Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rebel

Gra na gitarze I

Polecane posty

OO tak, Surfing With The Alien jest świetne :wub: No i do niego chyba potrzebna jest kaczucha!

Utwór jest mega, IMO mało który taki "wymiatający" kawałek ma taki klimat :wub: No i sądzę, że do wykonania tego utworu bardziej wymagany byłby delay i (bodajże) phaser (jeżeli się nie mylę) :tongue:

Chodzi o Sultans of Swing? Wpada w ucho. BTW. polecam ci cały pierwszy album Dajerów. IMHO majstersztyk.

Tak, chodzi o Sułtanów :wub: A sprawdzenie tego albumu już mam zapisane w notatniczku, konieczność przy tego typu utworach :wink:

Jeżeli ktoś z własnej woli zaczynał od skal, to proszę bardzo. Nie podoba mi się tylko wciskanie komuś, że powinien zabrać się za akordy i skale (to tak jak ten mit, że powinno się zaczynać od gitary klasycznej) już na samym początku. Najpierw powinien się ktoś oswoić z gitarą (tak jak pisałeś), a następnie poznać RÓZNE możliwości jakie stoją przed nim otworem i samemu wybrać drogę kształcenia.

Po prostu wkurza mnie dialog na zasadzie:

- Ej, jestem laikiem, od czego zacząć?

- Od akordów.

Nie jestem na bieżąco w dyskusji (doczytam, jak będę miał więcej czasu), ale jeżeli chodzi o zalecanie od razu komuś nowemu skal, to rzeczywiście popieram Iskra. Sam nikomu nie zalecałem na początku uczenia się skal (ew. najprostszej pentatoniki, kiedy ktoś mnie pytał o tworzenie solówek), ale granie łatwych rzeczy, które chciało się od zawsze grać.

Natomiast akordy są niezwykle praktyczne i mogą być dobrym wtrąceniem do żmudnego, samodzielnego badania gryfu. Co nie oznacza, że muszą być podstawą w nauce (nie: komponowaniu) - sam na początku bardziej koncentrowałem się bardziej na technice, ale akordy również sobie przeglądałem. Tak czy inaczej...

Kłócicie się jak baby przy praniu: jedna szoruje tak, inna śmak, ale w ogólnym rozrachunku oba ubrania są czyste :wink:

Równo Was skomentował :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem na bieżąco w dyskusji (doczytam, jak będę miał więcej czasu), ale jeżeli chodzi o zalecanie od razu komuś nowemu skal, to rzeczywiście popieram Iskra. Sam nikomu nie zalecałem na początku uczenia się skal (ew. najprostszej pentatoniki, kiedy ktoś mnie pytał o tworzenie solówek), ale granie łatwych rzeczy, które chciało się od zawsze grać.

Też i ja poprzednio napisałem, że na samiutkim początku niech się człowiek pouczy jakichś riffów co lubi, prostych utwórów ( jak np. Smoke on The Water, T.N.T. ) a nie odrazu solówki bo to przecież przesada jest :P Ledwo palce mu będą dociskały struny, a tu już - bierz się za pentatonikę!!!!111 Nie, to nie o to chodziło, ale rozumiem że musisz obczaić bardziej temat na który pisaliśmy, a jest sporo do czytania :laugh:

O co chodzi dokładniej z tą opadającą główką w VS6? Bo wy mi tutaj coś pisaliście, ale niewiedziałem zbytnio ozzochozi ale dzisiaj czytałem opinie i ludzie często właśnie w minusach dają - Opadająca główka. Chodzi o to że gitara jest nie wyważona i przechyla się bo główka jest ciężka, i jak się z nią stoi to sprawia problemy? Jeżeli tak, to jak bardzo? Bo ja głównie gram na stojąco :/.

Aha i jeszcze jedno - widziałem Vintage z pozłacanym osprzętem, i ze zwykłym ( chyba chromowanym ). Ma to jakiś wpływ na dzwięk, czy to czysty szpan? ( Bo podobają mi się takie złote przystawki ) :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O co chodzi dokładniej z tą opadającą główką w VS6? [...] Chodzi o to że gitara jest nie wyważona i przechyla się bo główka jest ciężka, i jak się z nią stoi to sprawia problemy?

Sam sobie odpowiadasz na pytania :)

Jeżeli tak, to jak bardzo? Bo ja głównie gram na stojąco :/.

Wydaje mi się, że idzie się przyzwyczaić, chociaż dla mnie trudno byłoby się przesiąść z Fendera na SG...

Aha i jeszcze jedno - widziałem Vintage z pozłacanym osprzętem, i ze zwykłym ( chyba chromowanym ). Ma to jakiś wpływ na dzwięk, czy to czysty szpan? ( Bo podobają mi się takie złote przystawki ) :D

Nie, to tylko kwestia gustu. Jak takie bajery lubisz to możesz brać, chociaż np. Wujaszek mówił, że po wuju z takim czymś i woli klasyczną stylistykę. Kto co woli.

Chociaż sądzę, że może lepiej byłoby pomyśleć o Gibsonie SG Special... :wub:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie odpowiadasz na pytania :)

Nie byłem pewien że to o to chodzi, stąd też zapytałem :D

Wydaje mi się, że idzie się przyzwyczaić, chociaż dla mnie trudno byłoby się przesiąść z Fendera na SG...

I takie coś jest w KAŻDYM VS6? Bo jeżeli tak to biorę Tego V100 - kolorystycznie, bo ten model to Icon - Icony są starte, relicowane co nie bardzo mi odpowiada, wezmę zwykłego. Z tego co wiem w V100 jest już dobrze z główką, zgadza się?

Chociaż sądzę, że może lepiej byłoby pomyśleć o Gibsonie SG Special...

Nieee, za drogi :( Jakbym mial ok. 800$ to bym zbierał na strata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I takie coś jest w KAŻDYM VS6?

Nie tyle w VS6, co w każdej gitarze o konstrukcji SG. Tak już mają, niezbyt dobrze wyważona konstrukcja.

Z tego co wiem w V100 jest już dobrze z główką, zgadza się?

Ejj, to nie tak, że Vintage zawalił przy VS6 - to tak jest przy każdym SG-podobnej gitarze. No, bywają lepiej wyważone konstrukcje typu SG, ale hej - tutaj widać, jak Vintage podchodzi do odwzorowania oryginału. Niemalże w każdym aspekcie, szczególe i detalu... to chyba dobrze świadczy o firmie :wink:

V100 ma "dobrą" główkę, bo jest na podstawie Les Paula :tongue:

Nieee, Gibson SG Special za drogi :( Jakbym mial ok. 800$ to bym zbierał na strata.

No nie wiem, używki stoją już za ~1800 złotych. Zastanowiłbym się jednak (ale pamiętaj, że i w tym Gibolu jest ta nieszczęsna główka!) :wub:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hefpiot

Główka podczas grania na stojąco nie przeszkadza tak bardzo, w końcu i tak cały czas trzymasz gryf ręką :)

Pozwolę sobie dodać swój głos do tej dyskusji nt. skal i ogólnie wiedzy muzycznej. OK, skale są fajne, akordy też, dzięki nim nawet nie umiejąc jednej piosenki w całości będziesz mógł coś sklecić samemu. Satriani i Vai potrafią zrobić porządną muzykę (jakoś tak nie specjalnie za nimi przepadam, ale doceniam ich), natomiast taki Malmsteen to chyba tylko gra dla samego grania- znam tysionpińcset skal frygijskich i każdą z nich umiem zagrać w ciągu 1.5875 skeundy! Ja, wychodząc z założenia, że muzyki nie da się nauczyć, muzykę trzeba czuć (pozdrawiam bluesmanów!), odpalam sobie jakiś podkład i brzdąkam do niego, bez znajomości ani jednej skali. Akordów znam raptem kilka, niestety nie wiem jak się nazywają, ale nie odczuwam tego jakoś znacząco. W sumie moi ulubieni gitarzyści to techniczni masakrarzyści (?)- Angus Young gra od 30 lat to samo (i za to go kocham), technika u BB Kinga leży, a fingerpicking Knopflera to jakaś techniczna kpina. Prawda jest taka, że każdy z nich ma dużo więcej fanów na całym świecie niż niejeden pro-elo-muzyk po 65 doktoratach z najróżniejszych szkół muzycznych. Słysząc solówkę składającą się z kilkudziesięciu technicznych sztuczek, przeplatanych różnymi skalami, śmieję się cicho pod nosem, gdyż wiem, że nigdy nic takiego nie zagram, ale bluesik składający się głownie z bendingu i skakania po pentatonice- czemu nie? Takie granie dużo bardziej do mnie przemawia. O.

Tyanie, gdy już pójdziemy do pewnego programu o talentach, Sultansi będą pozycją obowiązkową. No i polecam Money for Nothing (perkusyjny początek wymiata), Brothers in Arms (wersja z urodzin Mandeli to poezja) i Walk of Life ze słynnym klawiszowym intro. Całe Dire Straits jest fajne, znam większość piosenek z dzieciństwa za sprawą mojego taty, którego to ulubionym zespołem jest właśnie DS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ arathorn0

Każdy ma swoje sposoby. Jeden z moich znajomych np. przez dwa tygodnie, dzień w dzień siedział z gitarą w rękach, dociskał każą strunę po kolei na każdym progu i badał dźwięki. Serio ;)

Ja grałem różne piosenki zespołów, które lubię, jak np.: Children of Bodom, Iron Maiden, Megadeth, Hollowick (aka Rides Again), Tenacious D, a nawet takich, za tórymi średnio przepadam: Metallica, Rise Against, Rootwater i po prostu zapadały mi w pamięci różne kombinacje dźwięków, a pamiętajmy, że działa to też inwertycznie, czyli jeśli 1, 2, 3 (to nie progi!) brzmiało dobrze, to 3, 2, 1 też zabrzmi* :)

Potem wystarczyło łączyć wiedzę nabytą w różnych piosenkach, czyli jak pasowały do siebie w jednej piosence dźwięki 1, 2, 3 - w innej 4, 5, 3 - a w jeszcze innej 6, 7, 2; to nagle okazuje się, że każdy dźwięk jest świetną bazą wypadową dla kilku innych ;)

To tak w dużym uproszczeniu, bo nie jestem w stanie dokładnie wyjaśnić... Jak się trochę pogra, to się po prostu wie. I nie jestem w stanie określić, jak długo to trwało w moim przypadku, gdyż wiedza przychodziła stopniowo z każdą nową piosenką. W każdym bądź razie morze możliwości na gryfie zauważyłem tak z 4 miesiące temu, więc powiedzmy, że zajęło mi to 8 miesięcy, odkąd dostałem gitarę :)

* i nic nie stoi na przeszkodzie 1, 3, 2 ; 3, 1, 2 czy 2, 3, 1 ;)

No to mniej więcej, tak jak ja, tylko dłużej :tongue: po jakichś dwóch latach grania dopiero w ogóle usłyszałem słowo "pentatonika" pomimo obecności w domu muzycznie wykształconego taty :tongue: I jakoś nie zauważyłem szczególnej różnicy w tym co grałem, a tym co było napisane w.. bodajże jakimś podręczniku, nvm. Po prostu metodą prób i błędów nauczyłem się dopasowywać dzwięki "na ucho" i gitara :wink:

Jak już pojawiła się tematyka Stratocasterów, to mam pytanie: Ogrywał już ktoś jakąś gitarę z tej nowej serii Highway? Jeśli tak to jakie wrażenia?

Bezpośrednio to nie grałem, ale grał mój kolega, więc zacytuję jego wrażenia:

ŁO K**DE, ZARĄBISTY!!!11
:tongue:

PS Zapomniałem jeszcze dodać, że dostane dofinansowanie (stypendium, a co :tongue: ), wiec zamiast ME-25 bedzie ME-70 :smile::wub:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już pojawiła się tematyka Stratocasterów, to mam pytanie: Ogrywał już ktoś jakąś gitarę z tej nowej serii Highway? Jeśli tak to jakie wrażenia?

Słyszałem plotki, jakoby MiMy były lepsze. Kropka.

@hefpiot

Główka podczas grania na stojąco nie przeszkadza tak bardzo, w końcu i tak cały czas trzymasz gryf ręką :)

Ale właśnie to jest wkurzające - gitara powinna ładnie leżeć, a cały wysiłek iść w łapanie strun. Natomiast w SG musisz jeszcze przytrzymywać gryf, aby Ci gitara nie poleciała, a to niesamowicie przeszkadza w szybszych konstrukcjach. Dlatego Papcio Angus często podnosi sobie gitarę dla poprawienia chwytu lub wygodniejszego grania szybszych solówek.

natomiast taki Malmsteen to chyba tylko gra dla samego grania- znam tysionpińcset skal frygijskich i każdą z nich umiem zagrać w ciągu 1.5875 skeundy!

No nie przesadzajmy :) Mimo, że nie jestem miłośnikiem tego typu muzyki i na pewno nie znalazłaby się na mojej eMPeTrójce, to gra naprawdę solidny, melodyjny heavy metal. Gorzej w tym przypadku z innym wirtuozem gitary - wspomnianym ostatnio Michaelem Angelo Batio :laugh:

W sumie moi ulubieni gitarzyści to techniczni masakrarzyści (?)- Angus Young gra od 30 lat to samo (i za to go kocham), technika u BB Kinga leży, a fingerpicking Knopflera to jakaś techniczna kpina.

Chyba nie piszesz tego tak całkiem serio, no nie? :) Jeżeli gra Knopflera to kpina [ło matko, herezja!], a BB King to techniczne zero [herezja x2, c-combo breaker!]... to ja, parafrazując język piłki nożnej, powinienem już zawiesić gitarę na kołku, co w sumie Iskier chciał mi niedawno dobitnie przekazać. Może nie był w tym dosłowny, ale zrozumiałem aluzję :laugh:

Słysząc solówkę składającą się z kilkudziesięciu technicznych sztuczek, przeplatanych różnymi skalami, śmieję się cicho pod nosem, gdyż wiem, że nigdy nic takiego nie zagram, ale bluesik składający się głownie z bendingu i skakania po pentatonice- czemu nie? Takie granie dużo bardziej do mnie przemawia. O.

Pewnie, że zagrasz. No chyba, że nie tego chcesz od gitary i nie będziesz ku takiej doskonałości technicznej dążył. Ja, gdybym żył w świadomości, że nigdy nie uda mi się zagrać dajmy na to Always With Me, Always With You czy też solówki z Master of Puppets (a jeszcze do niedawna Stairway to Heaven!), to bym sobie darował grę na gitarze, bo to byłaby iście syzyfowa praca bez satysfakcji. Ale kto ma jakie ambicje, to już indywidualna sprawa. O!

Tyanie [sam sobie nick pogrubię, łaski bez ;P], gdy już pójdziemy do pewnego programu o talentach, Sultansi będą pozycją obowiązkową. No i polecam Money for Nothing (perkusyjny początek wymiata), Brothers in Arms (wersja z urodzin Mandeli to poezja) i Walk of Life ze słynnym klawiszowym intro. Całe Dire Straits jest fajne, znam większość piosenek z dzieciństwa za sprawą mojego taty, którego to ulubionym zespołem jest właśnie DS.

OK... Nie wiem, czy to czujesz, ale głupio się odpisuje na takie posty, jak możemy o tym codziennie pogadać. Hmmm, chociaż w sumie inni dzięki temu też nasze wywody poczytają, nvm :laugh:

No to mniej więcej, tak jak ja, tylko dłużej :tongue: po jakichś dwóch latach grania dopiero w ogóle usłyszałem słowo "pentatonika" pomimo obecności w domu muzycznie wykształconego taty :tongue: I jakoś nie zauważyłem szczególnej różnicy w tym co grałem, a tym co było napisane w.. bodajże jakimś podręczniku, nvm. Po prostu metodą prób i błędów nauczyłem się dopasowywać dzwięki "na ucho" i gitara :wink:

Ależ ludzie, nie traktujcie nas (tzn. mnie i hefpiota) jak ateiści katolików - że narzucamy Wam Jedyną, Słuszną prawdę o tym świecie. Chodzi tylko o to, że z opanowanymi skalami i pewnym wtajemniczeniem teoretycznym jest dużo łatwiej o... wszystko, po prostu. Pisząc iście w MAGnetowski sposób:

SKALE NIE SĄ DO SZCZĘŚCIA Z KAWAŁKIEM DREWNA POTRZEBNE! :wub:

Ale... To tak jak iść na sprawdzian ucząc się na ostatnią chwilę [ahh Wujaszku, Ty szyderco, widzę ten uśmieszek ;P], a na samym teście walić strzałeczki - lepiej pouczyć się trochę w domu i od razu klasówki idą lepiej.

PS Zapomniałem jeszcze dodać, że dostane dofinansowanie (stypendium, a co :tongue: ), wiec zamiast ME-25 bedzie ME-70 :smile::wub:

Stypendium? :huh: To Ty zdolny jesteś :) I mondry :wub:

A tak poważnie: w takim przypadku zastanów się nad czymś lepszym - w tej cenie są już znacznie fajniejsze multiefekty niż ten przestarzały ME70. Przede wszystkim mam tu na myśli sprzęt spod szyldu Line 6 POD.

Teraz modele XT i X3 Live zostały zastąpione przez HD300, 400 i 500. No i ta nowa seria to podobno nie zwykły chwyt marketingowy z "odgrzewaniem kotleta" i jakością jak na cyfrę miażdżą wszystko w swojej kategorii. Najtańszy HD300 jest za 1300 na GuitarCenter, tak więc nie wiem, czy na najnowszą serię będzie Cię stać, ale...

...kij ma dwa końce - dzięki nowej serii i wycofaniu starych można kupić bardzo tanio używane PODy Live, które są również bardzo dobre. Przemyśl ten zakup :wub:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAGneciarzu, oficjalnie i nieoficjalnie oświadczam, że...

:trollface: Topic Kupa Wart Bez Próbek :trollface:

Tak więc czekamy :cat1:

Poza tym witam w szanownym gronie Elfów :wub:

Recenzja fajna i to musi być naprawdę konkretny sprzęt. Chociaż ja bym mikrofonu na USB nie kupił z oczywistych względów. A poza tym to do jednego (dobra, dwóch) się muszę przyczepić:

Panie i chamo...panowie! dżentlemany i grajcy! Zespołu! Tyanu, Wójćó, Aragorn, tfu, Arathornie, Heffpiutu, Iskierko, wszyscy Tornadodzidżeje, Krzysie Fosie, UBRAKABRAABRAMEAEL(dałem radę :wub: ), Szanowny Założycielu Tematu Rebelu, Sakram..Sarmatu, Panie Majorze Donosie, tfu!, Domosie, Arrrudylu, Diexu, Bylonu, Cezussssu, Jamjamszaru, Mcrru, Bumbajjju, Szanowni Treserzy..wróć...Opiekunowie Tematu, Ci, Którzy Trzymacie Go W Całości I Kupie, Wszyscy Ci Którzy Przybyli Tutaj Po Pomoc, I W podziękowaniu Odeszli Mówiąc Że Wrócą Ze Sprzętem, wreszcie Tobie, Davy Jonesie, Tobie, Balrogu, i wszystkim Grajkom na których się wzorujemy. To Wam dedykuję ten post.

Mam nieodparte wrażenie, że pisanie tego wstępu i przekręcanie naszych ksywek zajęło Ci więcej czasu niż pisanie samej recenzji :laugh:

To, co jest ogromną przewagą tego mikrofonu nad innymi nagrywającymi narzędziami jak aparat czy dyktafon możemy podzielić na kilka grup.

Takie cuda to nawet Audacity potrafi. Co wykorzystałem przy jednym z moich dawnych nagrań do inFAction...

Właśnie: inFAction... Niech to szlag z tym! Nie mogę znaleźć dobrego serwera, nic :rage: Możecie mi pomóc? Bo to w sumie klucz do stworzenia stronki. Wymagam od serwerowni paru rzeczy:

  • darmowy hosting,
  • bez reklam,
  • w miarę szybki serwer (ziom.tk mnie dobijał, zwłaszcza przy uploadowaniu an ftp...),
  • baza MySQL.
Nie musi być dużo miejsca na serwerze (5mb starczą na samą stronę, reszta to do ewentualnego systemu download). To jak, pomożecie w szukaniu?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ejj, to nie tak, że Vintage zawalił przy VS6 - to tak jest przy każdym SG-podobnej gitarze.

Noooo! To sprawa wyjaśniona :D A ja myślałem że tu tylko chodzi o Vintage. Zobaczę, muszę ograć te dwie gitarki w sklepie bo na YT to nic nie stwierdisz, a wyglądowo i brzmieniowo ( z tego co słyszałem na YT ) oby dwie mi pasują ( trochę bardziej Les Paul tzn. V100 :P )

No nie wiem, używki stoją już za ~1800 złotych. Zastanowiłbym się jednak (ale pamiętaj, że i w tym Gibolu jest ta nieszczęsna główka!)

Z tego co patrzyłem na allegro to za ~2000 był jakiś taki szrotowaty, za bardzo mnie się nie podobał. No i niema przystawek 'mydełek' tylko normalne wybebeszone humbuckery, wyglądowo też jakiś taki :/. Cena też zbyt wysoka.

Ja, wychodząc z założenia, że muzyki nie da się nauczyć, muzykę trzeba czuć (pozdrawiam bluesmanów!), odpalam sobie jakiś podkład i brzdąkam do niego,

Mój komentarz: + + + + + + + + + + + + + :)

technika u BB Kinga leży

B.B. ma kapitalne vibrato :wub:. Ale faktycznie jego solówki nie są zbyt rozbudowane, cytując ciebie "muzykę trzeba czuć". A on ma właśnie ten feeling, którego nigdzie się nie nauczysz, to idzie z duszy :D.

Prawda jest taka, że każdy z nich ma dużo więcej fanów na całym świecie niż niejeden pro-elo-muzyk po 65 doktoratach z najróżniejszych szkół muzycznych.

Zauważyłem już dawno temu, że o wiele więcej tych znanych, lubianych gitarzystów nie ma 'wiedzy muzycznej na papierze'. W sensie, nie ukończyli żadnej szkoły muzycznej czy czegoś w podobie. A to dlatego, że tam mówią ci konkretnie - nie siedź tak, rób to i szat ap. I bardzo tego nie lubię, a patrząc tak ogółem jak się wypowiadacie, obawiam się że źle mnie zinterpretowaliście.

Słysząc solówkę składającą się z kilkudziesięciu technicznych sztuczek, przeplatanych różnymi skalami, śmieję się cicho pod nosem, gdyż wiem, że nigdy nic takiego nie zagram, ale bluesik składający się głownie z bendingu i skakania po pentatonice- czemu nie? Takie granie dużo bardziej do mnie przemawia. O.

Ja też nie słucham niczego rozbudowanego. Chociażby jeden z moich kilku ulubionych gitarzystów, do którego czuję największą sympatię - czyli Eric Clapton, też nie gra niczego co byłoby trudne. Słyszę zagrywkę słuchając jego płyty, biorę gitarę, słucham drugi raz zagrywki, i już mam coś a'la to co przed chwilą zagrał. I lubię to.

Nie wiedziałem że też grasz bluesa :D Więc jak narazie jest nas chyba 3 - Ja, MAGnet i Ty, superaszczo :wub:.

Ale kto ma jakie ambicje, to już indywidualna sprawa. O!

No, ja najbardziej to bym chciał grać

. Taki mój ulubiony gatunek i wogle, najprzyjemniej mi się takie rzeczy gra. A tak na marginesie: MAGnecie i UncleSamie ( mogę wujaszku? jest krócej, kiedyś już pytałem ale nie pamiętam czy dostałem odpowiedź, i jeżeli tak to jak brzmiała :P ) polecam wam zespół Gov't Mule. Kapitalne.

POST NUMER 500!!!! Hurrejjj, fiesta!!!

Hurra! Gratulacje :D =D =D =D Piccolo muy bien perfecto :wub:

Wrażenia z użytkowania bardzo dobre i polecam Wam ten mikrofon, bo jeżeli chcecie nagrywać w domu, jest to bardzo dobre rozwiązanie.

Nagrasz coś? :wub: Fajnie byłoby posłuchać, no chyba że w końcu skombinujemy coś do komunikancji i zaczniemy kooperację!!! Jak już masz sprzęcior do nagrywania to wiesz :wub: I wtedy wkroczymy tutaj, ze swoimi riffosuperaszczomegahiperbolodiablo solówkami...no dobra, może mnie poniosło ale możnaby w końcu coś nagrać. Poświęcę się dla dobra muzyki i załóżę już tego Gadu-Gadacza :(:sleep: :sleep: :sleep:

PS. Wy też jak przeczytacie post MAGneta to nagle się taka miła atmosfera robi, i udziela się wam radość jego postów? Bo mnie bardzo =D :wub: :*

MAGnet - jaki jest twój Gadu Gadacz bo właśnie założyłem. Może dodaj mnie - jak inni chcą to też mnie dodajcie :) 31490155

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie dodać swój głos do tej dyskusji nt. skal i ogólnie wiedzy muzycznej. OK, skale są fajne, akordy też, dzięki nim nawet nie umiejąc jednej piosenki w całości będziesz mógł coś sklecić samemu. Satriani i Vai potrafią zrobić porządną muzykę (jakoś tak nie specjalnie za nimi przepadam, ale doceniam ich), natomiast taki Malmsteen to chyba tylko gra dla samego grania- znam tysionpińcset skal frygijskich i każdą z nich umiem zagrać w ciągu 1.5875 skeundy! Ja, wychodząc z założenia, że muzyki nie da się nauczyć, muzykę trzeba czuć (pozdrawiam bluesmanów! A ja Wujka Sama i całą rodzinę :laugh:), odpalam sobie jakiś podkład i brzdąkam do niego, bez znajomości ani jednej skali. Akordów znam raptem kilka, niestety nie wiem jak się nazywają, ale nie odczuwam tego jakoś znacząco. W sumie moi ulubieni gitarzyści to techniczni masakrarzyści (?)- Angus Young gra od 30 lat to samo (i za to go kocham), technika u BB Kinga leży, a fingerpicking Knopflera to jakaś techniczna kpina. Prawda jest taka, że każdy z nich ma dużo więcej fanów na całym świecie niż niejeden pro-elo-muzyk po 65 doktoratach z najróżniejszych szkół muzycznych. Słysząc solówkę składającą się z kilkudziesięciu technicznych sztuczek, przeplatanych różnymi skalami, śmieję się cicho pod nosem, gdyż wiem, że nigdy nic takiego nie zagram, ale bluesik składający się głownie z bendingu i skakania po pentatonice- czemu nie? [Dołącz do tego A7X i będę zadowolony. Ach, te cudowne solo w Seize the Day :wub: :wub: :wub:] Takie granie dużo bardziej do mnie przemawia. O.

I mniej więcej o to mi chodziło kilka[naście] stron temu, kiedy była mowa o solówkach i dlaczego właśnie Synyster moim guru. Dzięki, Wujaszku, za lepsze i dokładniejsze wyrażenie tego o co mi chodziło. :D

A, Malmsteen i Angelo są spoko. Kiedy czuję zbytnią muzyczną pewność siebie puszczam sobie filmik z YT któregoś z nich. :laugh:

EDIT: Hefpiot, widzę że też bezsenność? :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem plotki, jakoby MiMy były lepsze. Kropka.

Dobrze, że to tylko plotki, bo każdy co innego słyszał...

Ależ ludzie, nie traktujcie nas (tzn. mnie i hefpiota) jak ateiści katolików - że narzucamy Wam Jedyną, Słuszną prawdę o tym świecie. Chodzi tylko o to, że z opanowanymi skalami i pewnym wtajemniczeniem teoretycznym jest dużo łatwiej o... wszystko, po prostu.

A kto tak mówił? :wink: Ja tylko opisałem swoją zawiłą i smutną historię nastoletniego grajka...

Stypendium? :huh: To Ty zdolny jesteś :smile: I mondry :wub:

Dziękuję :*** :wub::laugh:

A tak poważnie: w takim przypadku zastanów się nad czymś lepszym (...) Przede wszystkim mam tu na myśli sprzęt spod szyldu Line 6 POD.

No właśnie, tu jest pies pogrzebany: W ogóle nie podoba mi się POD. Jak pytasz czemu, odpowiadam: bo tak :wink:

Łapcie za bajgle, Pikolo, pączki i świętujemy.

Pączki??!! Gdzie?!!

Topic Kupa Wart Bez Próbek

Ma rację MAGneciu... :wub::tongue:

"muzykę trzeba czuć"

I tym optymistycznym akcentem... :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co patrzyłem na allegro to za ~2000 był jakiś taki szrotowaty, za bardzo mnie się nie podobał. No i niema przystawek 'mydełek' tylko normalne wybebeszone humbuckery, wyglądowo też jakiś taki :/. Cena też zbyt wysoka.

Jaki znowu szrotowaty? To po prostu matowe wykończenie :cat1: A puszki do humbuckerów można dokupić i to nie jest jakiś wielki wydatek :cat2:

B.B. ma kapitalne vibrato :wub: Ale faktycznie jego solówki nie są zbyt rozbudowane, cytując ciebie "muzykę trzeba czuć". A on ma właśnie ten feeling, którego nigdzie się nie nauczysz, to idzie z duszy :D.

Ba, mało tego, że vibrato... Ten jego bending... :wub:

Zauważyłem już dawno temu, że o wiele więcej tych znanych, lubianych gitarzystów nie ma 'wiedzy muzycznej na papierze'. W sensie, nie ukończyli żadnej szkoły muzycznej czy czegoś w podobie. A to dlatego, że tam mówią ci konkretnie - nie siedź tak, rób to i szat ap. I bardzo tego nie lubię, a patrząc tak ogółem jak się wypowiadacie, obawiam się że źle mnie zinterpretowaliście.

Eee? To, że dają rady w szkole muzycznej, do której z własnej woli się idzie, to źle? :pokerglass:

A to, że znani-i-lubiani nie są po szkołach... Idolów widocznie szukacie jedynie w starych czasach, bo idąc nawet po najkrótszej prostej - Matt Bellamy, czyli najbardziej komercyjny z najlepszych, ukończył wyższą szkołę muzyczną i lepiej niż na gitarze gra na... klawiszach, co mi nieco Iskiera przypomina :cat2:

Tak więc nie powracajmy do ery Beatlesów, bo znanych muzyków bez wykształcenia rodzi się na scenie coraz mniej. A to, że nie potrafią być oni oryginalni, to mit...

( mogę wujaszku? jest krócej, kiedyś już pytałem ale nie pamiętam czy dostałem odpowiedź, i jeżeli tak to jak brzmiała :P )

Niestety, ja musiałem wykupić u niego licencję, bo przy pierwszym użyciu jego pseudonimu bez zezwolenia klasycznie podłożył mi do łóżka głowę konia...

Prawa do "Wujaszek" zastrzeżone | All rights reserved ? | Copyright ? 2008-2010 uncleSam

PS. Wy też jak przeczytacie post MAGneta to nagle się taka miła atmosfera robi, i udziela się wam radość jego postów? Bo mnie bardzo =D :wub: :*

Na początku jest fajnie i przyjemnie (jak niegdyś określiłem: sielankowo), ale od tych cytatów szału i padaczki dostaję na miejscu. A za używanie tego i tego koloru powinien dostać dożywocie na FA (Major Domo to samo, aghghgh) :eyes:

A, Malmsteen i Angelo są spoko. Kiedy czuję zbytnią muzyczną pewność siebie puszczam sobie filmik z YT któregoś z nich. :laugh:

Spoko jak spoko, ale muzyka Angelo Batio na pewno nie należy do najprzyjemniejszych do słuchania, bo u niego rzeczywiście gra wygląda tak, jakby jedynie chciał udowodnić, że zna tysionpińcset skal frygijskich i każdą z nich umie zagrać w ciągu 1.5875 skeundy!

EDIT: Hefpiot, widzę że też bezsenność? :trollface:

Ja natomiast widzę, że całkiem nieźle przyjęły się nowe emotkikonki :cat1:

:cheesy:

*Iskier odkłada gitarę i ze wstydem spuszcza głowę*

Czas chyba kupić kilka rur ;)

*Po 4 latach gry na klawiszach i roku gry na gitarze Iskier rozpoczął nowe życie ze swoim nowym PVC. Wszyscy byli szczęśliwi, że powróciła w nim ambicja do tworzenia muzyki, jedynie rodzina narzekała, gdyż rozmontował im całą instalację wodną, ale czego nie robi się dla muzyki*

Dobrze, że to tylko plotki, bo każdy co innego słyszał...

Jedynym sposobem, aby to zweryfikować, jest... zagranie sobie na niej samemu :)

A kto tak mówił? :wink: Ja tylko opisałem swoją zawiłą i smutną historię nastoletniego grajka...

A ja jedynie nawoływałem do nawracania... Różnie można odbierać niektóre teksty, natomiast myśl przewodnią przedstawiliście jasno i wyraźnie - skale nic nie dają, ponieważ samemu można odkryć więcej, przy okazji nie ograniczając swoich możliwości twórczych. I wiem, że nikt tak wprost nie powiedział, ale taki jest wniosek i dlatego napisałem to, co myślę szok.png Tak czy inaczej, by znowu nie zostać źle odebranym, piszę: no offence, peace & piccolo teeth.gif

No właśnie, tu jest pies pogrzebany: W ogóle nie podoba mi się POD. Jak pytasz czemu, odpowiadam: bo tak :wink:

Podstawowe pytanie: jak można nie lubić Line 6, a lubić Bossa? :wacko:

Jeżeli to tak tylko z samej zasady "NIE, bo... NIE!" (na to wygląda), to radzę się tego wyrzec, bo to naprawdę kawał solidnego sprzętu. Zobacz sobie nowego PODa HD300 i oceń. Jedno jest pewne - przy tym budżecie nie ma sensu pakować się w starego Bossa ME-70, który nie ma nawet USB (to już standard w tej cenie)!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"muzykę trzeba czuć"

I tym optymistycznym akcentem... :wink:

A ja powiem szybciutko, tak żeby kolejnego flejm łora nie było - "... i każdy czuje ją inaczej"

Ja natomiast widzę, że całkiem nieźle przyjęły się nowe emotkikonki

Jeszcze tylko trolfejsa na GG mi dajcie i będę szczęśliwy. :cheesy:

Spoko jak spoko, ale muzyka Angelo Batio na pewno nie należy do najprzyjemniejszych do słuchania, bo u niego rzeczywiście gra wygląda tak, jakby jedynie chciał udowodnić, że zna tysionpińcset skal frygijskich i każdą z nich umie zagrać w ciągu 1.5875 skeundy!

Wcześniej dawałem linka, ale co mi tam! KLIK! Czego jak czego, ale umiejętności [technicznych] nie można mu odmówić. Ale powiem że całkiem przyjemne jest to solo, przynajmniej dla mnie, czyli dla człowieka który uwielbia

opening. :trollface:

*Po 4 latach gry na klawiszach i roku gry na gitarze Iskier rozpoczął nowe życie ze swoim nowym PVC. Wszyscy byli szczęśliwi, że powróciła w nim ambicja do tworzenia muzyki, jedynie rodzina narzekała, gdyż rozmontował im całą instalację wodną, ale czego nie robi się dla muzyki*

*Po mniej więcej roku dołączył do zespołu na pewnym forum, zespołu zwanego InBudowlanka. Po pewnym czasie pokłócił się jednak z resztą userów, twierdząc że początkujący mogą sobie układać rury jak chcą, nie ucząc się początkowych, pomocnych układów. Posunął się nawet do stwierdzenia że spowalnia to rozwój muzyczny. Rozpętał się mały flame war pomiędzy Iskierem i jego sojusznikiem Krisem a Szefpetrem i Tyranem, specjalistą od rur. W końcu jednak obie strony uznały że dalsza kłótnia nie ma sensu, a Iskier stwierdził że pora ponownie zamontować rodzinie instalację wodociągową i zająć się czymś innym. Na przykład zawodowym graniem na źdźble trawy. The End.* :trollface:

A tak szczerze - nie, nie mam zamiaru nikogo obrażać, troszkę humoru nikomu nie zaszkodzi. :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ba, Major Domo, rozwaliłeś mnie tym tekstem xD

Szczególnie tym kawałkiem o tym, że młodzi grajcy mogą układać rury jak chcą ;)

Dobra panowie, mam gitarę zastępczą na razie - nie pytajcie jaką - ważne, że ma wystarczająco wygodny gryf i po podpięciu do V-Ampa 3 naprawdę daje radę. To co, kiedy stronka będzie gotowa? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hefpiot

Łaskawie udzielam zezwolenia na nazywanie mnie Wujaszkiem. A teraz na kolana i ucałuj mój sygnet! :eyes:Il Padrino

Propos fajnych zespołów, polecam Lynyrd Skynyrd- kawał solidnego South Rocka, czyli połączenia moich 2 ulubionych gatunków: bluesa i starego rocka.

tyanie

Rozbawił mnie Twój tekst o tym, że lepiej jest pouczyć się w domu :cheesy: Mówi to ten, którego ulubioną techniką jest SWŚ (Super Wy... czesana Ściąga), przygotowywana na 5 minut przed sprawdzianem :D Ave bro!

A to, że znani-i-lubiani nie są po szkołach... Idolów widocznie szukacie jedynie w starych czasach, bo idąc nawet po najkrótszej prostej - Matt Bellamy, czyli najbardziej komercyjny z najlepszych, ukończył wyższą szkołę muzyczną i lepiej niż na gitarze gra na... klawiszach, co mi nieco Iskiera przypomina

Tak więc nie powracajmy do ery Beatlesów, bo znanych muzyków bez wykształcenia rodzi się na scenie coraz mniej. A to, że nie potrafią być oni oryginalni, to mit...

Już kiedyś mówiłem: jak dla mnie, zespoły mogłyby przestać powstawać we wczesnych latach 90. Moi faworyci wywodzą się jeszcze z lat 70., w 80. rock był bardzo specyficzny, ale też fajny (te skórzane wdzianka, tona mejkapu na twarzy... TRU \m/). Nie sądzę, że wzorowanie się na starszych zespołach jest czymś złym, a zwłaszcza, gdy to one komuś najbardziej odpowiadają (a na tym forum jest trochę takich osób). W czasach, gdy większość młodzieży słucha słitaśnych hitooof i czegoś, co dumnie zwie się hip-hopem ("mam **!@^@&* na wszystko!", "pokolenie JP!", "kasakasakasalaskidragikasa"), a niewielu pozostało przy słuchaniu muzyki tworzonej przez artystów, a nie komputery, coraz więcej osób słucha też tzw. nowej muzyki (np. wymienione przez Ciebie Muse), która jednakże kompletnie do mnie nie przemawia. Sam chętnie powróciłbym do ery Beatlesów. Ehh, dziffny yestem, phafda?

P.S

Nie mogłem się powstrzymać, by to tu wstawić:

:pokerface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą to się rozpisałem, a kompletnie zapomniałem zrobić to po co przyszedłem - pokazać fajny teledysk RHCP, który totalnie mnie zniszczył. KLIK! W zasadzie każdy znajdzie tu coś dla siebie - glam rock, punk, Beatlesi, Hendrix, Presley, Nirvana i jeśli się nie mylę to na końcu jest 30 Seconds to Mars. No i jeszcze kilka zespołów których nie rozpoznałem. :cat2:

EDIT: przed chwilą znalazłem porozrzucane po pokoju kostki, o których myślałem że je zgubiłem. Czas na porządki. :rage:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w riffie i kupiłem struny. Dr - innych nie było. Dałem 35zł i po powrocie do domu zerwałem 4. 4 bite godziny siedzenia w tym !@%%$#@#$^ sklepie na marne. Cały dzień, bo jutro też muszę jechać. Super. Jeszcze rozregulowałem wysokość mostka przy czyszczeniu i muszę się jutro tym zająć. Pytanie, czy przy zmianie z .11 na .10 będę musiał regulować menzurę? :<

Grałem na Hagstromie Super Swede i... wcale nie jest taki super. Wcięcie jest tak okropne, ciężki dostęp do wyższych progów. Strasznie toporny gryf, takie jakiś nie śliski. Chociaż to pewnie wina tego, że leży w sklepie. Co do brzemienia, to jest bardzo fajne, daje kopa. Z wyglądu też taka sobie, nic szczególnego, są ładniejsze Les Paule. :) Podsumowując to niezbyt fajnie mi się na tym grało, wręcz topornie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że to tylko plotki, bo każdy co innego słyszał...

Jedynym sposobem, aby to zweryfikować, jest... zagranie sobie na niej samemu :)

Grałem kochanitki, już mówiłem o tym kiedyś :wink:

A kto tak mówił? :wink: Ja tylko opisałem swoją zawiłą i smutną historię nastoletniego grajka...

A ja jedynie nawoływałem do nawracania... Różnie można odbierać niektóre teksty, natomiast myśl przewodnią przedstawiliście jasno i wyraźnie - skale nic nie dają, ponieważ samemu można odkryć więcej, przy okazji nie ograniczając swoich możliwości twórczych. I wiem, że nikt tak wprost nie powiedział, ale taki jest wniosek i dlatego napisałem to, co myślę szok.png Tak czy inaczej, by znowu nie zostać źle odebranym, piszę: no offence, peace & piccolo teeth.gif

Nie powiedziałem, że nic nie dają, powiedziałem tylko, że poznałem jak wyglądają bardzo późno :wink:

No właśnie, tu jest pies pogrzebany: W ogóle nie podoba mi się POD. Jak pytasz czemu, odpowiadam: bo tak :wink:

Podstawowe pytanie: jak można nie lubić Line 6, a lubić Bossa? :wacko:

A tak, że jak dla mnie efekty Line6 jadą plastikiem. No różne są gusta i o nich się NIE dyskutuje :tongue:

Jeżeli to tak tylko z samej zasady "NIE, bo... NIE!" (na to wygląda), to radzę się tego wyrzec, bo to naprawdę kawał solidnego sprzętu. Zobacz sobie nowego PODa HD300 i oceń. Jedno jest pewne - przy tym budżecie nie ma sensu pakować się w starego Bossa ME-70, który nie ma nawet USB (to już standard w tej cenie)!

Jak wyżej :wink:

:trollface::pokerface::rage::pokerglass: no faktycznie zarąbiste;DDD :cheesy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko jak spoko, ale muzyka Angelo Batio na pewno nie należy do najprzyjemniejszych do słuchania, bo u niego rzeczywiście gra wygląda tak, jakby jedynie chciał udowodnić, że zna tysionpińcset skal frygijskich i każdą z nich umie zagrać w ciągu 1.5875 skeundy!
Wcześniej dawałem linka, ale co mi tam! KLIK! Czego jak czego, ale umiejętności [technicznych] nie można mu odmówić. Ale powiem że całkiem przyjemne jest to solo, przynajmniej dla mnie, czyli dla człowieka który uwielbia
opening.

Ja uważam, że technicznie to on jest mastah jakich (prawie) nie ma i mogę mu co najwyżej gryf(y) całować :D Ale... no i tu się źle wysłowiłem: nie tyle najprzyjemniejszych, co najprzystępniejszych. Ciężko się jego słucha.

Swoją drogą czy każde anime musi być takie poryte? :pokerglass: Nie ma niczego bardziej ludzkiego? Bo jak słyszę te pitu-pitu i widzę tą dziewczynkę, jak się widowiskowo znęca nad tym chłopaczkiem, to zaczyna mnie trapić myśl, czy z autorem wszystko w porządku? Chyba jedyne anime, jakie dałbym radę obejrzeć z tych, o których słyszałem, to Death Note :rolleyes:

[*Po 4 latach gry na klawiszach i roku gry na gitarze Iskier rozpoczął nowe życie ze swoim nowym PVC. Wszyscy byli szczęśliwi, że powróciła w nim ambicja do tworzenia muzyki, jedynie rodzina narzekała, gdyż rozmontował im całą instalację wodną, ale czego nie robi się dla muzyki*]

*Po mniej więcej roku dołączył do zespołu na pewnym forum, zespołu zwanego InBudowlanka. Po pewnym czasie pokłócił się jednak z resztą userów, twierdząc że początkujący mogą sobie układać rury jak chcą, nie ucząc się początkowych, pomocnych układów. Posunął się nawet do stwierdzenia że spowalnia to rozwój muzyczny. Rozpętał się mały flame war pomiędzy Iskierem i jego sojusznikiem Krisem a Szefpetrem i Tyranem, specjalistą od rur. W końcu jednak obie strony uznały że dalsza kłótnia nie ma sensu, a Iskier stwierdził że pora ponownie zamontować rodzinie instalację wodociągową i zająć się czymś innym. Na przykład zawodowym graniem na źdźble trawy. The End.*

Ale to było dobre! prokop2.png[uff, długo z tym Prokopem walczyłem ;') ] Serio, czekałem tylko na kontynuację i się nie zawiodłem, szkoda że już nie można nominować na Cytat Roku :tongue:

A tak szczerze - nie, nie mam zamiaru nikogo obrażać, troszkę humoru nikomu nie zaszkodzi.

Oczywiście. Chociaż teksty typu "nie chcę nikogo urazić, odrobina humoru blabla" zaczynamy już stosować systematycznie przy każdym poście, który zaczyna/kontynuuje/kończy dyskusję. Dlatego optymistycznym akceptem kończę wypowiedź pisząc... Lubię placki szok.png

[Nie, tutaj nie będzie no offence, skończyła się babci... potrzeba :P]

Szczególnie tym kawałkiem o tym, że młodzi grajcy mogą układać rury jak chcą

Znowu zaczynają się te denne skojarzenia :sleep: Ludu, dajta spokój! :tongue:

To co, kiedy stronka będzie gotowa?

A ma ktoś propozycję serwera? Nie mam gdzie jej postawić...

Propos fajnych zespołów, polecam Lynyrd Skynyrd- kawał solidnego South Rocka, czyli połączenia moich 2 ulubionych gatunków: bluesa i starego rocka.

Oo tak, Lynyrd jest kozackie! Szkoda, że już ich nie ma...

Rozbawił mnie Twój tekst o tym, że lepiej jest pouczyć się w domu :cheesy: Mówi to ten, którego ulubioną techniką jest SWŚ (Super Wy... czesana Ściąga), przygotowywana na 5 minut przed sprawdzianem :D Ave bro!
[ahh Wujaszku, Ty szyderco, widzę ten uśmieszek ;P]

Już kiedyś mówiłem: jak dla mnie, zespoły mogłyby przestać powstawać we wczesnych latach 90. [...] Nie sądzę, że wzorowanie się na starszych zespołach jest czymś złym, a zwłaszcza, gdy to one komuś najbardziej odpowiadają (a na tym forum jest trochę takich osób). W czasach, gdy większość młodzieży słucha słitaśnych hitooof i czegoś, co dumnie zwie się hip-hopem ("mam **!@^@&* na wszystko!", "pokolenie JP!", "kasakasakasalaskidragikasa"), a niewielu pozostało przy słuchaniu muzyki tworzonej przez artystów, a nie komputery, coraz więcej osób słucha też tzw. nowej muzyki (np. wymienione przez Ciebie Muse), która jednakże kompletnie do mnie nie przemawia. Sam chętnie powróciłbym do ery Beatlesów. Ehh, dziffny yestem, phafda?

Nie to mam na myśli - tamte czasy były świetne dla muzyki, a na pewno lepsze niż teraz. Mimo to życie tamtymi chwilami bywa zgubne, bo przy takim marketingu itp. ciężko jest się wybić grając na bitelsa i samemu wymyślając koncepcję gry. Teraz wielu artystów jest po szkołach (dajmy na to jeszcze Petrucciego, chociaż on jeszcze częściowo zalicza się do SC [starych czasów], ale to był już naprawdę schyłek), bo teraz są możliwości, jakie są i każdy chętny i zapalony do pracy w tym rzemiośle mogą się do takiej szkoły dostać.

No i co Ty masz do muzyki elektronicznej? Odpowiednio wplątana w gitarowe aranżacje może dać rockowi mocnego kopa, jak właśnie w przypadku Muse (ale ok ok, rozumiem Twój zamysł -> tzw. un-tss un-tss un-tss), które jest ogólnie bardzo dobrym zespołem z naprawdę genialnym frontmanem. Wbrew pozorom nie słucham za dużo muzyki tego zespołu, ale podoba mi się ich sposób gry i szukanie innowacji w muzyce [- buahahahah hipokryzja, przed chwilą negowałeś szukanie nowych rozwiązań na własną rękę! - nie negowałem szukanie NOWYCH rozwiązań, kolego ;P], ciężko znaleźć zespół do nich podobny. A ich sukces komercyjny można w sumie uznać pojawienie się ich chyba piątego albumu pt. Black Holes and Revelations, z którego główny singiel (Supermassive Black Hole) został użyty w filmowym Zmierzchu. Wcześniej już zbierali nagrody za twórczość (najwięcej od MTV), ale nadal byli mało rozpoznawalni. Ciekawe, co by było, jakby ich Stephenie Meyer nie "odkryła" :huh:

Nie mogłem się powstrzymać, by to tu wstawić: :pokerface:

Hura, niech żyje 4chan! :cheesy:

Tak swoją drogą to się rozpisałem, a kompletnie zapomniałem zrobić to po co przyszedłem - pokazać fajny teledysk RHCP, który totalnie mnie zniszczył.
W zasadzie każdy znajdzie tu coś dla siebie - glam rock, punk, Beatlesi, Hendrix, Presley, Nirvana i jeśli się nie mylę to na końcu jest 30 Seconds to Mars. No i jeszcze kilka zespołów których nie rozpoznałem.

Ba teledysk (no dobra, też jest świetny), ale muzyka! :wub: Co tam, że plagiat... ale ta muzyka! :wub:Stadium Arcadium od dawna jest na szczycie mojej listy planowanych zakupów (na równi z Song for the Deaf), ale nie mogę nigdzie znaleźć tej płyty w Toruniu. No i szkoda Johna... :/

Ja na pewno widziałem imitację wokalisty z The Misfits (Ci od Die, Die My Darling) i to z flagą UK to było prawie na bank Sex Pistols. Natomiast nigdzie Marsjanek nie widziałem. No i na końcu mam ten zespół w tych długich, blond włosach :pokerglass:

[wycięte, bo już napisałem o tym :turned:] Twierdzę tylko że szkoła muzyczna nie jest do niczego potrzebna komuś kto nie będzie grał na klawiszach czy saksofonie, tylko na dajmny na to gitarze. Nie o to chodzi.

Równie dobrze co potrzebują saksofoniści czy klawiszowce? Przecież Iskier jest samoukiem, a grał na klawiszach...

Dlatego ja wolę zajęcia z kimś, nie czuł bym się w szkoe muzycznej, gdzie słuchałbym Bacha od rana do nocy i gdzie wmawialiby mi ze zagram lepiej mastera jak opanuję do perfekcji Fur Elise na wszystkich możliwych instrumach wliczając trzykąt! No dobra, przesadziłem. Ale prawda jest taka że ludzie ich słuchali i słuchają nadal a jedyne co umieją poza zapisami tabulatorowymi to skale, i to nie wszystkie. Serce i dusza się liczą a nie umiejętność pisania pianinowych szlaczków.

Jakie Wy macie wyobrażenia o szkole muzycznej... Zależy jaka - w mojej szkółce to ja wybieram priorytety, ale słyszałem, że podobno nawet ta w Bostonie nie jest w takim stopniu skupiona na klasyce, jak co poniektórym może się wydawać.

Zdecydowanie przesadzasz co do tego, że muzycy ze szkoły nie mają do tego duszy - każdy muzyk wkłada do swoich dzieł serce, inaczej by nie robił muzyki! Myślisz, że Ci ze szkół muzycznych podchodzą do tego jak my do sprawdzianu z biologii? Ja uważam, że oni wkładają w muzykę jeszcze więcej serca, bo poświęcają swoją naukę na udoskonalaniu jej i chcą, aby ona tworzyła część ich życia! Jak można tak pisać o ambitnych pianistach, ludzie! :dry:

Cieszę się że Ci się podobają moje cytaty :wub: przecież ogólnie i szczególnie wiadomo, że białe na białym widać gorzej niż dajmy na to pomarańczowe, a zacytowawszy cały tekst i wstawiwszy kolorowe odpowiedzi można się łatwo we wszystkim połapać co kto pisze.

Tymi kolorkami mnie zaraziłeś. Zwłaszcza tym :eyes:

Jaka jest różnica między tymi HDkami a live? Bo być może będę miał używkę xtlive za jedyna 900zł.....

HD to nowsza seria z nowszymi efektami, elementami, procesorem... wszystkim! I podobno miażdżą. Trzeba to sprawdzić, strasznie mnie frapuje ten sprzęcior, bo może kiedyś będę chętny do jego kupna jako jednostka do zadań domowo-bojowych :eyes:

I co z tą kurka stroną? Może zatrudnimy Ghosta, zrobi w 30min i będzie z głowy .....

Ludziska! Strona już dawno gotowa!... Tylko nie mam gdzie jej wstawić :sleep:

Byłem w riffie i kupiłem struny. Dr - innych nie było. Dałem 35zł i po powrocie do domu zerwałem 4. 4 bite godziny siedzenia w tym !@%%$#@#$^ sklepie na marne. Cały dzień, bo jutro też muszę jechać. Super.

No, DR też mi podpadło, strasznie się prują te strunki :dry:

Jeszcze rozregulowałem wysokość mostka przy czyszczeniu i muszę się jutro tym zająć. Pytanie, czy przy zmianie z .11 na .10 będę musiał regulować menzurę? :<

Niekoniecznie, ale możliwe. Sam sprawdzisz.

Grałem kochanitki [na Fenderze Strat Highway], już mówiłem o tym kiedyś

Mówiłem tu głównie o sobie, ale... no, nie słyszałem. Widocznie przeoczyłem albo lewych uchem mi to przeszło.

Nie powiedziałem, że nic nie dają, powiedziałem tylko, że poznałem jak wyglądają bardzo późno

Ja natomiast pisałem, że nie ma potrzeby pisać, że się tego a tego nie pisało, bo liczy się kontekt. I nie kieruję tutaj uwagi jedynie do Ciebie, ale też do reszty zwolenników uczenia się na samouka.

A tak, że jak dla mnie efekty Line6 jadą plastikiem. No różne są gusta i o nich się NIE dyskutuje

Wiesz, jak mnie to fałszywe powiedzenie o gustach wkurza, bo to nieprawda ;P A Bossy to nie są plastikowe? Do tego radzę sprawdzić tego HD300, bo to nowy procesor i nie ma sensu go skazywać na porażkę, bo przestery ma z pewnością lepsze niż ten Boss :wink:

Gdy jednak gra na źdźble okazała się zbyt niebezpieczna, Iskier odszperał w mieszkaniu resztki sfatygowanej instalacji, po której krzywym przymocowaniu z użyciem młotka i betonu mieszkanie stało po kolana w wodzie a z dziur w rurach lała się woda. Rozstawiwszy nowy rurociąg Iskr zaczął trenowac. W końcu zebrał się w sobie, załatał, i zaczął grać. Co ciekawe, mimo pocharatanych łapek zaczął łączyć to ze źdźbłem i tak powstał najoryginalniejszy we wszechświecie kower KanonRok. W rok później Iskr zreaktywował zespół, który teraz składał się tylko z fanek piszczących na widok bynajmniej nie Iskra a źdźbła i rurek w sztukach trzech(fanki) i nazwał go InBetoniarkA. Atrakcją jego koncertów jest lanie z nad sceny cementu na ludzi.*

Blablabla, doczytam później, bo tego posta już z (1)40 minut piszę... Wystarczy Was zostawić na Dr House'a i już bajzel zrobicie :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDIT: Hefpiot, widzę że też bezsenność?

Poprostu nie chcę tracić czasu na spanie ( taaa, a rano muszą mnie odrywać od łóżka bym wstał ) :trollface:

Tak swoją drogą to się rozpisałem, a kompletnie zapomniałem zrobić to po co przyszedłem - pokazać fajny teledysk RHCP, który totalnie mnie zniszczył. KLIK! W zasadzie każdy znajdzie tu coś dla siebie - glam rock, punk, Beatlesi, Hendrix, Presley, Nirvana i jeśli się nie mylę to na końcu jest 30 Seconds to Mars. No i jeszcze kilka zespołów których nie rozpoznałem.

OOoo tak! Kawałek znałem jak był nowy ale teledysku nie znałem, a jak byłem w miarę małym dzieciuchem to pamiętam bardzo podobał mi się album By The Way - jak był nowy, bo w teledysku była taksówka, a ja jak to dzieciak miałem obsesję na punkcie samochodów :wub:. Jednak RHCP minęło jakoś obok mnie, muszę się kiedyś zainteresować. Narazie i tak nie poznałem wszystkich tych starych zespołów które chciałbym poznać.

Do samego teledysku: Istny hołd dla muzyki XX wieku, ukazuje sporo gatunków, fajnie że nie jest to do końca jednoznaczne i trzeba zgadywać które przebranie odpowiada któremu zespołowi. Aha, i gdzie tam macie Hendrixa? Chodzi o wokalistę przebranego w te szaty, jak z Monterey? Wogle zauważyłem że np. w jednym 'image zespołu' występuje zlepek kilku.

Narazie wynalazłem coś takiego:

0:15 - Elvis Presley

0:28 - The Beatles - mają okulary które są bardzo podobne do tych które nosił Buddy Holly

0:36 - Cream - śpiewa ktoś kto kojarzy mi się z Hendrixem ( to może o to chodziło ). Ale na gitarze Eric Clapton - charakterystycznie malowane SG,, no i wszechobecna psychodelia.

1:15 - Zespołu nie znam ale to UFO kojarzy mi się jakoś z Floydami - innowacyjne efekty specjalne używane na scenie.

1:32 - Alice Cooper ( Chyba, ale koleś ubierał się podobnie )

Tutaj ciąg nieznanych mi osób ( jedni to chyba Sex Pistols ale nie chce ryzykować :P )

2:39 - Nirvana

3:05 - Przebranie wokalisty baaardzo kojarzy mi się z AC/DC i Angusem, ale może to tylko ja :)

To taka szybka lista :)

@MAGnet - Mam bardzo podobne zdanie do twojego. IMHO stara muzyka jest najlepsza, co ja bym dał żeby przenieść się teraz do lat 60 i przeżyć wszystkie 3 dekady wspaniałej muzyki ( '60. '70. '80 ). Co nie oznacza że teraz niema dobrych zespołów, oczywiście że są. By teraz wybić się grając muzykę przez nas postrzeganą jako 'normalną' myślę że trzeba zrobić to co zrobił John Mayer :) Młody amerykański gitarzysta początkowo grał Pop, takie cukierkowe utwory dla pań typu Aj low ju bejbe, bejbe, oooo, zdobył kasę, sławę i zaczął grać coś innego niż pop - Blues Rocka :D TO mi się podoba, bo i tak ludzie przyjdą na jego koncerty znając nawet te cukierkowate płyty.

Zresztą - mało jest teraz debiutantów-gitarowych herosów, czyż nie? Ja mam swoich 2 współczesnych faworytów.

John Mayer

Derek Trucks - Szkoda że tak mało znany w polsce :( FEELING

To tacy dwaj najdebeściarscy ( MOIM ZDANIEM ) współcześni młodzi ludzie, w których jest nadzieja. No, oczywiście nie licząc nas :P

A ze szkołą muzyczną - bo widzę że rozpętała się mała dyskusja - miałem na myśli to, że IMO solowym wymiataczom nie jest to niesamowicie jak potrzebne, bo tam uczysz się nut, jak grać klasykę i te sprawy. A raczej nie chciałbym tego uczyć się, bo bardziej kręci mnie gitara elektryczna i zupełnie inne klimaty. Ale napewno osoba po szkole muzycznej wie bardzo dużo, zna masę zaawansowanej teorii, tylko czy kiedykolwiek skorzysta ze wszystkiego? To jest jak ze szkołą - zapamiętujesz to co lubisz, i to co czujesz że ci się przyda. Reszta odpada ( przynajmniej ja tak mam co widać po ocenach chociażby z Chemii :trollface: ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1:15 - Zespołu nie znam ale to UFO kojarzy mi się jakoś z Floydami - innowacyjne efekty specjalne używane na scenie.
A ja mam skojarzenia z ZZ Top, chodzi mi o strój wokalisty RHCP z gitarami ZZ. :laugh:

No fakt, spać troszkę szkoda, choć muszę wstać o 7, na dodatek mam prezentację z pamięci pojechać. A właśnie ją skończyłem. :rage:

Na dodatek mam do szkoły 3km piechotą. A właśnie jest -31*C. :rage:

Dobrze że gitary nie muszę przenosić. Jak na razie. :pokerglass:

BTW, jak się podoba mój avatarek? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem kochanitki [na Fenderze Strat Highway][color=#F4A460], już mówiłem o tym kiedyś

Mówiłem tu głównie o sobie, ale... no, nie słyszałem. Widocznie przeoczyłem albo lewych uchem mi to przeszło.

E-e, na MiMie grałem :wink: no ale nieważne :cheesy:

A tak, że jak dla mnie efekty Line6 jadą plastikiem. No różne są gusta i o nich się NIE dyskutuje

Wiesz, jak mnie to fałszywe powiedzenie o gustach wkurza, bo to nieprawda ;P A Bossy to nie są plastikowe? Do tego radzę sprawdzić tego HD300, bo to nowy procesor i nie ma sensu go skazywać na porażkę, bo przestery ma z pewnością lepsze niż ten Boss :wink:

Od razu na porażkę to może nie, zagram jak będę miał okazję... Ale jednakowoż mnie się bardziej podoba Boss :cat1: Ale tylko seria ME (no i nieśmiertelne kosteczki of korz :eyes: ), bo GT to faktycznie plastik :cheesy:

Major Domo

Uuuu, przesrane, współczuję... :pinch:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...