Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ironmaniak

Uzależnienie

Polecane posty

Jestem uzależniony, ale chyba bardziej od samego sprzętu i Sieci, niż od gier. Jak mam wolne i grafik pusty, siedzę czasem i cały dzień przy komputerze, bo jak już siądę, jakoś ten czas leci. Nie znaczy to jednak, że brak mi innych zajęć i zainteresowań rozrywkowych. Muszę się tylko przemóc rano, że "kuźw, nie włączać tego!", to sięgam po książkę na parę godzin, później komputer, i znowu książka; inaczej bez świadomości wpadam w sidła i się końcy dopiero na wieczornym prysznicu.

Gdy mam zaplanowaną jakąś pracę, lub (10 miesięcy w roku) szkołę, jest już lepiej i nie tracę głowy w czasoprzestrzeni.

Zdarzyło mi się też parę razy wpaść w przejściowe uzależnienie grą. Najpierw był to pierwszy Croc, później GTA 2, a dwa lata temu WoW - w wakacje przesiedziałem przed komputerem ze spuszczoną roletą ~50h z paroma rajdami do ubikacji i kuchni. Przez odcięcie się od świata zewnętrznego, straciłem poczucie czasu i jakież było moje zdziwienie, gdy - myśląc, że nadal jest piątek rano - ojciec mówi mi, że czas iść na niedzielną mszę.

Jednak czasem sam z siebie, lecz bardzo rzadko, mam napady apatii do komputera w ogóle. W ogóle do życia i wtedy jest bardzo nieprzyjemnie :(

Edit.

Jednak to dzięki komputerowi i Sieci zawdzięczam to, kim jestem dzisiaj: zboczonym, socjopatycznym nonkonformistą. Gdyby nie to wspaniałe urządzenie i dobrodziejstwa Internetu, byłbym zapewne grzecznym chłopcem z b. dobrymi wynikami w szkole oraz dyplomami za 100% frekwencję, który uwielbiałby wzorem 90% społeczeństwa picie Warki lub Tatry, a którego plany na przyszłość przedstawiałyby się w skrócie: "studia prawa" (i później klepanie biedy na kurzymdołku mamusi).

Boże, uchowaj!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocek nie zarywam, zazwyczaj nie mam powodu. Od kompa odklejam się bezproblemowo o ile mam jakąś ciekawą alternatywę...Niestety, aktualnie wszyscy są na jakiś obozach etc, większość książek przeczytana..

Ale problemów na nauką nigdy nie miałam.

PS.

Komputer nie uzależnia fizycznie. Nie występuje zachwianie naturalnej równowagi w organizmie.

Po prostu następuje efekt tolerancji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yennefer - To miał być przykład ekstremalnie skrajnego debilizmu, który jest powszechnie nazywany nałogiem ;}

Okej. :) Aczkolwiek chyba lepiej, żeby taki 13-letni wypierdek mamuta kompulsywnie chwytał bagnet w dłoń, niż popadł w nałogi, których konsekwencje są znacznie gorsze niż legenda chodzenia o białej lasce.

Właściwie zastanawia mnie, od jakiego momentu możemy mówić o człowieku, dla którego pecet jest nałogiem... już wtedy, kiedy jest w stanie wytrzymać ponad 12 godzin z rzędu przed monitorem, czy dopiero, kiedy żywi się raz na kilka dni liściem sałaty, o ile przypomni mu się, że w przeciwieństwie do jego drugiej połówki, jemu samemu do funkcjonowania nie wystarczy prąd?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin bez przerwy to nie jest stan tzw. "uzależnienia". To niby uzależnienie przychodzi jeśli koleś nie wytrzyma bez komputera jednego dnia, a jak mu się przegrzeje w domu leci do kawiarenki internetowej, a potem tak jak Chiniole umiera bo przez trzy dni pod rząd nie robił NIC tylko nabijał level w Starcrafcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie szczegół że został zamieszczony w celach humorystycznych to spoko

@fryz - sorry że dopiero teraz odpisuje ale dopiero teraz zauważyłem. Tu absurd że to nie jest uzależnienie tylko skrajna głupota. Zresztą alkoholizm to też jest głupota a nie choroba. Od komputera nie można się uzależnić, niby od wszystkiego można ale to pozory. Jeśli nie jesteś w stanie przez nieden dzień nie usiąść do komputera to powinieneś się udać do psychologa bynajmniej nie do tego od uzależnień tylko do tego w Gnieźnie. Od książek też sie uzależnisz? Od słuchania muzyki?

Doskonale o tym wiem. Oo Jezu, jak idziesz do szkoły i siedzisz na lekcji myśląc co zrobisz dzisiaj w danej grze (obojętnie jaka to jest), wracasz do domu, widzisz, że inni już grają w nogę czy coś w tym stylu, dowiadujesz się, że byli po Ciebie, ale Ty nie masz zamiaru wychodzić włączasz grę i siedzisz do nocy, a potem patrzysz na zegarek i znów sobie myślisz "CO TAK KRÓTKO?!" Przecież miałem jeszcze wyjść na dwór, odrobić lekcje itd. Ale następnego dnia robisz dokładnie to samo. Jeżeli ktoś Ci już ograniczy dostęp do kompa to wtedy z łaską wychodzisz na dwór, albo lecisz do kumpla/kafejkę i tam grasz dalej.

Możesz czekać też, aż rodzice gdzieś wyjdą i wtedy po kryjomu dalej grasz... I tak z dnia na dzień czekasz kiedy znów usiądziesz przed kompem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz? Spędzam przed komputerem po kilka godzin dziennie, ale nie nazwałbym tego uzależnieniem (głównie gg, xfire i szwędanie się po internecie, gry - okazyjnie). Wystarczy jeden telefon/wiadomość na gg od dziewczyny/kumpla/koleżanki i wybijam z domu.

Tja, a kto ma kompa całą dobę włączonego ^^? Ja szczerze mówiąc jestem uzależniony - nie wyobrażam sobie dnia bez komputera i takowego nie pamiętam od wielu miesięcy. Może trochę wyolbrzymiam, gdyż jak byłem młodszy było gorzej. Pomogli ma ponowie z neostrady, ma którą czekałem 7 miesięcy i tyleż czasu byłem odcięty od świata. Teraz siedzenie przy komputerze to już rzadziej ciągłe granie, a raczej praca nad czymś ambitniejszym lub szukanie przydatnych informacji - aczkolwiek jeżeli spędza się na czymś tyle godzin dziennie jak można nie mówić o uzależnieniu. Problem w tym, że nie mam zamiaru z tym zerwać. No może trochę ograniczyć by się przydało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To od spania też jesteś uzależniony w ten sam sposób jak od kompa, czy alkoholu? Uzależnieniem nazwałbym coś bez czego nie możesz wytrzymać, a ja potrafię doskonale obyć się bez komputera przez miesiąc i więcej, więc nie dostrzegam u siebie tego problemu.

Tja, a kto ma kompa całą dobę włączonego ^^?

To, że mam włączonego kompa, to nie znaczy, że ja przy nim siedzę... Jak już pisałem, kiedy jestem na z/w tzn, że mnie nie ma przy kompie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Copy - a w taki stan nie wprowadza się człowiek sam? Nie następuje to po kilku, kilkugodzinnych świadomych maratonach? W każde uzależnienie człowiek sam się wprowadza. A jeśli mielibyśmy mówić o takim prawdziwym uzależnieniu(czego cały czas nie akceptuję, ale na potrzeby tej rozmowy przyjmę że istnieje) to to nie jest myślenie w szkole w co będziesz grał, to jest uciekanie ze szkoły aby pograć. To nie jest granie w tajemnicy przed rodzicami, to jest zamknięcie się w pokoju tak aby rodzice się nie dostali i grają. A jeśli odłączą prąd wybiegasz z pokoju i masz zamiar wszystkich pozabijać, albo przynajmniej uszkodzić za to że nie możesz usiąść do kompa, nawet jeśli to np. byłaby awaria sieci w całym mieście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Może powiem tak, mam kumpla mieszka kilometr ode mnie. Na komputerze siedzi średnio dziennie po 10-11 godzin + cała noc w wakacje i pewnego dnia była taka sytuacja, że zabrakło prądu. Często się to u nas zdarza, prąd jest 5 min później go nie ma i tak w kółko. Sam grałem akurat na kompie. Kosza mam przed domem no to idę po niego. On wychodzi, idzie cicho, nic nie mówi. Wpadamy już do mnie koło garażu i nagle się rozpłakał. :/

Podobno czekał cały rok na Spore i akurat wczoraj dostał, a dzisiaj mu prąd odłączyli. Poprzeklinał sobie z 10 min, wstał, powiedział "Na razie" i poszedł do domu. Nie wiem jak mam to określić, ale to chyba uzależnienie. Rano jak po niego przychodzę, to łupież we włosach, oczy podkrążone...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nazwę tego tak jak o tym myślę gdyż to zapewne na oście by się nie skończyło ;) Co do tego łepka. Rozumiem że całą noc prądu nie było. Więc prawdopodobnie siedział całą noc przed monitorem i czekał aż włączą prąd, okej zachowanie nie zalicza się pod kategorię "Normalne". Tyle że przez całą noc do kompa nie usiadł, przeżył, nie dostał ataku padaczki, nie obudził niewykrytego ADHD tylko sobie popłakał. Gdyby był prawdziwie uzależniony leciałby na drugi koniec miasta aby odpalić kompa i zrobić przed nim cokolwiek. TO raczej podchodzi pod załamanie nerwowe po długim oczekiwaniu na jakąś rzecz. Też byś się załamał gdybyś cały rok czekał, aż coś będzie można dostać, a jak już to dostaniesz tą rzecz to nie możesz jej użyć. Taka rzecz potrafi zdołować, ale chyba nikogo za to nie zabił c'nie? Po za tym jak sam napisałeś, sam się do takiego stanu doprowadził, chociaż nikt mu nie kazał. Nawet jeśli to miałoby być uzależnienie to tylko przej jego głupotę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej ej ej panowie. Jedna rzecz - uzależnienie może się rozegrać na wielu płaszczyznach. Nie mówimy tu o uzależnieniu fizjologicznym, więc nie porównujcie tu papierosów czy narkotyków. Wiadomo, że ćpun na głodzie odczuwa ból, wymiotuje, a gracza to nie czeka. Czy to znaczy, że uzależnić da się tylko od używek? Nie. Zresztą, większość uzależnionych nigdy się nie przyzna do problemu ^^. Ja się przyznaje, bo jak sam pisałem przeżyłem 7 miesięcy bez internetu i było ciężko. Przeżyłem, bo zrównoważony psychicznie jestem, więc nie płakałem ani włosów z głowy nie rwałem jak wspominany przez kogoś łepek. Niemniej gdyby ktoś mi teraz powiedział, że mam wybór i albo zabiera z domu np. wszystkie filmy, telewizor, radio i co tam jeszcze; lub dostęp do internetu to oddałbym mu tamte wszystkie rzeczy z pocałowaniem ręki. Owszem jest to też sprawa tego, że internet jest potrzebny w wielu sytuacjach, ale patrząc wprawdzie w oczy, czy siedzimy przy komputerze tylko gdy musimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy byliście kiedyś uzależnieni od jakiejś gry ? potrafiliście odmówić np. znajomemu/znajomej wypad na miasto, bo woleliście grać ? co sądzicie o uzależnieniu od grania ?ile czasu spędzacie dziennie przed kompem?

Przytoczę wypowiedz jednej z osób która już z tego wyszła:

"ja miałem takie dni jakieś 2 lata temu, że coś mi nie wypaliło i potrafiłem uzależnić się od grania, grając non stop w 2 gry na okrągło. byłem podenerwowany, szarpało mną coś, żyłem w jakimś innym świecie, ale udało mi się z tego "wyjść". Teraz gram rzadko i nie jestem żadnym maniakiem."

Moim zdaniem jest to choroba i to poważna, bo potrafi zniszczyć psychicznie człowieka.

zapraszam do dyskusji.

Generalnie nie miałem podobnego problemu. Oczywiście w moim życiu pojawiały się pewne tytuły, od których prawie nie mogłem się oderwać. Nie było ich za wiele, ale taki "UFO: EU" i "Dune II" potrafiły przygwoździć mnie do kompa na wiele godzin. Co więcej; zbierałem wszystkie artykuły prasowe na temat w/w gier, czytałem je dziesiątki razy, znałem na pamięć wszystkie nazwy jednostek, postaci, broni, budynków, ich statystki, koszty budowy, pełną charakterystykę wszystkich ras obcych z "UFO..." - po prostu byłem jak łażąca encyklopedia. Jak akurat nie grałem w którąś w w/w gier, to myślałem, co w nich zrobię, jak kolejny raz usiądę prze monitorem, non stop miałem przed oczami obrazy z tych gier, kładąc się spać, zamykając oczy, widziałem, na przemian, DuneII/UFO a nie raz zdarzało się, że coś związanego z tymi grami, przyśniło mi się.

No ale czas mijał, skończyłem podstawówkę, zaczęła się "era" ogólniaka i jakoś mi przeszło. Nigdy potem nie miałem takiej korby, mimo, że na "scenę" weszła kapitalna seria Command&Conquer. Tutaj również się "nie obijałem" - grałem i to ostro. Jednak nie tak jak wcześniej. Czy to co się ze mną działo, podczas nie grania ale "zarzynania" w UFO i DuneII, było uzależnieniem? Tego nie wiem i raczej się już nie dowiem. Rodzice nigdy mi nic nie napomknęli, nigdy nie usłyszałem od nich: "Dosyć!, przesadzasz!" itp. Nie mniej jednak niczego nie zawaliłem, nie wyłysiałem i nie zacząłem mówić o sobie w liczbie mnogiej, permanentnie powtarzając "MY PRECIOUSSSSS.......".

Obecnie również często grywam, ale mój mózg zdołał się już uformować w jako tako "racjonalną masę" i szczerze mówiąc mam inne, czasochłonne zajęcia, niż kiedyś.

Ale uważam, że granie, w ogóle, może być uzależniające; doskonale to widać w przypadku gier stricte online, czy to "przeglądarkowych" np. "Imperia Online", "Travian" czy coś w stylu "WOW", "Diablo II". Znam kilka osób dla których te gry są niemal "drugą połówką" - non stop w to grają, praca nie praca - nie ma to znaczenia, do tego sprzedawanie i kupowanie np. na allegro, monet, run, hełmów, zbroi itp... Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie jest to po prostu nienormalne..."Smaczku" całej sprawie dodaje fakt, że są to osoby dorosłe czyli, teoretycznie, bardziej odpowiedzialne, racjonalne...

Nieco offtopu:

Uważam, że wszystko co sprawia człowiekowi, taką czy inną, przyjemność jest uzależniające i jednocześnie frustrujące jeśli "tego czegoś" akurat nie możemy mieć, zasmakować; może to być kawa, dany program rozrywkowy, krzyżówki, seks, czekolada, fast food'y, czytanie książek, alkohol, odchudzanie, fajki, prochy, fryzjer, solarium i cała masa innych "rzeczy". Oczywiście są wśród nich, elementy zarówno patologiczne jak i te "o niskiej szkodliwości społecznej". Jest stereotypem, że tzw. nałogi, są związane jedynie, z powszechnie rozumianymi używkami, jak np. fajki. Ktoś wyżej napisał, że uzależnienie nie jest chorobą lecz głupotą. Nie zgadzam się z tym. Myślę, że wszelkiej maści uzależnienie jest "problemem" natury psychologicznej, podyktowanym niezwykle złożonymi zależnościami środowiskowymi, psychicznymi, wreszcie ważny jest również poziom skłonności, uwarunkowań czy to psychicznych czy fizycznych.

A sprowadzanie tego wszystkiego jedynie do głupoty, uważam za przejaw niezwykłego spłycenia tematu, być może wynikającego z braku, bezpośrednich czy pośrednich, empirycznych doznań w tej materii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienie od komputera ( w sensie GRY) to coś czego mi brakuje z chęcią bym się uzależnił od jakieś gry choć na kilka dni i dużo częściej niż ma to miejsce obecnie. Coś co niewątpliwie coraz bardziej mi przeszkadza to na pewno internet i tak czasami myślę aby się go pozbyć. :) (co już uczyniłem z tel. komórkowymi) Moda na kontrolowanie przecieki(nie tylko te w CDA) której ulegam niestety, to już taki gwóźdź do trumny. To jednak zabija u mnie cały klimat ale ciekawość zwycięża i zaglądasz na strony albo słuchasz tych fragmentów ze studia lub patrzysz w trailer(wszystkie najlepsze sceny) milion razy - a potem cały obraz skończonego dzieła jest wypaczony. Co do samego uzależnienia od gier (zwłaszcza małych dzieci) - to jeden z nowotworów cudownego nowoczesnego, konsumpcyjnego trybu życia. Z drugiej strony przerwij dziecku zabawę łopatką w piaskownicy albo jazdę na sankach i masz ten sam efekt. Jeśli ktoś doda ci oleju silnikowego do wymarzonej porcji lodów, którą już zacząłeś to też się zdenerwujesz. Ci którzy grają czerpią z tego przyjemność (dzieciaki także) to nie jest chłosta.

Oo Jezu, jak idziesz do szkoły i siedzisz na lekcji myśląc co zrobisz dzisiaj w danej grze (
Tęsknię do takich chwil. Czaaaasami się jeszcze zdarzają.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fryz - sorry że dopiero teraz odpisuje ale dopiero teraz zauważyłem.

Nic dziwnego, post zaginął w tłumie innych;)

Tu absurd że to nie jest uzależnienie tylko skrajna głupota.

Inaczej - skrajna głupota może prowadzić do uzależnienia (zresztą zgadzam się, że to ona właśnie jest jego główną przyczyną).

Zresztą alkoholizm to też jest głupota a nie choroba.

J. w. ;)

Od komputera nie można się uzależnić, niby od wszystkiego można ale to pozory. Jeśli nie jesteś w stanie przez nieden dzień nie usiąść do komputera to powinieneś się udać do psychologa bynajmniej nie do tego od uzależnień tylko do tego w Gnieźnie. Od książek też sie uzależnisz? Od słuchania muzyki?

A dlaczego nie? Uzależnienie może być także psychiczne - objawia się nie drgawkami itp przy odstawieniu, ale złym samopoczuciem, irytacją itd. I tak, nie wątpię, że można się uzależnić także od takich rzeczy jak komputer, książki, muzyka - inna rzecz, że przy "poważniejszych" nałogach te są banalne do wyjścia z nich:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tęsknię do takich chwil. Czaaaasami się jeszcze zdarzają.

No a u mnie cały czas. :)

A co do tematu... cóż. O uzależnieniu nie mówię, bo umiem bez PieCa wytrzymać, ale co robić innego jak książki przeczytane, kumpli nie ma, a za oknem pogoda do bani? Siedzę i gram/surfuję po sieci/przerabiam muzykę/grafikę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienie od komputera ( w sensie GRY) to coś czego mi brakuje z chęcią bym się uzależnił od jakieś gry choć na kilka dni i dużo częściej niż ma to miejsce obecnie.

Uzależnienie to nie zabawa. Ty chciałbyś chyba po prostu, aby gra wciągnęła cie w swój klimat, ale to nie jest uzależnienie.

Po pierwsze uzależnienie od narkotyków, alkoholu niemożna porównywać do uzależnienia od komputera. Ja sam jestem uzależniony od komputera i komórki. Gdy wychodzę z domu zawsze biorę ze sobą telefon, nawet jak mi nie będzie potrzebny. Po prostu bez telefonu (no i portfela) z domu nie wychodzę na dłużej niż na pół godziny. Podobnie jest z komputerem, nie wyobrażam sobie aby nie poczytać jakiś nowych informacji (np. o grach), sprawdzić pocztę, wiadomości itp. Od gier raczej nie jestem uzależniony, gram aby się zrelaksować, zabić nudę. Może i nie jestem uzależniony jakoś "ciężko", ale gdy nie mam dostępu do tych rzeczy czuje się dziwnie, co już jest w pewnym sensie uzależnieniem, czuje, że mi czegoś brak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gram w gry komp. może "tylko" 4h dziennie, ale ogólnie przed kompem siedzę tak około 7 h dziennie :huh: więc chyba nie jestem uzależniony od gier ale raczej od siedzenia na forach internetowych, od grania w gry browserowe typu Travian i od czytania wiadomości.A jeśli czytam jakąs dobrą książkę to przed kompem siedzę bardzo krótko, najwyżej 5 h (tylko, że niestety okropnie szybko czytam, w 3 tygodnie przeczytałem całą sagę Harrego Pottera :happy: i znów nic nie miałem do czytania)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienie może być także psychiczne

Heh, problem wielu, wielu ludzi z grami czy internetem polega na tym, że korzystając i z jednego, i z drugiego, mogą udawać kogoś, kim nie są. Na tym polu zazwyczaj dzieci i młodsze osoby uciekają do świata gry, starsi - wchodzą w swoją fikcyjną skórę gdzieś w czeluściach netu. O ile przyjemniej wycofać się tam, niż zmagać z rzeczywistością, w której większość ludzi jest szarą, przeciętną masą, nie ma qsave'a, a żadna Triss nie zaproponuje ochoczo wypróbowania najbliższego łóżka; taki biedny robaczek, który przed chwilą udawał na forum dla singielek rosłego blondyna albo - jeśli do zainteresowania tym jeszcze nie dorósł - po raz kolejny uratował świat, faktycznie z irytacją przyjmie mus powrotu do realu. Cały picuś-glancuś polega na tym, by - jak to ktoś napisał wcześniej - peceta z przyległościami traktować jako miły dodatek do życia, a nie życie jako kulę u nogi przy kompie.

Wystarczy jeden telefon/wiadomość na gg od dziewczyny

Gorzej(?), kiedy twoja druga połówka siedzi obok i na drugiej machinie oddaje się tej samej, deprawującej czynności... jakiż nałóg jest wtedy bajecznie słodki. :lol2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sprowadzanie tego wszystkiego jedynie do głupoty, uważam za przejaw niezwykłego spłycenia tematu, być może wynikającego z braku, bezpośrednich czy pośrednich, empirycznych doznań w tej materii.

Doznania w tej materii mam, może nie koniecznie "empiryczne" gdyż nie wiem co to słowo znaczy ;) Jak już pisałem wyżej, kumpel "uzależniony" od WoWa podstawiał wiatrak pod kompa jak się przegrzewał. I co? Wystarczy że dostał pierwszą robotę i już z uzależnienia wyszedł, chociaż przedtem była to dla niego sprawa życia i śmierci. Wpadł by w nałóg gdyby nie jego skrajna głupota pozwoliła przełożyć świat WoWa nad światem realnym? Czy popadł by w nałóg gdyby podszedł do tego z jakimkolwiek dystansem? Nie! To głupota go wyprowadziła z tego stanu, a rozsądek wyprowadził. I był to jeden z tych którzy mają ciepły domek i komputer, bez większych problemów. Możecie mi nie wierzyć, pewnie głównie ze względu na wiek, ale wiem co to jest uzależnienie. Wiem także że obojętnie jaki byłby to nałóg zawsze jest wywołany przez głupotę. Tak jak pisałem wcześniej - Gdyby alkoholik nie sięgał codziennie po piwko nie wpadł by w alkoholizm, gdyby narkoman nie sięgnął po pierwszy 2-3 działki, nie wpadł by w narkomanie. Prawda?

A dlaczego nie? Uzależnienie może być także psychiczne - objawia się nie drgawkami itp przy odstawieniu, ale złym samopoczuciem, irytacją itd. I tak, nie wątpię, że można się uzależnić także od takich rzeczy jak komputer, książki, muzyka - inna rzecz, że przy "poważniejszych" nałogach te są banalne do wyjścia z nich:)

Nadal uważam że to absurd. Nawet jeśli by wleciał tu znany na całym świecie psycholog(o którym zapewne pierwszy raz bym słyszał) i powiedział że można się uzależnić od komputera/muzyki/książek, stwierdził że jestem psychiczny i napisał książkę o moim przypadku, nie uznam tego za nałóg. ;) Jeśli będziemy patrzeć przez taką perspektywę większość ludzi uzalezni się od słońca bo maja sły humor jak pada. Bez przesadyzmu ;)

Heh, problem wielu, wielu ludzi z grami czy internetem polega na tym, że korzystając i z jednego, i z drugiego, mogą udawać kogoś, kim nie są.

Taki człowiek to zazwyczaj stereotyp gracza. Gruby w pinglach wielkość denek od tymbarka, nieśmiały, zamknięty w sobie, uciekający w odmienny świat żeby być "kimś". Czy to nie jest głupota przekładać świat wirtualny nad realny? Czy to nie jest głupota, aby ważniejsze było być kimś na forum, niż kimś w np. szkole? Jest. I dlatego według mnie wszystkie nałogi zaczynają się od głupoty uzależnionego.

@Copy - Ja nosze cały czas :) Wadę mam dość poważnym, tyle ze siedzenie przy kompie akurat jej nie pogarsza :)

P.S. - Jakby co to rozumiem że ktoś może mieć odmienne zdanie, ale będę się starał pokazać prawdziwość mojego :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście spędzam większość część dnia przy komputerze, gdy mam wolne. Teraz w wakacje to 5-10 godzin dziennie. Po wakacjach to do 4 godzin, bo szkoła, lekcje i już nie ciągnie mnie tak jak w wakacje :) Granie na komputerze jest już od dłuższego czasu moją jedyną z niewielu rozrywek tj. czytanie (głównie fantastyki) i oglądanie TV. Uzależniony nie jestem i od długiego czasu nie byłem, bo gry nie kręcą mnie tak jak dawniej, że czasem spać nie umiałem myśląc ciągle co zrobię dalej. Może gry już nie są takie jak dawniej, albo po prostu z tego wyrosłem, jednak komputer to ciągle fajna sprawa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wakacje potrafię cały tydzień przed kompem przesiedzieć, naturalnie z przerwami na sen. Budzę się i odpalam kompa, usypiam na łóżku z bezprzewodową myszką oraz klawiaturą. Tak to już jest, jak znajomi mieszkają od ciebie 5 kilometrów. W dni szkolne jest lepiej.

Choć - jak Risin (aż mnie to przeraża o_O) swą osobowość również *wykreowałem* dzięki komputerowi, głównie Internetowi. Na anglojęzycznych grach, do których nie miałem spolszczenia nauczyłem się tego języka, zaś owy net nauczył mnie wyrażania własnej opinii, ortografii (ave Mozilla!), no i... pokazał mi jaki jestem.

Tak, jestem uzależniony. Mam zainteresowania poza komputerowe, ale tylko na nich nie mógłbym prawidłowo funkcjonować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...