Skocz do zawartości
Gość kabura

Baldur´s Gate (seria)

Polecane posty

Aktulny skład:

Ja: czarownik z Szatą Vekny ( strategia na najgrożniejszych wrogów: Zatrzymanie czasu, Akceleracja i kilka razy Plugawy Uwiąd*)

Sarevok ( ToB)/ Korgan ( SoA) z Srebrnym Mieczem ( niekiedy zamienianym na Falę)

Valygar z Furią Niebios i Dzienną Gazdą, przepraszam Gwiazdą

Viconia z Crom Fayerem

Imoen z.... właściwie z niczym ,ale to jedyna złodzejka

Edwin z świetnymi czarami i Kosturem Maga od Spaczonych Runów.

Irenicus, Spaczony Run, Kangaxx.... nikt nie był w stanie mi się przeciwstawić...

* genialna nazwa swoją drogą :-P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, ze w jedynce są brązowe, w dwójce srebrne za jakims quest z porwaniem i w thronie bhalla złote w siedzibie tego zmiennokształtnego smoka, gdzie mozna znalezc spertyfikowana drużynę, która znajduje te pantalony. I wszystkie trzy pary mozna zamienic w miescie z tym mnichem(sorka, że bez nazw ale dawno nie grałem) na bardzo ciekawe rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczyło stanąć sobie całym teamem po drugiej stronie jeziorka i nawalać do Drizzt'a z łuków, a gość tylko stał i obrywał w czerep, bo nie mógł znaleźć odpowiedniej ścieżki

Gdy się jeszcze zmniejszyło w opcjach moc procesora przeznaczaną na wyszukiwanie ścieżek (była gdzieś taka opcja), to już w ogóle łatwizna :)

Firkraag nie jest taki trudny do ubicia

Przy sprzyjających okolicznościach przyrody siądzie nawet czar dezintegracji, ale wtedy nie dostaniemy smoczej skóry </3

Pamiętacie Pantalony

Pamiętamy, w jedynce nawet jakiś paser chciał je odkupić, ale nie sprzedałem ;] Bonus wesoły, chociaż trochę zbugowany.

Kosturem Maga od Spaczonych Runów

No właśnie - czy Spaczone Runy to jakiś wymysł programistów, czy jakiś element z podręczników do "papierowych" RPG? :scratch: Niestety nie wiem, jaka jest oryginalna nazwa Spaczonych Runów, bo bym sobie sam poszukał...

Ja za bardzo historią w BG sie nie przejmowałem. Byle do przodu i ciupać kolejnych oponentów :D

A to zaskoczenie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firkraag nie jest taki trudny do ubicia

Przy sprzyjających okolicznościach przyrody siądzie nawet czar dezintegracji, ale wtedy nie dostaniemy smoczej skóry </3

Hm mam jeszcze inny sposób na niego:

1 Zamiana ciała w kamień

2 Modlić się, żeby siadło (a siada dość często)

3 Zamiana kamienia w ciało

I po takiej serii Firkraag ma 1 HP więc wystarczy go nawet uderzyć z pięści i dostajemy wszystkie przedmioty.

Przecież to bardzo typowe dla drowów - wykorzystać kogoś do cna, a potem, za przeproszeniem, kopnąć w d... :D Mroczne elfy są oportunistami... szkoda tylko, że twórcy tego nie wykorzystali :(

Hmm no tak, ale jeśli przyłączylibyśmy się do drowów, nie odzyskalibyśmy jaj Adalon, więc musielibyśmy ją zabić, aby dostać się na powierzchnię, więc drużyna wróciłaby do swej normalnej postaci, a drowy nie wyglądają mi na tolerancyjnych dla ludzi gnomów, elfów krasnalów itp :) Więc jeśli ktoś zrobi taki mod, będzie musiał wysilić wyobraźnie, żeby nie zepsuć klimatu.

Jak w "dwójce" zabić tego cholernego zgreda, Drizzt'a? W buszu ucieka mi zanim zdążę go zaatakować, a u Bohdi po zaatakowaniu Drizzt się obraża i znika

Hm? Ja zawsze go zabijałem w tym buszu razem z jego drużyną i jakoś nie był skory do ucieczki. Pierwszy raz wytłukłem ich dla przedmiotów a potem już tylko dla satysfakcji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to bardzo typowe dla drowów - wykorzystać kogoś do cna, a potem, za przeproszeniem, kopnąć w d... :D Mroczne elfy są oportunistami... szkoda tylko, że twórcy tego nie wykorzystali :(

Hmm no tak, ale jeśli przyłączylibyśmy się do drowów, nie odzyskalibyśmy jaj Adalon, więc musielibyśmy ją zabić, aby dostać się na powierzchnię, więc drużyna wróciłaby do swej normalnej postaci, a drowy nie wyglądają mi na tolerancyjnych dla ludzi gnomów, elfów krasnalów itp :) Więc jeśli ktoś zrobi taki mod, będzie musiał wysilić wyobraźnie, żeby nie zepsuć klimatu.

Hmm... mógłby go rozpocząć w momencie wejścia do Podmroku, stworzyć alternatywną ścieżkę (a nie tak, że tym małym brudasom trzeba pomagać i zginać w pas przed srebrnym smokiem -.-'), inny sposób na dostanie się do Ust Natha... najprostszy sposób - spotkanie duergarskiego maga, który za okrągłą sumkę rzuciłby czar Polimorfii (czar niebezpieczny, fakt, ale warto - kto by nie chciał być drowem? :twisted: - spytała maniaczka ;)), a potem na przykład okazałoby się, że mały pokraka był nieszkolony i niechcący przyszpilił nam facjatę drowa na stałe albo coś :) (wiem, pomysły mam żałośnie średnie - albo i nawet to nie - ale chodzi mi tylko o przykład :)). Ktoś z lepszą fantazją na pewno wymyśliłby coś sensownego... a Adalon to by trza było porządnie złoić, bo mnie drażni niewypowiedzianie :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym pomyśle coś jest, trzebaby pokombinować.

Ale odnośnie Adalon - już po całej akcji w mieście drowów, kiedy idziemy jej zanieść "jej jaja", ona tam dziękuje etc., kiedy już wychodzimy z lokacj wduszamy pauzę, w tył zwrot i lejemy smoka! A niech ma coś z życia. Potem coś z niej wypada oprócz krwi, z której robimy zbroję, ale musimy mieć też skórę ludzką z Dzielnicy Mostów bodajże. A i kilkanaście tysięcy expa za ubicie gadziny piechotą nie chodzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku w Podmroku też bawiłem się w kombinowanie z zamianą w drowy, ale przy kolejnych przejściach robiłem dożynki (czyt. wyżynałem wszystkich:) ), bo nie chciało mi się odwlekać momentu zaczęcia trombala. Moja postać (jedna z wielu stworzonych przeze mnie), którą najbardziej lubiłem to człowiek dwuklasowiec: 39 poziom wojownik, 40 poziom mag,

ze statystykami po BG I (później uległy oczywiście zmianie):

sił: 19

zrę:19

kon: 19

int:19

mąd:11

cha:13

Bronie to Cromfayer i miecz Flara

BTW moja wlka z Fikragiem za pierwszym razem trwała około 10 sekund:D.

Pierwszy cios zadany przez moją postać mieczem Githantky spowodowała natychmiastową śmierć smoczyska:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm po kilkukrotnym przejściu 1 mozna miec statystyki wszystkie 25.

No wystarczyło by nawet przejść raz jak sie wie co robić . ja jedynke przeszedłem gdzieś z 7 razy . Miałem dobrze wyposażoną postać kapłana wojownika pół elfa. Staty na 25 oraz te umiejętności natualne? jak to się nazywało z prawej strony ekranu była ikonka którą uaktywniało si.ę te zdolności . Ja miałem ok 9 czarów uzdrowienia 4 leczenie trucizny....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak hight-levelowy Paladyn z przywołaniem Devy 10x na dzień. :wink:

Nie ma to jak jednolinijkowe posty z prostym stwierdzeniem, w którym nie zgadzam się w 100% xD

Po pierwsze, nie znoszę tych zakutych w zbroję świętoszków, no, chyba, że ich upadłe wersje :twisted:

Po drugie, nie znoszę Devy, chyba, że jej upadłą wersję :lol2:

A tak poważnie - jedyną zaletą paladyna jest to, że może dzierżyć Karsomir... no, ale ja jestem uprzedzona do praworządnie dobrych fanatyków i Joasi d'Arc, więc już lepiej zamilknę na ten temat ;)

Szkoda tylko, że w BG nie ma klas prestiżowych... w NWN stworzyłam jedną z moich ulubionych kombinacji - mniszkę diabelstwo, która przeistacza się w zabójczynię i urządzałam nią całkiem zacne rzeźnie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poważnie - jedyną zaletą paladyna jest to, że może dzierżyć Karsomir...

A to ci nowina? A ja przez te wszystkie lata, grając paladynem sądziłem (i byłem przekonany), iż prócz dzierżenia i wymachiwania na przeróżne plugastwo Karsomirem, nasz "świętoszek" potrafi także nakładać ręce, używać czarów kapłana, odpędzać nieumarłych (kiedyś tą umiejętnością udało mi się ukatrupić wampira!), przyzywać różnorakie sprzymieżone istoty etc. Ponadto grając Łowcą Nieumarłych (moja ulubiona klasa) nasz wojaczek nic sobie nie robi z w wyssania poziomów, co lubią robić nieumarłe patafiany, dlatego w walce z nimi zawsze stoi na przedzie grupy, chroniąc ją jednocześnie przed utraceniem doświadczenia i rażąć ciosami Świętego miecza. O niepodatności na znienawidzone unieruchomienie i +3 przeciwko nieumarłym nie wspominając. Tak więc nieco więcej szacunku dla świątobliwych wojowników, choć naturalnie Anomena nie cierpię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I oto dowód że konsole nie dorównują piecom :D

ROTFL, jesteś niemądry, czy tylko niepoważny? :) Ale od takich dyskusji (o piecach i konsolach, o to chodzi :) ) jest inny temat.

@paladyn - fajnie jest mieć takiego w drużynie, tak jak napisał przedmówca, szybkie leczenie i ochrona przed nieumarłymi to bardzo cenna zaleta :) I zawsze miałem Anomena w drużynie, od kiedy była tylko taka możliwość xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poważnie - jedyną zaletą paladyna jest to, że może dzierżyć Karsomir...

A to ci nowina? A ja przez te wszystkie lata, grając paladynem sądziłem (i byłem przekonany), iż prócz dzierżenia i wymachiwania na przeróżne plugastwo Karsomirem, nasz "świętoszek" potrafi także nakładać ręce To zaleta jeno na początkowych poziomach, kiedy kapłan nie ma jeszcze solidnych czarów leczących -.-' używać czarów kapłana Viconii nie dorówna :P odpędzać nieumarłych (kiedyś tą umiejętnością udało mi się ukatrupić wampira!) Kapłan też to potrafi... tym bardziej, że zły klecha przejmuję nad truposzami kontrolę (Mafciu, strzeż się, jesteś mój xD) przyzywać różnorakie sprzymieżone istoty Mhm. Kapłan też. A jak się Viconii sprezentuje Pas Siły Ognistego Olbrzyma i wręczy Croma Faeyra, to na wysokich poziomach żaden paladyn jej nie podskoczy :twisted: etc. Ponadto grając Łowcą Nieumarłych (moja ulubiona klasa) nasz wojaczek nic sobie nie robi z w wyssania poziomów, co lubią robić nieumarłe patafiany, dlatego w walce z nimi zawsze stoi na przedzie grupy, chroniąc ją jednocześnie przed utraceniem doświadczenia i rażąć ciosami Świętego miecza. O niepodatności na znienawidzone unieruchomienie i +3 przeciwko nieumarłym nie wspominając. Tak więc nieco więcej szacunku dla świątobliwych wojowników No dobrze. Ale tylko dla Łowców Nieumarłych :P choć naturalnie Anomena nie cierpię....i to się chwali :D

Poza tym ostrzegałam, że mam awersję do świętojeb... świątobliwych (słownictwo Mavericka jest co najmniej rozbrajające :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@yennefer

No tak, piszesz, że kapłani mają lepsze/więcej czarów od paladyna. To fakt, ale paladyn to wojownik + umiejętności kapłana, zatem służy jako zbrojny - silny zbrojny! - a czary i inne takie to bonus, jeszcze bardziej uatrakcyjniający klasę, jaką jest paladyn. ^_^

Zatem nadziejmy zło wszelakie tudzież inne plugastwo, posiekajmy Karsomirem i popijmy napojem uzdrawiającym!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@yennefer

No tak, piszesz, że kapłani mają lepsze/więcej czarów od paladyna. To fakt, ale paladyn to wojownik + umiejętności kapłana, zatem służy jako zbrojny - silny zbrojny! - a czary i inne takie to bonus, jeszcze bardziej uatrakcyjniający klasę, jaką jest paladyn. ^_^

Heh, to może odwrotnie - silny, zaopatrzony w mocne czary kapłan z artefaktami dającymi bonusy do Siły, wysoką KP i np. Cromem Faeyerem... co również uatrakcyjnia klasę kapłana ;) Nadal optuję przy Viconii... ona, Minsc i Edwin to moje ulubione postacie, więc... :)

Zatem nadziejmy zło wszelakie tudzież inne plugastwo, posiekajmy Karsomirem i popijmy napojem uzdrawiającym!

Znowu w łeb dostałam... wy, paladyni, damscy bokserzy, wy :P

EDIT:

Dobry pal nie jest zły. Aczkolwiek wolę czystego woja, bo się lepiej majchrem posługuje. Swoją drogą skąd ta awersja do dobrych postaci (i co masz do J. d'Arc;))?

Skąd ta awersja? Bo mnie mierzi okrutnie naiwność (Aerie) albo nadęcie (Anomen - mimo, że neutralny, chce przecież należeć do Zakonu Promiennego Serca, więc chaotycznie zły być nie może :P)... a w zasadzie to są po prostu be (nie ma to jak być dziewczyną - usprawiedliwiona ze wszystkich wyjaśnień :lol2: ). A tak serio - po prostu wolę większą swobodę, zdystansowanie i humor postaci złych ;)

Do Joasi nic nie mam, oprócz tego, że była fanatyczką religijną. Plus ma u mnie za to, że była jedną z niewielu kobiet, która wzięła do rączki brzeszczot i stanęła na czele armii (to tyż się chwali :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Aerie i Anomena (ja go nawet nigdy nie miałem w drużynie) mogę się zgodzić, ale nie zawsze dobra postać musi być sztywna albo głupia. Weźmy choćby ojca Tulley'a z Fallout 2. Czy można o nim powiedzieć, że jest zły? Nie. A czy można powiedzieć, że jest sztywny? No w pewnym sensie można:). Chyba, że chodzi ci tylko o świat Faerunu, ale również tutaj jest wiele fajnych (chaotycznych?) dobrych postaci jak np. Jan Jansen. Te jego opowieści o rzepach zawsze mnie rozwalały (duża w tym zasługa Jana Kobuszewskiego), albo Minsc i jego kosmiczny chomik. Z drugiej jednak strony Korgan zawsze ma pewne miejsce w mojej drużynie. Z każdym lubi sobie miło porozmawiać. Co do Viconi, o niej dopiero można powiedzieć, że jest sztywna. Zero humoru przez całą grę. Poza tym nawet z Cromfayerem nie może się równać z rasowym wojownikiem takim jak powiedzmy Korgan. Przechodząc do meritum.... chrrrr, chrrr, chrrr.... oj o czym to ja... e, tego, hmm, więc no właśnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Aerie i Anomena (ja go nawet nigdy nie miałem w drużynie) mogę się zgodzić, ale nie zawsze dobra postać musi być sztywna albo głupia. Weźmy choćby ojca Tulley'a z Fallout 2. Czy można o nim powiedzieć, że jest zły? Nie. A czy można powiedzieć, że jest sztywny? No w pewnym sensie można:). Chyba, że chodzi ci tylko o świat Faerunu, ale również tutaj jest wiele fajnych (chaotycznych?) dobrych postaci jak np. Jan Jansen. Ale on jest CHAOTYCZNY NEUTRALNY... czyli świr, prosto i obrazowo mówiąc xD A tak poważnie - poczciwa postać. Często mam go w drużynie. Te jego opowieści o rzepach zawsze mnie rozwalały Nie tylko Ciebie :D - a maś, dlaniu, ziepa ci siem nie podoba?! (duża w tym zasługa Jana Kobuszewskiego), albo Minsc i jego kosmiczny chomik. Trafiłeś w dobry punkt - Minsc jest jedyną dobrą postacią, jaką wprost uwielbiam, zresztą sami wiecie. Ale to wyjątek... :) Z drugiej jednak strony Korgan zawsze ma pewne miejsce w mojej drużynie. Z każdym lubi sobie miło porozmawiać. Co do Viconi, o niej dopiero można powiedzieć, że jest sztywna. Zero humoru przez całą grę. Znasz jej biografię i rasę? Znasz się trochę na drowach? Jeśli tak, to jej brak żartobliwości i sztywność powinieneś doskonale rozumieć... ja ją lubię, bo po części przypomina mi samą siebie... co nie znaczy, że pochodzę np. z Mozambiku :P Poza tym nawet z Cromfayerem nie może się równać z rasowym wojownikiem takim jak powiedzmy Korgan. Oczywiście, że nie, aczkolwiek to wojownik nie miałby z nią szans, gdyby nie oparł się unieruchomieniu (jeżeli mowa o łuczniku, wystarczy Lustro Materii), a potem to już tylko Słupy Ognia, Płonące Kule Sola, Bariery Ostrzy, Przyzwanie Mrocznego Planetara, Brama, bla, bla, bla... :D Przechodząc do meritum.... chrrrr, chrrr, chrrr.... oj o czym to ja... e, tego, hmm, więc no właśnie.

No właśnie, właśnie, dobra-aaaa-anoc... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yennefer :arrow: co do tego wcześniejszego pomysłu, to całkiem niezły, gdyby go jeszcze troche dopracować mógłby byc podstawą do moda moim zdaniem ;]

Co do Dobrych postaci :arrow:

Anomen jest taki napuszony, że wystarczyłoby przebić sztyletem jego zbroję i odleciałby jak przebity balon, w ogóle nie trawię tego typa.

Aerie ojciec chyba nigdy nie wypuszczał z cyrku, bo jest taka naiwna, że aż się słabo robi, tak chętnie biegnie by pomóc komukolwiek nieważne że ten ktoś przed chwilą chcial ją zabić.

Nalia - raz miałem ją w drużynie, nie dość że jest słaba to patrz: Aerie.

Keldorn - jego jeszcze można wytrzymać, nie jest aż taki napuszony jak Anomen i naiwny jak Aerie, no i poza tym całkiem dobrze walczy.

Minsc i Boo - ta para jest genialna :) Jedyna dobra postać (postacie?) którą autentycznie lubię.

Co do humorów postaci :arrow: po romansie z Viconią dowiedziałem się o niej tylu rzeczy, że wcale się nie dziwiłem, że nie ma poczucia humoru. Ale dogadać komuś potrafi :) Humor Korgana określiłbym jako "Gore" ("A potem rozpruję ci brzucho! He he!"), no i niezłe są jego rozmowy z Viconią.

Jan to już klasa sama w sobie ("Na kciuk wujcia Klapciocha!" ;] ).

Edwina niezbyt lubię, ale jest jedynym "czystym" magiem w grze do przyłączenia więc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yennefer :arrow: co do tego wcześniejszego pomysłu, to całkiem niezły, gdyby go jeszcze troche dopracować mógłby byc podstawą do moda moim zdaniem ;]

:oops:

To był tylko pierwszy lepszy pomysł, jaki mi przyszedł do głowy, żeby wam zobrazować to, o czym myślę :)

Co do Dobrych postaci :arrow:

Anomen jest taki napuszony, że wystarczyłoby przebić sztyletem jego zbroję i odleciałby jak przebity balon, w ogóle nie trawię tego typa.

Zwłaszcza, że przystawia się do naszego bohatera, jeśli gramy kobietą... czy przystawia się do hero płci męskiej - nie wiem ;)

Aerie ojciec wuj Quayle, dla uściślenia - nie, żebym się przychrzaniała, po prostu lubię precyzować, kiedy mam okazję :D chyba nigdy nie wypuszczał z cyrku, bo jest taka naiwna, że aż się słabo robi, tak chętnie biegnie by pomóc komukolwiek nieważne że ten ktoś przed chwilą chcial ją zabić.

Co racja, to racja... te jej naiwne pokrzykiwania i granie słodkiej, delikatnej dzierlatki mnie dobija. A jeszcze bardziej to, że Aerie po pewnym czasie zostaje Wiedźmą Minsca, zastępując mu martwą Dynaheir -.-'

Nalia - raz miałem ją w drużynie, nie dość że jest słaba to patrz: Aerie.

A do tego niekiedy bezczelny z niej szczun (co za słowo...) :)

Keldorn - jego jeszcze można wytrzymać, nie jest aż taki napuszony jak Anomen i naiwny jak Aerie, no i poza tym całkiem dobrze walczy.

Ok, Keldorn może być, pomijając fakt, że jest kolejnym świętojeb... świętoszkiem. Natomiast dialogi między nim i Korganem są doprawdy urocze...

Minsc i Boo - ta para jest genialna :) Jedyna dobra postać (postacie?) którą autentycznie lubię.

Ja wobec powyższego autentycznie lubię Ciebie xD

Co do humorów postaci :arrow: po romansie z Viconią dowiedziałem się o niej tylu rzeczy, że wcale się nie dziwiłem, że nie ma poczucia humoru. Ale dogadać komuś potrafi :)Oj, tak :D Humor Korgana określiłbym jako "Gore" ("A potem rozpruję ci brzucho! He he!") "Lepiej się bawiłem, jak wylądowałem w rynsztoku, a z każdego otworu ciekła mi jucha!" :D, no i niezłe są jego rozmowy z Viconią. "...ale jak spotkam drowa, to go wpierw parę dni torturuję!"

Jan to już klasa sama w sobie ("Na kciuk wujcia Klapciocha!" ;] ). W mrocznych lochach wszelkiej maści - "Psipomina mi to... piwniciem z ziepom... ty-yletyletyle tylko, że pod ścianą nie siedzi pijany wujcio Gerhald, hie, hie..." xD

Edwina niezbyt lubię, ale jest jedynym "czystym" magiem w grze do przyłączenia więc...

! Jak możesz nie lubić "klejącego się do Vico" (uwielbiam bezpośredniość Korgana :)) Edwinka? :P

"Edwin to, Edwin tamto, niech ktoś da tej małpie banana!" :D

Albo coś, co było na dysku bonusowym w wersji kolekcjonerskiej:

Edwin/tired: "Widzę podwójnie... potrójnie? Nieeee, poczwórnie..."

Głos wskazuje bardziej na stan nieco inny, niż zmęczenie, zwany przez wyspiarzy "hangover" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...