Skocz do zawartości

Szkoła


Gość Qn`ik

Polecane posty

Fizyka--->Cóż, ja mam o tyle źle, że to nie z nauczycielką jest problem, tylko ze mną...nasza Fizyczka to chodząca legenda, uczyła moją matkę i moją siostrę, i obie zawsze miały u niej piątki, nie to co ja :(

Cóż, sama raczej nie ściągam(po prostu cóż...nauczyciele pokładają we mnie zbytnie zaufanie, po prostu nie potrafiłabym :? ); zadania domowe ściągam wtedy, jak nie zdążyłam czegoś zrobić, lub nie rozumiem, bo mnie nie było-np. z maematyki doskonale wiem, że jestem kiepska, wiec zamiast ściągać, staram się robić te zadania, które nam zadają plus jeszcze jakieś dodatkowe, jak mam czas...chociaż przyznam, że z geografii ćwiczeń chyba nigdy nie chciało mi się uzupełniać(chyba, że dla zabawy); a faktem jest, że wystarczy mieć napisane cokolwiek, byleby było, bo nauczyciel i tak sprawdza tylko raz na semestr i to bardzo pobieżnie(nie sądzę, żeby się skapnął, nawet gdyby pisać w niektórych zadaniach sławne "bułka banan", ale cóż, lepiej nie ryzykować tylko sobie uzupełnić z kolegą;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

AmaD przywracasz mi wiarę w człowieka. :D

Ja nie mam pojęcia dlaczego uwazacie fizykę za tak straszny przedmiot. Przecież to jeden z logiczniejszych przedmiotów jakich uczą w szkole. Wystarczy znać kilka podstawowych praw i z ich pomocą i odrobiną kojażenia faktów (choć tutaj bardziej odpowiednie chyba byłoby - wzorów) jest się wsytanie rozwiązać każde zadanie. Przynajmiej mam taką nadzieję :) , bo jutro jest sprawdzian a ja nic się nie uczyłem, bo pół dnia na forum siedziałem [naprawdę nie wiem co mi się stało, jeszcze nigdy tyle na necie nie siedziałem :? ].

ale cóż, lepiej nie ryzykować tylko sobie uzupełnić z kolegą;]

E tam, z koleżanką jest przyjemniej^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizyka nie jest taka zła. Gorzej z chemią :? Zapamiętaj te wszystkie dziwne wzory, a i tak wydaję mi się, że większość z tego nie przyda mi się w codziennym życiu. Powiedzicie mi po co mamy się uczyć chemii w klasie humanistycznej? Podstawy poznaliśmy przecież w gimanzjum. Ah. Do licha z tą chemią :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi właśnie chemia razem z biologią zawsze jakoś tam wchodziły. Przy niektórych chemicznych zagadnieniach miałem co prawda problemy, ale ogólnie rzecz biorąc lubiłem zabawę z tymi wzorami. Najmniej mi się podobały rzeczy pokrewnę z fizyką :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nigdy nie potrafiłem zrozumiec dlaczego niektórym ciężko wchodzi biologia. Dla mnie to jeden z łatwiejszych przedmiotów i stawiam go na równi z takimi jak wf, sztuka, czy infa :] - czyli banał^^.

A fizyka -.- To jest dopiero porażka :D . Gimnazjum skonczyłem z i tak wysoką oceną 3 -.- A teraz w LO nie mam na razie i jestem zadowolony bardzo^^. Mam tylko nadzieję, że moje kłopoty z tym przedmiotem dotychczas były spowodowane debilną nauczycielką, bo jeżeli nie to polegnę... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam ze szkoły i z przyjemnością zasiadam do kompa. Jeszcze rok szkolny się na dobre nie zaczął, a już nam nauczycieli zmieniają. :x Dzisiaj na matmie było zastępstwo póki nam nauczycielki nie znajdą i tlko modle się by to nie była ta co dzisiaj. Postawiła cztery pały, bo za długosię zastanawiali nad rozwiązaniem zadania. Jakby ktoś miał kalkulator w głowie.

Jakoś nigdy nie potrafiłem zrozumiec dlaczego niektórym ciężko wchodzi biologia. Dla mnie to jeden z łatwiejszych przedmiotów i stawiam go na równi z takimi jak wf, sztuka, czy infa :] - czyli banał^^.
Ja mam zwykle same 6 z biologi choć nienawidze jej i zupełnie mi nie podchodzi. Po prostu jakoś tak nauczycielki od tego przedmiotu mnie lubią i nawet jak nic nie umiem lub coś pokręce to za sam fakt że się zgłosiłam mam + :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nigdy nie potrafiłem zrozumiec dlaczego niektórym ciężko wchodzi biologia. Dla mnie to jeden z łatwiejszych przedmiotów i stawiam go na równi z takimi jak wf, sztuka, czy infa :] - czyli banał^^.
Cóż, mnie biologia też wchodzi bez problemów(ale to pewnie dzięki fantastycznej nauczycielce i zamiłowaniu do natury^^^)...cóż, z informatyką nie mam problemów(póki nie dochodzi do teorii ew. jakichś dziwnych programów), sztuka/plastyka mi jakoś sama z siebie przychodzi, a z WF'em rówież problemów większych nie mam(to pewnie dzięki temu, że nie ćwiczę;] )
A fizyka -.- To jest dopiero porażka . Gimnazjum skonczyłem z i tak wysoką oceną 3

Cóż, ja pod koniec pierwszej klasy miałam 5(nie pytajcie, jak ja to zrobiłam, bo sama tego nie wiem :wink: ), a za to pod koniec drugiej już mi się wahała 3/4(wyszło 4, też nie rozumiem jak)...mam tylko nadzieję, że w tym roku doznam jakiegoś szybkiego olśnienia, bo by mi nieładnie 3 lub 4 na świadectwie wyglądała, i wstyd do tego przed nauczycielką :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do fizyki i biologii to ani jedno ani drugie niespecjalnie mi wchodzi. Biologia jakoś tam ujdzie, ale fizyka to totalna porażka - nie dość, że faceta to jakiś cholerny wampir (przyjdzie na tą lekcję, zacznie mówić tym swoim smętnym głosem przez 45 minut i usypia całą klasę wysysając z nas całą chęć życia :D) to nie umie tłumaczyć i jeszcze robię zawsze jakieś żałosne głupawe błędy przez roztargnienie. To samo w matematyce i chemii. Zdecydowanie nie mam głowy do ścisłych przedmiotów.

A teraz jeszcze muszę ostro czytać "Mistrza i Małgorzatę". Na szczęscie to dosyć ciekawa książka - jedna z nielicznych lektur, które czytałem z przyjemnoością.

Właśnie, wyypowiedzcie się co sądzicie o lekturach w szkole - które się podobają, a które należy zmienić :D

Według mnie powinni zmienić większość - niektórych naprawdę nie da się czytać :( Jak np. "Cierpienia młodego Wertera" - niby aktualny problem ale język nie ten -= ciężka forma i treśc tez słabo przyswajalna przez to

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 5 i 4 z maty chemi biologi i chemi a nienawidze fizyko dziwne nie??I facetka tak strasznie gada ,nikt oprócz najlepszych za bardzo tego nie rozumie.A jak mieliśmy kartkówke to na ścianie były wzory z 1 ,2 i 3 klasy.A na kartkówkach kazdy ma inny zestaw!!A co do lektur do mam niestety normalne zestawy ale wporzo nauczycielke,mówi żę przy niektórych lekturach zasypia i wogóle dobre podejście ma tylko cholernie wymagająca jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeśli o lektury chodzi to moim zdaniem dobrze, że są bo większośc ludzi gdyby nie to to by w ogóle nie znała wręcz podstawowych tytułów. Nie mówie "czytała" tylko "znała", bo ile jest osób, które nie czyta normlanie książek, a lektury ( z których wiele nie oszukujmy się jest nudnych) czyta.

Ja w swoim życiu jak narazie tylko jednej lektury nie przeczytałem i nawet sam nie wiem dlaczego. A mówie o Krzyżakach, może jak kiedyś mi się zachce to przeczytam, no ale cóż, wtedy nie przeczytałem :P

A jeśli chodzi o dobór lektur to jest taki sobie. Jasne, że trzeba poznać klasykę literatury, ale nie przesadzajmy. Powinno być wiecej jakichś ciekawszych książek. Wiem, że to też od skzoły zależy. Np. u mojej kumpeli przerabiali Władce Pierścieni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta zalezy od szkołu ja w jakimś spisie lektur w mojej szkole mam do 3 klasy hobbita!! .A krzyżaków to przeczytałem tylko sprężyć się pod koniec musiałem i trzeba używać wyobraźni podczas czytania nudnych książek.I tak samo teraz mam z "pamiętnikiem z powstania warszawskiego" i jestem na 60 stronie z 300 około a w czwartek mam mieć całe :oops: przeczytane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam pojęcia dlaczego uwazacie fizykę za tak straszny przedmiot. Przecież to jeden z logiczniejszych przedmiotów jakich uczą w szkole. Wystarczy znać kilka podstawowych praw i z ich pomocą i odrobiną kojażenia faktów (choć tutaj bardziej odpowiednie chyba byłoby - wzorów) jest się wsytanie rozwiązać każde zadanie.

I o to chodzi, i o to chodzi. Fizyka według mnie, humanisty, co nie lubi przedmiotów ścisłych, jest jednym z najważniejszych przedmiotów. Na tym przedmiocie można dowiedzieć się wielu pożytecznych rzeczy, np.: jak zbudować bombę atomową. Serio. Nasz nauczyciel w wielkim skrócie przedstawił klasie jak zrobić małą bombkę i nawet zaoferował się, że taką bombkę zrobi. Tylko jedno ogromne "ale". Ale skąd skombinować uran!?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uran? Betka. Skontaktuj się z odpowiednim ruskiem na odpowiednim miejscu daj parę milionów dolców i po sprawie? Proste. Tak samo jak skonstruowanie bomby. Niby wszystko ok, ale do tego potrzeba poooorządnego i drogiego sprzętu... Chyba, że on chce brudną bombę skonstruować.

Letury ogólnie rzecz biorąc czytam, ale zdarza mi się odpaść. 'Chłopi' mnie zabili na przykład. Na początku podstawówki jakoś mi się nie chciało czytać - dalej było ok. Ogólnie rzecz biorą - są kiepskie i są dobre... Ale lepiej czytać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, macie woreczek punktow u mnie, bo jak pamietam moja licealna brac to nikt lektur nie czytal, tylko jechali na opracowaniach(a ja, duren, z natury uczciwy, jak nie przeczytalem ksiazki to nie czytalem opracowania...zeby byc w zgodzie ze swoimi moralnymi przykazami ;) )...pamietam jak w czwartej klasie "Proces" Kafki(ktorego kocham i kocham jego ksiazki^_^) przeczytaly dwie osoby - ja i taka znajoma :?

ale teraz moge stwierdzic, ze lektury to nam dobierali rozne - czesc i tak, jak sie nie idzie na polonistyke sie nie przydaje, wiec nie musicie wszystkiego usilnie czytac ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech lektury zawsze uwielbiałem a właśne zastanawiam sie czemu ludzie szczególnie w wieku szkolnym nie lubią czytać książek. przecież jest to nawet nie tyle rozwijające co ciekawe. ale wpadłem na pomysł ostatnio - nie czytają bo w szkole mieli zły przykład znaczy sie kiedy widzą w szkole jako lekturę książkę czy zbiór wyjątkowo nudnych wierszy, które nikogo raczej nie zachęcą do czytania.

no i pozostaje kwestia

"We don`t need no education"

Pink Floyd - The Wall - Another brick in The Wall

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uran? Betka. Skontaktuj się z odpowiednim ruskiem na odpowiednim miejscu daj parę milionów dolców i po sprawie? Proste. Tak samo jak skonstruowanie bomby. Niby wszystko ok, ale do tego potrzeba poooorządnego i drogiego sprzętu... Chyba, że on chce brudną bombę skonstruować.

Qbuś Ty nie znasz pana Jeziorka i nie wierzysz w Jego zdolności. Pan Jeziorek to zrobi wszystko z niczego. Gdybym miał lepszą pamięć to powiedziałbym Ci jak przerobić rower w elektrownie. Takie cuda też mieliśmy na lekcji. Nawet mieliśmy na lekcji cosik o Einsteinie i o tym, że twierdzenie e=mc2(jak zapisać do kwadratu?) jest nie do końca prawdziwe. Jeziorek ... eh ... świetny nauczyciel. Szkoda, że nie ma takich więcej.

Letury ogólnie rzecz biorąc czytam, ale zdarza mi się odpaść. 'Chłopi' mnie zabili na przykład. Na początku podstawówki jakoś mi się nie chciało czytać - dalej było ok. Ogólnie rzecz biorą - są kiepskie i są dobre... Ale lepiej czytać :)

Tutaj się zgodzę w 100%. Co prawda większość lektur jest zwyczajnie nudnych, ale niosą one jakieś przesłanie. Chyba.

"We don`t need no education"

Pink Floyd - The Wall - Another brick in The Wall

A tam czasem nie było czegoś w rodzaju:

Hey, teacher leave kids alone. Hehe. Szkoda, że tak mało nauczycieli bierze sobie słowa piosenek do serca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lektury, są i lepsze i gorsze, z tym, że ja staram się czytać wszystkie, bo czytać lubię. Co prawda różne są one, ale narazie nie było takiej do której bym zraził. Dzisiaj zacząłem po raz 2. czytać "Cierpienia młodego Wertera" i muszę powiedzieć, że coraz bardziej mi się podoba ta książka. A gdy czytałem ją po raz pierwszy strasznie nudziłęm się, bo przyjąłem postawę, innych, którzy mowili, że jest denna. A gdy teraz sięgnąłem po nią z ciekawaości, to wreszcie widzę jej wartość :D.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamietam jak w czwartej klasie "Proces" Kafki(ktorego kocham i kocham jego ksiazki^_^) przeczytaly dwie osoby - ja i taka znajoma :?

U mnie w klasie ciut więcej zawsze czytało, ale na studiach już gorzej. Jedna lub dwie lektury na tydzień przy sporym nakładzie zajęć to często za wiele. Starałem się jak mogłem, ale często już odpadałem. Całe szczęście ktoś czytał i na ogół były gdzieś opracowania. Ale przy jednej to się wyłożyli... Mieliśmy zajęcia łączone z grupą jeszcze jedną, a lektura ( 'Waverley' Sir Walter Scott ) były dość opasła, ciężkim językiem pisana i bez opracowania... Jako jedyny przeczytałem. Lekcja to była rozmowa moja z ticzerką. Wcale mi się to nie podobało :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również czytałem wszystkie lektury w podstawówce, w gimnazjum spadło to gdzieś do 2/3, a teraz... dość powiedzieć, że chyba od początku liceum nie przeczytałem na serio żadnej lektury, poza tymi które mnie zainteresowały. Chociażby ostatnio mieliśmy do przemielenia "Kordiana" naszego ulubionego syfilisa... Niby wspaniały dramat, a jak przyszło co do czego, to zwątpiłem po prologu.

W ogóle ostatnio widzę u siebie oznaki znudzenia czytaniem i przeraża mnie to coraz bardziej. Będę musiał się za siebie wziąść i łyknąć wreszcie parę poważniejszych klasyków, bo straty takich dokonań bym sobie nie wybaczył... Ale od założeń do czynów jak zawsze u mnie daleko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jakoś w tym roku tracę ochotę na czytanie lektur lecz czytam. Wolę pójść sobie do biblioteki i coś pożyczyć ;]. A za swoje pieniądze , chociaż rzadko kupuję coś z fantastyki. Poza tym w Wyborczej trwa fajna akcja , "Wielkie opowiesci XX wieku" , co prawda nie mam wszystkich , lecz czytać mogę :D.

-----

Imię Róży ... łiiiiii.... zawsze czułem respekt przed Umberto Eco :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła mnie coraz bardziej wkurza. Grrrrrrr. Dziś podczas nauki chemii po raz pierwszy w historii mojej edukacji zasnąłem nad zeszytem. Aaaa. Takie nudy. Ja nie chce już szkoły. O 6.30 muszę wstawać, później się męcze w szkole, a później w domu znowu nauka i odrabianie lekcji. Chyba wpadnę w depresje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie jest jeszcze tak źle... W sumie to kiedy wróciłem dzisiaj do domu o 3.30 (zacząłem od 8), lekcje robiłem może z godzinę. I się jeszcze jakoś tak specjalnie nie muszę uczyć. Może to trochę dziwne... Albo to tylko ja jakoś lawiruję, a reszta mojej klasy pilnie się uczy. Aż się teraz zacząłem martwić...

A jak na pograniczu tego topicu. Brałem dzisiaj udział w szkolnym turnieju w ping- ponga. Kiedy przyszlismy z kumplami grać, nauczycielka od w-fu powiedziała: "Ale swój sprzęt macie?". Myślałem, że nie wytrzymam... Szkolny turniej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bueh, a ja dziś po raz pierwszy od 1 gim. miałem normalny wf czyli biegaliśmy na czas! A coż to był za szok jak zobaczyliśmy gościa ze stoperem. Cała klasa jednogłośnie:

"My biegać??? Chyba go poj****o" :P

A ja oczywiście lansowałem się w nowych trampkach (powiedziałem teraz jak Daro z Vivy -_-') i miałem palec obtarty i sobie z takim biegałem. I pewnie się okaże, że teraz tak będzie co wf. No masakra, powiadam wam :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lektury--->Cóż, zawsze uważałam, że kazda książka zasługuje na uwagę(nawet tak śmiertelnie nudna, jak Syzyfowe Prace>_<)...My właśnie od jutra zaczynamy przerabianie Świńt...znaczy 'Świętoszka' Moiliera :D

Zastanawiam się...czy u was też szkoła jest tak pokręcona na punkcie bezpieczeństwa? Bo u nas dwa lata temu byli ochroniarze(teraz są tylko woźni, ale i tak są nawet groźniejsi), a do tego mamy 'identyfikatory'-plakietki z wypisanym imieniem, nazwiskiem, klasą i zdjęciem(każdy rocznik ma inny kolor plakietki)...sprawdzają je przy wejściach, na korytarzach, na lekcjach...a jeśli nie ma, to jest notatka w dzienniku- w ciągu semestru można zapomnieć najwyżej 2 razy, inaczej baniaczek z zachowania...Do tego mamy szafki szkolne, każdą zamykaną na inny kluczyk(co nie zmienia faktu, że co i rusz coś ginie a jest wyraźnie napisane w przespiach szkolnych, że za zagione przedmioty szkoła nie odpowiada...)ostatnio nam nawet popodłączali kamery, wszędzie, nawet przed drzwiami łazienki(bo zdarzało się, że drzwi...znikały!)...a do tego wszystkiego nie wpuszczają nikogo z poza uczniów i rodziców, ew. zapisują dokładne daty wyjścia, wejścia i zamiarów...czy to nie jest już przesada? Jak jest z bezpieczeństwem u was?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...