Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie VIII

Polecane posty

Blablabla, skończcie o tej szkole, robaczki. Macie się należycie rozwijać w opozycji do niej, a nie mamlać na jej temat. FoS jest od tego, żeby:

1) podziwiać nowy av Yenny - "...a jak wam się podoba mój nowy avatar?".

2) pogadać o d... Maryni. D... Maryni.

3) pogadać o pogodzie. Ooo, tu mam do powiedzenia całkiem sporo, nawet więcej, niż Sobiesiak przed komisją hazardową, a mianowicie: WJOSNA SIE ZACZEUA!!!11 No, może jeszcze nie oficjalnie, ale ludzie-prosto-z-lasu, tacy, jak na przykład ja, czują nosem pismo i wiosnę w powietrzu. Jeszcze tylko mała ociupinka do okularów przeciwsłonecznych, pantofli na szpilkach, leżenia z laptokiem i książką w ogrodzie i straszenia wszystkich moją białą jak szpitalna ściana skórą - jestem jedynym człowiekiem na tym świecie, który odbija promienie UV. Nie, światła nie odbijam i nie, nie świecę się jak psu jajca. Miałabym jeszcze krótki, treściwy apel do zimy w dwóch ciepłych słowach, ale zaginie całkowicie w cenzurze, więc... but but but, you know what I mean.

4) świętować urodziny Yenny. Gdyby ktoś miał czelność zapomnieć, są w przyszłą niedzielę, 7 marca i będą bardzo ważnymi urodzinami. :icon_cool: (Boże, ty patrzysz, jaka ja stara i nie grzmisz...)

6) poczęstować się Nimm2 Żujkami od Yenny. ŻRYJ RYJEM RZÓJKI!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy forumowicze, chciałbym się was o coś zapytać znowu. :P

Otóż, czy to złe jest. Że mam swoje zdanie na określone tematy ? np. Jak piszę że nie podoba mnie się np. Judas Priest <bez urazy. :D>, to jest już to powód do obrażania ? Chodzi mnie oto, że jak napiszę jakieś konstruktywne zdanie o tym czy o tamtym, to często ci co czytają to, rzucają obelgami. I zastanawiam się czy posiadanie swego zdanie na poszczególne tematy to taka zbrodnia ? Bo ogólnie, jestem tolerancyjny i naprawdę, rozumiem że są ludzie którzy za swych idoli mają np. Marlina Mansona, Osamę Bin Ladena, Hitlera itp. Ale czy jak napiszę o nich swe zdanie, które zresztą pokrywa się z prawdą. To jest powodem do licznych obelg ?

Acha jeszcze jedno, nie wiem co mnie jest, ale dziś mam taki dzień w którym nie zbyt wiele rzeczy mnie się chce np. Jeść, oglądać TV itp. Co może być powodem ? Zniechęcenie lub coś ? Bo jakiś dziś taki przybity jestem. Proszę o jakieś w miarę zrozumiałe wytłumaczenia. :)

Wybaczcie za spam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jeny, Yenny wróciła.

1) podziwiać nowy av Yenny - "...a jak wam się podoba mój nowy avatar?".

Eeee, ja nie w temacie. Jest taki sam jak poprzednio (tak odświeżyłem stronę).

2) pogadać o d... Maryni. D... Maryni.

Marynia? Nie miałem (nie)przyjemności.

straszenia wszystkich moją białą jak szpitalna ściana skórą - jestem jedynym człowiekiem na tym świecie, który odbija promienie UV.

Zmartwię Cię, ale nie jesteś jedynym człowiekiem, który tak ma. No chyba, że ja nie jestem ludziem.

A pogoda nawet sympatyczna, tak by mogło być przez cały rok, tylko jakiś mały deszczyk by się jeszcze przydał.

4) świętować urodziny Yenny. Gdyby ktoś miał czelność zapomnieć, są w przyszłą niedzielę, 7 marca i będą bardzo ważnymi urodzinami. :icon_cool: (Boże, ty patrzysz, jaka ja stara i nie grzmisz...)

Nie wiedziałem, do przyszłej niedzieli pewnie zapomnę, przypomni mi się koło czternastego, więc już teraz profilaktycznie złożę życznia:

Wszystkiego najlepszego!

6) poczęstować się Nimm2 Żujkami od Yenny. ŻRYJ RYJEM RZÓJKI!

To gdzie te żujki/rzójki? I gdzie punkt piąty wcięło?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) podziwiać nowy av Yenny - "...a jak wam się podoba mój nowy avatar?".

Czy ja wiem, czy on taki nowy? Albo mi się zdaje, albo masz go już kilka tygodni :).

2) pogadać o d... Maryni. D... Maryni.

Mamy to traktować dosłownie :P? Bo jak tak, to obawiam się, że cenzura i moderatorzy szybko ukrócą naszą jakże absorbującą dysputę :).

3) pogadać o pogodzie. Ooo, tu mam do powiedzenia całkiem sporo, nawet więcej, niż Sobiesiak przed komisją hazardową, a mianowicie: WJOSNA SIE ZACZEUA!!!11

Ale zima zaraz wróci!!!

Ostatnio zapowiadali, że ta całkiem ładna pogoda się wkrótce skończy i zima zapanuje :(. Mam dość, chcę słońca, które daje ciepło, a nie tylko razi w oczy!

No, może jeszcze nie oficjalnie, ale ludzie-prosto-z-lasu, tacy, jak na przykład ja, czują nosem pismo i wiosnę w powietrzu.

Miłośniczka brutal death metalu z lasu :D. Jakaś abnormalna jesteś. Ludzie z lasu black metalu słuchają :).

Jeszcze tylko mała ociupinka do okularów przeciwsłonecznych, pantofli na szpilkach, leżenia z laptokiem i książką w ogrodzie i straszenia wszystkich moją białą jak szpitalna ściana skórą - jestem jedynym człowiekiem na tym świecie, który odbija promienie UV. Nie, światła nie odbijam i nie, nie świecę się jak psu jajca.

No to masz podobnie jak ja. Ostatnie wakacje prawie całe spędziłem na dworze, a ludziska i tak się mnie pytali, czego ja taki blady jestem. Pewnie non-stop przed kompem siedzę, czy cóś. Takie brzydkie insynuacje. Nie wiem, jak to jest, ale moja skóra nie brązowieje na słońcu (no, troszeczkę). A tak bardzo chcę wyglądać jak mulat :laugh: .

Miałabym jeszcze krótki, treściwy apel do zimy w dwóch ciepłych słowach, ale zaginie całkowicie w cenzurze, więc... but but but, you know what I mean.

Zima niestety nie posłucha. Poza tym, słyszałem, że wiosna utknęła gdzieś w syberyjskiej zmarzlinie :). Ale w końcu nadejdzie.

4) świętować urodziny Yenny. Gdyby ktoś miał czelność zapomnieć, są w przyszłą niedzielę, 7 marca i będą bardzo ważnymi urodzinami. :icon_cool: (Boże, ty patrzysz, jaka ja stara i nie grzmisz...)

O tak, do tego to powinien być osobny temat :D.

Otóż, czy to złe jest. Że mam swoje zdanie na określone tematy ? np. Jak piszę że nie podoba mnie się np. Judas Priest <bez urazy. :D>, to jest już to powód do obrażania ? Chodzi mnie oto, że jak napiszę jakieś konstruktywne zdanie o tym czy o tamtym, to często ci co czytają to, rzucają obelgami.

Więc raportuj posty wszelkich buraków. Poza tym, musisz brać pod uwagę fakt, że ktoś ma inne zdanie niż Ty i przedstawi je na forum.

Oczywiście, że nie jest złe, że masz swoje zdanie. Nie lubię "owiec" podążających ślepo za innymi, bo jest to np. modne. Pamiętaj tylko, żeby przedstawiać swoje zdanie ze swojego punktu widzenia i nie zachowywać się tak, jakby inni myśleli tak samo, a jak nie, to znaczy że się nie znają. Postawiając swoje zdanie trzeba je umieć obronić, lub przyznać się do błędu.

I zastanawiam się czy posiadanie swego zdanie na poszczególne tematy to taka zbrodnia ?

Tak, pręgierz Cię za to czeka :D.

Bo ogólnie, jestem tolerancyjny i naprawdę, rozumiem że są ludzie którzy za swych idoli mają np. Marlina Mansona, Osamę Bin Ladena, Hitlera itp. Ale czy jak napiszę o nich swe zdanie, które zresztą pokrywa się z prawdą. To jest powodem do licznych obelg ?

I tak i nie. Zależy, jak przedstawisz to zdanie. Jeśli obrażasz kogoś w nim, to nie dziw się, że baty za to zbierzesz. Jeśli zachowujesz się kulturalnie, to ok. Ja np. szanuje zdanie osób trzecich. Lubię wiedzieć, co mają do powiedzenia inni na różne tematy. A jak mimo to bluzgają na Ciebie, to raportuj. I tyle.

nie wiem co mnie jest, ale dziś mam taki dzień w którym nie zbyt wiele rzeczy mnie się chce np. Jeść, oglądać TV itp. Co może być powodem ? Zniechęcenie lub coś ? Bo jakiś dziś taki przybity jestem. Proszę o jakieś w miarę zrozumiałe wytłumaczenia. :)

Właśnie myślę, jakby tu z Ciebie zażartować, ale prawdę powiedziawszy, mam to co Ty - nie chce mi się :).

Nie wiem, czym to może być spowodowane. Rutyną dnia codziennego, aurą za oknem, spóźniającym się okresem... Przepraszam, zagalopowałem się :icon_redface: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- jestem jedynym człowiekiem na tym świecie, który odbija promienie UV

Ja w pewnym stopniu też :) W sumie moja opalenizna jest dla mnie dość krępująca, jako że mam ciemną karnację, opalam się szybko. Jednak nie przepadam za plażowym szlaństwem, co spowodowało że od paru lat, opalony jestem dokładnie do lini w której kończy się koszulka. Teraz jak pojadę nad jakieś jeziorko dodatkowo demotywuje to do jej ściągnięcia.

A pogoda jest bardzo zdradliwa, wyciągnąłem dzisiaj z szafy letnią skórkę i chyba się przeziębiłem... Wszyscy się będą delektować słońcem, a ja będe zapie*** w szaliku.

ŻRYJ RYJEM RZÓJKI!

Wolę czekoladę, a poza tym to śmieżelki są lepsze, bo mają nazwę fajną i z nimi zabawa jest na całą noc :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee, ja nie w temacie. Jest taki sam jak poprzednio (tak odświeżyłem stronę).

Nie odświeżaj, chwal Jeannette, bo jak nie, to urwę Ci wszystko, co Ci odstaje!

Wszystkiego najlepszego!

;*

I gdzie punkt piąty wcięło?

NJE MA.

Ostatnio zapowiadali, że ta całkiem ładna pogoda się wkrótce skończy i zima zapanuje :( Mam dość, chcę słońca, które daje ciepło, a nie tylko razi w oczy!

Pff, ja jej dam, "zapanuje". A co do słońca - popieram. I o ile wiosenne, letnie czy nawet jesienne słońce uwielbiam, o tyle w zimie zdecydowanie wolę zachmurzone niebo. Światło, które jest nieprawdopodobnie jaskrawe i odbija się od wszechobecnego śniegu jest dla mnie nie do zniesienia, takie ze mnie cmentarne bydlę, joł. W celu ochrony (przed tym i błyskiem fleszy :icon_cool: ) zakupiłam n-tą parę ciemnych okularów, które połamię/zepsuję/zgubię/wyrzucę, bo będę w nich umierać ze zmartwienia, że mają kiepski filtr. Swoje oczy akurat uwielbiam i chronię, jak tylko mogę.

Jakaś abnormalna jesteś.

Ło, toś prawie Hamerykie odkrył, pysiu. W porównaniu z moją aparycją pochodzenie z lasu jest najmniej abnormalną cechą miłośniczki brutal defu (a ostatnio nawet Florence + The Machine, która musi najwyraźniej zawierać w sobie jakieś podprogowe blasty, skoro tak bardzo oszalałam na jej punkcie). Takie ze mnie cacko z niespodzianką - wygląd ma wabić, żebym mogła grzmotnąć Cię sztachetą w łeb, uwędzić, nadgryźć, zakopać, wykopać, zgwałcić i zjeść. Dokładnie w tej kolejności. Oh, my reputation's kinda clouded with dirt!

Proszę o jakieś w miarę zrozumiałe wytłumaczenia.

Wytłumaczenie przepadło wraz z Bisiem. ZARZĄDZAM GENERALNE POSZUKIWANIA ZAGINIONEGO BISIA!

i z nimi zabawa jest na całą noc

Wierzę na słowo. Ale, jak głosi mój banner na last.fm, jestem tolerancyjna, więc niech będzie i żelkofilia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odświeżaj, chwal Jeannette, bo jak nie, to urwę Ci wszystko, co Ci odstaje!

Dobra, już idę drukować Twój avatar, oprawię go w ramkę, zbuduję ołtarzyk i takie tam. Ale krwawych ofiar nie będę składał, do tego nikt mnie nie zmusi.

;*

A to masz jeszcze kwiatka. :daje_kwiatka:

NJE MA.

No patrz, tyle to sam zauważyłem. ;p Liczyłem na jakąś bardziej rozbudowaną odpowiedź.

Pff, ja jej dam, "zapanuje".

Masz moje pełne poparcie. Jakbyś mogła to tak ją załatw, żeby zbyt szybko nie wróciła, bo to co wyprawiała w tym roku to już była mała przesada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wygląd ma wabić, żebym mogła grzmotnąć Cię sztachetą w łeb, uwędzić, nadgryźć, zakopać, wykopać, zgwałcić i zjeść. Dokładnie w tej kolejności. Oh, my reputation's kinda clouded with dirt!

Tu będzie bardzo krótko:

Nie mogę się doczekać :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż, czy to złe jest. Że mam swoje zdanie na określone tematy ?

To jest wręcz tragiczne. Jak możesz mieć własnie zdanie, jednocześnie funkcjonując w naszym obrzydliwie konformistycznym społeczeństwie? Musisz powoli się przyzwyczajać, że jeśli w danych sprawach twój pogląd jest odmienny od poglądu ogółu to możesz zacząć żegnać się z akcpetacją lub w co bardziej drastycznych przypadkach ze zdrowiem czy nawet życiem. :P Sam na przykład jako posiadacz długich piór nie raz musiałem się zmagać z łysymi idiotami, którzy nie rozumieją że facet może mieć włosy, które mają tyle centymetrów ile ichnie IQ. Razy dwa rzecz jasna. Problem polega na tym, żeby znaleźć sobie odpowiednie towarzystwo, które rozumie pojęcie dyskusji na zasadzie bardziej skomplikowanej niż "<cenzura>, <cenzura>". ;]

A tak. Pogoda jest fpytę, twix jest lepszy niż snickers, najlepsza czekolada to goplana i zdałem poprawkę z prawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TeBeG

Faktycznie, mieć swoje zdanie to tragiczna sprawa. 47 popieram we wszystkim prócz adorowaniu Goplany, której nie jadam, nie jadłem, więc nie lubię. Gorzka nie smakująca jak pasta do butów firmy byle-jakiej-bądź FTW!

A'propos posta Spriggsa przypomniało mi się wczorajsze kupowanie mi garnituru. Ogólnie z rodzicielami wybrałem się do sklepu z nastawieniem "biorę, co im się spodoba, bo mnie i tak wisi, czy będę wyglądał jak pingwin królewski czy cesarski". Wszystko poszło dzięki temu całkiem sprawnie, oprócz butów, do których zostałem przekonany, swoją drogą racjonalnymi argumentami "szerszych i tak nie znajdziesz" (nie ma tu krztyny ironii), po dosyć długiej chwili. Trwało to tyle, ponieważ ze stopami mam halluksowe problemy, przez co lewą stopę mam w jednym miejscu sporo szerszą, przez co muszę nosić kaczkowate buty by nie pogorszyć ich stanu, przez co. Jednak najważniejsze w całej wyprawie były dyskusje na temat tego, dlaczego ubranie garnituru jest konieczne, i czemu w tym wypadku powinienem być konformistą. Rozumiem, że chodzi o okazanie szacunku i to, że ewentualny pracodawca na rozmowie kwalifikacyjnej pierwsze wrażenie oprze na moim wyglądzie. Jednak nie mogę się oprzeć innemu wrażeniu, które krzyczy mi prosto w uszy, że to wszystko strasznie prymitywne jest. "Nie szata zdobi człowieka", ot co. Na myśl nasuwają mi się ptaki i inne zwierzaki, które partnera wybierają na podstawie (w głównej mierze) jego wyglądu, ale w ich wypadku jest to łatwo i logicznie wytłumaczalne - zwyczajnie wygląd faktycznie świadczy o konkretnym osobniku. W przypadku ludzi tak nie jest, IMO. Prezencja fizyczna, długie włosy, ich brak, broda, wysokość i tak dalej - nie świadczą o inteligencji i umiejętnościach danej osoby. Tak samo jest moim zdaniem w przypadku ubrań. Wszystko sprowadza się, moim zdaniem, do jednej z najbardziej irytujących cech u ludzi - szybkości w wyciąganiu wniosków. Jeśli ubiorę się zwyczajnie, pomyśli, że mi nie zależy. A to ma wspólnego z prawdą tyle co ręka Henry'ego w meczu z Irlandią z grą fair. Ja, podobnie jak wielu ludzi, nie ubieram się na pokaz, ubieram się tak, jak mi wygodnie, i w to, w czym czuję się dobrze. Niestety, by nie zostać z góry uznanym za półgłówka, nie ubieram się do szkoły w dres - najwygodniejszy i najbardziej praktyczny ubiór, jaki miałem na sobie.

Przejdę jednak do rzeczy, która mnie wkurza najbardziej. Garnitur wraz z butami, koszulą i innymi pierdołami kosztuje w granicach 600-1500 zł(chociaż odpowiedniejszy byłby chyba zapis 600+ zł, gdyż niektórzy, moim zdaniem mający problemy z głową i kompleksami, wydają szmat szmalu tylko po to, by mieć taką a nie inna metkę przy pasku), i jakąkolwiek kwotę z tego przedziału wybrać, będzie ona około 10 razy zbyt duża jak za ubranie, które ubiorę, będąc do tego na dodatek zmuszonym, mniej razy niż mam palców u dłoni. Jestem zmuszony wyrzucić pieniądze (ok, co prawda tym razem nie zarobione przeze mnie - ale to tylko kwestia czasu) w błoto, ponieważ ludzie mają skłonności do oceniania innych po wyglądzie, oraz ponieważ ktoś kiedyś sobie wymyślił, że garnitur jest elegancki. Gratuluję mu pomysłu i umiejętności manipulacji ludźmi. Dzięki niemu na egzaminy maturalne wybiorę się w butach mających zły wpływ na moje stopy, ubraniu, przez które będę spocony zanim wejdę na salę, choćbym się nawet nie denerwował, oraz uboższy o kwotę, którą stracić w głupszy sposób byłoby dla mnie sporym problemem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzialem dzisiaj na wlasne oczy najbardziej oczekiwana premiere roku - chodnik! Kiedy cale to ohydztwo, zwane sniegiem, splynie do sciekow, w try miga smigam do piwnicy po rower <3 Od razu dalo sie zauwazyc pozytywny wplyw pogody na nastroj - bez kolejki udalo mi sie dostac bilet na SNL, sprzedawcy na rynku zaoferowali znizki, nawet listonosz mnie podrowil. Jeszcze tylko 10+ stopni by sie przydalo... wtedy bedzie mozna ubrac cosik lzejszego. OMG DO WANT!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do garnituru... Nie wiem kto to wymyślił, ani po co. Naprawdę chciałbym żyć w świecie, w którym to jak przyjdę na maturę/rozmowę kw./hugo wie co jeszcze byłoby zupełnie nieistotne. Że niby trzeba być eleganckim, odpowiednio się prezenetować i stwarzać dobre wrażenie? Phew! Co to niby zmienia? Można ubrać się schludnie i reprezentacyjnie bez używania tego cholernego uniformu, ale nieeee... Jak przylazłem na egzamin ustny z czegoś tam normalnie w czarnych spodniach z bliżej nieokreślonego materiału oraz w czarnej koszuli to zostałem opieprzony przez panią doktor... Chyba naruszyłem jej zmysł estetyczny albo coś. Ja rozumiem, że egzamin to niby poważna sprawa, ale ludzie - bójcie się boga!

Dobrze przynajmniej, że nie wszyscy wykładowcy są tak cięci na to jakie łachmany student ma na sobie.

Kiedy cale to ohydztwo, zwane sniegiem

Ohydztwo? To chyba nie widziałeś co się kryje pod tym śniegiem. ;] Dzisiaj kiedy wychynąłem ze swojego ciepłego poznańskiego mieszkanka zostałem więc porażony ilością psich ekstrementów gnijących na chodnikach. :/ Czy ludzie nie rozumieją, że po swoim pupilu trzeba sprzątać? Jak taki czworonóg walnie im niepsodziankę na środku salonu to też zostawią?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja poruszę inny temat. Czytaliście najnowsze CDA, a zwłaszcza dział Na Luzie? Jest tam sporo zboczonych kawałów, myślałem, że to jednorazowe, a dzisiaj mnie zatkało. Idę po mieście normalnie, patrzę, a przede mną reklama chyba sieci komórkowej (Orange?).

Reklama wyglądała tak:

Czarne tło.

Masz dużego?

Kup sobie małego!

jakaś treść...

Czy też uważacie, że społeczeństwo się psuje, wliczając w to zepsucie gówniarzerii, którzy szlajają się godzinami po galeriach, czy to mój szok po 10 letniej nieobecności w Polsce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ohydztwo? To chyba nie widziałeś co się kryje pod tym śniegiem. ;] Dzisiaj kiedy wychynąłem ze swojego ciepłego poznańskiego mieszkanka zostałem więc porażony ilością psich ekstrementów gnijących na chodnikach. :/ Czy ludzie nie rozumieją, że po swoim pupilu trzeba sprzątać? Jak taki czworonóg walnie im niepsodziankę na środku salonu to też zostawią?

W tym problem, ze widzialem. Rzedy psich ekskrementow po lewej i prawej stronie chodnika, przez co moj marsz przypominal slalom :/ Wygladalo to komicznie, ale przynajmniej podeszwy mam czyste, czego nie mozna powiedziec o moich poprzednikach - widac, ze "miny" zostaly juz nadepniete :/ Dobre rozwiazanie problemu zaproponowal Marek Kondrat w "Dniu swira". Pozostaje tylko przylapac wlasciciela psa i wyczaic, gdzie mieszka :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest wręcz tragiczne. Jak możesz mieć własnie zdanie, jednocześnie funkcjonując w naszym obrzydliwie konformistycznym społeczeństwie? Musisz powoli się przyzwyczajać, że jeśli w danych sprawach twój pogląd jest odmienny od poglądu ogółu to możesz zacząć żegnać się z akcpetacją lub w co bardziej drastycznych przypadkach ze zdrowiem czy nawet życiem. :P

Dżizas toż to tak populistyczna wypowiedź, że aż mnie odrzuciło od monitora. Nie ogarniam w sumie tej postawy 'mam własne zdanie, szanuj je' bo to dla mnie samozaprzeczenie. Brak akceptacji jest wpisany w 'instytucję' własnego zdania. Ja jako osoba skrajnie nietolerancyjna wiem coś o tym. Nie szanuję zdania odmiennego od mojego, nie szanuję gustu odmiennego od mojego i zawsze jestem gotowy ponieść tego konsekwencje (np. regularny oklep od skinów :D, chociaż to już przeszłość bo nasza szerokospodnia frakcja się trochę rozrosła więc teraz to oni się boją ;]). Naturalnie przyjmuję do wiadomości (chociaż w sumie nic ponad to) fakt, że ktoś ma inne zdanie na jakikolwiek temat i bezsensownie nie obrażam nikogo za to (usually), jestem też zawsze gotowy do dyskusji.

Ale tak to już jest z nasza kochaną młodzieżą, że w swoim nonkonformizmie zaszli już tak daleko, że wszyscy wyglądają i myślą tak samo domagając się przy tym 'szacunku'. Followupując Kazika

'Najbardziej mnie teraz w.......a u młodzieży

To, że do niej należę '

:wstydnis:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizas toż to tak populistyczna wypowiedź, że aż mnie odrzuciło od monitora.

Och, doprawdy? Bardzo mi zatem przykro, że nie dostrzegłeś raczej żartobliwej formuły owej wypowiedzi.

Nie ogarniam w sumie tej postawy 'mam własne zdanie, szanuj je' bo to dla mnie samozaprzeczenie.

W którym miejscu? Jeśli mam własne zdanie i oczekuje od kogoś, że to zdanie uszanuje to samozaprzeczenie? Samozaprzeczenie wystąpiłoby wtedy, kiedy nachalnie narzucałbym swoje zdanie innym - mam własne zdanie, akceptuj je.

Nie szanuję zdania odmiennego od mojego, nie szanuję gustu odmiennego od mojego i zawsze jestem gotowy ponieść tego konsekwencje

jestem też zawsze gotowy do dyskusji.

Hm, z takim podejściem dyskusja z tobą będzie raczej jałowa skoro przyznajesz się, że nie szanujesz zdania odmiennego od twojego. Osobiście głupio bym się czuł, więdząc, że mój rozmówca gardzi moimi opiniami. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, doprawdy? Bardzo mi zatem przykro, że nie dostrzegłeś raczej żartobliwej formuły owej wypowiedzi.

Żartobliwy ton dostrzegłem, chodziło mi bardziej o treść, która jak mniemam jest taka sama.

Jeśli mam własne zdanie i oczekuje od kogoś, że to zdanie uszanuje to samozaprzeczenie?

Odrzucasz wtedy możliwość, że on też może mieć własne zdanie.

Zresztą niby z jakiej przyczyny on ma je szanować ?

Hm, z takim podejściem dyskusja z tobą będzie raczej jałowa skoro przyznajesz się, że nie szanujesz zdania odmiennego od twojego. Osobiście głupio bym się czuł, więdząc, że mój rozmówca gardzi moimi opiniami. ;]

Tak jest ciekawiej. Zresztą jak np. dyskutowałbyś z wegetarianinem o wyższości schabowych nad kotletami sojowymi to oczekiwałbyś szacunku dla swojego zbrodniczego, morderczego i niehumanitarnego menu ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jest dzień szczególny, a więc tego szczególnego dnia, pozwolę sobie przyspamować.

Miejsce i czas jest nieprzypadkowe. Nigdy nie byłem największym fanem "FoSu", ale uznałem, że jako mały trybik forumowej społeczności powinienem się wpisać właśnie tu.

Panie i Panowie. Ladies & Gentleman! Otóż:

Właśnie napisałem mój 1000 post na tym forum!

Sam się sobie dziwię, że tak szybko i przyjemnie to zleciało :smile:

PS. Proszę się nie przepychać w kolejce z gratulacjami. Wszyscy zdążą :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrzucasz wtedy możliwość, że on też może mieć własne zdanie.

Nie odrzucam. Szacunek czyjegoś zdania/zachowania/itepe, a jego akceptacja do dwie zupełnie różnie rzeczy - na przykład szanuję gejów, ale nie akcpetuję ich seksualności. Ludzie mogą nie szanować moich poglądów, ich wybór - nie pasuje mi jedynie kiedy mówią o tym otwarcie w sposób jednostronny i niekoniecznie przemyślany, czyli coś w stylu 'Długie włosy są **** bo tak. Skoro masz takie pióra to znaczy, że też jesteś ****'. To jest ewidentny brak szacunku z jego strony, co osobiście dosyć mnie razi. Takie opinie powinno się zachowywać dla siebie. Z czyimś zdaniem można się nie zgodzić, czasem jest to nawet wskazane, ale brak szacunku wobec wszelkiego rodzaju odmienności uważam za nie w porządku. Pomijam tu oczywiście jakieś ekstremalne przypadki, w których ktoś uważa za 'normalne' na przykład nabijanie czarnych kotów na pal. ;]

A co do dyskusji z wegetarianinem... Szanuję decyzję o jego sposobie odżywiania, więc oczekiwałbym tego samego od niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrzucasz wtedy możliwość, że on też może mieć własne zdanie.

Nie. Przynanie racji a akceptacja to zupelnie inna para kaloszy. Moge akceptowac, ze ktos wierzy w duchy, ale jednoczesnie moge twierdzic, ze nie istnieja. Opinie akceptuje, ale racji nie przyznaje. See the subtle difference?

Zresztą niby z jakiej przyczyny on ma je szanować ?

Tolerancja. Slyszales o czyms takim?

Tak jest ciekawiej. Zresztą jak np. dyskutowałbyś z wegetarianinem o wyższości schabowych nad kotletami sojowymi to oczekiwałbyś szacunku dla swojego zbrodniczego, morderczego i niehumanitarnego menu ?

To, o czym mowisz, okresla sie mianem fanatyzmu. Mam dobra przyjaciolke, ktora jest wegetarianka i mimo tego nie psioczy na ludzi jedzacych mieso, ba! nie przeszkadza jej, gdy ktos palaszuje przy niej udko/stek/kotleta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Przynanie racji a akceptacja to zupelnie inna para kaloszy. Moge akceptowac, ze ktos wierzy w duchy, ale jednoczesnie moge twierdzic, ze nie istnieja. Opinie akceptuje, ale racji nie przyznaje. See the subtle difference?

No widzisz, ty to akceptujesz czy tam tolerujesz a ja takie coś najwyżej przyjmę do wiadomości w opcji 'a, mówisz, że w duchy wierzysz. no, super'

Tolerancja. Slyszales o czyms takim?

Tolerancja ? :D

Co to ?

To, o czym mowisz, okresla sie mianem fanatyzmu. Mam dobra przyjaciolke, ktora jest wegetarianka i mimo tego nie psioczy na ludzi jedzacych mieso, ba! nie przeszkadza jej, gdy ktos palaszuje przy niej udko/stek/kotleta.

W dzisiejszych czasach szybciej pokusiłbym się o jakiegoś małego propsa dla kogoś kogo ty nazwiesz fanatykiem (nawet takiego z którym absolutnie się nie zgadzam) niż o jakiekolwiek wyrażenie aprobaty dla przekonanych o swojej oryginalności masy bezpoglądowych 'nonkonformistów'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi zatem przykro, że nie dostrzegłeś raczej żartobliwej formuły owej wypowiedzi.

A ja się zastanawiałem czemu z moich forumowych żartów nikt się nie śmieje, tylko wszyscy traktują je ze śmiertelną powagą. Zawsze i wszędzie. Był nawet taki fajny moment w komiksie Marvela "Astonishing X-Men", gdy

agentka twierdzi, że Rasputin jest tak samo zdumiony proroctwem jak wszyscy, które przepowiada iż to on ma doprowadzić do zniszczenia Breakworldu. Rasputin odpowiada: "Nie, wręcz przeciwnie. Planowałem zniszczenie Breakworldu od dziecka". Wszyscy - nie wyłączając X-men - momentalnie się obracają, zdumieni.

Myślę, że ta scena ładnie podsumowuje co mam na myśli.

Właśnie napisałem mój 1000 post na tym forum!

I co z tego?

No widzisz, ty to akceptujesz czy tam tolerujesz a ja takie coś najwyżej przyjmę do wiadomości w opcji 'a, mówisz, że w duchy wierzysz. no, super'

Akceptacja nie równa się tolerancji. Zacznijmy od tego. Sam rzadko akceptuję czyjeś poglądy. Częściej je toleruję na wspomnianej właśnie zasadzie, że w sumie nie bardzo mnie rusza, że ktoś może wierzyć w krasnoludki. Mogę takie poglądy tolerować, ale się z nimi nie zgadzać i ich nie akceptować. Mylenie tych terminów to, zdaje się, nagminna rzecz w dzisiejszych czasach. Szkoda.

Tolerancja ? Co to ?

*Holy patrzy uważnie na daba*

Poważnie - wiesz co to jest tolerancja?

Zresztą jak np. dyskutowałbyś z wegetarianinem o wyższości schabowych nad kotletami sojowymi to oczekiwałbyś szacunku dla swojego zbrodniczego, morderczego i niehumanitarnego menu ?

Oczekiwanie szacunku to, moim zdaniem, nieco za wiele. Szacunek należy zdobyć. Poza tym nie ma nigdzie napisane, że wegetarianizm/mięsożerstwo jest jedyną słuszną drogą prowadzącą do napełnienia brzucha. Jak komuś pasuje zjadanie kamieni to proszę bardzo, czemu ma mi to przeszkadzać? Wszystko jest w porządku dopóki mnie nie będzie zmuszać do jedzenia owych kamieni. Każdemu według potrzeb. Znałem kiedyś osobę, której przeszkadzał opis mojego Gadu-Gadu, wywieszany w okresach żałoby: "*Holy smiles* Żałoba narodowa *Holy keeps smiling*". To się dopiero nazywa przewrażliwienie i brak tolerancji dla zdania innych osób, nieprawdaż?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...