Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rebel

Gra na gitarze I

Polecane posty

@Urakabarameel

Technika to są lata pracy. Twoja ręka sama się z czasem wyćwiczy. Na razie możesz spróbować (jeżeli mówimy o np. szybkim łażeniu po całym gryfie) zagrać sobie Back in Black AC/DC. Jeżeli chodzi o szybkie kostkowanie to popróbuj cosik z kawałków Slayera. Np. ja się uczyłem na Raining Blood :) (Tzn. na części po wstępie)

Pozdrawiam!

Hmm... Znalazłem to w sieci...

Przewińcie sobie mniej wiecej do połowy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze nic, zobaczcie to: FREIGHT TRAIN

Nie jestem fanem tego typu rzeczy, jakoś mnie nie porywa solówka złożona z miliarda nut i grana na ośmiogryfowej gitarze ze 112 strunami. Nie uważam po prostu, żeby takie popisy miały jakąś muzyczną wartość. Wolę solówki, które mają w sobie coś takiego... hmm, jak to określić... o wiem, zacytuję: "żeby solówka opowiadała jakąś historię, a nie była jedynie pokazem umiejętności i szybkości" :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow. Ale nie odkryles tym stwierdzeniem Ameryki. Niemniej jednak talentu muzycznego nie można się nauczyć, to się po prostu ma, a technika to jednak ciężka praca. Choć nie tak ciężka jak się wmawia mlodym gitarzystom a już na pewno nie są to rzeczy tak trudne na jakie wyglądają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mi polecić jakieś struny, w okolicach .10-.46, które miałyby w miarę długą żywotność, fajnie się podciągało, robiło slajdy, hammery i pulle itd. Fajnie byłoby, gdyby były śliskie, chociaż w najbliższym czasie mam nadzieję nauczyć się flażoletów wraz z podciągnięciami, więc nie wiem jak tu wypadałyby takie śliskie struny. Nad czym się zastanawiam? Najbardziej jestem skłonny do sygnatury Zakka (chyba wiadomo dlaczego). Cena? Myślę, że nie więcej niż ~40zł

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daruj sobie sygnaturki, nie zrobią z Ciebie Zakka Wylde'a :sleep: Co innego avatary Wujaszka... :wink:

Na każdych strunach zrobisz slide'y, hammery itd., tak więc nie rozumiem problemu. Długa żywotność - to już tylko struny powlekane, inne wytrzymają miesiąc. Grałem do tej pory tylko na trzech kompletach powlekanych: DR Gay Red Edyszyn (czyt. Dimebag Signature), Dean Markley Blue Steel i Elixir Nanoweb.

DRki to były chyba najgorsze struny, na jakich grałem - dosyć szybko straciły brzmienie (mimo powłoki!), no i ten odpadający kolor... Dam im szansę przy pomarańczowych Neonach, ciekawe jak one się sprawdzą - oby lepiej :)

Dean Markley Blue Steel... Kupiłem je z powodu tego, że dużo ludzi go polecało. Szkoda tylko, że nie zauważyłem, iż polecane były przede wszystkim przez bluesmenów czy starych rockowych wyg. Nie były złe, ale mnie osobiście nie przypadły do gustu.

Najlepsze zostawiłem na koniec :)Elixir Nanoweb, ahh... Mam je do dziś, a założone są od... sierpnia! Co prawda brzmienie ma już takie, że nie odróżniam ich od najcieńszej E D'Addario (E1 pękła, ale niecały miesiąc temu po ostrym podciąganiu - nie to, co DRki po półtora miesiącu luźnej gry...), ale starcza. Natomiast samo świeże brzmienie rewelacja, ale już o tym pisałem. Zmieniam je tylko dlatego, że ciężko już się na nich gra - po kilku miesiącach brud zebrany na nich przeszkadza nawet w slide'ach... Gorąco polecam - super brzmienie przed długi czas. Niestety są dosyć drogie - na allegro od 45 złotych. Ale starczą za dwa pakiety, więc sam sprawdź, czy się IYO opłaca :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DRki to były chyba najgorsze struny, na jakich grałem

Ja miałem DRy założone tylko raz, do akustyka. Brzmiały świetnie, trzymały bardzo długo. Szkoda że jedna zerwała mi się przy strojeniu ( oczywiście, jak większości początkujących najcieńsza E ). To nie moja wina że stroik ustawiony był na Bass :P Tak czy siak, bardzo je sobie chwaliłem, tak samo jak mój tatko :wub: . Może trafiłeś na takie wadliwe fabrycznie, mimo że są 'Handmade'. No ale są 'Made in USA', to pewnie dlatego. Wszystkie amerykańskie insturmenty i akcesoria sucks :down: A zwłaszcza Fender American Standard HSS Podobno najgorsze modele to kolory Sienna Sunburst!

tyan właśnie dostał zawału, jest na mnie wściekły. Dobrze że tylko żartowałem

:P O nie! Ktoś puka do drzwi, to chyba tyan :ohmy: :ohmy: :ohmy:

Strun za bardzo nie doradzę bo gram na 9-42, czyli cieniutkie i zapewnie nie spasowałyby wam. Nadal nie wymieniłem od lipca :/. Wstyd mówić ale szkoda mi kasiorki. Może na święta sprawię sobie struny Super Slinki od Erniego Jajcarza, o które pytałem się bardzo dawno temu.

Ciekawostka: Mój tatko :wub: opowiadał mi, że za komuny, jak struny były ciężko dostępne, a jak ktoś miał zachodnie to był koks, to gotowało się je. Niby pomagało na 15 minut i miały jako takie brzmienie. Myślicie, że to naprawdę działało? Może to tylko złudzenie lepszego brzmienia, tak czy siak, smutne :(.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, najlepsze

IMHO struny to ErniBoll...

IMHO też (znaczy z tych niepowlekanych), ale chyba nie tego kolega szukał :tongue:

a powiedzcie mi czy to że te 3gie są powlekane czyni je duuużo grubszymi?

czy w takim przypadku może być tak że powlekane 10-46 są jak zwykłe 10-52?

Wszystkie struny są powlekane, nie tylko te grube. A wtedy na suchą logikę można wywnioskować, że żeby mieć 10-52 trzeba założyć 9-46 :tongue: Niee, to tak nie działa - powłoka jest nieodczuwalna. Jak pisze, że struna ma 10, to ma 10, czy to powlekana, czy nie :wink:

Może trafiłeś na takie wadliwe fabrycznie, mimo że są 'Handmade'.

Nie wyznaję czegoś takiego jak "wadliwy egzemplarz", przynajmniej nie w takim... natężeniu? Nie wszystko co chwile jest wadliwe. Zdecydowanie te struny nie zdobyły u mnie uznania, a że powlekane struny urwały się po 1,5 miesiąca gry tylko utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Liczę na poprawę nastroju przy Neonach... :sweat:

No ale są 'Made in USA', to pewnie dlatego. Wszystkie amerykańskie insturmenty i akcesoria sucks :down: A zwłaszcza Fender American Standard HSS Podobno najgorsze modele to kolory Sienna Sunburst!

No, jakby kolor lakieru wpływał na brzmienie, prawie się nabrałem :laugh:

Strun za bardzo nie doradzę bo gram na 9-42, czyli cieniutkie i zapewnie nie spasowałyby wam.

Czemu niby? Satriani gra na 9 przy standardowym stroju. A wszyscy wiedzą, jaki z niego rockowy wymiatacz :)

Grunt to dobrać odpowiednie struny do odpowiedniego stylu, a do bluesa nawet cieńsze struny są wskazane.

Chociaż sam preferuję raczej 10.

[strun] Nadal nie wymieniłem od lipca :/. Wstyd mówić ale szkoda mi kasiorki. Może na święta sprawię sobie struny Super Slinki od Erniego Jajcarza, o które pytałem się bardzo dawno temu.

Jak mawiała słynna emotikona: ohmy*... :ohmy: Wymień je i odkryj drugą młodość swojej gitary! Wbrew pozorom zbyt długie noszenie starych, zużytych strun to też zaniedbanie gitary, takie jak nienaciągnięty pręt czy niewyczyszczona podstrunnica - to też ma wpływ na nasze sklejki**...

Ciekawostka: Mój tatko :wub: opowiadał mi, że za komuny, jak struny były ciężko dostępne, a jak ktoś miał zachodnie to był koks, to gotowało się je. Niby pomagało na 15 minut i miały jako takie brzmienie. Myślicie, że to naprawdę działało? Może to tylko złudzenie lepszego brzmienia, tak czy siak, smutne :(.

Działa... Ale dziś już tak się nie robi, wbrew pozorom... :huh:

Poza tym: co to za śmieszny gościu w Twoim avatarze? Tylko nie mów, że Clapton... :laugh:

PS. Jutro robię stronę na nowo. Nowy serwer (postaram się o szybszy), ale wygląd i system ten sam.

* Copyright ? 2010 All Rights Reserved

** Pardon, miałem na myśli: Wasze, buahahahah... Ale jestem mhroczny, nie ma co :diabelek:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio kupowałem dwie paczki strun, .10 już mi się zużyły, więc teraz założę .009. Swoją drogą gitara lepiej brzmiała przed wymianą strun. Dlaczego? Koleś od którego ją kupiłem używa strun za ponad 100zł, a ja bidny D'Addario używam. :laugh:

Ależ ten internet mały... :wink:

mk93cy.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Struny za 100 zł?

A mój brat parę miechów temu założył erni bole i jakoś nie zauważam tej różnicy brzmienia. Prze pierwszy tydzień brzmiały świeżo, później już cały czas tak samo. I brudu też nie ma za dużo.

Znowuż drugi mój brat na swoim akustyku zmieniał niedawno struny i szczerze mówiąc różnice słyszę tylko przy najgrubszych strunach, dźwięk jest bardziej metaliczny bo to jakieś bronze czy coś takiego. I szczerze mówiąc doskonale rozumiem że nie wszystkim się może podobać dźwięk świeżych strun.

Zupełnie natomiast nie rozumiem problemów z pękaniem 9tki przy ostrym graniu, ani przy zakładaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio kupowałem dwie paczki strun, .10 już mi się zużyły, więc teraz założę .009. Swoją drogą gitara lepiej brzmiała przed wymianą strun. Dlaczego? Koleś od którego ją kupiłem używa strun za ponad 100zł, a ja bidny D'Addario używam. :laugh:

A tam, ja korzystam z D'Addario 110 i chwalę je sobie. Próbowałem raz powlekanych i uważam, że lepiej jest kupić w ich miejsce 2-3 paczki zwykłych. Poza tym wymiana strun w gitarze, to pewnego rodzaju rytułał ;)

Ależ ten internet mały... :wink:

Yup, it's me! ;)

Przyjąłem wyzwanie i wymieniłem IMO lepszych gitarzystów. Jak ktoś się nie zgadza, to mogę bronić swych poglądów na ubitej ziemi. Tak się składa, że strzelać potrafię (z broni jednoręcznej), a i bronią białą - nożem i widelcem, na przykład - władam całkiem nieźle. Ewentualnie mogę wyjść na pojedynek gitarowy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co to za śmieszny gościu w Twoim avatarze? Tylko nie mów, że Clapton...

Nie, nie, to mój własny avatar :D Taki osobisto-osobisty! Sam go tworzyłem. Jest taka stronka gdzie możesz z elementów z South Parku stworzyć swojego avatara. A ja zrobiłem takiego wesołego hipiska. Z SG, bo strat był tylko z Guitar Hero jakiś z przyciskami :( Ale SG też fajowe :wub:.

@Major

Mam nadzieje że to nie "TEN" Iskier ( a raczej jestem przekonany in łan handryt %%% ). Zobaczyłem to zanim wszedłem na demoty ( najpierw FA :P ). I krew mnie zalewa jak czytam te komentarze. Zawsze byłem zdania, że ocenianie gitarzysty jako gorszego/ lepszego mija się z celem. Jak ktoś brzdękoli bez sensu itd. to rozumiem że można powiedzieć: Ten koleś nie umie (jeszcze) grać na gitarze. Ale to tak jakbyś chciał powiedzieć, że flaki są lepsze od coca-coli. Każdy gitarzysta ( profesjonalny ) ma swój własny styl gry, i to czy komuś się podoba, czy nie, to opinia subiektywna. Obiektywnie nieda się tak naprawdę stwierdzić, czy ktoś jest lepszy czy nie. A jak czytam że Hendrix był gorszy od Jimiego Page'a ( lubię ), Davida Gilmoura ( uwielbiam :wub: ), Joe Satrianiego ( supcio :wub: ) to naprawdę można się wściec.

Z całym szacunkiem dla Jimiego, ale on był i jest przereklamowany, swoją sławę zdobył praktycznie tylko dzięki

temu że był testerem nowych gitar, przetworników (HH) i wielu innych gadżetów. Dodatkowo sławy dodał mu również

kolor skóry, gdyż zwracał w tedy na siebie uwagę. Ale o tym się nie mówi...

Testerem przetworników?! Kolor skóry?! Przereklamowany? To że ktoś zyskał sławę dzięki ciężkiej pracy to znaczy że jest przereklamowany? WTFOMG :ohmy: :ohmy: :ohmy: Teraz już wiemy, kto pisał "Encyklopedię OKIEM" i...mój podręcznik od J. Polskiego :P

Nie czytam dalej. Rozpętało się tam onetowe piekiełko. Rozumiem że ten tekst powinien bardziej znaleźć się w komentarzach na demotywatorach niż tutaj, w pogodnym gronie solowych wymiataczy pentatoniczno-doryckich, ale musiałem się wyżalić :( Zranili moje serduszko.

EDIT: A jednak, to TEN Iskier :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje że to nie "TEN" Iskier ( a raczej jestem przekonany in łan handryt %%% ). Zobaczyłem to zanim wszedłem na demoty ( najpierw FA :P ). I krew mnie zalewa jak czytam te komentarze. Zawsze byłem zdania, że ocenianie gitarzysty jako gorszego/ lepszego mija się z celem. Jak ktoś brzdękoli bez sensu itd. to rozumiem że można powiedzieć: Ten koleś nie umie (jeszcze) grać na gitarze. Ale to tak jakbyś chciał powiedzieć, że flaki są lepsze od coca-coli.

Złe porównanie. To tak jakby mówić czy lepsza jest Cola czy Pepsi, a to jak najbardziej ma sens. Wychodzi na to, że nigdy nikogo z nikim nie możnaby porównywać, bo np. jeden piłkarz ma inny styl gry, niż drugi, więc ich porównywanie mija się z celem... Wszystko da się porównać (jeżeli tyczy się tego samego zagadnienia), tylko trzeba znaleźć ku temu pewne płaszczyzny ;)

Każdy gitarzysta ( profesjonalny ) ma swój własny styl gry, i to czy komuś się podoba, czy nie, to opinia subiektywna. Obiektywnie nieda się tak naprawdę stwierdzić, czy ktoś jest lepszy czy nie.

Jasne, że się da. Wystarczy sprawdzić co i z jakim skutkiem nagrał (to tylko przykład), bo równie dobrze możemy mówić, że najlepszym gitarzystą evah jest jakiś nikomu nieznany grajek grający taką progresywę, że nikt tego słuchać nie chce. No i przeca nie będziemy oceniać tego jak kto palcami po gryfie skacze...

Kolor skóry?!

Nigdy nie mów nigdy. Eminem też miał o wiele łatwiej jako pierwszy biały raper. Pewnie, to nie jest zasługa TYLKO tego, ale mogło mieć to jakiś wpływ na wypromowanie... ;)

Nie czytam dalej. Rozpętało się tam onetowe piekiełko. Rozumiem że ten tekst powinien bardziej znaleźć się w komentarzach na demotywatorach niż tutaj, w pogodnym gronie solowych wymiataczy pentatoniczno-doryckich, ale musiałem się wyżalić :( Zranili moje serduszko.

Dyskusja rozpętała się głównie dlatego, że jako demotywator jest to bardzo kiepskie... Tekst wyświechtany, dodatkowo umniejsza zasługi wielu innych muzyków.

@ DOWN

Krzysiu, nie odbierz tego jako straszenie, ale mam wrażenie, że za wszelką cenę starasz się doprowadzić do flejmu i jeśli nie zmienisz swojego nastawienia, to poproszę moderację, by bacznie przyjrzała się Twoim postom w tym temacie.

Moderacja patrzy... i widzi Was obu - Stillborn

Och, nie wątpię. Tyle, że to nie ja ciągle serwuję wypowiedzi niepodparte argumentami, które mają na celu prowokowanie innych userów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała dyskusja o Hendrixie to czysta hipokryzja (chodzi mi o "zwykłych" ludzi, gitarzyści sobie mogą rozmawiać). Co kowalski wie o Hendrixie? I dlaczego komuś brzmienie gitary Hendrixa miałoby się podobać? Ludzie gadają o nim bo jest znany. A znany jest przede wszystkim z tego, że umarł. I że był gwiazdą rocka.

PS

@Iskier

A Ci twoi "lepsi" czy jak tam, to obawiam się że faktycznie mogliby mu buty szorować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, że nigdy nikogo z nikim nie możnaby porównywać, bo np. jeden piłkarz ma inny styl gry, niż drugi, więc ich porównywanie mija się z celem...

Źle mnie zrozumiałeś. Mam na myśli tylko to, że każdemu pasuje co innego. I właśnie dlatego niema 'gitarzysty najlepszego'. Bo są różni. Metalowi, Bluesowi, Rockowi itd. i każdy będzie dobry w czym innym. A dlatego Flaki i Coca Cola, bo jedno z drugim ma mało wspólnego. A Cola i Pepsi już tak. A porównaj sobie bluesowe, powolne plumpkanie, i napierniczanie po gryfie 1,000,000 dzwięków na sekundę ( oczywiście jest to metafora ). To, i to jest grą na gitarze, ale nie oznacza że ja będę lubił takich ścigaczy ( a nie lubię, bo dla mnie to taka sztuka dla sztuki, ale zdaję sobię sprawę z tego ile to siedzenia by coś takiego opanować. Jak ktoś lubi - proszę bardzo ). Dlatego powiem że *bluesowy plumpkacz* jest lepszy od *napierniczacz 1,000,000*. Ale według gościa X będzie na odwrót. I kto ma rację. Dlatego wynaleziono coś takiego jak MOIM ZDANIEM.

Wystarczy sprawdzić co i z jakim skutkiem nagrał (to tylko przykład), bo równie dobrze możemy mówić, że najlepszym gitarzystą evah jest jakiś nikomu nieznany grajek grający taką progresywę, że nikt tego słuchać nie chce.

Ale skoro kogoś zdaniem, ten grajek jest najlepszy, to czemu nie? Uszanuję to, o ile w jego wypowiedzi pojawi się IMO/ IMHO/ Moim zdaniem itd. Bo inaczej STWIERDZA. I do tego właśnie się najbardziej przyczepiam. Że ludzie STWIERDZAJĄ że Jimi nie był dobry itd. A to wszystko kwestia gustu.

Dyskusja rozpętała się głównie dlatego, że jako demotywator jest to bardzo kiepskie...

Zgadzam się, tekst jest oklepany i był już kilka razy na demotach. Na Youtube jest tych powiedzeń od groma.

umniejsza zasługi wielu innych muzyków.

Gdzie tu umniejszanie? Kogoś autor musiał wybrać, bo inaczej byłoby "*tutaj wstaw imię swojego ul. gitarzysty, najlepiej takiego który już nie żyje* On nie umarł. Bóg potrzebował lekcji gry na gitarze." Wtedy dopiero chyba wszyscy byliby zadowoleni.

A sam Hendrix, tak gwoli wyjaśnienia - Nie uważam go za 'bożyszcze gitary', bo IMO sama jego technika gry daleka była od ideału. Uważam jednak, że dzięki niemu wykształciło się większość współczesnych gitarzystów i TO jest jego największą zasługą. Często się mówi, że gdyby nie Hendrix to nie byłoby tego i tego. Lubię jego grę, ale zauważam też wady, i niechlujność. To nie tak, że czepiam się bo ktoś powiedział że go nie lubi. Chodzi mi tylko o to, że czytając komentarze, ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wielką rolę Jimi odegrał w świecie muzyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka mała dygresja z mojej strony, nigdzie nie ma takiego tematu jak gitarzysta, który by pozwalał na dyskusję na temat różnych gitarzystów (nie ma na niego w ogóle popytu), a kilka postów na ich temat, to już wielkie odbieganie od tematu? Wszak gitara sama nie gra. Dziwię się więc, że nie poleciało wiele naszych postów związanych z naszymi wyczynami (a nie samymi gitarami) i tworzeniem zespołu on-line ;)

Okey, koniec pitolenia.

tyaniku drogi, jesteś w stanie stwierdzić czy V-Amp PRO różni się czymś od V-Ampa 3 poza wyglądem?

No i co z InFAction? Czemu nic na forum się nie dzieje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka mała dygresja z mojej strony, nigdzie nie ma takiego tematu jak gitarzysta, który by pozwalał na dyskusję na temat różnych gitarzystów (nie ma na niego w ogóle popytu), a kilka postów na ich temat, to już wielkie odbieganie od tematu? Wszak gitara sama nie gra. Dziwię się więc, że nie poleciało wiele naszych postów związanych z naszymi wyczynami (a nie samymi gitarami) i tworzeniem zespołu on-line ;)

Nie chciałbym kwestionować zdania moderatora, ale... Podpisuję się pod tymi słowami. Tym bardziej, że dyskusja była bardziej niż na temat. No chyba, że traktujemy ten topic jako jedynie temat z problemami początkujących. Jeżeli tak, to można by założyć drugi temat z ogólnymi dyskusjami :)

Na myśli mam coś takiego, że w temacie prowadzimy ogólne rozmowy o gitarze i wszystkim, co z tym związane - czy to była rozmowa o granych gatunkach, czy idolach-inspiracjach, wsadzaliśmy do jednego worka, a temat rozrósł się i przyciągał do dyskusji.

Był w dziale Muzyka, a tematyka kilku zaledwie postów była wokół umiejętności gry na gitarze przez znanych wykonawców, a temat wywiódł się z jednego ze stałych bywalców.

Dopiero teraz temat powędrował do innej kategorii. Tak więc przepraszam za offtop, przy następnej takiej okazji postaram się o nowy temat (chociaż problem będzie w aktywności - taki offtopic jest sporadyczny i po paru postach urywamy temat).

Pozdrawiam!

tyaniku drogi, jesteś w stanie stwierdzić czy V-Amp PRO różni się czymś od V-Ampa 3 poza wyglądem?

Jeżeli odróżniać obie wersje po kolorze to raczej porównywałby V-Ampa 2. W sumie główną zmianę, jaką zauważyłem, to... konstrukcja do racka (wow, ale błysnąłem spostrzegawczością!). Niektórzy tak wolą sobie wsadzić wszystko do jednej skrzynki, do której sobie midi podepną i mają władzę absolutną - oczywiście nad swoim sprzętem. Ale nie miałem z tym cudem wieszanym do czynienia, tak więc tak więc... No, mogę o tym co nieco w necie poczytać.

No i co z InFAction? Czemu nic na forum się nie dzieje?

Kurczę, gdyby mi się system nie sypnął i hasła nie pogubiły to byśmy już robili swoje :( Ale czekajta, jutro weekend i spróbuję to wykończyć.

Kuuurcze... Taka okazja przechodzi mi koło nosa... Boss GT-10 i gitara Dean from Hell za 4 tyś zeta... <faceplant> No masakra. Nic tylko się powiesić, bo człowiek zdążył kasę wydać. >.<

A co nowego sobie kupiłeś? :>

Jeszcze a propos Hendrixa... Miałem taki duuuuuży post napisany i wtedy bateria w laptopie siadła. Tak więc powiem w skrócie, bo akurat tak się złożyło, że mam z hefpiotem bardzo podobne zdanie na ten temat - porównywanie umiejętności światowych gitarzystów jest bez sensu. Nie tędy droga, chyba że ktoś chce być Michałem Aniołem Batio Jr (nie ujmując jego shreddersko-nieziemskich umiejętności, ale chyba każdy rozumie, co mam na myśli)...

NO i jeszcze @hefpiot - co do avatara to strasznie mi przypominał młodego Claptona, nawet tego SG mu dałeś! Jedynie ta chusta mi nie pasowała, chyba z czymś takim nigdy nie chodził :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co nowego sobie kupiłeś?

A no sęk w tym, że nie licząc PODa to nic większego. Sęk w tym że kupowałem sobie w szkole śniadania, a tam wszystko cholernie [ i mówiąc cholernie mam na myśli CHOLERNIE, tak z 2x, 3x drożej niż w Polsce] drogie. I w ten oto tajemniczy sposób przeżarłem Bossa i Deana. :laugh:

EDIT: Chyba mam jakiś talent do znajdowania w necie dziwnych rzeczy...

1290106419_by_Zarnach_500.jpg

ZAPRAWDĘ NAJDZIWNIEJSZA GITARA JAKĄ WIDZIAŁY MOJE OCZY.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do moderatorów: trochę głupio wygląda topic w zakładce 'o nas', w którym głównym poruszanym tematem są porady gitarzystów. Lepiej już było założyć nowy. To tak 'moim zdaniem' :wink:

-----------------

Dzisiaj w moim miejscowym sklepiku przetestowałem sobie wzmacniacz Fender Mustang II i gitarki DBZ Bolero i VGS Eruption.

Wzmacniacz jest 40 watowy, ma 8 modeli wzmacniaczy i 24 efekty. Brzmi bardzo dobrze jak na taki mały piecyk, efekty i modele są świetnej jakości. Trzeba się przyzwyczaić do obsługi, ale jest na tyle prosta, że nie sprawia to większych kłopotów. Wspomne jeszcze o całkiem fajnie brzmiącym delayu :smile:

Teraz gitarki, na pierwszy ogień Bolero:

Po pierwsze jest prześliczny (zdjecie), to zachodzące na top 'przetłoczenie' jest po prostu wspaniałe :smile: A brzmienie w niczym nie ustępuje wyglądowi. Jest odpowiednio 'lespaulowe', ale odrobine jaśniejsze niż w klasycznych konstrukcjach tego typu. Fajnie brzmi przy bluesowych zagrywkach, szczególnie na przystawce przy gryfie. Ciężkie riffy brzmią odrobinkę gorzej, ale też dają radę :wink: Ogółem naprawdę zacny sprzęt, dobrze wykonany i do tego niedrogi (ok1,5 tys. zł) :smile:

VGS Eruption natomiast stylizowany jest na.. hmm, właściwie sam nie wiem na co :happy: Trochę vintage, trochę nowoczesności (zdjcie) Hardware jest trochę przytarty, wygląda jak lekko pordzewiały, ale na korpusie nie ma żadnych 'blizn' i tego typu rzeczy. Brzmienie: tutaj już typowy Les Paul: jest tłusto, ciemno i głęboko. Metalowe solówki i riffy brzmią dosyć średnio. Blues i blues-rock trochę lepiej, ale też 'szału ni ma'. Funku i punku nie grałem :tongue: Cena jest raczej z tych niższych (ok. 1100 zł), ale wykonanie pozostawia trochę do życzenia. W testowanym przeze mnie 'Erupie' jeden próg był nabity krzywo, potencjometr głośności wylatywał przy przechyleniu wiosła, a na główce napis był wytraty :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wypada ten Mustang w porównaniu do Cube'a? Bo rzeczywiście wygląda ciekawie. I z tego co widzę Mustang I tańszy o ~200zł różni się (chyba) jedynie wielkością głośnika (chyba nie jest taki mały skoro ma 12" :P) i mocą. Hmm... na pewno ciekawa alternatywa. :)

A co do gitar, to ta druga jest okropna. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...