprzednia. Brrr!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do spędzania wolnego czasu w zimę polecam hokeja na lodzie.

Przypomniałeś mi którąś zimę kiedy z braku jakiegokolwiek odpowiedniego kija stojąc na bramce posługiwałem się... miotłą :laugh:

Piszę tego posta oblizując paluchy i tęsknie zerkając na zasłany okruszkami talerzyk, na którym jeszcze przed chwilą spoczywał olbrzymi wytwór niedalekiej piekarni- nie kto inny jak pan Rogal Marciński. Co do wielkości nie żartuję- cztery takie ważyły sporo ponad kilogram :wink:

Długi "łikend" zacząłem wizytą u chirurga, kilkoma zmarnowanymi na włóczenie się po mieście za rodzicielka godzinami, a jutro wybieram się na osiemnastkę do kuzyna. Tak więc dwa pierwsze dni uważam za radośnie zmarnowane i czekam tylko aż przyjdzie mi do głowy co robić w następne. Chyba zabiorę się za leżakujące na półce "Imperium mrówek" i pozostałe dwie części trylogii. Jakoś chwilowo nie miałem serca ich czytać. Kurz też musi gdzieś się osadzać.

Pogoda jak pogoda, pada, wieje, zimo, nic tylko siedzieć w domu i zaszyć się w pokoju przy zasłoniętych oknach. Mimo, że sam nie wierzę w szybką poprawę z uporem maniaka będę wyczekiwał słoneczka, lub... śniegu! I świąt, bo w portfelu tylko paragony, a Black Ops'a mieć trzeba...

PS W dwóch sklepach widziałem już świąteczne dekoracje i wydaje mi się, że mignęła mi gdzieś pięciolitrowa butelczyna Pepsi ze świątecznie udekorowaną etykietą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chcial, zeby zima byla taka jaka powinna byc. Duzo sniegu, mroz. Zeszloroczna mnie zaskoczyla - takiej ilosci sniegu to jeszcze tutaj nie widzialem. Dobrze, ze sie w *zimowki* zaopatrzylem w styczniu, wiec inni kierowcy z bezwgledna zwiscia w oczach patrzyli jak odjezdzam bez najmniejszego poslizgu kol :)

Dzieciaki i ja bedziemy mieli radoche lepiac ogromnego balwana. Mam nadzieje, ze chociaz zima bedzie przyjemna.

300 dni pada i zmino, 60 dni niebo zachmurzone bez deszczu i 5 dni slonko swieci a zimno... Oszalec mozna z ta pogoda:/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także tęsknię za zimą z niewiadomych mi powodów. Osobiście za nią nie przepadam, ale mimo wszystko jej wyczekuję.W końcu mimo wszystko śnieg jest lepszy od deszczu... I nie mogę się doczekać piłki nożno-śniegowej. :) Żadna deska, żadne narty, żywły i inne hokeje, tylko futbol śnieżny się liczy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z zimą jest różnie. Teraz tęsknię za nią cholernie, ale zapewne jak tyłek mi przemarznie, to będę inaczej śpiewał. Tęskno mi za tymi ogromnymi zaspami wokół domu. Zawsze lubiłem rzucać się w nie z rozpędu. Wchodząc do domu zostawiałem za sobą wielką kałużę :D No i oczywiście o świętach nie mogę zapomnieć. To nieodłączna część zimy ;) Darzę je jakimś ogromnym sentymentem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w lato nie mogę doczekać się zimy, ale w zimę nie mogę dozcekać się lata ;). Osobiście to preferuję zimę, ponieważ mam z nią związane wiele dobrych wspomnień. No i w końcu da się pojeździć na desce i porzucać śnieżkami :). Ale wokół mnie wciąż jest mokro i wietrzno, a śniegu jak nie widać, tak nie widać... A miał być już w październiku...

Dzisiaj miała rozpocząć się III wojna światowa. Dziwne... Nie słyszałem żadnych wybuchów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam hokeja na lodzie.

Z hokejem miałem "romans" podczas Igrzysk Olimpijskich w tym roku. Wcześniej nie oglądałem, mimo że mam kanał amerykański, na którym są mecze NHL.

Fajny ten sport. Oglądanie jak Amerykanie walczą na śmierć i życie z Rosjanami powoduje takie skoki adrenaliny, że można spaść z krzesła. Doszło nawet do tego, że oglądałem finał hokeja w tym roku, mimo że musiałem 5 godzin później wstać do szkoły. Ale mimo tego siedziałem do 2 czy 3 w nocy i oglądałem. I...było warto. Chociaż mój bezpośredni kontakt z hokejem ograniczam do uni-hokeja, którego osobiście nie lubię.

IMHO najgłupsza konkurencja wuefowa ;)

A z innych zimowych dyscyplin lubię narty (chociaż dawno nie jeździłem) i łyżwy. Fajnie byłoby nauczyć się jeździć na snowboardzie, gdyż zawsze to mnie kręciło. Wiele osób mi to też poleca, więc...warto nad tym pomyśleć :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż mój bezpośredni kontakt z hokejem ograniczam do uni-hokeja, którego osobiście nie lubię.

IMHO najgłupsza konkurencja wuefowa

You're making a huge mistake dude... Unihokej wymiata, zwłaszcza, jeśli gra się w towarzystwie ludzi, którzy wiedzą jak się to robi. Fakt, na zajęciach WF zazwyczaj przypomina to raczej sianokosy połączone z zapasami, ale w wersji trochę bardziej zaawansowanej jest to naprawdę niesamowicie satysfakcjonujący sport. Rozwija nie tylko kondycję (ileż tam się trzeba nabiegać, ło matko z córką...), ale i refleks. Generalnie - polecam każdemu.

Co do sportów zimowych, to mam zamiar tej zimy nadrobić niesamowity bubel w mojej karcie postaci, jaką jest brak umiejętności jazdy na nartach. Mam szczęście znać kilku instruktorów jazdy, więc będzie mnie to kosztowało mniej, niż gdybym to próbował robić przed pójściem na studia.

Swoją drogą, studia właśnie wkraczają w fazę właściwą - zaczynają się pierwsze poważne kolosy. Nareszcie się okaże, czy jestem dość twardy na dwa kierunki, czy też lepiej olać astronomię, i skupić się na informatyce. Ale tym się będę martwił dopiero po tych kolosach, póki co cieszę się już na samą myśl o czekającej mnie w sobotę wycieczce na Kościelec, mojej tak naprawdę pierwszej wyprawie w Tatry w warunkach pogodowych, które mogą sprawiać trudności. Do tej pory jeśli już byłem w Tatrach, to raczej latem. Czas nadrobić zaległości ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

You're making a huge mistake dude... Unihokej wymiata, zwłaszcza, jeśli gra się w towarzystwie ludzi, którzy wiedzą jak się to robi. Fakt, na zajęciach WF zazwyczaj przypomina to raczej sianokosy połączone z zapasami, ale w wersji trochę bardziej zaawansowanej jest to naprawdę niesamowicie satysfakcjonujący sport. Rozwija nie tylko kondycję (ileż tam się trzeba nabiegać, ło matko z córką...), ale i refleks.

Refleks to ja rozwijam grając w FPS'y, a unihokej to chyba jedna z gorszych dyscyplin, w które dane mi było grać na w-fie. Sam w sobie jest nawet nawet, lecz jeśli do kijów dobiorą się jakieś barany (których u mnie w szkole nie brakowało), to z fajnego sportu, w którym tak jak stwierdziłeś da się rozwinąć refleks, robi się jedno wielkie pobojowisko i zero przyjemności z gry :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, u mnie to wygląda raczej na Dethhokej. Większość walą kijami w podłogę, niby próbując przechwycić piłkę, nieliczni już tylko nie dostali kijem po głowie. Mimo wszystko nie jest źle. :)

Śnieg dzisiaj u mnie nie pada, ale za to słoneczko jest! Całkiem ciepło, na deszcz się nie zanosi, czyli cud, miód. :P Aż mnie ciągnie na dwór. Dobra, nie spamuję już i wychodzę. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instynkty pasożytnicze wytwarzaja sie w umysłach ;ludzi juz w czasach szkolny, gdy jeden robi a reszta się o...yyy... zajmuje innymi, jakże ważnymi sprawami, tudzież przeszkadza tym pracującym

tak, tylko, że to jest zakład pracy i tu jeśli nie robisz nic to wylatujesz na zbity pysk ;) wyjaśniła się zagadka osób stojących, coś tam sprawdzają. no ok, niech będzie, ale ci "stacze" mogliby chociaż zejść na te 5 sekund żeby kogoś przepuścić, bo schody są dosyć wąskie i trzeba się przeciskać...

no dobra, koniec tych nudów, długi weekend mamy a to nie jest czas na myślenie o pracy :rolleyes:

sporty zimowe - u mnie brak umiejętności jeżdżenia na desce / nartach, bo a) daleko mam do gór, b) brak środków, żeby sobie po prostu pojechać w te góry, kupić narty i się uczyć - samemu czy też z instruktorem (na którego tym bardziej będzie środków). muszą mi starczyć zwykłe zimowe rozrywki, typu śnieżki :P i trochę jest się już za starym na "samochodowy kulig" :D zresztą, sanki jakie zalegają na strychu pewnie będą za małe na mój tyłek :P a te bez poręczy rozpadną się ze starości :D

jedynym "sportem" jaki trzeba uprawiać zimą to odśnieżanie podjazdu. o taaaak, I'm lovin' it :mad: pamiętam zimę (jakieś 4 lata temu), kiedy śnieg zrzucaliśmy na lawetę i wywoziliśmy na pobliskie pola - tak z 6 rundek się wtedy zrobiło, tyle napadało :rolleyes: ciekawe kiedy nas zima w tym roku zaskoczy - przypuszczam, że gdyby nawet pierwsze większe opady pojawiły się dopiero w styczniu, kierowcy i drogowcy też byliby zaskoczeni :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pur: Pewnie sprawdzali wytrzymałość schodów... :laugh: I wytrzymałość psychiczną ludzi... :tongue::tongue:

Co do sportów zimowych: Próbowałem biegówek i zjazdówek. Te pierwsze zapewniają piękne widoki na trasie - jak ktoś lubi góry to w sam raz. Sunie sie tak swoim rytmem, na nic nie zwraca uwagi - pełen relaks. Zjazdówki to większe emocje, ale po jakimś czasie nudzi się zjeżdżanie z jednej-trzech górek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie na forum nie było, wchodzę, a tu wieje chłodem...

Zima jest fajna i owszem, jeśli chodzi o wszelkiej maści sporty zimowe i podobne temu tałatajstwo. osobiście też ją lubię, bo moja okolica, a w szczególności lasy wyglądają ślicznie. No i można z dziećmi polepić bałwana, poszaleć na sankach itp.

Jednak z drugiej strony momentami po prostu jej nienawidzę! Why? No to wyobraźcie sobie, że gdy zimą, a zwłaszcza taką śnieżną jak ostatnia, gdy wyjeżdżam do pracy moim podstawowym wyposażeniem jest:

- łopata

- mocna linka

- termos z herbatą + jakieś żarcie

- naładowany telefon

- przynajmniej 3/4 paliwa w zbiorniku (czymś się trzeba ogrzewać siedząc w zaspie, nie?)

- no i ciepłe ciuchy

Po co mi to całe tałatajstwo? Po prostu, gdy wyjeżdżam z domu podczas intensywnych opadów mogę do niego zwyczajnie nie wrócić... Zeszłej zimy kilka razy "siedziałem" w zaspach i tylko dzięki łopacie i kumplom-leśniczym z terenowymi samochodami nie musiałem w nich nocować. Pługi u nas jeżdżą tak często, że można w takiej zaspie i cały dzień spędzić. Śniegu w porywach było prawie 80 cm, i to takiego świeżo spadniętego, bo drogi to były tunele ze ścianami po bokach wysokimi na 1,5 m... No i jak przyszedł jakiś wiaterek, to te tuneliki szybko zapełniały się świeżym puchem. Masakra.

Tak więc zimowe atrakcje są fajne, ale zimowe drogi dojazdowe do mojej pracy to katorga. uroki mieszkania w pipidówku, gdzie wilki zjadają listonoszy a poczta dociera sporadycznie zrzutami z helikoptera :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sportów zimowych, to mam zamiar tej zimy nadrobić niesamowity bubel w mojej karcie postaci, jaką jest brak umiejętności jazdy na nartach. Mam szczęście znać kilku instruktorów jazdy, więc będzie mnie to kosztowało mniej, niż gdybym to próbował robić przed pójściem na studia.

O-oo... Nadrabiaj, nadrabiaj bo IMO narty/snowboard >>> inne sporty zimowe. Ja miałem to szczęście, że dziadek sam jeździ i zaraża tym resztę rodziny. Dzięki temu miałem u niego już od małego lekcje jazdy na nartach. Inna sprawa, że taki instruktor chyba nie ma prawa nakrzyczeć na ucznia, a dziadek na wnuka owszem, więc tak do końca różowo nie było. Zwłaszcza, że długo miałem problemy z podnoszeniem się po upadku...

Swoją drogą, właśnie uświadomiłem sobie, jak dawno nie byłem na biegówkach. Niestety z nimi jest tak, że u nas nie ma do tego warunków (dawniej można było zrobić sobie rundkę dookoła Głębokiego, dzisiaj już nie za bardzo), a podczas wyjazdów nie za bardzo jest kiedy (bo w końcu cały czas jest się na stoku)... :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Refleks to ja rozwijam grając w FPS'y, a unihokej to chyba jedna z gorszych dyscyplin, w które dane mi było grać na w-fie.

Ale w życiu codziennym refleks przydaje się głównie, gdy jest połączony z koordynacją psychoruchową. Tej nie nabędziesz grając w FPSy, co najwyżej nabawisz się garba i brzucha ;]

Czerpanie przyjemności z unihokeja z pewnością w dużej mierze uwarunkowane jest tym z kim się gra, ale czy nie inaczej jest z innymi sportami? Nie wyobrażam sobie, żeby przyjemnie było grać w koszykówkę z osobami, które tylko faulują. W unihokeju tak samo.

ciekawe kiedy nas zima w tym roku zaskoczy - przypuszczam, że gdyby nawet pierwsze większe opady pojawiły się dopiero w styczniu, kierowcy i drogowcy też byliby zaskoczeni

Póki co, nie wiem czy Was również, ale mnie niesamowicie zaskoczył ciepły listopad. Połowa miesiąca się zbliża, a ja ostatnio śnieg widziałem w lipcu (w Rumunii, w Fagaraszach). ;]

Inna sprawa, że taki instruktor chyba nie ma prawa nakrzyczeć na ucznia, a dziadek na wnuka owszem

Zależy jaki instruktor ;] Jeśli jest to kumpel, z którym niejedno przeżyłeś, to wątpię czy miałby opory :D

Tak więc spodziewam się wielu siniaków, potu, łez i krwi! :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego, że zaraz nas wypierniczą do Sportu albo gdzieś (wszak FoS = dyskusje o pogodzie), to miałem styczność z unihokejem w późnej podstawówce - i tam faktycznie wyglądało to masakrycznie, ręka-noga-mózg na ścianie, polowanie na piszczele (oraz inne ważne kawałki) i mnóstwo ran ciętych (graliśmy na dziurawym parkiecie), co oczywiście nie przeszkadzało w dobrej zabawie. =] Później już nigdy nie dane mi było pograć w tę ciekawą dyscyplinę, a zapewne w kompanii zaufanych osób, jak B. Willis wspomniał, gra wyglądałaby zupełnie inaczej. I fajniej. Acz do nożnej nic nie ma startu tak czy siak! :*

W kwestii sportów zimowych, to narty rulez, acz dzień na porządnym stoku to wydatek 7 dyszek + kupno/wypożyczenie sprzętu, czyli kasiora leci jak głupia. Rekompensata to kupa radochy z mknięcia po białym puchu oraz możliwość przewracania ładnych dziewcząt i późniejsze wygibasy towarzysko-techniczne, bo powrót do pozycji pionowej z nartami na nogach wbrew pozorom łatwizną nie jest. Aha, jeszcze rada dla początkujących - jak się przewracać, to tylko w lewo. Nie wiem czemu, ale tak jest i już.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem styczność z unihokejem w późnej podstawówce - i tam faktycznie wyglądało to masakrycznie, ręka-noga-mózg na ścianie, polowanie na piszczele (oraz inne ważne kawałki) i mnóstwo ran ciętych (graliśmy na dziurawym parkiecie), co oczywiście nie przeszkadzało w dobrej zabawie

Fajną miałeś szkołę :tongue: U mnie tak masakryczne nie było :D Chyba, że wyszedł nauczyciel i zaczęliśmy wymachiwać kijami :laugh:

Aha, jeszcze rada dla początkujących - jak się przewracać, to tylko w lewo.

A do przodu? Jest ciekawiej :tongue: Wiem bo przeżyłem takiego fikołka - na dodatek bez kasku ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na zimę - taką prawdziwą - czekam z utęsknieniem. Co prawda znów pewnie będzie mi się zdarzał przymus czekania 2h na opóźniony pociąg przy temperaturze dochodzącej do -20 i wietrze na peronie, ale będzie to także zima świtem - kiedy można docenić jeszcze nie podeptany śnieg, drzewa ciężkie od bieli i powietrze - każdy oddech zimowym powietrzem jest przyjemnością. Nie to co w lecie, kiedy ma się wrażenie, że każdy oddech waży pół tony.

No i zima jest bardzo ważna dla naszej przyszłości - w końcu wtedy wiele spośród młodych kobiet, które na twarzy mają grubą warstwę makijażu ochronnego do kompletu zakłada jakieś kurteczki kończące się na pępku + szpilki. No a odmrożenie jajników może się skończyć bezpłodnością. I ani wtedy nie przekaże dziecku swojej głupoty, ani go jej nie nauczy.

Jeśli chodzi o sporty zimowe - wystarczy mi wspinaczka połączona ze spacerem z przeszkodami. Po ponad półmetrowych wałach z zasp śnieżnych... Bo ktoś akurat tak zebrał śnieg z całej ulicy, że stoi kilka takich górek stoi mi na drodze na pociąg... A, że glany się świetnie nadają do takiego typu wspinaczki, to problem sam się rozwiązuje :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima już by się przydała z wielu przyczyn. Jedną z nich jest ból głowy, który czasem się pojawia przy takiej pogodzie jaka jest teraz, czyli deszcz itp. Humor się zmienia, od razu ma się ochotę spać. Zima, przy niej na saneczki nawet sobie możesz wyjść, choć już dawno nie jeździłem. Teraz to snowboard i narty :) Uwielbiam zimę, od razu klimat staje się inny, wypady na ferie, stoki, grzaniec :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. W sumie to częściej miewam bóle głowy w lecie/jesieni niż w zimie. W ogóle zima to taka fajna pora. Najczęściej wolny czas w zimę przeznaczam na granie - na dworze zimno, nie chce się wychodzić, więc dłużej siedzi się przy komputerze ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ja najbardziej tęsknię do zimy? Kiedy przypomnę sobie tegoroczne lato. Masakra. Pamięta ktoś nieskończone dyskusje ile-kto-ma-stopni-na-dworze, i jak-skutecznie-schłodzić-organizm-i-komputer? Bo mi przypomina się tylko kakao z zimnym mlekiem. Ale za Chiny Ludowe nie mogę sobie skojarzyć kto podrzucił mi sposób na rozpuszczenie kako w gorącej wodzie przed zalaniem mlekiem... :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówicie o zimie? Ach, jak ja dawno nie jeździłem na nartach :rolleyes: Chyba trzeba będzie to nadrobić, a nie siedzieć tylko przy kompie :laugh: Na nartach jeździć lubię, ale od paru lat nie jeżdżę już zbyt często w zimie. Człowiek na starość robi się leniwy i nic mu się nie chce.. :tongue: Ale trzeba się będzie zmusić do jakiejś aktywności ruchowej :smile:

A odnośnie pogody: u mnie dziś od samiuśkiego rana (w nocy zresztą też) wieje porywisty wiatr, a do tego od czasu do czasu spadnie lekki (bądź też mocniejszy) opad deszczu. Można by tak się pobawić latawcem, ale jest za zimno :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...