Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lord Nargogh

Alpha Protocol

Polecane posty

Fristron tą informacją mnie zasmuciłeś ale muszę przyznać. Spodziewałem się tego. No cóż. Może kiedyś zreaktywują markę. To by nie było tak samo ale po samym dopełnieniu historii moja dusza czułaby się spełniona. To jest magia w grach niektórych. Szkoda że tyle ludzie zamiast kupić pewnie ją ściągnęło bo się bało. A tak to działa. A ściągnę i przetestuję. HMmm... Fajna jest ale jak już mam to nie wydam kasy. Tak to działa. :/ A szkoda. Miała fajne trailery a co ciekawsze naprawdę ciekawe dialogi. jak ktoś miał być śmieszny too... był. (Tak Heck mam cię tu na myśli :trollface: ) Jak ktoś miałbyć.... seksowny w zależności od gustu to był. Mina dl tajemniczych. Ta SIE czy jak jej tam. Niemką ona była chyba. Też fajna. Scarlet taka nudnawa. Fajnie że ma się taki wybór. Gra jest dobra a nie kupili jej ludzie dlatego bo działają na media. :pokerglass: Mam focha, nie będzie AP2 :rage:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie co do fabuły, a konkretnie zakończenia:

Mam mały problem. Ściągnąłem poradnik i wydaję mi się że coś schrzaniłem. Podczas infiltracji Protokołu Alfa, dowiaduję się od Parkera że to Mina wystrzeliła pociski w moją stronę. Ale kiedy Minę uwalniam nie mam żadnej rozmowy na ten temat, a Mike od razu ją uwalnia. W poradniku czytałem że tak się dzieję kiedy działamy na własną rękę i chcemy zniszczyć Protokół Alfa i Halbecha. Ale ja odrzuciłem propozycję Saheeda (on u mnie wciąż żyję) co do zdrady kraju. Na dodatek Leland wcale nie pyta się mnie o to czy do niego dołączę. Oglądałem na You Tube i chociaż mało z tej rozmowy zrozumiałem, to Mina pracuję chyba dla jakiejś innej organizacji (mówi to wtedy gdy się ją uwalnia), a ja bym bardzo chciał wiedzieć o co chodzi i zdecydować o tym czy ją zabić czy nie. Są jeszcze dwie istotne sprawy:

1. Mam tylko 50% jej akt.

2.Miałem z nią scenę romansową.

Nie wiem czy to ma znaczenie ale lepiej powiedzieć. Bardzo proszę o odpowiedź i pomoc (tylko proszę nie zdradzać mi całej fabuły, chodzi mi tylko o to czego potrzebuję by móc z Miną na ten temat pogadać).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc - takie połączenie Mass Effecta z Tiefem/Hitmanem. Albo wchodzisz wszędzie z buta i uruchamiasz każdy alarm w zasięgu wrażych rąk, albo robisz to po cichu... Jak fan Tiefa, przechodzonego w agresywny sposób, jestem skrytobójcą... albo tak powinno się mnie określać. Nie ma szans, żebym kogoś pozostawił przy życiu. Albo ogłuszę, albo zatłukę, ale w każdym razie - się pozbędę. A wracając do pytania - ciekawe dialogi, IMO ciekawa fabuła... ale to jednak ME. Połączenie gry fabularnej z akcją. Niekoniecznie wszystkim może się spodobać, ale chyba jeszcze panuje promocja, gdzie można za 50zł AP kupić. Ja tak zrobiłem i nie żałuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połączenie gry fabularnej z akcją

"Akcja" w AP jest dość prymitywna. Sam gameplay oraz animacje postaci i ich A.I. sprawiają, że Alpha Protocol jest beznadziejne jako gra akcji.

To jest cRPG. Tutaj statystyki i relacje z postaciami są najważniejsze. Realizm nie istnieje - jeśli masz stealth na maksa możesz przebiec wrogowi przed oczami i on cię nie zauważy. Jeśli rozwijasz swoje zdrowie, możesz włączyć tymczasową *niewrażliwość* (to nie fantasy ani s-f, przypominam) i przeżyć potrójną serię z kałasznikowa.

Z Thiefem czy Hitmanem niewiele ma wspólnego - w nich wybór polegał na obraniu drogi w wykonaniu zadania, na sposobie przejścia misji i eksterminacji wrogów. W Alpha Protocol mapki są dość liniowe i jedyny wybór w ich przechodzeniu to "zabijam wszystkich, omijam czy ogłuszam?". True role-playing przejawia się za to w dialogach oraz ważnych decyzjach w cut-scenkach, które mają ogromny wpływ na dalszą rozgrywkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantastyka czy s-f nie oznacza, że coś nie jest akcją. Nie myl dodatkowo mechaniki gry z tym pojęciem. Określenie "gra akcji" oznacza, przynajmniej dla mnie, że przede wszystkim - ma się coś dziać. Nie ważne, czy wyskakujesz na Rambo, czy działasz jak ninja - chodzi o to, by cały czas działać (swoją drogą a realizm w Thiefie? 5 gości cię tnie mieczami, a ty siup miksturkę życia i jesteś zdrowy), a nie np. zastanawiać się czy zbytnio rozwodzić na światem. I dlatego mówię połączenie akcji z RPG - bo i masz "głębszy" świat, historię, relacje są ważne, statystyki (pomyliłeś je z umiejętnościami... przynajmniej IMO) ale jednocześnie działasz bardzo szybko i nie masz za dużo czasu na decyzje - oczywiście jakiś element taktyczny jest, ale w rozumieniu "strzelankowym" (używanie osłon, sprzętu, robienie zasadzek itp.). A mechanika swoją drogą, chociaż... czego właściwie oczekujesz? W końcu zazwyczaj w AP atakuje się z zaskoczenia, więc jak niby przeciwnik ma reagować? Kampić w jednym miejscu? Albo co ma animacja postaci do tego, że to gra akcji?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uch, chyba odrobinę źle się zrozumieliśmy. Generalnie chodziło mi o to, że w kontekście gry akcji AP wypada marnie i - dla dobra ogółu - lepiej jej tak nie nazywać kiedy polecamy ją, jak w przypadku wyżej, graczowi w Splinter Cella. W Alpha Protocol, żeby czerpać z niego jakąkolwiek przyjemność (a jest ona wtedy ogromna), należy patrzeć jedynie na elementy RPG. :')

Przynajmniej ja to tak widzę.

Znów nie wiem czy udało mi się przekazać swoje myśli. Mam małe dysmuzgowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem dziś grę i mogę powiedzieć że jest bardzo dobra.Wybór to prawdziwa siła tej produkcji.Czuć że mamy wpływ na to jak tocza sie wydarzenia w grze.Często od nas zalezy życie wielu ludzi.I nie zawsze łatwo jest wybrac co jest lepsze.Owszem sam gameplay w wielu miejscach zgrzyta i wyrażnie wymaga dopracowania ale ta gra miała duzy potencjał.Niestety Obsidian nie jest mistrzem w dopracowywaniu swoich gier.Kilukrotne przesuwanie daty premiery zaszkodziło AP ale mimo wszystko cieszę się że w nia zagralem.I zagram pewnie jeszcze nie raz :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alpha Protocol kupiłem jakiś czas temu gdy była promocja CD PROJEKT i się nie zawiodłem, wszak otrzymałem praktycznie to czego chciałem. Ciekawą, fajną fabułę, dobrze zrobione postacie i dialogi z nimi (Hack rządzi ;) Ale Mina z charakteru też jest fajna oraz Scarlet, zresztą w ogóle to wszystkie postacie w AP są dość fajne (łącznie z głównym herosem, to fajnie bo przed zakupem bałem się, że będzie mnie irytował :)) i nikogo specjalnie nie wyróżniam), możliwości rozwoju postaci podobny do pierwszego Mass Effecta (co liczę za dodatkowy plus) oraz dobrze zrobione wybory moralne. Nie rozumiem lekko narzekania na grafikę, oczywiście nie jest ona jakaś super ale mi się nawet podobała (kryjówki są świetnie zrobione tak na marginesie), lekko kuleje animacja postaci ale to można przeżyć. Gra daje dość dużą swobodę w działaniu (wybory moralne), minusem jest to, że jest za łatwa (grałem tak splinter cellowo), gdy zacząłem grać jako rekrut (podnosi poziom trudności) za wszelką cenę postawiłem sobie zadanie nikogo w całej grze nie zabijać i wtedy było o wiele fajniej, dużo używałem bicia i mocy a jeśli już musiałem strzelać to tylko amunicja usypiająca (bo inna zabija), udało się aż trochę mi było szkoda, że Obsidian nie dało żadnego bonusa za ukończenie gry w ten sposób ale za to zobaczenie końcowych statystyk z liczbą "0 zabitych, najczęściej używana broń-ręce (czy pięści, nie pamiętam jak ta gra to zwała) dawała jako taką satysfakcję. Przeszedłem też na weteranie i tu już trochę za łatwo było.

Na końcu skasowałem wszystkich (a raczej zamknąłem)

czyli Westrigda (czy jak on się zwał), Lellanda i tego młodego Seana czy jakoś tak, jednak tu jest mały bug gry bo Westrige jest bossem i gdy go załatwiamy to Thorton go aresztuje/zabija (ja aresztowałem go) i za chwilę włącza się scena z Lellandem, problem w tym, że Thorton wchodzi do tego samego pokoju co wcześniej był

:/, najlepsze zakończenie według mnie jest to jak przyjmiemy ofertę Hallbecha i na końcu po pokonaniu naszego eks pomocnika dajemy Lellandowi minę pułapkę zamiast dowodów i on nagle wybucha lecąc sobie parę metrów dalej ;) A my odjeżdżamy z dziewczyną (ja miałem Minę) i później dowiadujemy się, ze Hallbech pomimo straty Lellanda działa dalej ale na korzyść "jasnej strony mocy", czyli Thorton przejął Hallbecha według mnie ;)

W grze jest parę zwrotów akcji choćby te

Scarlet zabiła prezydenta, Madison jest córką Parkera z Protokołu Alpha

które mnie zaskoczyły, niestety po romansach spodziewałem się troszkę więcej (a raczej ich zakończeniach), nie mam tu na myśli wykonania scenek erotycznych a to kiedy właśnie się one pojawiają, moim zdaniem o wiele lepiej by było gdyby dziewczyny

były przydzielone do odpowiednich misji np. scenka z Scarlet odbywa się po wykonaniu wszystkich misji w Tajpej, z SIE po wykonaniu misji w Moskwie, jedynie Madison jest wyjątkiem, ale niestety mamy wysyp "miłości" pod koniec gry

;)

Teraz gram od nowa w AP chcę zobaczyć co się stanie jeżeli

nie będziemy na ostatniej misji mieli opiekuna, pewnie Thorton zginie

.

A co do ostatniej misji to zawalili sprawę, przez

całą grę tak jakbyśmy zbierali sojuszników potrzebnych do zwycięstwa więc pod koniec liczyłem na jakąś efektowną batalię pomiędzy przyjaciółmi Thortona a siłą z AP a tu taki klopsik, słaaaaaaabo po ostatniej misji spodziewałem się więcej, (swoją drogą ciekawe jak sobie z tym teraz Bioware poradzi

;))

Gierka jest świetna acz do doskonałości jej nieco brakuje, niezbyt dobra kamera psuje zabawę. Minigierki są bardzo fajne acz czasem nie wyważone (np. w Hackowaniu na weteranie bez odpowiednich ulepszeń w dalszej części gry po prostu nie da się hakować ponieważ czas zawala tak szybko, że nie można nawet zjechać na dól jeśli tam jest szukany punkt).

Ciekawa fabuła, dobrze napisane dialogi i lekko irytujące umieszczanie napisów (czasem tak zawalają, że nie można odczytać co herosi mówią, a przecież cały ekran wolny nie rozumiem po co tak skracali dam przykład co mnie irytowało:

Thorton musisz

szybko iść

-

do

ziuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuum (tu wstawcie jakiś długi tekst który miga po pół sekundy na to co jest pod nim ;))

.

jednym słowem migawka przed oczyma :/

Irytujące jest także wymuszanie na czas rozmów, miały być dzięki temu dynamiczne ale i tu Obsidian zawaliło sprawę bo czasem czasu mamy o wiele za dużo (choć by w Arabii Saudyjskiej w rozmowie z Miną, dziewczyna przestała gadać a my jeszcze mamy sporo czasu na wybranie odpowiedniej kwestii, to ma być dynamizm?) a czasem o wiele za mało. Dodając do tego migawkę z napisami otrzymujemy mieszankę wybuchową tak, że czytamy początek zdania w wersji PL a za chwilę musimy słuchać koniec zdania po Angielsku bo chcemy zaznaczyć odpowiednią opcję, dla nie znających ANG zbyt dobrze będzie trochę niewygodne zresztą nawet dla mnie takie było :/ Mass Effect udowodnił, że nie trzeba ograniczać czasem wypowiedzi a rozmowy w grze idą o wiele płynniej i po prostu są lepiej zrealizowane, minus.

Gra według mnie balansuje na granicy gry Rewelacyjnej (10/10) oraz tylko dobrej (7+/10), u mnie ma 9/10 bo choć ma minusy to gra mi się w nią świetnie i z przyjemnością. Nie żałuję zakupu za to żal mi, że nie będzie drugiej części choć "ten kij ma też dobry koniec", przynajmniej nie zepsują już nic co było dobre w AP :)

Tą produkcją Obsidian zyskało u mnie dużego plusa, będę wypatrywał ich kolejnych produktów w gatunku który mi odpowiada i oby nie zaprzestali swojego działania ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, nie wiem kto (Obsi/Cenega) robił napisy, ale musiał być na jakichś mocnych psychotropach, że mu pasowało takie tempo prześlizgiwania się. : )

Natomiast nie zgodzę się z porównaniem rozwoju postaci do Mass Effecta. Optycznie jest podobnie, ale różnica jest zasadnicza -- w AP decyzje dotyczące rozwoju postaci mają swoją rzeczywistą wagę i odmieniają cały gameplay, podczas gdy w ME różnica jest w zasadzie kosmetyczna. Zdecydowanie bliżej temu do Deus Ex, który też szczególnie skomplikowany pod względem rozwoju postaci nie był, ale całkowicie zmieniał rozgrywkę. I muszę powiedzieć, że takie rozwiązanie jest dla mnie idealne - "głębia" rozwoju postaci osiągana poprzez zmianę możliwości bohaterów, nie poprzez naćkanie bezsensownych umiejętności, niezrozumiałych pojęć ("co to, do diabła, było Trak0?") i niepotrzebnych udziwnień.

BTW, jak nie zważasz za bardzo na grafikę i spodobał Ci się model rozgrywki Alpha Protocol, to polecam sprawdzić pierwszego Deus Eksa. Pod względem dialogów nie jest tak rozbudowany jak nowe cRPGi (choć pod pewnymi względami jest IMO wzorem do naśladowania po dziś dzień - np. to, że decyzje podejmujemy poprzez działanie, a nie kliknięcie odpowiedniej ikonki), ale jeśli idzie o samą rozgrywkę, to robi to wszystko, co robił Alpha Protocol, tylko dużo lepiej.

Ja próbowałem już kilka razy skończyć AP po raz drugi i za każdym razem się niestety odbijałem. Rozgrywka pozostawia wiele do życzenia. O ile zabawa za pierwszym razem jako "asasyn", tj. przemykający się po cichu zabójca łączący strzelanie i skradanie bardzo mi pasowała, o tyle kiedy próbowałem grać "ekstremalnie", wszystkie wady poszczególnych elementów wyłaziły. Strzelanie do wszystkiego - źle (łatwo, nudno, chaotycznie); skradanie się bez konfrontacji - jeszcze gorzej (save pointy i związana z nimi konieczność przechodzenia jednego fragmentu 10x "bo na koniec zrobiłem coś źle" doprowadziły mnie do białej gorączki po dwóch lokacjach).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alpha Protocol to jedna z moich ulubionych gier.

Teraz gram od nowa w AP

chcę zobaczyć co się stanie jeżeli nie będziemy na ostatniej misji mieli opiekuna, pewnie Thorton zginie.

Nie da się NIE mieć handlera w ostatniej misji. Steven będzie do wyboru zawsze, jeśli pozostali (Albatross/SIE) będą niedostępni. Jak zapewne wiesz, Heck może nas wydać mediom jako zabójcę prezydenta Sunga i wtedy się ulotni, jednak nie zrobi tego gdy reputacja u SIE czy Albatrossa jest zbyt niska - to właśnie zabezpieczenie, by w trakcie ostatniej misji Thorton miał kogokolwiek do pomocy.

(O Deus Ex)decyzje podejmujemy poprzez działanie, a nie kliknięcie odpowiedniej ikonki), ale jeśli idzie o samą rozgrywkę, to robi to wszystko, co robił Alpha Protocol, tylko dużo lepiej

Nie zgadzam się. Alpha Protocol skupia się na wyborach moralnych oraz działaniu bohatera i interakcji z postaciami na skrajnie liniowych planszach. Deus Ex odwrotnie - oferuje ogromne, zróżnicowane mapy z mnóstem alternatywnych przejść, ale większość i tak kończy się tak samo. Gra zmienia się w gameplayu, ale nie w fabule. AP przeciwnie. :')

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up: No generalnie o to mi chodziło. AP w rozgrywce próbował osiągnąć to, co było w oryginalnym Deus Ex, ale nie bardzo mu wyszło.

Bo AP zmienia się i w fabule i w gameplayu (to drugie - zależnie od rozwoju postaci, bo lokacje są raczej liniowe). Sęk w tym, że sporo elementów gameplayu jest wykonanych po prostu źle, w związku z tym to drugie nie cieszy tak bardzo.

Scenariusz DX jest zdecydowanie mniej rozbudowany, choć i tak jego odkształcanie się zależne od naszych poczynań jest bardzo fajne. Chodziło mi natomiast o fakt, że w DX decyzje podejmujemy poprzez nasze działanie, nie poprzez wybranie odpowiedniej opcji dialogowej. I często się okazuje, że możliwe są opcje, których z początku się nie spodziewałeś (do głowy mi nie przyszło <DX spoiler>

żeby strzelać do Anny przy misji z Lebedevem, a z tego co czytałem, to można

. W AP to by była klarowna opcja dialogowa).

Taki sposób prowadzenia narracji - wplatanie wyborów związanych ze scenariuszem w gameplay - jest IMO genialny, mocno zwiększa immersję. W AP też są takie motywy, ale odgrywają znacznie mniejszą rolę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DX spoiler:

ja osobiście z miejsca zastrzeliłem Annę przy pierwszym podejściu w celu ochrony brata i byłem bardzo zdziwiony taka opcją.

;') Niezły motyw.

Wplatanie wyborów związanych ze scenariuszem w gameplay i tak było na bardzo wysokim poziomie w Alpha Protocol. Wszystko zmieniało się w zależności od reputacji, ale ją można było pozyskać nie tylko w trakcie podstawowych rozmów. Kupno danych, znajdowanie ich, hakowanie komputerów i pobieranie informacji, działanie zgodnie z "wolą" NPCów - to wszystko przekładało się na dodatkowe informacje i stosunek z postaciami. No fakt, wpływało to głównie na same dialogi, ale przecież (DX spoiler)

śmierć Ani

miała znikomy wpływ na grę.

Odczucia z tego typu motywów są na pewno słabiej odczuwalne przy klaustrofobicznych mapach Alpha Protocol, ale nie nazwałbym tego "próbą osiągnięcia tego co w Deus Exie". Jak dla mnie to raczej po prostu dwa typy nieliniowości i obydwa są niesamowite. Inne podejście trochę. :')

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie - AP próbuje osiągnąć to, co było w Deus Eksie w rozgrywce, nie w scenariuszu...

To znaczy, AP to skradanko-strzelanko-wszystkopomiędzy mix z mnóstwem gadżetów, a wszystkie te mechanizmy miały nam w teorii dawać pole do popisu w kwestii decydowania o kształcie rozgrywki, tak jak to się działo w DX. Ale ponieważ spora część mechanizmów rozgrywki jest spartolona, nie daje to takiej radochy jak w Deusie. I w takim sensie "próbuje osiągnąć to, co było w Deus Eksie".

Scenariusz to trochę inna beczka, i AP jest zdecydowanie bardziej nieliniowy. Nie przeczę.

Natomiast jeśli idzie o wybory w rozgrywce, to widzisz, to co wymieniasz, może poza działaniem zgodnie z wolą NPC to nie wybór moralny sensu stricto. I w AP zawsze masz jasno określone ścieżki postępowania; w DX tego absolutnie nie było. I właśnie w tym tkwi część magii tamtego tytułu, nie masz pojęcia, gdzie się kończą możliwości adaptacji scenariusza gry. A takie elementy jak możliwość zabicia ważnego dla fabuły NPCa przed czasem tworzą iluzję, że możesz zrobić wszystko.

Tyle że, ten - to nie jest element, który wytknąłbym jako nieudaną próbę wzorowania się na dziele Spectora. W przeciwieństwie do rozgrywki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alpha Protocol to jedna z moich ulubionych gier.

Teraz gram od nowa w AP

chcę zobaczyć co się stanie jeżeli nie będziemy na ostatniej misji mieli opiekuna, pewnie Thorton zginie.

Nie da się NIE mieć handlera w ostatniej misji. Steven będzie do wyboru zawsze, jeśli pozostali (Albatross/SIE) będą niedostępni. Jak zapewne wiesz, Heck może nas wydać mediom jako zabójcę prezydenta Sunga i wtedy się ulotni, jednak nie zrobi tego gdy reputacja u SIE czy Albatrossa jest zbyt niska - to właśnie zabezpieczenie, by w trakcie ostatniej misji Thorton miał kogokolwiek do pomocy.

Zaraz... A co jeśli

NAJPIERW polecimy do Tajpeju, wkurzymy Hecka na maksa, żeby nas wydał, będziemy mili dla G-22, a potem w Moskwie powkurzamy SIE ile wlezie, a na koniec zastrzelimy Albatrosa, kiedy będzie przywiązany w misji z Brajkiem?

W sumie to na tyle ciekawe, że spróbuję tak zrobić następnym razem.

Co do samej gry - Uwielbiam. Wygrałem ją już 4 razy i mam ochotę zagrać po raz kolejny. Pokochałem tą grę od momenu, kiedy mój kumpel kupił ją tego samego dnia co ja, a potem porównując nasze dokonania, obaj co chwilę mówiliśmy 'Serio? Można tak zrobić? No co ty?'

Ogromne replayability połączone z całkiem fajną fabułą i wieloma świetnymi pomysłami jak np. licznik czasu w dialogach, który naprawdę podwyższa poziom adrenaliny, kiedy trzeba na prędce podejmować kluczowe decyzje, albo system respektu u NPCów i handlerów, który bije na głowę ten z Dragon Age: Origins (DA II wyraźnie się już wzorowało na systemie z AP pod tym względem :P).

Jak dla mnie zdecydowanie najbardziej niedoceniona gra roku 2010.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Deus Exa to na pewno spróbuję, nie mam tej gry gdy była w CDA ale zamierzam kupić. Grałem w Invisible War i szybko skompanowałem się z postacią która była główną w pierwszej części więc jedynkę też chcę ukończyć. A i wiem, że IW był podobno STRASZNIE uproszczony ale nie zgadzam się z tym, że był zły, mi się gra podobała.

A Alpha Protocol to dla mnie najbardziej niedoceniona gra 2010 roku, nie rozumiem czego tak się nie przyjęła choć fakt Obsidian zwlekało z wydaniem tej produkcji strasznie przez co wiele ludzi się odbiło (ja tak mam z Bulletstormem, gdy go zapowiadali to chciałem kupić ale im więcej reklam tym mi się odechciewało a gdy już wyszedł miałem go gdzieś).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fristron: Ok, już rozumiem co małeś na myśli. Małe nieporozumienia. Wiesz, dysmuzgowie egzaminacyjne i takie tam. :')

Zaraz... A co jeśli

NAJPIERW polecimy do Tajpeju, wkurzymy Hecka na maksa, żeby nas wydał, będziemy mili dla G-22, a potem w Moskwie powkurzamy SIE ile wlezie, a na koniec zastrzelimy Albatrosa, kiedy będzie przywiązany w misji z Brajkiem?

Jeśli wkurzysz Hecka przed poznaniem Albatrossa/SIE, i tak Cię nie wyda.

Zabezpieczenie.

Obsidian zwlekało z wydaniem tej produkcji strasznie

Niestety nie. To nie Obsidian zwlekał, a Sega. Gra była skończona w wakacje 2009 i w tejże porze miała zostać wydana. Jednakże z niezrozumiałych nikomu powodów Sega włożyła AP do szufladki i zamknęła na kolejne 11 miesięcy. I nie, Obsidian wtedy już nie pracował nad grą, gdyż ich praca została przed wydawcę uznana za skończoną.

Nikt tego nie rozumie, a zarówno Obsi jak i Sega powstrzymują się od dosadnych komentarzy na ten temat. Jeśli jednak chcesz dowiedzieć się więcej o relacjach między nimi, polecam poczytać tego bloga. Oczywiście nikt nie pokwapił się by oficjalnie go potwierdzić, jednakże jego autentyczność jest bardzo prawdopodobna.

Jeśli ktoś ma chęć, zapraszam do wzięcia udziału w petycji dotyczącej Alpha Protocol 2. Nie żeby były na to jakiekolwiek szanse, ale zawsze można spróbować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodając do tego migawkę z napisami otrzymujemy mieszankę wybuchową tak, że czytamy początek zdania w wersji PL a za chwilę musimy słuchać koniec zdania po Angielsku bo chcemy zaznaczyć odpowiednią opcję, dla nie znających ANG zbyt dobrze będzie trochę niewygodne zresztą nawet dla mnie takie było.

Też miałem taki sam problem, nawet napisy w TV były po angielsku, ale poszukałem i ściągnąłem z serwera CDP patch do lokalizacji, który właśnie poprawia nieprzetłumaczone linijki.

Ja też się w tym temacie nie wypowiadałem, a bodajże grę skończyłem w październiku/listopadzie ;) Gra bardzo, ale to bardzo mi się spodobała i właśnie takich RPG`ów oczekują w przyszłości. Na prawdę czuć, że żyjesz w tym świecie, Twoja każda decyzja może zmienić przebieg gry. Fabuła też całkiem fajna, ale mogli jeszcze dodać z kilka miast ;) Reszta elementów niestety kuleje, ale da się to przeboleć, bo fabuła i decyzje potrafią to wynagrodzić. Solidne 9/10 ode mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ukończyłem grę dwukrotnie i za każdym razem robiłem to z bananem na twarzy. Nie rozumiem tylko, czemu zebrała takie słabe noty. Rozumiem, że od strony technicznej gra kuleje, ale pod względem fabularnym ta gra nie ma sobie równych. Sam wybieram, jak się w danej chwili zachować, z kim się sprzymierzyć, a kogo pozbawić życia. Postacie są dobrze zrobione ( Huck i Scarlet Lake rządzą), system dialogów też, tylko ogólnie gra jest w niektórych miejscach za łatwa. Ode mnie solidna dziewiąteczka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP:

A w innych trochę za trudna. Albo to po prostu ja źle do niej podszedłem...

chodzi mi o walkę z Darcym.

Po pierwszych próbach dałem sobie spokój... za bardzo spamuje tymi granatami... Dałem sobie spokój.

Poza tym... zgadzam się. Gra jest, IMO, dobra, jak nie będziemy rozwodzić się nad jej gatunkiem (bo spierać się można tutaj w nieskończoność). I nie wiem, czy tak na prawdę kuleje - co ci konkretnie przeszkadzało?

I miałeś na myśli Hecka, bo nie pamiętam żadnego Hucka. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat

Darcy

nie był taki trudny, wystarczyło ciągle być w ruchu, a jak się wychylił, to włączyć "celowanie w skupieniu" i posłać mu kilka serii z karabinu. Dla mnie najtrudniejszy był ten gnojek

Brajko, co atakował oczy światłem reflektorów, a uszy tandentym rockiem i równie tandetnymi odzywkami wypowiadanymi z irytującym akcentem. Jeszcze przez te wszystkie światła, kolory itp. mi gra zaczęła niesamowicie mulić, przez co było jeszcze trudniej. Nie było mowy, żebym go potem puścił wolno.

Co do not, pamiętam że w CDA AP dostała coś koło ośmiu oczek, a głównym zarzutem była "ograniczona swoboda ruchów bohatera" czy jakuś tak. Recenzentowi chodziło o to, że tylko w określonych miejscach można było zeskakiwać, wspinać się, używać tyrolki itp. Zabawne było to, że jednocześnie napisał, że AP to "nie ta sama liga co Mass Effect 2". ME2, w którym tego typu miejsc interakcji w ogóle nie ma. I zrozum tu takich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...