Skocz do zawartości

Left 4 Dead 2


BlasterLancher

Polecane posty

W takim razie to mniej więcej w porządku - byłem przekonany, że gracie mutację z broniami melee. Choć samo robienie ragequitów w trakcie rozgrywki nadal mocno kłóci się z moim podejściem do grania w zespole.

Ragequitów? My po prostu postanowiliśmy odejść w wielkim stylu :P.

A tak poważniej - ten filmik tego nie pokazuje, ale gramy zespołowo. I IMO obecny team uważam za niemal bardzo dobry. Draciachan-chan się jeszcze uczy, ale jest na dobrej drodze. Ja sobie radzę, a Cieniu i RIP mają już chyba większy "staż" w grze, więc...

I jeszcze jedno - moim zdaniem to pokazuje siłę tego zespołu, bo skoro jesteśmy w stanie podejść do gry tak lekko (i jednomyślnie przy tym - nikt nie rzucił hasła "Napier****my się troszkę, co?", to był... instant), przy czym w razie potrzeby - gramy skupieni.

Poza tym - czy na prawdę można ocenić team po takim 2min. filmiku? Gdzie jeszcze dla jaj bijemy się miedzy sobą? Special Infected prawdopodobnie by padli na nasz widok... ze śmiechu.

Dodajmy jeszcze do tego - nawet na normalu (easy później włączyliśmy, bodajże) gra po prostu była ciężka. Może ty jesteś "pr0" i razem z "pr0" teamem znalazłbyś prosty i efektywny sposób przebicia się przez Sp. If., ale my (a przynajmniej ja i Dracia) tacy nie jesteśmy. A i tak szło nam jednak całkiem nieźle. Ten Hunter na końcu... cóż, to był przypadek. Chwilę wcześniej mieliśmy wspaniały pokaz czystej desperacji, kiedy w rogu natarli na nas specjalni (Dracia poległa chwilę wcześniej) - Shadow i RIP na górze, a ja się poświęcam, żeby zdążyli zwiać. Efekt? Mi udało się obronić, a oni ostatecznie ulegli... Zdążyłem jedynie Blacka uratować. Potem horda mnie przygwoździła.

Podsumowanie? Jedna z najlepszych gier-meczów, jakie kiedykolwiek miałem.

A że przegraliśmy? Fuck this shit, who cares?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,2k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ja niestety już nie mogę z wami grać, bo wystarczyło, że raz wbiłem i już pojawiło się wielkie oburzenie, że zabrakło komuś miejsca do gry. W takim razie pozostaje mi granie jeno w versusy.

Widzę, że jest jakaś dyskusja na temat tagów. Może dobrym pomysłem byłoby coś w rodzaju FAL4D - całkiem ładnie wygląda, a byłoby skrótem od Forum Actionum. Czy to będą jakieś nawiasy trójkątne, czy kwadratowe to zostawiam wam. Przedstawiam tylko swoją propozycję. Patrząc na to wszystko co się dzieję w temacie zauważam, że granie z ludźmi z forum traci powoli sens. Potworzyły się jakieś kółka wzajemnej adoracji, gdzie nikt inny nie może już dojść do gry, może pozostaje jedynie grupa pod światłym przywództwem Pawello :tongue: , gdzie można jeszcze grać. Trzeba się jakoś umówić, to może w końcu uda mi się dołączyć do jakiejś gry i zagrać w kontrę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że ta grupa też staje się grupą wzajemnej adoracji... tylko szerszej po prostu.

A co do twojego, że nie możesz z nami grać - kiedy ty wszedłeś na serwer, mi się ładował L4D2. Umówiłem się wcześniej z drużyną, ustaliliśmy skład. Gdybym nie mógł grać, to miejsce byłoby wolne. Ale skoro mogłem i powiedziałem, że "już idę" (dosłownie) to czego się spodziewałeś? To nie jakiś random, tylko umówiona gra. Nie czekamy, aż się drużyna uzupełni - ona już taka jest na wstępie. Rozumiem - wejść, spytać się czy zajęte i ew. grać, jeśli nie. Ja tak już miałem.

Chyba zauważyłeś, że nasza czwórka się tutaj konkretnie grupuje? Jedynie ustalamy, kiedy będziemy grać... i zostawiamy "notkę" na wypadek, gdyby ktoś nagle musiał zejść czy by się nie pojawił, co oznacza, że byłby wakat.

A jeśli chcesz grać, to dzisiaj zamierzamy zrobić jeszcze raz Hard Eight na The Passing (albo raczej - The Pissing). Jak chcesz, to możesz grać, bo ani Black, ani RIP dzisiaj nie mogą. Albo nie chcą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obaj nie macie racji. Obaj macie rację. Zależy jak na to popatrzeć. Problem - o ile można to tak określić - polega na tym, że graczy jest dużo. Do tego każdy lubi grać w gronie osób, które zna (i lubi). Dla mnie nie ma nic dziwnego, że jak ktoś się na grę umówił na forum to ciężko się do grupy dostać. To naturalne. Miejsc jest tylko 4/8 i tego się nie da zmienić. Grupa Pawello12 jest najbardziej otwarta, bo też "zapisy" odbywają się na szybko i różni ludzie różnie mogą być. Sam niejednokrotnie byłem zapraszany, kiedy brakowało miejsc, a akurat byłem na Steamie i miałem chęć do gry. Sytuacja z grupą Blacka i Sainta jest inna, bo oni ustalajaą skład wcześnie i ewentualnie można liczyć na "dropy" i sytuacje awaryjne, które zwolnią slot. Nie, żebym coś zarzucał, po prostu na tym polega różnica między tymi dwoma typami grup. Sam staram się dołączyć do gry z wolnym miejscem - najlepiej w lobby - z listy moich znajomych, a jak nie mogę to szukam kolejnej lub decyduję dołączyć kiedy indziej. Czy gra z ludźmi z forum nie ma sensu? Na pewno mniejszy niż w SC2, bo tutaj system przyjaciół działa wspaniale i nie trzeba nigdy często szukać chętnych (tzw. zasada śnieżniej kuli), kiedy w SC2 lepiej się umawiać na forum, żeby sobie zagrać ze znajomym (choć i to nie jest regułą). Ale dla tych, którzy grają z osobami znanymi z forum gra na pewno ma sens.

Choć samo robienie ragequitów w trakcie rozgrywki nadal mocno kłóci się z moim podejściem do grania w zespole.

Osobiście uważam ragequit za świństwo. Tak samo rozwalanie gry i samobójstwa, albo wychodzenie na ostatniej mapie z gry "bo i tak już nie wygramy". Poza tym bardzo źle patrzę na ludzi, którzy atakują podczas afk (chyba, że to Tank lub finał, wtedy jest to zrozumiałe). Do tego jeszcze dochodzi obrażanie innych - Holy patrzy zimno na Face'a. Tyle zachowań nagannych. Na oczyszczenie atmosfery: Jak grać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam było nie "jockey, boomer". Tylko "jockey! Dwa jockeye! WSZYSTKO NA RAZ!!"
That made my day ^^

Choć samo robienie ragequitów w trakcie rozgrywki nadal mocno kłóci się z moim podejściem do grania w zespole.
Wybitnie się nie rozumiemy ;] To nie był rq pojedynczej osoby. Po tym gdy już prawie wygraną mapę przeciw AI załatwił Hunter to w miarę wspólnie stwierdziliśmy, że na dzisiaj koniec i postanowiliśmy odejść w ciekawym stylu. Jak się okazało, Rochelle w moich rękach położyła wszystkich a gdy wyszedłem z safe'a to nie pożyłem nawet minuty. Po tym zgodnie stwierdziliśmy, że kończymy grę i zostawiamy sobie to na później... o ile w ogóle. Więc jak tu drużyna została zostawiona skoro wszyscy wyszli? ^^

Jak chcesz, to możesz grać, bo ani Black, ani RIP dzisiaj nie mogą. Albo nie chcą.
Przyznaję - nie chcę. Dzisiaj poświęcę dzień na coś innego ustępując miejsca... może wam się uda a może nie :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy.Death:

Jeśli chodzi o pierwszą część wypowiedzi - nic dodać, nic ując.

Poza jednym - my tworzymy "Team Fun" (chyba głównie dzięki Draci). I dlatego grupa jest dość... stała.

Ragequite - dobra, chyba trzeba jednak wyjaśnić sprawę (chociaż temat "wściekłych wyjść" powinien trafić do komentarzy, a nie tutaj, prawda?).

To nie był ragequite. Wygłupialiśmy się. Black miał dość mapy, RIP chyba też. Ja z Dracia jak widać nie, skoro dzisiaj jeszcze raz chcemy tą mapę rozegrać (kto jest za Ekspertem? Realizm? ;)). Rozgrywka została zakończona, a część z nas zastanawiała się, co się stało z ff (zapomnieliśmy, na jakim poziomie gramy). Po mojej uwadze, że to easy, przestawiliśmy i doszło, jak to ujął Black, "do starcia" (Clash of the Titans? :P). Potem jeszcze raz, bo Black wyszedł i go zombie zjadły. Potem zrobiliśmy, na pożegnanie, ostatnią solówkę grupową (piękna nazwa... i zerowa sprzeczność) - tym razem Dracia przeżyła... tylko po to, żeby zombie zjadły ją zaraz przy safe house'ie. Więc to nie był żaden ragequite. Raczej oznaka naszego... "specyficznego" humoru.

To jak? Jacyś chętni na 18 na Hard Eight? Poziom trudności do przedyskutowania ;).

Holy? Może ty?

EDIT:

Przyznaję - nie chcę. Dzisiaj poświęcę dzień na coś innego ustępując miejsca... może wam się uda a może nie

Wiesz... nie wiem, jak Dracia, ale ja to czysto 4fun. Ta gra była epicka!

Wybitnie się nie rozumiemy ;] To nie był rq pojedynczej osoby. Po tym gdy już prawie wygraną mapę przeciw AI załatwił Hunter to w miarę wspólnie stwierdziliśmy, że na dzisiaj koniec i postanowiliśmy odejść w ciekawym stylu. Jak się okazało, Rochelle w moich rękach położyła wszystkich a gdy wyszedłem z safe'a to nie pożyłem nawet minuty. Po tym zgodnie stwierdziliśmy, że kończymy grę i zostawiamy sobie to na później... o ile w ogóle. Więc jak tu drużyna została zostawiona skoro wszyscy wyszli? ^^

Jak to napisałem wyżej - to nie był żaden ragequite. Raczej podświadoma synchronizacja naszych umysłów, które doszły do genialnego w swej głupocie wniosku, że nadszedł czas na małą rzeź. Wszyscy się zgodzili, a grać już nikt nie chciał za bardzo (wczoraj).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nie mogę o 18. Nie żebym nie chciał, ale mój braciszek będzie grał umówiony na godzinę 17:30 i nie jestem pewny czy wyrobi się do 18. Chociaż podejrzewam, że do 18:30 już by zdążył. Tutaj pojawia się pytanie. Chcecie koniecznie zaczynać o tej szóstej godzinie, czy jednak przesunęlibyście termin żebym się wyrobił?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nie mogę o 18. Nie żebym nie chciał, ale mój braciszek będzie grał umówiony na godzinę 17:30 i nie jestem pewny czy wyrobi się do 18. Chociaż podejrzewam, że do 18:30 już by zdążył. Tutaj pojawia się pytanie. Chcecie koniecznie zaczynać o tej szóstej godzinie, czy jednak przesunęlibyście termin żebym się wyrobił?

Termin jak najbardziej do przesunięcia. (szczególnie, jeśli ja z Dracią mamy coś do powiedzienia :D) Więc o 18.30, a gdyby zeszło dłużej - spokojnie możemy grać o 19. Po prostu napisz do mnie i Draci na x-fire czy steam, jak będziesz gotów.

Ok, to ktoś jeszcze chce grać? Bo raczej nie chciałbym jakiegoś randoma zapraszać :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybitnie się nie rozumiemy ;]

Na to wygląda, bo nawiązywałem do wypowiedzi Syskola. Znowu moja wina, bo mogłem zacytować.

Poza jednym - my tworzymy "Team Fun" (chyba głównie dzięki Draci).

Dracia w teamie wprowadza, eee, chaos i burzy ustalony porządek i sieć zależności pośród starszyzny, to prawda. W grach, które zmierzają do osiągnięcia jakiegoś wyniku (versusy, kampania na wyższym poziomie trudności), to może być kłopotliwe, ale w grach dla relaksu (ja osobiście grałem dwie kampanie z nią - The Passing oraz Hard Rain) taka bądź co bądź egzotyczna odmiana jest odświeżająca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam macie problemy. Jak pytałem, kto chce grać to nikt nie odpisał na posta. Po prostu trzeba się zgadać i po ustaleniu niech ktoś skrobnie post, że np. grupa nr 1 w składzie x,y,z i q grają dziś ten tryb i tą mapkę. Jeśli szukają chętnych to również napiszcie i jak się ktoś zgłosi to na bieżąco uzupełniajcie. Jeśli nie, to trudno, zakładamy drugą grupę i gramy, bo graczy w steamowej grupie, których można zaprosić nie brakuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dracia w teamie wprowadza, eee, chaos i burzy ustalony porządek i sieć zależności pośród starszyzny, to prawda. W grach, które zmierzają do osiągnięcia jakiegoś wyniku (versusy, kampania na wyższym poziomie trudności), to może być kłopotliwe, ale w grach dla relaksu (ja osobiście grałem dwie kampanie z nią - The Passing oraz Hard Rain) taka bądź co bądź egzotyczna odmiana jest odświeżająca.

"Sieć zależności pośród starszyzny"? Co masz na myśli?

Lepiej powiedzieć - uczy się grać. Bo wcale nie jest taka strasznie słaba (oczywiście, na versusie sobie pewnie nie radzi... ale ja zresztą też. Vs. wymaga znacznie innego doświadczenia. Po obu stronach.). A że ma... specyficzne poczucie humoru albo jest "wesoła"? Nie wiem, jak to akurat może przeszkadzać.

Po prostu trzeba się zgadać i po ustaleniu niech ktoś skrobnie post, że np. grupa nr 1 w składzie x,y,z i q grają dziś ten tryb i tą mapkę. Jeśli szukają chętnych to również napiszcie i jak się ktoś zgłosi to na bieżąco uzupełniajcie. Jeśli nie, to trudno, zakładamy drugą grupę i gramy, bo graczy w steamowej grupie, których można zaprosić nie brakuje.

To w sumie dobry pomysł - w kwestii tworzenia grup można zakładać "stałe" informacje.

Tak więc:

Grupa "Team Fun", 07.09.2010r :

-Bethezer

-Dracia

-FaceDancer

Start - 18.30/19. Zależnie, kiedy Face będzie mógł.

Jedno miejsce jeszcze wolne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start - 18.30/19. Zależnie, kiedy Face będzie mógł.

Jedno miejsce jeszcze wolne.

zajmuuję :) jednak dzień nie okazał się tak długi, jak się spodziewałem. Osobiście optuję za 18.30, bo chciałbym jeszcze obejrzeć większość tragikomedii, która o 20.30 leci na jedynce :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że ta grupa też staje się grupą wzajemnej adoracji... tylko szerszej po prostu.

Pewnie, zagrałeś z nami raz, nawet niepełną kampanię, a już wiesz co i jak. Grać może każdy. Z tym, że są ludzie, którzy grają prawie zawsze, takie jak na przykład Tomoslav, Syskol czy ja.

Dzisiaj jak widzę, nie zdążyłem dotrzeć na versusa, no trudno. Czasu nie było i wróciłem do domu po 20.

Przypominam o trwającym jeszcze głosowaniu. Każdy zainteresowany może oddać głos na tag. Macie czas tylko do końca trwającego versusa. Potem nastąpi podliczenie głosów i wklepanie tagu do nicków. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i znowu fail... :) Zespół w składzie: Dracia, Face, Beth...ja po raz kolejny próbował przejść the passing na mutacji Hard Eight. Wynik tego podejścia opisują pierwsze trzy słowa...Ale może co nieco o rozgrywce:

zaczęliśmy standardowo - od lobby :laugh: , gdzie Face został rzucony na głęboką wodę, będąc zmuszonym do przyglądania się dyskusji między mną a Dracią...w końcu zmienił się w palmę* :)

Trudno opisywać dalszą rozgrywkę, bo obecna mutacja charakteryzuje się tym, że dzieje się tyle, że trudno wyłapać te najciekawsze akcje.

Niestety nie szło nam najlepiej. Zarówno do pierwszego, jak i do drugiego etapu podchodziliśmy kilkakrotnie. Pierwszy udało się jeszcze przejść na normie, drugi - już niestety na easy. W międzyczasie ktoś walił facem w klawiaturę, a jednego z graczy zastąpił jego brat, niejaki Holy (troszkę mniej nerwowy i bardziej wyrozumiały od swojego brata :wink:), z którym chyba za pierwszym razem przeszliśmy drugi etap. Finał to jednak absolutna masakra. Mimo luzu w dobieraniu celów, jaki dawało nam ustawienie poziomu trudności na easy, niewiele zdziałaliśmy (przy trzech próbach max to 10 zatankowanych kanistrów...). po tych trzech próbach (i trzech godzinach gry jednocześnie) wyczerpany, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami grzecznie się pożegnałem i udałem się na spoczynek. RIP...

Dzięki za grę!

*jeśli uważasz, że to co piszę jest głupie, wizyta u specjalisty jeszcze Ci nie grozi, ale jeśli jest inaczej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, zagrałeś z nami raz, nawet niepełną kampanię, a już wiesz co i jak. Grać może każdy. Z tym, że są ludzie, którzy grają prawie zawsze, takie jak na przykład Tomoslav, Syskol czy ja.

I o to mi chodzi - jest jakaś stała grupa. A zawsze ktoś może wejść za "stałego", bo wypadki się zdarzają, a wakat trzeba zapełnić. Tak samo u nas.

I nie, to co napisałem opieram na tym, co czytam tutaj, a nie na tym, jak z wami grałem. Raz. Niecały. Powiedziałbym, że raczej ciężko się do was dostać. Co też jest cechą grup "wzajemnej adoracji" :P.

Ja już mam "tag", klanowy co prawda, więc teraz trochę dziwnie mi będzie dodatkowo coś dorzucać. [TTT]=L4FA=Bethezer? [TTT]Bethezer=L4FA=? WTH? :D

Ale jeśli chodzi o głosowanie - bardziej przemawia do mnie =L4FA=.

RIP, gomenasai, ale po tym jak ty i Dracia wyszliście, to ja, Holy i SBY (hmm... probably friend of Holy)... przeszliśmy tą kampanię XD. I to powiedziałbym, błyskawicznie. Nie zaliczyło mi aczika (don't know why) ale było fajnie. 108 prób ff. Tak średnio po 35 lub 36 zabitych specjalnych zarażonych każdego typu (Holy... tak ok. 26, ale on doszedł pod koniec). I jedynie coś koło 1,5k zwykłych zombie zabitych na potrzeby tej gry.

Dzięki za grę, tak Team Fun, jak i Holy'emu!

...

To co, dzisiaj też jakaś gra? ^.^

Czekam na razie na propozycje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do naszych Versusów, to trudno się dostać bo ludzie do lobby wchodzą w naprawdę szybkim tempie. Jeśli nie ma wyjść podczas gry, to sprawa jest jasna. Jednak kiedy trzeba ludzi do gry, to ja przynajmniej zapraszam byle kogo(a nie tylko z FA). A że ja sam mam 135 frendów, inni też pokażną liczbę znajomych to długo czekać nie musimy. Co do tagów, to sobie mamy już go wklepywać w nick czy jak? No i gz Paweł za winna. Tylko szkoda że frekwencja taka żałosna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

norbi coś pisał o grze o 19:30 ;) Ja się nawet zastanawiałem czy by nie pomyśleć o jakimś ustawionym versusie, ale na totalnym luzie. Do tzw "naszej czwórki" (trochę dziwnie mi brzmi... 'grupa Blacka' jakbym jakimś bossem mafijnym był :laugh: ) czyli ja, Dracia, RIP1988 i Bethezer dociągnął by norbi chociażby plus ekipa z MSaintem na czele - wyżej wspomniany, b3rt, Aiden (jurom w tygodniu gra?). Any chances?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...